Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Szturm okopu- co zrobić?


Recommended Posts

  • Replies 97
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Proponuję użyć tresowanych wiewiórek, które ukradną wszystkie magazynki obrońców.Następnie wiewiórki rozrzucą pod Wasze stopy płatki róż, by droga do okopu była jeszcze bardziej komfortowa. Albo zbudujcie ogromnego bobra z drewna w którym się schowacie. Zachwyceni obrońcy przyciągną go do środka. Wówczas wyskoczycie z bobra i wystrzelacie wszystkich. Proste?

A tak serio to nikt nie da Ci rozwiązania, które zadziała w 100%. Kombinuj sam i ucz się na błędach.

Edited by Gajdmen
Link to post
Share on other sites

Jest taka choroba psychiczna, która do tej pory atakowała głównie tzw. (cudzysłów celowy) "milsimowców". Polegała ona na oderwanym od czegokolwiek teoretyzowaniu, szopkarstwie oraz dorabianiu ideologii do rzeczy prostych. Wygrywał ten, kto w najkrótszym czasie, użył większej ilości anglojęzycznych akronimów.

 

Jak widać, albo zaraza zmutowała i rozprzestrzenia się na inne kręgi, albo autor wątku nie ma innego zajęcia na długie zimowe wieczory, niż "analizowanie" i "dobieranie odpowiednich działań" ...do jednej strzelanki.

Link to post
Share on other sites

Ja pierniczę, macie kilku kolesi w krzokach. Co Wy chcecie tu analizować?! Należy iść i strzelać a nie pierdzielić o dupie maryni, pseudo taktyce i pro uber delta madafaka komandosach.

dexterkrak, może nie jest to rzeczywiście temat na 2 strony forum czy 2 miesięcy rozważań Ale to co radzisz to prosty sposób na samobójstwo.

Broniący się są okopani, osłonięci krzakami, z przewagą wysokości i przewagą liczebną. Zaś przedpole jest puste prócz małego styku z lasem. :)

Link to post
Share on other sites

Bzdura. To doskonały sposób na zwycięstwo. Ale chyba faktycznie ostatni post Kuby ma więcej wspólnego z rzeczywistością niż początkowo sądziłem. Swoja wersję podtrzymuję bo wiem co robią ludzie (zwłaszcza nowi) pod gradem kompozytu i w szeroko pojętej zadymie. Zazwyczaj umieszczają głowę gdzieś pomiędzy ramionami i wciskają się w jakikolwiek kąt okopu. Czasami wystawią gnata na górę i walą na oślep w niebo albo trawę metr dalej.

Link to post
Share on other sites

Bzdura. To doskonały sposób na zwycięstwo.

Ależ każdy ma prawo do swojej wersji. :) Każdy ma swoje doświadczenia.

Może tak, kilka razy dowodziłem obroną podobnej kępy "krzaczorów" i jeszcze nie zdarzyło się, żebyśmy przynajmniej nie zatrzymali natarcia. Były to tylko "jedanki" ale zdaje się bzyk36 tez pisze o jebance.

 

Ale może macie inne doświadczenia. Chciałbym kiedyś wybrać się na jakieś strzelanki, wspólnie z Tobą. Praktyka daje odpowiedzi na podobne teoretyzowanie. :)

Edited by Aurendil
Link to post
Share on other sites

Dobrze, to ujmijmy to "naukowo". Na natarcie składa się ruch i ogień. Ogień obezwładnia i niszczy przeciwnika, umożliwiając ruch do przodu. Ruch umożliwia zajmowanie dogodniejszych pozycji ogniowych, utrudnia rażenie nacierających i prowadzi do opanowania obiektu ataku. Inne zdania?

 

Jak będę atakował batalionem piechoty wzmocnionym plutonem czołgów i wspieranym ogniem baterii haubic, małą wietnamską wioskę położoną pośrodku pół ryżowych, to wtedy będę analizował teren, siły przeciwnika i co tam jeszcze było... A jak bawiąc się karabinem na plastikowe kulki atakuję na poziomie drużyny/plutonu, to interesuje mnie to, żeby otworzyć jak najsilniejszy ogień i pod jego osłoną, jak najszybciej "wedrzeć się w ugrupowanie npla". (cudz. celowy).

