Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Guest Big Foot

To zależy czy chcesz odwzorować kuszę z jakiejś epoki, czy też zrobić celną kuszę do strzelania "sportowego"....

 

Strzelam sportowo z łuku wyczynowego i nawet przy stosunkowo małych naciągach 14-16 kilo (ja strzelam narazie z 17 przerzucam sie niedługo na około 20) jest to niebezpieczne, spadająca cięciwa, siniaki, zdarta skóra (sam doświadczyłem)....

 

Kusze mają naciągi własciwie od 20 kilo do 100 kilo.

Tutaj niebezpieczeństwo użytkowania wzrasta, jeśli podczas strzału włożysz palce nie tam gdzie trzeba, to możesz sie z nimi pożegnać...

 

Również minimalne skrzywienie ramion może spowodować pęknięcie ramion lub spadnięcie cięciwy. Przy dużym naciągu spadająca cięciwa przecina bez problemu skórę.

 

 

Zrobienie samego łoża i mechanizmu spustowego to niezbyt trudna sprawa (oczywiście nie mówie ze prosta), najgorzej jest z ramionami, przy dużych naciągach wymagana jest pecyzja...

 

Ramiona w replichach "staroci" robione są z paru gatunków drewna.

W nowoczesnych kuszach jest to drewno oraz karbon.

 

 

Dochodzi równierz kwestia bełtów.

Właściwie robienie samemu ich, całkowicie odpada.

Można kupić bełty drewniane (raczej do replik) lub wyższej klasy z aluminium lub karbonu.

Nie znam cen dokładnie, ale dla przykładu, strzały do łuku wyczynowego to:

aluminiowe 10-80zł sztuka

karbonowe 30-200zł sztuka

 

 

Dziś podrzuce pare linków

 

 

P.S. Ale sie rozpisałem :P

P.S. 2. Jeśli jakieś pytania co do łuków, szczegulnie sportowych, to chętnie odpowiem :)

Link to post
Share on other sites

moze warto dodac ze posiadanie kuszy jest w Polsce przestepstwem sciganym z urzedu. Jesto nielegalne posiadanie broni zagrozone kara wiezienia do lat bodajze 8.

Niesnajomosc prawa nie zwalnia od jego przestrzegania.

Wy juz wiecie :)

Link to post
Share on other sites
Guest Big Foot
moze warto dodac ze posiadanie kuszy jest w Polsce przestepstwem sciganym z urzedu.

O, nie wiedziałem :)

Ale gwarantuje że łuki (też bloczkowe) nie podlegają pod to...

Link to post
Share on other sites
Guest Big Foot

Dziwne są te prawa.

Trafiam z 50 metrów w kółko o średnicy 15-30cm nie mówiąc już o większym celu... z takiej odległości strzała przebija płytę wiórową miękką grubości ponad 30cm i zatrzymuje się w połowie swojej długości...

 

Łuki bloczkowe mają naciągi rzędu 50-120 kilo, a nawet zdarzają się 150...

Takim łukiem bez problemu można "zestrzelić" niedźwiedzia, bawoła lub cokolwek innego z nawet 100 metrów...

 

Niesamowite, ale prawdziwe... Nowoczesne łuki są bardzo celne, ale pierwsza z brzegu osoba nie postrzela sobie z łuku bez treningu...

Link to post
Share on other sites

Big Foot a jak dlugo trenujesz? czy czlowiek ktory pierwszy raz wezmie luk do reki bedzie mial takie same osiagi? (nie, wiem bo strzeallem ;)). Jak napisalem - z kuszy sie strzela duzo latwiej - jak z broni dlugiej.

a co do naciagow to luk musisz naciagnac wlasnorecznie, a kusze mozesz za pomoca wielobloczku i nie wkladajac duzo sily mozesz miec bardzo duzy naciag... a belt ma wieksza przebijalnosc niz strzala

Link to post
Share on other sites
Guest Big Foot
Big Foot a jak dlugo trenujesz? czy czlowiek ktory pierwszy raz wezmie luk do reki bedzie mial takie same osiagi? (nie, wiem bo strzeallem ;)). Jak napisalem - z kuszy sie strzela duzo latwiej - jak z broni dlugiej.

 

Rok, ale mam talent 8)

No, człowiek który pierwszy raz weźmie łuk sportowy do ręki prędzej sobie zedrze skóre niż trafi w tarcze, to fakt. Ale inaczej jest z łukiem bloczkowym....

 

a co do naciagow to luk musisz naciagnac wlasnorecznie, a kusze mozesz za pomoca wielobloczku i nie wkladajac duzo sily mozesz miec bardzo duzy naciag... a belt ma wieksza przebijalnosc niz strzala

Łuk bloczkowy równierz nacąga się barzo prosto, jest spust, celownik posiadający odpowiednik muszki i szczerbinki, a czasem są kolimatory, lub światłowody...(W łukach sportowych jest tylko 1 przyrząd celowania, odpowiednik muszki w broni, szczerbinki nie ma)

Do naciągnięcia łuku bloczkowego o naciągu 50kilo może starczyć jeden palec... wycelować, nacisnąć spust... a zasięg do którego mozna trafić w zwierzynę to ponad 150 metrów.

Na dodatek są bardzo popularne w polowaniu i są specjalne groty przeznaczone do zabijania zwierząt... wygląda jak nóż z trzema ostrzami, który po trafieniu sie rozkłada... nie muszę chyba mówić jak bardzo moze uszkodzić to coś w co trafi...

 

P.S. Zaraz podrzuce fotki łuków sportowych i bloczkowych

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

TO CO JA ZEBRAŁEM NA TEMAT KUSZY:

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

 

Kusza (staropol. samostrzał) to, obok łuku, najczęściej stosowana w średniowieczu broń strzelcza. Znana już w starożytności - pierwsze wzmianki o niej pochodzą z Grecji z IV w.p.n.e. Znana była również Rzymianom, szeroko stosowali ją Celtowie, a nawet Chińczycy. Służyła zarówno jako broń bojowa jak i myśliwska (w obu tych rolach przetrwała zresztą do dziś).

Z kuszy miotano krótkie, grube pociski - bełty (staropol. szypy) o budowie analogicznej do budowy strzały łuku, tyle że o innych proporcjach.

Kusza posiada szereg zalet, które stawiają ją wyżej od łuku. Po pierwsze jest ona o wiele łatwiejsza w obsłudze - nie wymaga długotrwałego treningu. Po naciągnięciu może pozostawać w gotowości do strzału przez długi czas. Zapewne dlatego była ulubioną bronią rzezimieszków napadających na podróżnych - widok naciągniętej i wymierzonej kuszy działał wówczas tak jak dziś widok lufy pistoletu. Poza tym kusza miała większy zasięg ze względu na mocniejsze, twardsze łęczysko, a co za tym idzie posiadała również większą przebijalność niż łuk. Oprócz tych zalet posiadała kusza jedną podstawową wadę - jej szybkostrzelność była kilkukrotnie mniejsza niż szybkostrzelność łuku. Z tego właśnie powodu uchodzący za najlepszych w swym fachu w średniowieczu, najemni kusznicy z Genui przegrali w starciu z łucznikami angielskimi (też najlepszymi...) w bitwie pod Crecy, w trakcie angielsko-francuskiej wojny stuletniej.

Rysunek poniżej przedstawia budowę kuszy.

1. łoże2. orzech3. dźwignia spustowa4. łęczysko5. cięciwa6. kolba7. przycisk bełtu8. czopy9. strzemię10. antaba

 

Element nr 9 - czopy występowały w tych odmianach kuszy, gdzie cięciwa naciągana była przy pomocy urządzeń mechanicznych nakładanych na łoże. Mogła to być dźwignia zwana kozią nóżką, winda angielska lub winda niemiecka.

Winda angielska była urządzeniem opartym na systemie wielokrążka, na końcu na wspólnej osi znajdowały się dwa przeciwstawne ramiona - korby z uchwytami. Ich obracanie naciągało linki, które zamocowane były hakami do cięciwy.

Winda niemiecka (inna nazwa lewar kołowy, lewar niemiecki) była jednoramiennym urządzeniem opartym na systemie kół zębatych i zębatej listwie, po której mechanizm przesuwał się naciągając cięciwę. Kuszę z windą niemiecką przedstawia lewe zdjęcie poniżej. Obok znajduje się rysunek kusznika napinającego swą broń, jednym z pierwszych sposobów - do pasa zamocowany jest podwójny hak. Strzelec wkłada nogę w strzemię kuszy, zaczepia hak o cięciwę z obu stron łoża i wyprostowując się naciąga ją. Ten sposób był jednym z najczęściej stosowanych i był również najszybszy. Z niego korzystali również strzelcy konni.

 

 

Naciągnięta cięciwa musiała się o coś oprzeć. Opierała się do momentu naciśnięcia dźwigni spustowej o najważniejszą część kuszy - orzech. W średniowieczu orzech wykonywany był z rogu. Był to nie tylko najważniejszy element tej broni, ale również najbardziej awaryjny. Budowa mechanizmu spustowego, w skład którego wchodził orzech, została pokazana poniżej.Przerywane strzałki pokazują kierunek ruchu orzecha, spustu i sprężyny w momencie strzału.

1. orzech2. zaczep cięciwy3. wyciecie dla bełtu4. spust5. sprężyna6. zaczep spustowy

 

Kusza była bronią bardzo skuteczną i niebezpieczną, niwelowała przewagę opancerzonego rycerza nad uzbrojonym w nią piechurem. Była jedną z przyczyn ciągłego doskonalenia zbroi. Przez niesamowitą skuteczność kuszy Sobór Laterański w 1139 roku wydał zakaz używania jej przeciw chrześcijanom (potwierdzony później przez papieża Innocentego III). Oczywiście zakaz nic nie dał. Kusza zdobywała coraz większą popularność w całej Europie. W Polsce stanowiła podstawowe uzbrojenie strzeleckie aż do końca XV wieku, a jej użycie odnotował już Gall Anonim w opisie oblężenia Głogowa przez wojska niemieckie w 1109 roku.

 

 

BUDOWA KUSZY

 

Łuk

Głównymi częściami składowymi kuszy są: łuk, cięciwa, łoże z kolbą, mechanizm spustowy. Do kuszy należą jeszcze: mechanizmy do napinania cięciwy, bełty i kołczany. Najważniejszą częścią składową kuszy jest łuk. Od niego zależy siła wyrzutu bełtu lub innego pocisku, siła przebicia, a celność trafienia - od samej kuszy i "dobrego oka kusznika.

