Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

[ARCH] Operacja "TELEMARK" - scenariusz na 24 godziny



Recommended Posts

Napisałem scenariusz gry 24-godzinnej. Proszę o komentarze.

 

pozdrawiam

 

Grisznak

 

 

Operacja „TELEMARK”

 

 

Miejsce: kilka lub kilkanaście kilometrów kwadratowych górzystego terenu, w większości porośniętego lasem

 

Czas: zima z pokrywą śnieżną (przynajmniej częściową)

 

Uczestnicy: grupa A – komandosi brytyjscy – 10 do 15 żołnierzy

grupa B – niemiecka piechota górska – 50 do 60 żołnierzy

grupa C – snajperzy niemieccy – 5 osób (mogą znać wszystkie szczegóły gry)

 

Czas trwania: 24 godziny – od 12.00 do 12.00

 

Centralnym punktem gry są zakłady „Norsk Hydro”, produkujące ciężką wodę, służącą hitlerowcom w ich planach wybudowania bomby atomowej. To do nich ma się dostać grupa A – oddział komandosów, których zadaniem jest wysadzenie zakładów w powietrze. Będzie to polegało na podłożeniu świecy dymnej do namiotu NS („zakłady”), postawionego gdzieś w centralnym miejscu obszaru leśnego, najlepiej na większej polanie. Komandosi brytyjscy są wyposażeni w najlepszy sprzęt biwakowy i najlepszą broń. Wszyscy mają mundury w kamuflażu zimowym. Każdy ma radiostację. Dysponują jednak ograniczonymi zapasami żywności i amunicji. Na każdego przypadają dwa magazynki do broni maszynowej (low-cap lub mid-cap) oraz dwa magazynki do broni bocznej. Do tego po kilka czekoladowych batoników, jedna racja żywnościowa, termos z herbatą, kocher i kilka kostek hexaminy. W okolicy zakładów dokonane zostaną dwa „zrzuty zapasów” dla komandosów, zawierające żywność i amunicję. „Zrzut zapasów” – przed grą należy umieścić zamaskowany pod śniegiem plecak z żywnością i amunicją. Tam też znajdują się bardziej szczegółowe dane dotyczące grupy C – oddziału snajperów niemieckich, których zadaniem jest niedopuszczenie nikogo w pobliże zakładów. Przy czym nie ma znaczenia, czy jest to przyjaciel, czy wróg, snajperzy mają rozkaz strzelać do wszystkiego co się rusza.

Grupa B to niemiecki oddział piechoty górskiej, patrolujący okolice zakładów „Norsk Hydro”. Mają swoją bazę patrolową, gdzie pali się ognisko i mogą ugotować sobie coś ciepłego. Niemcy nie dysponują łącznością radiową, lub też posiadają ją w ograniczonym zakresie. Każdy uczestnik patrolu może zabrać ze sobą w trasę dwa magazynki do broni maszynowej (low-cap lub mid-cap) i dwa magazynki do broni bocznej. Organizacją patroli zajmuje się wyznaczony wcześniej dowódca i jego zastępca.

Tylko komandosi i snajperzy posiadają urządzenia noktowizyjne, Niemcy dostają pojedyncze sztuki. Zresztą, jeśli noc będzie księżycowa, to przy pokrywie śnieżnej będzie doskonała widoczność nawet w nocy. W związku z tym najlepiej ustalić termin gry na pełnię księżyca i modlić się o bezchmurną noc.

 

 

TERMINARZ

 

Godz. 12.00

Niemcy zakładają bazę patrolową i organizują system przeszukiwania terenu, wykorzystując istniejące drogi. Na razie działają „w ciemno”. Znają tylko położenie zakładów i wiedzą, że dookoła fabryki są rozstawieni snajperzy, którzy strzelają do wszystkiego, co się rusza.

 

Godz. 12.00

Desant komandosów. Zostają wyrzuceni z samochodu gdzieś na obrzeżu terenu gry. Dzień wcześniej (aby mogli opracować strategię) otrzymują mapy, rozkazy oraz dokładne współrzędne czterech miejsc: zakłady „Norsk Hydro”, niemiecka baza patrolowa, dwa miejsca „zrzutu zapasów”. Rozkaz: zniszczyć zakłady podkładając ładunki wybuchowe (świece dymne). Sposób wykonania zadania: pełna dowolność i wykorzystanie inicjatywy komandosów. Komandosi są poinformowani o snajperach dookoła zakładu. Wiedzą też, że odległość pomiędzy nimi wynosi ok. 100 metrów.

 

Godz. 15.00 – 16.00

Niemcy otrzymują informację o desancie komandosów. Otrzymują współrzędne miejsca desantu oraz współrzędne czterech przypuszczalnych miejsc „zrzutu zapasów” dla komandosów. Dwa punkty są prawdziwe a dwa fałszywe.

 

A oto co znajdą komandosi w „miejscach zrzutu” - przykład:

1. M60 z pełnym magazynkiem, 20 magazynków do broni maszynowej (low-cap lub mid-cap), 10 magazynków do broni bocznej, 10 racji żywnościowych, 30 kostek hexaminy, dokładne współrzędne stanowiska jednego ze snajperów

2. 10 magazynków do broni maszynowej, 5 magazynków do broni bocznej, dodatkowy ładunek do wysadzenia zakładów, dokładne współrzędne stanowiska jednego ze snajperów, 20 granatów (korkowych albo petard), 10 racji żywnościowych, 30 kostek hexaminy

 

 

DODATKOWE INFORMACJE

 

– komandosi przed operacją otrzymują 3 ładunki wybuchowe (świece dymne), żeby zniszczyć „Norsk Hydro” wystarczy jeden z nich

– w grze nie ma punktów respawnu, wyeliminowani uczestnicy gry podążają do niemieckiej bazy patrolowej, tam dostają ciepły posiłek, potem mogą skierować się do innej gry w innym miejscu; wariant: zlikwidowani żołnierze podążają bezpośrednio do innej gry, nie kontaktując się z nikim

– żaden z uczestników gry nie może zdradzić w jakim miejscu i w jakich okolicznościach został „zlikwidowany”, w bazie patrolowej wyeliminowanych uczestników gry obowiązuje zakaz rozmów z żołnierzami biorącymi jeszcze udział w grze

– komandosi nie wiedzą dokładnie, co znajdą w miejscach „zrzutu zapasów”

– imitacją zakładów „Norsk Hydro” jest namiot NS

– w niemieckiej bazie patrolowej również stoi namiot NS, a w nim sanitariuszki rozgrzewają zmarzniętych żołnierzy, tam też można przesłuchiwać wziętych do niewoli brytyjskich komandosów (po 2 godzinach zdradzają przybliżoną trasę marszu)

– żołnierze mogą, a wręcz powinni, korzystać z żywności i amunicji znalezionej przy „zabitych”

– rozróżnienie Niemców i Brytyjczyków będzie proste – tylko komandosi brytyjscy będą posiadać mundury w zimowym kamuflażu

– snajperzy mogą schodzić z posterunku do bazy patrolowej, mogą się tam ogrzać i zjeść ciepły posiłek, system rotacji jest ustalany przed rozpoczęciem gry

– jeśli patrol niemiecki odnajdzie „miejsce zrzutu”, może przejąć zapasy na własne potrzeby

Link to post
Share on other sites

po pierwsze dziwny limit amunicji... przy mp-5 to jest 100 kulek... zauwaz ze nawet bez plecakow komandosi maja ze soba zwykle minimum 8 magazynkow... a ASG maja gorsza celnosc i zasieg

 

po drugie juz zdradziles zalozenia szczegolowe wiec teoretycznie w tym scenariuszu nie powinny brac udzialy osoby z tego forum

 

i po trzecie mysle ze przy takiej proporcji sil i braku respawnow gra sie szybko skonczy

 

EDIT a jeszcze jedno, ile znasz osob posiadajacych NVG? ;)

Link to post
Share on other sites
po pierwsze dziwny limit amunicji... przy mp-5 to jest 100 kulek... zauwaz ze nawet bez plecakow komandosi maja ze soba zwykle minimum 8 magazynkow...

 

Napisałem: "Na każdego przypadają dwa magazynki do broni maszynowej (low-cap lub mid-cap) oraz dwa magazynki do broni bocznej." Policzmy: 2 mid-capy po 100 . Razem 200 kulek. A ile to może być nabojów w 8 magazynkach komandosów bez plecaków? 8 x 30 = 240. Różnica nie jest tak duża.

Czy policzyłeś ile amunicji znajduje się w składach? 20 mid-cap'ów to 2000 kulek. w rzeczywistości odpowiada to ponad sześćdziesięciu magazynkom do MP5. Do tego dochodzą jeszcze granaty (petardy).

