Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Stanisław MacGyver prezentuje - Airsoftowa Maska P-Gaz.


Recommended Posts

A biegałeś? :)

 

Ojciec biegał, po kilometrze ponoć idzie krew z nosa :)

Na strzelance tak się w niej spociłem że szkła spłynęły wodą, żaden antifog na to by nie pomógł..

Hm. A gdyby tak włożyć siatkę z maski do airsoftu.. ale to już pomysł dla innych, ja przesiadłem się na maskę i jestem hapy.

w sumie czemu nie :uśmiech: jak będę zmieniał maskę to sprubuje zrobić coś takiego, ale wydaje mi sie że może być lipa, szkła są pod lekkim kątem a przy siateczce moze to sprawiać problem z wizją :uśmiech:

co do parowania miałem nowy fluar na piętnaście minut wystarczał więcen nie biegałem, słyszałem też że pasta do mebli działa

Link to post
Share on other sites
  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Oczywiście, że biegałem.

 

Parowały naturalnie jak cholera, więc lepiej robić to np. nad morzem, coby sobie ryja nie rozbić przy upadku. No i w nocy, żeby ludzi nie straszyć.

 

Nie róbmy z siebie aż takich pederastów, maska gazowa to nie jest pełen opek. A i w opeku ludzie biegali. ;)

Link to post
Share on other sites

Dalej setki tysięcy ludzi na świecie biegają w maskach. Niektózy grają nawet w football (vide: Jarhead) i żyją więc nie mirmiłuj. Poza tym takie problemy bywały w starych maskach, w nowych system wentylacji wewnętrznej jest tak pomyślany, że nie parują.

Link to post
Share on other sites

Nie róbmy z siebie aż takich pederastów, maska gazowa to nie jest pełen opek. A i w opeku ludzie biegali. ;)

Maska przeciwgazowa, no PO za maskę gazową mozna było pałę złapać :uśmiech: c do smarowania to polecam jednak ten fluar albo pastę do mebli. Sprawdziłem jak to wygląda z mp-4 da się widzieć ale jakoś ciężko mi się złożyć do repliki. Jakoś pochłaniacze mi przeszkadzają.

Link to post
Share on other sites
c do smarowania to polecam jednak ten fluar albo pastę do mebli. Sprawdziłem jak to wygląda z mp-4 da się widzieć ale jakoś ciężko mi się złożyć do repliki.
A ja proponuję dobrą maskę.

Pomijając sprawę parowania to ostatnio "testowaliśmy" maski i dość szybko było słychać kto ma szczelną maskę a kto wdych dym ;)

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

Pomysł w dechę. Sam spróbuję bo jestem szczęśliwym posiadaczem takiej maski, ale chciałbym trochę inaczej załatwić sprawę wentylacji. Sądzę że problem nie tkwi tyle w filtrze co w "ustniku". Bo samo odkręcenie filtra za dużo nie daje choć efekt jest wyczuwalny.

 

Mam takie pytanie. Próbowałeś kiedyś zdjąć ten metalowy pierścień z przodu przy samej masce? Bo chciałbym spróbować czy nie wystarczy wyjąć wszystkiego z filtru po czym wyjąć wszystko stojące między filtrem a twarzą.

 

Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites

Dalej setki tysięcy ludzi na świecie biegają w maskach. Niektózy grają nawet w football (vide: Jarhead) i żyją więc nie mirmiłuj. Poza tym takie problemy bywały w starych maskach, w nowych system wentylacji wewnętrznej jest tak pomyślany, że nie parują.

 

Nie chodzi o sam fakt parowania szkiełek tylko o to w jakim stanie jesteś np. po przebiegnięciu kilkuset metrów w takiej masce. Nie wiadomo jaka by to maska nie była, niezbyt ciekawie czuje się człowiek po większym wysiłku nie wspominając o poziomie z jakim może on wykonywać działania bojowe. Wiadomo, coś za coś. Inna sprawa że maska p/gaz do biegania nie służy. To samo dotyczy np wspomnianego przez Ciebie S-10 który miałem i mimo ze bez problemu dało się w niej spać (wiem wiem...nudziło mi sie ;-) ) to przy +/- 300 metrach biegu robiło się "ciężko". Oczywiście, lepiej jak pochłaniacz jest taki jaki powinien być, ale jak ktoś chce z wiatraczkiem biegać...to niech sobie biega.

