RAI wilku

A strzelałeś z M14TM lub GnG stock i M14CA stock, że wygłaszasz takie "prawdy"? M14 TM to jedna z bardziej udanych replik moim zdaniem. Jeśli ktoś lubi ten "styl" (długi i nie poręczny kawał kloca), to wybór jest prosty i oczywisty - TM. Przyjemnie się ją upgraduje, bo w zasadzie na każdym "etapie" strzela bardzo "kulturalnie".

Zamiast mineralki z butelce można użyć wody Wielka Pieniawa. Sprzedawane są w 5L workach z kranikiem. Z tych tańszych pokrowców na wodę do Bergsony dwa jakie widziałem przeciekały od nowości.

Co widać: M14 TM, szyny G&P, światło VDLI G&P, replika Leupolda Mark4, dwójnóg, szeleczka zrobiona z Alice. Czego nie widać: M.in. przerobiona elektryka, wstawiony przez 'Bubę' MOSFETx2. w efekcie 8,4V/2000mAh na spr. 150% PDI daje bardzo słuszny ROF i wystarcza na miesiąc zabawy bez ładowarki (O:

C22, na pierwszej focie jest troszkę różnego szpeju. Pytanie, czy to jest zwykły PSE z Waszej stronki, ze zwykłym comfort padem i nowymi szelkami? edit: I jeszcze co to za kieszoń jest? Poniżej wskazówka do pytań moich. http://img508.imageshack.us/img508/8163/ffafafagp6.jpg

Niezły kawałek 'bullshitu' nasmarowali na stronie głównej. Tylko mnie bardziej wkurwili swoimi "wyjaśnieniami" czy jak te banialuki nazwać.

Początkowo nie było prawie żadnego CoC, później w miarę upływu czasu było już wiadome co i z kim, ale i tak był troszkę balagan przez to że gra była ciągła, bez wzlgędu na to czy ktoś grał czy nie - troszkę osób spało "off game". W NATO, był maj. Spencer, jako główny wódz - dowódca, miał też swój sztab i resztę armii. Był też War Pig (Dziku) jako "sierżant kompani dowodzenia", byli ludzie odpowiedzialni za poszczególne kompanie (np. Kriss Saw - dowódca Echo Comp. nosił przez cały zlot ACU) i poszczególne plutony (np. biegający non stop Francuzi - chyba trenowali odwót :) ). Niestety

Foka, ale niebiescy też czasem sobie dymem rzucili dla draki w obozie. Nie sądzę by nie robili tego atakując. Korda, Giers, zwróćcie uwagę na avatar Brujo. Był w jednym z bunkrów podczas naszego ataku - widziałem go w celowniku. Żebym wiedział, że to dowódca to bym olał machinegunnera z drugiego bunkra :)

http://pl.youtube.com/watch?v=jmJ_KLWuLxU&...ted&search= Nie tylko "u nas" było wesoło :)

Marcinek, poczytaj też z chudsza. Wróciliśmy zadowoleni, było bardzo wesoło i moim zdaniem wyjazd bardzo udany. Zlot był "prawie przygotowany", ale był przeprowadzony w najgorszy z możliwych sposobów: Wylane na wszystko po całości, a jak się zaczęło srać, to obudzili się z ręką w nocniku. Dlatego najprościej było odwołać niepokornego Majora, który nie chciał dać się zrobić w konia. Łatwiej jest przerwać grę w momencie "sporej jatki" * niż przeprowadzić ją tak by było cacy... Łatwiej wybrać się z Policjantem na rozmowę z rozwścieczoną chordą niż samemu ją ugłaskać... Spof w języku Szwedzki

Paka organizacyjna spowodowana była nie tyle "chaosem tysiąca ludzi" co po prostu olaniem sprawy. "Quiet berget crew is sleeping".... szkoda że tego nie widziałem, bo chętnie bym zrobił kupę pod napisem. W ogóle co to za organizacja imprezy tego typu kiedy organizator jest dostępny w jakichś tam godzinach, kiedy łaskawie nie śpi? Wielu rzeczy "obiecywanych" nie było, wiele niespodziewanych było, nie z powody nie załatwienia czegoś ale z powodu olania sprawy prostym siuśkiem! Całości ch*jowości dopełnił wystraszony Spooof "ochrniany" przez Policjanta przed "rozwścieczonym tłumem krwioż

Padaka, a nie organizacja. Co z tego, że przygotowali całą masę "smaczków", typu: respawn point, miny, potykacze, umocnienia, bunkry.... bez nich zlot byłby tak samo fajny, a z nimi wcale nie był lepszy. Wolałbym gdyby przy 'rejestracji' ktoś mi powiedział kto jest moim dowódcą, komu zadawać pytania, gdzie rozbić namiot/poncho... Absolutnie wszystko od początku do końca było do piczy tylko i wyłącznie z powodu organizatorów! Zero odprawy, zero podsumowania, przerwy w grze (no rozumiem, że śmierć jednego z uczestników może być dobrym powodem, ale strach przed uczestnikami...),przyjeżdżanie

