Zdanie mam pośrednie- no rzeczywiście coś na rzeczy musiało być, zazwyczaj niebiescy panowie aż tak sprawni nie są, a nawet jeśli- to i tak szedł z gnatem na wierzchu w mieście, czyli zonk. Ale z drugiej strony- jakby nie patrzeć policjant zawsze ma prawo nas zrewidować. Ja zawsze noszę swoją "elę" w pokrowcu, ale w razie ewentualnego doczepienia się i pytania "a cóż mamy w tej długiej torbie" jestem w takiej samej sytuacji- i w sumie z tej historii to chyba jest najgorsze, bo nie za bardzo uśmieha mi się areszt/podejrzenie o posiadanie broni/rekwiracja/co tam jeszcze. Czyli uważam, że koleś d