Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Komunikacja (ręczna, głosowa. radiowa)


Recommended Posts

Buniu - Podawanie pozycji jest idiotyzmem, zakładanie że "wróg nie ma tego i owego" a szczególnie własnego rozumu - też jest idiotyzmem. Zakładasz, że wróg jest cwany, a ty próbujesz być cwańszy niż on i przechytrzyć go jak najszybciej. W tym właśnie podawanie pozycji według współrzędnych, albo "jestem pod tym największym drzewem" jest jak wystawienie wielkiej, jaskrawej tabliczki "Tutaj jestem, tutaj strzelaj!". Pozycję można podać, o ile masz kod [kody posiadają pozostałe siły sojusznicze w okolicy] oraz hasła [które powinny zmieniać się co 12 godzin, w południe oraz o północy. Inna sprawa, że radia tworzą problemy, oraz zbędny hałas. Całe "tszt, tszt" jest głośniejsze, niż marsz patrolu po kamienistej drodze w środku nocy. Poza tym posiadanie radia, które np. używa się pierwszy raz, wywołuje dezorientację, bo słyszysz "tszt tszt, gdzie jesteś" i już tylko myślisz co to za pół-główek siedzi z drugiej strony i bawi się w drucika. Rozprasza też to resztę patrolu, który zdecydowanie bardziej jest zainteresowany tym co się dzieje na antenie, niż w okół nich. Radio jest świetne, gdy np. dwa plutony mają ten sam cel, ale nie działają w zasięgu wzroku [ew. głosu, ale to kiepski pomysł] i mogą się komunikowac o ustalonych godzinach LUB w ustalonych miejsach [RV]. Są też świetne do przekazania np. bardzo ważnych informacji do HQ - które wysłało cię na zwiad i oświadczyło, że po drugiej stronie nie ma nikogo więcej niż bandy smarkaczy - patrol idzie i nagle widzi kilka pojazdów opancerzonych. Wtedy warto to przekazać, bo nasz port [baza wypadowa] może w ogóle nie być przygotowana do odparcia ataku wroga, który za wsparcie ma pojazdy. Itd. itd. sytuacji można mnożyć.

 

Obserwator, czuja, warta - jak kolwiek chcesz ich nazywać - może przekzać informacje w prostszy sposób. Szczególnie warta - wystarczy sznurek, szarpnięcie - i wiadomość przekazana. Trudno mi sobie wyobrazić, aby Port ze swoim HQ miał specjalną sekcję radzików odbierających milion wiadomości przychodzących od wszelkich patroli, wartowników, czujek i drużyn snajperskich. Wypadałoby jeszcze postawić kilka biurek, parę komputerów, drukarkę i duży zapas papierów, a potem klasyfikować wiadomości od "super ważne" po "do kosza".

 

Byłam świadkiem, gdzie raz jedyny z niewiadomego powody wyfasowali nam na ćwiczenia radia. Doszło do takich samych, notorycznie powtarzajacych się sytuacji, że zamiast iść dalej i wykonywać swoje zadania, mieliśmy tylko opóźnienia i postoje, bo a to komuś radio wysiadło, albo baterie umarły, albo znów coś się nie zgadzało i zamiast improwizować, IC dawał znak "Hold! All-round defence" i zaczyała się historia z "tszt-tszt-lepiej-zapytam-przez-dario-i-się-pobawię-niż-coś-zrobię".

 

pzdr

mer

 

ps. Z moją opinią prawdopodobnie ktoś sie nie zgodzi lub zgłosi zastrzeżenia, ale takie są moje własne doświadczenia.

Edited by mer
Link to post
Share on other sites
  • Replies 56
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Podawanie pozycji jest idiotyzmem,
Znaczy lepiej jest mówić dowódcy "sam se zgadnij gdzie jestem"?

 

zakładanie że "wróg nie ma tego i owego" a szczególnie własnego rozumu - też jest idiotyzmem.
A to owszem.

