Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

[ARCH] Po co nam wojsko?


Recommended Posts

tak mnie dzisiaj naszlo filozoficzno-spoleczno-ekonomiczne pytanie

 

po kiego grzyba nas biedny postkomunistyczny, srodkowo-europejski kraj ma utrzymywal 500 tysieczna armie???

po co to komu w dzisiejszych czasach

obecna sytuacja polityczna az sie prosi o likwidacje

 

jakos nie widze hunow, wizygotow i innych wikingow na naszych rubierzach

niemieckie zagony pancerne tez jakos sie nie garna najechali NRD w 90 i na razie maja dosyc :)

 

dlaczego nie zrezygnyjemy z XIX wiecznego postpruskiego reliktu powszechnej sluzby wojskowej na rzecz niewielkiej ale za to wydajnej i profesjonalnej armii zawodowej opartej na jednostkach specjalnych i zaopatrzenia

 

czy rzeczywiscie nawet jesli znalazby sie ktos tak wybitnie pozbawiony zdrowego rozsadku zeby najechac nasz kraj jestesmy w stanie odbronic sie?

czy nasze zagony pancerne i piechota sa w stanie odeprzec atak?

nie stac nas na dogonienie innych panstw na polu walki pancernej, lotnictwa

mamy formacje z ktorych jestesmy dumni i ktore sa slawne na swiecie pielegnujmy je zapewniajmy im najlepszy sprzet i najlepszych ludzi

 

i nie pisze tego bo dostalem bilet do wojska pisze to jako zatroskany, placacy podatki obywatel swojego kraju ktory widzi jak masy pieniedzy sa marnowane i wmaszerowywane w place defiladowe

Link to post
Share on other sites

Człowieku co za bzdury piszesz. Nawet nie wiesz jak duże siły zbrojne mamy. 500 000 to może mielismy tuż przed upadkiem komuny teraz ma być ok. 150 000 żołnierzy w większości zawodowych (obecnie 2/3 to zawodowi). Wprowadzony od lipca ma być korpus szeregowych zawodowych.

Pozatym o jakich zagonach pancernych mówisz. Nie mamy wystarczajacej ilosci czołgów by mieć zagony pancerne takie jak np. mial ZSRR u nas.

A armie utrzymujemy dlaobronnosci naszego państwa. Bez niej nie byli bysmy w NATO, Rosjanie i Białorusini by tu teraz rządzili a nie my. Technologicznie nasze wojsko nie dorównuje armiom "starego" NATP ale je gonimy. Mamy dobrze wyszkolonych żołnierzy biorących udział w misjach pokojowych (dostają bardzo wysokie noty od kierujacych tymi misjami). Nasza armia nie kojaży sie z armia imperialną jak np wojska USA, natomiast na Bałkanach nasi żołnierze sa uważani za bezstronnych arbiterów sporów.

 

Cały twój post jakoś "śmierdzi mi" pacyfistyczno lewackimi ideami jakie przyświecają wzywającym za jednostronnym rozbrojeniem zachodu w czasie zimnej wojny (w GRU i KGB nazywali ich gównojadami). I czy przypadkiem do cholery nie jesteś agentem obcego wrogiego NATO wywiadu??

Link to post
Share on other sites

Grabarz, wyluzuj troche bo sie spocisz :) Twoj przedmowca nie pisal o likwidacji armii tylko o jej ograniczeniu do takiego rozmiaru ktory zapewni odpowiednie wyszkolenie i nasycenie w miare nowoczesnymi srodkami walki wszystkich jednostek, a nie trwonienie pieniedzy na rzesze ludzi. Nie ma to nic wspolnego z owymi lewackimi 'gownojadami' o ktorych piszesz bo podobne propozycje o ile dobrze pamietam wyszly juz jakis czas temu z samego NATO.

