Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Uprzęże zjazdowe - jakie ?


Recommended Posts

Ja tylko jestem ciekaw na jakim kursie był Major, skoro nie słyszał o mikopęknięciach...

Słaba zagrywka Foka, z twojej wypowiedzi da się idealnie wyczuć że domyśliłeś się że na kursie nie byłem. I się nie wybieram. Co do mikropęknięć - niech mi ktoś pokaże, gdzie napisałem że o nic nie słyszałem?? Owszem, słyszałem, tylko mikropęknięcia robią się we wszystkim, zarówno w ósemkach, karabinkach jak i we wszelkich rodzaju hakach wklejonych w ściany wspinaczkowe przez GOPR i tego typu służby. A wymieniane to one raczej nie są :roll:

Link to post
Share on other sites
  • Replies 55
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mikropęknięcia tworzą się od uderzeń. Hak wbity w skałę raczej nie jest na nie narażony. Poza tym haki montowane na stałe nie są przeznaczone do noszenia, a do jednorazowego montażu, w związku z tym ich masa ma małe znaczenie, więc nie są robione z lekkich stopów (narażonych na mikropęknięcia), a np. ze stali.

 

Każdy element szpeju, który upadnie na twarde podłoże powinien zostać przetestowany, a jako, że dla indywidualnej osoby testowanie pojedynczego karabinka może być mało opłacalne to po prostu należy ten element wymienić. Nawet jeśli nie ma żadnych widocznych śladów upadku.

 

I właśnie dlatego zanim się wejdzie na linę należałoby iść na kurs... Żeby nie traktować wszystkiego "na chłopski rozum", co może kosztować tragiczną pomyłkę, tylko zdobyć WIEDZĘ.

 

Znam przypadek człowieka, który na "chłopski rozum" stwierdził, że ulepszy projekt rolki i zrobił na stoczni własną... Na łożyskach...

 

Inny, jak się dowiedział, że najlepiej karabinki sobie pooznaczać, żeby się nie myliły, każdy karabinek nawiercił sobie małym wiertłem...

 

A, no inny słynny przypadek Hubala, kiedy na swojej stronie zamieścili fotki zjazdów z wiaduktu, gdzie lina wyła przywiązana do barierki z pospawanych płaskowników zwykłym babskim węzłem...

 

A zjazdy na linie w 70% długości pozbawione oplotu, z samym rdzeniem, widziałem na własne oczy...

Link to post
Share on other sites

Mikropęknięcia tworzą się od uderzeń. Hak wbity w skałę raczej nie jest na nie narażony. Poza tym haki montowane na stałe nie są przeznaczone do noszenia, a do jednorazowego montażu, w związku z tym ich masa ma małe znaczenie, więc nie są robione z lekkich stopów (narażonych na mikropęknięcia), a np. ze stali.

A przepraszam, w stali mikropęknięcia się nie robią??

 

Każdy element szpeju, który upadnie na twarde podłoże powinien zostać przetestowany, a jako, że dla indywidualnej osoby testowanie pojedynczego karabinka może być mało opłacalne to po prostu należy ten element wymienić. Nawet jeśli nie ma żadnych widocznych śladów upadku.

Chciałbym zobaczyć ile ludzi tak robi, że wymienia każdy metalowy element szpeju po każdym upadku na skałę czy coś ... Zwłaszcza w wypadku takich urządzonek jak GriGri czy rolki kosztujące swoje pieniądze.

 

I właśnie dlatego zanim się wejdzie na linę należałoby iść na kurs... Żeby nie traktować wszystkiego "na chłopski rozum", co może kosztować tragiczną pomyłkę, tylko zdobyć WIEDZĘ.

Wiesz, ja to jestem z tych co wszystkiego uczą się na własnych błędach. I NIGDY nie miałem żadnego wypadku, żadnego zwichnięcia, raz miałem złamaną kośc (nic poważnego) i stało się to w domu w dość głupi sposób. Wszystkiego nauczyłem się małymi kroczkami, dużo książek o tej tematyce czytałem a podstawy pokazał mi kumpel. I NIGDY nie miałem ŻADNEGO, najmniejszego wypadku. Po prostu, trzeba używać głowy i być ostrożnym.

