-
Content Count
69 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Vulture
-
Border War 11
Vulture replied to LogaN's topic in Imprezy za granicą / Foreign events / Игры за границ
Też nam się udało. Czatowałem na forum BW i faktycznie byłem pierwszą osobą która odezwała się do gościa sprzedającego bilet, a taki postawił warunek. Także Ryży jedzie, więc jesteśmy w komplecie regularnie od 4 lat ;). Masakra była tylko przy oczekiwaniu na potwierdzenie przepisania gracza przez orgów.... -
Border War 11
Vulture replied to LogaN's topic in Imprezy za granicą / Foreign events / Игры за границ
Niestety mamy w ekipie ten sam problem. 1 brakujący bilet do frakcji partyzantów potrzebny. Z tego co napisali organizatorzy, niestety nie przewidują zwiększenia puli o listę rezerwową ani zwiększenia ilości miejsc. Także ludzie pomóżcie. Teraz razem z LogaNem potrzebujemy już dwóch biletów ;) -
No właśnie... http://world.guns.ru/assault/as50-e.htm I czytajcie dzieci tekst ze zrozumieniem.
-
Hmmm...czyżby Talibowie to tajni agenci na usługach Federacji Rosyjskiej?:lol: W sumie ZSRR wtłuki, ale z republiką to mogą się bratac przeciw wielkiemu imperialistycznemu złu :roll:
-
Dzieki za odpowiedź- teraz będzie myślenie czy brac ten czy innej firmy. Pozdrawiam
-
A czy ktoś z Was miał stycznośc z tymi oto dwoma modelami: http://www.taiwangun.com/index.php?str=pro...t&product_id=15 http://www.taiwangun.com/index.php?str=pro...t&product_id=23 Dotyczą się ich te same problemy co z modelem omawianym w temacie? No i czy wszelakie usterki i wady są na tyle dokuczliwe, że skutecznie pogorszą komfort użytkowania lub przyjemnośc z nim się wiążącą :wink: ? No i jak faktycznie jest z osiągami tych replik? Pozdrawiam
-
sprzet dla us special forces do połowy lat 90
Vulture replied to kerih's topic in Kamizelki, ładownice, kabury, itp.
czyli zwykły kontraktowy beret w kolorze zielonym(z ewentualnie odpowiednią datą)... no i? Bardziej chyba od samego beretu szpanerskie i trudniej dostępne są flashe na niego. -
Owszem mało wygodny, ale bez pewnego magicznego dodatku tzw. 'jump-pad'-z tą wkładką dla spadochroniarzy onegdaj a obecnie dla wszystkich jest rewelacyjny :wink: . A z wyżęj wymienionym dodatkiem nie jest tak ciężko :P. Też jestem posiadaczem fritz'a a i tak nie zważam zbytnio na jego ciężar w ferworze walki :lol: . No i w tym ferworze walki czasem nie zwracam uwagi na niski sufit i inne wystające badziewia, o które skutecznie walę hełmem. A swoją drogą hełm jaki jest każdy widzi- jednym odpowiada to, a innym tamto. Ważne żeby spełniał swoje zadanie.