 

W tym właśnie podawanie pozycji według współrzędnych, albo "jestem pod tym największym drzewem" jest jak wystawienie wielkiej, jaskrawej tabliczki "Tutaj jestem, tutaj strzelaj!".
A wg czego chcesz podawać pozycję? Owszem, spotkałem się "w polu" z meldunkiem w stylu "jestem tam, gdzie 3 tygodnie temu Marek spotkał Wieśka" ale to raczej pomyłka, nie sądzisz?

 

Pozycję można podać, o ile masz kod [kody posiadają pozostałe siły sojusznicze w okolicy] oraz hasła [które powinny zmieniać się co 12 godzin, w południe oraz o północy.
O, a jak będą się zmieniać o 2 i 14 to już poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa informacji... Żeby się do końca przyczepić to nie hasła, a kryptonimy. I nie bardzo rozumiem co masz na myśli przez "kod". Współrzędne to współrzędne, ale kto powiedział, że obie strony mają mieć tą samą siatkę współrzędnych? ;)

 

Inna sprawa, że radia tworzą problemy, oraz zbędny hałas.
Nie, radia nie tworzą problemów. To barany, które nie potrafią się posługiwać radiem tworzą problemy.

 

Całe "tszt, tszt" jest głośniejsze, niż marsz patrolu po kamienistej drodze w środku nocy.
Wpadnij do Polski, zapoznamy Cię z najnowszym wynalazkiem - zestawy słuchawkowe.

 

Poza tym posiadanie radia, które np. używa się pierwszy raz, wywołuje dezorientację, bo słyszysz "tszt tszt, gdzie jesteś" i już tylko myślisz co to za pół-główek siedzi z drugiej strony i bawi się w drucika.
A to prawda. Radio po prostu jest jak każde inne narzędzie - GPS, granatnik czy NVD - trzeba nauczyć się nim posługiwać. Minimalizować wady i maksymalizować zalety.

 

Radio jest świetne, gdy np. dwa plutony mają ten sam cel, ale nie działają w zasięgu wzroku [ew. głosu, ale to kiepski pomysł]
A, czyli ja jestem poza zasięgiem wzroku, ale w zasięgu głosy, to komunikacja "eeeee, Mareeeek! Idźcie w leeewoooo!" Jest lepsza od radia?

 

i mogą się komunikowac o ustalonych godzinach LUB w ustalonych miejsach [RV].
Czyli jak jeden z patroli wpadnie w zasadzke poza ustalną godziną to po prostu ma przejebane, bo to niezgodne z regulaminem?

 

 

Obserwator, czuja, warta - jak kolwiek chcesz ich nazywać - może przekzać informacje w prostszy sposób. Szczególnie warta - wystarczy sznurek, szarpnięcie - i wiadomość przekazana.
Czy mogłabyś w dwóch zdania przedstawić przekazanie meldunku za pomocą sznurka: "wodzę przeciwnika, jeden pojazd, 8 ludzi z bronią ciężką"?

 

Trudno mi sobie wyobrazić, aby Port ze swoim HQ miał specjalną sekcję radzików odbierających milion wiadomości przychodzących od wszelkich patroli, wartowników, czujek i drużyn snajperskich.
Dlaczego? Jednym z zadań HQ jest utrzymanie sztabu, jednym z ważniejszych elementów sztabu jest sekcja łączności.

 

Wypadałoby jeszcze postawić kilka biurek, parę komputerów, drukarkę i duży zapas papierów
Wszystko jest zależne od skali operacji, ale czasami tak, to są przydatne sprawy - namiot, stół na mapę, oświetlenie z agregatem.