Link to post
Share on other sites

Mieszasz dwie sprawy. Killa pytał o parowanie to odpowiedział.

W każdej masce się zmęczysz, ale po to właśnie wojsko w nich biega. Jak w walce zostanie zastosowany gaz to nie ma "bo ciężko" zakładasz maskę i musisz walczyć dalej. Jak jeden z drugim kanapowy komandos raz w miesiącu założy maskę dla klimatu to się zrzyga i padnie po 100 m. Po to żołnierze ćwiczą regularnie.

Link to post
Share on other sites
Ojciec jak był w wojsku to mi opowiadał że z maski wyjmowali "grzybek". Taka mała gumowa cześć odpowiedzialna za wydychanie powietrza i blokowanie kiedy się wdychało. Oczywiście maska w ten sposób traciła swoje właściwości przeciwgazowe.

 

Próbowałem niedawno tzn. nie oderwać tyle tak przekręcić żeby nie blokowała drogi powietrzu i dzięki bogu że najpierw z ciekawości sprawdziłem co się stanie bo stwierdziłem że oddycha się trochę lepiej, choć nie tak jak miałem nadzieje, ale za to szyby mi parują. Normalnie to nawet jak szybko dyszę to jeśli maskę ciasno na twarz założę to raczej nie specjalnie paruje, a jeśli już zaparuje to wystarczy wziąć bardzo głęboki wdech ustami i wypuścić nosem i szyby się przeczyszczają. Nie wiem jak będzie po wymienieniu szybek.

 

I stwierdziłem że aż tak strasznie źle nie jest. Choć jeszcze po lesie nie biegałem fakt więc łatwo mi mówić, ale stwierdziłem że jeśli odkręci się filtr w MC-1 to idzie oddychać, nawet starając się to robić bardzo szybko. Tylko klekoczący „grzybek” drażni. Więc sądzę że jak się wybebeszy filtr to oddychanie nie powinno być wyraźnie cięższe niż w masce paintballowej, która moim skromnym zdaniem paruje szybciej niż MC-1. Tyle że fakt faktem MC-1 to maska przeznaczona do obrony cywilnej. Więc super byłoby gdyby ktoś zamieścił też jakąś receptę na przeróbkę MUA SzM41M, lub MP-4.

Link to post
Share on other sites

Dalej setki tysięcy ludzi na świecie biegają w maskach. Niektózy grają nawet w football (vide: Jarhead) i żyją więc nie mirmiłuj. Poza tym takie problemy bywały w starych maskach, w nowych system wentylacji wewnętrznej jest tak pomyślany, że nie parują.

 

 

Mieszasz dwie sprawy. Killa pytał o parowanie to odpowiedział.

W każdej masce się zmęczysz, ale po to właśnie wojsko w nich biega. Jak w walce zostanie zastosowany gaz to nie ma "bo ciężko" zakładasz maskę i musisz walczyć dalej. Jak jeden z drugim kanapowy komandos raz w miesiącu założy maskę dla klimatu to się zrzyga i padnie po 100 m. Po to żołnierze ćwiczą regularnie.

 

Jak jeden z drugim kanapowy komandos raz w miesiącu założy maskę dla klimatu to się zrzyga i padnie po 100 m. Po to żołnierze ćwiczą regularnie.

 

W sumie nie chodzi o rzyganie tylko bardziej o problemy z układem krwionośnym. Możesz mi napisać co znaczy ze "żołnierze ćwiczą regularnie" bieganie w maskach? :roll: Z tego co mi wiadomo,bieganie w maskach na czas,odległość, było raczej "zabawą" z czasów komuny plus parę lat później kiedy zdrowie żołdaka było prącie warte. Teraz świat sie zmienia i przynajmniej, z tego co wiem, w armiach krajów cywilizowanych (w tym jestem pewien ze w Wojsku Polskim też) nie ma czegoś takiego jak ćwiczenia wytrzymałościowe z użyciem masek p/gaz. Zaniechano tego właśnie z powodów komplikacji jakie po takich "zabawach" były.W skrajnych przypadkach dochodziło do ostrych krwotoków z wylewem treści układu krwionośnego do mózgu. Jeżeli chodzi o nasze wojsko, czasami można się z tym jeszcze spotkać tyle że jest to tępione przez dowódców.

