Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Techniki wyskakiwania zza rogu


Recommended Posts

To jest ASG, tu sie nie ginie, tu mozna pozwolic sobie na bledy. Czasem mnie zastanawia, jak niektorzy zapominaja o fakcie, ze nie kazdy, kto sie bawi w ASG, robi z siebie Operatora JW GROM (conajmniej) z 10 letnim starzem.

 

Jasne, że ersoft to przede wszystkim zabawa i szeroko rozumiane udawanie (grupy wykorzystujące repliki jako atrapy do szkoleń militarnych pomijam, bo nie o tym rzecz), ale dlaczego mamy odwalać fuszerkę, skoro można zrobić coś lepiej? Później takie "kfiatki" wychodzą w postaci filmów na YT (a co, trzeba się pochwalić jacy z nas są wielcy komandosi), czy innych. A potem się dziwią, że "dzieło" zostaje zrównane z ziemią.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 57
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Uczyć się z filmików, faktycznie - ponadczasowe przesłanie.

 

A kto nie ma wiedzy, ten nie potrafi zweryfikować tego co widzi w książkach czy (szczególnie) internecie. Nie tylko nie wie jak, ale nawet co robić. Prościej, pewniej i efektywniej jest nauczyć się od kogoś (niekoniecznie za to płacąc). Od kogoś kto nie tylko zademonstruje ale także wytłumaczy, pokaże i poprawi. Dopiero potem, mając jakąś podstawę, można wyciągać wnioski i dostosowywać oraz rozwijać posiadana wiedzę i umiejętności - pod kątem specyfiki AS. Czyli dokładnie na odwrót, niż napisałeś.

 

Czy ja napisalem, ze ma sie uczyc TYLKO z filmikow? Podalem to jako jedno ze zrodel.

 

Nauka od kogos, to jak najbardziej swietny pomysl, nie wspomnialem o tym, wiec masz swieta racje i warto to dodac.

 

Nie wiem czy na odwrot niz napisalem, nie wydaje mi sie, zeby najpierw trzeba przechodzisz szkolenie pod okiem doswiadczonej osoby, by moc zaczac sie strzelac z kumplami lub na lokalnych "jebankach". Nie wyskakiwal bym na szeroka wode, jadac na milsima, zaraz na poczatku, jednak nauka przez, szeroko pojeta, zabawe (a dalej musimy pamietac ze ASG to jednak zabawa, duzych chlopcow, ale jednak) ma swoje zalety.

 

Ja rozumiem, ze w idelanym swiecie, kazdy gracz przechodzi szkolenie pod okiem specjalistow i ulatwia tym zycie sobie i innym osoba w czasie strzelanki. Ale sprojrzmy prawdzie w oczy, "it is not gonna happen". Badzmy realistami, ilu graczy wogole szkoli sie poza strzelankami? Odsetek?

Link to post
Share on other sites

Nie ma co się spinać panowie. Wszystko jest dobre. Lepsza ta skromna wiedza z błędami od "internetowych komandosów" niż nic. Gradziol... czasami wskakiwanie na głęboką wodę popłaca. Może mało będziesz ogarniał ,ale na pewno wyniesiesz więcej wiedzy niż przed zdarzeniem. Nie mówię tu o zdarzeniach ,które mogą być groźne dla ludzkiego życia. Mam taki przykład, mnie. Może nie na temat i nie piszę tego pod innymi pretekstami (które pewno zaraz ktoś by znalazł) ,a tylko po to aby pokazać ,iż popłaca te "skakanie na g...". Biegałem maks po 25km. Zapisałem się na bieg na orientację na 100km. Uważałem ,że poradzę sobie z nawigacją. Co się okazało byłem w błędzie. Gdyby nie Paweł z Wrocławia, z którym utrzymuję kontakt nadal, to poddałbym się przed 4 punktem kontrolnym (było 20). Podołaliśmy i ukończyliśmy z czasem 23h, godzinę przed limitem. Wyniosłem z tego bardzo wiele m.in. co jeść, lepszą umiejętność nawigowania i parę innych. Także można przez to też się nauczyć, jak mówisz, ma to swoje zalety.

