Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

[ARCH] Styl walki w Jednostkach Specjalnych


Recommended Posts

Mam kilka pytań. Jakich stylów walki używają jednostki specjalne (wiem że mnóstwo uzywa jakby mieszanin ty sztuk ale chodzi mi o jakąś jedną)? Czy z Tych sztuk sa prowadzone treningi dla cywili? Jeśli tak to czy w Warszawie są? Jak możecie to pliz napiszcie coś o tych sztukach.

Link to post
Share on other sites
Jakich stylów walki używają jednostki specjalne (wiem że mnóstwo uzywa jakby mieszanin ty sztuk ale chodzi mi o jakąś jedną)?

sam sobie odpowiadasz ze trenuja rozne systemy walki (bo nie sa to sztuki walki) a pytasz o jeden konkretny.

na calym swiecie jest to roznie.

w Rosji najpopularniejsze jest SAMBO, Marines ostatnio sa zafascynowani BJJ, SEALs maja swoja SAFTA, ale nie wiem czy nadal to trenuja, w Izrealu i Francji Krav Maga. Praktycznie wszedzie stosuje sie elementy boksu, kickboxingu... w wielu przypadkach taj-boksu

 

Czy z Tych sztuk sa prowadzone treningi dla cywili? Jeśli tak to czy w Warszawie są?

Sambo mozna, sa jakies szkoly (swego czasu chyba w pierwszym Big Brotherze byl gosc ktory to trenowal), Krav Magi jest od chorley i troche (pogoogluj, latwo znalezc, w tym Cie nie wyrecze), ale to czego ucza to i tak KM cywilna, czyli tak jakby pierwszy stopien... dla sil spec to trzeci albo i czwarty a tego nikt nigdzie Cie nie nauczy.

Szkol boksu, kickboxu i BJJ tez jest od cholery... ostatnio popularne jest Muay Tay

 

Jak możecie to pliz napiszcie coś o tych sztukach.

to nie sa sztuki walki! sztuka to jest cos co doskonalisz przez dziesieciolecia, gdzie poznajesz historie, masz swoich mistrzow i uprawiasz medytacje. a w spec jednostkach chodzi tylko o to zeby komus przypierdolic. poza tym pewien zolnierz GROM na pytanie co trenuje odpowiedzial - a po co? przeciez lepiej strzelic. i to tez prawda. w spec jednostkach walka wrecz to margines, to jest deska ostatniej szansy, bo sa szkoleni tak zeby nawet nie dopuscic przeciwnika na taka odleglosc, wiec np. w GROMie swgo czasu (nie wiem jka teraz) walka wrecz zajmowala ok 2h na tydzien czasem na dwa tygodnie.

 

Do glowy przychodzi mi Krav Maga...ehh chcialbym umiec to sztuke walki...

to nie jest sztuka wlaki!

 

po co sie bic, lepiej zabic

w takim razie nie chcialbys znac KM bo tam ucza czegos zupelnie innego.

 

Nowy, zadne karate, judo czy inna walka sportowa nie bedzie skuteczna w warunkach polowych... owszem, po paru latach treningow (na ktore nie ma czasu "w sluzbie") poradzisz sobie z jednym czy dwoma dresami. i nic wiecej. a nie o to chodzi.

Link to post
Share on other sites
...zadne karate, judo czy inna walka sportowa nie bedzie skuteczna w warunkach polowych... owszem, po paru latach treningow (na ktore nie ma czasu "w sluzbie") poradzisz sobie z jednym czy dwoma dresami. i nic wiecej. a nie o to chodzi.

 

Zgadzam się w 100% procentach. Sam chodziłem na to karate KYOKUSHIN (tak się to pisze) przez kilka miesięcy i sen-sei powiedział już na samym początku, że żeby powalić kilku kolesi na ulicy, to trzeba karate trenować kilka ładnych lat.

Ale Krav Maga, po kilkumiesięcznym treningu, na jednego drechola to w sam raz. :D

Link to post
Share on other sites

Bez odpowiedniej psychiki to jedyna rzecz jaka mozna obalic to butelka kefiru po cichu w kuchni.

