Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

STALKER-Zona Nysa III


Recommended Posts

Przede wszystkim wielki podziękowania dla Siwego i reszty szanownych orgów za rewelacyjną organizację, świetne gadżeciarstwo i znów zapewnienie nam wspaniałych wspomnień.

 

Dzięki doktorku i przewodniku za niezapomniane działania naukowe na mutantach ? to naprawdę miało sens i oddawało klimat zony ? nakreśliło fajną linię fabuły (szkoda, że dla nas się skończyła niedaleko wykonania zadania). Nie zapomnę tego bicia serca, kiedy stałem w bezruchu, a mutant grzebał w mojej torbie poszukując czegoś sam nie wiem, czego lub obwąchując mnie ? to było coś, to był prawdziwy stalker. Potem, kiedy musieliśmy się wydostać z terenu opanowanego przez mutanty osłaniając naukowca i przewodnika. Słysząc ze wszędzie wokół krzyki zabijanych przez mutanty i ryki samych mutantów a my w środku tego zamieszania z misją naukową ? cudo.

 

I tu wielkie dzięki dla mutantów zwłaszcza szponiastego, który to właśnie robił mi ?rewizję? ? dostarczyłeś niezapomnianych wrażeń ? za świetną grę, czucie klimatu i fabuły gry.

 

Świetne kostiumy zarówno stalkerów jak i mutantów. Walki na noże ? dla walczących niezapomniane, dla widowni świetna zabawa i urozmaicenie. Generalni impreza bardzo udana i oczywiście już piszę się na następną edycję z tym, że jako mutant i mogę zapewnić, że nie jest to tylko czcze gadanie. W poprzedniej edycji byłem wojakiem, ale dopiero stalkerowanie pozwoliło poczuć klimat gry.

 

Generalnie po zonie łaziliśmy jak chcieliśmy. Na azymut maszerowaliśmy wyprostowani, główną ulicą, machając przyjacielsko do wojska ? aż mi było głupio tak na bezczelnego. Pomyślałem, że może poudajemy, że ktoś do nas strzela lub nas goni. WOJSKA NIE-BY-ŁO, a jak było (nasze spotkanie związane z wyżej opisaną misją) to jedyne, co się dało usłyszeć to: stój kur?, nie ruszaj się, leżeć, i takie tam teksty. Nie ważne, że doktor miał przepustkę na przejście do zony z obstawa stalkerów w celach BADAWCZYCH ? nie zależało nam na kłopotach. Wojak nawet nie raczył skontaktować się dowództwem, o co chodzi, tylko zglebował przewodnika. Bezmózgowość do potęgi entej ? bo zdjęcia nie miał i co z tego, a kto miał zdjęcie. Przecież to jest umowne. Niestety skończyło się nie tak jak powinno i najlepsze jest teraz: Doktor trzyma pistolet przyłożonym do głowy żołnierza i mówi dostałeś, ja wychodzę z lufa na niego i też mówię dostałeś, bo nie strzelę z 3 m przecież, a ten wyciąga broń i wali do wszystkich ? ludzie proponuje proszki na uspokojenie i w golfa grać. Zadaniem wojska na stalkerze było utworzyć KORDON i go pilnować. Przepuszczać stalkerów lub nie, ale przede wszystkim rozmawiać, być przekupnymi, podejrzliwymi, ale do pogadania ? w ten sposób tworząc klimat gry. Reagować tylko w przypadkach jawnego braku dyscypliny czy agresji ze strony stalkerów oraz w myśl zasady ?jeden, dwóch, max trzech stalkerów są niegroźni, powyżej to już banda i strzelam bez ostrzeżenia? ? w tamtej edycji tak było i było dobrze. Generalnie Wojsko moim zdaniem się nie sprawdziło.

Poza tym impreza mega wypas. Odstawienie misjonarzy do gułagu ? pierwsza klasa.

 

Szkoda że nie mogliśmy wykonać zadania zlikwidowania barmana. Niestety musieliśmy się zwijać do domu, ale gwiazda na pamiątkę została.

 

Z niecierpliwością czekam na fotki

 

!!!!UWAGA!!!!

Osoby, które nie odebrały koszulek lub chcą zamówić koszulkę proszę pisać w tej sprawie do dezerter1125

Edited by bart1974
Link to post
Share on other sites
  • Replies 610
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A teraz coś ode mnie.