 

W sumie to chciałbym wiedzieć skąd masz takie zdanie na ten temat? Wydaje mi się że w ISOPS ćwiczy sie w praktyce tylko to co nie wymaga mocnego wysiłku fizycznego. Czyli w miarę możliwości : taktyki, strzelania, obsługa sprzętu itp. bez np. typowych biegów, przysiadów i innych.

 

Wracając do tematu. Piszesz:

Jak jeden z drugim kanapowy komandos raz w miesiącu założy maskę dla klimatu to się zrzyga i padnie po 100 m

Więc chyba dobrze że gość kombinuje i nie chce skończyć zarzygany jak osoba podana w Twoim przykładzie ;-) Zamiast sie dusić, poddał maskę niewidocznej modyfikacji dzięki której będzie mógł lepiej sie bawić w tej masce. Nie każdy ma świetne zdrowie i predyspozycje fizyczne żeby "dusić" się w masce. Wystarczy spojrzeć ile ludzi ma kat. C,D,E. Pomijam ściemniaczy. Wiem że w masce da się dużo zrobić bo we wcześniej wspomnianym AVONie spędziłem coś koło 24 godzin, razem se spaniem i jedzeniem/piciem przez rurkę. Chciałem zobaczyć jak to jest. W sumie było ok...pomijając to ze dziewczyna chciała mnie do czubków wysłać i powiedziała mi że jeżeli nie przestane to mogę zbierać na gumową lalę :lol:

 

 

Sorry za chaotyczną wypowiedź ale padam na pysk ze zmęczenia.

Link to post
Share on other sites
Zamiast sie dusić, poddał maskę niewidocznej modyfikacji dzięki której będzie mógł lepiej sie bawić w tej masce.

 

Nie żebym był krytyczny, ale przez tego "grzybka" może to niespecjalnie dużo dać bo i tak przez niego nie ma bezpośredniego połączenia filtru z twarzą, a bez niego przynajmniej moja maska tego samego typu cholernie paruje, ale nie próbowałem jeszcze w przerobionej, bo nie mam kiedy przez szkołę kupić okularów ochronnych.

 

Ale bez filtru przynajmniej moim zdaniem nie jest źle. Tlye że moim hobby jest rekonstrukcja historyczna średniowiecza więc trochę przez bieganie w zbroi płytowej w zamkniętym hełmie i pełnym Słońcu trochę mnie przyzwyczaiły do zaduchu i nie wiem jakie wrażenia ma reszta.

Link to post
Share on other sites
Teraz świat sie zmienia i przynajmniej, z tego co wiem, w armiach krajów cywilizowanych (w tym jestem pewien ze w Wojsku Polskim też) nie ma czegoś takiego jak ćwiczenia wytrzymałościowe z użyciem masek p/gaz.

 

A co powiesz na tzw. "trening długotrwałego przebywania w ISOPS"? O ile pamiętam, to jest to rzecz obowiązująca w WP. Co do ciężkiego wysiłku fizycznego, ukierunkowanego na zwykłe zmęczenie człowieka, to masz rację.

Link to post
Share on other sites
W sumie nie chodzi o rzyganie tylko bardziej o problemy z układem krwionośnym. Możesz mi napisać co znaczy ze "żołnierze ćwiczą regularnie" bieganie w maskach? :roll: Z tego co mi wiadomo,bieganie w maskach na czas,odległość, było raczej "zabawą" z czasów komuny plus parę lat później kiedy zdrowie żołdaka było prącie warte. Teraz świat sie zmienia i przynajmniej, z tego co wiem, w armiach krajów cywilizowanych (w tym jestem pewien ze w Wojsku Polskim też) nie ma czegoś takiego jak ćwiczenia wytrzymałościowe z użyciem masek p/gaz. Zaniechano tego właśnie z powodów komplikacji jakie po takich "zabawach" były.W skrajnych przypadkach dochodziło do ostrych krwotoków z wylewem treści układu krwionośnego do mózgu. Jeżeli chodzi o nasze wojsko, czasami można się z tym jeszcze spotkać tyle że jest to tępione przez dowódców.