 

Byłam świadkiem, gdzie raz jedyny z niewiadomego powody wyfasowali nam na ćwiczenia radia. Doszło do takich samych, notorycznie powtarzajacych się sytuacji, że zamiast iść dalej i wykonywać swoje zadania, mieliśmy tylko opóźnienia i postoje, bo a to komuś radio wysiadło, albo baterie umarły, albo znów coś się nie zgadzało i zamiast improwizować, IC dawał znak "Hold! All-round defence" i zaczyała się historia z "tszt-tszt-lepiej-zapytam-przez-dario-i-się-pobawię-niż-coś-zrobię".
No jak dali radio melepetom, którzy nie potrafili się nimi posługiwać to się nie dziwie. Radio to narzędzie, reszta patrz jw.
Link to post
Share on other sites

A wg czego chcesz podawać pozycję? Owszem, spotkałem się "w polu" z meldunkiem w stylu "jestem tam, gdzie 3 tygodnie temu Marek spotkał Wieśka" ale to raczej pomyłka, nie sądzisz?

 

Pozycję można podać "Jestem w RV-1" - jako że HQ wie, gdzie jest owo RV-1. Biorąc pod uwagę, że największe drzewo w okolicy nie jest zaznaczane na mapie, podawanie w ten sposób pozycji HQ jest śmieszne [ponieważ i tak cię nie widzą], za to dla wroga może być pomocne, jeśli siedza na ustalonych pozycjach, mogą użyć Range Cards - które mają zaznaczone i wypisane przez żołnierzy charakterystyczne obiekty oraz odległość do nich. I niech się zdarzy, że siedzą na wprost tego drzewa, kilkaset metrów. Dużo do nieszczęścia nie trzeba.

 

O, a jak będą się zmieniać o 2 i 14 to już poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa informacji... Żeby się do końca przyczepić to nie hasła, a kryptonimy. I nie bardzo rozumiem co masz na myśli przez "kod". Współrzędne to współrzędne, ale kto powiedział, że obie strony mają mieć tą samą siatkę współrzędnych? ;)

 

Nie, żadne naruszenie, ale przynajmniej wszyscy wiedzą, kiedy hasła sie zmieniają i nie muszą zachodzić w głowę, czy Irlandczycy obok mają jakieś inne pory dnia na zmianę hasła. Oszczędza także zamieszania i zapobiega popełnianiu błędów przez taką błahostkę.

 

"Kod" - można je bardzo łatwo zakodować. Przykład:

ABCDEFGHIJ

0987654321

KLMNOP

135790

QRSTUVWXYZ

0123456789

 

Współrzędne 943512 można podać jako BGHFJI a także jako OUTMRS - wciąż jest to samo współrzędnę, jednak zakodowane, i może zmylić wroga. Szczególnie, gdy "kod" będzie się zmieniał co 12-24 godziny.

 

Czyli jak jeden z patroli wpadnie w zasadzke poza ustalną godziną to po prostu ma przejebane, bo to niezgodne z regulaminem?

 

Jeśli patrol jest pieszo, i zakładamy, że wróg zrobił zasadzkę równie skuteczną, co brytyjczycy, to nikt nie przeżyje bo zostanie z nich sito. Tym samym ja zapraszam do Szkocji "na zasadzkę".

Poza tym - czy ty sugerujesz, że wojna jest fair play i obie strony się umawiają "Dzisiaj Twoi wpadną w zasadzkę, a jutro nasi, dobra?". Bo tak to brzmi.

Miałam na myśli ciszę radiową, przerywaną w ustalonych godzinach. Jeśli np. nie odezwą się o ustalonym czasie, HQ może podejrzewać, że A) nie żyja/POW B) radia nie działają -> co prowadzi do postępowania w sytuacji A, B, C... Z, X, Y. Zanim taki patrol gdzie kolwiek ruszy, ma wszystko przedstawione i wyjaśnione, łącznie z przypadkami "Jak postępować w przypadku utraty łączności radiowej" itd. itd. U brytyjczyków nazywają to "Orders" i niestety nie wiem, czy inne Armie świata mają coś równie długiego, skomplikowanego i pełnego detalów jak to.

