Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

STALKER-Zona Nysa III


Recommended Posts

  • Replies 610
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zarówno do Stalkerów jak i do mutantów rekrutacja trwa nadal. Nie wiem skąd wzięły się pogłoski o zamknięciu listy uczestników.

Na tą chwile mamy komplet zgłoszeń po stronie wojska jednak chęci zweryfikują wpłaty tak wiec za siedem dni się okaże czy będą wolne miejsca w tej formacji.

 

Osoby już zgłoszone Proszę o podanie PESEL-u/a po otrzymaniu potwierdzenia przyjęcia zgłoszenia natomiast osoby dopiero wysyłające zgłoszenie proszę o podanie PESEL-a/u w zgłoszeniu.

PESEL jest niezbędny do Ubezpieczenia NW.

Link to post
Share on other sites

Ja też mam numerek 36, to może zapłacimy po połowie jak jesteśmy jedną osobą :D Szybko się miejsca dla wojaków wyczerpały. Widzę że każdy chce być wrednym przekupnym skur... . Prawdziwa natura się odzywa.

 

 

Ja mam 38 xD pomyłka:d ja oczywiscie stalker:d

Link to post
Share on other sites

Fiszhunter zapro dostał bez przypominania o sobie a ja nie :( Ja chcieć do stalkerów! :P

 

Nawiasem, od wojaków idących na tą edycję - byłem pół roku temu wojskowym i rozumiem jako weteran mam od was ulgowe? :P wypieprzyli mnie z wojska za chlanie wódki Kozak!

Link to post
Share on other sites

Skoro wcześniej Koszer odsłonił nieco o swojej postaci, my Barbadosi nie możemy być przecież gorsi 8)

 

L.B.S Stróggacy - Piknik na brzegu ścieżki :-P

 

Leżę w wysokiej trawie, wdychając nieprzyjemną woń bijącą od butów Ślepiaka. Musieli wyskoczyć akurat wtedy, gdy to on prowadził do nowej anomalii? Pieskie szczęście, ale wojsko zawsze było utrapieniem. Szwenda się to po Strefie niczym po swoich włościach, udaje, że pilnuje skarbów a tak naprawdę chleje na umór i nie widzi jak skarby wyciekają im między palcami. Dawnej dało się jeszcze z nimi pogadać, ustalić cenę. My mieliśmy spokój, chłopaki mieli kasę i wszystkim to odpowiadało. Coś się jednak zmieniło. Nowy dowódca, wyższy żołd czy licho wie co. Dość, że żołnierze strzelają do każdego kto się nie wylegitymuje. Idioci, po co wystawiają się na ryzyko i spacerują po Strefie o tej porze? Powinni siedzieć na tyłkach w swoich posterunkach i palić papierosy a nie biegać w nocy po Zonie.

 

Poleżeliśmy prawie dwie godziny zanim odeszli, świecąc naokoło szperaczami i udając poszukiwaczy nieproszonych gości.

- Idziemy? - szeptem pytam Ślepiaka. Ten obraca się i patrzy na mnie za porysowanych binokli. W słabym świetle księżyca widzę, jaki jest pobladły.

- Dzieci. - słyszę odpowiedź, od której włosy jeżą mi się na głowie.

Stalker codziennie naraża się na wiele niebezpieczeństw. Anomalie są najczęstsze. Taka na przykład łysica potrafi zmiażdżyć ci wszystkie kości, zanim zdążysz pomyśleć, że coś jest nie tak. Groźne jest wojsko, zwłaszcza ostatnio, odkąd im odbiło. Najgorsze są jednak "dzieci Zony". Pier***one Mutanty. Pojawi ci się jeden na horyzoncie, a ty już wiesz że jest po tobie. Kula się go nie ima, nóż co najwyżej połaskocze. A jeden pojawia się rzadko, bo biegają stadami. Ale teraz to już nieważne. Wtulam nos w trawę, nawet smród buciorów Ślepiaka nagle mi nie przeszkadza. Modlę się, by bestie nas nie zauważyły, dziękując opatrzności, że wojsko zmusiło nas do ukrycia się. Gdyby nie to bylibyśmy już pożerani czy rozrywani przez "dzieci".