Link to post
Share on other sites

jesli mamy 150 tys to w istocie mam stare dane ale jeszcze o conajmniej 50 tys za duzo i jesli masz racje to idzie ku lepszemu tym bardziej jesli Twoje dane o korpusie szeregowych zawodowych sie sprawdza

 

piszac o zagonach pancernych ironizowalem przedstawienie ewentualnego zagrozenia ze strony bialorusi czy rosji ktorego Ty jak widac sie obawiasz co w obecnej sytuacji geopolitycznej jest wiecej niz nonsensowne

nie mamy zagonow pancernych i niestac nas na nie wiec nie rozumiem sensu utrzymywania jakichkolwiek oddzialow pancernych

 

o obronnosci panstwa to mogles pisac 14 lat temu ale dzisiaj jednyne wojsko jakie powinnismy posiadac i za nie placic to wlasnie jednostki wchodziace w sklad NATO a ile jest takich jednostek ktore nie wchodza?

 

jak juz napisalem wczesniej mamy wiele bardzo dobrych jednostek bioracych udzial w misjach pokojowych ktore cenia sobie inne kraje

wlasnie w te jednostki powinnysmy inwestowac zapewniajac najlepszy sprzet i ludzi rezygnujac ze starych post-komunistycznych zle wyszkolonych i kiepsko zorganizowanych jednostek skladajacych sie w wiekszosci z poborowych choc prawda jest ze liczba takich jednostek systematycznie maleje

 

jesli moje podatki maja isc na kilku perfekcyjnie wyszkolonych i wyksztalconych zolnierzy bedacych profesjonalistami w tym co robia albo na cala armie zle wyszkolonych, zle przygotowanych i calkowicie nie spelniajacych swojej roli poborowych to wybieram wariant pierwszy

 

co do ostatniego akapitu Twojej wypowiedzi "smierdzi" to troche paranoja moze by tak wizyta u specjalisty??? przez Twoje slowa plynie agresja a to jest niebespieczne zarowno dla Ciebie jak i Twojego otoczenia proponuje troche wyluzowac czyby jakies fundamentalistyczno-rasistowskie sklonnosci?

 

PS

czyzbys nazwal mnie gownojadem i agentem obcego wrogiego NATO wywiadu??

 

PSS

moj post byl wyrazem poparcia dla calkowitego uzawodowienia i zmniejszenia liczebnego polskiej armii jeszcze za wczesnie na calkowita jej likwidacje

Link to post
Share on other sites

MAJCHER, nie ma jednostek wchodzacych i nie wchodzacych w sklad NATO. Do NATO na leza cale sily zbrojne i najwyzej mozna mowic o spelnianiu norm NATO w poszczegolbnych jednostkach lub o przynaleznosci do sil szybkiego reagowania NATO.

 

Co do sensu posiadania sil zbrojnych i nonsensownosci zagrozen? Na poczatku 1939 tez sie mowilo ze wojna jest maloprawdopodobna... Konflikt narusl bardzo szybko - kilka miesiecy, a pamietaj ze zeby utworzyc sily zbrojne potrzeba lat, wiec posiadanie porzadnej armii jest jaknajbardziej sensowne... tym bardziej jesli sie wezmie pod uwage np. kto rzadzi na Bialorusi.

 

Co do liczebnosci armii... nigdy nie dorownamy nasyceniem sprzetu i wyszkoleniem ludzi armii amerykanskiej (mowie tu o calych silach zbrojnych a nie o pojedynczych jednostkach czy wrecz pododdzialach)... wiec musimy nadrabiac iloscia... 100tys to wg Ciebie wystarczajaca ilosc? to wez pod uwage ze we wspolczesnych armiach ok 60% stanu to jednostki logistyczny i zabezpieczenia... reszta to bojowe... pozostaje 40tys bojowych... odejmujac marynarke, jednostki wysoko specjalizowane i na wyjazdach ile zostaje "do walki"? 20tys? jaki odcinek frontu takie zgrupowanie jest w stanie utrzymac i jak dlugo? to jest srednio 100 zolnierzy na kilometr przy froncie 200-kilometrowym... czyli zolnierz co 10 metrow stojacy w jendym rzedzie...

 

i nie mow tu o gwarancjach NATO. w 1939 tez mielismy gwarancje i sojusznikow.

Link to post
Share on other sites

troche poteorytyzujmy

 

co zrobi 150tys poborowych na linii frontu???

