gotrik Posted November 21, 2011 Report Share Posted November 21, 2011 [quote name='Errhile' timestamp='1321865484' post='1 Osobiście ufałbym raczej metodzie europejskiej, z oddechami, ale ja mały żuczek jestem - i tej metody właśnie mnie na kursie uczyli. Uczyli też bardzo - w moim odczuciu - rozsądnego podejścia: Jeżeli pacjent wyżył, to znaczy, że resuscytacja została przeprowadzona prawidłowo. Nieważne, jaką metodą był resusctuowany - amerykańską, europejską, czy w/g jakichś wytycznych z epoki Króla Ćwieczka (bo takich go nauczono w dawnych czasach, i takie w kryzysowej sytuacji pamiętał). Niestety to podejście jest nic nie warte. Bo trudno to ocenić. Praktycznie się nie zdarza, że przy resuscytacji wszystko wraca do normy. AED jest traktowane jako lekarstwo RKO nie. Ciężko stwierdzić, czy to, że pacjenty ,,wyżył" jest Twoją zasługą czy lekarzy którzy zajęli się nim później. Sytuacja kiedy wraca prawidłowe krążenie przy robieniu RKO niestety występuje bardzo, naprawdę bardzo rzadko. RKO ma tylko zapobiegać trwałym zmianom w organizmie(w mózgu), więc nie da się ocenić jaki ma wpływ na późniejszy stan. Wiadomo, lepiej robić cokolwiek nie do końca dobrze niż nie robić nic. To przede wszystkim. Quote Link to post Share on other sites
Errhile Posted November 21, 2011 Report Share Posted November 21, 2011 @ ParQs - jak wspomniałem, jestem małym żuczkiem. Tyle, co kurs BLS/AED (facet, który mu szefował był z Krakowa). I mam nadzieję że nigdy mi w praktyce potrzebny nie będzie. Pytam z czystej ciekawości. @ gotrik - i właśnie dlatego, że lepiej robić cokolwiek, niż nie robić nic w ogóle wspominam to podejście. Jak mi instruktor tłumaczył - wykonując RKO "kupuję czas" dla poszkodowanego. Czas, którego potrzebuje, żeby na miejscu pojawili się fachowcy i udzielili mu fachowej pomocy. Nie będę robić RKO = nie będę kupować mu czasu. Im lepiej wykonam RKO - tym więcej czasu mu kupię i tym większe będzie miał szanse przeżycia. Może użyłem zbyt mocnego skrótu myślowego, ale o to mi chodziło: jeżeli wykonywałeś RKO, i poszkodowanego udało się (ratownikom, przybyłym na miejsce) uratować, to jest to także Twoja zasługa. Nieważne, jak to konkretnie robiłeś. Quote Link to post Share on other sites
ParQs Posted November 21, 2011 Report Share Posted November 21, 2011 Niestety to podejście jest nic nie warte. Bo trudno to ocenić. Praktycznie się nie zdarza, że przy resuscytacji wszystko wraca do normy. AED jest traktowane jako lekarstwo RKO nie. Ciężko stwierdzić, czy to, że pacjenty ,,wyżył" jest Twoją zasługą czy lekarzy którzy zajęli się nim później. Sytuacja kiedy wraca prawidłowe krążenie przy robieniu RKO niestety występuje bardzo, naprawdę bardzo rzadko. RKO ma tylko zapobiegać trwałym zmianom w organizmie(w mózgu), więc nie da się ocenić jaki ma wpływ na późniejszy stan. Wiadomo, lepiej robić cokolwiek nie do końca dobrze niż nie robić nic. To przede wszystkim. Ne zgodzę się z Tobą. Łatwo ocenić, po podłączeniu kardiomonitora i podaniu leków przez zespół PR. Jeżeli RKO przeprowadzone było prawidłowo serducho niemal od razu nadaje się do defibrylacji lub wskakuje rytm zaraz po podaniu leków. Nawet jeśli Reanimacja jest nie skuteczna nie ma co się smucić. Ja przez kilka lat przeprowadziłem sporo reanimacji, i za udane uważam tylko 2. Spotykam tych ludzi na mieście. Nie liczę sztucznego podtrzymywania po "udanych" reanimacjach przez długie tygodnie na oddziałach szpitalnych. Jeżeli ktoś ma mnie kiedyś ratować to wolałbym żeby znał podstawy, niż zabierał się za działania o których ma nikłe pojęcie. Byłem już w trudnej sytuacji i wiem że największym przeciwnikiem jest lęk u osób które mogłyby pomóc. Quote Link to post Share on other sites