 

Wojsko - Macie zdecydowanie rację Koledzy, wojsko - dowództwo wojska dało dupy po całej linii. Widać że "profesjonaliści" absolutnie nie nadają się do takiej roboty. Przypominam Szanownym Panom że to miał być LARP - http://pl.wikipedia.org/wiki/LARP w klimatach: http://stalker.nysa.pl/klimaty.html oraz http://stalker.nysa.pl/stalker.html Poza tym miałem wrażenie że Panowie czuli się trochę zbyt ważni i przyjechali głównie się lansować. Co mi się jeszcze nie podobało? Każdorazowe przetrzepywanie mnie i innych NPC/Organizatorów/Moderatorów oraz całe te "procedury bezpieczeństwa" itp. W ogóle nie pomagało mi to w wykonywaniu obowiązków organizatora i moderatora gry :wink: Zdaje się że przeszukiwanie i eskortowanie mojej osoby było jedynym Waszym zajęciem w ciągu całego dnia. Ponad to ten przekręt z kasowaniem zdjęć z aparatu mojego brata oraz zakaz fotografowania bazy był mało śmieszny. Nie wiem co to miało znaczyć ale nie miałem ochoty ani czasu na dyskusje. Mam tylko nadzieję że podobała Wam się zawartość przesyłki, którą dostarczyłem. Będąc jeszcze w temacie chciałbym szczerze przeprosić graczy(wojskowych), którzy się zawiedli i nie mieli praktycznie żadnego fanu z gry. Jeśli kolejna edycja się odbędzie solidnie przeorganizujemy mechanikę i obowiązki wojska.

 

Bandyci - No cóż, z braku niemal jakiejkolwiek ingerencji wojska w rozgrywkę przynajmniej oni stanowili jakieś poważne zagrożenie. Uważam, że w takiej sytuacji ich działania były jak najbardziej na miejscu, mimo iż mogły odbiegać od realiów gry komputerowej.

 

Anomalie, znajdki, artefakty, questy - No nie wiem, w tej edycji było wszystkiego jakieś 2-3 razy więcej niż ostatnio. Samych anomalii było dokładnie 30, zostały rozmieszczone w bardzo przemyślany sposób. Ważna była dokładna eksploracja terenu. Dodatkowo było ok 20-30 niezwykle klimatycznych i przydatnych znajdek(rekwizytów). Artefaktów też było dużo, 50 zwykłych umieszczonych w anomaliach i skrytkach oraz ok 30 unikatowych. Questów czy jakiś "zajawek" było bardzo dużo, wystarczyło porozmawiać z jakąś postacią NPC, Barmanem, handlarzami z Azymutu, najemnikami z Gułagu czy dowódcą jakiejkolwiek frakcji (Chimery, Bandyci, Monolit) lub choćby z obstawą/ochroną baru(Duty - Powinność). Ciekawe było to, że mimo ogłoszenia w Barze i Azymucie tylko trzy grupy stalkerów pracowały dla mnie. Wynik wykonanych czy nawet zaczętych questów związanych z moją postacią był słaby, z 10 przygotowanych zadań wykonano dokładnie 3. Co do towaru w Barze, napojów S.T.A.L.K.E.R'a było dwa razy więcej niż poprzednio ale szybko się sprzedały. Poza tym Gułag i Azymut posiadał pewien zapas.

 

Fabuła - Owszem, był główny wątek fabularny związany z odnalezieniem 4 dużych szklanych kul. Kule te były artefaktami wytworzonymi przez Monolit/Anomalię Spełniacza Życzeń. Wystarczyło poczytać Popromiennik, popytać tu i tam by następnie po przerwie zdobyć Bloker Psioniczny. Bloker umożliwiał zbliżenie się do wnętrza terytorium frakcji Monolitu i zdobycie artefaktów spełniacza. Na pewno dwóm stalkerom się to udało. Za dostarczenie kuli do Baru gracz otrzymywał skromne upominki w postaci kulek, magów itp. Oczywiście kulę zabierał na pamiątkę.

 

A teraz z innej beczki.

Jako jeden z organizatorów zajmujący się tym i owym prosiłbym o Wasze opinie na temat:

- rekwizytów

- artykułów z Popromiennika

- frakcji występujących w grze

- mechaniki gry

- pomysłu z limitem amunicji oraz bronią białą

 

I przy okazji pochwalcie się czy znaleźliście coś fajnego. Ktoś trafił na paczkę "Pamiątki z Prypeci" czy butelkę "Nuka-Coli"? Czy ktoś ktoś znalazł też artefakt "Mózg"?

 

I na koniec kilka dobrych słów.

Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy mieli jakikolwiek wkład w przygotowanie rekwizytów i organizację imprezy. Przed wszystkim mutanty, mimo że w ograniczonej ilości to "trzodę robiły", oczywiście stylizacja na najwyższym poziomie. Przy okazji pozdro dla Kolegi który na dzień dobry załatwił mnie tym czerwonym hydrantem :wink: Świetny motyw! Oczywiście Shperacze. Kawał dobrej roboty Panowie i Pani. Świetna stylizacja, robiliście o wiele większe wrażenie niż wojsko, bardzo dobre wczucie się w klimat gry oraz ogólna organizacja zasługują na uznanie. Chimery - świetny pomysł z morfiną, mam nadzieję że przy okazji kolejnej edycji znów się spotkamy. Gułag, jak zwykle porządnie przygotowany, ołtarzyk z "Bożkiem Smirnoffem" rządził. Azymut - z roku na rok wygląda coraz lepiej, gracze zawsze sobie chwalą Waszą gościnę, dobra robota. Jeśli o kimś zapomniałem to wybaczcie ale od rana boli mnie łep i czuję się fatalnie. Tak czy owak jeszcze raz dziękuję wszystkim.

