Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Stalker Zona Nysa IV "Incydent 82"


Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Piątkowy wieczór, w tak DOBOROWYM towarzystwie, bez ogniska? NIE MA TAKIEJ OPCJI! :) Przygotować przepaski biodrowe, trzeba będzie odprawić rytuał o pomyślność w nadchodzącej bitwie.

wieczorkiem w piątek jest nieoficjalna część stalkera tak zwana %integracja% przy ognisku, tylko musimy pomoc znosić drzewko co by było czym palić

Link to post
Share on other sites

Czy ktoś ma może do sprzedania/pożyczenia kaburę udową tego typu:

http://www.taiwangun.com/wyposazenie_taktyczne_kabury_torby/uniwersalna_kabura_taktyczna_coyote_a_c_m-1023.html

albo czy jakiś dobry człowiek z Krakowa mógłby mi takową kupić i przywieźć na STALKERa?

Odwdzięczę się wybornym ruskim piwem! (oczywiście kasę też zwrócę :D )

pliiiiiiis?

 

 

MadRat ja mam podobną kaburę na sprzedaż.

Mój odnośnik1

Mój odnośnik2

Mój odnośnik3

Cena poniżej tej z TG ...do ustalenia na miejscu;)

Link to post
Share on other sites

Pytanie: Czy lokalizacje są w jakiś sposób oznaczone?? np. tabliczką??

 

W zasadzie tylko anomalie, obszary skażeń oraz inne niebezpieczne czy kluczowe dla gry miejsca są oznaczone w odpowiedni sposób, jeżeli o Ci chodzi. Zaś co się tyczy "krain geograficznych" naszej Zony to nie są jakkolwiek zaznaczone w terenie, są to tylko nazwy umowne bliżej określające dany obszar. Lokacje gry takie jak bazy wszelkich frakcji czy siedziby NPC nie są w żaden sposób zaznaczone na mapie lecz w terenie można je łatwo odnaleźć. Cała zabawa polega na eksploracji terenu, szukaniu plotek, poszlak, ciekawych miejsc itp. Poza tym duża mapa, która zawsze wisi w Barze na gablotce jest właśnie po to abyście Wy stalkerzy zaznaczali tam odkryte miejsca, anomalie, obozy itp.

 

PS: Tak jak GYVER pisał, ognisko w Barze pali się niemal bez przerwy, poza tym cześć osób pali ogień wewnątrz fortu w swego rodzaju kominkach. Pamiętajcie tylko by sprawdzić czy jest ciąg. Nikt nie chce mieć rano "kaca" po dymie z ogniska, jest to co najmniej niezdrowe.

 

PS2: Jeżeli ktoś jedzie do nas pierwszy raz to warto wspomnieć że kilkaset metrów od bramy fortu jest Biedronka, tak więc można zawsze coś dokupić.

Edited by soldat
Link to post
Share on other sites

Co innego z rana się wypakować a co innego zostawić tam wóz tak jak na poprzedniej edycji. A pod barem wcześniej działy się fajne rzeczy. Tym razem jestem stalkerem, będę miał większą styczność z barem. A chcę mieć styczność z Zoną a nie z samochodami z kapitalistycznego zachodu.

Link to post
Share on other sites

No ja ze względu na strój i .... pewne sprawy, zaparkuję na drodze dojazdowej do wierzy ciśnień (tam gdzie zawsze na strzelankach), ponieważ muszę mieć dostęp do auta w czasie gry a nie będe po mieście w stroju latał. Poza tym to jest poza terenem gry no i auto stare to jak jakiś rikoszet nawet wpadnie to się nic nie stanie. Myślę, że to nie będzie wielki problem. :icon_razz2:

Link to post
Share on other sites

Przypominam, że od soboty już gdzieś od godziny 7:00 rano wjazd pod Bar będzie zagrodzony taśmą ostrzegawczą.

 

Do około godziny 9:00 będzie można jeszcze podjechać, wypakować się i odstawić wóz. Po godzinie 9:00 (zakończenie rejestracji wojska i mutantów) razem z wymarszem pierwszych graczy w teren dojazd będzie możliwy tylko do Wieży Ciśnień (nie będzie wtedy już nawet możliwości "szybkiego wypakowania od Barem").

Link to post
Share on other sites

Pragnę zaznaczyć iż zapowiada się dość zimna noc z piątku na sobotę i niedzielę. Tak więc osoby planujące nocleg w forcie powinny brać to pod uwagę. Zapowiadana temperatura w nocy może spaść nawet do 2*C. W ciągu dnia, tzn sobota ma być całkiem nieźle, grunt, że bez deszczu.

Edited by soldat
Link to post
Share on other sites

 

Lecler Van Ghost

 

 

Młody, 22 letni mężczyzna. Wysoki, szczupły brunet o zielonych oczach

i przenikliwym spojrzeniu. Ścigany przez władze za podżeganie ludu przeciw prezydentowi. Szerzył anarchie i dążył do obalenia chorego systemu, który powoli niszczył jego ukochaną ojczyznę.