Pierwotne łuki do kusz były wyrabiane z giętkiego drewna, najczęściej cisowego. Kusze te nie dochowały się do naszych czasów. Znane są dopiero okazy z XIV i XV w. z łukami rogowymi, zbudowane z różnych materiałów mocnych i giętkich, jak drewno, fiszbin, róg i pasma ścięgniste. Na podstawie badań uszkodzonych łuków można było dopiero zapoznać się z ich dość skomplikowaną budową. Łuk tego typu jest tak wykonany, że po zdjęciu z niego cięciwy odgina się nieco w przeciwnym kierunku (refleksyjnie).

Ryć. 44 Łuki rogowe zależnie od budowy można podzielić według Fritz Rohdego na 3 grupy:

l. Róg zajmuje środek (rdzeń łuku) o przekroju trapezu i przebiega przez całą jego długość. Róg od środka do końca ramion stopniowo się zwęża. Na końcach posiada rowki cięciwne, czyli zaczepy. Rdzeń rogowy obłożony jest z dwóch stron warstwami płytek fiszbinowych razem sklejonych. Całość obwiązana odpowiednio pasmem ścięgnistym. Najgrubsza warstwa ścięgna przebiega po stronie zwróconej do celu. Środkową część łuku tworzy warstwa o grubości ok. 13 mm, przy zakończeniach 2 mm. Po stronie zwróconej do kusznika łuk jest owinięty ścięgnem poprzecznie. Tego rodzaju ułożenie pasma ścięgnistego ma chronić łuk przed rozklejeniem się części składowych podczas oddawania strzału. Płytki fiszbinowe są rowkowane wzdłuż, a następnie ze sobą sklejone pod prasą. Rowki zapobiegają przesuwaniu się płytek przy wyginaniu się łuku. Całość jest oklejona korą brzozową, co chroni łuk przed wilgocią.

2.Budowa łuku jest podobna jak w przykładzie pierwszym. Jednakże łuk tej grupy pozbawiony jest rdzenia rogowego, składa się ze sklejonych pasemek fiszbinowych i rogowych ujętych dwoma listewkami cisowymi. Całość owinięta jest pasmem ścięgnistym.

3.Ten łuk powstał z wąskich pasemek rogu albo fiszbinu sklejonych razem, tworzących jego rdzeń ujęty listewkami z drewna cisowego. Całość obciągano dosyć grubą warstwą ścięgnistą. W środkowej części łuku znajduje się poprzeczny klin z nierównych kawałków rogu lub fiszbinu sklejonych razem. Obok opisanych konstrukcji łuków rogowych ogólnie przyjętych występują jeszcze i inne.

Siła przebicia łuków rogowych o budowie złożonej musiała być duża, świadczą o tym wykopaliska; przebite hełmy, czaszki ludzkie i zbroje.

W XV w. rozpowszechniły się kusze z łukiem stalowym. Dawały one pociskowi większą szybkość początkową. Wadą tych łuków było to, że na dużym mrozie pękały, dlatego też w zimie używano chętniej łuków rogowych. Kusze były noszone często w pokrowcach ochronnych założonych na łuk i cięciwę, aby cięciwę oraz części metalowe uchronić przed wilgocią i kurzem.

A) a- pasmo ścięgniste; b — rdzeń rogowy; c —fiszbinowe płytki; d — kora brzozowa.B) a — pasemka rogowei fiszbinowe; b — listewki cisowe;c —powloką ściegnista; C) a —pasmosciągniste; b—listewki cisowe;c—pasemka rogowe; d.—korabrzozowa

 

Łoże z kolbą

Łoże i kolba kuszy były najczęściej wykonywane z jabłoni, gruszy, orzecha lub innego twardszego drzewa. Łuk do łoża przytwierdzano za pomocą sznura wyrabianego specjalnie do kuszy z odpowiednio luźno skręcanych nitek konopnych natartych woskiem. Tym samym sznurem umocowywano również strzemię do łoża. Do podobnych celów sznur zastępowano rzemieniem. Staranne przymocowanie łuku do łoża było rzeczą ważną, gdyż to wpływało dodatnio na precyzyjne oddawanie strzału. Pod koniec XV w. łuk stalowy umocowywano często za pomocą dwóch sztab żelaznych przybitych do łoża z boku i nieco wysuniętych do przodu. W wystających ich częściach znajdo-wały się otwory, przez które przesuwano łuk, a następnie klinowano go, aby nie zmieniał swego położenia. Kusze myśliwskie najczęściej posiadały w swoim łożu otwory na łuki.

 

Cięciwa

Wiadomości na temat wyrobu cięciw do kusz zawdzięczamy specjaliście, inspektorowi galerii dawnej broni w r. 1740 w Dreźnie, J. G. Haenischowi, ostatniemu potomkowi rodziny od wieków zajmującej się produkcją kusz i cięciw dla dworu drezdeńskiego, który organizował coroczne zawody strzeleckie na tzw. drezdeńskim "Ybgelwiese" ,które drogą tradycji przetrwały aż do roku 1918. Do wyrobu cięciwy potrzeba było 150 m cienkich nici konopnych bez drobnych węzełków. Nici skręcano na dwóch stojakach z kołkami. Rozstawienie tych stojaków uzależniano od długości cięciwy. Następnie cięciwę zakładano na specjalne urządzenie, tzw. ławę, na której rozciągano ją, aby siła napięcia nitek była rozłożona na wszystkie jednakowo. Na końcach cięciwy robiono za pomocą pętli tzw. uszy do zakładania na zaczepy łuku. Tak przygotowaną cięciwę powlekano mieszaniną kleju i talku. Cięciwa otrzymywała jednolitą grubość. Naciągano j ą ponownie i za pomocą narządka przyokrąglano. W miejscu zakładania cięciwy na orzech oraz jej uszy, celem zabezpieczenia przed wytarciem gęsto okręcano nicią.

Zakładanie cięciwy na łuk odbywało się również na podobnych ławach. Kuszę umocowywano na wspomnianym urządzeniu spodem do góry, następnie łuk napinano cięciwą pomocniczą przy użyciu śruby, obracanej gwiaździstym kołem. Potem na dodatkowe zaczepy łuku zakładano nową cięciwę, a pomocniczą zdejmowano. Niektóre łuki kusz posiadały po dwa zaczepy, na cięciwę pomocniczą i na cięciwę oryginalną. Ławę taką możemy zobaczyć na miniaturze w Kodeksie Baltazra Bohema. Niewątpliwie istniały także jakieś inne sposoby wyrabiania cięciw od kusz. Z dość skomplikowanego sposobu ich zakładania wynika, że kusznik był w dużym kłopocie, jeśli mu podczas walki lub na polowaniu zerwała się cięciwa, bowiem ręczne wymienianie jej na nową przy twardych łukach było niemożliwe.

 

Schemat zakładania cięciwy na luk kuszy przy użyciu cięciwypomocniczej na specjalnej lawie Ława do zakladanianowej cięciwy na kusze

 

 

Mechanizm spustowy

Przyrządy spustowe kusz są dosyć rozmaite, od najprostszych do bar-dziej skomplikowanych. Najwcześniejsze i najprymitywniejsze kusze znane na północy i rozpowszechnione w zachodniej Europie, a także na Rusi do XII w., wykonane były całkowicie z drewna z łukiem cisowym, później i rogowym. Cięciwa, zaczepiona o karb wycięty w łożu, spadała, gdy wypychał ją cylindryczny czop wychodzący do góry przez otwór czopowy pod wpływem docisku do kolby prostej dźwigni drewnianej. Ten rodzaj kuszy z czopowym zamkiem zanikł i pojawiła się kusza o nowej konstrukcji z najbardziej rozpowszechnionym przyrządem spustowym, tj. orzechem. Orzech wykonany z kości lub rogu posiadał dwa karby z dwóch przeciwnych stron. Umieszczano go w otworze łoża w miejscu osiąganym przez cięciwę przy największym napięciu łuku. W najdawniejszych kuszach orzech poruszał się swobodnie i nie był umocowany na osi. Od połowy XV w. przewlekano przez otwór w orzechu sznur, przepuszczano go przez otworki w łożu i pod nim zawiązywano. Czasem orzech obracał się na metalowej ośce. Cięciwa napięta bywała zaczepiona o górny karb orzecha wystającego nieco ponad łoże. Koniec dźwigni spustowej umieszczony wewnątrz łoża a wchodzący w drugi karb orzecha unieruchamiał go. Przy naciśnięciu dźwigni orzech pod naciskiem cięciwy obracał się, powodując zwolnienie cięciwy i oddanie strzału.

W XVI w. obok orzecha zastosowano również urządzenie z metalu w formie wygiętego hakowato, spłaszczonego chwytaka zatrzymującego cięciwę napiętą w rowku kolby. Przez nacisk dźwigni lub języczka spustowego chwytak, odchylając się do góry, zwalniał cięciwę. W późniejszych latach zastosowano bezpieczniki zapobiegające nieostrożnemu oddaniu strzału, jak również i przyspieszniki umożliwiające szybkie strzelanie.

Mechanizmy spustowe z biegiem czasu stały się znacznie ulepszone i o budowie bardziej skomplikowanej.

Schemat mechanizmu spustowego kuszy z przyspieszmkiem, w. XV. Napięta cięciwa opiera się o orzech; wg Wegeli

Schemat mechanizmu spustowego chwytakiem (nazwa pochodzi odautora)do zatrzymania napiętej cięciwy

Przyrząd celowniczy, w. XVII; wg Wegeli. a — tarczka; b — blaszka z wziernikiem; c — wziernik

 

 

Mechanizmy do napinania kuszy

Pierwotny i najprostszy sposób napinania kuszy polegał na tym, że kusznik stawał nogami na łuku tuż przy łożu z kolbą, mając kuszę przed sobą ciągnął oburącz cięciwę. Tego rodzaju napinanie mogło się odbywać przy niezbyt twardych łukach istniejących od XI do XIII wieku.W okresie XIV w., a nawet w I pół. XV w., do napinania kuszy używano często haków, które kusznik przymocowywał do pasa. Kusznik pochylony zaczepiał hak o cięciwę, a następnie wyprostowując się napinał łuk. Przy tym kusznik wkładał prawą stopę do strzemienia kuszy, przyciskając ją pionowo do ziemi. W podobny sposób napinano kuszę siedząc na koniu. Z czasem zaczęto produkować kusze mocniejsze z łukami twardszymi. Napinanie cięciw hakiem było coraz bardziej utrudnione. W związku z tym w końcu XIV w. zaczęto stosować specjalne urządzenia - mechanizmy występujące pod różnymi nazwami, jak: lewary, hewary, windy i dźwignie. Do połowy XVI w. do napinania cięciwy używano często dźwigni z hakami. Mechanizm ten nazywano kozią nogą i przypisywano mu pochodzenie francuskie. Kusze napinane tym mechanizmem miały czopy umieszczone po obu stronach łoża blisko orzecha. Na nich przy napinaniu cięciwy opierało się kozią nogę. Od XVII w. były w użyciu podobne dźwignie ręczne. Przy na-ciąganiu cięciwy nakładano je na strzemię kuszy, opierając o cięciwę. Napinanie kuszyprzy użyciu„koziej nogi"

