cezii Posted April 19, 2009 Report Share Posted April 19, 2009 Czy znacie jakąś stronę internetową, czy film który dość dokładnie objaśnia tę technikę? Jak dla mnie COMBAT 56 jest super, prosty, i łatwo zapamiętać poszczególne punkty, znam już kilka "sztuczek", ale niewiele, tak więc szukam jakiejś poządnej strony i znaleźć nie mogę. Może to być nawet wersja cywilna. Planujemy w teamie wprowadzić treningi z tej właśnie sztuki obronej, więc przydał by się jakiś obszerniejszy opis ;) Pozdrawiam! Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted April 19, 2009 Report Share Posted April 19, 2009 O ile mi wiadomo to COMBAT56 nie jest "techniką" a systemem/"sztuką" walki składającym się z wielu technik, więc nie bardzo wiem jak chcesz żeby ktoś Ci objaśnił "tę technikę", może sprecyzuj o którą z nich chodzi?. Jak chcesz się uczyć ze stron internetowych i filmów to gratuluję pomysłu... Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted April 20, 2009 Report Share Posted April 20, 2009 Pływania też uczycie się z książek? Quote Link to post Share on other sites
Szczep Posted April 20, 2009 Report Share Posted April 20, 2009 Spróbuj jeszcze Krav Maga. Nie z książek tylko na treningach. Moim zdaniem, a trenowałem oba systemy, Krav Maga jest lepsza. Warto mieć własne porównanie. Quote Link to post Share on other sites
cezii Posted April 20, 2009 Author Report Share Posted April 20, 2009 Źle to napisałem, fakt. Chodzi mi o samą stukę obrony, a podstaw chyba można nauczyć się z książki? oO Najpierw chcemy spróbować, a potem ewentualnie pojechać na szkolenia, lub wynająć instruktora. Quote Link to post Share on other sites
baum Posted April 20, 2009 Report Share Posted April 20, 2009 (edited) już 2 lata trenuję krav mage i mogę stwierdzić,że ten system jest dość prosty, nie wymaga takich predyspozycji fizycznych jak większość sztuk walki. jednak mimo swej prostoty nie wyobrażam sobie nauki poprzez kasety bądź książki. potrzebna jest osoba, która się na tym zna, poprawi w razie potrzeby i dopilnuje by towarzystwo nie zrobiło sobie krzywdy.tą osobę zwyczajowo nazywa się trenerem:) Druga ważna sprawa jest taka,ze ludzie uczący tego systemu często mają ogromne doswiadczenie związane z innymi systemami i zazwyczaj wyłapują z nich poszczególne elementy, które krav maga ma słabo rozwinięte, co pozwala na ulepszenie owego systemu. reasumując -uczenie się samemu=głupi pomysł -krav maga to bardzo dobry sposób na spędzenie wolnego czasu -wynajęcie instruktora na kilka godzin bądź krótkie szkolenia to wywalanie pieniędzy w błoto.potrzebna jest ciężka praca i czas Edited April 20, 2009 by baum Quote Link to post Share on other sites
szczery Posted April 21, 2009 Report Share Posted April 21, 2009 (edited) Zero książek. Zero filmów. Zero teorii. Sparing, sparing i jeszcze raz sparing. Nie mówię, że od razu na ring, rękawice i łubudu ale jednak (a na combat 56 to w sumie właśnie tak :mrgreen: ). Szacun dla tego kto parter/klincz opanuje z książek :wink: Wszystkie te combaty (kravka, 56, etc) są ok ale pamiętaj Cezii, że jako nakładka która daje często złudne poczucie bezpieczeństwa. Dobrze mieć podstawy (np boks, kick-boxing, żadne tam natchnione style żurawia broniącego swego gniazda czy niektóre karate gdzie nie wolno z piąchy w twarz) bo bez tego to...nie wyprowadzisz lewego prostego... Z doświadczenia wiem, że nie zawsze na takich kursach uczą czegoś takiego podstawowego jak lewy-prosty-prawy-sierp, dystans i timing. Często więcej uwagi poświęca się właśnie 'sztuczkom'. Te sztuczki są ok owszem, ale podstawy muszą być. Nie wiem jakie doświadczenia ma/miał Szczep. Moim zdaniem i kravka i 56 są na równi ok (zakładając, że instruktor dobry). Cel ten sam, tylko droga inna. Edited April 21, 2009 by szczery Quote Link to post Share on other sites