 

W sumie to chciałbym wiedzieć skąd masz takie zdanie na ten temat? Wydaje mi się że w ISOPS ćwiczy sie w praktyce tylko to co nie wymaga mocnego wysiłku fizycznego. Czyli w miarę możliwości : taktyki, strzelania, obsługa sprzętu itp. bez np. typowych biegów, przysiadów i innych.

Nie wiem jak wygląda sam trening, jedno jest pewne - żołnierz musi być w stanie wykonywać swoje zadania również w terenie skażonym. Jak sam wiesz, jeśli nie trenujesz w masce w ogóle, to po założeniu maski padniesz po kilku minutach. Dlatego trzeba trenować. Problemy w wojsku polski związane z maskami były stąd, że nie traktowano ich jak wyposażenia żołnierza, a jako środek karny. Jak ktoś podpadł - maska na ryj i biegaj. A to, jak każdą nową umiejętność, trzeba przystosowywać się powoli. Stopniowo zwiększać obciążenia i czas w masce, przez co organizm się przyzwyczai. Znam takiego co w ramach airsoftowych treningów biega i pompuje w pgazce, więc jak widać można. Tylko z głową i pod okiem instruktora, a nie po chamsku pod okiem kaprala sadysty.

 

Więc chyba dobrze że gość kombinuje i nie chce skończyć zarzygany jak osoba podana w Twoim przykładzie ;-) Zamiast sie dusić, poddał maskę niewidocznej modyfikacji dzięki której będzie mógł lepiej sie bawić w tej masce. Nie każdy ma świetne zdrowie i predyspozycje fizyczne żeby "dusić" się w masce.
Cóż, zależy od podejścia do tematu. Ja maskę mam i używam jak muszę - jak działam w dymie lub CSie. A zakładać maskę "bo mam" jest bez sensu. A życzę powodzenia w użyciu tak zmodyfikowanej maski w zagazowanym pomieszczeniu. Wszystko jest sprawą podejścia, dlatego mam hełm kevlarowy, a nie z ABSu, aw kamizelce SAPI ceramiczne, a nie z plastiku.
Link to post
Share on other sites

Maski p-gaz uczylismy sie wkladac i nosic wszyscy. Nawet ci, co nigdy w wojsku nie byli. To jest umiejetnosc, ktora nabywa sie w szkole, i ktora ratuje zycie.

 

Nie wiem dlaczego, ale widze w tym watku niebezpieczne przegiecie z lansem w strone absurdu ;)

Link to post
Share on other sites

A co powiesz na tzw. "trening długotrwałego przebywania w ISOPS"? O ile pamiętam, to jest to rzecz obowiązująca w WP.

Tak. Oczywiście owy jest. Nie polega on jednak na bieganiu na 3km i robieniu brzuszków na czas. Bardziej chodzi o przyzwyczajenie sie do noszenia tego gówna (mp4), ew. maski p/gaz(mp5) na głowie. Najlepsze jest to ze pochłaniacze w tych maskach są używane(+talkowane razem z maską) x lat co skutkuje ich zapychaniem. :???:

 

Nie wiem jak wygląda sam trening, jedno jest pewne - żołnierz musi być w stanie wykonywać swoje zadania również w terenie skażonym. Jak sam wiesz, jeśli nie trenujesz w masce w ogóle, to po założeniu maski padniesz po kilku minutach. Dlatego trzeba trenować.

Treningi OPBMR w WP to jedna wielka ściema i aż wstyd o tym opowiadać. :???: Podejrzewam że w większości armii innych krajów jest inaczej. Jeżeli chodzi o "trening" to chyba chodzi bardziej o przyzwyczajenie do długotrwałego dyskomfortu który pojawia się podczas noszenia owej maski. To równie dobrze można "trenować" w domu...tylko po co, jak nie wszystkim to jest potrzebne.

 

Problemy w wojsku polski związane z maskami były stąd, że nie traktowano ich jak wyposażenia żołnierza, a jako środek karny.