 

 

Obok innych rozpowszechnił się w Europie mechanizm blokowo korbowy, tzw. winda angielska. Nazwa pochodzi od kraju, w którym zaczęto jej używać. Działanie tego mechanizmu polega na tym, że blok o dwóch lub czterech kołach z rowkami na jego obwodzie dawał dwu- lub trzykrotne zwiększenie siły. Z jednej strony winda posiadała podwójny hak chwytający cięciwę, a z drugiej - na kolbie kuszy miała wałek i dwie korby. Kusznik, opierając kuszę pionowo o ziemię łukiem ku dołowi, kręcił korbę, a zawieszone linki sznurowe na blokach pociągały hak z cięciwą. Były też w użyciu windy bez bloków. Linki nawijały się na wałku, pociągając cięciwę za pomocą haków. Do końca XVII w. stosowano też tak zwane lewary kołowe (dźwignie) pochodzenia niemieckiego. Działanie ich polegało na tym, że koło zębate obracane korbą przesuwało również zębatą sztabę, na końcu której znajdował się hak zaczepiony o cięciwę. Lewar kołowy umocowywano do kuszy za pomocą pętli ze sznurów zaczepionej o wystające czopy po bokach łoża kuszy, oddalone o ok. 15 cm od orzecha. Lewar był rozpowszechniony w Niemczech, a potem przy-jął się w całej Europie. Cięciwę napinano w pozycji klęczącej, co w praktyce zmniejszało nieprzyjacielowi cel.

Kusza z założonąwindą angielskądo napinania cięciwy

 

Od XVI w. były w użyciu również kusze prawie całkowicie metalowe z dźwignią połączoną z łożem na stałe. Były one przeznaczone do strzelania nie bełtami, ale kulami kamiennymi lub ołowianymi. Część kuszy od łuku do kolby wykonywano z żelaza w formie prostej lub wygiętej. Cięciwy tych kusz posiadały rodzaj koszyczka na umieszczenie pocisku. Z początkiem XV w. pojawiły się kusze o rzadko spotykanych konstrukcjach z mechanizmem napinającym cięciwę połączonym z kuszą za pomocą klucza, korbki lub motylkowego urządzenia. Ghunrad Kyeser żyjący we Francji w drugiej połowie XIV wieku w swoim rękopisie ilustrowanym z zakresu urządzeń budownictwa wojskowego podaje konstrukcje ze stożkowym bębnem, na który nawija się lina umożliwiająca napinanie łuku kuszy z jednakowym nakładem siły, pomimo że opór przy napinaniu wzrasta. Ten ostatni element maszynowy znajduje później zastosowanie jako ślimak w zegarkach (F. Feldhaus).

Kuszaz lewarem niemieckimdo napinania cięciwy

Do napinania cięciwy używano wielu innych pomysłowych mechanizmów, które nie były jednak widocznie praktyczne, gdyż nie rozpowszechniły się.

 

 

Bełty

Bełty składały się z drzewca (promienia), grotu i opierzenia. Te ostatnie dość często zastępowały skrawki pergaminu, cieniutkie deszczułki albo też rezygnowano z nich w ogóle. Długość bełtów zależała od naciągu łuku kuszy, tj. od orzecha do środka łuku. Promień bełtów miał odpowiedni profil, wagę i środek ciężkości, aby wystrzelony z kuszy mógł utrzymać się w locie bez tzw. koziołkowania. Różne kształty grotów bełtów zależały od przeznaczenia, na przykład od rodzaju zwierzyny, na którą polowano. W Kodeksie Baltazara Bohema na miniaturze wyobrażającej grotarzy i siodlarzy możemy zobaczyć na tarczy herbowej woreczek skórzany, z którego wystają różnego rodzaju groty bełtów.

Belt i różne rodzaje grotów do kusz

 

 

Torby na bełty

Woreczki, futerały, torby, kołczanya właściwie nie ma sprecyzowanej nazwy-były wyrabiane z płótna, drewna obciągniętego skórą lub ze skóry i mogły pomieścić ok. 20 bełtów. Klapa do zapinania chroniła bełty przed deszczem i wypadaniem. Kołczanów używano różnego kształtu i wielkości, od bardzo skromnych do efektownych ozdobnych. Noszono je na pasku zawieszonym przez ramię lub przypinano do pasa.

Torby (futerały, worki, kołczany) do przechowywania beltów

 

 

 

 

BUDOWA KUSZY

 

Łuk

Głównymi częściami składowymi kuszy są: łuk, cięciwa, łoże z kolbą, mechanizm spustowy. Do kuszy należą jeszcze: mechanizmy do napinania cięciwy, bełty i kołczany. Najważniejszą częścią składową kuszy jest łuk. Od niego zależy siła wyrzutu bełtu lub innego pocisku, siła przebicia, a celność trafienia - od samej kuszy i "dobrego oka kusznika.

Pierwotne łuki do kusz były wyrabiane z giętkiego drewna, najczęściej cisowego. Kusze te nie dochowały się do naszych czasów. Znane są dopiero okazy z XIV i XV w. z łukami rogowymi, zbudowane z różnych materiałów mocnych i giętkich, jak drewno, fiszbin, róg i pasma ścięgniste. Na podstawie badań uszkodzonych łuków można było dopiero zapoznać się z ich dość skomplikowaną budową. Łuk tego typu jest tak wykonany, że po zdjęciu z niego cięciwy odgina się nieco w przeciwnym kierunku (refleksyjnie).

Ryć. 44 Łuki rogowe zależnie od budowy można podzielić według Fritz Rohdego na 3 grupy:

l. Róg zajmuje środek (rdzeń łuku) o przekroju trapezu i przebiega przez całą jego długość. Róg od środka do końca ramion stopniowo się zwęża. Na końcach posiada rowki cięciwne, czyli zaczepy. Rdzeń rogowy obłożony jest z dwóch stron warstwami płytek fiszbinowych razem sklejonych. Całość obwiązana odpowiednio pasmem ścięgnistym. Najgrubsza warstwa ścięgna przebiega po stronie zwróconej do celu. Środkową część łuku tworzy warstwa o grubości ok. 13 mm, przy zakończeniach 2 mm. Po stronie zwróconej do kusznika łuk jest owinięty ścięgnem poprzecznie. Tego rodzaju ułożenie pasma ścięgnistego ma chronić łuk przed rozklejeniem się części składowych podczas oddawania strzału. Płytki fiszbinowe są rowkowane wzdłuż, a następnie ze sobą sklejone pod prasą. Rowki zapobiegają przesuwaniu się płytek przy wyginaniu się łuku. Całość jest oklejona korą brzozową, co chroni łuk przed wilgocią.

2.Budowa łuku jest podobna jak w przykładzie pierwszym. Jednakże łuk tej grupy pozbawiony jest rdzenia rogowego, składa się ze sklejonych pasemek fiszbinowych i rogowych ujętych dwoma listewkami cisowymi. Całość owinięta jest pasmem ścięgnistym.

3.Ten łuk powstał z wąskich pasemek rogu albo fiszbinu sklejonych razem, tworzących jego rdzeń ujęty listewkami z drewna cisowego. Całość obciągano dosyć grubą warstwą ścięgnistą. W środkowej części łuku znajduje się poprzeczny klin z nierównych kawałków rogu lub fiszbinu sklejonych razem. Obok opisanych konstrukcji łuków rogowych ogólnie przyjętych występują jeszcze i inne.

Siła przebicia łuków rogowych o budowie złożonej musiała być duża, świadczą o tym wykopaliska; przebite hełmy, czaszki ludzkie i zbroje.

W XV w. rozpowszechniły się kusze z łukiem stalowym. Dawały one pociskowi większą szybkość początkową. Wadą tych łuków było to, że na dużym mrozie pękały, dlatego też w zimie używano chętniej łuków rogowych. Kusze były noszone często w pokrowcach ochronnych założonych na łuk i cięciwę, aby cięciwę oraz części metalowe uchronić przed wilgocią i kurzem.

A) a- pasmo ścięgniste; b — rdzeń rogowy; c —fiszbinowe płytki; d — kora brzozowa.B) a — pasemka rogowei fiszbinowe; b — listewki cisowe;c —powloką ściegnista; C) a —pasmosciągniste; b—listewki cisowe;c—pasemka rogowe; d.—korabrzozowa

 

Łoże z kolbą

Łoże i kolba kuszy były najczęściej wykonywane z jabłoni, gruszy, orzecha lub innego twardszego drzewa. Łuk do łoża przytwierdzano za pomocą sznura wyrabianego specjalnie do kuszy z odpowiednio luźno skręcanych nitek konopnych natartych woskiem. Tym samym sznurem umocowywano również strzemię do łoża. Do podobnych celów sznur zastępowano rzemieniem. Staranne przymocowanie łuku do łoża było rzeczą ważną, gdyż to wpływało dodatnio na precyzyjne oddawanie strzału. Pod koniec XV w. łuk stalowy umocowywano często za pomocą dwóch sztab żelaznych przybitych do łoża z boku i nieco wysuniętych do przodu. W wystających ich częściach znajdo-wały się otwory, przez które przesuwano łuk, a następnie klinowano go, aby nie zmieniał swego położenia. Kusze myśliwskie najczęściej posiadały w swoim łożu otwory na łuki.

 

Cięciwa

Wiadomości na temat wyrobu cięciw do kusz zawdzięczamy specjaliście, inspektorowi galerii dawnej broni w r. 1740 w Dreźnie, J. G. Haenischowi, ostatniemu potomkowi rodziny od wieków zajmującej się produkcją kusz i cięciw dla dworu drezdeńskiego, który organizował coroczne zawody strzeleckie na tzw. drezdeńskim "Ybgelwiese" ,które drogą tradycji przetrwały aż do roku 1918. Do wyrobu cięciwy potrzeba było 150 m cienkich nici konopnych bez drobnych węzełków. Nici skręcano na dwóch stojakach z kołkami. Rozstawienie tych stojaków uzależniano od długości cięciwy. Następnie cięciwę zakładano na specjalne urządzenie, tzw. ławę, na której rozciągano ją, aby siła napięcia nitek była rozłożona na wszystkie jednakowo. Na końcach cięciwy robiono za pomocą pętli tzw. uszy do zakładania na zaczepy łuku. Tak przygotowaną cięciwę powlekano mieszaniną kleju i talku. Cięciwa otrzymywała jednolitą grubość. Naciągano j ą ponownie i za pomocą narządka przyokrąglano. W miejscu zakładania cięciwy na orzech oraz jej uszy, celem zabezpieczenia przed wytarciem gęsto okręcano nicią.

