relevant Posted April 14, 2009 Report Share Posted April 14, 2009 Znalezione w sieci: artykuł Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted April 14, 2009 Report Share Posted April 14, 2009 I prawidłowo. Za pół roku biegły wyda decyzję, replika zostanie zwrócona a idiota będzie miał nauczkę na długi czas. Quote Link to post Share on other sites
AnR Posted April 14, 2009 Report Share Posted April 14, 2009 Niby dobrze, ale momentami brak elementarnej wiedzy policjantów mnie powala. Do końca życia nie zapomne jak wszedł do mnie do sklepu Pan w niebieskim mundurze i spytał "jak to jest z tym 17J?". Pomimo, ze mają 100% racje powinni szybciej dojść do tego, że to zabawka. Quote Link to post Share on other sites
Viamortis Posted April 15, 2009 Report Share Posted April 15, 2009 Tak powinno być... Policjanci nie są biegłymi, a airsoftowcy nie powinni biegać po mieście z replikami na wierzchu. Quote Link to post Share on other sites
Regdorn Posted April 15, 2009 Report Share Posted April 15, 2009 W mojej ocenie może i pewna nadgorliwość ze strony policji, ale i potężna nauczka dla WSZYSTKICH, szczególnie tych, którzy bagatelizują obnoszenie się replikami broni. Też uważam, że tak powinni być traktowani wszyscy, którzy obnoszą się z replikami broni publicznie. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted April 15, 2009 Report Share Posted April 15, 2009 Wkleję to co napisałem na innym forum: Skąd ta moda na wieszanie psów na policji? Policjant nie ma obowiązku znać się na wszystkim. Nie musi jednym rzutem oka rozpoznać sfałszowanego obrazu czy banknotu. Nie musi jednym rzutem oka zidentyfikować czyichś linii papilarnych. Nie musi w ogóle wiedzieć, że istnieje coś takiego jak airsoft. Od tego ma techników i ekspertów. Jeśli miał wątpliwości to właściwym działaniem było zatrzymanie i przekazanie do ekspertyzy. Jeśli ktoś totalnie się na replikach nie zna (nawet na broni może się znać w stopniu podstawowym, policjant to nie rusznikarz) dostaje do ręki coś co wygląda jak karabin, jest metalowe, to skąd ma wiedzieć czy po wyjęciu tego metalowego klocka z wewnątrz nie da się odpalić chociażby naboju .22LR? M40 Asashi dawało się przerobić na strzelanie takim nabojem. Kłusownicy nierzadko przerabiają tak wiatrówki. Co więcej, w Polsce wiatrówki pow. 17J są uznawane za broń. Skąd policjant ma wiedzieć coś o mocy takiej "wiatrówki" jak AEG? Ma strzelić sobie w rękę i określić po siniaku? Policjant nie musi tego wiedzieć! Jeśli nie wie to jego zasranym obowiązkiem jest upewnić się, że nie jest to cześć nielegalnego, a od tego jest policyjne laboratorium! Quote Link to post Share on other sites
Sebi_S Posted April 15, 2009 Report Share Posted April 15, 2009 Fakt faktem pokrowiec na replikę dużo nie kosztuje a i kłopotów można se zaoszczedzić, ale tak na marginesie to trochę nadgorliwi ci sąsiedzi że policje wezwali,żeby ludzie tak reagowali w innych sytuacjach Quote Link to post Share on other sites
AnR Posted April 15, 2009 Report Share Posted April 15, 2009 Troche mnie przekonałeś Foka. Quote Link to post Share on other sites