HellCat Posted April 23, 2009 Report Share Posted April 23, 2009 Dobrze mieć podstawy (np boks, kick-boxing, żadne tam natchnione style żurawia broniącego swego gniazda czy niektóre karate gdzie nie wolno z piąchy w twarz) bo bez tego to...nie wyprowadzisz lewego prostego... /NIE GROŻĘ, NIE STRASZĘ, NIE POUCZAM!!!/ Panie kolego, módl się, żeby nie nawinąć się pod rękę komuś kto zna "style żurawia". Mówię o PRAWDZIWYM karate, nie tym z Kid'a. Mój kumpel, ćwiczący od lat kilku (jak nie -nastu) bodajże k. shotokan dresów w swojej dzielnicy już wychował. Co najśmieszniejsze, ma około 1,60 i waży coś ponad 70 kg. Uczył nas jednego - zgięte pod kątem prostym ręce przykładał do bioder, lekko uginał kolana (też się z tego kiedyś śmiali) i mówił: "Tu jesteś. Mały, ale w tym małym punkcie jest twoja siła. Wszystko co punkt opuszcza ma być szybkie, w konkretny cel i ma równie szybko wracać." W okresie naszej młodzieńczej fascynacji wiejskimi dyskotekami znalazło się na naszej drodze już kilku (-set? ;-)) takich, co to prawym sierpowym na krowach wyćwiczonym chciało do trafić. Udało się jednemu, po tym jak kumpel miał z zaskoczenia jakąś pałę na plecach złamaną. Cezii, jasne, nie nauczysz się walczyć z książek, potrzebujesz pomocy. Ale najpierw znajdź kilka książek (artykułów ?) o tym. Możliwe, że znudzisz się/nie dasz rady już na tym etapie, po co wywalać wtedy forsę. Jurek (kumpel) zaczął właśnie od książek, aczkolwiek on akurat właził w ich filozofie itd, co tego typu technik, jakie masz zamiar praktykować raczej nie dotyczy ;-) Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted April 23, 2009 Report Share Posted April 23, 2009 Panowie nie dyskutujcie o wyższości sztuk walki, nad systemami walki w ręcz i na odwrót bo to dwa różne światy... Quote Link to post Share on other sites
szczery Posted April 24, 2009 Report Share Posted April 24, 2009 (edited) Spoko Thor, ja się tam kłucić nie zamierzam, ale kilka komentarzy aż się prosi :wink: Panie kolego, módl się, żeby nie nawinąć się pod rękę komuś kto zna "style żurawia"... Modlić się nie zamierzam, bo ja tam spokojny człowiek jestem i nikomu się pod rękę nie mam zamiaru nawijać ;-) ... Mój kumpel, ćwiczący od lat kilku (jak nie -nastu) bodajże k. shotokan dresów w swojej dzielnicy już wychował. Co najśmieszniejsze, ma około 1,60 i waży coś ponad 70 kg. Napisałem wyraźnie 'niektóre karate'. Zresztą sam sobie odpowiadasz na pytanie. Sztuka walki żeby była skuteczna na ulicy, musi być opanowana perfekcyjnie a na to potrzeba duuużo czasu. Dlatego właśnie wojsko woli raczej combaty a'la 56 niż wspomniane żurawie. Bo takie systemy w przeciwieństwie do SW to o wiele prostsza droga na skróty gdzie o wiele szybciej można dojść do wymiernych wyników (oraz / a może przedewszystkim wyrobienia psychy/agresji). Rok nauki combatu VS rok nauki żurawia - wiem na kogo bym stawiał. 10 lat tego i tego - nie wiem. ...Uczył nas jednego - zgięte pod kątem prostym ręce przykładał do bioder, lekko uginał kolana (też się z tego kiedyś śmiali) i mówił: "Tu jesteś. Mały, ale w tym małym punkcie jest twoja siła. Wszystko co punkt opuszcza ma być szybkie, w konkretny cel i ma równie szybko wracać." ... Pięknie. A na kravce nauczą Cię żeby rzucić kolesiowi w twarz długopisem / kluczami / czymkolwiek, sprzedać kopa w nabiał i ... dać długą. I to jest różnica. Bo może i będziesz mały, ale za to z siłą w jednym punckie szybko go opuszczającą ... ale ten drugi może być DUŻY, z WIĘKSZĄ siłą SZYBCIEJ go opuszczającą. I dodatkowo