 

po drugie juz zdradziles zalozenia szczegolowe wiec teoretycznie w tym scenariuszu nie powinny brac udzialy osoby z tego forum

 

A cóż szkodzi zmienić założenia szczegółowe? To jest tylko koncepcja! Dotychczas czytając scenariusze gier nie spotkałem się z limitem amunicji i szukaniem jej składów. Byłem ciekaw, jak zareagują na to forumowicze.

 

i po trzecie mysle ze przy takiej proporcji sil i braku respawnow gra sie szybko skonczy

 

Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałeś. Komandosi NIE BĘDĄ dążyć do konfrontacji z Niemcami. Przy odpowiednio dużym terenie może dojść nawet do niezauważonego przejścia części z nich w okolice "Norsk Hydro".

 

a jeszcze jedno, ile znasz osob posiadajacych NVG?

 

Napisałem: "Zresztą, jeśli noc będzie księżycowa, to przy pokrywie śnieżnej będzie doskonała widoczność nawet w nocy." W tej sytuacji oczywiście nie będzie potrzebny ani jeden NVG.

Czy Ty nigdy nie chodziłeś w nocy po lesie w śnieżną zimę? Jak świeci chociaż pół Księżyca to już jest przyzwoita widoczność!

 

 

Mimo wszystko dziękuję za komentarz. Dzięki Tobie zrozumiałem, jaka jest różnica między krytykiem a krytykantem.

 

pozdrawiam

 

Grisznak

Link to post
Share on other sites

Grisznak taak ale :

- dwa magazynki do AK hi-cap to 1200 sztuk kulek, a np jeden moj magazynek do G3 SAS to 3 tys kulek ... rozumiesz o co chodzi - jesli dajesz limit kulek to wyznaczasz go liczba raczej a nie liczba magazynkow, ktore w airsofcie maja raczej drastyczne czasami roznice (vide AK czy tez drum'y)

 

- Foka zapytal sie o gogle NV, mnie tez to ciekawi (ale to juz czepianie sie bo watpie by zwalila ci sie grupa gdzie mialbys wiecej niz 2 sztuki na cala zabawe). Slowa o modlitwe to fajna rzecz ale ja juz przezylem strzelanie w nocym lesie i coz .. hmm... modlitwy nie pomogly.

 

- Jak z "respawn'ami" - w koncu przy takiej rozgrywce musi byc szansa odradzania sie - wskazuja na to przerazajace proporcje - na kazdego nieszczesnego Bryta przypada 6 Niemcow. Nie wiem czy wiesz ale jesli nie zrobisz odradzania to w koncu dojdzie do tego, ze w wyniku jednego bledu druzyny Aliantow gra skonczy sie np w 5 godzin.

 

To tylko sugestie i pytania wiec sie nie stresuj.

 

Aha .. co do ankiety - w Wawce od jakiegos czasu praktykujemy z manewrami na ograniczonej amunicji (jest to roznie albo 300 kulek albo 500 - wszystko zalezy od zalozen scenariusza). Doladowanie odbywa sie w bazie.

Link to post
Share on other sites

Hmmm ja sam planowałem napisać scenariusz z limitem amunicji i zrzutami :)

Ja planowałem wprowadzić rozpalanie ognisk (noc) bądź odpalanie kolorowych świec dymnych (dzień) na polanach, i dopiero wtedy desant mógł zostać zrzucony (wymaga to oczywiscie pracy sędziów/obsługi tech którzy dowoziliby w dane miejsca zasobniki z zapasami :)).

Skoro już o tym mowa, to dlaczego zapasy mają być ukryte pod śniegiem? Duża skrzynia i tyle, spadochron możemy darować, ale wszystko powinno być widoczne. A czasem nawet oddalone o 100m od zaznacoznego miejsca zrzutu i/lub zawieszone na drzewie, samoloty nie są aż takie precyzyjne :P

 

Już prędzej partyzantka (patrz niżej) mogła przygotować w terenie jakieś zamaskowane skrytki z zapasami.

 

Mam też zasadnicze pytanko, dlaczego właściwie nie ma respawnów?

Zabici brytole mogliby zdejmować śnieżne kamo i dołączać do niemców.

Ew. gdyby zgineli wszyscy lub 90% stanu osobowego mógłby zostać przeprowadzony drugi zrzut.

Niemcy mogliby dowozić co jakiś czas posiłki do bazy broniącej NorskHydro.

 

Można by dorzucić jeszcze kilka innych pomysłów, np:

Wiadomo, że norweski ruch oporu ma swoją bazę w okolicy z której obserwują posunięcia niemców (partyzanci musieliby śledzić i zapisywać trasy patroli) i mają niszczyć patrole które za bardzo zbliżyły się do ich bazy - (z sugestią, że muszą wtedy przeprowadzić jeszcze jeden atak, by odwrócić uwagę niemców od strefy w której zginał pierwszy patrol). Nie wiedzą nic o desancie komandosów. Brytole mogą mieć problemy z nawiązaniem kontaktu (mogą zostać po prostu ostrzelani) ale powinni być o tym uprzedzeni.

Baza partyzantów (najlepiej anmit udający zaspę) oznacza: dodatkowych ludzi (jeśli oczywiscie partyzanci dadzą się przekonac - poza tym są raczej słabo uzbrojeni), dodatkową amunicję (w małych ilościach) dodatkowe posiłki (trochę więcej) i co najważniejsze, wyniki zwiadu.

 

Dalej, wprowadziłbym pewną dodatkową zasadę na temat przebierania się za zabitych/pojmanych niemców. Wystarczy założyć zdobyczną opaskę ze swastyką (hehehe :)) i zdjąć zimowe kamo. Niemieccy oficerowie wiedza o tej możliwości, tak samo oddział SS (Snajperzy? IMHO niepraktyczni w ciemnościach i lesie... lepiej uniwersalna specgrupa SS) - dzięki temu mamy logiczne usprawiedliwienie, dlaczego SSmani mają strzelać również do swoich. Dodatkowo SSmani mogliby zastawić jakieś pułapki dookoła NorskHydro (chociażby sygnalizujące). Brytole oczywiscie nie wiedzą, że SSmani mają strzelać także do niemców.

 

Ale ogólnie - podoba mi się. Byle do zimy :D

Link to post
Share on other sites

Maj Gad;

 

Grisznak nazywaj mnie jak chcesz, krytykantem, krytykiem, pismakiem, etc. ale po prostu po przeczytaniu Twojego postu palce same mie swierzbią ;).

 

Ten bardzo ciekawy zbiór pobożnych życzeń i marzeń, zwany dalej scenariuszem, tak przystaje do realiów polskiego ASG jak A.Lepper do stanowiska prezydenta... Odniosłem wrażenie, że zarówno w wypadku Twoim jak i Uziela (alias Gerard H. :D ) wyrażacie swoje czysto abstrakcyjne rozważania. I o ile w wypadku Uziela troszkę mnie to dziwi, to w Twoim już nie do końca. Czytałem bowiem już inny scenariusz Twojego autorstwa (i dlatego postanowiłem się wypowiedzieć).

Grisznak, popraw mnie o ilę się mylę ale z poligonu chyba Cię nie kojarzę, natomiast odnosze wrażenie, że snujesz swoje rozważania (interesujace ale nierealne) w całkowitym oderwaniu od realiów ASG. Słowem rozważanie kanapowego airsoftowca.

 

Dlaczego Twój scenariusz NIE nadaje się do realizacji i jest zbiorem poboznych życzeń:

 

1.Ilość osób bioracych udział w scenariuszu i propocje sił.

 

-> Airsoftowcy to nie komandosi, nie każdy ma czas, ochotę, kondycje i sprzęt potrzebny do siedzenia zimą w "górach". Nie dysponują także adepci ASG (uogólniając) umiejętnościami taktycznymi (i sprzętem) właściwymi dla jednostek specjalnych w zakresie infiltracji i obserwacji.

 

2.Warunki prowadzenia scenariusza - pogodowe i terenowe.

 

-> Jak wyżej, poza tym "teren górzysty" ->> góry - byłeś kiedyś w górach zima? Ja wielokrotnie (i nie mówię o popijaniu piwa na Krupówkach). Jeśli cokolwiek z tego miało by wyjść to albo należałoby się modlić o brak sniegu (możliwe ale mało prawdopobne ;) ) bo inaczej bez nart lub rakiet się nie obejdzie.

 

3.Kwestia ograniczenia amunicji, rodzaju broni i sprzętu NV.

 

-> A strzelałeś już kiedyś do kogoś na rozgrywce? Więc zapewne wiesz, że kulki noszą nieco gorzej i mniej celnie niż broń ostra, stąd istnieja pewna racja do dopuszczenia większej ich ilości (Jakkolwiek idea ograniczenia amunicji słuszna, niestety z autopsji stwierdzam że praktycznie nie do wyegzekwowania przy większej ilości osóB). Dwa magazynki ;) to conajmniej tyle ile zejdzie na ewentualne oderwanie się od npla... a potem co rzucac sniegiem? M60, piszesz po raz kolejny. Wiem, że zapewne bardzo Cię ta broń intryguje, ale wyprowadzam z błędu, rasowana MP5 może przebić osiagami stockowe M60 (taki obrazowy przykład bez wdawania się w zawiłości techniczne). Tak więc mit RKM'u upada ;|.... Poza tym kto pozwoli na zakopanie swojego M60 w śniegu, nie mówiąc o używaniu go przez inne osoby? I na marginesie, wiesz ile w Polsce jest w użyciu M60?