 

Znam przypadek człowieka, który na "chłopski rozum" stwierdził, że ulepszy projekt rolki i zrobił na stoczni własną... Na łożyskach...

 

Inny, jak się dowiedział, że najlepiej karabinki sobie pooznaczać, żeby się nie myliły, każdy karabinek nawiercił sobie małym wiertłem...

 

A, no inny słynny przypadek Hubala, kiedy na swojej stronie zamieścili fotki zjazdów z wiaduktu, gdzie lina wyła przywiązana do barierki z pospawanych płaskowników zwykłym babskim węzłem...

 

A zjazdy na linie w 70% długości pozbawione oplotu, z samym rdzeniem, widziałem na własne oczy...

To już są przypadki idiotyzmu a nie niewiedzy.

 

I teraz jeszcze pytanie: widział ktoś żeby przy normalnym używaniu i dbaniu o sprzęt podczas normalnego użytku komukolwiek pękł jakikolwiek element sprzętu (karabinek/ósemka itp)?? Bo ja osobiście nie widziałem i nie słyszałem.

Edited by MAJOR762
Link to post
Share on other sites
A przepraszam, w stali mikropęknięcia się nie robią??
Jest bardziej wytrzymała niż stopy.

 

widział ktoś żeby przy normalnym używaniu i dbaniu o sprzęt podczas normalnego użytku komukolwiek pękł jakikolwiek element sprzętu (karabinek/ósemka itp)??
Zależy co rozumiesz przez normalne... Widziałem awarie spowodowane poprawnym, ale bardzo intensywnym użytkowaniem (długie szybkie zjazdy itp).
Link to post
Share on other sites

Jest bardziej wytrzymała niż stopy.

To fakt, przyznaję.

 

Zależy co rozumiesz przez normalne... Widziałem awarie spowodowane poprawnym, ale bardzo intensywnym użytkowaniem (długie szybkie zjazdy itp).

Mógłbyś dokładniej opisać?? Byłbym wdzięczny.

Link to post
Share on other sites

Przy częstych zjazdach szybkich i długich przyrząd się nagrzewa... 8mka akurat najbardziej... Widziałem przetopione liny (w momencie zatrzymania się) i rozhartowane przyrządy zjazdowe.

:-o Przetopiona lina?? Nie wyobrażam sobie jak można zjeżdżać żeby przyrząd aż linę przetopił ... Swoją drogą, ta osoba nie zauważyła jak gorący jest przyrząd??

Link to post
Share on other sites
Nie wyobrażam sobie jak można zjeżdżać żeby przyrząd aż linę przetopił
Dlatego wiedza i doświadczenia są więcej warte od domysłów.

 

Swoją drogą, ta osoba nie zauważyła jak gorący jest przyrząd??
A Ty dotykasz 8mki w czasie zjazdu?
Link to post
Share on other sites

@Major

Ja widziałem jak normalny nowy karabinek pęka podczas silnego odpadu. Kij, że był z otwartym zamkiem, ale to tylko przykład.

 

Co do stopionych lin. Nie bez powodu do extraszybkich zjazdów używa się lin z oplotem aramidowym, które topią się bodajże powyżej 500 stopni C. Przy dość szybkim i długim zjeździe jesteś w stanie najzwyklejszą ósemką stopić linę polipropylenową.

 

Co do zauważania gorących przyrządów. Nie wiem jak Ty, ale ja nie jestem w stanie w trakcie szybkiego zjazdu (ewakuacja z budynku czy coś) zauważać takich rzeczy. Po za tym, szybko przeważnie zjeżdżasz w rękawicach, żeby sobie rąk nie przepalić, więc jak miałbyś wyczuć temperaturę przyrządu?

 

I ostatnie. Osobiście wyrzucam każdy przyrząd, który spadnie mi z znacznej wysokości. Kwestia bezpieczeństwa i rzeczy, które już się widziało.