 

Czy mogłabyś w dwóch zdania przedstawić przekazanie meldunku za pomocą sznurka: "wodzę przeciwnika, jeden pojazd, 8 ludzi z bronią ciężką"?

 

Słuchaj - bo ja zaczynam wątpić, czy znasz się na wszystkim poza sposobami Armii Brytyjskiej, które może nie są och i ach, ale nie trzeba ich od razu krytykować i kpić. Jak przekazać, że nadchodzi WRÓG? Wróg jest wróg - idzie kompania, idzie jeden żołnerz, idzie nierozpoznana grupa - jest to zagrożenie, wróg. Pociągasz sznurek i IC portu daje znak do 'Stand to' - co znaczy, że wszyscy, którzy są w porcie wychodza na pozycje bojowe i czekają na dalesze rozkazy. Port jest wtedy przygotwany na odparcie ataku [lub śmierć :) ] i może otrzymać więcej informacji. Logiczne, gdy cały port jest w gotowości, to wszyscy wypatrują wroga i zaczynają napływać meldunki "Wykryto obecność wroga" i bla bla bla dalsze z tym związane informacje. I IC decyduje, jakie działania podjąć.

 

Dlaczego? Jednym z zadań HQ jest utrzymanie sztabu, jednym z ważniejszych elementów sztabu jest sekcja łączności.

 

Hm, chyba doszło do nieporozumienia - pisząc HQ i myśląc o zastosowaniu sposobów z Armii w ASG miałam na myśli HQ Plutonu, nie batalionu albo pułku. W ASG takie duże sztaby pojawiają się żadko, poza tym ile razy czytam o sztabie, to w sztabie jest chaos, kręcenie mapami, brak decyzji i odnoszę wrażenie, że żołnierze są tylko po to, aby bronić sztab, który nie podejmuje żadnych decyzji. Jeśli nie jest do tego zdolny, to zastanawiam się po co on w ogóle jest w ASG? Żeby było więcej zabawy? Ale to już dyskusja na inny temat.

 

Wracając do tematu - HQ jest bezpieczne tak długo, jak długo port jest w stanie się bronić. Port jest zakładany po to, aby był na wysuniętych pozycjach, względnie nie znanych przeciwnikowi, aby mógł także działać. Jedynie, co taki sztab robi, to wysyłanie z tego portu swoich patroli i wykonywanie powieżonych mu zadań, które najczęściej ogranicza się do "zapanowania nad oklicą" [=wybij wszystkich gości spod ciemnej gwiazdy], co też wiąże się z innymi zadaniami np. rozpoznaniu terenu, rozpoznaniu sił wroga aby móc planować dalej. Itd. Itd. Ładnie i skomplikowanie to wygląda na papierze [lub ekranie monitora] w rzeczywistości to jest tak, że przychodzi IC, wyczytuje nazwiska [lub woła swoją sekcję] i mówi 'Idziemy na rekonesans [i tu sporo innych informacji] a reakcja ludzi jest taka "O rany, znowu?".

 

Wszystko jest zależne od skali operacji, ale czasami tak, to są przydatne sprawy - namiot, stół na mapę, oświetlenie z agregatem.

 

Ja zakładam, że do DOP jest się transportowanym, a resztę drogi z punktu A [czyli DOP] to punktu B [czyli do miejsca założenia portu/bazy] idzie się pieszo - bo jest to też bardziej realistyczne w ASG, bo jeszcze nie widziałam, aby każda ze stron konfliktu woziła się ciężarówkami, wymachiwała AK i pojawiała się gdzie się im żywnie podoba, a uzupełniali zapasy na zabitym przeciwniku [dzięki czemu nie potrzebują mieć bazy, ławek i agregatu do którego trzeba wracać i sie troszczyć].