Co do kwestii NV się nie wypowiem bo zrobili to poprzednicy - to po prostu twoje pobożne życzenia chyba, że jesteś w stanie zapewnić broń "ciężką" i wyposażenie optoelektroniczne dla powiedzmy 20 osób (a co nie będziemy małostkowi :D)... Poza tym zwracam Twoją uwage na wykorzystywanie sprzetu osób wyeliminowanych, oraz szafowanie "zrzutowymi" magazynkami i ponownie zapytam - skąd chcesz to wziąć?

 

4. Zapewnienie zaplecza materialnego (oprócz wspomnianych wyżej) i bezpieczeństwa w trakcie manewrów.

 

-> Tym razem nie będę rozwijał, bo to dosć oczywiste zagadnienie, które jest zrozumiałe dla każdego samo przez się.

 

 

Reasumując:

 

Dla mnie ten tzw. scenariusz to zbiór pobożnych życzeń i Twoich "przemysleń" nieoparty o żadne racjonalne podstawy lecz wydumany dla samego dumania. Ja (wydaje się, ze w przeciwieństwie do Ciebie) wiem czym jest organizacja takich (sensu largissimo) imprez i podobnie jak większość wypowiadających sie w watku nie podzielam twojego entuzjazmu dla tych "propozycji", a co więcej wręcz drażni mnie stopień abstrakcji w jakim przedstawiasz swe wywody.

 

I proszę Cię, nie pisz, że to tylko propozycje, bowiem przedstawiłeś konkretny scenariusz do którego ja sie ustosunkowałem.

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites

1. Po pierwsze sprobujmy najpierw, jeszcze czegos takiego nie bylo.

 

2. Moze najpierw zrobmy to w lecie i na bezpiecznym w miare terenie.

 

3. Gogle nie sa potrzebne w nocy przy pelni - date mozna przeciez ustatlic na taka pelnie. Gralismy tak juz z Jaworznem. Mysle ze Wroclaw tez ma troche doswiadczenia w tej kwesti i sie moga wypowiedziec.

 

4. Ilosc kulek mozna ograniczyc - jesli jest to trudne to wyegzekwowania to nie znaczy ze nie mozliwe. Przeciez mamy sie bawic a do zabawy mozna dopuscic przeciez ludzi ktorzy sie podporzadkuja zalozeniom rozgrywki - jesli nie to ... .trudno. Na upartego mozna zrobic bez limitow.

 

5. Respawny mozna tez zrobic - ustalic np. 3 miejsca i np w 15 i 45 minucie kazdej godziny wpuszczamy do gry brytoli a o pelnej godzinie i wpol wpuszczamy niemcow. Sprawdzony to juz sposob i bardzo skuteczny, stosowany powszechnie w czechach, skandynawi i w rosji.

 

6. Moze najpierw sprobowac jesli wyjdzie zle to bedzie wiadomo co ewentualnie poprawic lub stwierdzimy ze tego nie da sie zrobic. Nie chodzi chyba o zagadanie idei tylko po to zeby nic nie bylo.

Scenariusze 24godzinne sa powszechne w Rosji i Czechach mozna u nich zasiegnac informacji jak to wyglada. (sluze kontaktami sprawdzonymi jesli autor chce pociagnac temat tego scenariusza).

Link to post
Share on other sites
I o ile w wypadku Uziela troszkę mnie to dziwi

Maj gad, mój Ty pochlebco :P

 

Airsoftowcy to nie komandosi, nie każdy ma czas, ochotę, kondycje i sprzęt potrzebny do siedzenia zimą w "górach". Nie dysponują także adepci ASG (uogólniając) umiejętnościami taktycznymi (i sprzętem) właściwymi dla jednostek specjalnych w zakresie infiltracji i obserwacji.

So? Ci grający niemców to też nie zawodowi żołnierze. A wierz mi, są wśród nas, Maniaków, zarówno cienkie lepszcze jak i starzy wyjadacze. Da się wybrać chyba tych kilku najelpszych. Co do znalezienia zapaleńców którzy chcieliby spedzić te kilka godzin w lesie (bo na całodniowy scenariusz to się nie nadaje, chyba, ze na jakąś jego część), to uwarzam, iż to da się zrobić.

 

Aha, tutaj mała uwaga - czemu wszyscy ściśle zakładają, ze jak w scenariuszu pisze "60" to w grze też musi być 60? Cholera, ten scenariusz można zrobić w proporcjach 5 komandosów, 5 czteroosobowych patroli niemców plus 3 SSmanów (snajperów).

Następnym razem podawaj Grisznak proporcje a nie liczby :D

 

-> Jak wyżej, poza tym "teren górzysty" ->> góry - byłeś kiedyś w górach zima? Ja wielokrotnie (i nie mówię o popijaniu piwa na Krupówkach). Jeśli cokolwiek z tego miało by wyjść to albo należałoby się modlić o brak sniegu (możliwe ale mało prawdopobne ;) ) bo inaczej bez nart lub rakiet się nie obejdzie.

W górach zimą byłem nie raz. I jakoś często witały mnie łyse hale (zależy, jak wysoko się wybieramy - ale chyba nie na teren TPNu?!) A nie widzę nigdzie adnotacji, że śniegu musi być po pas, bo inaczej kupa. Swoja drogą patrole na biegówkach - mniaaaam :)

 

Dwa magazynki ;) to conajmniej tyle ile zejdzie na ewentualne oderwanie się od npla... a potem co rzucac sniegiem?

Heh. Widzisz, to jest juz tak zwana "drobna kwestia techniczna". Jeśli jesteś organizatorem tego scenariusza i dobrze znasz się na ASG to w czym problem ustalić znośną liczbę? Zresztą, w Wawie na całodniowych jest limit 300 lub 500 kulek. A co jeśli, absolutnie teoretyzując, strzelają sie np. same spring? :P

 

M60, piszesz po raz kolejny. Wiem, że zapewne bardzo Cię ta broń intryguje, ale wyprowadzam z błędu, rasowana MP5 może przebić osiagami stockowe M60 (taki obrazowy przykład bez wdawania się w zawiłości techniczne). Tak więc mit RKM'u upada ;|.... (...) I na marginesie, wiesz ile w Polsce jest w użyciu M60?

W takim razie zamiast RKMu z taśmą amunicyjną będzie rasowana MP5 z hi-capem. Problem? Nie dla mnie. Chcesz 100% realizmu to idź do wojska ;)

 

Poza tym kto pozwoli na zakopanie swojego M60 w śniegu, nie mówiąc o używaniu go przez inne osoby?

Nie widzę problemu, jeśli będzie dobrze zabezpieczony przed wilgocią.

 

Co do kwestii NV się nie wypowiem bo zrobili to poprzednicy

Cóż, kolega Grisznak nie trafił za bardzo z tymi NV. To trzeba przyznać.

 

Poza tym zwracam Twoją uwage na wykorzystywanie sprzetu osób wyeliminowanych, oraz szafowanie "zrzutowymi" magazynkami i ponownie zapytam - skąd chcesz to wziąć?

Ech. A może zamiast magazynków w zasobnikach będa kulki? Czy to takie trudne? Korzystanie z broni poległych leży w dobrej woli samych poległych. I nie sądzę by zdażało się często.

 

4. Zapewnienie zaplecza materialnego (oprócz wspomnianych wyżej)

A co nie zostało wspomniane wyżej? Dwa namioty? To chyba da się jeszcze zrobić...

 

i bezpieczeństwa w trakcie manewrów.

W reglu lub czymś podobnie "wysokim" jedyne zagrożenie to zgubienie się w lesie. a od tego da się zabezpieczyć.

 

 

I proszę Cię, nie pisz, że to tylko propozycje, bowiem przedstawiłeś konkretny scenariusz do którego ja sie ustosunkowałem.

Słyszysz Grisznak? Następnym razem pisz szkice scenariusza z mniejsza ilością konkretów i większą ilością ogólników :)

 

A tak na serio - dla mnie każdy scenariusz to szkic i traktuję je dość luźno. Przypomina mi się jak ktoś (chyba... Misiek?) napisał do mnie, że wykorzystał mój scenariusz (Broken Wing na WMASG) w PBLu. Z tego co pamiętam z opisu pozmieniał prawie wszystko ale i tak było fajnie :)

 

Pozdrawiam,

Gerard

 

PS. Powyższy post traktować nie jako jedną wielką złośliwośc tylko sympatyczną wypowiedź z przymrużeniem oka. Prrroszę :)

Link to post
Share on other sites

Uziel, OK tylko ze post Grisznaka był pisany bardzo "konkretnie" (choć de facto jak wykazałem była to rzeczowość pozorna).