bezczelnie wejdzie masą, sklinczuje i zaczniecie się turlać po krawężniku. Ręki przy biodrze nie komentuję :wink: - w bliskim dystansie to zaproszenie o strzał w buzię i koniec. A na ulicy koleś który ma jakiekolwiek pojęcie 'jak się to robi' nie ukłoni się przed tobą tylko podejdzie, pogada i nagle puści z bańki. ... znalazło się na naszej drodze już kilku (-set? ;-)) takich, co to prawym sierpowym na krowach wyćwiczonym chciało do trafić. Udało się jednemu, po tym jak kumpel miał z zaskoczenia jakąś pałę na plecach złamaną. No to szacun za tych kilkuset. Serio. Lecz znowu sam sobie odpowiedziałeś - sierpem ćwiczonym na krowach. Jak dla mnie popełniasz typowy błąd kogoś zapatrzonego w sztuki walki (które sam również uwielbiam !) Nie doceniasz prostoty i skuteczności czegoś takiego jak boks uczony profesjonalnie, a nie na krowach. A jak mawiają wielcy mistrzowie stylu żurawia: "Nią-ćią-huan-gjon-pnią-sią-hu" (czy jakoś tak) czyli "nigdy nie lekceważ przeciwnika" :mrgreen: Dlatego też /NIE GROŻĘ, NIE STRASZĘ, NIE POUCZAM!!!/ :mrgreen: ..ale ja tam bym się np kolesiowi po kick-boxingu pod rękę nie nawijał ;-) Z mojej strony to ostatni post w tym temacie. Swoje powiedziałem. Idę ćwiczyć sierpowy na jakiejś krowie... PEACE ! Edited April 24, 2009 by szczery Quote Link to post Share on other sites
thor_ Posted April 24, 2009 Report Share Posted April 24, 2009 Żadna sztuka walki ćwiczona dla samej sztuki nigdy nawet po 100 latach treningów nie będzie równie skuteczna jak techniki wyuczone "na ulicy". I każdy kto twierdzi inaczej w moich oczach jest ignorantem nie mającym pojęcia o sztukach czy systemach i innych sportach walki. Quote Link to post Share on other sites
HellCat Posted April 25, 2009 Report Share Posted April 25, 2009 Szczery, ja wogóle nie mam zamiaru się z nikim kłócić. Nie mój styl. Pewnie, masz rację, jedno to SZTUKA, a drugie zaledwie TECHNIKA. Trochę bezsensu podałem zatem przykład sztuki w temacie o technice, za co przepraszam. Sztuka zaczyna być skuteczna po kilku latach jej uczenia i PRAKTYKOWANIA, a technika po bacznej obserwacji co, gdzie i jak złapać i w którą stronę wykręcić, po czym kilku minutach treningu i złapania odruchów. btw. Ręki przy biodrze nie komentuję sciana.gif - w bliskim dystansie to zaproszenie o strzał w buzię i koniec. unik, krótki strzał w nerkę. koniec. :mrgreen: ^ ostatni post w temacie :uśmiech: ^ Quote Link to post Share on other sites
KicpA Posted April 25, 2009 Report Share Posted April 25, 2009 Panowie a po co się przekomarzacie co lepsze? Choć by to było najlepsze, to dwóch na fecie i może być krucho. Nie jedno widziałem, złamiesz mu nos, rękę, nogę, a on i tak cię będzie łotał i to czasem z siłą której normalnie by nie miał. Czasy są chore, sterydy, ciężkie drugi, zaczepka z dziesięcioma kumplami za rogiem i tępota społeczeństwa. Systemy walki i sztuki walki są tak samo dobre ale stosowane przez ludzi którzy je znają dobrze i przeciwko osobą bez speed'a. Quote Link to post Share on other sites
Guest british Posted May 1, 2009 Report Share Posted May 1, 2009 (edited) Dwie uwagi: 1. Nigdy nie wygrywa styl czy też system. Wygrać może człowiek. 2. Dyskusje typu "a jak jest ich 7, to czy masz przesrane, czy nie" bym sobie odpuścił. Przy dwóch przeciwnikach stoi się na przegranej pozycji- życie to nie film z Chuckiem Norrisem. Jedyna nadzieja w tym, że koksiarze wolno biegają ;) Edited May 1, 2009 by british Quote Link to post Share on other sites