Zakładanie cięciwy na łuk odbywało się również na podobnych ławach. Kuszę umocowywano na wspomnianym urządzeniu spodem do góry, następnie łuk napinano cięciwą pomocniczą przy użyciu śruby, obracanej gwiaździstym kołem. Potem na dodatkowe zaczepy łuku zakładano nową cięciwę, a pomocniczą zdejmowano. Niektóre łuki kusz posiadały po dwa zaczepy, na cięciwę pomocniczą i na cięciwę oryginalną. Ławę taką możemy zobaczyć na miniaturze w Kodeksie Baltazra Bohema. Niewątpliwie istniały także jakieś inne sposoby wyrabiania cięciw od kusz. Z dość skomplikowanego sposobu ich zakładania wynika, że kusznik był w dużym kłopocie, jeśli mu podczas walki lub na polowaniu zerwała się cięciwa, bowiem ręczne wymienianie jej na nową przy twardych łukach było niemożliwe.

 

Schemat zakładania cięciwy na luk kuszy przy użyciu cięciwypomocniczej na specjalnej lawie Ława do zakladanianowej cięciwy na kusze

 

 

Mechanizm spustowy

Przyrządy spustowe kusz są dosyć rozmaite, od najprostszych do bar-dziej skomplikowanych. Najwcześniejsze i najprymitywniejsze kusze znane na północy i rozpowszechnione w zachodniej Europie, a także na Rusi do XII w., wykonane były całkowicie z drewna z łukiem cisowym, później i rogowym. Cięciwa, zaczepiona o karb wycięty w łożu, spadała, gdy wypychał ją cylindryczny czop wychodzący do góry przez otwór czopowy pod wpływem docisku do kolby prostej dźwigni drewnianej. Ten rodzaj kuszy z czopowym zamkiem zanikł i pojawiła się kusza o nowej konstrukcji z najbardziej rozpowszechnionym przyrządem spustowym, tj. orzechem. Orzech wykonany z kości lub rogu posiadał dwa karby z dwóch przeciwnych stron. Umieszczano go w otworze łoża w miejscu osiąganym przez cięciwę przy największym napięciu łuku. W najdawniejszych kuszach orzech poruszał się swobodnie i nie był umocowany na osi. Od połowy XV w. przewlekano przez otwór w orzechu sznur, przepuszczano go przez otworki w łożu i pod nim zawiązywano. Czasem orzech obracał się na metalowej ośce. Cięciwa napięta bywała zaczepiona o górny karb orzecha wystającego nieco ponad łoże. Koniec dźwigni spustowej umieszczony wewnątrz łoża a wchodzący w drugi karb orzecha unieruchamiał go. Przy naciśnięciu dźwigni orzech pod naciskiem cięciwy obracał się, powodując zwolnienie cięciwy i oddanie strzału.

W XVI w. obok orzecha zastosowano również urządzenie z metalu w formie wygiętego hakowato, spłaszczonego chwytaka zatrzymującego cięciwę napiętą w rowku kolby. Przez nacisk dźwigni lub języczka spustowego chwytak, odchylając się do góry, zwalniał cięciwę. W późniejszych latach zastosowano bezpieczniki zapobiegające nieostrożnemu oddaniu strzału, jak również i przyspieszniki umożliwiające szybkie strzelanie.

Mechanizmy spustowe z biegiem czasu stały się znacznie ulepszone i o budowie bardziej skomplikowanej.

Schemat mechanizmu spustowego kuszy z przyspieszmkiem, w. XV. Napięta cięciwa opiera się o orzech; wg Wegeli

Schemat mechanizmu spustowego chwytakiem (nazwa pochodzi odautora)do zatrzymania napiętej cięciwy

Przyrząd celowniczy, w. XVII; wg Wegeli. a — tarczka; b — blaszka z wziernikiem; c — wziernik

 

 

Mechanizmy do napinania kuszy

Pierwotny i najprostszy sposób napinania kuszy polegał na tym, że kusznik stawał nogami na łuku tuż przy łożu z kolbą, mając kuszę przed sobą ciągnął oburącz cięciwę. Tego rodzaju napinanie mogło się odbywać przy niezbyt twardych łukach istniejących od XI do XIII wieku.W okresie XIV w., a nawet w I pół. XV w., do napinania kuszy używano często haków, które kusznik przymocowywał do pasa. Kusznik pochylony zaczepiał hak o cięciwę, a następnie wyprostowując się napinał łuk. Przy tym kusznik wkładał prawą stopę do strzemienia kuszy, przyciskając ją pionowo do ziemi. W podobny sposób napinano kuszę siedząc na koniu. Z czasem zaczęto produkować kusze mocniejsze z łukami twardszymi. Napinanie cięciw hakiem było coraz bardziej utrudnione. W związku z tym w końcu XIV w. zaczęto stosować specjalne urządzenia - mechanizmy występujące pod różnymi nazwami, jak: lewary, hewary, windy i dźwignie. Do połowy XVI w. do napinania cięciwy używano często dźwigni z hakami. Mechanizm ten nazywano kozią nogą i przypisywano mu pochodzenie francuskie. Kusze napinane tym mechanizmem miały czopy umieszczone po obu stronach łoża blisko orzecha. Na nich przy napinaniu cięciwy opierało się kozią nogę. Od XVII w. były w użyciu podobne dźwignie ręczne. Przy na-ciąganiu cięciwy nakładano je na strzemię kuszy, opierając o cięciwę. Napinanie kuszyprzy użyciu„koziej nogi"

 

 

Obok innych rozpowszechnił się w Europie mechanizm blokowo korbowy, tzw. winda angielska. Nazwa pochodzi od kraju, w którym zaczęto jej używać. Działanie tego mechanizmu polega na tym, że blok o dwóch lub czterech kołach z rowkami na jego obwodzie dawał dwu- lub trzykrotne zwiększenie siły. Z jednej strony winda posiadała podwójny hak chwytający cięciwę, a z drugiej - na kolbie kuszy miała wałek i dwie korby. Kusznik, opierając kuszę pionowo o ziemię łukiem ku dołowi, kręcił korbę, a zawieszone linki sznurowe na blokach pociągały hak z cięciwą. Były też w użyciu windy bez bloków. Linki nawijały się na wałku, pociągając cięciwę za pomocą haków. Do końca XVII w. stosowano też tak zwane lewary kołowe (dźwignie) pochodzenia niemieckiego. Działanie ich polegało na tym, że koło zębate obracane korbą przesuwało również zębatą sztabę, na końcu której znajdował się hak zaczepiony o cięciwę. Lewar kołowy umocowywano do kuszy za pomocą pętli ze sznurów zaczepionej o wystające czopy po bokach łoża kuszy, oddalone o ok. 15 cm od orzecha. Lewar był rozpowszechniony w Niemczech, a potem przy-jął się w całej Europie. Cięciwę napinano w pozycji klęczącej, co w praktyce zmniejszało nieprzyjacielowi cel.

Kusza z założonąwindą angielskądo napinania cięciwy

 

Od XVI w. były w użyciu również kusze prawie całkowicie metalowe z dźwignią połączoną z łożem na stałe. Były one przeznaczone do strzelania nie bełtami, ale kulami kamiennymi lub ołowianymi. Część kuszy od łuku do kolby wykonywano z żelaza w formie prostej lub wygiętej. Cięciwy tych kusz posiadały rodzaj koszyczka na umieszczenie pocisku. Z początkiem XV w. pojawiły się kusze o rzadko spotykanych konstrukcjach z mechanizmem napinającym cięciwę połączonym z kuszą za pomocą klucza, korbki lub motylkowego urządzenia. Ghunrad Kyeser żyjący we Francji w drugiej połowie XIV wieku w swoim rękopisie ilustrowanym z zakresu urządzeń budownictwa wojskowego podaje konstrukcje ze stożkowym bębnem, na który nawija się lina umożliwiająca napinanie łuku kuszy z jednakowym nakładem siły, pomimo że opór przy napinaniu wzrasta. Ten ostatni element maszynowy znajduje później zastosowanie jako ślimak w zegarkach (F. Feldhaus).

Kuszaz lewarem niemieckimdo napinania cięciwy

Do napinania cięciwy używano wielu innych pomysłowych mechanizmów, które nie były jednak widocznie praktyczne, gdyż nie rozpowszechniły się.

 

 

Bełty

Bełty składały się z drzewca (promienia), grotu i opierzenia. Te ostatnie dość często zastępowały skrawki pergaminu, cieniutkie deszczułki albo też rezygnowano z nich w ogóle. Długość bełtów zależała od naciągu łuku kuszy, tj. od orzecha do środka łuku. Promień bełtów miał odpowiedni profil, wagę i środek ciężkości, aby wystrzelony z kuszy mógł utrzymać się w locie bez tzw. koziołkowania. Różne kształty grotów bełtów zależały od przeznaczenia, na przykład od rodzaju zwierzyny, na którą polowano. W Kodeksie Baltazara Bohema na miniaturze wyobrażającej grotarzy i siodlarzy możemy zobaczyć na tarczy herbowej woreczek skórzany, z którego wystają różnego rodzaju groty bełtów.

Belt i różne rodzaje grotów do kusz

 

 

Torby na bełty

 

 

MACHINY MIOTAJĄCE

 

Kusze murowe i wałowe

Historia przekazuje nam niewiele wiadomości o użyciu przez niektóre zorganizowane wojska w odległych od nas czasach machin wojennych. Już ok. IX w.p.n.e. znano machiny oblężnicze, a ok. IV w. p.n.e. pojawiły się machiny miotające pociski.

W Syrii ponoć po raz pierwszy zastosowano machinę wyrzucającą kule kamienne lub ciężkie strzały za pomocą sztywnych ramion o końcach tkwiących w sprężystych powrozach splecionych z włosia. Sztywne ramiona te połączone cięciwą napinane były za pomocą sznura nawijanego na walec przy uży-ciu korby. Pewien rodzaj tych wyrzutni miotał dwufuntowymi pociskami na odległość ok. 200 m. a strzałą o długości ok. 90 cm na370 m. Historia notuje, że podczas oblężenia Kartaginy przez Scypiona Afrykańskiego kobiety kartagińskie ofiarowywały na wyrób powrozów do katapult swoje warkocze. Wyrzutnie te różnej wielkości, zwane też torsyjne (skrętne), z czasem udoskonalone, pozostały w użyciu nawet po wynalezieniu armat. Stanowiły one także uzbrojenie starożytnych okrętów bojowych (F. Feldhaus).