 

 

pzdr

mer

Link to post
Share on other sites
Jak przekazać, że nadchodzi WRÓG? Wróg jest wróg - idzie kompania, idzie jeden żołnerz, idzie nierozpoznana grupa - jest to zagrożenie, wróg. Pociągasz sznurek i IC portu daje znak do 'Stand to' - co znaczy, że wszyscy, którzy są w porcie wychodza na pozycje bojowe i czekają na dalesze rozkazy.

 

To mi się podoba :D

Powodzenia jak tym wrogiem jest kompania czołgów która zbliża się do stanowisk drużyny piechoty wtedy faktycznie pociągniecie za sznurek nie robi różnicy "co to za wróg" :D

Ja tam sznurkiem wolę się przywiazać do nowego samochodu żebym wiedział kiedy mi go ukradną :D

Link to post
Share on other sites
Jeśli patrol jest pieszo, i zakładamy, że wróg zrobił zasadzkę równie skuteczną, co brytyjczycy, to nikt nie przeżyje bo zostanie z nich sito.
Ech, widzę, że przeprali Ci mózg równie skutecznie jak na boot campie USMC... Muszę Cię zmartwić, że Brytyjczycy to nie są nieomylni superbohaterowie, też popełniają błędy, nie udaje im się itd...

 

Poza tym - czy ty sugerujesz, że wojna jest fair play i obie strony się umawiają "Dzisiaj Twoi wpadną w zasadzkę, a jutro nasi, dobra?". Bo tak to brzmi.
Nie, to Ty to sugerowałaś, mówiąc, że łączność odbywa się tylko w ustalonych porach.

 

U brytyjczyków nazywają to "Orders" i niestety nie wiem, czy inne Armie świata mają coś równie długiego, skomplikowanego i pełnego detalów jak to.
Oooo,na pewno nie... Wszyscy pozostali improwizują, a w łączności posługują się sygnałami dymnymi.

 

Jeśli nie jest do tego zdolny, to zastanawiam się po co on w ogóle jest w ASG?
Czasem jest, czasem nie. Wszystko zależy od ludzi.

 

Żeby było więcej zabawy?
A dlaczego nie? Airsoft to ZABAWA! To nie jest szkolenie morderców czy selekcja do armii. To zabawa. Jeśli zabawę poprawia siedzenie na leżaku i picie zimnej coli to tak będziemy robić, żeby się dobrze bawić.

 

 

bo jest to też bardziej realistyczne w ASG, bo jeszcze nie widziałam, aby każda ze stron konfliktu woziła się ciężarówkami, wymachiwała AK i pojawiała się gdzie się im żywnie podoba
Ale chyba już dość dawno na tym forum ustaliliśmy, że o airsofcie wiesz niewiele i niewiele widziałaś, więc po co sarkazm? Nie dalej jak miesiąc temu mieliśmy grę na ok 150km^2 na jakieś 150 os., z samochodami, sztabami itd...
Link to post
Share on other sites

Gwizdki jak każdy inny rodzaj "sprzetu do komunikacji" mogą sie przydać pod waruniem, że potrafi się z sensem z nich korzystać, ustalić sensowne sygnały, i reakcje na nie.

Równie dobrze mogą to być trąbki, werble (kiedyś to już było niee? ;) ) i tamtamy ;) Pytanie na ile w danej sytuacji mają racje bytu.

 

W przypadku skrytych działań raczej nie używa się gwizdków ;) W przypadku działań regularnych gdzie jest full hałasu i zadymy czemu nie ;)

Link to post
Share on other sites
  • 9 months later...

Witam wszystkich

jak czytam panowie co niektóre wypowiedzi na temat a co my robimy w kwestii łączności na "niedzielnych strzelankach " to.....

kilka moich spostrzeżeń z praktyki zaznaczam

wszystkim miłośnikom targania z sobą sprzętu łączności proponuję wyposażenie się w wojskowe radiostacje R 107 lub R105 ktoś może wie ile to waży?