 

Co do broni i określania przydziału amunicji (w formie magazynków :|)Pompki powiadasz? Z LC I MC :lol:

 

Śnieg - Uziel tam nigdzie nie jest napisane wprost, że rzecz ma dziać się w górach lecz w "terenie górzystym" ...ale problem śniegu pozostaje. Szczególnie gdy przytoczymy liczbe uczestników...

 

No własnie literalnie podaną liczbę...

 

A co do Airsoftowców rekreacyjnych i militarnych nie bedę się wypowiadał o tym, przynajmniej nie tutaj. Natomiast fakty pozostają faktami ASG to nie wojsko a conajmniej takie wymagania, jak można suponować stawiane były przed grupą "komandosów" i "snajperów" (przeczytaj 1 posta w wątku ;) ) Owszem może się tacy ludzie znajdą, ale czy spełnią oni oczekiwania autora scenariusza, czy w ogóle staną na wysokości zadania tak by scenariusz oxdegrać na nalezytym poziomie? I nad tym w wolnej chwili się Uziel zastanów...

 

Poza tym:

(bo na całodniowy scenariusz to się nie nadaje, chyba, ze na jakąś jego część),

Tylko widzisz Uziel, ja nie wypowiadam się na zasadzie:"co by było gdyby" lecz ustosunkowuje sie do pomysłu Grisznaka. Jeśli zaczniemy rozważać wszystkie mozliwe warianty to zrobi się wątek tematycznie i objetościowow przypominajacy Autostop.

 

A co do tych nieszczęsnych RKM'ówto w poniższym wątku Grisznak wrzucił scenariusz, gdzie z uwielbieniem rozpisywał się o broni cieżkiej w postacii M203 .. i M60. Więc Uziel nim skomentujesz upewnij się czy wiesz o co chodzi....

http://www.forum.wmasg.pl/viewtopic.php?t=7516

 

A jeśli chodzi o organizację i zaplecze organizacyjne oraz bezpieczeństwo - to nie miałem na myśli namiotów. Zawiodłem się Uziel na Tobie... :D

Chodziło o zabezpieczenie przede wszystkim łączności, koordynacji i kontroli nad wszystkimi sosbami bioracymi udział w grze. Bo zimą w "górach" wiele może się zdarzyć od zagubienia się, przez złamania i hipotermię po spotkania z wilczkami ;)... Tak więc Uziel postaraj się bardziej :P

 

Słyszysz Grisznak? Następnym razem pisz szkice scenariusza z mniejsza ilością konkretów i większą ilością ogólników

Widzisz Uziel, dokładnie. Albo scenariusz albo jego ogólne założenia a nie coś w stylu: "chciałbym zrobic taką grę..."

 

Pozdrawiam

KZ

Link to post
Share on other sites
Uziel, OK tylko ze post Grisznaka był pisany bardzo "konkretnie" (choć de facto jak wykazałem była to rzeczowość pozorna).

A niech sobie pisze konkretnie! Mi się pomysł na scenariusz spodobał, a nie pomysł na jego realizację :D

 

Pompki powiadasz? Z LC I MC :lol:

Żartowałem przecież :)

 

Śnieg - Uziel tam nigdzie nie jest napisane wprost, że rzecz ma dziać się w górach lecz w "terenie górzystym" ...ale problem śniegu pozostaje. Szczególnie gdy przytoczymy liczbe uczestników...

 

Śniegu może kurka nie być :)

 

No własnie literalnie podaną liczbę...

Wiesz, jak ja piszę scenariusze to zawsze podaję takie dane na oko... ale co do oka Griszaka to jedno jest pewne - snajperem nie będzie :)

 

Owszem może się tacy ludzie znajdą, ale czy spełnią oni oczekiwania autora scenariusza, czy w ogóle staną na wysokości zadania tak by scenariusz oxdegrać na nalezytym poziomie? I nad tym w wolnej chwili się Uziel zastanów...

Podejrzewam, że Griszak może mieć nieco wybujałe wyobrażenia o "maniactwie" Maniaków i mógłby się zawieść. Ja wiem czego się spodziewać i raczej się nie zawiodę.

 

Tylko widzisz Uziel, ja nie wypowiadam się na zasadzie:"co by było gdyby" lecz ustosunkowuje sie do pomysłu Grisznaka. Jeśli zaczniemy rozważać wszystkie mozliwe warianty to zrobi się wątek tematycznie i objetościowow przypominajacy Autostop.

Ja tylko chcę podkreślić to co napisałem kawałek wyzej w tym poście:

Że pomysł na scenariusz jest dobry, pomysł na realizację - zły.

 

A co do tych nieszczęsnych RKM'ówto w poniższym wątku Grisznak wrzucił scenariusz, gdzie z uwielbieniem rozpisywał się o broni cieżkiej w postacii M203 .. i M60. Więc Uziel nim skomentujesz upewnij się czy wiesz o co chodzi....

http://www.forum.wmasg.pl/viewtopic.php?t=7516

Mea culpa, nie skojarzyłem, że to on :)

Ha, jak zaczynałem moją przygode z ASG też miałem nieco dziwne poglady na temat M60 i M203 :)

 

A jeśli chodzi o organizację i zaplecze organizacyjne oraz bezpieczeństwo - to nie miałem na myśli namiotów. Zawiodłem się Uziel na Tobie... :D

To brzmi tak, jakby jakaś nastolatka pisała mail do Britney, po odkryciu, ze ta nie jest dziewicą :) (wybacz Kuba, musiałem :)).

 

Bo zimą w "górach" wiele może się zdarzyć od zagubienia się, przez złamania i hipotermię po spotkania z wilczkami ;)... Tak więc Uziel postaraj się bardziej :P

Trochę dramatyzujesz. Góry różnia się tylko większym zróznicowaniem pionowym terenu. Chyba nawet Grisznak nie zamiarza pchać się w Tatry. Na podhalu i wogóle w całym województwie małopolskim (i nie tylko, nie tylko) mnóstwo jest sympatycznych wzgórz które wystarczą "by klimat był" a nie stanowią większego zagrożenia (no chyba, że mamy drużynę debili, ale takim nie dałbym AEGa do ręki...). Choć faktycznie, wypadało by jakieś podstawowe środki przedsięwziąć, np. upewnić się, że każdy dysponuje jakimś środkiem łączności (sprawdzić, czy telefony kom. mają zasięg) i np. wyposarzyć graczy w jakies race lub coś w tym stylu, miec medykamenty i transport na wypadek wypadku, znać połozenie szpitala, miec do niego numer tel... Bo chyba nie wyobrażasz sobie zeby każdy miał radio o zasiegu 25km i GPS? Ale to tylko takie teoretycznie rozważania.

 

Widzisz Uziel, dokładnie. Albo scenariusz albo jego ogólne założenia a nie coś w stylu: "chciałbym zrobic taką grę..."

Niestety masz rację, tak to poniekąd wygląda. Ale pomysł, choć wymaga dopracowania, niczego sobie.

Link to post
Share on other sites
A niech sobie pisze konkretnie! Mi się pomysł na scenariusz spodobał, a nie pomysł na jego realizację :D

wiesz, POMYSL mi sie tez spodobal, ale jak to sie ma do realizacji?!

jak chcesz ja moge wymyslec SUPER scenariusz - z desantem ze smiglowcow i wykorzystaniem pulku czolgow... skoro realiacja nie ma dla Ciebie znaczenia to Ci sie pewnie bedzie podobalo, nie?

Link to post
Share on other sites

przepraszam, nie moglem sie powstrzymac :)

 

Śniegu może kurka nie być :)

to fajnie beda ci komandosi wygladac w bialych strojach :lol:

 

oczywiscie zartuje :) :wink:

 

 

sam scenariusz jest pomyslowy ale absolutnie niewykonalny i dla mnie od razu przestaje byc scenariuszem do airsoftu, moze do jakiegos filmu, ale nie do rozegrania.

Najciekawsze poza tymi noktowizorami :P jest kto kupujac m60 nie chcialby podczas takiego scenariuszu z niego korzystac a oddac go temu kto pierwszy go znajdzie w lesie :P

no i jeszcze fakt ze Ty z ludzirobisz naprawde komandosow kazac im z tak ograniczonymi zapasami walczyc 24 godziny po gorach, i to zima :)

Link to post
Share on other sites
wiesz, POMYSL mi sie tez spodobal, ale jak to sie ma do realizacji?!

A prosto. Uważam, że po przeróbkach (które juz wymieniłem) ten scenarusz da się z powodzeniem wykorzystać.