Krzyżowcy podczas wypraw wojennych do Ziemi Świętej posługiwali się machinami oblężniczymi i katapultami. W książkach i kronikach starożytnych i średniowiecznych konstruktorów znajdujemy opisy i rysunki wszelkiego rodzaju maszyn i narzędzi pracy. Występują tam również opisy machin wojennych i ich różnych odmian oraz udoskonalenia broni miotającej. Znane są także rysunki i projekty rysunkowe potężnych kusz słynnego malarza Odrodzenia — Leonarda da Vinci (ryć. 70).W średniowieczu obok kusz bojowych i myśliwskich były też ciężkie kusze oblężnicze, nazywane kuszami murowymi i wałowymi, napinane za pomocą kołowrotu, miotające przy użyciu potężnego łuku nie tylko dużych rozmiarów bełty, belki, ale też ciężkie pociski kamienne, kule żelazne i inne. Możemy je oglądać na dawnych ruskich miniaturach z XVI w. ilustrujących na przykład oblężenie Carogrodu, ostrzeliwanego miotaczami ognia, oblężenie Włodzimierza 1237 r., Kozielska w 1239 r., Orleca 1398 r. Na oblężone grody wyrzucano jako pociski ciężkie głazy wielkości głowy kapusty po jednym, dwa lub trzy naraz. Aby wzmocnić ich siłę działania, miotano niemal równocześnie z kilku zgrupowanych blisko siebie kusz oblężniczych. Ustawiano je w dogodnym osłoniętym miejscu pochyło, łożem do góry, na wzniesieniu lub usypanym wale, tak aby wyrzucane pociski, zataczając linię paraboliczną, padały niszcząc oznaczone miejsce nieprzyjaciela (A. N. Kirpicznikow).

O zastosowaniu ciężkich kusz przez wojska polskie i niemieckie zapanowania Bolesława Chrobrego wspomina po raz pierwszy biskup niemiecki, kronikarz Thietmar, opisując oblężenie śląskiego grodu Niemcza przez cesarza Henryka II w 1017 r. Oblegający użyli wtedy machin miotających, arkbalist, przypominających olbrzymie kusze. W takiej machinie umocowywano łuk w łożu, dodawano koła umożliwiające przewożenie broni na inne miejsce. Cięciwę napinano kołowrotem przy zastosowaniu haka. Za pomocą tego urządzenia miotano kamienie lub duże strzały (bełty). Podobnymi machinami walczyli i Polacy obrzucając Niemców z wałów pociskami. Mógł to być podobny, ale lżejszy rodzaj kusz tzw. wałowych.

Stosowano tu jeszcze inne machiny miotające, tzw. frondibole—rodzaj mechanicznej procy działającej na zasadzie przeciwwagi, wyrzucającej kamienie i ogniste kule. Cesarz Henryk II, stojąc 3 tygodnie pod murami grodu, kazał wybudować machiny, ale przy szturmie spalił je ogień rzucany z murów. Pisze o tym z ubolewaniem świadek bitwy, kronikarz cesarski, Thietmar. Po klęsce cesarza Niemiec pokój zawarty w Budziszynie w 1018 r. przyznał wówczas Polsce Łużyce i Milsko.

Posłuchajmy, co mówi kronikarz Gali Anonim o oblężeniu Głogowa w r. 1109 przez cesarza niemieckiego Henryka V. Krzywousty nakazał załodze bronić grodu. Cesarz sypał dokoła grodu wał, z którego łatwiej było miotać pociski z potężnych kusz na obrońców, ustawiał machiny oblężnicze — tarany, szopy, wieże — ułatwiające wojskom szturmującym podchodzenie pod mury. „Niemcy nacierają na gród, Polacy się bronią, zewsząd machiny wyrzucają głazy, kusze szczękają, pociski i strzały latają w powietrzu, dziurawią tarcze, przebijają kolczugi, miażdżą hełmy; trupy padają, ranni ustępują, a na ich miejsce wstępują zdrowi. Niemcy nakręcali kusze, Polacy — machiny oprócz kusz; Niemcy [wypuszczali] strzały, Polacy — pociski oprócz strzał; Niemcy obracali proce z kamieniami, Polacy kamienie młyńskie z zaostrzonymi drągami. [Gdy] Niemcy, osłonięci przykryciem z belek, usiłowali podej ść pod mur, Polacy sprawiali im łaźnię płonącymi głowniami i wrzącą wodą. Niemcy podprowadzali pod wieże żelazne tarany, Polacy zaś staczali na nich z góry koła, nabijane żelazem; Niemcy po wzniesionych drabinach pięli się w górę, a Polacy nabijali ich na haki żelazne i podnosili w powietrze". [Kronika polska, str.147-148). Z opisu wynika, jak dobrze głogowianie byli przygotowani do obrony i wyposażeni w machiny miotające. Cesarz odstąpił od oblężenia, nie mogąc zdobyć grodu i skierował swe wojska do Wrocławia, lecz nękany po drodze przez oddziały Krzywoustego zrezygnował z dalszej walki.

Doskonale uzbrojoną i przygotowaną armią pod względem technicznym były wojska Czyngis Chana, który wyruszył z granic Mongolii w r. 1194 na podbój Azji. Posiadał bowiem 3000 machin do miotania ciężkich strzał zapalających, 300 katapult i 700 specjalnych kusz wyrzucających kłody drewna i płonącą naftę. Budowali je w czasie marszu specjalni rzemieślnicy. W drugim najeździe Tatarów na Polskęw 1259-1260 r. przez trzy dni był oblegany Sandomierz i jego gród ostrzeliwany z łuków, kusz oraz obrzucany głazami z machin miotających. Najeźdźcy wdarli się do miasta po przystawionych drabinach do muru, a jego załogę wymordowali (T. Nowak, J. Wimmer).Kronika Wołyńska (rękopis hipacki) podaje opisy walk i oblężeń na te-renach ówczesnej Polski.

Warto przytoczyć urywek z r. 1289/1290.Henryk Wrocławki opuszczając Kraków zostawił na zamku załogę dobrze uzbrojoną „w maszyny (proki) i samostrzały kołowrotne małe i wielkie..." Zamek oblegał Konrad Mazowiecki wspomagany przez Lwa Włodzimierskiego księcia ruskiego. Wawel podobnie jak i Tyniec położony pod Krakowem zdołał się obronić, a oblegający, wystraszeni fałszywą wieścią o nadchodzącej odsieczy, odstąpili od Krakowa,(A. Briickner, Dzieje kultury polskiej, s. 362). Jeszcze można by wiele przykładów wymienić o używaniu machin oblężniczych i miotających. Ograniczę się do tych kilku wyciągniętych z naszej średniowiecznej historii. Z opisów toczących się walk wynika, że obok łuków, kusz ręcznych i innej broni były używane również potężne kusze, jak balisty, arkbalisty (murowe), kusze wałowe, które nas najbardziej interesują, gdyż działają na zasadzie pracy łuku (R. Bochenek).Balista (rzym. balista, grec. palinton) jest to wielki łuk umocniony w łożu, napinany kołowrotem. Duże balisty miotały pociskami kamiennymi o ciężarze 30-100 kg, strzałami i okutymi belkami dochodzącymi do 3 metrów długości. Balista mogła miotać pociskiem o wadze 32 kg na odległość ok. 300 kroków, a strzałą 0,5 kg nawet ponad 1000 kroków. Znana była już w starożytności. Arkebalista, rodzaj dużych rozmiarów kuszy na kołach, miotająca kamienie w kształcie kuli, żelazne kule, duże bełty zaopatrzone w żelazne groty. Napinanie kuszy odbywało się kołowrotem. W łożu umieszczone było prowadło popychające pocisk. Donośność maksymalna miotanych bełtów i kamieni przy użyciu dużych arkbalist wynosiła do 900 m. Z odległości 200 m bełtem o ciężarze ok. 0,5 kg przebijano belkę. Arkbalista rozpowszechniona była w średniowieczu. Kusza wałowa o budowie właściwie podobnej do arkbalisty, jednak lżejsza od niej, mogła być na kołach lub bez kół. Umieszczano ją na mocnej podstawie z możliwością obracania na boki oraz w górę i w dół. Do napinania łuku służył tu także kołowrót.

 

Postępem w polskiej sztuce wojennej było w ciągu XVI w coraz szersze stosowanie broni palnej ręcznej jak i ciężkiej. Kusze i częściowo łuki zastąpiły hakownice i rusznice z zamkiem lontowym, potem i kołowym.

Machiny oblężnicze i machiny miotające wyparła rozwijająca się artyleria. O użyciu działa u nas istnieje wzmianka w r. 1383 w kronice Janka z Czarnkowa. Jednak dopiero w połowie XV wieku działa zostały rozpowszechnione w naszych wojskach, stosowane w polu, do obrony murów a także do bombardowania grodów i miast. W związku z rozwojem artylerii musiała się też zmienić i architektura fortyfikacji.

Cranequin

Inaczej lewar kolowy, sluzyl do naciagania kuszy, dzialal na zasadzie przelozenia ruchu obrotowego korby na posuwisty ruch maglownicy zaopatrzonej w haki zaczepiane o cieciwe. Drugi koniec lewara byl zaczepiany loze kuszy za zamkiem. Mocowanie polegalo na zalozeniu petli ze sznura na tak przegotowane kolki aby uniemozliwic przesuniecie sie do przodu calego mechanizmu.

Cranequin nie byl na stale przytwierdzany do kuszy, po naciagnieciu cieciwy mozna bylo go szybko zdjac i oddac strzal.

Ponizej znajduja sie ryciny i obrazy z

Alm, Josef, European Crossbows, Royal Armouries, London 1994

Harmuth, Egon, Die Armbrust, Graz 1986

cranequinn1.jpg58.80 KB cranequinnbow.jpg78.06 KB

crannequin1.jpg133.88 KB crannequin2.jpg220.68 KB

crannequin3.jpg130.50 KB

 

 

 

W ciągu XV w. zaznaczył się w Europie wyraźny podział kusz na zachodnio- i środkowoeuropejskie.Kusze zachodnioeuropejskie, zaopatrzone w łuk stalowy mocowany do łoża żelaznymi wiązaniami, wyróżniały się tym, że posiadały łoża z płaskim grzbietem (czasem w tylnej części lekko uniesionym) i bokami oraz lekko wypukłym spodem , miały rynienkę do bełtu, a zamek wyposażony był w luźny orzech osadzony w gnieździe. Do łoża, po bokach gniazda zamka, dla jego wzmocnienia, przytwierdzone były żelazne płytki.Kusze środkowoeuropejskie zachowały nadal sznurowe wiązania łuków (tak kompozytowych jak i stalowych), a ich łoża rozbudowane były na boki i do dołu w miejscu gniazda zamka z orzechem Zamiast rynienki do bełtu, na przodzie łoża znajdowała się krótka prowadnica bełtu, a z tyłu za zamkiem, dwa żelazne czopy do założenia pętli lewara.

