Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

U mnie na początku była demokracja, ale to słabo działało, bo głos początkującego był tak samo ważny jak tego doświadczonego :D

W końcu na jakieś 11 osób, wybraliśmy 3 dowodzące i my się porozumiewamy między sobą, a potem przedstawiamy gotowe zasady, czy tam co innego co wymyśliliśmy reszcie grupy. I szczerze powiem, że to się sprawdza! :D

Link to post
Share on other sites

Dowódca zawsze wyłania się spontanicznie. Idziecie na strzelankę, rąbiecie na hurra i bez taktyki, a nagle na respie przyszłemu dowódcy przychodzi do głowy pewien pomysł i zaczyna się kombinowanie. A może zamiast na hurra posłać młodego na wabia, a może okrążyć wroga, a niech snajper wejdzie na drzewo, a może przepłynąć rzekę wpław i atakować z wody. Potem już z górki, pomysły dowódcy zaczynają powodować że coraz częściej spotykacie się na respie, co oczywiście też było w planie, bo pozwoliło przemyśleć taktykę, która tym razem na pewno da zwycięstwo. Byciu dowódcą pomaga posiadanie wielkiego i silnego kolegi, który zostaje zastępcą, a jego głównym zadaniem jest krzyczenie by wszyscy się zamknęli, kiedy dowódca gada. Acha, dowódca nie może mieć hełmu, musi mieć czapeczkę z daszkiem i najlepiej jak ma krótszą replikę niż inni.

Link to post
Share on other sites
1. Odpowiadać mogą wyłącznie osoby, które znają odpowiedzi na zadane pytania i chcą je podać
Tak tylko przypominam,bo niektórzy się chyba zapomnieli.

 

Osobiście uważam,że dowódcą powinien być ten,który ma jakieś pojęcie o taktyce i ma zdolności organizacyjne. Można też podzielić te obowiązki np. jest ktoś kto zajmuje się teamem i innymi sprawami,a druga osoba dowodzi podczas zlotów/zwykłych strzelanek .

Link to post
Share on other sites

U nas nie ma jakiś sztywnych reguł i zasad rządenia więc jest tak:

Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne to rządzi ta paskudna demokracja (nienawidzę tego systemu bo

głos początkującego był tak samo ważny jak tego doświadczonego

a w realu głos menela jest tak samo ważny jak głos profesora, biskupa, modela, reportera czy innego autorytetu).

A w trakcie walki to rządzi ten kto ma dobry pomysł (to w trakcie planowania). Gdy już wyjdziemy w pole to rządzi ten, kto ma największe doświadczenie. I to jakoś tak, bez problemów, samo się ustaliło i narazie działa bez większych problemów.

Link to post
Share on other sites

Model jest faktycznie autorytetem w wielu dziedzinach.;p

 

Co do dowodzenia - ekipy zarządzane demokratycznie rozpadają się bardzo szybko, jeżeli nie trafi się jakiś ambitny osioł, który weźmie wszystko za mordę, zintegruje i zorganizuje towarzystwo, na co poświęci wuchtę swojego czasu i kasy. W przypadku, kiedy taka osoba się trafi, to ekipa pożyje o tyle, o ile jak bardzo i jak długo będzie się takiemu człowiekowi chciało cały bajzel nadzorować, doliczając do tego jeszcze kilka miesięcy, kiedy działa siła rozpędu.

 

Ogólnie dowodzenie ekipą airsoftową to bardzo niewdzięczna kwestia, bo trzeba myśleć za niemal wszystkich. Ogarniać całe towarzystwo w polu i między strzelaniami, organizować treningi, wymyślać taktykę no i martwić się o siebie i swój sprzęt. W końcu przychodzi taki moment, że człowiek ma dość użerania się z tym wszystkim i taszczenia kupy dodatkowego wyposażenia dla zapominalskich i "na wszelki wypadek". Wtedy chce się rzucić to wszystko w diabły i wrócić do czasów, kiedy jeździło na strzelania pobiegać, podrzeć ryja i rozwalić paru przeciwników, a w międzyczasie wymienić z kumplami kilkoma świńskimi żartami, zamiast zabawiać się w opiekuna kolonijnego. I wtedy zaczyna się agonia składu, bo nagle okazuje się, że to dowódca trzymał w kupie większość oddziału.

 

Piszę na podstawie doświadczeń swoich i innych zarówno byłych, jak i obecnych dowódców ekip z kilkuletnim stażem. Mnóstwo roboty po godzinach, za które nikt nie płaci. Dowodzenie wygląda fajnie na papierku i miło jest to robić co jakiś czas z doskoku na strzelaniach, kiedy rozkazuje się graczom, których nie zna się zbyt dobrze. Ale na pełen etat i kolegami z zespołu? Dziękuję, może kto inny się tym zajmie, a ja zatroszczę się wyłącznie o własny tyłek.

 

A właśnie, wyznaczenie "kadry oficerskiej" z najbardziej zaangażowanych członków też niewiele daje - oni wszyscy nadal potrzebują lidera.