Typowe style tradycyjne niestety zbyt hermetyczne by szybko nauczyc odruchow potrzebnych do spotkan ulicznych. Tak jak wczesniej, zaden styl nie daje pewnosci, zaden style nie pomoze bez odpowiedniego nastawienia. Lepiej zapomniec o "roztrzaskiwaniu 3-4 dresow" jak to malowniczo sobie mozna wyobrazic. Jeden napastnik na ulicy to juz wystarczajacy problem. Czterech gosci to juz przesadne zagrozenie.

Oczywiscie na ulicy nie brakuje pijaczkow zaczepiajacych ludzi ale ich mozna ominac nie angazujac sie w nic.

O tyle o ile KM przygotowuje do spotkan na ulicy na zasadzie obrony o tyle jej typowa wojskowa wersja uczy zabijania. W koncu takie byly jej zrodla. Samoobrona to tylko pochodna. I tak jak mowil Foka KM to nie styl walki to system. Podobnie jak nasze BAS-3 czy Combat 56.

 

A wojsko trenuje to co mu sie przydaje. Jak uzyc tego co ma sie pod reka np helmu, noza , karabinu , jak cicho wyjac wartownika, poradzic sobie z napastnikiem GDY ZABRAKNIE AMUNICJI. Walka w recz to tylko dodatek, nawet w jednostkach specjalnych. Gdzie zawsze zostaje jeszcze noz, jako uzyteczne narzedzie walki.

Link to post
Share on other sites

odpowiadając na ptanie postawione w temacie:

 

odpowiednio są to ....

 

wszystkie możliwe style oraz systemy :P Uczą tego co jest obecnie modne. I to czego potrzebują. I tak np w Izraelu i Francji Masz KM. w Stanach jest to chyab Bjj - choć kto ich tam wie. w POlsce zapewne KM. pamiętaj jednak ze nei ograniczają sie do jednego systemu. Choćby z prostej przyczyny, większość instruktorów KM trenowała inne style zanim trafili na KM, np Thaibox, judo, taekwondo (jak sie to pisze) co tylko sobie wymyślisz. I raczej zywo czerpią z doświadczeń poprzednich styli przy prowadzeniu treningów. Polecam takze MMA (Mixed Matrial Arts) czyli połączenia np Muay Thay/thai box/box z BJJ/Lutalivre/zapasami/judo. A raz na jakiś czas do tego kalaki combat co by batonem umieć machać :P. Ipamietajzeby na trenigach nie sciągać oporządzenia ani nie odkładać karabinu :P

 

pozdrawiam

wilku

Link to post
Share on other sites

Chciałbym się wypowiedzieć na temat Krav Magi! Trenowałem ją przez jakiś czas i mam zamiar trenować (obecnie leczę kolano po małym wypadku na treningu :D)

Co do właściwości "bitewnych" KM podejrzewam że nie ma sobie równych! Jest to SYSTEM WALKI a nie żadna sztuka walki. Jest cholernie skuteczna i nie zgadzam się z tym że trzeba się uczyć wiele lat by coś potrafić! Ja uczyłem się niedługo a i tak wykorzystanie tego jest wprost banalne. Może nie poradzę sobie z kilkoma przeciwnikami naraz ale powiedzmy 2-3 nie powinno stanowić problemu (z 2 ostatnio miałem do pogadania i leżeli później na ziemi po naszej pogadance). A co do poziomów KM to jest ich 18. 5 poziomów P (practical), 5 poziomów G (nie pamiętam od czego to g:)), 5 poziomów E (expert), oraz 3 poziomy M (master). Ja jestem dopiero na P1 a i tak są już umiejętności! KM stawia na naturalne reakcje i zasoby ruchów naszego ciała a nie na jakieś udziwnione kopnięcia, uderzenia ręką jakie spotkać można w Karate czy innych "sztukach".

Polecam KM gorąco bo oprócz tego że się czegoś "pożytecznego" nauczycie to jeszcze jest to cholerna frajda móc się z kumplami na treningu trochę poobijać. Oczywiście nie na serio. Choć zaznaczam że nie jest to dla kolesi co boją się oberwać. Na koniec treningu jest zawsze walka (przećwiczenie nauczonych technik) full contact.

A co do militarnej Krav Magi: jeśli traficie na fajnego trenera to pokaże wam "conieco" z militarnej KM. Mój trener jest gliniarzem więc militarną zna i paru fajnych motywów mnie i paru innych nauczył.