-Nieprzyjaciel zawsze prowadzi nasłuch radiowy i jesli jakiś facet zacznie nieostrożnie "plotkować " przez radio to jest sygnał do poderwania grupy przeciwnej do boju i zniszczenia nieuważnego patrolu z jego rozgadanym radiotelegrafistą

-komunikacja niewerbalna za pomocą własnych konczyn powinno być odruchem każdego członka grupy i podstawą łaczności

- po tym jak nauczymy sie komunikacji niewerbalnej trzeba i tak to wszystko poważnie zmodernizować bo nieprzyjaciel napewno zna nasz kod sygnałów niewerbalnych który jest ogólnie dostępny w książkach i necie .

-jesli używamy łaczności radiowej musimy mieć ustalony kod zrozumiały tylko dla nas a w treści każdej transmisji radiowej zawiera się również informacja-zakodowana oczywiście , kiedy nastąpi ponowne nawiązanie łaczności , pozostałe informacje radiowe słane w eter powinny być generowane jako dezinformacja dla przeciwnika .

-Zadanie domowe czego używali amerykańścy spadochroniarze w trakcie operacji lądowania w normandii? był to niesamowicie wyrafinowany sprzęt "łączności"

pozdrawiam wszystkich

JEST SOBIE TAKI WIERSZYK:

Telefony , radiostacje to wszystko jest po to ... BY WAŻNE INFORMACJE PRZENOSIĆ PIECHOTĄ

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...
  • 1 month later...

Jako że w mojej ekipie, 10 na 12 osób ma radia z zestawami słuchawkowymi (nie wyobrażam sobie radia bez nich), co wyklucza "hałas który może zdradzić nas nieprzyjacielowi" mogę śmiało potwierdzić słuszność czyjejś wypowiedzi.

Podczas akcji sygnały niewerbalne są jak najbardziej niezbędne, bo potrafi się zrobić taki zamęt na linii że ma się ochotę wyrwać słuchawkę z ucha.

 

Radio jest potrzebne i bardzo pomocne, ale nie gdy używa się go za każdym razem, w każdym przypadku.

 

A podczas nudy, zawsze można pobawić się i poudawać Lorda Vadera, albo puścić Radio Maryja w eter przykładając telefon :D.

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Łączność powinni mieć tylko d-cy. I jak dla mnie większej filozofji nie potrzeba. A czy będą nadawać osobiście czy poprzez radiooperatora to już bez roznicy.

Ciekawy pomysł - na combacikach wszelakiego typu, mapki są zazwyczaj w formacie A4 - warto przygotować dla d-ców szablon wykonany na foli A4 (można do drukarki zakupić takowe). Drukujemy siatkę z własnymi oznaczeniami - co kwestie "zaszyfrowanego" podawania położenia rozwiązuje szybko i sprawnie.

Link to post
Share on other sites
Łączność powinni mieć tylko d-cy. I jak dla mnie większej filozofji nie potrzeba. A czy będą nadawać osobiście czy poprzez radiooperatora to już bez roznicy.

 

Powinien nadawać RTO.

 

Ciekawy pomysł - na combacikach wszelakiego typu, mapki są zazwyczaj w formacie A4 - warto przygotować dla d-ców szablon wykonany na foli A4 (można do drukarki zakupić takowe). Drukujemy siatkę z własnymi oznaczeniami - co kwestie "zaszyfrowanego" podawania położenia rozwiązuje szybko i sprawnie.

 

Nastu takich dowódców w terenie. Grupa jednego z nich została wystrzelana szablon przejęty. Cholera całe kodowanie wzięło w łeb ;)

Link to post
Share on other sites

Ja rozumiem że zazwyczaj zajmujecie się na tym forum, wyśmiewaniem wszelkiego typu incjatyw, negowaniem wszystkich pomysłów, i ogolnie udowadnianiem wszytkim piszącym, że jednak ich iloraz jest niebardzo.