Link to post
Share on other sites

I jeszcze jedna rzecz - na kursach uczą, że zawsze asekurację (shunt, prusik) zakłada się na drugiej linie. Cały kurs tak robiłem, ale zwykle jak zjeżdżam robię jednak na jednej. Ale znajomy opowiadał przypadek, kiedy lina się urwała i kolesia uratowała druga - asekuracyjna.

Link to post
Share on other sites

A Ty dotykasz 8mki w czasie zjazdu?

W czasie zjazdu nie ale jak szybko bym nie zjeżdżał tak reszce nie udało mi się nagrzać ósemki tak, aby chociażby przy topiła po zatrzymaniu pojedyncze włókna liny. A zjeżdżam szybko i niejednokrotnie z dużej wysokości. Zastanawia mnie po prostu to, z jakiej wysokości i z jaką prędkością był wykonywany zjazd że ósemka nagrzała się do stopnia przetopienia liny.

 

 

Ja widziałem jak normalny nowy karabinek pęka podczas silnego odpadu. Kij, że był z otwartym zamkiem, ale to tylko przykład.

No właśnie nie kij bo nie wiem czy wiesz, ale wytrzymałość karabinka z otwartym zamkiem spada średnio 3krotnie, nie bez powodu podawana jest wytrzymałość karabinka z otwartym zamkiem jako osobny parametr.

 

 

 

Po za tym, szybko przeważnie zjeżdżasz w rękawicach, żeby sobie rąk nie przepalić, więc jak miałbyś wyczuć temperaturę przyrządu?

Ja osobiście zjeżdżam zawsze w jednej rękawicy, w ręce która trzyma linę.

 

 

I ostatnie. Osobiście wyrzucam każdy przyrząd, który spadnie mi z znacznej wysokości. Kwestia bezpieczeństwa i rzeczy, które już się widziało.

Z ciekawości: ile i czego już wyrzuciłeś?? ;)

Edited by MAJOR762
Link to post
Share on other sites
No właśnie nie kij bo nie wiem czy wiesz, ale wytrzymałość karabinka z otwartym zamkiem spada średnio 3krotnie, nie bez powodu podawana jest wytrzymałość karabinka z otwartym zamkiem jako osobny parametr.
Tak, wiem, wiem. Chodziło o to by pokazać, że przyrządy i karabinki są zniszczalne.
Z ciekawości: ile i czego już wyrzuciłeś??
Jedną ósemkę, karabinek i kilka expresów. Z drugiej strony, zawsze można tych pukniętych użyć w inny sposób, ale istnieje też ryzyko, że mimo wszystko ktoś na tym przez pomyłkę pojedzie. Edited by Halfling86
Link to post
Share on other sites

Tak, wiem, wiem. Chodziło o to by pokazać, że przyrządy i karabinki są zniszczalne.

Nie ma rzeczy niezniszczalnych i nigdy nie mówiłem że są. Swoją drogą, ten karabinek był w ekspresie?? No i zamek drutowy czy pełny??

 

Jedną ósemkę, karabinek i kilka expresów. Z drugiej strony, zawsze można tych pukniętych użyć w inny sposób, ale istnieje też ryzyko, że mimo wszystko ktoś na tym przez pomyłkę pojedzie.

Oczywiście, chociażby do transportu sprzętu, przy pracach domowych, budowlanych czy też do przypinania lekkich sprzętów do oporządzenia.

Link to post
Share on other sites
  • 2 months later...

Pytanie mam.

 

Odnośnie rozszerzenia pasu ratunkowego w pełną uprząż alpinistyczną. Otóż dajmy na to mamy Blast-Belta gdzie zamiast pasa z klamrą plastikową dajemy Rescue-Belta. I teraz taka opcja:

Czy byłaby możliwość zapięcia sobie na udach pasów od uprzęży i podłączenia ich pod ten zestaw blast+rescue belt?

 

Nie wiem czy to jest zrozumiale napisane.

Link to post
Share on other sites

Pytanie mam.