dzikki Posted May 1, 2009 Report Share Posted May 1, 2009 "Z wami Turkami to zawsze taki problem, że na strzelaninę przychodzicie z nożami.." Proszę o nie kontynuowanie sporu "co lepsze" i "to jest skuteczne ja wiem i widziałem". Ważne są opinie wskazujące na zalety i błędy a nie opowieści o "rozniesieniu dresów". Po drugie ten portal nie służy do polecania sztuk lub systemów walki. Są inne, gdzie znaleźć można odpowiednio poinformowanych i doświadczonych ludzi. I po trzecie - filmy, książki to tylko dodatek. Bez osoby, która wytłumaczy można łatwo utrwalić sobie błędy, niewłaściwe postawy, złe techniki itp itd. Quote Link to post Share on other sites
kacaperek Posted May 24, 2009 Report Share Posted May 24, 2009 trochę odgrzeję 1. Nigdy nie wygrywa styl czy też system. Wygrać może człowiek. trochę się nie zgodzę, różne systemy są lepsze w różnych sytuacjach, jeśli ktoś trenuje "styl żurawia" ma większe szanse na dłuższym dystansie, niż bokser, ale na krótszym już może być krucho 2. Dyskusje typu "a jak jest ich 7, to czy masz przesrane, czy nie" bym sobie odpuścił. Przy dwóch przeciwnikach stoi się na przegranej pozycji Z dwoma przeciwnikami nie jest się od razu, na aż tak bardzo przegranej pozycji, wystarczy umieć się poruszać, z trzema tez da radę ale ciężej, mimo wszystko lepiej unikać walki z więcej niż jednym-dwoma nieuzbrojonymi(nóż, pałka) przeciwnikami Sztuki i sporty walki trenuje już osiem lat, nie powiem żebym był jakimś tam, niepokonany do którego nie można podskoczyć, ale w samoobronie mam wyrobione nawyki do dźwigni, czy krótkich uderzeń w czułe punkty. Aktualnie trenuje Combat Kalaki, dzięki czemu znam szybkie i skuteczne sposoby obrony i potrafię prawie wszystkim posłużyć się jako bronią, kijem, kluczami, nawet bluzą. A style "latające" tez się przydają, bo wyrabiają technikę i sposób poruszania się, wiem bo sam od tego zaczynałem Quote Link to post Share on other sites
Cornold Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 (edited) Od liceum do czasu pójścia do naszego wspaniałego rozwijającego tężyznę fizyczną oraz umiejętności przetrwania w buszu WP.( czyli ok 5 lat. Po kilka godzin dziennie spędzałem na siłowni, waliłem i obkopywałem worek( wiem że samo to by nic nie dało, ale miałem podstawy kick boxingu który trenowałem nie długo bo ok rok czasu) Codziennie biegałem, ze szkoły, do szkoły, później z uczelni i na uczelnię, do pracy i z pracy, do baru na piwo i z baru zygzakiem po piwach. Byłem men. Fascynowały mnie sztuki walki, ale wolałem obkopywać worek. Jak była jakaś bitka to leciałem pierwszy, nie było tygodnia żebym nie miał obitego łba. Ale co z tego że byłem silny szybki i niejednego "Technicznego" poskładałem, jak raz dostałem od jakiegoś leszcza cegłą w łeb , a później banda gnoi mnie obkopała jak piłkę i wylądowałem w szpitalu z pęknięciem czaszki i wstrząsem mózgu. Przez ok rok czasu nie potrafiłem sobie trafić czubkiem palca w nos. Potem znów zacząłem ćwiczyć i zrobiłem się gieroj i znów do czasu... zaszurał do mnie jakiś leszcz... wiec stwierdziłem ze dam mu nauczkę... nawet nie zdążyłem zrzucić go do parteru, a już obskoczyło mnie z 5ciu jego kolegów ( nawet nie wiedziałem skąd) dostałem bejzbolówką w łeb , nos mi chrupnął jak chips, tak samo jak kość policzkowa. I znów tydzień w szpitalu... I znów łeb jak z masarni oko z głębokim wylewem, kilka miesięcy cyklicznych wizyt u okulisty, zawroty głowy... I tak miałem szczęście bo ktoś kto widział zajście i chciał mi pomóc dostał od tych dresów kosę pod serducho ( wyszedł ze szpitala szybciej niż ja) i miał wielkie szczęście że ostrze zeszło po żebrach i nic nie uszkodziło). Po tamtych przypadkach bardziej polegam na gazie pieprzowym. Fajnie jest jak się pisze o rzeczach których się nie zna, bo solówka przed szkołą to tylko delikatna pykajka, tak samo jak ustawki, bo one też mają zasady. Walka