gotrik Posted November 21, 2011 Report Share Posted November 21, 2011 Ne zgodzę się z Tobą. Łatwo ocenić, po podłączeniu kardiomonitora i podaniu leków przez zespół PR. Jeżeli RKO przeprowadzone było prawidłowo serducho niemal od razu nadaje się do defibrylacji lub wskakuje rytm zaraz po podaniu leków. Nawet jeśli Reanimacja jest nie skuteczna nie ma co się smucić. Ja przez kilka lat przeprowadziłem sporo reanimacji, i za udane uważam tylko 2. Spotykam tych ludzi na mieście. Nie liczę sztucznego podtrzymywania po "udanych" reanimacjach przez długie tygodnie na oddziałach szpitalnych. Jeżeli ktoś ma mnie kiedyś ratować to wolałbym żeby znał podstawy, niż zabierał się za działania o których ma nikłe pojęcie. Byłem już w trudnej sytuacji i wiem że największym przeciwnikiem jest lęk u osób które mogłyby pomóc. Mój błąd. Nikt mi nigdy nie powiedział, że to czy serce nadaje się do defibrylacji zależy od tego czy RKO było robione dobrze. Nie zastanawiałem się nad związkiem. Quote Link to post Share on other sites
Gasparzinho Posted November 22, 2011 Report Share Posted November 22, 2011 Mnie uczono, że nie ma co strzelać w zimny mięsień. AED nie bez powodu najpierw bada rytm i w zależności od niego defibrylacja jest zalecana bądź nie. Tak czy siak. Jeśli mamy AED to rozkładamy jak najszybciej i stosujemy się do instrukcji - nie ma nic prostszego. A jeśli mamy jeszcze kogoś do pomocy to jedna osoba może rozstawiać sprzęt, a druga w tym czasie robić normalnie RKO. Skuteczność RKO jest zależna m.in. od tego jak szybko zostanie ona rozpoczęta. Nie ma co stać bezczynnie. Quote Link to post Share on other sites
kaer Posted November 23, 2011 Report Share Posted November 23, 2011 (edited) Dr. Jakubaszko powiedział mi kiedyś, że "zasady są wskazówką a nie wyznacznikiem działania". Każdy pacjent jest inny, i to do niego dopasowujemy zasady, a nie odwrotnie. Do tego cytatu dodałbym jeszcze "a standarty są święte" - przynajmniej na papierze ;) . Mój błąd. Nikt mi nigdy nie powiedział, że to czy serce nadaje się do defibrylacji zależy od tego czy RKO było robione dobrze. Nie zastanawiałem się nad związkiem. RKO nie ma nic do tego. To czy należy przeprowadzić defibrylację czy też nie, zależy od rytmu NZK. O ratowaniu życia (a raczej o szansach na uratowanie) w rytmach nadających się do defibrylacji decyduje czas dotarcia defibrylatora na miejsce zdarzenia i wykonanie defibrylacji. AED ma wbudowaną bazę danych rytmów NZK i na tej podstawie samoczynnie ocenia czy zabieg ten jest wymagany, czy też nie. Pozdrawiam Rytmu NZK? Wytłumacz proszę. Arend Edited December 12, 2011 by arend Quote Link to post Share on other sites
Mortis Posted December 12, 2011 Report Share Posted December 12, 2011 http://www.joemonster.org/art/8236/Zasady_kazdego_ratownika_medycznego Quote Link to post Share on other sites
kaer Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Rytmu NZK? Wytłumacz proszę. Arend Jeżeli jest to pytanie mające na celu wprowadzenie terminologii to chodzi o mechanizm nagłego zatrzymania krążenia. Jeżeli jednak miałeś inne intencje, to polecam : http://www.prc.krakow.pl/2010/04.pdf a konkretniej strona 117, 4d Algorytm zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych ALS Wprowadzenie Rytmy serca związane z zatrzymaniem krążenia dzieli się na dwie grupy: rytmy do defibrylacji (migotanie komór/częstoskurcz komorowy bez tętna – VF/VT) i nie do defibrylacji (asystolia i aktywność elektryczna bez tętna, Pulseless Electrical Activity – PEA). Zasadniczą różnicą w leczeniu tych dwóch grup jest konieczność wykonania defibrylacji u pacjentów z VF/VT. Później podjęte czynności, tzn. prowadzenie z minimalnymi przerwami dobrej jakości uciskania klatki piersiowej, zapewnienie drożności dróg oddechowych i wentylacji, uzyskanie dostępu dożylnego, podaż adrenaliny oraz identyfikację i leczenie potencjalnie odwracalnych przyczyn zatrzymania krążenia, są wspólne