Jedna rzecz: jeśli ktoś z was się zdecyduje to zainwestujcie w porządne ochraniacze krocza, kolan i piszczeli, bo łatwo potem chodzić z obitymi "tymi" częściami ciała.

Na jednym z treningów (moim ostatnim :D) trener pokazywał low-kicka podcinającego i kopnął mnie w lewą nogę, a ja tak niefortunnie upadłem że..... naderwałem więzadło poboczne prawej nogi!!!!

Po prostu uważajcie na siebie

Pozdrawiam

g.

Link to post
Share on other sites

stwierdziłem ze muszę tu wrzucic swoich kilka groszy

 

po pierwsze krav maga jako system walki wymaga( a na pewno super przydatna jest) jakaś baza jeśli chodzi o sztuki walki, zeby adept umiał kopać, uderzać prawidłowo, w miare sprytnie się ustawiać, miał odpowiednich kilka nawyków jak np złożenie do ciosu itp - taką bazą z tego co wiem to dobrymi jest Kyokushin, Muay Thai... (sam Leszek Drewniak który w gromie docinał ma 6 dan w Kyokushin :D)

i z pomocą tej bazy krav maga wchodzi o wiele łatwiej każdemu kto próbuje

 

co do wyboru sztuki walki to też jest kwestia pytania - po co?

 

bo w wariancie jak sie szkolisz na komandosa, to i tak tam gdzie sie szkolisz cie nauczą, z resztą walka w ręcz w formacjach zbrojnych jest albo wtedy kiedy nie można użyć broni - i załatwia się pojedyńczo abdullachów ;), albo wtedy kiedy sie amunicja kończy - a jak wroga jest tyle ze nie starcza ci ammo to jest go na tyle duzo ze zaden system walki ci nie pomoze jak do ciebie doleci chmara kolesi z kijami.

 

jak chcesz na osiedlu powymiatać i ponapierdzielać dresiarzy to też w gruncie rzeczy sobie odpuść bo nauczysz sie gdzies "jak zatłuc 4 kolesi gumą do żucia w sreberku" a ich będzie 5ciu i ci nakopią do dupy...

 

jak chcesz rozwijac ciało i umysł to jakies karate polecam, kung fu, sobie pooodychac, pomedytowac na początku zajęci i takie bajery

 

i niech nie zwiedzie kogokolwiek wyobrażenie ze "a, 3ch rozwalam bo sie nauczyłem na treningach razy w tygodniu" , ludzie, walka realna to kwestia psychiki, ktos kto tłucze się na macie przez 10 lat moze dostać bęcki od kolesia który na ulicy sie nawala bez zasad z każdym i wszędzie - bo tu chodzi o podejście do samej walki, a nie o to ze czujesz psychiczną przewagębo znasz krav maga czy cośtam. więc jak ktoś reklamuje swoją technikę jako skuteczną na kilku przeciwników to nie ma takiej techniki

 

bo jak się walczy z 1dnym to jest rozwaga, jak się walczy z 2ma to odwaga ale z 3ma i więcej to głupota, bo pokonać 2ch kolesi to szanse 50%, takie szanse mozna zaryzykować gdy czujesz się na siłach, kolesie są podpici itp, ale nawet z pijanymi szanse poniżej 50% są za małe zeby próbować.

 

tak samo jak reklamują jakies techniki obrony przed nożem - nie ma technik obrony przed nożem, każdy kto twierdzi ze to potrafi i potrafi tego nauczyć jest głupi, bo jak ktoś ma nóz to sie albo ucieka albo oddaje kase, proste.

 

więc co do sztuk czy systemów walki nie mozna zapytac co jest lepsze i bardziej skuteczne, co komu leży bardziej itp, jeden woli chwyty i nie boi sie ze w parterze go na buty wezmą to bjj, jak ktoś sie chce czuc ze umie załatwiać 4 kolesi na raz co moze sie okazać nieprawdą to niech uderza na KM, jak ktoś chce rozbijac betonowe słupy piszczelem niech uderza na Muay Thai :D