WOJSKO! Nowa myśl przebiega przez mózg. To wojsko specjalnie ich tu zwabiło! Ale po kiego licha? Przecież oni też nie mogli ich zabić. Ryzykując życie unoszę głowę i obserwuje mutanty. Cztery zdeformowane postacie kręcą się w miejscu, gdzie chwilę wcześniej stali żołnierze, po czym z rykiem rzuca się w stronę gdzie odszedł oddział. Szarpię Ślepaka na nogawkę.

- Idziemy - mówię, nie siląc się na szept. - Już po nich, a będzie i po nas jak będziemy tu leżeć.

Ślepiak nie słucha mnie, jak urzeczony wpatrując się w mały lasek gdzie błyskają światła. Słychać pierwsze strzały. Podrywam się i nie bacząc na zagrożenie zwiewam w przeciwnym kierunku. Pi**rzę Ślepiaka, jak chce się bawić w obserwatora, niech się znów przyjmie do Instytutu.

Przebiegłem kilkadziesiąt metrów, zanim spojrzałem w tył. Tam gdzie zostawiłem Ślepiaka stało kilka postaci. Nie byli to mutanci, ani też na pewno nie żołnierze. Przecież ani jedni ani drudzy, nie noszą ze sobą długich na pół metra noży i...

 

 

- Pier**isz bez sensu - barman odchylił się na krześle przerywając opowieść stalkera.

- Nikt nie łazi po Strefie z maczetami. - dorzucił drugi słuchacz - Krzaków się nie karczuje, bo mogą wybuchnąć ci w ryj, jako broń noże też są gówno warte przeciw karabinom.

Opowiadający nie odezwał się ani słowem, rzucił za to na stół nowy "Popromiennik"

- Przejrzyjcie nekrologi. Ani jednego żołnierza. - powiedział ponuro - Wmawiacie mi, że mały oddział wojska poradził sobie ze stadem mutantów bez najmniejszych strat? No i powiedzcie mi jeszcze, gdzie u licha jest Ślepiak? Ja go od tamtej pory nie widziałem...

Milczenie było jedyną odpowiedzią na te pytania. Opowiadający dopił piwo i zwinął swoją gazetę. Zanim wstał i ruszył w kierunku drzwi, powiedział na odchodnym:

- W Strefie coś jest. Coś... nowego. Trzeba uważać.

 

 

========== INFORMACJE DLA NOWEGO DOWÓDCY STREFY ==========

--- Dane ściśle tajne, do wyłącznej wiadomości majora W. Juknaowicia. ---

 

Wojsko od lat badało Zonę i starało się ją wykorzystać do własnych celów. Jednak niebezpieczeństwa jakie niosła ze sobą eksploracja tych terenów skutecznie hamowały nasze zapędy. Z jednej strony zagrożenie ze strony mutantów - potwornych dzieci Zony, z drugiej tajemnicze anomalie oddziałujące na ciało i na psychikę ludzi uniemożliwiały prowadzenie badań na szeroką skalę. Kilka miesięcy temu nasi naukowcy oświadczyli, że wynaleźli broń przeciw mutantom. Testy były obiecujące, przydzieliłem im więc 50-cio osobowy oddział ochotników, który wyposażony najnowocześniejsze nowinki techniki wyruszył w głąb Zony.

Przyznaję, byłem naiwny.

Nawet najlepsze wynalazki są niczym wobec tajemnic Strefy. Z wyprawy nie powrócił żaden człowiek... choć nie wszystkim uczestnikom dane było zaznać śmierci.

 

Oddział, zaatakowany przez "plemię" mutantów został zepchnięty w silną anomalię, która zabiła większość ludzi. Nielicznym udało się przeżyć... ale strasznym kosztem. Naukowcy poinformowali mnie, że była to unikalna bioanomalia. Ścisnęła ona ludzkie DNA razem z genomem mutantów tworząc hybrydę niepodobną ani do jednego, ani do drugiego stworzenia.