 

zmierzamy do sedna mojego wywodu

nie mamy szans w otwartej bitwie majac nawet 500 tys armie poborowych

 

mozemy zaistniec w NATO wysylajac najlepsze jednostki czyli te ktore jak slusznie zauwazyles spelniaja normy i sa do NATO dostosowane ale obrona granic w przypadku teoretycznego ataku? daj spokoj!

 

jesli podpisane umowy zawioda to czeka nas zaglada tak jak w 1939 roku nawet gdybysmy mieli 1 mln poborowych

dzisiejszej wojny nie wygrywa sie przewaga liczebna ale techniczna

 

dzis jedyna role jaka mozemy pelnic w stosunku do armii zachodnich jest wlasnie rola logistyczno-pomocnicza na ktorej powinnismy sie skupiac

 

koncepcja obrony kraju nawet przed lukaszenka wydaje sie raczej nierealna sadze ze gdyby cos planowal to juz by to zrealizowal

 

sytuacja polityczno-spoleczno-militarno-ekonomiczna w '39 byla diametralnie inna od tej jaka mamy dzisaj i nie porownywal bym jej bezposredno choc pewne elementy pozostaly niezmienione

to nie jest juz ta sama europa a nawet swiat co przed II WS chocby z samego faktu doswiadczenia drugiej wojny

Link to post
Share on other sites
Konflikt narusl bardzo szybko - kilka miesiecy.

Zle porownanie Foka. Widoczne dla szerokiej publiki objawy byc moze nastapily bardzo pozno, ale nie powiesz mi ze Rzesza dozbroila sie i rozbudowala armie do stanu z wrzesnia 39 w przeciagu tych kilku miesiecy o ktorych piszesz. Dozbrojanie Wehrmahtu i Luftwaffe trwalo duzo dluzej a to ze nikt z naszych politykow nie dostrzegl w tym realnego zagrozenia dla naszego panstwa to zupelnie inna bajka.

 

wiec musimy nadrabiac iloscia...

Napawde wierzysz ze w obecnych czasach tylko iloscia pokona sie zdeterminowanego i przygotowanego przeciwnika? To popatrz na konflikt w Korei. Chinczycy tez mysleli ze zaleja wojska ONZ-tu iloscia. Dosyc mocno sie pomylili.

Nie jestem specem od wojskowosci, nie studiowalem w zadnej szkole wojskowej ale jestem pewny jednego. W obecnych czasach lepiej jest miec 20 tys swietnie wyszkolonych i uzbrojonych ludzi niz 4 razy tyle ludzi ktorzy zolnierzami sa tylko na papierze.

Link to post
Share on other sites

W obecnych czasach lepiej jest miec 20 tys swietnie wyszkolonych i uzbrojonych ludzi niz 4 razy tyle ludzi ktorzy zolnierzami sa tylko na papierze.

 

i wlasnie o to chodzi!!!

 

zupelnie inna sprawa jest ewentualna obrona granic ktora w dzisiejszych czasach jest watpliwa

 

smiem twierdzic ze nasza jedyna szansa jest rozwiniecie koncepcji walki partyzanckiej ale to juz zupelnie inny temat

Link to post
Share on other sites
]smiem twierdzic ze nasza jedyna szansa jest rozwiniecie koncepcji walki partyzanckiej ale to juz zupelnie inny temat

Tu sie mylisz, to nie jest inny temat. jest to scisle ze soba zwiazane. szkolimy i wystawiamy tyle wojska na ile nas stac (utrzymujac przyzwoite standardy wyposazenia i uzbrojenia). wiadomo ze przy obecnym stanie finansow nie bedzie tego duzo wiec musimy pomyslec o obronie terytorialnej. tego typu rozwiazanie stosowane jest z powodzeniem w Szwajcarii, o ile sie nie myle takze w Szwecji. jesli tam mozna to czemu nie przeprowadzic analiz czy jest mozliwe wprowadzenie takiego systemu takze u nas (a nie jak pewien wysoki ranga oficer ze sztabu generalnego wzruszac rekami z haslem "nie wyobrazam sobie WP liczacego 50 tys zolnierzy")

Link to post
Share on other sites
]co zrobi 150tys poborowych na linii frontu???

 

 

150000 poborowych??? nasza armia ma docelowo liczyć 150000 żołnierzy w wiekszosci zawodowych jak nie ma być cała zawodowa (jedyne jednostki w których będą poborowi to będa jednostki OT).