 

z tego co wiem, co wyczytałem to kolesie którzy chcą i starają sie uchodzic za twardych fighterów w polsce to kolesie ci trenowali np przez 6-8 lat Kyokushin, potem muay thai dołączyli, liznęli BJJ, KM , wiec wszystkiego po trochu próbowali z solidną bazą, i z tego co sami pisza ich doświadczenie wychodzi poza matę, tzn walczyli na ulicach, szukali zaczepek, sami stwarzali sytuacje gdzie mogli się sprawdzic z kilkoma przeciwnikami na raz itp - ale dla mnie to już głupie jest mocno. i ostatnio trendem wsród tych "fighterów" jest Pancreaton czy coś podobnie brzmiącego, jakiś "powrót do korzeni street fightingu rodem z antycznej grecji" :D

 

choć generalnie jak nic nie trenowałes to śmiało mogę ci polecić Kyokushin na początek, pobawisz sie ze 2 latka, potem mozesz spróbować (dalej trenując karate) i zobaczyć jak sie czujesz na treningach krav magi, moze ci się nie spodoba i spróbujesz BJJ...

 

i też nie myśl sobie ze po roku czegokolwiek będziesz fighterem i w ogóle zabijaką

 

i kolejna kwestia to to ze jak masz 170 wzrostu i 60 kilo wagi to sobie nie myśl ze jak sie nauczysz jakiegoś super kopa czy ciosu to położysz goscia 190 i 100kg wagi... zeby być dobrym w te klocki przydaje sie być dużym i silnym

 

a ostatnia kwestia to kwestia tego jak sie mówi ze uczy sie technik które mają zabijac - każdą techniką można zabić, nawet techniką uderze cie w twarz bo sie boję itp.

w starciu na ulicy, jeśli trenujesz jakąś sztukę czy system walki, i w hipotetycznej sytuacji kogoś zabijesz czy trwale okaleczysz jest to traktowane jako naumyślne działanie!!!

czyli koleś na ciebie wyskakuje, ty mu łamiesz rękę czy cokolwiek to nie odpowiadasz przed sądem jako bohaterski obywatel tylko człowiek który wie gdzie uderzyć zeby złamac i zrobił to z premedytacją, to samo tyczy się zabicia,polskie sądy traktują osobę która trenuję jako osobę która wie co robi i jak uderza, i świadomie wykonuje wszystkie ruchy podczas walki, włączając to ze jesli jakiś twój ruch czy cios zabije to też wiedziałeś co robisz i odpowiadasz za to przed sądem. Więc też szkoda sie nauczyć jak kolesiowi skręcic kark, potem to w przypływie euforii wykorzystać i spędzić resztę życia w więzieniu.

plama na życiorysie, wpis do papierów o karalności, pobyt w więzieniu czy choćby świadomość ze sie kogoś zabiło są moim zdaniem nie warte tych kilku złotych czy komórki którą chcą ci ukraść... bo rzadko kiedy kolesie biją zeby se kogoś napierdzielić. a jak chcesz się zabezpieczyć przed takimi napadami to po prostu uważaj gdzie chodzisz, ew noś przy sobie jakąś pałkę dla przewagi psychologicznej, licząc na to że ich odstraszysz jak zagrozisz że nią przywalisz. i szybkie bieganie też się przydaje.

 

a jeszcze taka mała ciekawostka, zastanawiające jest jak to na ulicy kolesie którzy są wysoci i dobrze zbudowani nie muszą się martwić o to jaką sztuke walki wybrać bo po prostu nikt do nich nie fika :D

 

wiec zamiast bulić za lekcje walki idz na siłkę, wrzuć troche koksu i ulica jest twoja :D mhaaaaa :D

Link to post
Share on other sites

Gwarantuję że nie mam 60 kilo wagi! Mam 176 cm wzrostu i .... 95 kilo wagi! Nie jestem małym chłopczykiem ani też słabym! KM zacząłem trenować dla przyjemności! A co do wykorzystania umiejętności KM do zabijania! No nie przesadzajmy! Jak się jest idiotą to się wykorzysta te umiejętności do zrobienia krzywdy! Większość technik KM polega na "unieszkodliwieniu przeciwnika" - ale nie chodzi tu o zabicie go jak w wojsku tylko o powalenie na ziemie i ... (sorry mod) spierdalaniu gdzie pieprz rośnie.

Więcej rozpiszę się później bo teraz na uczelnię spadam i nie mam czasu!!!

Hooah

g.

