PAT_Pinky Posted August 9, 2003 Report Share Posted August 9, 2003 Mam drobny dylemat całkowicie niezwiazany z klimatem tylko efektywnoscią, więc prosze nie pisac że mi ten klimat pasuje dlatego sie tak bawie. Chodzi mi mianowicie o operacje w terenie zurbanizowanym. Sposoby AT sa mało efektywne przy chociażby zdobywaniu budynków, choć byc może są efektowne. Mało osób wie jak robią to regularlni zołnierze (niekoniecznie amerykanskcy) wszyscy sa zapatrzeni w sposoby Anty Terroru. A przecież panowie w czarnych balaklawach cwiczą nierzadko po kilka godzin dziennie ( od 5 do 8 ) i dzięki temu posiadaja umiejętnosci nierzadko cyrkowe. Ze swiecą szukac Maniaka ktory poświeca te przynajmniej 3 h dziennie na trening z grupa (może sa wyjatki) a specyfika działan AT polega własnie na perfekcyjnym opanowaniu tego wszystkiego. Moim skromnym zdaniem, zgranie porzadnego zespolu kory by stosował taktyke AT w ASG graniczy z cudem. A wyszkolenie pojedynczej osoby nie daje pełnej efektywnosci. Juz bardziej dla pojedynczych osob a nawet kilku działających budynkach, lepsze są metody FBI dla agentów (własnie obejrzałem film instruktażowy). Ciekaw jestem jakie jest wasze zadnie. Ps. Osobiscie uważam stosowanie taktyki AT w ASG jako lekka perwersje :) , i ze wzgledu na klimat i na wydajność. Link to post Share on other sites
Guest LooK OuT! Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 Poza tym raczej ciezko wymagac od grupy, ze podporzadkuja sie wszystkim rozkazom dowodcy. Jakby nie patzrec ASG jest zabawą, a dzialania AT juz nią nie są. Tam chodzi o ratowanie ludzkiego zycia lub szeroko pojetego bezpieczenstwa narodowego, my natomiast robimy to "4 fun", taki CS na zywo :) Mysle, ze warto opanowac pare zachowan, ktore sie przydadza przy penetrowaniu budynkow, np. dokladne obserwowanie zza rogow i zdecydowane wejscia, o ktorych czasem zapominamy, bo "przeciez za rogiem moze ktos byc". Link to post Share on other sites
Cybul Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 U nas w GD kilka osób ma powiedzmy, że podstawową wiedze na teamt AT zdobytą w różnych organizacjach paramilitarnych. Ze stosowaniem się do rozkazów dowódcy nie ma problemów, tylko że jest jedno ale jeśli chodzi o AT i ASG. Sens AT jest taki aby nie stracić rzadnego członka załogi przy wykonanej z powodzeniem misji. Niestety w ASG są znikome szanse abyśmy kogoś nie stracili (sprawdzone) na terenie zurbanizowanym. Wg mnie AT i ASG mija się z celem. Można jedynie zastosować niektóre elementy. Link to post Share on other sites
Ripek Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 Najlepiej jeśli nie ma stałego dowódcy, tylko nauka opiera się na cyferkach (1dynka robi to, 2jka robi tamto) i zawsze przed akcją wybiera się zadanie dla każdego członka drużyny. Przynajmniej tak działa SWAT. Link to post Share on other sites
Zjawa Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 nie moge powiedziec ze sie zgadzam. Moim zdaniem działania AT w asg mają taki sam sens jak działania w terenie leśnym. Nie widze potrzeby zeby maniacy trenowali razem 5 godzin dziennie zeby dobrze bawić się jako grupa AT. Przeciez od nas nie wymaga sie takiej perfekcji ani wszystkich tych umiejętnosci co od prawdziwych operatorów. Ponadto gwarantuje wam ze jednostki działające na terenie otwartym (takie SEALs czy DELTA) też dużo trenują i im rowniez nikt z nas nie jest w stanie dorównać. Mimo to naśladujemy ich bo o to tu chodzi, i tak samo można odnieść sie do AT, zabawić sie w SWAT czy GSG9. My sie strzelamy bardzo czesto na terenie zabudowanym, na manewrach z RAI i AST tez byl glownie teren zurbanizowany i była genialna zabawa. Petardy jako granaty hukowe, krzyk, hałas, szybka akcja. Nie widze problemow. Cybul piszesz ze chodzi o to aby nikogo nie stracić. To oczywiste przecież nikt nie chce stracić operatorów, i nie tylko AT, ale nawet nasza armia nie chce tracić ludzi, nikt nigdzie nie chce a wszedzie jest to trudne. Link to post Share on other sites
