Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

STALKER - Zona Nysa 2


Recommended Posts

Mutanty sie na koniec troche za bardzo ucywilizowały na moje oko.

 

 

 

Poldku, jak miałbym być (i reszta mutków) 100% mutkiem cała imprezę to zygał bym strunami głosowymi i krwią po kilku godzinach gry a z kręgosłupa zrobił bym sobie wieszak na ubranie od chodzenia zgarbionym ;)

 

 

Tak czy siak dziękuję wszystkim za zabawę i współprace. Na prawdę się świetnie bawiło z wami. Mam nadzieję że za rok znów będziemy mieć te niechybna przyjemność.

 

Pozdrawiam Mutek "zwierzak futerkowy" :D Albo wielka łapa jak to ktoś mnie tam ładnie określał :D

Link to post
Share on other sites
  • Replies 468
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dziękuje organizatorom za wspaniałą imprezę :) był to już II stalker w nysie bardzo pozytywny.

 

Klimat zony wspaniały, pogoda robiła psikusy - narty się przydały :)

 

Mutki pierwsza klasa - najlepsza część stalkera, wspaniała robota wielkie brawa.

 

Wojsko - hmm bardzo negatywny początek, miałem wrażenie,że niektórzy przyjechali na zwykłą jebankę. Wielu stalkerów miało problem ze znalezieniem wyjścia z gwiazdy co podobało się armijnym bo naparzali do każdej pojedynczej jednostki, bez negocjacji :poddanie: . Narzekali wszyscy.

 

Na szczęście w największej ulewie udało nam się wydostać... było fajnie...

 

...aż doszło do ostatniej potyczki czyli nocnej bardachy w owczarni.

Nie wiem czemu tego nie dopilnowano ale z reguły w miejscu które jest atakowane nie powinien być resp. Przez co w budynku siedziały trupy którzy nie byli oznaczeni lightstickami. Co utrudniało ostrzał oraz wejście w budynek. bo niby jak?? mieliśmy wejść i zapytać : ej sorry kto żyje??bo nie wiem do kogo strzelać? Zresztą efekt był kilka minut później - gdy wśród trupów znalazł sie nagle jeden żywy.

Wredność niektórych ludzi była naprawdę dziwna.

Bo jak można podejść do kogoś kto zabija tradycyjnym cichaczem: bang bang nie zyjesz zapytać : naprawdę nie żyję, ale naprawdę ??, po czym odejść z 5 metrów wrócić się oświecić nade mną światełko pomachać oświetlić - zdradzić moją pozycje.Kłócąc się jeszcze ze mną ,że zginął przecież tu a tak naprawdę zginął 2 metry przede mną. Po czym zbulwersowany udał się do środka owczarni i usiadł na oknie. Gdzie toczyła się walka :poddanie:

 

Dlatego popieram kontynuacje imprezy na zaproszenie !!

Link to post
Share on other sites

Impreza była super, mega wymęczeni po zwiedzaniu Zony, nie powiem, Gułag też ciekawy (na szczęście przegrałem wyścig biegu w workach). Czekamy z ekipą z Buska na następną edycję, tym razem może 6 osób na liście stalkerów zawita, mam nadzieję, że nas, po raz trzeci już, godnie po stalkerowemu przywitacie ;)

Link to post
Share on other sites

Popieram Iron'a w budynku, który zdobywaliśmy nie powinno być respa. Podchodziłem ten budynek 40min zanim udało mi się do niego wejść. Było tak ciemno, że nikt nie zauważył kiedy wszedłem przez okno do środka, z resztą nikt nie wiedział nawet, że jestem stalkerem, więc swobodnie się przemieszczałem po wnętrzu, podchodząc do każdego po kolei i mówiąc cichutko na ucho, że jest trupem - bez strzelania. Następnie krzyknąłem przez okno do swoich, że jestem w środku i wszyscy są martwi, by już nie strzelali. Jednak w tym momencie resp jednego z wojaków dobiegł końca i po 3 minutowym czajeniu, pojechałem do szpitala na wyciąganie kulki i szycie.

 

To był jednak bardziej wypadek niż strzał z premedytacją. Co nie zmienia faktu, że respy powinny trwać co najmniej połowę czasu respienia się stalkerów i nie powinien się znajdować w centrum rozgrywki...