 

Jeżeli mam dobrze wyszkolonych ludzi, to zrobię to skokami, może w wykorzystaniem kilku dodatkowych "procedur". A jak nie mam, to robię to z grubsza tak, jak opisał Dexter (jakże daleko zaszła degrengolada /reszty/ środowiska, że tak często mamy zbieżne zdanie :icon_wink:). Bo największym problemem w natarciu w AS jest zaleganie i "pykanie". Co w 85 wypadkach na 100 ma ten efekt, że atakujący zostają "wypykani" przez dobrze "skampionych" obrońców...

 

I dajmy spokój bredniom. Analiza, planowanie i przygotowanie? Oczywiście, że tak - jak jadę na kilkudniowy milsim w górach (z autopsji). I to nawet na kilka miesięcy przed. Ale nie na potrzeby jednej rozgrywki w trakcie - pardon - gównianej postrzelanki! AS od fetyszyzmu odróżnia to, że to pierwsze to tylko zabawa, a drugie to już zboczenie...

 

Ale najbardziej bawi mnie w tym wątku to (a mieliśmy m.in. propozycje głębokich obejść, podkopów itp.), że zdaje się nikt - wlączając "licencjonowanych mlsimowców" - nie zaproponował dokonania rozpoznania przeciwnika przed przystąpieniem do planowania i wykonywania natarcia.

 

Symptomatyczne... :hahaha:

Link to post
Share on other sites

Analiza, planowanie i przygotowanie? Oczywiście, że tak - jak jadę na kilkudniowy milsim w górach ... Ale nie na potrzeby jednej rozgrywki w trakcie - pardon - gównianej postrzelanki!

Ale Kuba ja się z tym też zgadzam. Tylko na początku zostało zgłoszone zadanie, "jak wykonać prawie niemożliwe". Temat można olać jako mało istotny i będzie to zrozumiałe. Ale jak już poświęcać na ten temat czas to rada "iść na pałę" to rada zła. Oczywiście moim zdaniem.

 

Jeżeli mam dobrze wyszkolonych ludzi, to zrobię to skokami, może w wykorzystaniem kilku dodatkowych "procedur". A jak nie mam, to robię to z grubsza tak, jak opisał Dexter

Jak masz swoich wyszkolonych ludzi którym możesz ufać to są lepsze sposoby niż iść na pałę. Jak masz ludzi objętych "degrengoladą" to atak "na pałę" zapewne się załamie.

Ataki na pałę są ok jak atakujesz przeciwnika nawet nieźle okopanego ale mniej licznego.

Link to post
Share on other sites

Nie chce mi się dyskutować na ten temat. Z pewnością jeśli ktoś ma ludzi, którzy nie potrafią wykonać ataku - cytując: "na pałę", to będzie w stanie skutecznie skoordynować działanie kilku ich grup albo bezszelestnie podkraść się z nimi pod obiekt i poklepać przeciwników po plecach...

 

Ujmując to słowami klasyka:

 

There is only one tactical principle which is not subject to change. It is: "To so use the means at hand to inflict the maximum amount of wounds, death, and destruction on the enemy in the minimum time.

 

A good solution applied with vigor now is better than a perfect solution applied ten minutes later.

Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites
jeszcze nie zdarzyło się, żebyśmy przynajmniej nie zatrzymali natarcia.

 

Natarcia żeś w takim razie nie widział. Daję sobie uciąć jakąś mało potrzebną część ciała, że wyglądało to po 30 sekundach jak pykanie do siebie kulkami, zza drzew, na granicy zasięgu.

 

 

Reszta została w sumie napisana i to kilkukrotnie. Możecie sie skradać do woli udając, że was nie widać, możecie "zajmować dogodne pozycje" i wykorzystywać "przeszkody terenowe". Ale kolega pytał jak to zdobyć...

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...