Jak pisał Foka gros armi to teraz jednostki logistyczne i łączności mające na celu dostarczenie zaopatrzenia reszcie zołnierzy. Pozatym nie można wszystkich najlepszych jednostek wysłac by niosły pokój zostawiajac u nas "poborowych". Twoje wywody są poprostu smieszne. Pozatym kto będzie walczył ze skutkami klesk żywiolowych w postaci powodzi jak nie wojsko które dawało sobie rade przy bezsilności służb cywilnych.

Link to post
Share on other sites

jakos nie wyobrazam sobie operatorow gromu napelniajacych worki z piaskiem :)

 

kleski zywiolowe to jedyne niebezpieczenstwo grozace naszemu krajowi

obowiazek obrony przed nimi powinna w koncu wziac na siebie obrona cywilna ktora zamiast uczyc ludzi ile trabniec jest na atak jadrowy powinna zajac sie takimi sprawami jak powodzie, huragany i inne pozary oczywiscie przy logistycznym wsparciu wojska

 

jesli uwazasz ze naszemu krajowi grozi jakiekolwiek zagrozenie militarne to jestes w bledzie i zalatuje to troche paranoja

nie mowie tu o zagrozeniu terrorystycznym bo dzieki polityce zagranicznej owo zagrozenie systematycznie wzrasta

 

uwazam ze w duzej mierze zgadzamy sie tylko ze ja wykorzystywal bym to wojsko do innych celow niz Ty

Link to post
Share on other sites

Nie pisze tu o operatorach gromu mających napełniać worki ale o zwykłych jednostkach saperów, logistycznych i innych. Obrona cywilna nie ma środków do skutecznego zapobiegania skutkom klęsk zywiołowych a wojsko ma takie środki i możliwości co udowodniła powódź w Gdańsku w roku 2001 oraz ogólnopolskie w roku 1997 i 2001.

 

Oczywiscie zagrożenie militarne w tej chwili jest znikome dla Polski ale wystarczy zobaczyć na ilosc twardogłowych polityków w Rosji i na Białorusi oraz ich polityke żeby nie trudno było wnioskować o możliwosci odrodzenia się "imperializmu" naszych braci ze wschodu (Rosja do tej pory nie moze pogodzić sie z utratą wpływów w tej cześci Europy traktując nas jako wasali i chcąca kontrolować nas ekonomicznie i politycznie. Pozatym rosjane moga zakrecić kurki z gazem i ropą co doprowadzi przynajmiej do napięcia na lini Rosja UE o trudnych skutkach do przewidzenia. Dodatkowo rosje stać dziś zaledwie na 30% posiadanych sił zbrojnych i niewiadomo co moga zrobić zdesperowani generałowie np z Kaliningradu. Zresztą gdzie ruskie raz wleza to nie mozna ich wygonić bez użycia siły choć nam się udało.).

 

Pozatym wojsko ma służyć (czyli bronić) krajowi i jego mieszkańcom a nie na odwrót.

Link to post
Share on other sites

Jest coś takiego jak minimalna liczebność armii mogaca obronić dane terytorium. U nas już zeszliśmy ponizej tego minimum. To taka pierwsza moja dygresja. Proponuję poczytać trochę specjalistycznej prasy takiej jak np RAPORT Wojsko Technika Obronność. Nie wystarczy mieć super sprzęt. Trzeba mieć jeszcze jego odpowiednią ilość. Zwłaszcza jezeli potencjalny przeciwnik jest o wiele liczniejszy. Zmniejszanie liczby armii WP jest głownie podyktowane względami oszczędnościowymi, a nie postępem technologicznym. Poza tym inwestowanie w wojsko moze przyności wynmierne korzyści gospodarcze. Niestety u nas wciąz mysłi się o partykularnych interesach ( choćby słynny przetarg na F16 i powiązany z nim offset).

Inną kwestią jest to, że bez silnej narodowej gospodarki nie ma suwerennego gospodarczo i politycznie państwa, a wtedy i armia tego państwa nie stanowi realnej siły odstraszającej potencjalnych agresorów.