 

 

Pzdr Rostal.

Link to post
Share on other sites
Jednak w tym momencie resp jednego z wojaków dobiegł końca i po 3 minutowym czajeniu, pojechałem do szpitala na wyciąganie kulki i szycie.

 

To był jednak bardziej wypadek niż strzał z premedytacją. Co nie zmienia faktu, że respy powinny trwać co najmniej połowę czasu respienia się stalkerów i nie powinien się znajdować w centrum rozgrywki...

Pzdr Rostal.

 

Zgadzam się jako żołnierz - resp w budynku był pewnym niedopatrzeniem, wynikającym z tego, ze przez całą grę właśnie tam był ;) i z którego w skrzętnie korzystaliśmy. Akurat Stef, który Cię nieszczęśliwie załatwił, nie schodził z respa - po prostu go nie zauważyłeś, klepiąc nas wszystkich. Dopiero potem przypomnieliśmy sobie, że w budynku była anomalia, która i tak by Cię "zabiła" i uniknęlibyśmy przykrego strzału w Twoją twarz - za który jeszcze raz przepraszamy.

Link to post
Share on other sites

Dziękuje wszystkim którzy czuli się w klimat i robili ze mną dobre deale ;-) zarówno Stalkerom, jak i wojskowym. Szczególne pozdrowienia dla tych, którzy w kości bądź w oczko roztrwonili cały swój majątek :-P

 

Do ekipy SZOT - zemszczę się w następnej edycji :-F

 

Barman ;-)

Link to post
Share on other sites

Nasza Gandzia straciła kawałek zęba podczas ataku na gułag. Rozumiemy że to wypadek, zdarza się. Maska na usta tym razem nie zadziałała. Gandzia nie chciała 'strzelcowi' psuć zabawy, więc olaliśmy to.

 

Na szczęście większość z Was strzelała tam, gdzie prosiliśmy- nogi i tułów.

 

Przypomniałem sobie że muszę bardzo podziękować stalkerowi który odnalazł mój telefon! Okazuje się że my wcześniej znaleźliśmy jego telefon, więc chyba nie muszę wysyłać mu flaszki :D. Dzięki!

Link to post
Share on other sites

Generalnie impreza OK ale mam kilka uwag:

 

1. Co do wojska byli ludzie którzy zamiast negocjować ze stalkerami przyjechali tylko po to żeby ich tu cytat: "kosić" lub zabierać im całą kasę nawet przy posiadaniu wszelakich dokumentów. Rozumiem bycie biednym wojskowym który zbiera na kurs czytania przepustek ale bez przegięć.

 

2. Teren gry: ogromny i moim zdaniem za - duży wojsko nie było w stanie pokryć w jakikolwiek sposób kordonu a z tego co pamiętam do zony dało się tylko wejść A) przez posterunki wojskowych B) tereny gdzie trzeba było uprawiać slalom między anomaliami (vide przewodnicy na bagnach z Czystego Nieba) lub C) teren gdzie promieniowanie/fluktuacje były ogromne (na przykład okolice laboratorium w Jantarze). Wielkość terenu skutkowała tym że wojskowi przypatrywali się stalkerom bezradnie jak ktoś wspominał kilka postów wyżej bo zanim byśmy się doczłapali (nawet biegiem - oporządzenie waży i też nie chodziło o przewagę liczebną) i nawet nie otwierali ognia to stalkerzy już dawno byli hen hen daleko... Generalni taka sytuacja wiązała się z poprzednim punktem wojskowych nastawionych na jebankę bo kto chciałby ciągle ginąć? Myślę że to kampienie przy wyjściu było sprawą dla moderatora (np sąd wojenny z respawnem po 2 godzinach).

 

W czasie ataku nocnego na sztab trupy wychodziły na zewnątrz z czerwonymi lightstickami (przynajmniej te kilka osób które stały obok mnie). Zresztą cały ten atak był niebezpieczny i dla atakujących i dla atakowanych dlatego że poprzez podejście na bliską odległość do okien stawało się już widocznym a bycie widocznym = grad kulek = dostanie w twarz lub inne wrażliwe na strzały miejsce i nawet ograniczenie fpsowe nic w tym momencie by nie pomogło Rostal który dostał z gaziaka w niskiej temperaturze jest najlepszym przykładem.