Link to post
Share on other sites

nie posądzam cie o to ;) wyraziłem tylko moją opinię na temat ogólnego podejścia do systemów walki :D

 

poza tym takie zapytanie "czy ktos nie wie gdzie uczą technik walk komandosów" zakrawa na potężnego Shwarzenegger-Seagal wannabee, i to mnie troche śmieszy :D

Link to post
Share on other sites
Jest to SYSTEM WALKI a nie żadna sztuka walki. Jest cholernie skuteczna i nie zgadzam się z tym że trzeba się uczyć wiele lat by coś potrafić!

a w ktorym miejscu ktos tak napisal?

 

A co do poziomów KM to jest ich 18. 5 poziomów P (practical), 5 poziomów G (nie pamiętam od czego to g:)), 5 poziomów E (expert), oraz 3 poziomy M (master).

nie o to mi chodzilo

Ty sie uczysz samoobrony KM, czyli wersji dla cywilow. Jest jeszcze KM dla sluzb mundurowych - obezwladnianie, arestowanie itp oraz KM dla wojska i sil specjalnych.

 

w Karate czy innych "sztukach".

nie posowalbym sie tak daleko, nie lubie ortodoksow w zadnej dziedzienie. Karate i inne (tradycyjne) to nie "sztuki", a Sztuki.

 

po pierwsze krav maga jako system walki wymaga( a na pewno super przydatna jest) jakaś baza jeśli chodzi o sztuki walki,

tez spotkalem sie z wieloma glosami ze KM dobra jest jako kolejny system walki. zeby najpierw potrenowac judo, taekwondo, boks itp, Nauczyc sie tam podstaw i pozniej przejsc do KM jako do systemu laczacego wszystko w jednym.

Link to post
Share on other sites

Ciezko uwierzyc obiegowym opiniom ale taka jest prawda, ze ludzie trenujacy KM uzupelniaja ja czyms albo wczesniej trenowali inny styl.

Wedlug mnie dobrze jest dobrac do niej sobie np kick'a normalnego tudziez tajskiego albo rzucic sie w triatlon Shidokan (thai-grappling-bare knuckle karate). Ludzie chodza i sa zadowoleni.

A co do ulicy to pamietam z bramki goscia, Mareczka. Klient wchodzil w srodek mlynu i wyciagal po jednym i wyprowadzal. W miedzyczasie zbieral swoje. Nie wygladal specjalnie, nic nie trenowal, mial po prostu zylke do tego.

Link to post
Share on other sites

grzesiek idz z tą KM jakiej ciebie nauczyli na BJJ np i "pogadaj" 8)

 

ćwiczyłem KM troszkę dłuzej i inne style, widział COMBAT (w toruńskim wykonaniu jest całkiem marnyj) według mnie KM to legendy przynajmniej w wykonaniu cywilnym. Chodzą tam ludzie nie potrafiący bic dobrze prostych czy sierpów a uczy się ich walki z 3 napastnikami na pierwszym treningu. Na innym forum dedykowanym dla sztuk walki (wiem kurwa ze wojsko uzywa systemów nie styli) często mowi sie o KM jako o zbiorze sztuczek/numerów dla ludzi co co nie co o walce wiedzą.

 

Jak już zostało wspominane najlepiej pomieszać sobie ze dwa trzy systemy /style byle było by to coś uderzanego i trzymanego bo moi znajomi kravmagowcy nie radza sobie wcale a wcale posprowadzeniu ich do parteru.

 

A w temacie to chyba bedzie tez najbardziej konkretnym stwierdzeniem ze żołnierze (ci specjalni) nie walczą w zadnym konkretnym stylu gdyż wtedy moga byc przewidywalni.

 

pozdr

wilku

Link to post
Share on other sites

Agreed! Co racja to racja, ale powiedz sam Wilku że Tomek nie pokazywał motywów z KM militarnej. Może nie robi tego cały czas ale lubi czasami popisać się niektórymi motywami. Jak np sprowadzenie do parteru poprzez tzw Małpkę :D Zgadzam się z tym że przydaje się trochę innych sztuk, systemów czy jak chcemy to nazwać! Ale co do KM to po prostu jest ona dla mnie czymś najciekawszym co w życiu próbowałem (a niestety próbowałem kilku i mnie to nie kręciło w ogóle).