Xie Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 da sie zrobic realizacje bez strat ale to wymaga zaskoczenia i podejscia czy sprzetu wykorzystywanego.ale pomijajac fakt ze jest prawie zerowa ilosc grup ktre tworza scenariusze ktore beda wmagac dlugiego rozciagniecia w czasie akcji praktycznie nikogo nie stac na w jednej strzelance urzycie sprzetu kosztujacego ponad 1000 pln ( granaty P1, CS itdp ) innym aspektem jest ze malo kto jest w stanie nic nie robic przez ponad godzine by pozniej w 10 sek zostac sprowadzonym do ziemi bez strzalu - to ma byc FUN a nie wojna - chyba ze ktos dal $$$ za to by to przypominalo. stosowanie taktyki AT w rozgrywkach ASG ma sens. ale to cale ASG jest raptem 5% tego co sie stosuje w rzeczywistosci. wszelka wiedza zdobyta 'paramilitarnie' to jest festyn - wszystko to co zostalo napisane jest publiczne i wszystko to co jest dostepne to jest ulamek tego 'co sie wykorzystuje' i to sa podstawy, ktore wszyscy znaja i przy odrobinie prob i bledow sami sie naucza. Link to post Share on other sites
Zjawa Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 przeciez nikt nie wymaga aby podczas strzelanki korzystac z takich granatow, czy sprzetu wartego 1000pln. Mysle ze za bardzo przesadzacie, zarowno walki w lesie jak i cqb mozna zrobić super realistycznie i drogo albo prosto ale i tak dając tym mase zabawy. Link to post Share on other sites
Foka Posted August 10, 2003 Report Share Posted August 10, 2003 hmmm... zastosowanie technik AT w ASG jak najbardziej ma sens... owszem, niemozliwoscia dla nas jest kilkugodzinny trening kazdego dnia, ale tez funkcjonariusze AT nie tylko (chociaz glownie) trenuja CQB ale tez wiele innych zagadnien ktore mozemy spokojnie pominac... rowniez duza czesc zagadnien CQB mozemy pominac (odstrzeliwanie zamkow, wpuszczanie gazu, ataki przez okna i z dachu itd). Dodatkowo oni tyle cwicza bo od ich umiejetnosci zalezy zycie wielu ludzi - ich samych, partnerow, osob postronnych, zakladnikow. My sie tylko bawimy... i na nasze potrzeby powinno zupelnie wystarczy jesli zgrana juz grupa bedzie spedzala powiedzmy 4-8h na 2 tyg na treningach... polaczonych z zabawa... Pinky, sugerujesz szturmowanie budynkow/pomieszczen metodami stosowanymi przez "normalnych" zolnierzy... a interesowales sie kiedys tym jak oni to robia? czytales FMy itp? tam nie wchodzi sie przez drzwi, bo klamka moze byc zaminowana - strzela sie w drzwi, wrzuca granat do srodka i wchodzi zeby ew. kogos dobic... atak na budynek? a masz LAWa albo innego RPG zeby zrobic sobie wejscie - wywalic dziure w murze? albo KTO zeby staranowac sciane? bo tak sie robi w wojsku... na wojnie... bo te popisy z wieza z ludzi czy "wpychaniem" czlowieka na pierwsze pietro przy pomocy draga to wlasnie popisy... ew. uzyteczne na misjach pokojowych ale nie na froncie Link to post Share on other sites
