FschPzAbw
Użytkownik-
Content Count
81 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by FschPzAbw
-
Dochodziło do lekkich odkształceń materiału, ale po całodziennych wymianach ognia z Talibami. Podczas szybkich akcji i treningów na strzelnicy, jest to raczej niemożliwe. G 36 to nie broń snajperska i do ściągnięcia celu do 200 metrów wystarcza. Jako pseudo wyborowej, chłopaki wrócili do korzeni i używają starych poczciwych G3 z optyką. Przed paroma laty była już nagonka na HK, ale było to podrzucanie świni przez konkurencję, bardzo osłabionej niepowodzeniem projektu G11 firmy HK. HK obecnie nie jest niemiecka, a jej udziały są w obcych rękach, co widać po nowych projektach HK 416... A to, ż
-
Przez większą część gry byliśmy cicho i ciemno, a kontakty kulturowe nie były naszym celem. W końcowej fazie dobrowolnie zostaliśmy mięsem armatnim co lekko nie przyszło, ale dla dobra ogółu warto było. Impreza wypadła bardzo dobrze, a i podsumowanie w Babilon było bardzo budującę. Dużo chodzenia, planowania i myślenia. Brawo dla wroga. Po analizie mapy wytypowaliśmy właściwie miejsce jego bazy, ale nie przypuszczaliśmy że tak dobrze wykożystają topografę, do obrony północnej flanki, z podziałem na linie ognia i sektory. Liczyłem na cherbatkę w namiocie wraz z naszymi sojusznikami. Niestety po
-
Czołem, wykonanie początkowych wersji oporządzenia i plecaków Bundeswehra zlecała cywilnym firmom sportowym. Między innymi firmie VAUDE. Natomiast szyte były, jak i seria namiotów Vaude Space I, II i PLUS przez firmę Alpinus w Chorzowie. Można by powiedzieć, że w latach 90dziesiątych Bundeswehra goniła w POLSKIM szpeju :icon_biggrin: Potem zaczęto szyć u Kitajców, ale już bez metek producenta a z Versorgungsnummer.
-
Szkoda...strzelanki w "ciemno" na powierzchni 3km mamy i u nas, więc może jesienią dojdzie coś do skutku. Nic to... będziemy w okolicy na Drezno-Wrocław to może podjedziemy, zabiwakujemy nad groblą i odpalimy grilla. Jak by co to zapraszamy, oczywiście na własną odpowiedzialność... Chyba mundurowi nie będą strzelać do nas starych trepów :cool: Przy okazji polecam Milsim 48H na powierzchni ponad 100 km. Naprawdę można się sponiewierać inaczej...jak trep kota, bez trepa :biggrin: świetnie się przy tym bawiąc.
-
1 od latania wolę jazdę rowerem...Landrowerem :wink: , polatamy i się zapoznamy... 2 wiem, nawet się kiedyś wybierałem, ale wyrosłem z psucia i topienia sprzętów z premedytacją :icon_biggrin: 3 masz rację, nic na siłę! Dlatego też Tomaszowo-Antares 2012 nie odbyło się Dla mnie Październik jest OK. Gości mniej a 100km to nie droga. Reszta ekipy ma trochę dalej, ale myślę że również chętnie rozprostują kończyny. Pogadamy jak się zGryfujemy
-
Czy to nie tereny w pobliżu obozowiska rajdu Berlin-Wrocław i przeprawy wodnej z wylęgarnią zaskrońców w schronie dla generalisimusów obserwatorów? Koło grobli jest całkiem miły biwaczek ze stolikiem... Jak tam zapisy. Będzie Gryf, czy się wyGryfował? Środowisko ASG jest trudniejsze do oswojenia i przekonania do NOWEGO niż zdyscyplinowani Niemcy i inni innostrańcy z pełnymi sakiewkami chcący się potaplać w błotku na Pomeranii. Wiele osób próbuje robić z siebie finansowych dziadów, motywując tym brak zainteresowania i problemy z wpisowym. Prawda jest taka, że wystarczy obalić 2 f
-
Coś kiepsko w tym roku u ludzi z dutkami. Wiele imprez już się posypało. W 10 osób gonić po lesie to trochę przymało. Ale z domu urwać się wypada. No chyba że Okunie i nasza agroturystyka zostanie nagle oblężona:)...i trza będzie pomóc Małżonce. Ale gdyby jednak impreza miała się odbyć, to miły biwaczek, techniki ratownictwa jaskiniowego, tyrolka, pokaz i nauka budowy min pułapek, kuchni polowej...spanie w Gruppennest z wykorzystaniem pałatek, marszem na orientację z terenową wywózką w nieznany punkt w celu odnalezienia się... Może naziemny trening spadochronowy... pozwoliło by na chwil
-
Pisząc o butach standardowych, miałem na myśli te eksperymenty po starych Knobelbechach 1980. Eksperymentach od 1992 do 2000. Od 2000 zamiast eksperymentować, zaczęto zlecać produkcję cywilnym już sprawdzonym firmom (górskie odziały już wcześniej otrzymały buty Lowa i skorupy Koflacha)....i było coraz lepiej. Ale wiadomo, że masówki to nie to samo co dla specjalesów i zakupione decentralnie. Początki Haix też były nie najlepsze. Otrzymana w 1996 roku partia testowa nie była zbyt dobra. Membrana źle odprowadzała, podeszwy się rozłaziły, a tropiki (jeszcze całe czarne) szybko się przecierały. Hi
-
Czołem, no to my się zapisali. Kurde myślałem że to młodość mi się odwdzięcza, a to wygoda wszystkiemu winna :icon_eek2: Możemy pomęczyć landarynę. Do tej pory działało to na zasadzie śmigła. Kiedy frunie to awaryjne, na ziemi bez. Zakaz strzelania z BB, dozwolone jedynie markerami po wylądowaniu.... desant ludzi, sprzętu (zrzuty zasobników z paki) i takie tam... Ale w takim terenie z buta, to też sama przyjemność. odp na odp 3 ma się rozumieć...zawwwwsze Gdzie i kiedy, to niech się Wolf osobiście wypowie, ale pewno na którymś z rajdów. Pozdr.