W Polsce nie mamy w zasadzie "suwerennej" gospodarki i to nie ze względu na globalizację zachodzącą na całym świecie, ale głownie przez brak silnego kapitału polskiego, słabosć sytemu bankowego itp.

Nie wspomnę o kondycji polskiego przemysłu obronnego, aż dziw, zę nadal są tam ludzie którym się chce.

A w końcu to branża zbrojeniowa jest jednym z głownych motorów postępu technologicznego na świecie.

Zresztz nawet neutralna Szwecja czy Szwajcaria mają armie i to nie takie małe. A my anie nie ejsteśmy państwem neutralnym, nie zostaniemy nim z powodu takiego a nie innego położenia geograficznego. Poza tym mamy takich a nie inncyh sąsiadów. Nie zapominajcie, że Rosja wciąz ma ciągoty mocarstwowe. A Łukaszenka? W końcu zewnętrzny wróg zawsze jednoczy społeczeństwo wokół przywódcy...

Przynależność do NATO nie gwarantuje nam niczego, czego przykładem może być chociażby Turcja, która jest członkiem NATO, a nie mogła sie długo doczekać pomocy ze strony sojuszników przeddzień wojny Amerykanów z Husejnem.

Z jednym jeśli chodzi o likwidację armii moge sie zgodzić, trzeba by bło zlikwidować spora cześć korpusu oficerskiego, zwąłszcza generalskiego wyszkolonego i wychowanego w czasach komuny, który wciaż mentalnie pozostaje w Układzie Warszawski. Nie wiadomo czy w momencie zagrożenia przez pomyłkę nie wysłaliby naszych na Danię ;-)

Link to post
Share on other sites

uwazam ze w dzisiejszych czasaj wojsko utracilo swoj sens obronnosci kraju

 

co nie znaczy ze jest niepotrzebne

misje pokojowe, kleski zywiolowe, walka z terroryzmem, NATO to sa nowe obowiazki armii

 

z lukaszenka i ruskimi troche przesadzacie to juz najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zbuntowany general i jego zolnierze ktorym od roku nie wyplacili zoldu ale to nie jest cala armia ruska i zapewne zakwalifikowany zostanie jako terrorysta

 

nawet gdyby lukaszence cos odbilo to nie sadze zeby jego armia byla w lepszym stanie niz nasza

 

moze zwolennicy teorii sposkowej bialorusi zaczna skladac sie po 5 zyla na linie maginota na wschodnich rubierzach???

Link to post
Share on other sites

Majcher czy ty szukasz dziury w całym?? To co piszesz częsciowo jest prawdą ale nie możemy mówić ze wojsko jest niepotrzebne do obronności. Siła armii zawsze była jest i będzie kartą przetargowa w polityce. Nowe obowiazki wojska jak piszesz nie sa takie nowe i nie jedyne a napewno wojsko musi też dbac o szkolenie kadr chocby po to by wystawić "mieso armatnie" na front.

Walka z terroryzmem może byc prowadzona tylko przez niewielki % naszych sił zbrojnych (Grom, 1PSK, Formoza).

Nato jak napisał Mateo nie jest teraz pewnikiem. Co prawda daje nam pewne profity przynależnosć do tej organizacji ale poradzi sobie tylko w wypadku najazdu wiekszych sił a nie ogólnego zagrozenia terrorystycznego.

Wschód zawsze miał ciągoty imperialistyczne a zwłaszcza rosja która chce dokonać ekspansji na członka UE i NATO (ekonomicznej i politycznej przez fuzje Orlenu z Molem {tu już taki duży off topic}) ale z tego powodu nie bede budował lini Maginota na wschodzie bo ten kto kryje sie za umocnieniami z góry skazuje sie na porazke jak mawiał Napoleon (100 lat później francuzi sie schowali za swoja linią Maginota i dostali w dupe).

 

Nadal uważam ze walisz truizmy Majcher.

Link to post
Share on other sites

Ja chciałem wtrącić tylko jedno zdanie do dyskusji, które dodałoby Wam jednego elementu do tej układanki.