-
POST DO SKASOWANIA PRZEZ ADMINA(mam na myśli dzikkiego i tych którym mundur SSmana nie 'przeszkadza'): SS pilnowało obozów.(co z tego, że wybrańcy, ale pilnowali). A co do zabraniania w Polsce noszenia munduru WP a SS to raczej ten drugi powinien byc zabroniony. Czemu ktoś wogóle rozgranicza SS na tych co siedzieli i pilnowali obozów koncentracyjnych a 'bitne i dumne' waffen SS? Odemnie taka mała podpowiedź: 1. stara puska dewiza:'Befehl ist Befehl' (dla niewtajemniczonego 'rozkaz jest rozkaz') 2. motto SS: 'Meine Ehre heisst Treue' (ponownie dla Kogoś nie znającego wspaniałego j
-
Witam. Ja ostatnimi czasy na strzelanki zimowe robie następująco: 1. porządnie pastuje desanty(bynajmniej nie szczotkuje na połysk, tylko jak nasmarowałem tak zostaje :) ) 2. złączenie podeszwy z butem, i szwy(tam gdzie język jest przyszywany do cholewy) dosłownie zatapiam wazeliną techniczną. Dzięki tym dwóm zabiegom mogę się w nich prawie kompac- jedyny problem to taki że język tak czy siak wilgotnieje(tam gdzie nie zatopiony wazeliną oczywiście :roll: ) Ogólnie rzezcz biorąc do poziomu gdzie używam wazeliny są 100% water proof. Oczywisty minus to taki, że nie przedstawiają sobą żadneg
-
Kurcze trochę dziwna ankieta. Jak mi się podobał mundur amerykańskich airborne, a USMC już nie to co mam zaznaczyc :wink:
-
Owszem ale P-51 był koknstrukcją rewelacyjną od momentu zastosowania angielskiego silnika rols-royce merlin czyli od wersji D. Właśnie jeżeli ktoś wspomina p "Mstangu" to przeważnie ma na myśli tą doskonała wersję P-51D (Cadillac przestworzy :P). Jeszcze coś daodam bo ciężko z głową o tej porze a mam parę uwag :wink:
-
Tak owszem może i wyglądało ale w 1940r. albo 1941r. Potem proporcje dokładnie się odwróciły. Piloci myśliwscy alianccy mieli masę lotów bojowych/szkoleniowych, ale trudno było im znaleźc przeciwnika. Luftwaffe rozbita i potężne braki pilotów wtedy miała(właśnie nie tyle maszyn co pilotów). I to potem u Niemców poziom szkolenia wyglądał tak jak opisuje Inferno. Wzlatywali raz i już nie wracali, bo głodni zwycięstw okeje i fajfokloki odrazu rzucali się na coś co lata i ma krzyże na burcie i skrzydłach. A że za dużo ciągle nie było tego niemieckiego mięsa dlatego tak mało zwycięstw u aliantów. S
-
Z tego co się mniej więcej orientuję owszem taktyka Brytoli jeśli chodzi o walkę dywizjonów myśliwskich była denna, ale zmieniło się to bodajże już w 1940r. w czasie BoB, gdy RAF uczył się od Polaków jak się lata :twisted: . Zdaje się że potem właśnie RAF przesiadł się z tradycyjnych formacji na "nasze"(nie pamiętam tylko czy oficjalnie czy nie:P). Nomen omen chyba bardzo dobre. (proszę mnie zniczyc jak piszę bzdury). Informacje na ten temat były w "Sprawie Honoru". Hehe. Coś jednaj jest tu jakaś nieścisłośc. Owszem była to metoda walki Niemców, ale podyktowana brakiem przewagi w spr
-
To, że Niemcy odnosili tyle zwycięstw to bynajmniej nie kwestia przypadku, albo tego, że byli nadludźmi. Owszem przyszłowiowe szczęście odgrywało dużą rolę, ale ogromny wpływ na te zwycięstwa miało doświadczenie tekiego Galanda. Niemcy atakując w czerwcu 1941r. Związek Radziecki mieli doświadczenie dwóch lat wojny i sprzęt (nie wiele będę się mylił jak stwierdzę) najlepszy na świecie. Właśnie znakomita ilośc zwycięstw pochodzi właśnie z tego okresu. ZSRR mogło przeciwstawic Galandowi owszem masę sprzętu, ale takiego, który do pięt nie dorastał niemieckiemu. Nic tylko brac i niszczyc ten złom i
-
Gdzie i za ile to nie wiem, ale to co zamieściłeś na zdjęciach to na pewno nie jest austriacki kamuflaż...bo jest australijski! Przy okazji odpowiedź kto używa Steyr-ów - australijska armia. Jednostki nie wiem jakie, ale jest w powszechnym użyciu (na pewno marines). Poza tym SAS też na 100% używa Steyr-ów.
-
Fakt chodzi ciężko. Zdaje mi się, że bezpieczną formą na używanie rączki w foregripie jest trzymanie jej tylko dwoma palcami(wskazującym i środkowym) a reszta palców leży dalej na łożu. Oba palce muszą by jak najbliżej korpusu repliki, a nie gdzieś tam na końcu rączki. Fizyki dopiero się uczę, a nie ma to jak fizyka na studiach kontynuowana po fizyce w liceum... :( , więc jeżeli się mylę, że siła powodująca wyłamywanie rączki jest w tym ustawieniu najmniejsza to mnie poprawcie :wink: . Drobna uwaga do tej techniki- tu nie pomaga ani wazelina,smar czy silikon- po prostu trzeba miec samozaparcie
-
Jeśli chodzi o posiadanie Fritza oryginalnego to polecam allegro. Czasami zdarzają się ludzie, którzy sprzedają po na prawdę niskich cenach. Wiem co mówię- sam dostałem oryginał za 205zł :lol: . Wytrwałoś i cierpliwoś przy przeglądaniu aukcji się opłaca :wink: .
