Ale ja mówię właśnie o sytuacji "manewrów" i "survivalu", gdzie poszkodowanego musisz przeprowadzić przez las z korzeniami, albo wyjść z budynku po schodach i gruzie.
Jakbym schodził po schodach na wyciągniętych rękach za Tobą i bym poleciał w dół, to bym jeszcze Ciebie zepchnął. Jakbym się potknął o wystający korzeń, to bym poleciał na Twoje plecy, a że trzymamy się za ręce, to pewnie wylądujemy obaj na gruncie.
Pamiętaj, że "ślepego" musisz przede wszystkim utrzymać, bo potyka się o wszystko.