Tym snajperem mógł być OP. Było nas dwóch i nie ubiliśmy nikogo ze wszystkich przechodzących A troszkę ich było do czasu "spalenia" nqaszego punktu. Atak na naszą pozycję - niezpomniany, dzięki panowie czegoś takiego dawno nie widziałem. A co do tego: To mieliście strasznego fuksa - nasze pozycje w czasie negocjacji były szturmowane przez Oralię. I to my podobno byliśmy kombinatorzy i oszuści. A mówiłem dorwać FST, bo są "nadziani". :-)

Mechanik, "zupkowy" killer. Dzięki wszystkim, swoje zadowolenie podsumuje poniższym zdjęciem: http://kpasg.pl/wilku/100_1066.jpg Pozdrawiam.

Zamawiałem rzeczy z poza oferty Miwo (dość niewymiarowa kieszeń uniewersalna cargo), zamawiałem to co mieli w ofercie z drobnymi zmianami (pas, szelki, KP12 i inne duperele). NIGDY nie było problemów.

Kret, więcej części znajdziesz do APSa, chyba. Poza tym Maruzen jest chyba lepiej wykonany niż CA (a to chyba istotne skoro flaki w obu przypadkach i tak idą na bok). Chyba, bo Maruzena i CA już nie mam od dłuższego czasu, a wiadomo rynek się zmienia.

Ile ładownic kupi 10 osób ? 50, 70?? naprawdę "dużo". Tak dużo, że będzie im sie opłacało ściągnąć drogi materiał w ilości tysięcy metrów bieżących, szyć 50 RÓŻNYCH ładownic i sprzedać je drożej niż gotowe SDS z allegro.

Pas Cobra pokazywał już na tym forum Catch22, w temacie o Rerscue Riger beltach zdaje się. Poszukaj po jego postach, nie było to specjalnie dawno. Z tego co pamiętam, modułowy nie jest, jest to odmiana ratunkowego "rescue riger belt" i "duty belt". Szlufki w kamizelkach są rozpinane, co za problem przełożyć przez górną taśmę?

W kwestii wody i elektryków, było? http://airsoft-surgut.ru/video/a_328x288.wmv

Inny sprzęt zabiorą do pacyfikowania punktów oporu w Bagdadzie, a inny do patrolowania gór Afganistanu. Noszą zapewne to samo co żołnierze innych armii świata, tylko że brytyjskie. Pan Edie Stone w programie 'SAS Survival Secrets' opisywał przykładowy sprzęt operatora SAS do jakiegoś tam patrolu.

No tak. I niewątpliwą zaletą GPSa jest jego cena i niezawodność w działaniu. Zwłaszcza w nawigacji typu: "Zająć wzgórze pomiędzy wsią x i wsiąy, niedaleko strumienia i linii energetycznej" Mapy typu tomtom czy autmapa są oczywiście wyposażone w, ścieżki, warstwice i te wszystkie piktogramy jakie ma taka zwykła mapka topograficzna. Pomijam dobrodziejstwa mapy topo. w GPS ale i taki zestaw gubi zasięg, a i baterie nie działają wiecznie. Krokomierz może zliczać i do miliona kilometrów ważne żebyś umiał zrobić z niego pożytek.

Trzeba się zorganizować (strona zachodnia) w jakiś oddział, proszę sprawdzić forum. http://www.berget-events.com/forum/viewforum.php?f=47

Też stawiałem na SOE. Ale może ktoś wie na pewno? :)

Co to za kamizelka? http://img101.imageshack.us/img101/366/m144xq0rp5.jpg Co ta bronia ma na szynie po prawej stronie? http://img408.imageshack.us/img408/6688/112204mac103ft2.jpg Pozdrawiam

Kładziesz kamizelkę na karimacie, pisakiem obrysowujesz. Wycinasz i montujesz. Troszkę trzeba gimnastyki przy tym ale da radę. Ja mam dwie warstwy karimaty. Mocno ciepło jest. :)

Bren, weź linkę zapleć na niej kilka (tak żeby było wygodnie liczyć) węzłów (np ósemek) trzymasz w łapie za konkretny węzeł i liczysz kroki. Policzysz ileś tam (jak Tobie wygodnie) łapiesz za kolejny. Chyba połapiesz o co chodzi. Koszt urządzenia to jakieś 0.80-2.50 w zależności od użytej linki. Korzystałem z takiego polowego wynalazku na Kaszubach, troszkę uprościło nawigację. Możesz jeszcze pokombinować z różnymi plecionkami i kolorami co by było ładniej i bardziej użytkowo. ;-)