 

Resztę dopowie Siwy.

 

PS: Poldeck - Zdaje się że historii oraz pochodzenia tych zdjęć i nakrętek nikt nie potrafi wyjaśnić.

 

Pozdrawiam wszystkich, Sławek

Link to post
Share on other sites

Ogólnie impreza fajnie zrobiona, tylko 2 rzeczy mi się nie podobały. Stalker bez wojen frakcji to nie stalker (wystrzelilem mniej niż 10 kulek). Moim zdaniem to ze nikt nie chciał się strzelać jest skutkiem wprowadzenia kart amunicji i długiego pobytu na respie. Następną rzeczą która mi się nie podobała było oczywiście wojsko ;). Zero patroli i zaangarzowania w fabułę gry. Super sprawą była duza liczba anomalli(do okoła baru przez przypadek wpadłem na 4), choć na północy zony nie widziałem ani jednej a biegalem tam minimum 3h, teoretycznie powinna tam być kopalnia artefaktów. Żałuję że musiałem wracać tuż po emisji, chętnie zostałbym za wieczorną część. Z niecierpliwością czekam na info o następnej wycieczce do zony ;D.

Link to post
Share on other sites

"Jakimś" cudem nie spotkałem Mutanta ani razu. Raz dostałem tylko informacje że gdzieś przed nami oni są. Anomalie znalazłem jedną, zabiła mnie bo jeden z moich kolegów "zapomniał" mi dać swoje rad-x'y przed penetracją. Potem 4 godziny łaziliśmy nie spotykając praktyczne niczego i nikogo. Natomiast miło było przemykać pomiędzy patrolami wojska, czasami leżąc "na wyciągniecie ręki" od patrolu. Impreza nierówna i mam uczucie że byłem o bok bardziej niż na niej. Najwyraźniej miałem pecha. Największe minusy to straszne ilości cywili i mało artefaktów.

Link to post
Share on other sites

Impreza fajna ale mam kilka zastrzeżeń.

Wojsko: w terenie nie widziałem ich prawie w cale, za to w nocy podczas buszowania po waszej bazie pełnej samochodów (w biegu na czworakach prawie nie rąbnąłem głową o ten biały) było was dużo i nie sprawialiście wrażenia ludzi którzy kiedykolwiek wyszli poza bazę.

 

chimery- niesprecyzowany Rage mode, niby miał on się objawiać po określonym czasie bez morfiny a po nim powinny nastąpić jakieś konsekwencje a tu: idze sobie grupka 2 razy (co najmniej) większa od mutków, spokojnie, nagle na nasz widok wpadają w wściekłość, porywają jednego naszego i idą spokojnie dalej i tak prawie za każdym razem kiedy Was spotkałem. Dodatkowym minusem była przewaga liczebna i sprzętowa (dodatkowe 30 cm przed którymi mutanci nie mają żadnej osłony, walka na miecze kontra mutki powinna przypominać mechaniką walkę na noże z baru) Chimek.

O ile dobrze przeczytałem zasady to w czasie szału chimery powinny atakować wszystkich, nawet pobratymców.

 

co mi się podobało: parę zorganizowanych scenek z profesorkiem i drużyną, czołganie się w owczarni za wami dawało klimat (imo), albo też cała drużyna stojąca nieruchomo a wokół nich mutek reagujący na ruch. TO jest stalker. Nap##dalanie mamy na każdej zwykłej strzelance.

 

Akcja z Gułagiem: Epicka.

Z niecierpliwością czekam na foty, było paru uczestników, których stroje radowały oko.

Osoby, które nie czytały książki/oglądały filmu/grały w grę powinny zrobić to przed pójściem na imprezę STALER. Przynajmniej jedno z nich.

Masz 100 fragów na wczorajszej imprezie? FAIL

A: Wielkie dzięki pozostałym mutkom (szkoda, że było nas tylko 5, nie daliśmy rady uszczęśliwić wszystkich ) oraz żołnierzom Monolitu. Tak trzymać!

 

Pozdrawiam

Świrek aka Szponiasty

Edited by swirekster lol
Link to post
Share on other sites

 

 

BANDYCI !! - nic, nigdy tak mnie nie irytowalo na stalkerze jak oni. Nosz kur..

Nieodpowiednie osoby do tego typu roli a moze nawet i do tego typu imprez. Chlopaki, powiedzialem wam to ostatnio i powtorze teraz. Chcecie sie ponapierd.lac to rozganizuje wam lupanke.

Bandyta to osoba zmuszona do rozbojow, by przezyc. Zdobyc jedzenie lub jakies inne niezbedne dobra. Wy graliscie swietnie wyszkolonych komandosow ktorzy urzadzali sobie rodeo w Zonie.

Grajac bandytow liczyliscie na fragi czy budowanie klimatu drogie NPCe? Mimo, ze spotkalem ich raz w grze to zrujnowaliscie klimat budowany przez ostatnia godzine.