Link to post
Share on other sites

Ad. Gradziol To akurat jest proste. Jeśli ktoś chce ganiać po budynkach i "się szczelać", to żadnej wiedzy do tego nie potrzebuje. Tak robi zdecydowana większość. Dodawanie sobie do lansu parodiowaniem filmików z youtuba, jest zbędne. I bardzo często śmieszne.

 

Ale jeśli ktoś chce wdrożyć jakąś taktykę, to nie ma sensu wyważać otwartych drzwi i (niejako) wymyślać ją samemu od podstaw albo naśladować coś czego się nie rozumie. Nabycie rzetelnej wiedzy o podstawach z reguły jednak będzie wymagało zwrócenia się do kogoś. I to najlepiej zanim nabierze się różnych dziwnych i niekoniecznie poprawnych nawyków. Natomiast - potrafiąc samemu myśleć w kategoriach (modne słowo) "taktycznych", można samemu zacząć uzupełniać, modyfikować i rozwijać (jeszcze modniejsze słowo) "procedury". Ponieważ AS na tyle różni się od tzw. realu, że im większy poziom komplikacji, tym mniejsze tzw. przełożenie.

 

A co do milsimów nie mitologizowałbym. W CQB bywa, że większa "postrzelanka" - za to z pirotechniką czy rozbudową inzynieryjną - może być trudniejsza, od koszernego milsimu.

 

Ad. CzaroSW Pisząc o rzucaniu na głęboka wodę, jesteś w błędzie. CQB, nawet na kulki, to jednak dość złożona sprawa. Ujmując to obrazowo - o ile w tzw. zielonej "klocki" układają się z grubsza poziomo i wyjęcie jednego z nich tragedii nie czyni, to w czarnej układ jest raczej pionowy. Jeden czy dwa wadliwe elementy i cała piramidka się sypie. I dlatego tak istotne sa podstawy. Bo walka w budynkach nie zna pojęcia "drugiej szansy".

 

Zaś osobisty przykład jaki podałeś, jest adekwatny o tyle, o ile pokazuje, że czasami ważna jest pomoc kogoś bardziej zorientowanego i bardziej doświadczonego. W tym wypadku właśnie w procesie "szkolenia" - bo nie da się nikogo „niańczyć" w trakcie walki.

Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites

Ja sie nie spinam, wykladam tylko swoj punkt widzenia :) Zas wydaje mnie sie, ze nie zostalem do konca zrozumiany, niektore bowiem "kontrargumenty" sa powieleniem tego, co sam napisalem.

 

Kuba: Ty nawet nie wiesz co ja bym oddal zeby choc 50% graczy myslala jak Ty. Ale nie mysli, a szkoda, bylo by na "szczelankach" z kim solidnie podzialac. Randomowosc ludzi, poziom wyszkolenia i zaangazowania, to chyba najwiekszy problem z jakim boryka sie ASG w UK. Jedyne co mozna zrobic to dzialac ze swoja ekipa i starac sie to robic jak najlepiej.

Link to post
Share on other sites

A kończy się zazwyczaj tak samo- drzewka 50m od siebie i "wypstrykanie się" jednej ze stron bądź załamanie natarcia już na początku :icon_razz:.

 

Smutne to ale prawdziwe. Lub wychylanko zza rogu, ciepanie granatami i czekanie az przeciwnik umrze z nudy. Na szczescie sa miejsce gdzie tego nie ma, gdzie Marshale zagrzewaja do roboty.

 

Sprowadza sie to do tego, ze trzeba sie trzymac swojej ekipy, ewentualnie ludzi dobrze znanych, wtedy ma sie pewnosc, ze zabawa bedzie udana. Bo inaczej mozna sie poddac frustracji i zaczac po swoich pruc, na zachete :icon_biggrin:

Edited by gradziol
Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...