Ale co prawda to prawda: jeśli żołnierz (specjalny - nie specjalnej troski ;)) walczy jednym stylem to jest cholernie przewidywalny i można go łatwo załatwić, więc nie ma wyboru - wolna amerykanka z wstawkami różnych systemów.

Pzdr

 

g.

 

P.s. Podobno fajnym systemem samoobrony jest ESDS Fina polskiego pochodzenia

Link to post
Share on other sites
tak samo jak reklamują jakies techniki obrony przed nożem - nie ma technik obrony przed nożem, każdy kto twierdzi ze to potrafi i potrafi tego nauczyć jest głupi, bo jak ktoś ma nóz to sie albo ucieka albo oddaje kase, proste.
W sumie racja, bo z nożem żartów niet. Rzucę jednak, że jest jedna teoretyczna zaleta noża w rękach przeciwnika - ano taka, że jest wskazówką co do taktyki założonej przez gościa tzn. jego najbardziej prawdopodobnych posunięć. Posiadacz noża w łapie njaprawdopodobnie skupi sie na tej broni, pozostawiając w tyle różne uderzenia pięścią, kopnięcia czy podcięcia. Sposób trzymania noża z kolei może sugerować konketne techniki "nożowe". W ten sposób facet jest bardziej przewidywalny i wiadomo, na jakiego typu obronę można się nastawiać i to jest ten jeden plus dla broniącego się. Oczywiście jeśli jest na to chociażby chwilka czasu i gigantyczna porcja zimnej krwi by sobie to uświadomić. Na takim podejściu opiera się samoobrona przed atakiem nożem. Oczywiście podkreślam, że to tylko teoria, ale może być chyba przydatna w sytuacjach, gdyby naprawdę nie było żadnej innej możliwości uniknięcia rozlewu krwi.

 

i kolejna kwestia to to ze jak masz 170 wzrostu i 60 kilo wagi to sobie nie myśl ze jak sie nauczysz jakiegoś super kopa czy ciosu to położysz goscia 190 i 100kg wagi... zeby być dobrym w te klocki przydaje sie być dużym i silnym
Albo diabelnie szybkim (F=m x a) i o stalowej psychice i doskonałym technicznie i zdeterminowanym - Bruce Lee miał 170 cm i około 60 kg wagi...

 

w starciu na ulicy, jeśli trenujesz jakąś sztukę czy system walki, i w hipotetycznej sytuacji kogoś zabijesz czy trwale okaleczysz jest to traktowane jako naumyślne działanie!!!

czyli koleś na ciebie wyskakuje, ty mu łamiesz rękę czy cokolwiek to nie odpowiadasz przed sądem jako bohaterski obywatel tylko człowiek który wie gdzie uderzyć zeby złamac i zrobił to z premedytacją, to samo tyczy się zabicia,polskie sądy traktują osobę która trenuję jako osobę która wie co robi i jak uderza, i świadomie wykonuje wszystkie ruchy podczas walki,

Dokładnie to samo mówił kiedys gość u którego od wielu lat trenuje karate. Facet był nieraz biegłym sądowym w wiadomym temacie, więc wie coś o tym.

 

a jeszcze taka mała ciekawostka, zastanawiające jest jak to na ulicy kolesie którzy są wysoci i dobrze zbudowani nie muszą się martwić o to jaką sztuke walki wybrać bo po prostu nikt do nich nie fika :D

I z tego względu są najcześciej "przywódcami stada" (śmieci), a teoria samoobrony mówi, że gdy nie ma możliwości ucieczki czy uniknięcia starcia to właśnie na nich powinna skupić się akcja obrony-kontratak (w domyśle desperacki :wink: ). Wyeliminowanie najsilniejszego daje większy efekt niż któregoś ze słabszych. Tyle teoria, ale sprawdzona w świecie zwierząt i tych zwierząt w ludzkiej skórze.