 

 

 

 

 

 

Bandyci - No cóż, z braku niemal jakiejkolwiek ingerencji wojska w rozgrywkę przynajmniej oni stanowili jakieś poważne zagrożenie. Uważam, że w takiej sytuacji ich działania były jak najbardziej na miejscu, mimo iż mogły odbiegać od realiów gry komputerowej.

 

Anomalie, znajdki, artefakty, questy - No nie wiem, w tej edycji było wszystkiego jakieś 2-3 razy więcej niż ostatnio. Samych anomalii było dokładnie 30, zostały rozmieszczone w bardzo przemyślany sposób. Ważna była dokładna eksploracja terenu. Dodatkowo było ok 20-30 niezwykle klimatycznych i przydatnych znajdek(rekwizytów). Artefaktów też było dużo, 50 zwykłych umieszczonych w anomaliach i skrytkach oraz ok 30 unikatowych. Questów czy jakiś "zajawek" było bardzo dużo, wystarczyło porozmawiać z jakąś postacią NPC, Barmanem, handlarzami z Azymutu, najemnikami z Gułagu czy dowódcą jakiejkolwiek frakcji (Chimery, Bandyci, Monolit) lub choćby z obstawą/ochroną baru(Duty - Powinność). Ciekawe było to, że mimo ogłoszenia w Barze i Azymucie tylko trzy grupy stalkerów pracowały dla mnie. Wynik wykonanych czy nawet zaczętych questów związanych z moją postacią był słaby, z 10 przygotowanych zadań wykonano dokładnie 3. Co do towaru w Barze, napojów S.T.A.L.K.E.R'a było dwa razy więcej niż poprzednio ale szybko się sprzedały. Poza tym Gułag i Azymut posiadał pewien zapas.

 

 

 

 

 

Stalker bez wojen frakcji to nie stalker (wystrzelilem mniej niż 10 kulek). Moim zdaniem to ze nikt nie chciał się strzelać jest skutkiem wprowadzenia kart amunicji i długiego pobytu na respie.

 

 

Fliqu stanę w obronie braci bandyckiej i rozwinę trochę wątek.

 

Życzę Ci powodzenia w następnej edycji.

 

Jak widać z wyższych wypowiedzi jedni chcieli pewnej wymiany kompozytu inni nie (sowa) . Nikomu nie dogodzisz.

Podejrzewam,że wiem o jaką sytuację Ci chodzi. Niestety w każdej kolejnej edycji jest coraz mniej mniejszych grupek i pojedynczych stalkerów do fajnego fabułowego ograbiania. Nie wiem jak będziesz to robić w next edycji mając kilku ludzi gdzie z dwóch stron wchodzi na Ciebie 20- 25 osób. Niestety często grupy były o wiele większe od grupki Bandytów więc ograbienie raczej było nie możliwe. Nakłonienie kilku ludzi na jakiś podchwytliwy "quest"też graniczyło z cudem. Chociaż czasem się udało.

Pewne opowieści można było nawet usłyszeć o 3 w nocy przy ognisku.

 

Sama "nawalanka" który wyszła przed przerwą była też sporą zasługą żołnierzy którzy trafili na skrzyżowanie. Fakt pewnie nasza wina w tym też jest. Było Was po prostu za dużo.

 

Z wojskiem był problem, nawet dla bandytów brakowało roboty :(

 

Soldat podejrzewam,że i w tym polega problem artefaktów i questów. Za mało pojedynczych stalkerów i malutkich grupek którzy by działali niezależnie jak to było na poprzednich edycjach. Ludzie chodzili dużymi grupami przez co zadań poszło mało. Ludzi nie rozmnożysz. Pamiętam dobrze z poprzednich edycji jak stalkerów przeszukujących Artefaktów choćby na łące przy drodze Bar- Azymut było mnóstwo , teraz raptem w oddali stał posterunek wojska.

 

 

Jedyna uwaga do orgów. Zmianę czasów rozpoczęcia i zakończenia nie powinno się zmieniać podczas gry!!! Wojsko nie było przygotowane na szybsze wyjście stalkerów do zony. Ja nie byłem przygotowany na zakończenie gry o 12 przez co moje 3 godzinne czołganie do gułagu szlag trafił.

 

Impreza była ok, dla ludzi którzy potrafili sobie zorganizować swój czas dobrze się bawiąc.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Jako żołnierz powiem jedno odwaliłem najdłuższą i najnudniejszą służbę wartowniczą w swoim życiu oby nigdy więcej !

Nuda była tak ogromna że na lans juz nie było czasu . :wink:

 

Brak zadań patrolowych,ekspedycji mających na celu wyłapanie stalkerów i ogólny marazm w działaniach wojska to główne bolączki Stalkera.

 

Oby w nastepnych edycjach Armia była Armią.

Edited by jacekszcz
Link to post
Share on other sites

 

BANDYCI !! - nic, nigdy tak mnie nie irytowalo na stalkerze jak oni. Nosz kur..