Regdorn Posted August 11, 2003 Report Share Posted August 11, 2003 A moim zdaniem to jest tak. Oczywiscie stopien wyszkolenia to jedno. Ale jednak jest jeszcze druga sprawa ktorej (jesli dobrze przeczytalem ;)) nie poruszyl nikt. Operacje AT to glownie element zaskoczenia. Flashbangi, swiece dymne, gaz ze wskazaniem na te pierwsze. Nici z operacji jesli w korytarzu lezy sobie gosc z AK i pruje do wszystkiego co sie w nim poruszy (w korytarzu ;)). W tedy i najlepsze wyszkolenie nie pomoze - no... moze, ale jest to praktycznie niemozliwe - jak nie caly oddzial to zginie tylu szturmujacych, ze operacja z tej strony bedzie mogla zostac uznana, ze porazke i rozsadny dowodca zarzadzil by odwrot. W ASG jesli nie bedzie zgranej grupy (jako calosci nie mowie o "oddziale AT") i zostanie ustalone, ze ci w budynku np. "nie beda sie spodziewac" ataku to OK, ale z doswiadczenia wiem, ze z reguly kazdemu gra ambicja i nawet jesli "nie bedzie sie spodziewal" to i tak bedzie w podwyzszonej gotowosci. A wystarczy tylko odrobine wyobrazni... Jakis czas temu bawiac sie w szturm budynku, u nas na PGRach zrobilismy maly experyment (kilka razy). 3 ludzi chodzilo po nim "niczego sie nie spodziewajacych" do momentu az szturmujacy by sie nie zdradzili (jakis mniejszy lub wiekszy halas) - w tedy logiczne, ze powinni zareagowac. Dlatego szturmujacy podchodzili po cichu zeby sie nie zdradzic, a w momencie halasu/zdradzenia sie wazne bylo tempo, zdecydowanie, agresja i halas w dzialaniu. Duzo krzyku itd. To naprawde dzialalo - ci w budynku mieli naprawde zaskoczone miny jak do nich "strzelalismy" (cwiczylismy na sucho - na tzw. "Bam! Bam!" ;)). Oczywiscie po wczesniejszych wielogodzinnych i dniowych cwiczeniach mielismy juz w jakims tam stopniu opanowane poruszanie sie po tym budynku w szyku, tak aby kazdy wiedzial co ma robic. Jednak to co mowie... w tradycyjnym scenariuszu ASG nie ma mowy o "niespodziewaniu sie". To jest akcja typowo militarna, a w takiej najpierw sie wrzuca granat do pomieszczenia a potem sprawdza co w nim bylo ;). Techniki oczywiscie moga sie przydac w jakims stopniu (m.in. doskonale wycwiczaja szybkie skladanie sie do strzalu, strzelanie niemal instynktowne), poruszanie sie, zgranie zespolowe itd. jednak sama idea walki w budynkach a`la AT w ASG bez zaskoczenia i tych wszystkich elementow prowadzacych do niego nie ma wiekszego sensu. Powiedzialem JA 8) :wink: Link to post Share on other sites
Zjawa Posted August 11, 2003 Report Share Posted August 11, 2003 hmm u nas to jest tak ze mamy duuuuuzy budynek i wlasciwie terrorysci (nazwijmy tak tych broniących sie) nie wiedzą skąd zaatakuje AT, ani dokladnie w ktorej chwili wiec zaskoczenie jest czy gramy scenariusz gdzie terro udaje zmęczonych 24 godzinnym czekaniem i nie uważajacych tak bardzo czy poprostu strzelanka gdzie mogą sie okopać. Nie jestesmy w stanie uzywac flashbangów ale petardy jak najbardziej tak a i one działają (napewno nie tak doskonale ale zawsze coś). Bede uparcie twierdził ze działania AT mają taki sam sens jak walka w lesie. Poprostu i tu i tu są utrudnienia ale warto walczyc i tu i tu :D Link to post Share on other sites
Foka Posted August 11, 2003 Report Share Posted August 11, 2003 hmm u nas to jest tak ze mamy duuuuuzy budynek i wlasciwie terrorysci (nazwijmy tak tych broniących sie) nie wiedzą skąd zaatakuje AT, ani dokladnie w ktorej chwili wiec zaskoczenie jest jakie tam zaskoczenie.. gosc przez pol godziny moze byc w stanie gotowosci i czujnosci, podejzany jest kazdy cien, ruch, szelest ktos kiedys okreslil stopnie gotowsci czlowieka... chyba 5 stopni bylo.. moze mniej.. jakos od czarnego ("normalny", nic sie nie spodziewasz) pozniej cos tam, zolty (ryzyko