Mimo ciągłego zagrożenia „walczył”! Miał w sobie coś tajemniczego, coś, co przyciągało do niego całe rzesze ludzi... ludzi chętnych pójść za nim.

Obaliłby władzę państwa, lecz funkcjonariusze schwytali jego najbliższych i postawili mu ultimatum – albo opuści kraj, albo jego rodzina zginie.

Nie miał wyboru, życie najbliższych było dla niego najważniejsze. Nogi poniosły go aż na Ukrainę, a było to wczesną wiosną.

Tułał się po całym kraju, aż pewnego dnia, pijąc piwo w karczmie, przysiadł się do niego tajemniczy, dobrze zbudowany mężczyzna. Zaproponował mu podróż do miejsca, które nie zostało jeszcze dokładnie zbadane. Lecler zgodził się od razu, bez chwili namysłu.

Po dwóch dniach był już gotowy do drogi. Razem z tajemniczym mężczyzną wsiadł do starej, rozklekotanej ciężarówki, która czasy świetności przebyła na długo przed narodzinami jego babki i udali się w długą podróż. Trafili do starego fortu. Znajdowało się tam mnóstwo, dziwnie ubranych, żądnych młodej krwi osób.

Lecler przysiadł przy ognisku i wsłuchał się w historie, które opowiadali. Przesiedział z nimi cała noc. Rankiem, razem z kilkoma nieznajomymi wybrał się do tajemniczej krainy nazwanej Zoną.

Mijały dni, miesiące, na codziennych wędrówkach po Zonie, ciągłych konfliktach

z wojskiem i ucieczką przed dość specyficzną fauną.

Pewnego dnia Lecler zabłądził i trafił na polanę, na której nigdy wcześniej nie był.

Dostrzegł na niej mały obóz. Jak się później okazało, był to obóz bandytów. Dołączył do nich.

Kolejne miesiące mijały, lecz tym razem na okradaniu...

Wiosną i jesienią, gdy poziom promieniowania jest najniższy, do Zony zjeżdżają się liczne oddziały, wojska, stalkerów i innych poszukiwaczy przygód. Jedni robią to dla pieniędzy, inni chcą po prostu uciec od „złego” świata.

Pewnego razu, a było to jesienią, jak co roku zjechali się ci wszyscy ludzie. Lecz tym razem było jakoś inaczej... wojsko rozszczelniło kordon, siedzieli na swych posterunkach, sprawdzając tylko tych którzy wchodzili do środka...jakby się bali zdrady.

Lecz tak naprawdę to była tylko przykrywka, gra pozorów. Wysługiwali się stalkerami, a ich celem był nikt inny jak herszt bandytów.

Niestety udało im się, złapali go....zabili.

A w Leclerze coś pękło, wiedział, że musi pomścić śmierć swojego towarzysza, ale musi też wyzwolić Zonę od tych których tu nie powinno być.

Długo myślał, aż pewnego dnia zebrał kilku swych najbardziej zaufanych ludzi.

Okrzyknął się dowódcą i nazwał swoją grupę – Wolność, a dokładniej Szwadron Wolności Zony. Nie mógł wyzwolić swojej ojczyzny, lecz wyzwoli Zonę...bo nie ma już nic do stracenia.

 

 

Młody Wilk

 

 

Nie posiada imienia, odebrali mu tożsamość. Ale twarzy się nie zapomina. Kiedy zobaczy twarze jego żyły znów wypełni nienawistny gniew... Nie wyrzuci ich żywcem w workach do skażonej rzeki. Niegodne to jego natury. Zlituje się nad nimi. Co ma wisieć, nie utonie.

 

Wiatr niesie plotkę, że niegdyś oprowadzał po Zonie nieszczęśliwych ludzi. Sądząc po okrutnym smutku jaki wyryło to miejsce na jego twarzy - był to czysty bezsens. A może istnieją ludzie opętani nieprzeniknioną desperacją? Niczym dzikie pisklęta wypełzające z rozbitych w czasie burzy jaj. Desperacją tak głęboką, że strach spojrzeć w ich stronę, bo można dostrzec bezlitosną śmierć w ich maleńkich, paciorkowatych oczach.

 

Za każdym razem, kiedy udawało mu się wkroczyć do Zony odwiedzał w leśnej chatce swojego mistrza - "Starego Wilka". Stary wilk zamieszkiwał to miejsce od niepamiętnych czasów. Niepamiętnych poniekąd dlatego, że wszyscy jego bracia pomarli i niczyjej czaszki nie zaprzątała odpowiedź na pytanie od jak dawna bytuje w zakazanej strefie. W każdym razie był w Zonie od "początku". Nigdy nie pozwolił jej sobie wyrwać. Wierzył, że kryje potężną moc spełniania życzeń, którą pragnął podzielić się ze światem. Od "początku" trudnił się oprowadzaniem po niej "nieszczęśników". Dopóki mógł. Pewnego dnia wpadł w sidła wojskowych. Otoczyli go, wtrącili do gułagu, wzięli w okowy. Udało mu się zbiec. Od tej pory pędził ciężkie, kalekie życie, nie mogąc sobie nawet zaparzyć ziołowej herbaty. A chętnie ją pił, bo sama woda miała posmak zmielonej skóry, posoki i surowego szpiku.