Nieodpowiednie osoby do tego typu roli a moze nawet i do tego typu imprez. Chlopaki, powiedzialem wam to ostatnio i powtorze teraz. Chcecie sie ponapierd.lac to rozganizuje wam lupanke.

Bandyta to osoba zmuszona do rozbojow, by przezyc. Zdobyc jedzenie lub jakies inne niezbedne dobra. Wy graliscie swietnie wyszkolonych komandosow ktorzy urzadzali sobie rodeo w Zonie.

Grajac bandytow liczyliscie na fragi czy budowanie klimatu drogie NPCe? Mimo, ze spotkalem ich raz w grze to zrujnowaliscie klimat budowany przez ostatnia godzine.

 

 

 

Hmm.... :wink: Chyba czegoś nie rozumiem... Po pierwsze to ogień otwieraliśmy tylko w sytuacji, gdy było to niezbędnie konieczne (przeciwnik zaczął pierwszy, ważne zadanie, ochrona własnych interesów). Większość sytuacji rozwiązywaliśmy bez żadnego wystrzału - mądrzy stalkerzy, którzy wpadali w zastawiane pułapki woleli oddać kasę / jedzenie/ artefakty/ itd., niż dostać kulkę i czekać godzinę na respie. Ograbionych puszczaliśmy wolno, więc tym bardziej dziwią mnie Twoje słowa. Dodatkowym problemem były limity amunicji, które nie zachęcały nas do siania kompozytem na prawo i lewo. Osobiście wystrzeliłem 30 kulek podczas TYLKO JEDNEJ utarczki. :wink:

 

Dodatkowo wytłumaczę Ci coś jeszcze... Naszym zadaniem BYŁO łupienie nieświadomych stalkerów i wojskowych - taka rola, robiliśmy to już podczas ostatniej imprezy więc trzeba było być przygotowanym, że czasem możesz na nas trafić. Dodatkowo przypominam, że podczas ostatniego stalkera w Rudzie Śląskiej (tego, który został przerwany) sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Tam kompozyt latał we wszystkie strony, wszyscy strzelali we wszystkich niezależnie od frakcji i roli. Uwierz mi, nie masz na co narzekać, bo porównując to byliśmy naprawdę grzeczni i nie grabiliśmy na masową skalę. :wink:

 

A odnośnie budowania klimatu... Wiesz... Nam też nie wszystko wyszło tak jak chcieliśmy, ale to jest LARP, więc musisz się liczyć z przeciwnościami losu. Narzekasz, że zniszczyliśmy Ci klimat budowany przez godzinę? Bandytom atakującym Gułag (Iron52, Lecler, Maniak, itd) ktoś popsuł klimat budowany przez 3 godziny okrzykiem "koniec gry".

 

Nasze założenia zmieniały się również w trakcie gry ze względu na nikłą aktywność wojska. Musiał istnieć jakiś bat na stalkerów (oprócz mutantów), który miał ich motywować do kombinowania, układów, itd.

 

Osobiście nie mam sobie (jak i wszystkim bandytom) nic do zarzucenia.

Link to post
Share on other sites

Nie bolączka STALKERa, tylko wina dowództwa wojska, które było uczestnikami a nie organizatorami. Oddzielmy jedno od drugiego. Jeśli następny STALKER się nie odbędzie z powodu braku chętnych to przez nich i będę to powatarzać do końca świata. Organizatorzy odwalili masę niezłej roboty. Na dalekiej północy znajdowałem niespenetrowane anomalie w całkiem niezłych ilościach, oczywiście jako wojskowy ich nie mogłem spenetrować. Za to przy samym barze w dziurach w fosie znajdowałem artefakty, które już ochoczo pakowałem do kieszeni bo nie miały w pobliżu żadnych anomalii.

 

Jeśli następna edycja się odbędzie to na pewno się pojawię, tylko jeszcze nie wiem w jakiej roli.

Edited by poldeck
Link to post
Share on other sites

nasza wspaniała grupa właściwie po rozpadku, z przyczyn naturalnych oczywiście -> braki w zasobach tabletek i podział na podgrupy, ale miało to ciekawy sens bo wyruszyliśmy we dwóch i znaleźliśmy te coca-cole :)

najlepsza akcja: Koledzy mieli dogadać się z wojskiem co do przejścia przez kordon, no i przeszliśmy tylko chyba ich to zaniepokoiło że miało być 2 a było 4:D niestety troche nas pociśli z 2 stron szły w naszą strone patrole, no i padło kilka serii. w ucieczce przed wojskiem dołaczyliśmy do wojskowych ochraniających naukowca to były niezłe jaja:D

Impreza była udana, no przyznaje poszło mi z 50 kulek podczas ucieczki ale było przednie

Link to post
Share on other sites

a, dodam, że dobrze goniło mi się kilku uczestników na czworakach, organizowało pułapki mutków na skrzyżowaniu. Stać! Kto idzie?! O ku#a ! MUTKI!!!!!