zagrozenia, podwyzszona czujnosc, gotowosc... czlowiek w tym stanie moze sie utrzymac kilka-kilkanascie godz), pomoranczowy (wysokie ryzyko, zagrozenie, bardzo duza czujnosc, napisecie... czyba cos ok do 30 min) i czerwony (skrajne napiecie, "czysta adrenalina" we krwi przyspieszone tetno itd... kilka minut)... wiec w stanie zoltym czy nawet pomaranczowym spokojnie sie mozesz utrzymac... nie spotkalem gry ASG w ktorej atak by nastepowal pozniej niz po 10 min od rozejscia sie na pozycje czy gramy scenariusz gdzie terro udaje zmęczonych 24 godzinnym czekaniem i nie uważajacych tak bardzo LOL :lol: udaja zmeczonych? niby jak? siedza z jednym okiem zamknietym? przecieraja oczy? wolniej sie ruszaja? zmeczenia i stresu psychicznego nie jestes w stanie udawac... Link to post Share on other sites
Regdorn Posted August 11, 2003 Report Share Posted August 11, 2003 W naszym wypadku moze tego nie nazwalismy "zmeczeniem 24 godzinnym oczekiwaniem" ;) ale ludzie poprostu sobie chodzili ot tak po budynku, bez ladu ni skladu. Mieli czuc sie swobodnie, rozmawiac, nawet zartowac - w kazdym razie nie myslec o ataku. Jak wspomnialem odrobina wyobrazni i do zrobienia :) Link to post Share on other sites
Zjawa Posted August 11, 2003 Report Share Posted August 11, 2003 dokladnie to co mowi Regdorn Foka, trzeba sie wczuć. Terrorysci udają że mineły juz te czujne minuty i wogle. Czekają kolejne godziny, wiedzą ze moga byc zaatakowani wiec mają jakies patrole czy wystawioną warte. Ktos tam pali niby fajke, bron sobie lezy. Poprostu "niespodziewają się" ataku w tej chwili. :) Link to post Share on other sites
LD_cynik Posted August 11, 2003 Report Share Posted August 11, 2003 Oczywiscie, wlasnie o to chodzi w ASG, nikt nie dostaje punktow za czujnosc, wiec mozna wczuc sie w role rozleniwionego terrorysty bez wiekszych porblemow, nam chodzi o zabawe i klimat, lazenie bez celu po budynku z papierosem w gebie takze jest czescia klimatu wiec nic sie tutaj nie wyklucza. My sie bawimy a nie przygotowujemy na wojne, w kazdym razie wiekszosc :] Z punktu widzenia ASGowego terrorysty nie ma nic bardziej klimatycznego niz bycie zaskoczonym przez grupe AT podczas grania w karty ["podbijam stawke do 40 kulek..." - "RECE DO GORY!!!" - "po moim trupie!" - "trtatatatatatatatatata" :D :D :D] Link to post Share on other sites
Ssak Posted August 12, 2003 Report Share Posted August 12, 2003 Ja takze jestem za tym by wykozystywac techniki AT, i uwazam ze maja one sens i zastosowanie w ASG. Jesli chodzi o czujnosc to uwazam ze mozna by to było "zastapic" tym ze terrorysci mieli by bron zchowana w kabury. Np. Terro sa w budynku z bronia schowana. Grupa AT podchodzi niezauwazona do budynku. Po pierwszym wybuchyzobaczeniu wszyscy terro wyciagaja bron. Jak grupa AT bedzie szybko dzialac " zaskoczenie " zostanie uzyskane. Nalezy takze dodac ze KAZDA operacja(prawdziwa) ma bardzo dokladny plan. Jest na nim bardzo wiele szczegółow i mozna powiedziec ze at wiedza dokladnie gdzie kazdy broniacy stoi. Uwazam ze wlasnie ten czynnik zwieksza szanse na powodzenie operacji. Niestety metody zbierania informacji o polozeniu przeciwnika w ASG a realu to niebo i pieklo ale mozna sie naprzyklad umawiac..."...2 w tym pokoju, 1 na korytazu, a 2 przy wejsciach...". A jesli chodz o to co Regdorn pisal o wyluzowaniu itd. to kazac terro rozwiazywac x krzyzówek i jak skoncza to wygraja :wink: :wink: . SALUT Link to post Share on other sites