Kusza Zachodnioeuropejska (Harmuth)a-winda angielska; b-drewniane łoze; c-Korba windy; d-wglebienia do kciuka sluzace do celowania po nim; e-dźwignia spustu; f-stalowe płytki;g-orzech; h-wózek windy angielskiej; i-podpora ręki; j-kliny; k-antaba; l-cięciwa; m-prowadnica, rynienka; n-strzemię. Kusza Środkowoeuropejska (Harmuth)a-lewar niemiecki(cranequin); b-pętla mocująca lewar; c- żelazne czopy do założenia pętli lewara; d-dzwignia spustowa; e-sprężyna dociskająca bełt; f-rogowe płytki(skośne);g-orzech; h-sznur mocujący orzech; i-rogowa okładzina; j-sznur mocujący łuczysko;k-cięciwa; l-prowadnica bełtu; m-łuczysko rogowe(lub stalowe); n-pętla cięciwy.

 

 

 

Kusza zachodnioeuropejska (po lewej) i środkowoeuropejska: 1. łuk stalowy 2. rynienka do bełtu 3. zamek (z orzechem) 4. orzech 5. okucia zamka 6. występ 7. łuk kompozytowy 8. wiązania sznurowe 9. zamek (z orzechem) 10. czopy do lewara 11. prowadnica do bełtu 12. spust 13. dźwignia spustowa. (Kruczek)

 

Zamek w średniowieczu

 

 

 

 

Zamek czyli urządzenie do uwalniania cięciwy jest jednym z kluczowych elementów każdej kuszy. Na przestrzeni wieków był stopniowo ulepszany, tak aby był bardziej niezawodny, precyzyjny oraz żeby umożliwiał płynne i szybkie oddanie strzału. Ta ostatnia cecha była szczególnie doskonalona, łatwo sobie wyobrazić ze podczas czy to polowania czy walki kusza kusznik który nie musiał siłować się z zamkiem i mógł sterować momentem oddania strzału z dokładnością do ułamków sekund zyskiwał przewagę. Ważne jest też to ze wkładając mniej siły w naciśniecie spustu strzelec powodował mniejsze poruszenie się całej broni a co za tym idzie strzelał celniej.

 

Kusze prymitywne

 

 

Najprostszy zamek działał na zasadzie wypchnięcia cięciwy z poprzecznego wyżłobienia w łożu. Łoże kuszy miło przymocowany od dołu długi drewniany spust. Była to dzwignia jednostronna przymocowana w przedniej części łoża. Wewnątrz wycięcia w którym spoczywała napięta cięciwa wywiercony był otwór. W otworze tym spoczywał drewniany trzpień. Podczas strzału kusznik prawa ręka przyciskał spust do łoza, trzpień był wypychany w gore, podnosił i uwalniał cięciwę. Spust był mocowany w przedniej części za pomocą sznura lub drewnianej osi tak aby uniemożliwić mu zbyt duże opadniecie i poruszanie się na boki. Takie rozwiązanie w europie stosowano głównie do XI wieku, lecz w innych częściach świata przetrwało nawet do XIXw. Watro zauważyć ze zasada uwalniania spustu poprzez podciągniecie poziomej dzwigni do góry pozostała niezmieniona we wszystkich kuszach aż do momentu absolutnej dominacji broni palnej. Wtedy dopiero zapożyczono z niej model spustu ciągniętego palcem do tylu.

 

 

XIIw i XIIIw

 

 

 

Zamek skladajacy się z orzecha oraz długiej dzwigni spustowej najwyraźniej pojawił się w końcu 12-tego stulecia. Wyzwalający orzech jest walcem długim na 3 cm i o średnicy 5 cm. W górnej stronie jest boczne wycięcie na cięciwę, pozostawia wystająca przednia cześć jest tez przecięta rowkiem na szerokość lezącego bełtu. Tak wic górna cześć orzecha nabiera kształtu dwóch palców trzymających cięciwę. W dolnej części znajduje się żłobienie o które zapiera się spust. Często z przodu tego żłobienia wstawiano metalowe wzmocnienie. Orzech mocowany był w dokładnie pasującym żłobieniu w łożu, właśnie to żłobienie utrzymywało pełną silę napiętej cięciwy. Początkowo zagłebienie wykonane było tylko w drewnie łoża potem wzmacniano je rogiem najpierw z przodu a potem ze wszystkich stron. Takie umieszczenie orzecha określa się mianem swobodnie pływającego. Dzwignia spustowa wykonana z żelaza była wygięta w dwóch miejscach i aż po późne średniowiecze nie była dociskana żadną sprężyną

 

 

XIVw i XVw

 

 

W późnym średniowieczu idea działania zamka pozostała w zasadzie nie zmieniona, wprowadzono jednak dwa zasadnicze udoskonalenia. Przede wszystkim poprawiono mocowanie orzecha. W osi obrotu przewiercony został otwór przechodzący również przez łoże i ewentualnie boczne blachy jeżeli takie założono. Przez otwór przeprowadzano sznur, trzpień lub dwie krótkie śruby umieszczane od dwu stron. Zapobiegało to wypadaniu orzecha z łoza i wydatnie ułatwiło transport i przechowywanie nie napiętej broni.

 

Drugim udogodnieniem było wprowadzenie sprężyny dociskającej spust do orzecha. Pozwalało to na łatwiejsze naciąganie cięciwy gdyż orzech sam się blokował, było to ważne gdyż do powszechnego uzytku weszły urządzenia da naciągania takie jak Kozia noga i winda Angielska zajmujące obie ręce.

 

 

 

 

 

 

Trawienie Metalu

Bardzo przydatna technika ozdabiania łuczyska i innych czesci metalowych kuszy.

Obszerne fragmenty z "Trzy okazy trawionej broni myiwskiej" Grabowska - Studia i Materiay do dawnego stroju i uzbrojenia -1969

 

Dekorację tego typu, której efekt zastępował pracochłonne rycie względnie cyzelowanie, wykonaną przy zastosowaniu reakcji chemicznej kwasu na żelazo, często znaleźć można na okazach zabytkowych zbroi i broni. Czas jej wynalezienia nie jest dotąd dokładnie ustalony2. Odkrycie techniki trawienia nastąpiło zapewne w drodze przypadku, tym niemniej rozwój jej musiał być rezultatem wielu eksperymentów, podejmowanych niezależnie od siebie we Włoszech i w Niemczech. Według rękopisów, pochodzących z w. XIV, a będących kopiami z zaginionego XIII-wiecznego manuskryptu „Secretum Philosophorum" *, do trawienia napisów lub ornamentów w żelazie używano bądź mieszaniny saletry z rzymskim witriolem bądź węgla drzewnego i prażonej soli, rozprowadzonych octem lub kwaśnym winem. W początkowej fazie wytrawianie służyło jako środek epigraffczny i stosowane było na głowniach mieczy, co zresztą wynika jasno z jednego z cytowanych rękopisów, noszącego tytuł „ad sculpendum literas in cultello ex calibe". Napisy te wykonywane były zrazu najprostszą i — zapewne — najstarszą techniką wytrawiania, w której litery pisane były kwasem przy pomocy odpowiednio zaostrzonego narzędzia wprost na żelazie. Bardziej skomplikowana metoda została wprowadzona około r. 1400 i polegała na pokrywaniu powierzchni żelaza, kwasoodporną warstwą bieli cynkowej, zmieszanej z olejem lnianym, w której to warstwie wydrapywano igłą rytowniczą litery bądź też linie ornamentalne, po czym całą powierzchnię żelaza poddawano działaniu kwasu, drążącego w głąb poprzez wykonane bruzdki. Następną fazą rozwoju technicznego było wykonywanie rysunku przy pomocy zaciętego pióra gęsiego lub ostrego pędzelka, umoczonego w farbie olejnej względnie w wosku i poddawaniu wytrawianiu kwasem tła 4. O ile pierwsza z dwóch ostatnio wymienionych metod dawała w rezultacie efekt zbliżony do rycia w metalu, o tyle druga naśladowała ornament wycinany w żelazie i przy pewnym doświadczeniu pozwalała na osiągnięcie wrażenia reliefowości. Obydwie techniki były zresztą często ze sobą łączone. Praktyka zapuszczania wytrawionych linii czy powierzchni wklęsłych czarną pastą, uzyskaną ze zmieszania kopcia z olejem lnianym oraz złocenia pewnych partii ornamentu podnosiła efekt bogactwa dekoru przy zachowaniu połyskliwej powierzchni stali.

Technika trawienia znalazła najpełniejsze zastosowanie w dziedzinie dekoracji zbroi i broni przede wszystkim dlatego, że jej płaszczyznowość nie kolidowała z ich funkcją praktyczną. Występuje ona zrazu w formie dość prostych dekoracyjnych stref na hełmach i kirysach, na głowniach mieczy i sztyletów, na halabardach i na glewiach, na broni palnej, na oporządzeniu myśliwskim i jeździeckim, zajmując z biegiem czasu coraz więcej miejsca i przechodząc w przedstawienia bardziej skomplikowane, wykazujące niemal malarskie walory. Ilość zachowanych okazów, ozdobionych motywami trawionymi wskazuje, że w w. XV przodującą rolę w tej dziedzinie dekoracji odgrywali nie majstrowie niemieccy a włoscy. Z drugiej połowy tego wieku pochodzi pewna ilość artystycznie trawionych głowni sztyletów, określanych włoską nazwą „cinąuedea", związanych z warsztatem ferraryjskiego złotnika i malarza Ercole deTidelis. Włoski ornament trawiony posiada charakterystyczne cechy, wyrażające się dążnością do wprowadzania elementów przestrzennych oraz zastosowaniem szrafo-wania w tle. Technika trawienia, pozwalająca tylko w ograniczonym stopniu na osiągnięcie plastyki ornamentu, pomimo swych świetnych osiągnięć ustąpiła już z początkiem w. XVI pierwszeństwa dekoracji trybowanej lub cyzelowanej, bardziej odpowiadającym założeniom sztuki włoskiej, mimo, iż ze względów czysto praktycznych mniej nadawały się one do Zastosowania w dekoracji użytkowych zbroi i broni. Od początku w. XVI kraje niemieckie, zwłaszcza zaś południowoniemieckie z Augsburgiem, Norymbergą, Innsbrukiem i Monachium na czele stały się domeną trawionej dekoracji, przy powstawaniu której współpracowali niejednokrotnie wybitni malarze i graficy, tacy jak Hans Burgkmair i jego syn', Hans Holbein Starszy i Hans Holbein Młodszy, Albrecht Dttrer i Virgil Solis. Rola ich ograniczała się zapewne do sporządzenia indywidualnie skomponowanych rysunków przygotowawczych, choć nie jest wykluczone, że w przypadku wykonywania obiektu szczególnie reprezentacyjnego mogli oni własnoręcznie nanieść rysunek ostrym pędzelkiem i farbą olejną na żelazo, po czym przedmiot oddawany był w ręce specjalisty, odpowiedzialnego za sam proces trawienia. Związki pomiędzy malarzami i wytwórcami brtmi były z natury rzeczy dość bliskie. Często połączeni ze sobą węzłami pokrewieństwa i tworzący społeczność tych samych dzielnic miejskich, ściśle współpracowali ze sobą w zakresie wymiany idei i zdobyczy technicznych '. Jednym z najbardziej uzdolnionych przedstawicieli techniki trawienia na początku w. XVI na terenie Niemiec był malarz i grafik augsburski Daniel Hopfer, którego bezpośredni udział we własnoręcznym wykonywaniu trawionych dekoracji da się wyraźnie uchwycić ". Wielkie warsztaty płatnerskie z reguły korzystały ze współpracy artystów przy dekoracji zbroi, w której cenę bez trudności można było wliczyć koszt opłacenia tej pomocy. Już we wczesnych latach w. XVI niemieccy „malarze kwasem" (Atzmałer) wypracowali odrębną od włoskiej technikę i styl dekoracji, używając kwasoodpornego środka do wykonania rysunku na żelazie, dzięki czemu po wytrawieniu występował on plastycznie ponad tło, podczas gdy trawiona kreska używana była tylko do wydobycia szczegółów. Tło ożywiane było małymi „groszkami", a rysunki ornamentalne cechowały się swobodą ujęcia i dużą fantazją w doborze tematów.