No nie do końca. Nawet jako środek "treningowy" bywały niewłaściwie używane co wynikało z podejścia kadry do tego tematu.

 

 

Stopniowo zwiększać obciążenia i czas w masce, przez co organizm się przyzwyczai.

No z tym to tak nie do końca. Przede wszystkim dużo zależy od predyspozycji fizycznych. Poza tym to nie da się do tego tak do końca "przyzwyczaić" ponieważ przy wzmożonym wysiłku fizycznym organizm po prostu musi mieć dostarczony pewna ilość tlenu i na to sie nic nie poradzi. Barier fizycznych i biologicznych naszego organizmu się nie ominie. Przebiegnięcie np 100m w masce p/gaz nie jest trudne. Trudne jest późniejsze dojście do siebie i wyregulowanie oddechu bez zdejmowania takiej maski.

 

A życzę powodzenia w użyciu tak zmodyfikowanej maski w zagazowanym pomieszczeniu.

No to przecież wiadomo że to atrapa nie spełniająca funkcji filtrowania powietrza.

 

Nie wiem dlaczego, ale widze w tym watku niebezpieczne przegiecie z lansem w strone absurdu ;)

 

Co racja to racja. ;-) Wniosek można wyciągnąć taki: niech sobie każdy po prostu biega z maską p/gaz jaka mu sie podoba, byleby nie psuła klimatu, była bezpieczna dla użytkownika i w terenie nie skażonym. Wydaje mi się że dalsze wywody są bezcelowe bo już troszkę wpadamy w OT. ;-)

Link to post
Share on other sites

Sowiet, nie przesadzaj.

 

3km to nie jest jakas chora odleglosc.

 

Ja tyle biegalem w buldogu, choc jest to gowniana maska i ciesze sie bardzo, ze kupilem sobie MCU1. Bo w MCU moge sobie spokojnie cwiczyc a oddycha mi sie bezproblemowo.

 

Caly problem polega na tym, ze maska nie jest takim samym elementem lansu jak pancerz czy helm - ona moze sie przydac i powinna byc utrzymywana w gotowosci takze cywilom, i nie tylko w warunkach wojny. A w warunkach airsoftowych to akurat moze byc jeden z niewielu sensownych elementow treningowych, ktory obywa nas z maska. Stosowanie patentow poborowych, ktorych nikt nie umial uczyc walki lub zycia w masce, nadaje sie - owszem - do strzelanek i lansu.

 

Ale moim zdaniem lepiej jest kupic po prostu normalna, sprawna i nowoczesna maske p-gaz i utrzymywac ja w gotowosci zgodnie z zasadami BHP, grajac w niej bez zadnych przerobek. Bo te wspolczesne naprawde sa wygodne.

Link to post
Share on other sites
i nie tylko w warunkach wojny.

 

Zauważ że mówimy o masce MC-1. Bez nowego filtru w niej można co najwyżej zdążyć zmówić paciorek. A przy używaniu z nowymi filtrami jest jasno powiedziane że używa się jej na własne ryzyko. Teraz to bardziej ozdoba niż maska bo utraciła większość ze zdolności do ochrony dróg oddechowych.

 

grajac w niej bez zadnych przerobek.

 

Tyle czy bez nich można grać bez obawy o nasze oczy?

Link to post
Share on other sites

Odpowiadając na wcześniejsze pytanio-stwierdzenie. Grzybek, oprócz tak oczywistej roli, jaką jest blokowanie swobodnego dostępu, nieprzefiltrowanego powietrza do środka maski, ma jeszcze jedną rolę. Mianowicie, powoduje że obieg powietrza z filtra, jest skierowany na szyby, co zapobiega ich parowaniu. Przy wdechu szybki zostają owiane chłodnym powietrzem. Jeśli zdemontujesz grzyba, powietrze bedzie wychodzic otworem "odprowadzajacym" ale też tamtędy wchodzić (zgodnie z zasada najlatwiejszej drogi dostępu), zamiast tymi kanałami skierowanymi, na szybki. Mówie w sumie o nowszych modelach masek, polskie MP-4, MP-5 a zagraniczne, to zapewne te produkowane od rku 85>, ale tu sie nie orientuje zupełnie.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...