Jak dowiodły badania prowadzone na różnych teartach działań wojennych, tylko 1 żołnierz na 5 (pochodzących z poboru) strzelał do przeciwnika żeby trafić (ranić, zabijać). Reszta siedziała cicho, chowała głowy w piach lub strzelała tam gdzie nikogo nie miała zamiaru trafić.

Żołnierz zawodowy czyli taki, który jest doskonale wyszkolony i jeszcze lepiej obyty z zabijaniem i polem walki jest od zwykłego żołnierza o wiele bardziej efektywny. Nie musi to być żołnierz z jednostki specjalnej.

Jeżeli "zawodowiec" będzie strzelał co drugi to już jest święto lasu.

W kontekście tych informacji zupełnie inaczej wygląda sprawa liczebności armii oraz jej poziomu wyszkolenia. Im większa armia tym poziom wyszkolenia niższy (biorąc pod uwagę stan finansowy państwa i ograniczenia z niego wypływające).

Lepiej mieć mniejszą armię która walczy, niż ogromną, która spiernicza tam gdzie nie strzelają.

Wychodzi na to iż 40tysięcy "zawodowców" jest tyle warte co 200 tysięcy żołnierzy z poboru. Natomiast koszt ich utrzymania jest zupełnie inny. Poza tym żołnierz zawodowy nie odbywa służby w ten sposób, że zanim zdobędzie doświadczenie już jest wypuszczany do domu. Po odbyciu szkoleń ma on czas by swoje umiejętności wykorzystać w służbie krajowi.

 

I ostatni grosik dla tych co twierdzą, że misje pokojowe są bzdurą w przypadku tak biednego kraju jak nasz: proszę powiedzcie mi gdzie Ci żołnierze mają się szkolić i zdobywać doświadczenie ? Na poligonie w Polsce ? Właśnie o to chodzi by pojechali i poćwiczyli na żywo, w prawdziwym życiu, z prawdziwym, realnym wrogiem, a nie w ciepełku domowego zacisza. Taki żołnierz (pomijając tych co trafili tam z całkowicie niewyjaśnionych powodów) jest wiele więcej wart niż ten co odbył szkolenia na poligonie. Czy ktoś się z tym nie zgodzi ?

Pozdrawiam

PA.

PS. A miało być tylko jedno zdanie :P

Link to post
Share on other sites

wcale nie szukam dziury w calym tylko tematu do dyskusji i mozliwosci wyrazenia swojej opinii

 

chce Was poprostu uswiadomic ze dzisiaj nie liczy juz sie w polityce ile mamy czolgow, piechoty, pancernikow i niszczycieli gotowych do najechania jakiegos kraju ale ile mamy bankow, inwestycji, koncernow i gield papierow wartosciowych

 

dzisaj zeby najechac jakis kraj wystarczy mcdonald, fabryka dzinsow i hollywood :)

 

zyjemy w cywilizacji zachodnio-europejskiej ktorej zdrowy rozsadek zakazuje dzialan wojennych na wlasnym podworku

swoje poligony wysylamy wiec na bliski wschod i afryke aby testowac nasze nowe wynalazki

 

chodzi o to ze prawdopodobienstwo zaistnienia frontu w naszych granicach jest znikome choc wiem ze trudno z siebie wyplenic komunistyczna indoktrynacje o wiecznym wrogu czatujacym na nasza biedna ojczyzne i to dopiero w 60 lat po wojnie

 

nadal uwazam ze nasza armia powinna skupic sie na jednostkach logistycznych, specjalnych i takich ktore mozemy wyslac na misje pokojowe w ramach nato czy moze w przyszlosci UE

i nikt mi nie przepowie ze trenowanie "miesa armatniego" na poczatku 21 wieku w obecnych warunkach ekonomiczno-polityczno-militarnych nie jest marnotrawieniem naszych podatkow

 

jesli nie mamy gwarancji NATO na wypadek ataku to jaki byl sens wstepowania a nawet jesli macie racje to ruskie 3 razy sie zastanowia zanim nawet pomysla o najechaniu naszego kraju

 

a co do przetargu na f-16 hmmm... ile dostaniemy tych samolotow i czy sa one w stanie obronic nasza przestrzen powietrzna? uwazam ze lepszym rozwiazaniem byloby zainwestowanie w samoloty transportowe ktore zdecydowanie lepiej sie przydadza i beda wykorzystane