 

Napisz mi scenariusz z destantem z helikopteów i czołgami to przerobie Ci go tak, że nie poznasz... ale zrealizuję ;)

 

to fajnie beda ci komandosi wygladac w bialych strojach

 

:lol:

Link to post
Share on other sites
Grisznak taak ale :

- dwa magazynki do AK hi-cap to 1200 sztuk kulek, a np jeden moj magazynek do G3 SAS to 3 tys kulek ... rozumiesz o co chodzi - jesli dajesz limit kulek to wyznaczasz go liczba raczej a nie liczba magazynkow, ktore w airsofcie maja raczej drastyczne czasami roznice (vide AK czy tez drum'y)

 

oczywiście masz zupełną rację, mój błąd

 

Jak z "respawn'ami" - w koncu przy takiej rozgrywce musi byc szansa odradzania sie - wskazuja na to przerazajace proporcje - na kazdego nieszczesnego Bryta przypada 6 Niemcow. Nie wiem czy wiesz ale jesli nie zrobisz odradzania to w koncu dojdzie do tego, ze w wyniku jednego bledu druzyny Aliantow gra skonczy sie np w 5 godzin.

 

Na tym właśnie zasadza się cały pomysł - brak respawnów. Chodzi o to, że Niemiec ginący w zasadzce w pewnym miejscu, po odrodzeniu będzie miał wiedzę - którą oczywiście podzieli się z resztą grupy - o pozycji i trasie Aliantów. To jest dla nich zbyt duże zagrożenie właśnie ze względu na proporcje ilości żołnierzy w każdej ze stron. Wyeliminowani gracze mogą zasilić wojska w innej grze (zakładam, że gra toczy się na zlocie), to tylko kwestia dopracowania.

 

Slowa o modlitwe to fajna rzecz ale ja juz przezylem strzelanie w nocym lesie i coz .. hmm... modlitwy nie pomogly.

 

I co, źle się bawiłeś? Nie czułeś dreszczyku emocji? Ja w takim wypadku wyobrażam sobie co czuli żołnierze w Ardenach...

 

Mam też zasadnicze pytanko, dlaczego właściwie nie ma respawnów?

Zabici brytole mogliby zdejmować śnieżne kamo i dołączać do niemców.

Ew. gdyby zgineli wszyscy lub 90% stanu osobowego mógłby zostać przeprowadzony drugi zrzut.

 

Tak, i to jest właściwie jedyny sensowny sposób na wprowadzenie respawnów, tzn. dopiero po fiasku całej operacji następuje drugi rzut. Powód: napisałem powyżej do 'dzikkiego'.

 

Dodatkowo SSmani mogliby zastawić jakieś pułapki dookoła NorskHydro (chociażby sygnalizujące). Brytole oczywiscie nie wiedzą, że SSmani mają strzelać także do niemców.

 

Świetny pomysł!

 

Grisznak, popraw mnie o ilę się mylę ale z poligonu chyba Cię nie kojarzę, natomiast odnosze wrażenie, że snujesz swoje rozważania (interesujace ale nierealne) w całkowitym oderwaniu od realiów ASG. Słowem rozważanie kanapowego airsoftowca.

 

Mhmm... a więc w Krakowie można być uznanym za "maniaka ASG" tylko wtedy, gdy uczestniczy się w strzelankach na poligonie? Albo wtedy, gdy jest się przedstawionym Kubie? To już lekko trąci KRAKÓWKIEM...

Czy "maniak ASG" nie może strzelać się w gronie swoich przyjaciół? Musi na poligonie. Kubo - nie tylko Ty tworzysz to środowisko, ja też do niego należę, czy Ci się to podoba czy nie. A nawet jeśli w swoich scenariuszach trochę ponosi mnie wena twórcza, to co? W swojej pracy nauczyłem się, że słowo "niemożliwe" nie istnieje. Nawet jeśli dopiero za kilka lat uda mi się zebrać grupę ludzi, którzy nie będą się przejmować 24-godzinnym głodem, bo najważniejsze będzie przeżycie przygody, to już uznam to za sukces. I nie możesz odmówić mi do tego prawa, bo nie strzelam się na Pasterniku.

 

Airsoftowcy to nie komandosi, nie każdy ma czas, ochotę, kondycje i sprzęt potrzebny do siedzenia zimą w "górach". Nie dysponują także adepci ASG (uogólniając) umiejętnościami taktycznymi (i sprzętem) właściwymi dla jednostek specjalnych w zakresie infiltracji i obserwacji.

 

Święta racja. Dlatego mój pomysł jest skierowany do osób, które mają CZAS, KONDYCJĘ, OCHOTĘ I SPRZĘT. Ja mam sprzęt, bo chodzę zimą po górach. Zaznaczam - chodzę - bo nie jestem typem człowieka, którego kontakt z górami w zimie ogranicza się do oświetlonego wyciągu. A co do umiejętności taktycznych - przecież wszyscy ćwiczą przynajmniej raz w tygodniu. I czytają poradniki Rangersów. I co - nie chcą spróbować tego wszystkiego na własnej skórze? Kubo - podcinasz skrzydła tym młodym ludziom, którzy chcą przeżyć przygodę. Nie ma słowa "NIEMOŻLIWE". Jeśli ktoś nie chce spędzić nocy w zimie w lesie to niech NIE PRZYJEŻDŻA.

 

Jak wyżej, poza tym "teren górzysty" ->> góry - byłeś kiedyś w górach zima? Ja wielokrotnie (i nie mówię o popijaniu piwa na Krupówkach). Jeśli cokolwiek z tego miało by wyjść to albo należałoby się modlić o brak sniegu (możliwe ale mało prawdopobne ) bo inaczej bez nart lub rakiet się nie obejdzie.

 

Oczywiście, że bez rakiet się nie obejdzie. Potrzebne są dwie giętkie gałęzie i 20 metrów sznurka. Jeśli nie umiesz, to Ci pokażę. Nie zliczę, ile razy byłem zimą w górach. Nie wpuściłbym na teren gry kogoś, kto wcześniej nie pokazałby mi zawartości swojego plecaka. Poza tym przecież mamy do czynienia z dorosłymi i odpowiedzialnymi ludźmi, prawda?

A jeśli byłeś (jak piszesz) wiele razy zimą w górach, to możesz przekazać swoją cenną wiedzę kolegom, prawda? TRZEBA TYLKO CHCIEĆ.

 

 

1. Po pierwsze sprobujmy najpierw, jeszcze czegos takiego nie bylo.

2. Moze najpierw zrobmy to w lecie i na bezpiecznym w miare terenie.

 

Dzięki Frugo, widzę, że są jeszcze ludzie którzy chcą spróbować czegoś nowego.

 

3. Gogle nie sa potrzebne w nocy przy pelni - date mozna przeciez ustatlic na taka pelnie. Gralismy tak juz z Jaworznem. Mysle ze Wroclaw tez ma troche doswiadczenia w tej kwesti i sie moga wypowiedziec.

 

Kuba!!! I co - można jak się tylko chce?

 

4. Ilosc kulek mozna ograniczyc - jesli jest to trudne to wyegzekwowania to nie znaczy ze nie mozliwe. Przeciez mamy sie bawic a do zabawy mozna dopuscic przeciez ludzi ktorzy sie podporzadkuja zalozeniom rozgrywki.

 

I to jest esencja podsumowania tego scenariusza - TRUDNE NIE OZNACZA NIEMOŻLIWE. JEŚLI KTOŚ NIE CHCE SIĘ PODPORZĄDKOWAĆ TO NIECH NIE PRZYJEŻDŻA.

 

Scenariusze 24godzinne sa powszechne w Rosji i Czechach mozna u nich zasiegnac informacji jak to wyglada. (sluze kontaktami sprawdzonymi jesli autor chce pociagnac temat tego scenariusza).

 

Opierałem się właśnie na grach, w których wziąłem udział w Rosji. Spodobało mi się. Jestem pewien, że wielu z Was też się spodoba.

 

Aha, tutaj mała uwaga - czemu wszyscy ściśle zakładają, ze jak w scenariuszu pisze "60" to w grze też musi być 60? Cholera, ten scenariusz można zrobić w proporcjach 5 komandosów, 5 czteroosobowych patroli niemców plus 3 SSmanów (snajperów).

Następnym razem podawaj Grisznak proporcje a nie liczby.

 

Oczywiście masz rację. Naiwnie sądziłem, że proporcja 60/15 nie zostanie potraktowana dosłownie...

 

Zresztą, w Wawie na całodniowych jest limit 300 lub 500 kulek.

 

Kuba!!! I co, da się czy nie, jak myślisz? Może spróbujecie na poligonie Pasternik i się dowiesz?

 

W takim razie zamiast RKMu z taśmą amunicyjną będzie rasowana MP5 z hi-capem. Problem? Nie dla mnie. Chcesz 100% realizmu to idź do wojska.

 

I znowu świetne podsumowanie. Dzięki Gerard!!!