 

Pozostałą przy "życiu garstkę" nazwaliśmy chimerami. Stworzenia te zachowały wprawdzie ograniczoną świadomość ludzką, jednak instynkt mutanta nie pozwala im na dłuższe przebywanie w dużych skupiskach i powoduje u nich ciągły głód polowań. Nie słuchają naszych rozkazów, choć udało nam się nawiązać z nimi kontakt. Chimery nienawidzą mutantów, przez których zachowali wprawdzie życie, jednak przy okazji zostali skazani na wieczne cierpienia w Zonie.

Są one fizycznie słabsze od mutantów, można je więc normalnie ranić standardową bronią. Są jednak na tyle silne, że w większej grupie mogą walczyć na równi z mutantami. Anomalia zmieniła też ich uzbrojenie - posługują się bronią białą jaką zbudowali z resztek karabinów. A posługują się nią niezwykle dobrze.

 

Proszę zapamiętać, że chimery odczuwają ciągły ból - najwyraźniej mutacja nie zakończyła się w pełni. Jest to dla nas niezwykle użyteczne. Jako, że bestie tolerują morfinę, dzięki regularnym dawkom przekonaliśmy je, aby ochraniały nasze patrole przed napaściami. Śmiertelność wśród żołnierzy, związana z działalnością stad mutantów od tej pory znacznie spadła, choć morale ludzi niezbyt wzrosło. Mimo wszystko, posiadanie u swojego boku stworzenia, które jest po części bestią nie jest przecież bezpieczne.

 

Nie wiemy, co stanie się gdy morfina się skończy... zalecam więc tobie, jako mojemu następcy, zorganizowanie większego jej zapasu.

========================================

 

O ile więc mutanty myślały o bezkarnym panoszeniu się po Strefie... myliły się. Zaprawdę myliły się okrutnie. W Strefie nikt (w tym i my) nie może się czuć zupełnie bezpieczny. Bo Strefa to... niebezpieczne miejsce. :twisted:

Link to post
Share on other sites

Jako, że jestem zapalonym modelarzem, mogę wam trochę pomóc z Artefaktami, np. z pełnymi "pustakami". Mogę też coś napisać, ucharakteryzować trochę bar i tak dalej.

 

 

O ile arfetekaty zostały zaczerpnięte z książki a nie z gry a sadzać po nazewnictwie z ostatniej edycji to raczej z gry.

 

A zwykłego pustaka zrobisz? :DDDD

Link to post
Share on other sites

Dzięki Yfronus ale większość rekwizytów w tym artefakty są już gotowe. Ale... Jeśli będziesz na imprezie to czemu nie, możesz śmiało wykonać jakieś rekwizyty i porozrzucać po terenie w roli znajdek. Mogą to być różne klimatyczne przedmioty lub wyrafinowane w swym wykonaniu artefakty. Tylko przy artefaktach musi być jakaś schludna karteczka z nazwą i opisem. Gracze muszą wiedzieć że to element gry a nie jakiś śmieć. Pamiętam jak ostatnio zdesperowana grupa stalkerów chciała wcisnąć Barmanowi przerdzewiały garnek tłumacząc że to jakiś super artefakt :D

 

Pozdrawiam Sławek

Link to post
Share on other sites

Z książki. I mogę spróbować zrobić pustego "pustaka", ale wątpię, żeby mi się udało :P

 

Ale artefakty użyte w czasie tego LARPa :P bo w książce chyba nie było np świecidełka o ile pamiętam.

 

Żart ze zwykłym pustakiem polegał na tym że nie da się go zrobić bo jak zawiesić w "przestrzeni" 2 metaliczne kawałki miedzy którymi nic nie ma. :P

Link to post
Share on other sites

Z tym pustakiem to istotnie byłby problem, ale... Można dwie miedziane płytki połączyć za pomocą kuli ze szkła wodnego a jeszcze lepiej to pokombinować z magnesami neodymowymi. Sądzę że odpowiedni ich układ dałby pożądany efekt sztywno zawieszonych obok siebie płytek miedzi.

 

Gwarantuje Ci że nie wszystko jeszcze widziałeś 8) To zdjęcie pewnie pokazywało tylko pospolity, tani i łatwo "znajdywalny" shit. :mrgreen:

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...