-
Chwyt pistoletowy faktycznie lepiej odrazu przykleic na stałe(super glue itp. trzyma wysmienicie). Oszczędzi to niemiłego zawodu w trakcie rozgrywki. Podsuńczie jeszcze tylko pomysł jak wzmocnić przeładowanie w foregripie(nie tylko uchwyt ale i pierścień do którego jest przymocowany)
-
No wlasnie powiedziałbym że moja przednia rączka do przeładowania się złamała :/. Co dziwniejsze bynajmniej nie na skutek jakichś karkołomnych ewolucji, ale przy próbie przeładowania. Dokładniej mówić załamała się ta plastykowa część w którą wchodzi metalowy bolec będący w środku rączki w momencie gdy jest ona rozłożona. Czy w serwisie Capri mogą mi to naprawić?(na moje oko ta część jest do wymiany niestety a w tym sklepie zakupywałem springa). Poza tym problemem wynikłym na strzelance i poruszonym wcześniej wyłamywaniu się rączki pistoletowej wad nie widzę :roll:
-
Drobna rada na przyszłość... Jak już rozkręcacie swoje M-ki to zalecam chirurginczną precyzję, a i tak to niewiele pomoże... Gwinty na śruby się wyłamują, chwyt pistoletowy sie chwieje jak jasna cholera, a co najgorsze beznadziejnie moim zdaniem rozwiązano sprawę zamka. Sprężyna która przywraca zamek do pozycji "spoczynkowej" jest założona jednym końcem na plastykowy gwint, w który jest wkręcona śruba kiedy karabin jest złożony. W momencie gdy gun'a rozkręcimy, śruby już tam nie ma i jest golutki plastyk= bach! :evil: I lecimy do sklepu po super glue... aż się dziwię, że mi to na tym trzyma(n
-
hmmm, co do płyt to faktycznie istotne jest z jakiej są firmy, na niektóre trzeba jednak podejść bliżej troszkę :? . A dużo zależy też jednak od miejsca gdzie się tą płytę trafi- im bliżej środka(nie licząc dziurki :wink: )tym trudniej ją rozbić. P.S. Moja mp5uhc też przebija te płyty ale dalej od środka(przy strzałach z tej samej odległości).
-
Blah! Przepraszam za taką opieszałość wszystkim którym zależy na recenzji, ale lekko mało czasu mam. Od momentu zakupu kulek w czwartek miałem parodniowe rekolekcje z xsiedzem i nie wypadało mi się ćwiczyć jako kaznodzieja nowej ery z neuroshimy :wink: Udało mi się dorwać tylko puszkę po śledziach na razie, ale takowej nie przebija (tym nie mniej głębokie wgłębienie zostaje). Poza tym z 7m bez problemu przebija płyty cd. Z obserwacji muszę jeszcze dodać, że obsługa magazynka to wyższa szkoła jazdy :? Może i z mp5 uhc kulki "wypadają" efektywnie, ale są za każdym raze zasysane do komory. Tuta
-
Trzeba na początek zdementować pogłoski i ogłosić wszem i wobec, że rączka transportowa zdejmowana nie jest- hawgh! Ale sam sprzęt miodzio:). Capri zdaje się być bardzo rzetelną firmą ze wzorowym kontaktem z klientem. Pomimo że karabin firmowo bezpiecznie pakowany nie jest, to obsługa sklepu już o bezpieczeństwo transportu zadbała. Co do pobieżnych oględzin to wymieniam co następuje(zwracam uwagę, że z natury jestem wybredny): -kolba 2 pozycje-niestety z abs'u (mam mp5sd3 uhc i jestem przyzwyczajony do metalowych:P) -oznaczenie seryjne bez zarzutu, tyle że chyba na każdym egzemplażu biją M15