Jak ja żałuje że nikt tego nie nagrywał :wink:

A ten mutant na skrzyżowaniu z pistoletem, u ludzi z luźniejszymi zwieraczami mógłby wystąpić brązowy alarm :wink:

Link to post
Share on other sites
Ktoś trafił na paczkę "Pamiątki z Prypeci"

Dwóch bandytów znalazło.

 

Ja po stronie Monolitu się bawiłem bardzo dobrze, w zasadzie wszystko to co chcieliśmy zrealizować to się nam udało. Od dania ?nauczki? grupie stalkerów (w sumie to mieliśmy w planach więcej nauczek;) ), po udany atak na Gułag z pomocą mutantów i zdobycia czwartego artefaktu aż po nocną akcję z transem (ciekawią mnie reakcję grupy stalkerów która nas zastała w czasie transu:D)

Klimat super jak zwykle, teren robi wrażenie (mimo, że to moja druga Zona Nysa).

Mutanty jak zwykle ładnie napędzały stracha, nawet jako członek Monolitu musiałem trzymać z obawy rękę na kabanosach w waszym pobliżu:D

 

W tej edycji nie podobały mi się dwie rzeczy:

1. Geniusze (Geniusz?) z wojska, o których już mówili żołnierze wyżej, którzy uprzykrzali zabawę swoim podwładnym (i tym samym reszcie graczy), bo ludzie tam przyjechali się bawić w żołnierzy w Zonie a nie w żołnierzy.

2. Przerwa w grze (Emisja). Miałem wrażenie, że nieco rozklei to grę.

 

 

 

 

?IDI KA MNIE?

Link to post
Share on other sites

Nie brałem udziału w poprzednich S.T.A.L.K.E.R-ach więc nie będę ich porównywał i opiszę tylko jak rzeczy wyglądała z mojej strony (wojska). Przyjechałem na imprezę pełen nadziei i optymizmu gdyż czytałem wiele dobrego o poprzednich :wink:. Z początku wszystko wyglądało bardzo dobrze, czuło się ten klimat stalkera-a.

 

Otrzymaliśmy naszą bazę wypadową której mieliśmy pilnować i robić z niej wypady na stalker-ów chcących wejść do ZONY. Na początku zostaliśmy wylegitymowani przez ochronę dowództwa i ostrzeżeni przed wchodzeniem na teren sztabu z powodu sabotażu i chęci zlikwidowania dowódcy-super akcja :wink: . Następnie mały rekonesans wokół bazy i zajęcie punktów; przygotowanie się do obrony itd..

Czar niestety prysł po 2 godzinach siedzenia w dole i obserwowanie przechodzących stalker-ów. Za każdym razem gdy meldowaliśmy o nich, rozkazem w odpowiedzi było siedzenie na tyłkach i nie strzelanie.(nawet gdy dosłownie przez nasz punkt przeszła duża grupa stalker-ów 5+ sick! :wink: )

Po jakichś 2h wróciłem do bazy w której zadaniem wszystkich wojskowych było siedzenie na wałach i meldowaniu o stalker-ach. Nie było żadnych większy patroli w celu sprawdzania czy nikt się do zony nie przedostał lub nie próbuje. Wynudziłem się jak pieron, nie wystrzeliłem żadnej kulki (byłem przygotowany na LARPA żeby mi nikt nie zarzucił, że to nie jest strzelanka jebanka). Liczyłem, że będą patrole, które po spotkaniu bandytów bądź innej frakcji rozwiążą sprawę pokojowo-jakieś przekupstwo, przymknięcie oka, rzut kostką :wink: , a w razie nieporozumienia wystrzelają się do nogi. Ani tego ani tego nie doświadczyłem podobnie jak reszta. :wink:

Cały czas przesiedziałem w bazie meldując kto idzie i dowiadując się, że nie interweniujemy. Wojsko w ogóle się nie wychylało, my nie pilnowaliśmy ZONY, my broniliśmy bazy, której notabene nikt nie atakował. Proponuję dowódcą wojska następnym razem przeczytać "Piknik na skraju drogi" lub zagrać w jakiegoś "STALKERA" i wczuć się w klimat. Jeśli chodzi o pomysł i wykonanie (morfina, x-rady itd.) wielki pokłon w stronę organizatorów :wink: . Naprawdę impreza ma potencjał. Liczę, że następnym razem będzie dużo lepiej i klimatycznie oraz, że na dowódców zostaną wybrani z osób które wiedzą o co chodzi w STALKErze.Wykonywałem każdy rozkaz, bez względu jaki był z nadzieją, że zacznie się coś dać, ale się przeliczyłem :wink: .

 

Podsumowując miałem wielką ochotę wczuć się w klimat STALKER-a i świetnie się bawić, zamiast tego wynudziłem się jak na żadnej innej imprezie. Mimo tych minusów ,na pewno piszę się na następnego STALEKR-a z nadzieję, że będzie lepiej wykonany scenariusz dla wojska.<br>Dzięki organizatorom oraz wszystkim, którzy wczuli się w klimat i umilali rozgrywkę.