Ale proponuje czasami się zastanowić nad postem i zamiast odrazu wyszukiwać co może byc nie tak, to poszukać jakiś pozytywów, zastosowań w ogólnych warunkach. A nie tylko podawać skrajne przypadki i extrema.

Nie na jednej szczelance człowiek był i jakoś widoku przeszukiwanej osoby nie uznał bym za standard, raczej za wyjątek. A rozwiązań sytuacji gdy ginie d-ca, i jest możliwość przejęcia "siatki współżędnych" można wymyślić wiele, przy okazji mogą one urozmaicić grę.

Link to post
Share on other sites

Kolego ja mówię, przez pryzmat milsimów na strzelankach nie bywam. Przeszukania mogą być light lub hard. Light polega na słownej deklaracji i przeszukiwany oddaje fanty. Hard przeszukiwany mówi " to sobie szukaj" i zaczyna się zabawa.

 

Tak, żeby nie odbiegać znacząco od tematu. Śmieszy mnie podejście ludzi, którzy mając zakodowaną siatkę współrzędnych uważają, że to wystarczy. Oczywiście mówię o podawaniu z tej siatki informacji przez radio. Tak samo śmieszne jest jak ktoś mówi o niepodsłuchiwaniu kanałów bo on założył, że są zaszyfrowane. To jest brak wiedzy jak to rzeczywiście wygląda. Dla tych co jeszcze nie wiedzieli wszystko podając przez radio kodujemy mimo częstotliwości nie do podsłuchania, szyfrów samej transmisji, siatki na mapie, którą tylko my znamy. A ten ostatni kod trzymamy w głowie a nie na kartce. Nauczenie się tabeli z kartki A5 maks A4 nie jest wielkim wysiłkiem umysłowym.

 

Dalej podkreślam mówię przez pryzmat milsimów. Na strzelankach radio chyba bardziej przeszkadza niż pomaga.

Link to post
Share on other sites

Jak było powiedziane wcześniej wszytko zależy od tego czy ktoś umie się posługiwać radiem i wie po co się go używa bo jeśli chodzi o szpan i lans to radziłbym innym za tą kasę kupić kulki czy jakąś krótką broń.

 

lightowo to forum umie wyśmiewać przede wszystkim i udowadniać jacy z nich są spece od znajomości taktyk wojskowych (już nie tylko ASG), kiedyś był o to spór.

Link to post
Share on other sites

Kolega eMAGie widzę że ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Napisane jest jak BYK "rozwiązań sytuacji gdy ginie d-ca, i jest możliwość przejęcia "siatki współżędnych" można wymyślić wiele, przy okazji mogą one urozmaicić grę" MILSIM również.

A tak na marginesie - nie wiem co to za milsimy gdzie kodowanie trzeba znać na pamięć??!! Takich myków jeszcze nie widziałem.

Skoro wszyscy są specami- to też się wylansuje i powiem tak

Radiotelefonista kompani zmechanizowanej, radiotrelefonista plutonu dowodzenia, radiotelefonista wozu dowodzenia batalionu zmechanizowanego. I na pamięc to tylko programowania radia i alfabet fonetyczny. Kodowanie chciał nie chciał było zmnienne więc uczenie się tego na pamięć mija się z celem całkowicie.

Na szczelankach - gdzie uczestnicy nie trzymają się przydzielonych wywołań i ustalonych haseł radio wnosi tylko chaos i dezorientację.

W chwili gdy przed rozpoczęciem rozgrywek są jasno przekazane zasady komunikacji radiowej (oczywiście radia tylko d-ców), a uczetnicy starają się tego przestrzegać, radio staje się bardzo użyteczne. Cała reszta z radiami, niech rozmwia jak chce, o czym chce, za wyjątkiem kanałów zarezerwowanych dla d-ców.

Najgorszym możliwym scenariuszem posługiwania się radiem, jest - ekipa X kanał X, ekipa Y kanał Y KONIEC USTALEŃ - kazdy kto ma radio gada co chce jak chce - komuś się jeszcze VOX włączy... CHAOS!