dla obu grup. Chociaż algorytm postępowania w zatrzymaniu krążenia (ryc. 4.2) jest możliwy do zastosowania w przypadku każdego zatrzymania krążenia, to dodatkowe interwencje mogą być wskazane w sytuacji wystąpienia zatrzymania krążenia w przebiegu szczególnych okoliczności (zob. rozdział 8). Do interwencji, które bezsprzecznie wpływają na poprawę przeżycia po zatrzymaniu krążenia, należą natychmiastowe i skuteczne podjęcie przez świadków zdarzenia podstawowych zabiegów resuscytacyjnych, prowadzenie nieprzerwanych, wysokiej jakości uciśnięć klatki piersiowej oraz wczesna defibrylacja w przypadku VF/VT. Wykazano, że zastosowanie adrenaliny zwiększa ilość ROSC, ale nie wykazano, by jakikolwiek stosowany w resuscytacji lek czy zaawansowany sprzęt do udrażniania dróg oddechowych zwiększał przeżywalność do momentu wypisania ze szpitala po zatrzymaniu krążenia. Dlatego też leki i zaawansowany sprzęt do udrażniania dróg oddechowych, mimo że należą do interwencji ALS, mają drugorzędne znaczenie w zestawieniu z wczesną defibrylacją i prowadzeniem nieprzerwanych, wysokiej jakości uciśnięć klatki piersiowej. Jak w poprzednich wytycznych, algorytm ALS wyróżnia rytmy do defibrylacji i rytmy nie do defibrylacji. Każda pętla algorytmu jest podobna, całe 2 minuty powinna być wykonywana RKO, aż do oceny rytmu i, jeżeli wskazane, oceny tętna. Adrenalina 1 mg podawana jest co 3–5 minut, dopóki nie osiągnie się ROSC, a czas podawania pierwszej dawki adrenaliny opisano poniżej. W przypadku wystąpienia VF/VT pojedyncza dawka amiodaronu jest wskazana po wykonaniu trzech nieskutecznych defibrylacji. Przypominam, że wytyczne ALS dotyczą tylko personelu medycznego. Pozdrawiam Quote Link to post Share on other sites
arend Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Miałem na celu wytłumaczenie pojęcia rytmów w NZK. Dało się prościej ale i to jest niezłe. Quote Link to post Share on other sites
witekwrc Posted January 1, 2012 Report Share Posted January 1, 2012 (edited) np. pea,asystolia,VF,VT, prościej ^^ Miło że znasz tak zaawansowane skróty, Ale postaraj się jeszcze pisać zgodnie z zasadami pisowni. Arend Edited January 1, 2012 by arend Quote Link to post Share on other sites
danesz Posted January 25, 2012 Report Share Posted January 25, 2012 A czy ktoś z obecnych posiada jakąkolwiek wiedzę na temat defibrylatorów stosowanych "w polu" ? Quote Link to post Share on other sites
arend Posted January 25, 2012 Report Share Posted January 25, 2012 Coś bliżej?, Bo nie bardzo łapię pytanie. Quote Link to post Share on other sites
danesz Posted January 26, 2012 Report Share Posted January 26, 2012 Chodzi mi o różnicę między defibrylatorami używanymi przez służby cywilne a tymi "zmilitaryzowanymi". Czy są to te same modele czy zupełnie inne. I nie mówię tu o zestawach do strzelania w szpitalach czy innych stacjonarnych placówkach, a o urządzeniach używanych w medewacach i zabieranych przez medyków do poszkodowanych "na linii". Pozdrawiam. Quote Link to post Share on other sites
Elefant Posted January 30, 2012 Report Share Posted January 30, 2012 (edited) W "polu" są normalne defibrylatory Zoll tylko z zastosowaniem elektrod przylepnych, przynajmniej u profesjonalnych załóg, po za tym są AED, my mieliśmy LifePack 12. PS. Pokrowiec może być zielony i malowany z zielonym paskiem, a nie standardowo z niebieskim. Zoll oczywiście. Edited January 30, 2012 by Elefant Quote Link to post Share on other sites