na ulicy to hardcore w którym można zginać, a nie ma nic gorszego niż banda "pedałków" którzy w pojedynkę są nikim, a w kupie każdy z nich zamienia sie w niemyślącą bestię ( później tacy są dumni że "pokonali" jakiegoś "kozaka" ) Sztuki walki to super sprawa, zawsze to ruch i dodatkowa pewność siebie... Ale w dzisiejszych "nie dżentelmeńskich" czasach lepiej nie polegać na swoich umiejętnościach na ulicy... albo przynajmniej nie tylko na nich. Lepiej wziąć nogi za pas niż kilka miesięcy odczuwać skutki takiego spotkania, bo to nie jest kwestia tylko tego że zejdzie nam śliwa z oka, jak cię dobrze wybutują to kilka miesięcy masz wyjęte z życiorysu. Ja już nie jestem kozak. Ale jak znajdę czas to bardzo chętnie znów sobie coś poćwiczę, bo sport to zdrowie. Aktualnie po takich przygodach mam kłopoty ze wzrokiem w lewym oku ( jak popatrzę na coś jasnego to mam na oku kilka czarnych kresek i różnego rodzaju szlaczków) Okulary przeciwsłoneczne kiepsko na mnie wyglądają bo chyba mam jedno ucho bardziej ;) Mam też kłopoty z kolanem którego nie mogę zgiąć do końca. Ciekawe co czują jacyś "zawodowi" zadymiarze ;) Zastanów się czy warto... Edited May 29, 2009 by Cornold Quote Link to post Share on other sites
Viamortis Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 (edited) Cornold: Bez wsparcia ciężko się bawić w takie zadymy. Żadna sztuka walki ćwiczona dla samej sztuki nigdy nawet po 100 latach treningów nie będzie równie skuteczna jak techniki wyuczone "na ulicy". Dokładnie. Niedowiarki wystarczy że włączą jutuba. Edited May 29, 2009 by Viamortis Quote Link to post Share on other sites
KicpA Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 Viam tylko nigdy nie wiesz czy ten który ci trzepnął z bara jest sam czy nie. Quote Link to post Share on other sites
junior_konin Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 Będąc w złym miejscu o złym czasie żadna sztuka walki nie pomoże by uniknąć lizania gleby. Quote Link to post Share on other sites
bushmaster Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 Tu cos o KRAV Maga http://chomikuj.pl/ShowVideo.aspx?id=82592765 (w języku angielskim) i Combat 56 http://chomikuj.pl/ShowVideo.aspx?id=82592658 Quote Link to post Share on other sites
Viamortis Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 Viam tylko nigdy nie wiesz czy ten który ci trzepnął z bara jest sam czy nie. Ale wiesz czy Ty jesteś sam czy nie ;). Zresztą nie ma co dyskutować. Różne sytuacje się zdarzają i czasami nie ma bata. Przed monitorem to łatwo sobie teoretyzować. Quote Link to post Share on other sites
kacaperek Posted May 29, 2009 Report Share Posted May 29, 2009 to jest oczywiste ze lepiej unikać starcia, bo nigdy nie wiadomo kto jest przeciwnikiem, mimo wszystko wolę trenować to co się może przydać, bo nigdy nic nie wiadomo. Poza tym wolę się po ruszać w taki sposób niż biegać za piłką Quote Link to post Share on other sites
Flybrother Posted May 30, 2009 Report Share Posted May 30, 2009 Ja tam trenuje Muay Thai, oczywiście dlatego uważam, że to najlepszy styl uderzany :) Ale wszystkie Combaty uważam za bardzo przydatne, kilku moich kolegów trenuje. Osobiście mnie nie przekonują akcje typu atak na oczy, krtań, kolana, bo tego nigdy nie wytrenujesz na 100% na treningu. Ale zapamiętajcie: najlepsza sztuka walki to SPIERDOLING! Quote Link to post Share on other sites
HellCat Posted May 31, 2009 Report Share Posted May 31, 2009 Osobiście polecę jeszcze baseballing i silnykumpeling. ;-) Poza tym nie można tego stylu nazwać SPIERDOLING'iem! To jest Ba'slan shev'la, czyli "odwrót taktyczny" ;-) Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.