-
Nikt nie stęka, tylko na starość robi się wygodniejszy :icon_biggrin: Tak dla porównania proponuję się przejechać Mercedesem G PUR. Niby też wojskowy, ale jakoś tak przyjemniej :wink: Co wy wszyscy macie do tych pipów? Toć to z napędów prawie jak nasz wspaniały rolniczy Honker. Najlepsza terenówka, to i tak pozostanie służbówka! Uczestnicy się ścigają...a mechanicy zwiedzają, bez papierologji jeno z uśmiechem dla zawsze miłych i skorych do pomocy "PRASIE"ochroniarzy. Zresztą cała okolica w weekendy ciora się po poligonie na krzywy ryj. Na strzelnicy nie jest tak źle, skoro rajdówki i
-
Jak najbardziej TAK. Np letnie treki McKinleya w kolorze szarym, Hanwagi brązowe...standardowe buty BW są chu...ale jednakowe. Najpierw obcierają, a po jakimś czasie robią się miękkie jak kapcie i nie trzymają w kostce. Nie mówię tu o butach specjalistycznych Hanwaga czy HAIXa. Jednak buty na rynek cywilny są dużo tańsze, a po zapastowaniu ich na czarno są jak kontrakty. Na misjach nawet nie trzeba pastować, ważny jest komfort (zależne od jednostki i dowództwa). Osobiście polecam HAIX P9. Niby tropikalne, ale używam cały rok i sobie chwalę. Nieporównywalnie lżejsze od typowych treków. Wygodne
-
Poligon mamy zaliczony wielokrotnie, ostatnio na MT. Wraki, strzelnice i pseudo firmy ochroniarskie poligonu też...różnicą jest traktorowatość defektera w stosunku do naszego rocznika...i koszty wachy. Z perspektywy WOLFA mercedesa G wygląda asfalt nieco inaczej niż z WOLFA LR. Def jest OK ale w terenie, na asfalt to dyskoteka... Mam 300detke disco, ale na takie imprezy to mało koszerne. Czemu sam nie powozisz defa na codzień? Sam wiesz Norbercie, SKS jest niemiłosierne, ale jak trza, to trza! Ja też emigrant ze Ślunska, na północne ziemie odzyskane. W woju miałem gelendę i ją doceniam. Defa d
-
Czołem! Zbiórka ma być w Drawsku P. Chętnie weźmiemy udział w Waszej imprezie tyle, że będziemy podróżować z naszego leśnego zadupia OKUNIE, Defenderem XD w kierunku na Recz. Miejsce docelowe to jakieś 80 km bliżej (w dwie mańki). Masochizm jazdy DEFEM XD w naturalu, tylko dla odwiedzenia PKP w DP chętnie byśmy pominęli, a zaoszczędzone paliwo przepalili w terenie:) Wstępnie bylibyśmy w sile 5-6 Kampfschweine.