dzikki Posted August 12, 2003 Report Share Posted August 12, 2003 Ja sie pol-na-pol zgodze z Pinkim. Nie da rady dzialac jak oddzialy AT - po pierwsze ci co cwicza cokolwiek wiedza, ze niektore rzeczy wchodza czlowiekowi na zasadzie pamieci mechanicznej - tak tez dzieje sie z ludzmi, ktorzy powtarzaja okreslone scenariusze jak zgrana ekipa - jedno cialo. Przyklad - cel : uwolnienie zakladnika. Ile ekip ASG zdola wpasc do pomieszczenia na pietrze i oddac dokladnie tyle strzalow by moc powalic znajdujacych sie tam 3 terrorystow zanim nie strzela oni do zakladnika ? Gdzie sa snajperzy caly czas sledzacy cele z zewnatrz - na zasiegu ilu metrow ? Przykladow mozna by mnozyc... Teraz czemu tylko w polowie sie zgodze - to w koncu ma byc zabawa. Bo w wiekszosci przypadkow nie bedziemy tez dzialac jak jednostki wojskowe - chyba, ze ktos ma na mysli dzialania milicji. Tez malo ktora grupa zawezmie sie w sobie by dzialac jak zwarty oddzial o scisle wydzielonych zadaniach, karny i wykonujacy bez szemrania polecenia. Jakies tam wzorce mozemy sciagnac przeciez ze schematow dzialan AT nawet jesli wyjdzie to nam jak wyjdzie ( w koncu wojsko korzysta z doswiadczen jednostek specjalnych policji jesli chodzi o dzialania na terenie miejskim - szczegolnie gdy istnieje tzw przyjazna ludnosc) tzn mozna popracowac na wchodzeniem do pomieszczen, poruszaniem sie po ulicach i korytarzach, walke w krotkim dystansie itp Dla samej efektywnosci w zabawie - by nie polegalo to ciagle na lataniu po korytarzach na zasadzie radosnej wybijanki. Link to post Share on other sites
Foka Posted August 12, 2003 Report Share Posted August 12, 2003 hmmm ssak2001 - to co proponujesz to juz wlasnie zaczyna wkraczac w trening AT... ale pytanie jakie szanse w takiej sytuacji maja terrorysci? troche niewielkie... a w ASG chodzi o to zeby obie strony konfliktu sie dobrze bawily, a nie jak we Wzgorzy Rozdartych Serc gdzie jedna grupka ma sluzyc za tarcze dla reszty a co do cichego podejscia to w wiekszosci obiektow na ktorych sie strzelalem nie ma mozliwosci podejscia niezauwazenie do budynku... wystarczy 2-3 ludzi w oknach i CQB zmienia sie w walke "strzelanie do okien" Link to post Share on other sites
Ssak Posted August 13, 2003 Report Share Posted August 13, 2003 Bron w kabuze nie strzela i masz racje seal ze kazdy kto znajdzie sie w sytuacji schowana vs wyjeta przegra(najczesciej). Ale w takiej sytuacji terro musza ruszyc glowa i roztawic patrole. Jak jeden patrol zobaczy wroga to wrzeszczy i bron z kabur laduje do lapek- i tak AT traca zaskoczenieprzewage o czym wczesniej pisalismy. Chodzi mi tu oczywiscie o scenariusze. My w czasie scenariuszy czesto jestesmy glusi na wydawane odglosy ze strony przeciwnika, poniewaz tak przedluzamy scenariusz oraz najczeciej jego sens(w grupie sa lepsi i gorsi i tez trzeba "pomagac" tym ostanim). Jesli chodzi o zakładników tylko zdeterminowane grupy terrorystyczne zabijaja ich w czasie akcji. Wiekszosc "terrorystów" stara sie przezyc i zadko w czasie akcji mysli o zabijaniu ich(chodzi mi np. zlodziej w mieszkaniu barykaduje sie z dziecmi). Nawiazuje do tego ze obraz zakladnik kleczacy z lufa kolo glowy jest bledny. Operacje SAR uwazam jednak bardziej ciekawe dla AT. Jak dlamnie to terrorysci powinni sie troche"podstawiac" a AT powinno przeprowadzac akcje dla wlasnego samo zadowolenia"... ty widziałes jak zgranie wpadlismy do tego pomieszczenia...". Oczywiscie jesli chodzi o prosty sceniariusz- tu terro z zakladnikiem a wy ich odbijacie. Link to post Share on other sites