Link to post
Share on other sites
Model jest faktycznie autorytetem w wielu dziedzinach.;p

Słyszałem już o takich "autorytetach" i takich powodach głosowań na jakąś opcje ("bo Jakiś_Nikomu_Nieznany_"Celebryta" powiedział, że coś tam jest złe więc ja też tak twierdzę"), że raczej nic w tej kwesti mnie już nie zdziwi.

Co do dowodzenia - ekipy zarządzane demokratycznie rozpadają się bardzo szybko

Ewentualnie popadają w stagnacje i ogólne "nic_nie_robienie". U nas jest tak. Najpierw ktoś rzuca pomysł "robimy trening taktyki a nie strzelanie" i wszyscy gadają "o tak, trzeba potrenować bo inne ekipy robią z nami co chcą". Każdemu niepasuje nasz brak zgrania, zorganizowania w trakcie walki. Potem zaczyna się myśleć o konkretnych terminach, planach. I nagle jednemu się nie chce, inny nie bo coś tam. I tak jakoś nic z tego nie wychodzi. I niby jak się zbieramy na zwykłe strzelanie to jest wszystko w porządku - każdy jest chętny. Tylko, że się w ogóle nie rozwijamy.

Link to post
Share on other sites

I co na to poradzisz?

 

Nie zmusisz ludzi do niczego, bo to jest organizacja chętnych. Ba, z reguły nie jest to nawet organizacja sensu stricto. To nie wojsko, żeby był regulamin, żandarmeria i sankcje karne za nieprzestrzeganie. Wprowadź zamordyzm, a ludzie się wykruszą.

 

Jak dla mnie kluczowym problemem jest znalezienie sobie paczki, która będzie spełniać dwa wymagania:

1. Lubić ze sobą przebywać. Inaczej nie będą chcieli spędzać czasu i wysilać się w towarzystwie ludzi, których maja za palantów.

2. Reprezentować ten sam poziom "wkręcenia w temat". Inaczej ci mniej "wkręceni" będą omijać imprezy (szkolenia, treningi, strzelanki) na które pojadą ci bardziej "wkręceni" - bo koszty, bo niewygody, bo czas. A w drugą stronę - ci, którzy są bardziej "wkręceni" bedą się nudzić w towarzystwie tych mniej wkręconych.

 

I do tych dwóch zagadnień osoba dowódcy nie ma wiele do wniesienia.

Link to post
Share on other sites

W naszej ekipie sprawa ma się dość prosto.

 

Nigdy nie określaliśmy dowódców, jednak członkowie zawsze w jakiś sposób zdają sobie sprawę z tego, kto założył ekipę (3 osoby) i w ten sposób w ważnych decyzjach związanych z ekipą, decydujący głos (np. w przypadku remisu dwóch opcji) mają właśnie założyciele.

 

Oprócz tego w ekipie panuje demokracja, choć są tutaj równi i równiejsi. Mówiąc w skrócie - im ktoś jest bardziej zaangażowany i aktywny, tym większe ma poparcie. Osoby rzadko aktywne mają swój głos, jednak brany jest on pod uwagę dopiero w drugiej kolejności, chyba że rzeczywiście porusza jakiś bardzo istotny aspekt.

 

Na strzelaniach zazwyczaj decydujące prawo głosu ma przypadek i aktualna sytuacja ;), w pozostałych wypadkach osoby z największym doświadczeniem, lub zwyczajnie te, które mają ciekawy i racjonalny pomysł na działanie.

 

Od razu trzeba zrozumieć jedną rzecz - ludzi do niczego nie zmusisz. Podsuwając sensowne rozwiązania prędzej czy później naturalnym będzie, że będą się Ciebie słuchać, na tyle, na ile pozwala im zdrowy rozsądek.

Link to post
Share on other sites

Moje doświadczenie mówi - jedyną sensowną jednostką w airsofcie są ekipy na kształt Drużyny A, czyli kilku bardzo dobrych znajomych, którzy nie potrzebują formalnego dowództwa, żeby wiedzieć co robić podczas gry i specjalnej motywacji, żeby wybierać się razem na zloty i strzelania. Airsoft to zabawa i wszelkie papierki w postaci regulaminów członkowskich i podnych pierdół powinno się trzymać z dala od niego. Podobnie bezsensowne są wieloosobowe składy, gdzie połowa ludzi i tak się nie zna, a jeżeli już się pozna, to większość w żaden sposób nie jest ze sobą związana, wyłączając z tego oczywiście trzon zespołu.

 

Wszelkie próby zmilitaryzowania kolegów z ekipy regulaminami i listami obecności skazane są na niepowodzenie. Wprowadzenie czegoś takiego doprowadzi do sytuacji absurdalnych i patologicznych, które nie powinny mieć miejsca w grupie kolegów. Jeżeli trafi się jednostka o niespełnionych ambicjach wojskowych, to lepiej szybko ją przekonać, żeby zaczęła realizować się gdzie indziej.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...