-
Witam, Co tu dużo gadać w 2011 finasowo wyszło jak wyszło. Na szczęście mieliśmy możliwość pokryć debet naszą imprezą automobilową. Aby ponownie nie lądować pod kreską mamy 200 osobowy limit. To nie chodzi o grochówkę, koszty przygotowań, gadżeta zlotowego. Stanica ZHP, to nie lotnisko. To są koszty stałe, których po podpisaniu umowy nie przeskoczysz. Tyle i tyle na twarz i nie ma zlituj się! Nikt już nie chce pracować w wolontariacie. Ani Pani Babcia, ani Pani Komendant z podopiecznymi, ani zlotowi Paramedycy, a my jako Automobilklub wolelibyśmy wyjść na zero niż znowu dokładać. Nie jes
-
Czołem Hajer Paton .Na której grubie robisz? Jako sztajger, czy we związkach, żeś taki gibki do biegania? Sam powinieneś wiedzieć, jak robota na grubie udupia. Jako ex hajer i były trep desantu, z ręką na sercu przyznam, że bieganie już mi nie sprawia takiej satysfakcji co kiedyś. Wolę zwiad, skitury (nie biegówki)....i offroad . Na Ligocie jeszcze trochę lasów zostało, Gibasy zimą są zajebiste na szkolenia. Tatry... no cóż. Latem pełno much i turystów, zimą lepiej, ale jaskinie zostawiliśmy dla naszych młodych zapaleńców Katowickiego Klubu Speleo. Jednak po latach reumatyzm jebie, jak i krzyż
-
Dito. Dyscyplina, sumienne wykonywanie powierzonych zadań, fair play i zdrowe podejście do tematu. Stach i strach. Odczuwany strach, niepokój, będący odmianą zdrowego rozsądku, uznania i docenienia wartości naszego przeciwnika...jest wręcz wskazany. Daje nam zastrzyk adrenaliny, zwiększa wydolność, czujność i pozwala lepiej i łatwiej wczuć się w grę. Jeżeli obie strony odczuwają podobnie, świetna zabawa gwarantowana. To, że po jakimś czasie adrenalina ustępuje i takie ekipy, są bardziej wyjebane, to chyba o to właśnie chodzi. Może już wspominałem, ale to na milsimach dopiero dociera, ja
-
Wspinaczki, jaskinie, strzelanie z kbks, harcerstwo, łajby...skoki. To kiedyś było na porządku dziennym. Do transportu mieliśmy PKP i stopa. Do kontaktu ze znajomymi budki telefoniczne i pocztę. Tworzyliśmy małe zgrane grupy, marzące o markerach. Kosztujących krocie i dostępnych jedynie za granicą. Małe, zgrane, ale bardzo aktywne. Co tygodniowe wypady w góry, zabawy "ASG" na kusze, szlojdry i gable, plecaki wielkości człowieka (często szyte we własnym zakresie), bo autem nikt nic nie podrzucił, a lepiej nosić niż się prosić. Mimo to było świetnie. Potem czasy się zmieniły. Pęd ku karierom, c
-
Gdzieś już to widziałem, ale na pewno nie przy pasie modułowym. Te miały klamry bez wrony. To już prędzej, przy dodatkowych pasach, na szpej, torby ABC lub kabury.
-
KAMERON, może to tylko zły sen? Ludzie to nie zwierzęta...no może czasem.
-
Do usług...nam też to wpajano na krowach i pielęgnacji trawnika. A kto nie załapywał, miał jeszcze koszenie w promocji :icon_biggrin:
-
Zadaniem MPG jest zmniejszenie przekroju końca lufy (dysza), mające za zadanie zastąpienie niedoboru gazów, ze słabszej ślepej amunicji, poprzez ich spowolnienie i zmianę ciśnienia w lufie, a ciśnienia mamy dynamiczne i statyczne... MPG zostało pierwotnie wymyślone i dostosowane do G3. Jak wspominałem, używanie go w G36 wiązało się z drobnymi mankamentami, ze względu na słabszy ładunek w ślepakach, spowodowany mniejszym kalibrem. Średnica przewężenia była obliczona na ślepą amunicję kalibru 7,62mm. W G36 zacieśniało się przewężenie pineską dla zmiany ciśnienia w lufie, właśnie ze względu
-
Nie. MPG były zaprojektowane jeszcze dla G3 7,62mm. Ich NIE szczelność jest stała. Ciśnienie w lufie przy tym samym rodzaju amunicji raczej się nie zmienia. Mocniejszą, ostrą amunicję (mocniejszy ładunek prochowy) możemy odczuć w postaci większego odrzutu broni. Jak wiadomo, zamek jest napędzany częścią gazów odprowadzanych z lufy. Mocniejszy ładunek = większe ciśnienie w lufie=szybsza praca zamka i większy odrzut. Strzelając z G36 ślepakami 5,56mm z MPG zaprojektowanego dla 7,62mm, często dochodzi do zacięć i problemów z ogniem ciągłym. Pomocne w tym wypadku są pinezki (oficjalnie zabronion
-
MPG są kompatybilne z każdym G36, bez względu na model MFD.
-
Chyba coraz obszerniejszym, jak na Kampfschweine przystało :icon_biggrin: Jakaś 24H gra wstępna? Do zobaczenia!
-
Osobiście polecam śpiwór Ajungilak Tyin. Są na stanie w BW. Używam go od 14 lat jako 3 sezonowy, a latem carinthię tropikalną. Jak dotąd się nie zdeptał, jedynie suwak został raz wymieniony. W wersji cywilnej występują Ajungilak Tyin i dla bardziej ciepłolubnych Tyin Winter. Różnią się od kontraktu nie metką (początkowe kontrakty miały cywilne), a tankietkami i pokrowcem w kolorze pomarańczowym (roczniki 92-95 miały tankietki w kształcie walca. Nowsze w formie kuli). Obecne cywilne odpowiedniki są nadal oliwkowe, jedynie dola część (na stopy) jest czarna. Firma Ajungilak została wchłon