Link to post
Share on other sites

nie da sie z toba nie zgodzic PA :)

 

tylko ze do Twojej filozofii dokladam to ze najazd na nasz kraj to efekt komunistycznej 50-letniej indoktrynacji

 

a co do misji pokojowych to ci nieliczny ktorzy pojechali, walczyli i co najwazniejsze przezyli to najlepszy material dydaktyczny dla nastepnych

Link to post
Share on other sites
  • 2 months later...
Widac kolego żeś daleko od realnego wojska - zwlaszcza akapit w nawiasie skwituję radosnym BUHAHAHHAHAHAHAHAH

Tak kolego, jestem tak daleko od realnego wojska (szczegolnie polskiego) jak sie tylko da byc, bo uwazam ze wojskiem ta organizacja jest tylko z nazwy (tak w 95%). Ale nie oznacza to, ze nie moge miec wlasnego zdania w tym temacie. A juz na pewno nie oznacza, ze mozesz sie z tego zdania wysmiewac bez podania zadnego KONKRETNEGO argumentu przeciw.

Link to post
Share on other sites

Wyobraźcie sobie że mamy 80000 armię zawodową, CAŁĄ. A do tego wojsko szkoli grupy takie jak ASG, Survival itp. Ilu jest maniaków ASG w polsce ? A ilu z Nas by chciało aby wojsko zorganizowało Nam szkolenie połaczone z poligonem ? Do tego dodać harcerzy i parę innych organizacji. Sporo zwykłych młodych ludzi chętnie by założyło mundur i pobiegało na poligonie raz na dwa miesiące w weekend. W ten sposób w przypadku konfliktu magle mamy dodatkowe 100000 ludzi, którzy sobie poradzą na 100% lepiej niż obecni poborowi. ja sam widzę jak się poruszam po terenie, jak planujemy akcje, a jestem niedzielnym AirSoftowcem, jak by mnie i kumpli wyszkolić, to nagle się okazuje, że mamy całkiem sporą siłę. A na dodatek w przypadku zajęcia terenów tacy jak my mogli by działać jako partyzantka. Ale na to trzeba zmiany mentalności wojskowych beton-generałków i polityków. No i rozsądniejszego wydawania pieniędzy. Na pewno nie będziemy mieć armii jak USA czy Niemcy, ale możemy zrobić wszystko by potencjalny napastnik uznał że nie warto nas ruszać. Popatrzcie na Wietnam, co zrobili partyzanci, to samo można zrobić u nas. Taka Gwardia Narodowa jak w USA, a i tak większość z nas ma jakieś pojęcie i to większe niż zwykły poborowy.

Link to post
Share on other sites
Wyobraźcie sobie że mamy 80000 armię zawodową, CAŁĄ. A do tego wojsko szkoli grupy takie jak ASG, Survival itp. Ilu jest maniaków ASG w polsce ? A ilu z Nas by chciało aby wojsko zorganizowało Nam szkolenie połaczone z poligonem ?

a ilu z nich jest pelnoletnich? ilu z nich zdecydowalaby sie na takie szkolenie wiedzac ze w zmian wyrazaja zgode na mobilizacje i wyslanie do walki HGW gdzie? tak wlasnie dziala US Army Reserve czy chociaz 23 pulk SAS... sorka ale nikt nie da takiego szkolenia "zebys sobie pobiegal" nie wymagajac nic w zamian...

a dodam ze wielu sposrod ZAWODOWYCH zolnierzy ktorzy zglosili sie do wyjazdu do Iraku twierdzi ze drugi raz by sie nie zdecydowala na ten krok... a polityka naszego kraju dazy do takiej integracji z USA i NATO ze predzej czy pozniej nie beda wysylani ochotnicy tylko beda rozkazy - jestes zolnierzem, panstwo cie potrzebuje tam i tam - jedziesz... i wtedy mozna tez ruszyc takie rezerwy

Link to post
Share on other sites
...A ilu z Nas by chciało aby wojsko zorganizowało Nam szkolenie połaczone z poligonem ? Do tego dodać harcerzy i parę innych organizacji. Sporo zwykłych młodych ludzi chętnie by założyło mundur i pobiegało na poligonie raz na dwa miesiące w weekend. W ten sposób w przypadku konfliktu magle mamy dodatkowe 100000 ludzi, którzy sobie poradzą na 100% lepiej niż obecni poborowi

Sony, niech wojsko najpierw zorgazniuje pulki (i szkolenia dla nich) z ludzi ktorzy w wojsku juz byli i maja jeszcze ochote cos dla kraju zrobic, bo bedzie z nich duzo wiekszy pozytek niz z z harcerzy czy ludkow bawiacych sie w ASG.