ORKAN_Hubert Posted September 1, 2003 Report Share Posted September 1, 2003 Ha ha. Tak czytam wasze wywody o taktyce AT i przypomina mi sie komentarz odnosnie mojej grupy (ktora cwiczy wylacznie taktyke i zatrzymywanie bez oddania strzalow), ktory dotarl do mnie z drugiej reki ,,po co cwiczyc taktyke, jest nie potrzebna, ja mam elektryka". Slowa mial powiedziec moj znajomy z jednego z warszawskich teamow ASG. Taktyka AT jest jaknajbardziej przydatna w ASG, pod kilkoma warunkami. Posiadaniem 6 (minimum 4) dobrze zgranych ludzi ktorzy tworzyli by zespol szturmoowy i dotego min. 2 snajperow , lacznosc itd. Ale cala taktyka i sedno zabawy runie jesli bedzie sie mialo magazynki hi-cap i nawalolo sie niemalze jak z Vulcana. Do zastosowania taktyk ASG musi byc realizm, czyli ilosc amunicji jak w prawdziwehj broni, ochrona poprzez oslony balistyczne, symulowanie dzialania flashbangow oraz symolowanie obrazen ciala, by 2 medycy (minimum 1) wchodzacy w sklad zespolu szturmowego mogli sie popisac umiejetnosciami. Ale co ja tam wiem.... Link to post Share on other sites
cougar Posted September 4, 2003 Report Share Posted September 4, 2003 Najlepiej jeśli nie ma stałego dowódcy, tylko nauka opiera się na cyferkach (1dynka robi to, 2jka robi tamto) i zawsze przed akcją wybiera się zadanie dla każdego członka drużyny. Przynajmniej tak działa SWAT. prawie w dziesiątke..podczas akcji dowodzi "ten który widzi najwięcej".nie ma dowódcy bo dowodca nieraz jest na końcu grupy i NIC NIE WIE CO SIE DZIEJE bo to wie idący pierwszy.nikt nie jset w stanie prawdziwego zagrożenia cały czas prowadzić a poza tym musi byc ubezpieczenie przez obserwacje np.przy wchodzeniu po schodach.. nie ma tez konkretnych podziałów na 1,2,3,4.każdy w grupie musi wiedziec co robić jak jest 1,2,3,4 i w zalezności od tego w jakiej sytuacji sie znajdziemy to każdy wykonuje zadania odpowiedniego numeru. np.nie wiem w jakim szyku podejdziemy do drzwi bo szyk cały czas podczas podejścia ulega modyfikacji.mając to na uwadze musze wiedziec co robić jak dojde jak np.3 w grupie. Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted September 4, 2003 Report Share Posted September 4, 2003 Niewiele mam wspolnego z praktyka AT i w ogole wojskiem jako takim, wiec powiem, jak to wyglada od strony rewolucjonistow. W Trojmiescie zawsze jest grupa chetna do robienia niczego, a potem zostania sprowadzonymi do ziemi (prawde mowiac, to chyba z polowa z nas przynajmniej). Nie ma tez problemu z odgrywaniem, a nawet pamietam, ze moja pierwsza ekipa umyslnie odgrywala beztroskich w pewnym scenariuszu (nie AT). Ale jak to pogodzic z "grupa AT"? Oni naprawde nie robia nic, tylko sie czaja i czekaja. Negocjator ma najwiecej radochy przez ten czas (a ilu jest negocjatorow, dobrego znam w Warszawie jedynie - a i to amatorka w sumie, zapalona do LARPowania). W dodatku wojna psychologiczna w naszym wypadku nie ma sensu, bo nikomu nie chcemy zrobic krzywdy. Staje sie juz powoli problemem fakt, ze na ostatnich scenariuszach w Trojmiescie jesli tylko dochodzi do negocjacji, to wyjasniamy sprawe jak dzentelmeni i idziemy na kawe. Dlatego miedzy innymi ciesze sie, ze wybuchla Wojna. Akcje AT sa szybkie, to kilkanascie sekund. Przygotowania do nich trwaja godzinami, pochlaniaja mase czasu i pieniedzy i robia duzo huku. To tez ma znaczenine - nie wszedzie mozna przeciez wjechac z granatami hukowymi (pomijajac, ze nie jest to bezpieczne dla oponentow). Z calym szacunkiem, ale na Wedrzynie rzeczywistosc pokazala, ze specjalisci cwiczacy AT ASG po prostu sie nudza, a potem