 

Pozdrawiam!

Link to post
Share on other sites

Impreza wyszła dobrze, jako stalker nachodziłem się aż do tej pory nogi mnie bolą :)

Wojsko mi się nie naprzykrzyło, mutanci też nie za bardzo, a tym bardziej bandyci ;)

No czasami trzeba było przed Monolitem sknacać po krzakach ale to wpisane było w ryzyko zawodowe Stalkerów :)

Pozdrawiam Cin Cina i jego watahe , dwOch stalkerów którzy zapewnili mi ochrone w stronę Azymutu( Cannis i kolega) i Zexxa mojego wiernego towarzysza:)

Czekam na kolejną edycję :)

Pozdrawiam i do zobaczenia w Zonie.

 

P.S. Proszę o kontakt na PW pana z Rzeszowa który znalazł magazynek do gaziaka Colt M1911.

Link to post
Share on other sites

Ja ze swojej strony chciałem podziękować całemu naszemu oddziałkowi z posterunku A3.To ten na otwartym terenie na trasie do Azymytu.Mimo że dowództwo całkiem o nas zapomniało ( a może dzięki temu) postaraliśmy się o własny klimat gry.Patrole,sprawdzanie dokumentów jak i "handelek" ze stalkerami to coś co ponoć miało robić całe wojsko,my ze swojej strony staraliśmy się to zrobić w 100%.I tu chciałbym podziękować wszystkim stalkerom którzy "chętnie" z nami współpracowali a szczególnie kolegom którzy oddali nam swoje konserwy a kiedy wracali to jedną od nas kupili ( do tej pory się zastanawiam czy wiedzieli że to ich własna).Dużo radości sprawiło nam oglądanie wszystkich przemykających koło kukurydzy,nie wiem tylko dlaczego bali się podejść :wink: .

Mieliśmy tylko jeden przypadek że stalkery otworzyły do nas ogień ale jak chłopaki stwierdzili "chcieliśmy sobie postrzelać".

 

Niestety wszystko zmieniło się kiedy przewieźli nas do obrony gułagu.Jak utknęliśmy na stanowiskach strzeleckich tak przeleżeliśmy tam do 00.00. To mi rozwaliło końcówkę imprezy.Ale cóż nie wszystko może być idealne.

Podsumowując,mimo że byłem wojskowym to wystrzeliłem tylko 10 kulek i to do worków z ziemią.Z Wami stalkerami wszyscy woleliśmy rozmawiać.Wiem że przyjadę na następna edycję ale to czy będę wojskowym czy też kimś innym zależy od zmian w dowództwie.

Edited by mayky76
Link to post
Share on other sites

Salve, salve, towarzysze!

 

Cokolwiek by nie mówić- impreza udana. Zona była wczoraj wyjątkowo piękna i gościnna, wręcz niezonowato, przyjęła nas z otwartymi ramionami (głównie tymi u mutków). Brakowało nieco starć ogniowych (chociaż jak widzę, może akurat nam się tak trafiło)- nie wystrzeliłem żadnej kulki. Dobrze przyjęły się nowe frakcje (pozdro szczególnie dla Monolitów [TAK, TO ZNOWU MY!] :D ). Nawet problemy techniczne, jak notoryczne psucie się wszystkiego co należało do mnie nie popsuły zabawy - biorę to za dobrą monetę i uznaję, że czas zmutować permanentnie :) Gratuluję głupoty geniuszom, którzy parkowali swoje wymuskane furki w środku Zony. Muty tradycyjnie świetne (szczególne uznanie dla Świrka, chyba najlepszy strój, i gościa z hydrantem).

 

Przeszkadzało nadmierne złagodzenie wojska, ale tutaj Ameryki nie odkryję. Kontrast między poprzednią edycją, która długo była regularną jeb**ką a tą za duży. Zupełnie niepotrzebna wg mnie była aż trzygodzinna przerwa, godzina, półtorej wystarczyłoby bez problemów, tymczasem mi ( i nie tylko mi) później ciężko było ruszyć zada z powrotem do Zony.

 

Fajny pomysł z bronią białą i walkami na noże.

 

 

Podsumowując, impreza udana. Mogło być lepiej, ale też nie narzekam, zwiedziłem kawał kapitalnego zakątka Nysy, spotkałem świetnych ludzi (pozdro, naprawdę dla wszystkich!) i zmęczyłem się solidnie.

 

Warfarian aka Semen aka "gosć w śmiesznej czapie" -tradycyjnie, jak co edycję :)

Link to post
Share on other sites

Teraz ja dorzucę kilka swoich groszy... szkoda, że pełnych goryczy.

 

Wojsko:

Spotkałem ich 3 razy: 1- kiedy się rejestrowali w barze; 2- podczas powrotu do baru przed opadem mijaliśmy ich sztab; 3- po zakończeniu gry, posiedzieliśmy chwilę przy ognisku w gułagu.