kozłov Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 (edited) Na forum podlaskim temat jest już omawiany. Poszkodowany jest po częsci winien całego zdarzenia. Przenosił replikę bez pokrowca i na dodatek pozuje do zdjęcia na głównej ulicy. Logiczne myślenie funkcjonariuszy chyba też regulują jakieś przepisy. Strach stać na przystanku z pokrowcem bo każdego mogą zapytać co jest w środku. Czasem objaśnienia co to i do czego nic niepomagają. Ten przypadek pokazuje że posiadając legalnie zakupiony przedmiot można być wrobionym. Strach przenosić repliki i wiatrówki. Strach mieć super stalowego kalacha VFC albo wiatrówkę Yunker;( I prawidłowo.Za pół roku biegły wyda decyzję, replika zostanie zwrócona a idiota będzie miał nauczkę na długi czas. A jesteś pewny że oddadzą w dobrym stanie? Może potną,połamią a w papierku napiszą że przedmiot niejest bronią. Edited April 16, 2009 by kozłov Quote Link to post Share on other sites
Viamortis Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 (edited) ale tak na marginesie to trochę nadgorliwi ci sąsiedzi że policje wezwali,żeby ludzie tak reagowali w innych sytuacjach Zależy od sąsiadów... Poszkodowany jest po częsci winien całego zdarzenia. Przenosił replikę bez pokrowca i na dodatek pozuje do zdjęcia na głównej ulicy. Jak to po części??? Jak dla mnie, to jest całkowicie winien temu co się stało, a nie stało się nic strasznego... Dobrze, że Ci "nadgorliwi" policjanci go po prostu nie zastrzelili. EDIT: Albo, że nie przyjechali ATecy, bo wtedy to by miał chłopak dopiero nauczkę ;) Edited April 16, 2009 by Viamortis Quote Link to post Share on other sites
Regdorn Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 Nadgorliwość W MOJEJ ocenie polegała na tym, że na komisariacie się nie skoczyło, zważywszy na całokształt ogólnych interwencji policji. Zaś osobnik jest CAŁKOWICIE winien tego co się stało. Ideałem by było, gdyby policja każdego z repliką na wierzchu zgarniała do wyjaśnienia. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 A jesteś pewny że oddadzą w dobrym stanie? Może potną,połamią a w papierku napiszą że przedmiot niejest bronią.Wypadek w transporcie. Bywa. Będzie jeszcze większa nauczka :) Quote Link to post Share on other sites
Viamortis Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 a w papierku napiszą że przedmiot niejest bronią. Hehe, śmiesznie będzie, jak uznają, że replikę jednak można przerobić w ten sposób, żeby miotała prawdziwymi pociskami :D Z doświadczenia z biegłymi wiem, że to możliwe ;) Quote Link to post Share on other sites
FLC Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 Coś mi w tej całej historii nie pasuje. Skoro koleś wysiadł z samochodu i wszedł z repliką na wierzchu do domu, to skąd u cięzkiego licha pojawiła się nasza dzielna policja. Wynika z tego że od momentu zawiadomienia przez jakiego emeryta społecznika do momentu interwencji musiało minąć parę sekund. Nie wiem jak działa policja w Białymstoku, ale u mnie musiało by minąć minimum 30 min, a posterunek mam o rzut beretem od domu (osiedle obok). Poza tym jeżeli policja interweniowała u kolesia w domu i tam dokonano zarekwirowania repliki to w przeciągu 48 h od zdarzenia powinno być pismo od prokuratora prowadzącego sprawę pismo dotyczące zgody na rewizję w miejscu zamieszaknia podejżanego i postanowienie o dowodach rzeczowych. Coś mi się wydaje że zapis w doniesieniu prasowym może się znacznie różnić od faktycznego przebiegu zdarzeń. No chyba że poniosła mnie zawodowa podeżliwość .... Quote Link to post Share on other sites
Nightmar Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 (edited) Oglądnij materiał wideo. "Poszkodowany" mówi tam, że policja przejeżdżała akurat tamtędy i panowie policjanci zobaczyli kogoś w mundurze z bronią na ramieniu. Stąd interwencja. Edited April 16, 2009 by Nightmar Quote Link to post Share on other sites