 

Odnośnie rozszerzenia pasu ratunkowego w pełną uprząż alpinistyczną. Otóż dajmy na to mamy Blast-Belta gdzie zamiast pasa z klamrą plastikową dajemy Rescue-Belta. I teraz taka opcja:

Czy byłaby możliwość zapięcia sobie na udach pasów od uprzęży i podłączenia ich pod ten zestaw blast+rescue belt?

 

Nie wiem czy to jest zrozumiale napisane.

Jest to wykonalne, ale dużo wygodniej i taniej będzie jak weźmiesz po prostu zwykłą uprząż (chociażby najtańszego Lhotse'a) i ubierzesz pod pas.

 

Po za tym podstawowe pytanie jest następujące. Skąd będą pasy udowe i jak je zamontujesz do Blast-Belta by to było odpowiednie wytrzymałe i bezpieczne?

Edited by Halfling86
Link to post
Share on other sites

Po pierwsze, po co? Jeśli dla samego lansu, rób co chcesz, jeśli dla podniesienia komfortu i wartości użytkowej, to jest to mocno wątpliwe. Radziłbym eksperymentować w innych dziedzinach, bardziej bezpiecznych dla zdrowia.

 

Po za tym, tak jak już sugerowałem, dużo wygodniej niż na Rescu wisi się w uprzęży. Jeśli jednak chcesz się bawić w linki na budynkach z oporządzeniem i musisz mieć na pasie kieszenie, to proponuję po prostu zaczepić kieszenie o pas uprzęży i śmigasz.

 

Innym rozwiązaniem może być kupienie jakiejś specjalistycznej uprzęży i podczepianie do niej "niezbędnych rzeczy", np. takich

http://www.alpintech.pl/index.php?p373,navaho-sit-fast-petzl

http://www.alpintech.pl/index.php?p372,navaho-sit-petzl

http://www.alpintech.pl/index.php?p42,uprz...emyslowa-falcon

 

Tak czy siak proponuję najpierw zasięgnąć rady u jakiegoś specjalisty na miejscu.

 

EDIT:

A jak z tyłu wpuścisz w Blast Belta?
Z tyłu są tylko gumki stabilizacyjne. Nie przenoszą żadnego obciążenia, można się obyć bez nich. Edited by Halfling86
Link to post
Share on other sites
Z tyłu są tylko gumki stabilizacyjne. Nie przenoszą żadnego obciążenia, można się obyć bez nich.
Ale nie jest to najwygodniejsze, szczególnie jeśli uprząż ma być głównie do biegania w niej, bo pasy udowe z tyłu będą miały tendencję do osuwania się.

 

Jeszcze inną opcją jest taka uprząż: http://www.blackhawk.com/product/SOLAR-Harness,266,1390.htm

Można jej używać samodzielnie lub po spięciu karabińczykiem z pasem Rigger's.

Link to post
Share on other sites

O! Dzięki Foka. Takie rozwiązanie mnie satysfakcjonuje. Będę nosił Rigger (Rescue?!) zawsze na sobie a w przypadku częstych planowanych zjazdów SOLAR leci do plecaka. Przy czym popytam w sklepach alpinistycznych jeszcze o namiary na samą część nożną. Może by to zintegrował z paskami na kaburę i panele udowe? Jak coś osiągnę to się pochwalę.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Zjeżdżać oczywiście można na takich cudach. Uważam ze jest to świetny gadżet jeśli nie jest się wojskowym. W innych wypadkach nie zjechał bym na samym pasie rescue. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta gdyż jest to zbyt niebezpieczne jeśli nie mamy odciążonej sylwetki w dwóch miejscach a tylko podczepieni jesteście w jednym (na odcinku zazwyczaj krzyżowym) jak ma to miejsce w rescue przy większym szarpnięciu upadku itp istnieje duża możliwość złamania kręgosłupa. Uprzęże wspinaczkowe eliminują to gdyż tworzą nam swoiste krzesełko i nie szarpie nas jedynie na krzyżu a jeszcze na udach. Niegdyś strażacy posiadali specjalne pasy które były przystosowane do zjazdów i z gwoździem ostatniej szansy. Wycofali ten sprzęt z wyżej wymienionych powodów. Pomimo tego że były około 4 razy szersze od pasa rescue.

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...