 

Chodziło o zabezpieczenie przede wszystkim łączności, koordynacji i kontroli nad wszystkimi sosbami bioracymi udział w grze. Bo zimą w "górach" wiele może się zdarzyć od zagubienia się, przez złamania i hipotermię po spotkania z wilczkami ... Tak więc Uziel postaraj się bardziej.

 

Chyba troszkę dramatyzujesz Kubo. Naprawdę w grze będą brać dorosłe osoby. A jeśli chodzi o "wilczki" to zaczynam wątpić w Twoje górskie doświadczenie. Wiele razy spotykałem w Bieszczadach wilki, kontakt nigdy nie trwa dłużej niż kilka sekund a potem widzisz już tylko ogon znikający gdzieś pomiędzy drzewami...

 

wiesz, POMYSL mi sie tez spodobal, ale jak to sie ma do realizacji?!

jak chcesz ja moge wymyslec SUPER scenariusz - z desantem ze smiglowcow i wykorzystaniem pulku czolgow... skoro realiacja nie ma dla Ciebie znaczenia to Ci sie pewnie bedzie podobalo, nie?

 

W Rosji brałem udział w grze z wykorzystaniem desantu na linach ze śmigłowca. Kosztowało to 800$ za 10-osobową drużynę. Jestem przekonany, że większość z Was odżałowałaby duże pieniądze, żeby wziąć udział w takim desancie. Ja odżałowałem...

 

kto kupujac m60 nie chcialby podczas takiego scenariuszu z niego korzystac a oddac go temu kto pierwszy go znajdzie w lesie?

 

Drogi Zjawo, i tu przechodzimy do bardzo ważnej kwestii, której rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę. Otóż zapomniałem, że mieszkam w Polsce...

 

no i jeszcze fakt ze Ty z ludzirobisz naprawde komandosow kazac im z tak ograniczonymi zapasami walczyc 24 godziny po gorach, i to zima

 

Masz rację, naiwnie sądziłem że w tym kraju znajdzie się grupka zapaleńców, którzy będą chcieli przeżyć przygodę... wracam do Rosji...

A tak poważnie, to wyobraź sobie taki przebieg akcji: grupa komandosów dzieli się, czterech z nich bierze całą żywność od reszty i podąża bezpośrednio do NorskHydro. Reszta szybko kieruje się do pierwszego składu, gdzie czeka 20 racji żywnościowych. Proste?

 

 

a teraz cytat z listu Redgorna: "Grisznak, szkoda że więcej ludzi nie pisze takich scenariuszy, na pewno umieszczę go na naszej stronie"

 

 

pozdrawiam wszystkich

 

Grisznak

Link to post
Share on other sites

to moze juz czas zakonczyc dyskusje i zrobic taki zlot .

 

 

Kto ma przyjechac przyjedzie, kto nie bedzie chcial nie przyjedzie, proponuje tylko zmiane pory roku na cos cieplejszego.

 

Bez sensu jest toczyc dyskusje na temat tysiaca pieciuset wariantow. Jak zrobia i pojedziemy i zobaczymy to wtedy mozna gadac co bylo dobre a co warto poprawic.

 

No to chyba nie pozostaje nam nic innego jak czekac na ogloszenie terminu i numeru konta na wplaty :-)

 

pozdrawiam i zycze sukcesow,

Frugo

Link to post
Share on other sites

Na moje scenariusz jest do zrobienia. Tylko nie rozumie kwesti snajperow.

Zeby taki snajper nie zostal wykryty musi ograniczyc przemieszczanie sie z miejsca na miejsce, czyli musi lezec ( :?: ) w jednym miejscu co w zime nie jest zalecane. waidomo ze nie przez 24 h ale watpie zeby przy padajacym sniegu wytrzymal na glebie gora 3 godziny jesli bedzie hardcore'owy i dobrze ubrany.

Samsie z checia zabawie chociaz nie wiem czy jest tam miejsce dla mojej MP5A3 sprezyny. Mam w prawe w byciu "na glodzie": 24h w lato w lesie tylko przyjmujac plyny - taka tam prawnosc harcerska - dawne czasy, wiec przy ograniczonej zywnosci moge sie zabawic. zreszta nie chodzi o to zeby sie zmuszac do glodu. jak ktos czuje ze nie wytrzymuje to zawsze "moze spasc z urwiska", i isc do namiotu na cos cieplego. kompani sie podziela amunicja i po sprawie. to dobra okazja zebysprawdzic ile sie jest w stanie wytrzymac.

 

Acha i jeszcze co do magazynkow w "zrzutach". kto powiedzial ze to maja byc magazynki w fizycznej postaci? Po prostu jest tam sloik z dana liczba kulek i po klopocie.

 

podrawiam

Link to post
Share on other sites
Zeby taki snajper nie zostal wykryty musi ograniczyc przemieszczanie sie z miejsca na miejsce, czyli musi lezec ( :?: ) w jednym miejscu co w zime nie jest zalecane. waidomo ze nie przez 24 h ale watpie zeby przy padajacym sniegu wytrzymal na glebie gora 3 godziny jesli bedzie hardcore'owy i dobrze ubrany.

 

Masz rację, to może być dla nich ciężki sprawdzian. Z drugiej strony, snajperzy (czy jak chce Gerard - SS-mani) będą ciężkim sprawdzianem dla grupy komandosów, więc nawet jeśli trochę się poruszają po terenie i zagrają rolę strażników z karabinami snajperskimi - to może będzie dobre rozwiązanie. Chyba najlepiej kwestię taką sprawdzić w cieplejszym czasie.

 

zreszta nie chodzi o to zeby sie zmuszac do glodu. jak ktos czuje ze nie wytrzymuje to zawsze "moze spasc z urwiska", i isc do namiotu na cos cieplego. kompani sie podziela amunicja i po sprawie. to dobra okazja zebysprawdzic ile sie jest w stanie wytrzymac.

 

Cieszę się, że zaczyna pracować Wasza wyobraźnia. Dale świetnie kuma klimat tej gry. Według mnie rozgrywka będzie się toczyć przede wszystkim w naszych głowach. Wyobraźcie sobie: komandosi nie będą ze sobą rozmawiali całymi godzinami, tylko obserwacja, marsz i zacieranie po sobie śladów przejścia przez ścieżkę. Z kolei pary żołnierzy patrolujące teren poczują co znaczy samotność w nocy w lesie i wyczulenie na najmniejszy szelest, poza tym ciągłe zagrożenie atakiem "znikąd".

 

Acha i jeszcze co do magazynkow w "zrzutach". kto powiedzial ze to maja byc magazynki w fizycznej postaci? Po prostu jest tam sloik z dana liczba kulek i po klopocie.

 

A wiesz, że na to nie wpadłem?!? Najlepsze pomysły leżą w zasięgu ręki i często dlatego tak trudno je dostrzec. Dzięki!!!

 

Dale dlaczego uważasz, że ze swoją sprężyną nie ma dla Ciebie miejsca w tej grze? Myślę, że właśnie ze względu na ograniczenia amunicji ustawienie przełącznika ognia na "strzały pojedyncze" będzie preferowane przez uczestników nawet w AEG-ach . A więc jest też miejsce dla sprężyn! Sądzę, że najważniejsza będzie umiejętność szybkiego i dokładnego celowania. Ja ćwiczę to codziennie. Przeszedłem przeszkolenie u pewnego izraelskiego policjanta, nauczył mnie jak oddać celny strzał w ciągu 1,5 sekundy. Klucz w tym, żeby połączyć czynności, np. w izraelskiej technice strzału przeładowanie broni odbywa się jednocześnie z ustawieniem linii celowniczej. Oni wszyscy przeładowują broń trzymając ją tuż przed twarzą! Spróbuj, to bardzo praktyczna technika!

 

pozdrawiam

 

Grisznak

Link to post
Share on other sites

Dzieki za rade. sadze ze wiecej osob z tego skorzysta.

Mam nadzieje ze sceptycy przekonaja sie do tego scenariusza bo na serio ma klimat. Czekam teraz tylko kiedy to sie odbedzie i mam nadzieje ze bede mogl sie stawic.

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites

Grisznak, choć wybitnie mi się nie chce pisać, ponieważ właśnie wróciłem z nocnego poligonu i najchętniej dopiłbym piwo i położył się do wyra, to jednak kilka słów tytułem sprostowania wyklepię:

 

Mhmm... a więc w Krakowie można być uznanym za "maniaka ASG" tylko wtedy, gdy uczestniczy się w strzelankach na poligonie? Albo wtedy, gdy jest się przedstawionym Kubie?

Nie ale jest to mile widziane, szczególnie, że elementem ceremonii zapoznania jest wręczenie po flaszce mnie i osobie dokonującej przedstawienia :D.