FLC Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 Materiału nie widziałem bo mi sie nie chciało ;-), ale przeczytałem tekst: "To tylko kilka metrów z samochodu do domu. Nie nałożyłem pokrowca, bo było blisko - mówi Łukasz Gierałtowski. - Zdaję sobie sprawę, że nawet replikę broni trzeba chować. Ktoś jednak zawiadomił policję, że chłopak paraduje z karabinem po osiedlu. ... Łukasz wrócił do domu. Wyjął karabin z bagażnika, zarzucił na ramię i zaniósł do klatki. Nie zdążył wejść do domu, kiedy pojawiła się policja. - Kilku policjantów poprosiło mnie, żebym poszedł z nimi do radiowozu. Tam było ich może pięciu. - opowiada. - Zapytali mnie o broń. Łukasz próbował wytłumaczyć, że to replika. Strzela plastikowymi klukami. Jest z plastiku. Zamiast kolby ma akumulator. Nie pomogło. Policjanci nie uwierzyli w jego tłumaczenia. Broń to broń. A ten karabin łudząco przypominał oryginał. Zabrali Łukasza na komisariat. Tam nad prawdziwością karabinu głowiło się jeszcze więcej policjantów. No bo niby nieprawdziwy, ale kto wie, czy nie można z niego strzelać albo przerobić na prawdziwy. Postanowili broń zatrzymać." Z tego opisu (trochę pocietego)wynika inny przebieg zdarzenia niż z materiału wideo. Jakim cudem w radiowozie znalazło się około siedmiu policjantów (dwoje zapukało do drzwi, pięciu w radiowozie)? Raz jest mowa o przypadkowo przejezdającym patrolu(materiał wideo), a drugi raz o interwencji na wezwanie(tekst). Jakim cudem prokurator nagle zajmuje się sprawą i wszczyna dochodzenie? Z drugiej strony z całej historii wynikają dwa morały: 1. Nosić replikę w pokrowcu ZAWSZE 2. Nie "ozdabiać" repliki elementami prawdziwej broni (kolby, naboje, etc.) 3. bonusowy - nie w@#ć sąsiadów. ;-) Quote Link to post Share on other sites
Switek69 Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 Tak sobie myślę, że kluczowym elementem była obywatelska postawa sąsiadów, który z pewnością przygotowywali się na to od dłuższego czasu. Quote Link to post Share on other sites
arend Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 taaaaaaaaaaaaak replika trafiła do CLK hehe tam zostanie rozbebeszona przez pana Stasia (pozdrawiam pana Stasia) następnie części zostzną wrzucone luzem do obudowy kałasza (o ile się zmieszczą i nie pogubią) a następnie pan Łukasz Gierałtowski zostanie obciążony kosztami wydania ekspertyzy biegłego Quote Link to post Share on other sites
FLC Posted April 16, 2009 Report Share Posted April 16, 2009 Mnie osobiście w całej tej historii bawi jeszcze jeden fakt - panowie policjanci podchodzą do gościa z kłaszem grzecznie pukają w plecy i proszą do radiowozu... A gdyby to był prawdziwy kałasz w rękach terrorysty? Normalnie (no w kazdym razie gdybm to ja był policjantem) gosciu powinien dostać w maskę, na glebę zabrączkować, przeszukać i dopiero potem zadawać pytania. A może naglądałem się za duzo amerykańkich filmów ;-) Quote Link to post Share on other sites
wojocki Posted April 17, 2009 Report Share Posted April 17, 2009 Psychologiem nie jestem, ale po obejrzeniu materiału video mam wrażenie, że chłopak ma parcie na szkło. Gdyby mnie przyłapano na takiej głupocie unikałbym wywiadów jak ognia, zakazał podawania nazwiska i jeszcze kazał zamazać twarz, albo wogóle zakazał publikacji wizerunku. Tak bardzo bym się wstydził. A tak wszyscy wiedzą kim jestem - laski też! - wywiady.. telewizja... wizyty w zakładach pracy :) Baaardzo mocno podejrzana sprawa z tą szybkością pojawienia się policji. Zatrzymał samochód, otworzył bagażnik i przeszedł 3 metry do bramy - jakieś 5-6 kroków i już za nim wpadli policjanci? Czy policja używa dziś nowej technologi? Teletransmisji? :) Nie