NBDisPERFECT Posted March 3, 2013 Report Share Posted March 3, 2013 (edited) Odkopię troszkę temat. Mnie na studiach uczyli przed pierwszymi praktykami, że najważniejsze to jest sprawdzenie oznak życia. Oceniając sam puls możesz się pomylić i np wyczuć swój własny puls. Jak poszkodowany nie wykazuje oznak życia zaczynasz RKO (w wielu krajach ratownicy nawet nie sprawdzają pulsu tylko od razu zacznynają RKO jak ktoś nie wykazuje oznak życia). Jak ktoś ma problem np. z co do częstotliwości uciśnieć do wdechów to lepiej odpuścić sobie wdechy i prowadzić tylko same uciśnięcia bo przyniesie to o wiele większą korzyść (wentylacja to nie jest taka prosta sprawa jak wygląda na filmach). Polecam dwa filmiki do obejrzenia i w przyszłości stosowania się do nich jak będzie potrzeba: http://www.youtube.com/watch?v=JR0aZX1_TD8 http://www.youtube.com/watch?v=n5hP4DIBCEE Spotkałem kiedyś ratownika co przy każdym masażu nucił sobie Stay Alive albo piosenke "A wszystko to bo Ciebie kocham" ich troje. Rytm tych piosenek w sam raz współgra z tempem masażu serca. Edited March 3, 2013 by NBDisPERFECT Quote Link to post Share on other sites
danesz Posted March 4, 2013 Report Share Posted March 4, 2013 Ad wyżej: "Stying Alive" ( czy jak tam się ten tytuł pisze ) było linią melodyczną wykorzystywaną w kampanii społecznej związanej z pierwszą pomocą Wielkiej Brytanii. Co najważniejsze - to działa. Quote Link to post Share on other sites
Moroz Posted April 30, 2013 Report Share Posted April 30, 2013 (edited) Można ewentualnie nucić "anielski orszak..." Sory za odejście od tematu, ale tak mi się przypomniało :icon_wink: Edited April 30, 2013 by Moroz Quote Link to post Share on other sites
Mortis Posted May 15, 2013 Report Share Posted May 15, 2013 Pragnę tylko napomknąć, że mamy ledwie 10% szans na uratowanie człowieka. Quote Link to post Share on other sites
SirHawk Posted May 16, 2013 Report Share Posted May 16, 2013 Ja słyszałem o 70% na kursie. Zresztą ma się, czy nie, pomóc powinniśmy. Quote Link to post Share on other sites
JarekPN Posted May 16, 2013 Report Share Posted May 16, 2013 Pragnę tylko napomknąć, że mamy ledwie 10% szans na uratowanie człowieka. Ja bym raczej patrzył na to w ten sposób - że poszkodowany ma 0% szans jeśli nie dostanie na czas pomocy. I tego głównie uczą na kursach pierwszej pomocy przedmedycznej. Quote Link to post Share on other sites
kaer Posted June 1, 2013 Report Share Posted June 1, 2013 Najważniejsze jest podjęcie akcji ratowniczej w warunkach przedszpitalnych natychmiast w międzyczasie wezwania pogotowia, ponieważ to zwiększa szanse przeżycia do 30, a nawet 40 procent, podczas gdy średnia przeżywalność w Polsce wynosi poniżej 10 procent w razie nagłego zatrzymania krążenia. Prof. Janusz Andres, prezes Polskiej Rady Resuscytacji Quote Link to post Share on other sites
danesz Posted June 2, 2013 Report Share Posted June 2, 2013 Nie bez kozery uważa się że dobrze udzielona pomoc zaczyna się od udzielenia POPRAWNYCH informacji na temat zdarzenia dyspozytorowi alarmowemu. Quote Link to post Share on other sites
kjujiczek Posted June 12, 2013 Report Share Posted June 12, 2013 Nie bez kozery uważa się że dobrze udzielona pomoc zaczyna się od udzielenia POPRAWNYCH informacji na temat zdarzenia dyspozytorowi alarmowemu. I o ile dobrze pamiętam to jeśli jesteś ratownikiem przedmedycznym na tym możesz swoją pomoc zakończyć.Co nie oznacza że jeśli potrafimy pomóc to jesteśmy z tego zwolnieni. Quote Link to post Share on other sites
arend Posted June 12, 2013 Report Share Posted June 12, 2013 Źle pamiętasz. Quote Link to post Share on other sites
Kestrel Posted June 14, 2013 Report Share Posted June 14, 2013 I o ile dobrze pamiętam to jeśli jesteś ratownikiem przedmedycznym na tym możesz swoją pomoc zakończyć.Co nie oznacza że jeśli potrafimy pomóc to jesteśmy z tego zwolnieni. Jedno zdanie wyklucza drugie. Jeżeli masz udokumentowane uprawnienia do udzielania pomocy przedmedycznej, to o ile nie ma jawnego zagrożenia dla Twojego własnego zdrowia lub życia to masz obowiązek udzielić pomocy wedle własnej wiedzy i umiejętności. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.