A poważnie, gdzie ja pisałem coś o uznaniu za Maniaka? Gdzie twierdziłem, że jedynym oficjalnym miejscem strzelań jest GOSz? Bo zdaje się, że nigdzie. Więc proszę Cię używaj mniej protekcjonalnego tonu. Nie wiem z kim i gdzie się strzelasz, nie wiem jak to wygląda; lecz za to wiem, jak wyglądają rozgrywki na Pasterniku, manewrach czy też zlotach ogólnopolskich. (Czyli to o co chodziło w moim poście, który cytujesz tylko napisane prosto, tak by każdy mógł zrozumieć treść miast doszukiwać się domniemanych jawnych lub ukrytych złośliwości ;).) Słowem moim zdaniem piszesz z baaardzo abstrakcyjnej pozycji.

 

A nawet jeśli w swoich scenariuszach trochę ponosi mnie wena twórcza, to co? W swojej pracy nauczyłem się, że słowo "niemożliwe" nie istnieje.

To miło że masz wenę, jednak to forum nie służy (przynajmniej w założeniu bo praktyka jaka jest każdy widzi :|) prezentowaniu własnych marzeń czy też luźnych przemyśleń, a przynajmniej nie w dziale o problematyce imprez. Poza tym, zwróć uwagę, iż pisałeś w sposób konkretny a nie generalno-abstrakcyjny. W związku z tym, powtarzam to co powiedziałem na temat przeprowadzenia rozgrywki według Twojego scenariusza w pierwotnej formie, na dzień dzisiejszy i w ramach środowiska, do którego zwróciłeś się z tym pomysłem.(Tak na marginesie, przyznałem wszak i podtrzymuje to, że pomysł ten jest interesujacy, lecz według mnie w naszych warunkach pozbawiony większych szans na realizację - chyba, że masz naprawdę dużo zbednego czasu i pieniędzy ;) )

 

I nie możesz odmówić mi do tego prawa, bo nie strzelam się na Pasterniku.

Eee ale teraz to już absolutnie nie wiem juz o co Ci chodzi? Nikt niczego Ci nie odmawia ani nie zabrania...

 

Święta racja. Dlatego mój pomysł jest skierowany do osób, które mają CZAS, KONDYCJĘ, OCHOTĘ I SPRZĘT.

A ja z uporem maniaka :) tłumaczę Ci, że mało prawdopodobnym jest byś znalazł podaną przez siebie ilość takich osób.

 

A co do umiejętności taktycznych - przecież wszyscy ćwiczą przynajmniej raz w tygodniu. I czytają poradniki Rangersów.

:lol: :lol: :lol: Wybacz, z całym szacunkiem ale popłakałem się niemalże do łez. Grisznak ja właśnie chciałem Ci przekazać, że (obrazowo) nie ćwiczą a bawią sie (i ze szkoleniem to ma to tyle wspólnego... ). Choć są grupy militarne korzystające z ASG - lecz problematycznym jest czy w ogóle podpadają one pod pojecie ASG w takiej formie jaka teraz ma to miejsce. To co w co teraz przekształcił się Airsoft dalekie jest od tego jak wyglądał on jeszcze pod koniec lat dziwięćdziesiątych (piszę na podstawie osobistych doświadczeń). Nadto nie wiem skąd wziąłeś te poradniki Rangersów (ja osobiście wolę Podgatowkę Razwiedcika 8) ). Zakładam, że nie jest to sarkazm, w związku z czym informuję Cię, że w środowisku z którym ja mam styczność nawet jeśli ktoś czytuje podręczniki i skrypty szkoleniowe to nijak nie przekłada się to na działanie w polu.

 

Kubo - podcinasz skrzydła tym młodym ludziom, którzy chcą przeżyć przygodę.

Wiesz, niestety, ale ostatnimi czasy słowo "młody człowiek" stało się dla mnie określeniem niemalze pejoratywnym ;). Natomiast ja staram się twardo stąpać po ziemii i szczerze mówiąc wyrosłem już z tego wieku, w którym przejmowowałbym się co sobie z tego powodu inni pomyślą.

 

 

Oczywiście, że bez rakiet się nie obejdzie. Potrzebne są dwie giętkie gałęzie i 20 metrów sznurka. Jeśli nie umiesz, to Ci pokażę.

Dziekuję za dobre chęci, ale chyba nie bedzie to konieczne - wygodniej chodzi mi się we własnych rakietach; aluminiowych.

 

Poza tym przecież mamy do czynienia z dorosłymi i odpowiedzialnymi ludźmi, prawda?

Prawda - i co z tego. Widziałeś co potrafią zrobic "dorośli i odpowiedzialni" ludzie? I gwoli uścislenia, nie krytykuję Cie ani nie czepiam się, lecz zwracam uwage, że bez zastosowania starej leninowskiej zasady "ufaj ale sprawdzaj" się nie obejdzie ...to tak z praktyki.

 

A jeśli byłeś (jak piszesz) wiele razy zimą w górach, to możesz przekazać swoją cenną wiedzę kolegom, prawda? TRZEBA TYLKO CHCIEĆ.

A po co? (Na marginesie wiem, to było pytanie retoryczne, lecz nie mogłem powstrzymac się przed komentarzem :D )

 

Kuba!!! I co - można jak się tylko chce?

A pewnie, że można - czy ja gdzieś pisałem że nie? Tylko, że właśnie wracam z nocnej rozgrywki i chu... było widać w lesie. Pełnia pełnią, ale zachmurzenie też się zdarza. Jeśli jeszcze nie zrozumiałeś o czym pisze, postaram się to napisać wprost: chodzi o zredukowanie do minimum ilości czynników, które maja wpływ na przebieg działań, a na które z kolei my nie mamy wpływu (szczególnie w wypadku organizowania dużego i "oficjalnego" "zlotu"). I w tym konkretnym wypadku idealnym rozwiązaniem sa noktowizory, przynajmniej dla atakujacych (broniący od biedy mogliby ganiać z latarkami ;) ), lecz tu sprawa rozbija się o forsę :| (jak napisano poprzednio).

 

Oczywiście masz rację. Naiwnie sądziłem, że proporcja 60/15 nie zostanie potraktowana dosłownie...

A jak miała być potraktowana skoro sam ją podałeś bez żadnego komentarza? Bądź łaskawy nie obracać przysłowiowego kota...

 

Kuba!!! I co, da się czy nie, jak myślisz? Może spróbujecie na poligonie Pasternik i się dowiesz?
(ograniczenie ilości kulek - przyp. mój)

A mógłbyś już ze mnie zejść ;)... Na Pasterniku pewnie też się uda ale powtórzę to co napisałem wcześniej - na dużej imprezie bedzie to co najmniej problematyczne.

 

Chyba troszkę dramatyzujesz Kubo. Naprawdę w grze będą brać dorosłe osoby. A jeśli chodzi o "wilczki" to zaczynam wątpić w Twoje górskie doświadczenie.

Trzecie prawo Murphiego, co do "dorosłych osób wypowiedziałem się wyżej. A wątpić oczywiście możesz to rzecz ludzka. Ja (tak dla przykładu) nigdy nie spotkałem się z wilkiem nawet "twarzą w ogon"; natomiast jest coś takiego jak zdziczałe psy ( z którymi także nie miałem okazji się spotkac - to tak jeślibyś chciał nadal łapać mnie za słówka). Czyżbyś uważał, że jeśli czegoś nie zobaczyłeś lub nie doświadczyłeś, to tego nie ma? To coś jak z książek Milne...

 

Przeszedłem przeszkolenie u pewnego izraelskiego policjanta, nauczył mnie jak oddać celny strzał w ciągu 1,5 sekundy. Klucz w tym, żeby połączyć czynności, np. w izraelskiej technice strzału przeładowanie broni odbywa się jednocześnie z ustawieniem linii celowniczej. Oni wszyscy przeładowują broń trzymając ją tuż przed twarzą! Spróbuj, to bardzo praktyczna technika!

Abstrahując od rodaków Mojżesza i ich cudownych technik, to zwróć uwagę na stosunkowo marne osiągi "stockowej" pompki w porównaniu z AEG'iem nawet strzelajacym na pojedyńczym. Wybacz ale zaczynam miec nieodparte wrażenie, że nie wiesz o czym piszesz ;).

 

a teraz cytat z listu Redgorna:

Ja wolę cytaty z Norberta ;) :D . Szczególnie ten, którym z takim upodobaniem posługuje się Daro :D.

 

A na koniec podpisze się pod tym co napisał Frugo (takie novum :P ) - zamiast teoretyzować, lepiej spróbować zrobic to w praktyce i tam sprawdzić wszystkie "plusy i minusy". I z tego punktu widzenia pragnąłbym by wszystkie moje zastrzeżenia okazały się nad wyrost :). A przeprowadzenie scenariusza w praktyce bedzie wszak najlepszym sposobem na uciszenie "niedowiarków".

 

Tak więc Grisznak, zachęcamy - kiedy organizujesz grę?