chodzi mi bynajmniej o podejście mundurowych do zgłoszenia tylko jak ktoś powyżej zauważył sam tryb interwencji. Trzeba samemu ostro namieszać żeby wysłano tylu policjantów i jeszcze chate przetrzepać. Kiedyś po strzelance siedzieliśmy spokojnie w środku zagajnika poza terenami zamieszkanymi. Pakowaliśmy sprzęt i popijaliśmy browarki. Z daleka zauważyliśmy dwóch policjantów którzy obchodzili teren. Wkońcu do nas podeszli, grzecznie się przedstawili i poinformowali że jakiś spacerowicz zgłosił ludzi z niezidentyfikowaną bronią w okolicy. Daliśmy repliki policjantom do łap celem identyfikacji, wyjaśniliśmy jak to działa, opowiedzieliśmy o ASG i panowie grzecznie poprosili nas o dane osobowe bo muszą jakoś zgłoszenie opisać. Obyło się bez przepychanek, aresztowań i rekwirowania sprzętu. Zachowali się profesjonalnie. Najpierw z daleka sprawdzili czy wzywać AT czy nie a potem podeszli i poprosili o wyjaśnienia. I nikt do gazet nie biegał. No ale jeżeli ktoś paraduje po osiedlu z giwerą i jeszcze robi sobie fotki (dobrze gdzies przeczytałem?) to nie ma dziwne ze ktoś wzywa policję i jest to moim zdaniem reakcja prawidłowa... sam bym nie był zadowolony gdyby istniało zagrożenie że moje dziecko może oberwać na podwórku z 400 fps. Albo prawdziwą kulkę bo z daleka nie widać co kto trzyma w łapach. Moim zdaniem cała parada "pokrzywdzonego" musiał trwać przynajmniej 30 minut a nie 6 kroków. Policja miała w tym przypadku rację. pozdrowojo Quote Link to post Share on other sites
Switek69 Posted April 17, 2009 Report Share Posted April 17, 2009 I zapewne nie był to jego pierwszy wyczyn tego typu... Quote Link to post Share on other sites
Darg Posted April 17, 2009 Report Share Posted April 17, 2009 Najciekawsze jest to że karabin, który Łukasz z artykułu chciał wnieść do domu został zarekwirowany i wysłany na ekspertyzę, a drugi, ten który znaleźli w domu uznano za zabawkę. Ciekawe jak to jest że jedna replika wygląda bardziej na karabin prawdziwy a inna mniej. Quote Link to post Share on other sites
Switek69 Posted April 17, 2009 Report Share Posted April 17, 2009 Może dlatego, ze wystarczy sprawdzić jedną replikę, żeby wyrobić sobie opinię na temat wszystkich? Quote Link to post Share on other sites
piotrszmidt Posted April 17, 2009 Report Share Posted April 17, 2009 Ciekawe jak to jest że jedna replika wygląda bardziej na karabin prawdziwy a inna mniej. a no dla tego iz: autor zajścia trzyma na zdjęciu G3 - które jest cale z plastiku - miałem taka replikę i wiem jak badziewnie jest wykonana. Ta która mu zarekwirowano prawdopodobnie byla wersja Full Metal - kalach/jakaś m-ka. Policja nie mogla byc az tak upośledzona żeby stwierdzić ze plastikowy "karabin" może być prawdziwy... i tutaj z kolei duży błąd policji. Biorąc pod uwagę chociaż by budowę G36 - prawdziwego i repliki. Z kolei zastanawia mnie pewien fakt. Skoro zarekwirowali mu bron. Druga odrzucili jako zabawkę (podobno bron brata - stwierdzono na przeszukaniu domu) to dlaczego na zdjęciu ma G3 a na materiale video ma chyba kałasza - nie pamiętam już filmu i nie chce mi się go szukać - ale na 100% nie było to G3 Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted April 17, 2009 Report Share Posted April 17, 2009 Policja nie mogla byc az tak upośledzona żeby stwierdzić ze plastikowy "karabin" może być prawdziwy... i tutaj z kolei duży błąd policji. Biorąc pod uwagę chociaż by budowę G36 - prawdziwego i repliki.Że jak? Niby w ostrym G36 lufa czy zamek są może plastikowe? Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.