...a polityka naszego kraju dazy do takiej integracji z USA i NATO ze predzej czy pozniej nie beda wysylani ochotnicy tylko beda rozkazy - jestes zolnierzem, panstwo cie potrzebuje tam i tam - jedziesz... i wtedy mozna tez ruszyc takie rezerwy

To jest raczej polityku uzawodowienia armii a nie integracji z NATO czy USA. Poniekad sluszna polityka bo wyjazdy na ochotnika (nie wiedziec czemu :)) kojarza mi sie z pospolitym ruszeniem.

Link to post
Share on other sites

Wtrace swoje trzy grosze:

 

Jesli chodzi o sytuacje polityczna dzisiejsza na calym swiecie i w eurpie i porownanie tego do lat trzydziestych to to niema duzego sensu.

Caly swiat ogladal i patrzyl na to jak Hitrel zabbija u siebie w kraja ale wszyscy to olali. Caly swiat patrzyl jak Hitler dozbraja sie i lamie coraz to kolejne ograniczenia narzucone mu po I WW przez Lige Narodow itp.

Caly swiat spokojnie patrzyl jak Hitler sie szykuje do wojny. To bylo czarno na bialym. No bo po co, napisze przykladowo, jakis kraj ktory ma ciagoty do wojowania po calym swiecie, majac narzucone ograniczenie np. do 100 tys zolnierzy za poprzednie "wybryki" przekracza liczbe 300 tys w armi... No po co? Dla picu?

Gdyby dzisiaj sie tak dzialo to wydaje mi sie, ze swiat by inaczej reagowal. Moze dlatego, ze swiat dzisiaj jest bardziej zgrany. Niema podzialow jak za zimnej wojny, nie jest tak ze kazdy kraj to osobne krolestwo o wlasnych interesach. Dzisiaj wszystko jest bardziej jednolite i zmierza bardziej raczej do stworzenia, jak to widac w filmach SF zglobalizowanego, jednolitego ludu calej ziemii. Ziemia jako jedna nacja.

 

Co do liczebnosci armi. Ja osobiscie jestem za armia mniejsza a lepsza. W niektorych sytuacjach to prawda, w kupie sila... Ale mniejsza ilosc precyzyjnej i skutecznej armi mi sie bardziej widzi. Miedzy innymi dlatego ze w obecnej sytuacji niemamy co liczyc na to ze w przypadku zmasowanego najazdu (jak za '39) cos zdzialamy. Podczas 2 WW kiedy polska wiecej zdzialala? Za kampani wrzesniowej kiedy to kolejne wielkie armie byly rozbijane? (tutaj juz dochodzi watek tego ze byl brak wspolpracy miedzy wysokimi oficerami - armia poznan i armia pomorze... byla wielka szansa dla polski ale brak wspolpracy zniszczyl ja) Wiecej zrobilismy w walce partyzanckiej. A pomyslcie teraz ze takie walki przy pomocy doskonalych zolnierzy... To juz nie jest uklad warszawski gdzie sa ustalone kanaly przerzutowe armi czolgow na zachod.

Na koniec moze pomyslcie o tym tak. Co zdziala wiecej:

Milion zolnierzy z pistolecikami ala Liberator rzuconych na drugi milion podobnych?

A moze gdyby tak za WW2 jedna kula ze spriegfielda wymierzona w glowe Hitlera z 300 metrow...

Moze drastyczne porownanie i troche nie majace zastosowania w swiecie ale tak jest. Jeden pocisk w dobrym miejscu o dobrym czasie moze byc wart tyle co 5 1-megatonowych glowic rzuconych na oslep.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...