 

 

Grisznak - tyle mojego, jeśli masz coś do dodania, zarzucenia, etc. to przejdź na PW ponieważ watek merytoryczny został już chyba wyczerpany a "łapanie się za słówka" nie doprowadzi bynajmniej do konstruktywnych wniosków.

 

Pozdrawiam

KZ

 

PS O kur... ale to długie wyszło - Reg, Cynik nie bijcie :D .

Link to post
Share on other sites

Ja powiem od siebie, jeśli można (można ktoś już wspomniał o tym, ale nie czytałem wszystkie - jak Wy możecie

takie długie posty pisać, aż oczy bolą :D ) :

 

1. Podoba mi się, ale ograniczona amunicja musi być przestrzegana, bo już widzę, jak będzie pełno ludzi chowających kulki do kieszeni i jak nikt nie patrzy będą ładować do guna, bo będą chcieli sobie trochę postrzelać, a chyba nie będziecie każdego rozbierać do naga i dawać mu dokładną ilość kulek co do jednej :-)

2. Żeby sie nie okazało, że jakaś grupa zginie po 15 minutach i koniec zabawy :-)

3. Mysle, że trzeba wszystko dobrze przemyśleć, a Jaworzno chętnie przyjedzie na takie coś.

 

Strzelaliśmy się jakiś czas temu w nocy w Krakowie (wspominał Frugo) - zabawa była świetna, ale kulki leciały duuużymi ilościami, bo w nocy z dwoma magazynkami lo-cap do MP5 nie mam po co wychodzić z budynku :-) Było wtedy w nocy bardzo jasno, a i tak nic nie było widać ;-)

Link to post
Share on other sites

Lektura niezmiernie ciekawa....ale rozpatrywana tylko w kategoriach fantastyki airsoftowej - i nie jest to żadna krytyka wobec przedmówców. Podziwiam wolę i wyobraźnię Autora scenariusza i osób mu przyklaskujących. Jednak z pozycji dwukrotnego organizatora zlotów krajowych uważam, że wprowadzenie w życie tak rygorystycznych założeń nie jest możliwe. Oba zloty, które miałem przyjemność organizować, miały w założeniu realizację jakiegoś scenariusza, o wiele mniejszych rygorach. I za sukces poczytujemy sobie, że te scenariusze zostały wykonane w, co najwyżej, 60%.

Wbrew temu, co piszesz Grisznak, skłaniam się do opinii Kuby, że zupełnie nie znasz realiów airsoftu w ogólności, a szczególnie realiów panujących na dużych imprezach. Znam trochę airsoftowy "światek" i chyba jak dotąd, nie mieliśmy okazji się spotkać, czy nawet wymienić poglądów. Śmiem zatem przypuszczać, mimo zapewnień z Twojej strony, że jest inaczej, iż należysz do grupy teoretyków airsoftu. I w teorii stworzony przez Ciebie scenariusz jest wyśmienity (napisany zresztą w oparciu o książkę Hasso Grabner'a "Tajna sprawa Norsk Hydro" tudzież film: Bohaterowie Telemarku), jednak, moim zdaniem, niewykonalny w praktyce.

Podstawowym zarzutem, abstrahując od możliwości zrealizowania scenariusza, jest to, że jest on bardzo przeciw podstawowej zasadzie panującej w airsofcie, a mianowicie jest przeciw bezpieczeństwu jego uczestników. Już sam teren i pora: góry, zima i noc, sprawiają, że bardzo wzrasta prawdopodobieństwo wypadku. Do tego należy dołożyć czynnik emocji - i o wypadek nie jest trudno.

 

Inną kwestią, która mnie mocno zraziła, czytając Twoje wypowiedzi, w szcególności polemizujące z wypowiedziami Kuby, to protekcjonalny ton oraz brak tolerancji dla zdania przeciwnego. Czytając Twoje wypowiedzi Grisznak odnoszę wrażenie, że czytam wykład druha drużynowego skierowany do siedmioletnich zuchów. W którymś miejscu napisałeś bowiem: "W swojej pracy nauczyłem się, że słowo "niemożliwe" nie istnieje." Przyznam, że rozbawiło mnie to stwierdzenie i sprowokowało do napisania kilku słów. Odnoszę bowiem wrażenie, że zakładasz, iż w airsoft bawią się wyłącznie dorastający, co najwyżej, chłopcy. Ciekawym jest, co to za praca, gdyż w moim, już 22-letnim doswiadczeniu zawodowym, przy wykonywaniu różnych prac stwierdzam, że wielokrotnie spotykałem się z przeszkodą nie do pokonania, a zatem z czymś niemożliwym do zrobienia. Być może moje doświadczenia są nikłe w porównaniu z Twoimi, a prace (czy też stanowiska) jakie wykonywałem banalne, lub też jestem nieudacznikiem, jednakże uznałem to stwierdzenie takoż za patetyczne, jak i pozbawione sensu.

Tym nie mniej życzę powodzenia w zrealizowaniu zamierzeń, jeśli będzie to możliwe, chętnie zjawię się na spotkaniu organizowanym przez Ciebie by się nauczyć metod organizowania tego typu przedsięwzięć.

 

Pozdrawiam..

 

P.S.

I nie miej mi za złe, że powatpiewam w Twoje doświadczenie airsoftowe. Ale jakoś tak się składa, że większość czynnych maniaków znam, a przynajmniej o nich słyszałem.

Link to post
Share on other sites
Jednak z pozycji dwukrotnego organizatora zlotów krajowych uważam, że wprowadzenie w życie tak rygorystycznych założeń nie jest możliwe.

 

Wbrew temu, co piszesz Grisznak, skłaniam się do opinii Kuby, że zupełnie nie znasz realiów airsoftu w ogólności, a szczególnie realiów panujących na dużych imprezach. Znam trochę airsoftowy "światek" i chyba jak dotąd, nie mieliśmy okazji się spotkać, czy nawet wymienić poglądów.

 

Mieszkam w Rosji, zalogowałem się jako mieszkaniec Krakowa bo stąd pochodzę. Myślisz, że mogę wypowiadać się na forum? Moje doświadczenia są "niepolskie"...

 

Podstawowym zarzutem, abstrahując od możliwości zrealizowania scenariusza, jest to, że jest on bardzo przeciw podstawowej zasadzie panującej w airsofcie, a mianowicie jest przeciw bezpieczeństwu jego uczestników. Już sam teren i pora: góry, zima i noc, sprawiają, że bardzo wzrasta prawdopodobieństwo wypadku. Do tego należy dołożyć czynnik emocji - i o wypadek nie jest trudno.

 

Dlatego tak wyraźnie (dużymi literami) podkreśliłem, że jest to gra dla osób, które mają sprzęt i ochotę. Może rzeczywiście gra nie nadaje się na zlot? Przecież tam przyjeżdża cały przekrój środowiska.

 

Być może moje doświadczenia są nikłe w porównaniu z Twoimi, a prace (czy też stanowiska) jakie wykonywałem banalne, lub też jestem nieudacznikiem, jednakże uznałem to stwierdzenie takoż za patetyczne, jak i pozbawione sensu.

Tym nie mniej życzę powodzenia w zrealizowaniu zamierzeń, jeśli będzie to możliwe, chętnie zjawię się na spotkaniu organizowanym przez Ciebie by się nauczyć metod organizowania tego typu przedsięwzięć.

 

Co za piękna złośliwość! Widzę, że mogę się od Ciebie dużo nauczyć...

Nie wiem, gdzie pracowałeś (może się przyznasz), ja zajmuję się handlem w firmie Cenzin. Jeśli chodzi o patetyczność moich wypowiedzi, to możliwe, chciałem w ten sposób podkreślić, jak wiele zależy od naszej woli. Jednak zarzucasz mi również brak sensu w mojej wypowiedzi: "W swojej pracy nauczyłem się, że słowo "niemożliwe" nie istnieje". Otóż drogi Shannonie, wybacz mój protekcjonalny ton, ale to są MOJE doświadczenia i pozwól mi na dzielenie się nimi z innymi uczestnikami tego forum.

 

pozdrawiam

 

Grisznak

Link to post
Share on other sites
Mieszkam w Rosji, zalogowałem się jako mieszkaniec Krakowa bo stąd pochodzę. Myślisz, że mogę wypowiadać się na forum? Moje doświadczenia są "niepolskie"...

:lol: :lol: :lol: :lol:

i Ty mowisz ze znasz srodowisko i realia polskiego Airsoftu?? Czlowieku... :?

ile w Rosji strzela sie 13-15 latkow? jaki jest % sprezyn w porownaniu do AEGow? jaki % ludzi w Rosji wywala po kilka tys kulek na strzelanke?

Rob sobie te wspaniale scenariusze u siebie...bo w Polsce, jak juz pare osob Ci powiedzialo, w tej chwili nie ma po prostu szans na realizacje tego.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...