 

Natomiast wpadnięcie do środka mutantów (i dla nich największe brawa) było wypaśne - widok pogarbionego mutanta w świetle żółtego lightsicka i gasnącej latarki ;)

 

Co do zaproszeń to raczej kiepski pomysł - dużo osób nie pozna fajnej imprezy (tak jak ja i rezta ludzi z Kielc która była na imprezie)

Edited by Hemidal
Link to post
Share on other sites

Dzięki za udaną imprezę. Dawno się tyle nie nabiegałem, ale warto było.

Pozdrowienia dla dowodzącego oddziałem wojskowych który niestety dostał rozkaz aby mnie odstrzelić oraz dla zmęczonych mutantów z którymi się ganialiśmy przy Azymucie ;)

 

A, i miałem się przypomnieć w związku z porządkami przy ognisku.

 

Pozdawiam,

Remek

Link to post
Share on other sites

Przede wszystkim- niesamowity klimat. Pogoda też miała w tym swój udział- Zbierające się złowrogie czarne chmury pośrodku pustkowia, podczas niedoszłego szturmu na Gułag ze spotkaną przypadkiem ekipą kilkunastu Stalkerów- bezcenne. Teren świetny, klimat tułaczki po bezkresnej Zonie, żywego ducha na horyzoncie... Dla mutantów wielkie brawa.

Podziękowania dla stworzenie tego klimatu dla wszystkich uczestników, stalkerskie rzemiosło to świetna zabawa ;-)

 

Jednak przyczepię się do:

Za dużo wojska! Już nie chodzi o trudność przebicia się do Zony, bo wystarczyło pokombinować, ale poruszanie się po Kordonie to była mordęga, co chwila ekipy wojska wywalające jak na strzelance masy kulek do każdego... Chyba tylko ekipa wojska na pierwszym napotkanym posterunku, przy pierwszym wejściu do Zony z samego rana, wczuła się w klimat, a potem już tylko pojedyncze osoby. Reszta- żądza krwi.

Powiększyłbym też element fabularny, skoro już lansujecie imprezę jako LARPa- więcej artefaktów, jakieś znajdźki na terenie, więcej questów, NPCów, frakcje Stalkerów, etc.

 

Tak czy inaczej, warto było przyjechać, oby do następnego razu!

Link to post
Share on other sites

Co do żądzy krwi wojskowych - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Jak dla nas to stalkerzy również nie zastanawiali się długo czy otworzyć ognień w naszą stronę. Ponadto, jeżeli dowódca posterunku ginie, zastrzelony strzałem w plecy, to chyba możemy się lekko wkurzyć ;)

 

Zresztą, ze stalkerami nawet razem bandytów ganialiśmy, więc nie róbcie z nas potworów żądnych jedynie krwi, bez żadnych możliwości współpracy :)

 

Pozdrawiam :)

Edited by misiakow
Link to post
Share on other sites

Skoro już ktoś zausterkował zachowania wojska, to przytoczę małą kontrę. Minowicie sam byłem światkiem jak grupa stalkerów otwierała ogień bez ostrzeżenia do nas - więc panowie i panie, działa to w obie strony. :) Choć wiadomo, że trzeba było unikać tłuczenia się bezsensownego, ale chyba normalne że rosyjski wojak na posterunku z góry zakłada, że kazdy może być wrogiem. Po za tym wojska było za mało jak na tak wielki teren. Więc albo trzeba by było faktycznie uszczelnić wyjścia z zony, albo zwiększyć liczbę wojsk, albo zmniejszyć teren. Choć uważam, że to ostatnie akurat jest bez sensu bo to właśnie wielkosć i różnorodność terenu nadaje realizmu całej zabawie.

Link to post
Share on other sites

Wiele stalkerów którzy raptem po kilku minutach wracali na respa zgodnie twierdzili ,że otwieraliście ogień bez jakiej kolwiek rozmowy. Wiec sprawa wyszła jak wyszla. Skoro wy strzelacie to czemu my mamy ciągle ginąć ? Sami zrobiliście sobie siano.