Link to post
Share on other sites
Kolega eMAGie widzę że ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Napisane jest jak BYK "rozwiązań sytuacji gdy ginie d-ca, i jest możliwość przejęcia "siatki współżędnych" można wymyślić wiele, przy okazji mogą one urozmaicić grę" MILSIM również.

Napisałem gdzieś ten jeden uniwersalny sposób?

 

A tak na marginesie - nie wiem co to za milsimy gdzie kodowanie trzeba znać na pamięć??!! Takich myków jeszcze nie widziałem.

Zapraszam do nas. Pokażemy, nauczymy i wytłumaczymy. Nie jest to trudne a bardzo przydatne. Oczywiście pod konkretne działania.

Skoro wszyscy są specami- to też się wylansuje i powiem tak

Radiotelefonista kompani zmechanizowanej, radiotrelefonista plutonu dowodzenia, radiotelefonista wozu dowodzenia batalionu zmechanizowanego. I na pamięc to tylko programowania radia i alfabet fonetyczny. Kodowanie chciał nie chciał było zmnienne więc uczenie się tego na pamięć mija się z celem całkowicie.

Nie mija jak masz jedną tabele kodową na 24-48h gdzie zmienia się tylko słowo do szyfrowania. I uczyliśmy się tego do innych działań niż Ty.

Na szczelankach - gdzie uczestnicy nie trzymają się przydzielonych wywołań i ustalonych haseł radio wnosi tylko chaos i dezorientację.
I tu się zgadzam w 100% problem stanowią ludzie, którzy nie potrafią ich używać.
Link to post
Share on other sites

Może poczytaj pierw o tym jak się powinno rozmawiać przez radio.

Potem o tym jak się identyfikuje osoby przez nie nadające.

Zapewne przyda się też wiedza na temat postępowania w przypadku, przejęcia lub potencjalnego przejęcia radia lub kodów prez przeciwnika (a przy okazji jak to sprawdzić i ogłosić przez radio).

I jak już to będiesz wiedział - masz gotowe rozwiązanie UROZMAICAJĄCE gre. Wystarczy wiedze zastosować w praktyce. W MILSIMach do zastosowania w 100%, na szczelankach raczej niebardzo, bo ludziki raczej skupiają się na wybijaniu przeciwnika, niż na odwzorowywaniu zachowań i procedur wojska.

Pozdro

Edited by lightowo
Link to post
Share on other sites

Może poczytaj pierw o tym jak się powinno rozmawiać przez radio.

Potem o tym jak się identyfikuje osoby przez nie nadające.

Zapewne przyda się też wiedza na temat postępowania w przypadku, przejęcia lub potencjalnego przejęcia radia lub kodów prez przeciwnika (a przy okazji jak to sprawdzić i ogłosić przez radio).

I jak już to będiesz wiedział - masz gotowe rozwiązanie UROZMAICAJĄCE gre. Wystarczy wiedze zastosować w praktyce. W MILSIMach do zastosowania w 100%, na szczelankach raczej niebardzo, bo ludziki raczej skupiają się na wybijaniu przeciwnika, niż na odwzorowywaniu zachowań i procedur wojska.

Pozdro

 

Ty to piszesz do eMAGie'go ?

 

Zarówno KNJ, do którego należy eMAGie jak i kilka innych grup w tym moja znamy wszystkie te zasady, o których piszesz i z powodzeniem stosujemy na milsimach, więc nas edukować nie musisz.

 

Twoje rozwiązanie z siatką do kodowania pozycji jest ok dla graczy strzelankowych i nie ma co im robić wody z mózgu z bardziej zaawansowanymi metodami.

 

Proponuje pozostawić tą dyskusję na tym etapie.

 

Jak ktoś będzie chciał wiedzieć coś więcej to wie do kogo się zgłaszać.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...