 

Dodam jeszcze, że generalizowanie przy porównywaniu różnego rodzaju stylów, sztuk czy systemów walki pod kątem ich realnej przydatności może być lekkim nieporozumieniem. Czasem bowiem, jak widzę, w tego typu dywagacjach wszelkie sztuki walki są uznawane za przestarzałe, za nieprzystające do realiów, za zbyt hermetyczne i schematyczne, a tak nie można uogólniać. Wśród trenujących je są bowiem bardzo różne podejścia do tematu. Są przeca sztukmistrze nastawieni głównie na rywalizację sportową (np. widzi się takie Kyokushin, Taekwon-do, czy wszelkie nowe rozmaite "boxingi"), przez co sparingi są dostosowan do reguł odpowiednich zawodów, a to może skutkować dziwacznymi nieraz nawykami. Są przesadnie błąkajacy w oblokach medytanci, sztywno zamknięci w regułach sprzed wieków traktujący sztuke walki prawie jak skansen. Są też jednak ćwiczący coś tam sięgające korzeniami wieki wstecz, ale wciąż rozwijajace się, dla których rozmaite rzeczy prezentowane w różnych nowoczesnych Combatach nie są żadną nowością, chociaż np. nie są wcale kojarzone z danym stylem walki. Zresztą te wszystkie słynne uciski na gałki oczne, ściskania genitaliów itp. to techniki, których symboliczne odpowiedniki można są obecne w niektórych niemłodych przecież kata w karate.

 

I tak zresztą, jak wszyscy wiemy, podstawa to szybkie nogi.

To tyle moich 0.03 zł nic zbytnio ciekawego nie wnoszących do dyskusji :wink:

Link to post
Share on other sites
W sumie racja, bo z nożem żartów niet. Rzucę jednak, że jest jedna teoretyczna zaleta noża w rękach przeciwnika - ano taka, że jest wskazówką co do taktyki założonej przez gościa tzn. jego najbardziej prawdopodobnych posunięć. Posiadacz noża w łapie njaprawdopodobnie skupi sie na tej broni, pozostawiając w tyle różne uderzenia pięścią, kopnięcia czy podcięcia. Sposób trzymania noża z kolei może sugerować konketne techniki "nożowe". W ten sposób facet jest bardziej przewidywalny i wiadomo, na jakiego typu obronę można się nastawiać i to jest ten jeden plus dla broniącego się. Oczywiście jeśli jest na to chociażby chwilka czasu i gigantyczna porcja zimnej krwi by sobie to uświadomić. Na takim podejściu opiera się samoobrona przed atakiem nożem. Oczywiście podkreślam, że to tylko teoria, ale może być chyba przydatna w sytuacjach, gdyby naprawdę nie było żadnej innej możliwości uniknięcia rozlewu krwi.

Skupiajac sie na tej broni wykazuje zdrowy rozsadek. Tylko w filmach posiadacze maczet, nozy, siekier wykonuja wysokie kopniecie i angazuja sie w bezsensowna walke gdy maja w reku narzedzie. Moze poza podcieciami w bliskiej odleglosci dosc dobrze umozliwiajacymi wytracenie z rownowagi.

Sposob trzymania moze i sugeruje konkretne techniki ale uwazaj aby sie kiedys nie zdziwic. Gdyz plastycznosc atakow z uzyciem noza wobec osoby go pozbawionej jest b.duza.

Ja proponuje odpuscic sobie obrone przed nozem jakiekolwiek nasze przygotowanie nie bylo. Sypnac piaskiem, rzucic krzeslem, obrzucic czyms z odleglosci i zwiac. Trening, ktory umozliwia chocby procentowa skutecznosc wobec noza zajmuje w diably czasu a i tak nie gwarantuje skutecznosci.

.

Link to post
Share on other sites

jest na necie kilka ciekawych instrukcji jak walczyć nożem itp jak trzymać prawidłowo, jak ustawić nogi itp, ale co śmieszniejsze że każdy prawie kto dostanie do ręki przedmiot który będzie imitował nóż i powiedza mu zeby spróbował kogoś zanożować to ta osoba będzie podświadomie wykonywać prawidłowe techniki tzn jak ktoś sie będzie zasłaniał to będzie się ten człowiek starał odepchnac wolną ręką jego garde zeby miec czyste wejście na korpus, ze uderzając napastnik często gęsto będzie kulił głowę i zgięty w pół wysuwał atakującą rękę do przodu zeby zwiększyć zasięg itp. tak wiec imho każdy z nozem jest przewidywalny - ale w taki sposób ze mozesz smiało przewidzieć ze czy jest nożownikiem rodem z miasta śmierci, czy gospodynią kuchenna - może cię zranić/zabić, jak będzie dostatecznie blisko to to zrobi więc lepiej uciekać lub zwiększyć dystans poprzez np krzesło, i potem od razu uciekać, i nie ma co sie na kogos rzucac jak mu nóż wypadnie itp, bo moze cię ponieść za bardzo i jeszcze mu go gdzieś wbijesz :/