Oczywiste jest, że obok dzieł o wysokim poziomie artystycznym takich jak np. dekoracja naczółka zbroi końskiej wykonanej w r. 1523 przez Lorenza Helmschmieda w Augs-burgu 9, istniały prace o charakterze rzemieślniczym, nie wykazujące ambicji artystycznych, wykonywane przez płatnerza lub jego pomocnika. Dzielą ozdobione tym sposobem charakteryzują się nierzadko usterkami rysunkowymi i naiwnością w interpretacji form ornamentalnych. Lista nazwisk „zawodowych" wytrawiaczy jest nader szczupła. Akta miejskie i rachunki dworskie pozwalają wprawdzie niekiedy na wyłowienie nowego nazwiska, jasnego obrazu jednakże nigdy zapewne nie uda się skonstruować ze względu na anonimowość większej części zachowanych dekoracji. Rejestr twórców trawionej dekoracji należy poszerzyć o bezimiennych t. zw. „małych mistrzów" (Kleinmeister) Augsburga i Norymbergi, którzy obok wykonywania plansz graficznych z konieczności życiowej trudnili się także wykonywaniem dekoracji na broni10. Źródłem tematów dekoracyjnych były licznie wydawane wzorniki ornamentalne, przeznaczone dla złotników oraz luźne plansze graficzne z przedstawieniami scen myśliwskich, mitologicznych, historycznych, alegorii, bądź też — choć stosunkowo rzadziej — tematyki biblijnej. Łatwe do nabycia stanowiły cenną pomoc dla dekoratorów, którzy przy korzystaniu z tych plansz dokonywali dowolnego wyboru szczegółów, łącząc nieraz motywy czerpane z różnych źródeł i dostosowując ich kompozycję do specyficznych kształtów zbroi, broni białej względnie broni palnej. Plansze graficzne krążyły po wszystkich ośrodkach artystycznych, stąd też niełatwo jest wyodrębnić lokalne cechy stylowe, właściwe dla danego ośrodka. W w. XVI jednakże ani artysta nie dążył do oryginalnego ujęcia ani nie wymagał tego przeciętny odbiorca. Długi czas korzystania z raz nabytych plansz utrudnia datowanie dekoracji, zwłaszcza że istniała także praktyka kopiowania ich przez innych rytowników. Przykładem mogą być wydane w r. 1578 przez Lucasa Yalkenborcha studia kostiumów dla dworu arcyksięcia Macieja w Niderlandach, w których postać chorążego jest identyczna z postacią występującą na zbroi kolońskiej, wykonanej w r. 1571 dla kapitana okrętu Kunza von Unckel. Fakt ten jest dowodem, że zarówno dekorator zbroi jak i Yalkenborch użyli jako wzoru jednej i tej samej planszy.

 

 

 

 

Ostatnim okazem należącym do omawianej grupy jest lewar (MNK. V—1369), służący do napinania cięciwy średnich rozmiarów kusz, używanych do celów myśliwskich i sportowych (tabl. XXVa). Jako broń myśliwska kusza miała tę przewagę nad bronią palną, że działając bez detonacji nie płoszyła zwierzyny, a nadto w znacznie mniejszym stopniu podatna była na wpływ wilgoci. Stąd też wynika jej popularność, utrzymująca się aż do końca w. XVIII. Napięcie stalowego łuku przekraczało oczywiście siły strzelca i możliwe było jedynie przy zastosowaniu specjalnego urządzenia. Istniało kilka typów tych urządzeń w zależności od czasu i terenu, na którym występowały. W Niemczech około połowy w. XV wynaleziony został lewar o napędzie korbowym H, składający się z grubej listwy stalowej z wyciętymi po jednej stronie zębami oraz z mechanizmu korbowego, złożonego z zębatego koła i dwustopniowej przekładni, przenoszącej obroty korbą najpierw na koło zębate, które z kolei powoduje przesuwanie się listwy. Podczas napinania cięciwy lewar był zahaczany przy pomocy łapki wykutej na końcu listwy o cięciwę, pętla zaś z plecionych sznurów, przewleczona przez ucho, zamocowane do stalowej obudowy koła, służyła do osadzenia mechanizmu na łożu kuszy. Obrót korby wprawiał w ruch koło, a to przy pomocy przekładni powodowało przesuwanie się listwy w dół łoża przy równoczesnym napinaniu cięciwy i stalowego łuku.

Prawie wszystkie elementy składowe naszego lewara pokryte są trawioną dekoracją. Ramię korby oraz boczna krawędź obudowy koła zębatego ozdobione są starannie wydobytym wzorem przeplatającej się maureski wstęgowej, występującym na tle wykazującym ślady złocenia; wytrawiona płytko dekoracja na listwie posiada postać fryzu z biegnącymi ogarami, oddzielonymi od siebie symbolicznie potraktowanymi pniami drzewek. Silne zatarcie ornamentów na tym miejscu dowodzi, że lewar był przez dłuższy czas używany. Na zewnętrznej pokrywie koła zębatego, na tle wytrawionym w głąb i złoconym występują dwa biegnące psy, jeleń i zając, doskonale uchwycone w ruchu; zwierzęta jednakże mimo realistycznego potraktowania spełniają rolę motywów czysto dekoracyjnych, luźno ze sobą związanych, co wyraża się w braku właściwych im proporcji i wkomponowaniem ich w okręg koła (tabl. XXVI). Ten rodzaj kompozycji sprawił, że właściwy sens przedstawienia został zagubiony, choć z drugiej strony kompozycja nabrała szczególnie żywego rytmu, potęgowanego dodatkowo przez obroty korby, wprawiające w ruch wirowy pokrywę koła.

W tle obok małych „groszków" rozrzucone są swobodnie delikatne gałązki z listkami. Płynność i dynamika ruchu zwierząt, indywidualna ich charakterystyka oraz staranne wydobycie trawioną kreską szczegółów ich anatomii świadczą zarówno o żywej obserwacji natury, jak i o doskonałym opanowaniu rysunku. Po lewej stronie pokrywy koła, posiadającej kształt półkolisty, występuje symetrycznie skomponowana dekoracja groteskowa, której oś stanowi herma kobieca o dolnej połowie ciała przechodzącej w zwoje liści akantu, opierająca wyciągnięte w bok ręce o esowato wygięte pasma, zwijające się u góry w ślimacznice, u dołu zaś zakończone bujnymi, powyginanymi Liśćmi, z których wychylają się przeciwstawnie do siebie ustawione głowy końskie (tabl. XXVIIa).

Wytrawione i czernione tło kompozycji wypełniono, podobnie jak tło zewnętrznej pokrywy koła, „groszkami" i drobnymi gałązkami liściastymi. O ile herma potraktowana została w sposób pobieżny a nawet dość niezdarny, zwłaszcza jeśli idzie o wydobycie rysów fizjonomii, o tyle głowy koni, znakomite w rysunku, ruchu i wyrazie stanowią najlepszy element tej kompozycji.

Pod względem artystycznym dekoracja lewara reprezentuje na ogół wyższy poziom, przejawiający się zwłaszcza w umiejętności wkomponowania motywów dekoracyjnych w przeznaczone dla nich pola, świadcząc o dużych zdolnościach rysunkowych i dobrym opanowaniu rzemiosła przez wykonawcę. Wzorów do dekoracji i w tym wypadku dostarczyła artyście współczesnagrafika niemiecka. Opierając się na niej, musiał on jednakże samodzielnie skomponować rysunek, dostosowany do specyficznego kształtu pokrywy koła. Sceny myśliwskie stanowiły ulubiony temat przedstawień graficznych wielu współczesnych sztycharzy, z których najwybitniejszym był Jan van der Straet, zwany Stradanusem (1523—1605), pochodzący z Niderlandów, pracujący we Włoszech i cieszący się wielką popularnością w Niemczech. Rysunki jego, przeniesione na płyty miedziorytnicze przez Jana Collaerta i Karola de Mal-lery, noszące tytuł „Yenationes Ferarum, Anium, Piscium...", stanowiły cenne źródło inspiracji dla wielu dekoratorów broni myśliwskiej. Drugim ważnym źródłem, z którego obficie czerpano pomysły, był zbiór plansz Josta Ammana pt.: „Kiinstliche Wohlge-rissene Figuren von allerlei Jagd-und Waidwerk", wydanych w formie albumu w r. 1592, znanych jednak w luźnych planszach już w trzeciej ćwierci w. XVI, niejednokrotnie kopiowanych przez współczesnych mu grafików. .

Wydaje się prawdopodobne, że dekorator lewara korzystał z tych samych wzorów graficznych, co słynny Jórg Sorg Młodszy z Augsburga, projektant i wykonawca dekoracji wielu garniturów zbroi, m. in. tarczowej ochrony ramienia, wchodzącej w skład zbroi turniejowej, wykonanej ok. r. 1550 przez Mateusza Frauenpreissa dla przyszłego cesarza Maksymiliana II H.