popelniaja bledy. Bardzo mnie interesuja niektore taktyki terrorystow, ale team ASG nie mialby z nimi szans przy swoim aktualnym podejsciu. A z ludzmi o powaznym podejsciu nie wiem, czy chcialbym sie strzelac. Co do tarcz balistycznych - ich uzywanie w grach jest mocno przesadzone. Operator wytrzymujacy z taka tarcza kilka trafien z serii z AK to dla mnie bog, a nie operator. Ilez razy na Wedrzynie nie bylo mozliwosci sciagniecia takiego zolnierza - bo kazdy strzal w tarcze automatycznie ignorowal. Nie sadze, zeby w rzeczywistosci wytrzymal drugi magazynek. System medykow zas moze sie nie sprawdzic. Nawet w spokojnych warunkach (LARP drwalny) udzielanie pierwszej pomocy sprowadzilo sie do zabandazowania. Po prostu dlatego, ze juz samo wyciagniecie rannego i dotarganie do w bezpieczne miejsce bylo dla mnie powaznym wyzwaniem (Giersik swoje wazy). Zbyt duza komplikacja pierwszej pomocy stanie sie nie do wytrzymania chyba, ze ktos odegra ja z zaangazowaniem. Ale tu trzeba domoroslych aktorow, a nie ludzi chcacych sie przeciez strzelac. Ale mysle, ze to wszystko nie zepsuje zabawy ludziom chcacym tak jak wiekszosc z nas tylko poczuc klimat rozgrywki. Przeciez i taktyki lesne sa mocno utrudnione poprzez fakt, ze EAG jest delikatny jak walkman omalze (no, wiertarka), a zasieg ognia wynosi najdalej 50 metrow. To troche jak dyskusja o snajperach w ASG - nie istnieja, ale to im w niczym nie przeszkadza. Dlatego chetnie pisze sie na zabawe w AT ASG - jako terrorysta lub jako zakladnik. Pozdrawiam Kret Link to post Share on other sites
Ssak Posted September 4, 2003 Report Share Posted September 4, 2003 Moim zdaniem należy rozroznic dwa rozne podejscia. Pierwsze: wtedy gdy ludzie chca bawic sie w AT i dlatego chca jak najbardziej sie wczuc-tzn. kożystać z "taktyk" jakie wykożystują prawdziwi antyterrorysci. Drugie: gdy ludzie poprostu strzelaja i liczy sie skutecznosc a nie sposób wykonania. W sytuacji gdy ktoś sie "zabunkrowal" (tak ze poprostu nieda sie go zabic a tak sie da- np. tworzy zowika z wyzej opisanych tarczy balistycznych lub innych przedmiotów), w prawdziwej sytuacji AT kozysta z granatnikówgranatów, lub broni "ciezkiej"(niemowimy o sytuacji kiedy zagrozone jet zycie zakladnika)-a my tak naprawde nic mu nie mozemy zrobic. Granatow nie ma- petardy wedlog mnie sa beznadziejne bo kiedy ktos jest zabity od odlamkow a kiedy nie( beda kwestie sporne), a broni ciezkiej to raczej tez w ASG jako takiej niema-a nawet jezeli bedzie to czemu nie moze przebic sciany skoro tarcze lub "inne przedmioty" moze. I jak takiego delikwenta zabic??ASG nigdy nie bedzie realnym albo zblizonym polem bitwy dlatego nalezy patrzec przez pryzmat ASG na AT a nie na odwrot. Link to post Share on other sites
Ssak Posted September 4, 2003 Report Share Posted September 4, 2003 Moim zdaniem należy rozroznic dwa rozne podejscia. Pierwsze: wtedy gdy ludzie chca bawic sie w AT i dlatego chca jak najbardziej sie wczuc-tzn. kożystać z "taktyk" jakie wykożystują prawdziwi antyterrorysci. Drugie: gdy ludzie poprostu strzelaja i liczy sie skutecznosc a nie sposób wykonania. W sytuacji gdy ktoś sie "zabunkrowal" (tak ze poprostu nieda sie go zabic a tak sie da- np. tworzy zowika z wyzej opisanych tarczy balistycznych lub innych przedmiotów), w prawdziwej sytuacji AT kozysta z granatnikówgranatów, lub broni "ciezkiej"(niemowimy o sytuacji kiedy zagrozone jet zycie zakladnika)-a my tak naprawde nic mu nie mozemy zrobic. Granatow nie ma- petardy wedlog mnie sa beznadziejne bo kiedy ktos jest zabity od odlamkow a kiedy nie( beda kwestie sporne), a broni ciezkiej to raczej tez w ASG jako takiej niema-a nawet jezeli bedzie to czemu nie moze przebic sciany skoro tarcze lub "inne przedmioty" moze-czy to by mialo sens skoro zakladalibysmy ze bron na kulki 6mm przebija sciany???. I jak takiego delikwenta zabic??ASG nigdy nie bedzie realnym albo bardzo zblizonym polem bitwy dlatego nalezy patrzec przez pryzmat ASG na AT a nie na odwrot. Link to post Share on other sites