 

Nie wiem kto ganiał za bandytami :P Nas nikt nie ganiał :P

 

Więc albo trzeba by było faktycznie uszczelnić wyjścia z zony, albo zwiększyć liczbę wojsk, albo zmniejszyć teren.

 

 

Chyba nie rozumiesz gry stalker i postawy skorumpowanego wojska.

Link to post
Share on other sites

No, wreszcie dom...

 

Dzięki wszystkim za świetną zabawę, warto było przejechać taki kawał drogi. Gratulacje dla orgów, za zapanowanie nad takim tłumem ludzi, gratulacje i podziękowania dla mutantów, za świetny klimat. Jeśli otrzymamy taką możliwość, z chęcią przyjedziemy na następną edycję.

Dziękuję również, w imieniu własnym jak i całej ekipy za wyróżnienie.

 

Pozdrawiam i do następnego

czarny001

Edited by czarny001
Link to post
Share on other sites

Co jak co, nie ma nic do komentowania było po prostu za***ie. Może były jakieś małe niedoróbki, ale to tylko szczególik. Klimat bardzo fajny, ludzie mili, pogoda w Zonie zaskakująca :-)

 

Jakby nie patrzeć tylko czekać na kolejną edycję :-)

 

Pozdrawiam wszystkich szczególnie oddział 2 z niezłymi akcjami na 3 posterunku,

Stalkerów oraz kolegę sąsiada, który zamieszkał obok naszego namiotu.

Edited by Pablito350
Link to post
Share on other sites

No więc tak ,impreza super ,wielkie dzięki dla orgów i mutantów :)

Pogoda dopisała ,emisja gradowa złapała mnie pośrodku niczego w rejonie Azymutu.

A właśnie Azymut , to właśnie mnie i kumplowi udało się znaleźć ten tajemniczy artefakt o którym krążyły legendy nawet w barze - "przemienione kolo" czy jakoś tak :)

A co bym poprawił to więcej anomalii na krańcach zony i lepiej poukrywanych ,dużo leżało po prostu na widoku a była masa ciekawszych miejsc i nic tam nie było.

Bandyci byli podobno gdzieś w zonie ale nie spotkałem żadnego , zato masę stalkerów która była ubrana na czarno w skóry itp.. no ogólnie wyglądali jak bandyci a nimi niebyli.No i więcej wojska na wysuniętych patrolach by się przydało.

Chyba tyle.Mam nadzieję że spotkamy się na kolejnej edycji.

Link to post
Share on other sites

Łooooooogień.!! Było przednio, impreza zajeb*sta.. Piękne akcje, szturm na patrol pod 'Samotnym drezwem', potem uciekanie.. deal'e, ogólnie wszystko full wypas ale Guuuuułag i droga do niego wymiata.! (to mnie kumple ze śpiewem na ustach zakopali w ziemi na Wasz rozkaz :D) Nie będe pisał długiej litanii n.t. jak było bo bym chyba nigdy nie skończył.

 

Dziękuję wszystkim za przeje***y weekend.!

 

pees: kto ma filmik z Gułagu kiedy to mnie zakopywali w ziemi.? :D

Link to post
Share on other sites

Dorzucę swoje pięć groszy. Klimat rewelacyjny, teren kapitalny, duży, pusty, cichy jak Zona. Do tego ludzie rewelacyjni, impreza piątkowa kapitalna, sobotni dzień pełen zaskakujących zmian pogodowych, czułem się jak stalker przemierzający Zonę i odkrywający jej tajemnice.

Ale!

1. Wojsko - Panowie, przynajmniej ich większość, to chyba imprezy pomyliła, jebnakową imprezą jest Borne. Tutaj strzelano do Stalkerów jak do kaczek. Większość nie zrozumiała roli wojskowego w Zonie. Żadnych wysuniętych posterunków, w filmie, książce czy grze wojsko trzymało się kurczowego swojego Kordonu i nie wyścibiała z niego nosa, siedząc w bazach, mniejszych posterunkach. Boli się nieznanej sobie, groźnej Zony. Prócz jednej próby dogadania się z wojskiem, pozytywnie zakończonej, wszystkie kończyły się dla mnie wizytą na respie. Niektórzy wojskowi to chyba kija połkneli. Sztywni, zestresowani, pozbawieni werwy i polotu. Szkoda, wielka szkoda. Jak pisali Koledzy wyżej ciężko było się wybić w głąb Zony, oj ciężko.