Dowódca wojska tak się przestraszył zdrady i tego, że bandyci podobno chcieli jego głowę (tak byłem bandytą i jakoś nie mieliśmy ochoty atakować sztabu w tak małej grupie), że aż stworzył kordon, ale wokół własnej dupy!

Mam nadzieje, że Ci lansiarze nigdy więcej się nie zjawią na S.T.A.L.K.E.R.ze, bo jak każdy dobrze wie - zjeb*li klimat"

 

 

Wszystkim wojskowym współczuję, że ich dowódca tak im zepsuł grę... Siwy był pierdylion razy lepszym dowódcą wojska!

 

Stalkerzy:

Miło było was okradać - tutaj pozdrawiam słynną trójkę stalkerów, którzy dali się wkręcić :wink: :wink:

Dziękuję wam.

 

Fakt faktem trochę wkurzało, że chodziliście w za dużych grupach, co nie pozwoliło nam bandytom was okradać w "bez strzałowy" sposób. Więc jeśli ktoś jest oburzony, że zrobiliśmy wam małe piekło na skrzyżowaniu w pobliżu Azmymutu to wybaczcie, ale sytuacja nas do tego zmusiła :wink:

 

Mutanci:

Spotkałem tylko jedno i na szczęście uciekał już gdzieś w siną dal.

Co nie zmienia faktu, że serce zaczęło szybciej bić gdy z daleka dochodziły krzyki wściekłych mutantów :wink:

Jak można było zauważyć włożyliście całe swoje serce w odgrywanie roli mutanta i chwała wam za to :hahaha:

 

Chimery:

Niestety nie spotkałem :wink:

 

Bandyci:

Dzięki CinCin'owi nie mieliśmy czasu na nudę :hahaha:

Przeżyliśmy kilka pięknych akcji.

 

Monolit:

Ładne mieliście mundurki, a i starcie z wami również należało do ciekawszych... szkoda tylko, że to wy nas wycięliście w pień.

 

 

 

Mam małe zastrzeżenie co do godziny opadu, myślę, że mogła być o godzinę później - pogoda była piękna, więc i widno było dość długo, dlatego też powrót do baru o 17 był marnowaniem czasu, mogliśmy pobiegać po Zonie co najmniej do 18-18:30

Ale za to pojedynek na miecze zrekompensował nam to. Gratulacje dla Margot, która to wygrała wszystkie walki :hahaha:

 

I czemu koniec był o 24? :wink:

Zabrakło nam około 30-50 metrów do gułagu, czołgając się kilka cm/min zajęłoby nam to maksymalnie godzinę :wink: :wink:

 

 

To tyle z mojej strony.

Czekam na fotki, w szczególności od naszego osobistego bandyckiego fotografa :hahaha:

Edited by Wolf
Prośba użytkownika
Link to post
Share on other sites

Miło spędziłem czas na 3 edycji ale mimo wszystko 2 była o niebo lepsza.

 

Co do artefaktów to zdecydowanie za blisko baru. Można było zdobyć artefakt i nie ryzykując szybko wrócić do baru i sprzedać. Na przyszłość do stalkerów jak otwieracie anomalię to proszę zamknijcie ją z powrotem. Nie fajnie jest widzieć z daleka ile jest potrzebne anty -X do zażycia, po za tym otwarta anomalia oznacza, że ktoś mógł ją już opróżnić. Organizatorzy mówili, że uzupełniali anomalie ja odniosłem inne wrażenie. Same artefakty dość ciekawe znalazłem nawet przepustkę co mnie uradowało maksymalnie :D

 

Jeśli chodzi o wojsko to zasmuciło mnie to, że przez kordon szło przejść bez problemu, a koło owczarni nie wysypywali się jak szarańcza :/

 

W barze o godzinie 17:00 może nawet trochę wcześniej nie szło już kupić żarcia ani nic do picia. Zdaje mi się, że alkoholu typu kozak, nie było w barze przynajmniej nie widziałem. Możliwe, że tak szybko wykupili. Nie było szpeju do zakupienia, nie miałem motywacji, żeby iść w zonę trzepać kasiure.

 

Mutki w porządku, jak zawsze :)

 

Monolit rewelacja od samego patrzenia się na nich :D

 

Azymut coraz to lepsza melinka dla stalkerów :D

 

Himery yyy? spotkałem 2 i przez czerwone elementy wziąłem ich za powinność. Dopiero kolega mnie uświadomił :P

 

O bandziorach tylko mnie słuchy doszły, że gdzieś tam są ale nie spotkałem.

 

Ogranicznik amunicji i wprowadzenie broni białej rewelacja :D Nigdy nie zapomnę jak poderżnąłem gardło wojakowi choć nie tak miało się to skończyć :P

 

Naukowiec to porostu mistrz :D kto z nim chodził i wykonywał zadania ten wie :)

 

Na koniec ktoś powie mi co do kurw..... robiły tam te auta?! Następnym razem biorę replikę i serię po wszystkich for funn :)

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...