Gerard Heime Posted September 7, 2003 Report Share Posted September 7, 2003 Patent na symulację starcia AT vs Terroryści w ASG: O 8.45 na miejsce strzelanki przyjeżdżają terroryści. Cel- ustwaić zasadzkę na VIPa, porwać go i odstawić do bazy (nieopodal). Szefowie terro domagają się wypuszczenia z więzienia jednego z przywódców organizacji Juriego Konsantynowica i bezpiecznego odjazdu z terenu strzelanki. Czas: dwie godziny, po tem terro mają rozkaz zabić zakładników. O 9.00 na miejsce strzelanki przyjeżdża VIP i 2 ochroniarzy. Cel - spotkanie z łącznikiem (taka ściema) O 9.45 na miejsce strzelanki przyjezdża AT. Cel - odbicie zakładników. Zabierają ze sobą Juriego - moze posłużyć im w negocjacji, moga dokonać ataku podcas wymiany zakładników itd. Zasada jest prosta - każda grupa otrzymuje rozkaz, by tuż po przyjechaniu miała gogle na twarzach przed opuszczeniem pojazdów. Terro i AT należy poinformować o celu misji z wyprzedzeniem, maja być gotowi do akcji. VIP z obstawa - jak baranki na rzeź, zero informacji (choć cynk o goglach moze im dac co nieco do myślenia). Terro złożyli rządania poprzez telefon komórkowy, stąd znana jest przybliżona lokalizacja ich miejsca ukrycia (jeśli chcecie się pobawić an serio - w takim razie ustalenie przyblizonego miejsca rozmówcy możliwe jest dopiero po minucie rozmowy, wtedy zależnie od ustaleń Narrator lub rozmówca podaje informację czlowiekowi z AT). Oczywiscie możliwe są negocjacje AT z terro przez telefon. Być moze w rece terro wpadnie ktoś jeszcze, wtedy będzie już naprawdę ciekawie :) Scenariusz kończy się w momencie opuszczenia przez Juriego terenu strzelanki (w rekach terro oczywiście) lub opuszczenia terenu przez VIPa i Juriego, w rękach AT. To tylko taki zarys, ale myślę, ze ma szansę się sprawdzić. Terro jak i AT musi szczegółowo zaplanowac akcję, przeprowadzić rozpoznanie, sam atak to dosłownie parę minut - ale napięcie przed atakiem dzięki temu osiagnie maksimum... Miejsce zasadzki powinno byc nieco oddalone od miejsca ukrycia VIPa, w rzeczywistości bło by oddalone o kilknaście kilometrów na przykład, ale zakładam ze uczestnikom nie będzie sie chciało jeździć po okolicy :P Link to post Share on other sites
Szczep Posted December 14, 2003 Report Share Posted December 14, 2003 hmm... reaktywuję ten topic bo mam pare pytań, ewentualnie kilka spostrzeżeń: -po pierwsze - osobiscie jestem po wczorajszym strzelaniu zakochany w cqb -wiem ze są ekipy w Polsce które sobie to ukochały i specjalizując się w tym mają już swoje patenty i doswiadczenia jak uatrakcyjnic taką zabawę - jestem ciekaw jakie [chocby jak rozwiazujecie brak granatow? jakie rozgrywki preferujecie ? - u nas najlepiej chyba wypadlo top gun, bomba, i vip -po drugie- zacząłem kombinowac kombinezony at -moze jakies namiary na sprawdzone żródła ? chodzi o urban kamo. Ewentualnie jakiekolwiek rady co do cqb tez mile widziane. Jestem zielony w czarnej taktyce ;) Na razie tyle wstępem. Liczę na waszą pomoc ;) Link to post Share on other sites
Recommended Posts