2. Anomalie - Za mało. Z tego co mi Koledzy opowiadali ich większość była w okolicach fortów, w samej Zonie tego było naprawdę niewiele. A przeszedłem ją na okolo, wzdłuż i wszerz poszukując czegokolwiek. Po drodzę nadtknołem się na jedną. Rozrzucić ich więcej Panowie!

 

Generalnie to wszystko, te dwie rzeczy mi na sercu leżały, poza tym impreza kapitalna!

 

Wielkie podziękowania dla ekipy mutantów, powinniście za wykonaną pracę dostać pieniądze. Rewelacyjne stylizacje, pomysł i odegranie ról.

Edited by AnR
Link to post
Share on other sites

Dzięki wszystkim za świetną zabawę, orgom i mutantom gratulacje kawal dobrej roboty

Co do reszty jak w/w nic dodać nic ując wszystko chyba już napisane.

 

Co do następnej edycji jeśli orgowie wyraża aprobatę znajdzie się parę ciekawych pomysłów.

 

Tak Tak dożo luda szukało "zmutowanej opony" ;"tak blisko a tak daleko" i opłacało się ją znaleźć z moim kompanem.

Pozdro. dla załogi Azymutu i Wojska na Bramie kordonu

 

Oj jak ktoś nie szukał w zonie to nie znalazł, było ich trochę, fakt niektóre bym bardziej zamaskował i na obrzeżach trochę dodał

Edited by grafik3d
Link to post
Share on other sites

Dzieki orgom za wklad (wielki) pracy za te impreze.

Podejscie widze bylo diametralnie rozne - czesci ludzi chyba jednak chodzilo o nawalanie i fragi a nie klimat... szkoda.

Moja ekipa wykonywala zadania cicho i sprawnie. Z wojskiem negocowalismy i handlowalismy - zaden z nich nie powital nas seria.

Anomali bylo moze niewiele, ale do diaska stalker polega na blakaniu sie i poszukiwaniu.

Mechanizm gry fajny i sprawny.

Pozdrowienia dla duty i barmana oraz tych co na nas polowali :)

 

PS

A co do mutkow to haslo "Jesli to mutek to chyba sie zesram w gacie" mowi chyba wszystko...

Edited by Willard
Link to post
Share on other sites

KChyba tylko ekipa wojska na pierwszym napotkanym posterunku, przy pierwszym wejściu do Zony z samego rana, wczuła się w klimat, a potem już tylko pojedyncze osoby.

 

Masz na myśli ekipę Cichego, do której miałem okazję dołączyć - dzięki za przyjęcie mojej skromnej osoby do ekipy żadnych stalkerskiej kasy,

mieliśmy tekst"zapraszamy do nas, rączki pokojowo w górze" itp a ogień otwieraliśmy do tych którzy nie doceniali naszych otwartych ramion i woleli rozwiązanie siłowe - sam miałem okazję zebrać kulkę od tyłu od takiego Stalkera - w plecy kurka strzelał zdradzieckie fałszywe stworzenie!

Cichy do końca impry miał ochotę odstrzelić jakiegoś Stalkera ale wszyscy napotkani woleli się dogadać a jak już mieliśmy jedną ekipę na celownikach to się okazało, że to brać z wojska!

 

AnR może to z nami się dogadałeś?? my byliśmy otwarci i stali klienci mieli pewność, że przejdą za uczciwą stawkę.

Generalnie impra wypas, więcej się nałaziłem i nagadałem ze Stalkerami niż wywaliłem kulasów, zarabianie kasy było lepsze od zdejmowania Stalkerów

Teren wypas, nogi mi w d..e wlazły i dziś ledwo się szwendam

Czekam na powtórkę - i znów będę w Armii - z kolegami z pierwszej bramy gwiazdy (jak mnie przyjma w swoje szeregi na czas zabawy)

Pozdrawiam wszystkich, podziękowania dla ludzi za dobra zabawę, organizatorom za organizacje, pogodzie za zmienność i kałachowi za to że wytrzymał :lol:

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...