 

Chociaż już nigdy nie uścisnął nikomu prawej dłoni pojawił się jego godny następca. "Młody wilk" był zawsze skory do studiowania sekretów Zony. W zamian za tajemną wiedzę opiekował się swoim mistrzem i przygrywał na jego dawniej ukochanym instrumencie - starej, wysłużonej gitarze.

 

Pewnego dnia, wracając z wyprawy po Zonie Młody Wilk natknął się na straszliwy widok: Ciało mistrza nieruchomo spoczywające na dębowej podłodze chaty! Wyglądając przez okno ujrzał oddział wojskowych. Wtem najtęższy z nich krzyczy wniebogłosy: Uciekajmy, niebo zalane czerwienią! Młody Wilk zdążył tylko chwycić kalashnikova w obie zdrowe ręce i wymierzyć lufą w ich stronę, po czym po chacie rozległ się tępy dźwięk kolby uderzającej o potylicę i pośpieszny, oddalający się stukot wojskowych kamaszów...

 

To Zona. Ona myśli, wydaje swoje sądy. Nagradza dobrych ludzi i karze niegodziwców. Przychodzi z ratunkiem w potrzebie...

 

Otwiera oczy. Kto? Kim jestem? Gdzie Jestem...

 

Na posadzce krwawa plama. Wraz z bordowym strumieniem z ust konającego starca cieknie potok słów:

Zona - tutaj jest twoje miejsce... Nie zapomnij...

 

Film się urywa.

 

Budzę się w sterylności szpitalnego wyra, tak samo jak ono - bez wspomnień. Zdawkowa informacja od nieznajomego znad głowy: "Miałeś farta, że zapomniałem swojego plecaka". W ustach posmak zemsty, a w głowie brzęczy tylko jedno zdanie:

Zona - tutaj jest twoje miejsce...

 

Przez wiele lat pobytu w Polsce, na obczyźnie, Młody Wilk próbował zapomnieć. Słuchał w trakcie niezliczonych bezsennych nocy wołania braci swoich wilków, chociaż wiedział skąd dobiegało - jakiś nieuzasadniony strach opanowywał jego duszę z każdą wybrzmiałą nutą skali wilczego wycia. Lecz mściwy posmak mu coraz bardziej doskwierał. Nie pozwalał czerpać przyjemności nawet z kęsa dobrze wypieczonego steku.

 

Kiedy spotkał podczas knajpianej popijawy Leclera, wiedział, że to dla niego jedyna szansa. Że to właśnie te dumne oczy, wypełnione ogniem nienawiści pomogą mu odnaleźć drogę do celu, że będą niczym pochodnia w gęstym mroku zapomnienia. Dołączył do Szwadronu. By odzyskać swoje miejsce we wszechświecie, a przede wszystkim by odszukać tych, których potrafił określić tylko jednym słowem - nieprzyjaciel. Transport już 16 kwietnia.

 

 

 

Wersja skrócona dla nielubiących lektur:

 

1. "Stary Wilk" oprowadza ludków po Zonie.

2. Wpada w zasadzkę Wojska i zostaje zakuty w kajdany.

3. Uwalnia się odgryzając swoją prawą rękę.

4. Jest kaleki i nie może już łazić po Zonie, ale znajduje się jego godny następna: "Młody wilk".

5. Młody Wilk odwiedza w chatce SW, ale tamtem leży we krwi.

6. Jeb. To była zasadzka. Młody wilk uderzony przez żołnierza w głowę traci przytomność.

7. Stary Wilk w międzyczasie umiera.

8. Gigantyczna emisja radioaktywna płoszy wojskowych.

9. MW traci pamięć.

10. Młody Wilk wypija kielona z Leclerem i pod wpływem procentów postanawiają sobie urządzić wycieczkę do Zony.

Edited by DDevilPL
Link to post
Share on other sites

...A potem obudzę się na stole Barmana z głupawym tatuażem S.T.A.L.K.E.R. na łapie i będę musiał wykonywać dla niego głupawe zadania typu: Lol rozwal posterunek Monolitu bo jesteś mutantem to nic ci nie zrobią.

Oczywiście nie będę nic pamiętał...

A na koniec gry dowiem się, że tak naprawdę to jestem NAZNACZONYM (piętnastym w Zonie z kolei) i Muszę iść znaleźć spełniacz życzeń bo wszyscy poprzedni naznaczeni tak robili, bo to taka tradycja.

Edited by swirekster lol
Link to post
Share on other sites

Tak się zaczyna, a potem się budzisz na ławce, łeb pęka, na ręce tatuaż, w PDA tajemnicze smsy, a w kieszeniach nie wiadomo co :biggrin:

 

hehehe i jakoś tak tyłek podejżanie piecze.............. :biggrin: :biggrin: :biggrin:

 

I myślisz: "czemu grupa dwudziestu wojaków tak się do mne iuśmiecha"

Edited by bart1974
Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...