Występujące na tym fragmencie uzbrojenia przedstawienia zwierząt są realizacją tej samej zasady, która przejawiła się w dekoracji lewara, w szczególności w dążności do oddania ruchu i w indywidualnym potraktowaniu każdego zwierzęcia bez troski o przedstawienie zachodzących pomiędzy nimi różnic w proporcjach. Obiegowości wzorów lansowanych przez Sorga dowodzi dekoracja podobnej w kształcie części zbroi, znajdującej się w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku M. Herma, umieszczona po drugiej stronie pokrywy koła zębatego, ma swój rodowód w motywie syreny z dwoma ogonami, wygiętymi esowato ku górze i przytrzymywanymi przez nią obiema rękami.

Znakomicie uchwycone konie, cechujące się małymi, zgrabnymi głowami o wydłużonej górnej wardze, wykazują stylistyczne analogie do trzech studiów kompozycyjnych, wykonanych przez Hansa Baldunga Griena" (tabl. XXVIIb) w r. 1534. Studia te wywarły bez wątpienia znaczny wpływ na współczesne Grienowi i młodsze pokolenie niemieckich grafików, a poprzez nich także i dekoratorów broni

Na mechanizmie lewara wybity jest znak wytwórcy w postaci heraldycznej tarczki z gwiazdą sześcioramienną i literami HW58 (tabl. XXVb). WiUiam Reid, kustosz Królewskiej Zbrojowni Tower w Londynie, udostępnił mi listę trzynastu lewarów, znajdujących się obecnie w różnych kolekcjach Europy i Ameryki, opatrzonych tym samym znakiem. Część z nich posiada obok znaku daty, obejmujące okres pomiędzy r. 1570 a 1589. Dzięki sporej ilości zachowanych dzieł mistrz HW pomimo swej anonimowości jest jedną z najważniejszych postaci w dziedzinie wytwarzania lewarów do kusz. Na dwóch z nich znajdują się herby kurfirstów saskich, na jednym natomiast, stanowiącym według informacji Reida własność muzeum w Ermitażu w Leningradzie, występuje dość niejasny w treści napis: „Hans Kempff Churf(Urst-lich) Sachsicher Rustmeister geachtt wardt diese Windę zu Nurm-bergk vor In gemachtt 1580". Pomijając już niezgodność inicjałów owego Hansa Kempffa i mistrza HW, nie wydaje się aby cytowany napis mógł przesądzać sprawę pochodzenia i osobowości majstra, tym bardziej, że z treści samego napisu wynika, że został on wykonany w czasie późniejszym od powstania lewara. Fakt przyjmowania zleceń od saskich elektorów pozwala jednak na hipotetyczne umiejscowienie warsztatu na terenie Saksonii, gdzie wobec obfitości lasów myśliwstwo stanowiło prawdziwą namiętność miejscowych feudałów. Styl dekoracji lewara całkowicie mieści się w środowisku saskim, skłaniającym się ku formom bujnym i malowniczym, przejawiającym jednakże pewien odcień prowincjonalizmu w porównaniu z wyrafinowanymi dziełami, charakteryzującymi twórczość Norymbergi i Augsburga.

W grupie lewarów, noszących znak HW, najbliższy naszemu okazowi jest lewar z Wallace Collection w Londynie (tabl. XXVIHa) oraz lewar ze Zbrojowni w londyńskim Towerze 69 (tabl. XXVIIIb). We wszystkich trzech okazach na zębatej listwie występują analogiczne skomponowane fryzy z biegnącymi zwierzętami, oddzielonymi od siebie podwójnymi pniami drzew, a w przypadku okazu z Wallace Collection wokół brzegów pokrywy koła wytrawione są postaci zwierzęce. Podobieństwa te sugerują, że dekoracja tych obiektów jest dziełem tego samego artysty, zaangażowanego przez mistrza HW. Artysta ten nie był jednakże jedynym dekoratorem pracującym wspólnie z mistrzem, drugi bowiem, lewar, znajdujący się w londyńskim Towerze60, noszący ten sam znak, ozdobiony jest dekoracją stylistycznie odmienną, wskazującą na innego wykonawcę.

 

Na końcu nadmienić warto, że w Zbrojowni Państwowych Zbiorów Sztuki na Wawelu znajduje się lewar ze znakiem, złożonym z trzech małych gwiazdek i liter ES. Zewnętrzna strona pokrywy tego lewara posiada dekorację z podobnie skomponowanym w okręg szlakiem przedstawiającym motyw gonitwy zwierząt. Przy ogólnym podobieństwie motywów dekoracja tego obiektu nie osiąga tych walorów artystycznych, które przejawiają się w lewarze z Muzeum Narodowego w Krakowie. Fakt występowania i w tym okazie analogicznego pod względem kompozycyjnym przedstawienia dowodzi raz jeszcze podkreślanego już na tym miejscu faktu obie-gowości wzorów ornamentalnych.

Omówione w niniejszej pracy okazy stanowią, jak się wydaje, interesujący przyczynek do zbyt mało jeszcze zbadanej i opracowanej dekoracji trawionej, występującej tak często na szesnasto-wiecznej broni. Przeprowadzone na tym miejscu studium ikonografii i cech stylistycznych zezwoliło na związanie dyskutowanych zabytków z konkretnymi ośrodkami oraz poszerzyło listę dzieł znanych dekoratorów i wytwórców broni o okazy dotychczas w ich twórczości nie rejestrowane

Link to post
Share on other sites
  • 11 months later...

Witam!

I ja jak zwykle offtop (wracamy o lukow :) ). Slyszalem ze luk bloczkowy z odleglosci 30m przbija kamizelki kuloodporne (nie mowie tu o antyterrorystycznych kamizelkach kevlarowo-ceramicznych ktore z takiej odleglosci jakiegos kalacha wytrzymaja, ale o "zwyklych", nizszej jakosci, dla biznesmanow, projektowane, by wytrzymac pociski z broni krotkiej)

 

I oni mi na kusze kaza pozwolenie wyrabiac, a na taki luk to nie laska :) :wink: (nie, nie "laska" :D )

Pozdrawiam!

PS.Sry za orty, jesli jakies byly, jak na mnie to juz troche pozno..

Link to post
Share on other sites

Uwielbiam odgrzewany bigos, szczególnie kiedy ma to tak duży związek z tematem jak teraz... No ale by nie być gołosłownym:

moze warto dodac ze posiadanie kuszy jest w Polsce przestepstwem sciganym z urzedu. Jesto nielegalne posiadanie broni zagrozone kara wiezienia do lat bodajze 8.

Niesnajomosc prawa nie zwalnia od jego przestrzegania.

Wy juz wiecie :)

 

Tak Foka? Może masz na myśli Art. 263 Par.2 KK?

 

Niniejszym wyprowadzam Cię z błędu - przepis ten mówi wyłącznie o broni palnej, którą kusza nie jest.

 

Wświetle KK posiadanie kuszy jest bezkarne. Nie stanowi więć przestępstwa. Natomiast na mocy przepisów karnych ustawy o broni i amunicji czyn taki stanowi wykroczenie i jest zagrożony karą grzywny lub aresztu.

Art. 51.

1. Kto bez wymaganej rejestracji posiada broń pneumatyczną albo zbywa

osobie nieuprawnionej broń pneumatyczną albo miotacz gazu obezwładniającegolub narzędzie albo urządzenie, którego używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu, podlega karze aresztu albo grzywny.

(...)

4. W razie popełnienia wykroczeń, o których mowa w ust. 1 i 2, można orzec przepadek broni i amunicji, chociażby przedmioty te nie stanowiły własności sprawcy.

5. Orzekanie w sprawach, o których mowa w ust. 1-4, następuje w trybie przepisów o postępowaniu w sprawach o wykroczenia.

 

Charibo, Twój post wniósł do Tego wątku wiele interesującej i wartościowej treści (ironia). A dla Twej wiadomości - pozwolenie na kuszę może zostać wydane tylko w celach kolekcjonerskich. Ale Tobie zdaje się jescze długo nie grozi nawet legalny zakup alkoholu o pozwoleniu na broń nie wspominając ;) .

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

Jeżeli chodzi o kusze to prym w tym względzie wiedli chińczycy którzy zreszta prawdopodobnie ją wynaleźli. W czasach kiedy wam się jeszcze nie marzyło bo na przełomie XI/XII wieku powstały w chinach pierwsze kusze szybkostrzelne posiadające magazynek na kilkanaście strzał i naciąg przy pomocy specjalnej dzwigni. A teraz mały cytacik z fachowego źródła :wink: :" Próby ze współczesnymi kopiami wykazały, że oddział stu ludzi wyposażonych w tę śmiercionośną broń mógł wystrzelić 2000 strzał w ciągu zaledwie 15 sekund na odległość ponad 70 m . W tamtych czasach duże kusze donosiły do 1 km , a zwykłe kusze ręczne - 450 m"

 

Zreszta niedawno na Discovery leciał świetny cykl programów pod tytułem "Starożytne Chińskie wynalazki" w którym miedzy innymi było sporo o kuszach a także pokazana dokładnie zasada działania tej kuszy szybkostrzelnej o której wspomniałem. :D

Link to post
Share on other sites

Wracając do tematu karalności...Otóż mój znajomy skonstruował, użyję tu słowa "delikatna" kusze...Nie było to duże, aczkolwiek wymagało trzymania oburącz...Używał jej będąc na rybach...Tak, na rybach, nie wiem w jaki sposób to robił, lecz czasem udało mu sie coś ustrzelić...Niestety ktoś mało życzliwy powiadomił policje, o tym fakcie...Do drzwi znajomego zapukał dzielnicowy z "ochotą" przeszukania mieszkania i piwnicy...Oczywiście znalazł obiekt poszukiwań w piwnicy i czem prędzej go zarekwirował...Sprawa trafiła do sądu grodzkiego i zakończyła sie obciążeniem grzywną w wysokości 500 zł oraz przymus pokrycia kosztów sprawy sądowej...

 

Aktualnie jestem w trakcie pracy nad takim urządzeniem, lecz może sie będe sie na ten temat rozwodził, ponieważ i do mnie może pewnego dnia zapukać do drzwi pan dzielnicowy :-)

Link to post
Share on other sites
  • 3 months later...
  • 1 month later...

NA TEMAT LEGALNOSCI KUSZY

przeczytałem całą ustawę o broni i amunicji i tam wyraźnie napisane jest że jako broń rozumiemy (tam kilka rzeczy) w tym kusze, ale ktoś robi kusze gumowe (jak?!) i to juz nie podpada. tez sie kiedys tym interesowałem ale jak przeczytałem ze paru juz stracilo od kuszy głowe (dosłownie!!!) to grzecznie podziękowałem. pozatym z tej smiesznej ustawie pisze, ze jak masz nozyk+widelec które sie da złożyć do kompletu jedno w drugie i juz przypomina to rybkęlub cos takiego to jest to broń. Tylko nie piszą z jakiej wysokości trzeba to zrzucić komuś na głowę żeby było niebezpieczne :P

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...