 

mamut, a na froncie niby ich szkolą, a uciekac nie pozwalają, i dlatego ludzie na froncie giną, bo uciec nie może, a szanse zeby dostać pod żebra są duże. a skoro na ulicy uciekać zazwyczaj można, co zdecydowanie przebija szanse na wyjście cało niż jakbyś miał sie z posiadaczem noża zaangażować w wymianę ciosów to zycie chyba ważniejsze niż "honor wojownika"... bo jak cie ten honor gryzie przed ucieczką to sobie pomyśl takie ciekawe motto "live to fight another day", jak ktos ci wyjmie nóz ze będziesz musiał uciekac, to se go zapamiętaj i potem z ekipą wpadnij z powrotem i go odszukaj ;)

Link to post
Share on other sites
...na froncie niby ich szkolą, a uciekac nie pozwalają, i dlatego ludzie na froncie giną, bo uciec nie może, a szanse zeby dostać pod żebra są duże. a skoro na ulicy uciekać zazwyczaj można, co zdecydowanie przebija szanse na wyjście cało niż jakbyś miał sie z posiadaczem noża zaangażować w wymianę ciosów to zycie chyba ważniejsze niż "honor wojownika"... bo jak cie ten honor gryzie przed ucieczką to sobie pomyśl takie ciekawe motto "live to fight another day", jak ktos ci wyjmie nóz ze będziesz musiał uciekac, to se go zapamiętaj i potem z ekipą wpadnij z powrotem i go odszukaj ;)

 

Trafiłeś w samo sedno.

Ale wrócę jeszcze do tego uciekania. Wiem, że podczas II WŚ Rosjanie nie mogli się wycofywać/uciekać z dwóch powodów: 1. Ucieczka w czasie walki groziła śmiercią. 2. Kochany towarzysz Stalin nakazał przeć naprzód.

Zważywszy, że dzisiaj ludzie jawnie obrażają swoich przywódców narodu, to nie wiem czy żołnierze przestrzegają tych reguł.

Przydałyby się dwa sprawozdania z wizji lokalnej (miasto i front).

No, ale dość o honorze, bo to nie o tym wątek.

Link to post
Share on other sites

Uh. Lameboy zabic nozem nieuzbrojonego napastnika mam nadzieje mowiles.

Bo jesli mowiles, ze z instrukcji zamieszczonych gdzies tam mozna nauczyc sie walczyc nozem to sie mylisz.

 

A tak wogole to po co odpychac wolna reka garde nieuzbrojonego napastnika ? Po co wchodzic na korpus ? Obejrzyj sobie kiedys wykres ukladu krwionosnego czlowiek i zobacz, ze zadna garda nie zabezpieczy cie przed nozem w konfrontacji ty z golymi rekoma a on z owym narzedziem.

Link to post
Share on other sites
  • 5 months later...

Nieco stary watek, ale cos jeszcze dorzuce. Zgodze sie z Dzikkim i jeszcze dodam ze taktyka walki nozem nie polega na zadaniu decydujacego (smiertelnego) ciosu w pierwszych sekundach starcia, gdyz jest to po prostu zbyt trudne. W zamian dazy sie do zadania jak najwiekszej liczby ciosow oslabiajacych przeciwnika i prowadzacych do uplywu jego krwi, by dopiero na koncu ewentualnie go dobic, gdy juz jest zbyt slaby zeby sie skutecznie bronic. Tyle tak na szybko. Polecam tez serie artykulow w ostatnich "Komandosach" pt. "Techniki walki nozem".

 

Pozdrawiam

Jerz

Link to post
Share on other sites
Nieco stary watek, ale cos jeszcze dorzuce. Zgodze sie z Dzikkim i jeszcze dodam ze taktyka walki nozem nie polega na zadaniu decydujacego (smiertelnego) ciosu w pierwszych sekundach starcia, gdyz jest to po prostu zbyt trudne.

Hmm. Pozwole sobie na nie zgodzenie się z tobą. Zabić to główny cel.

Jeśli przeciwnik jest słaby to atakujący najpierw go osłabi ale tylko po to by zabić.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...