Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Ciężar wyposażenia


Recommended Posts

To może napisze co ja mam:

LOKI SF II z:

4x ładownica na 2 magi do głównej od PSTG

1x podwójna pistoletowa od PSTG

1x flash-bang od PSTG

1x na dwa magi do głównej Helikon

1x cargo od PSTG

1x ładownica na radio od PSTG

1x pokrowiec na camelbak od PSTG

1x saw 200 kontrakt

1x panel dowódcy Helikon

1x granat dymny od PSTG

1x PTT

2x SAPI

2x side SAPI

jakieś grimlocki, web dominatory dodatkowo

 

PAS BPT-5 SPECOPS:

1x pistoletowa od PSTG

2x ładownica na 2 magi do głównej od PSTG

1x zrzut od PSTG

1x pokrowiec na manierkę Helikon (oczywiście jest manierka)

1x buttpack od PSTG

1x apteczka zrywana (sam uszyłem)

1x ładownica 3x m203 SPECOPS USA.

1x serpa BLACKHAWK

1x panel udowy Helikon a na nim 2x shingle CQB Condor

1x taśmy kroczne.

 

Set taki, pozwala mi się ruszać, biegać (oczywiście kanapowy komandos nie biega), nawet skakać :)

Bardziej pod CQB i MOUT.

 

Do tego hałerek MICH 2000 z Sordinami, żurawiem, odciągiem, przeciwwagą, Ess NVG, Ess Ice, szyny OPS i jeszcze jakieś tam latareczki :)

Edited by seger
Link to post
Share on other sites
  • Replies 106
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja konfiguruję oporządzenie do okoliczności:

Teren otwarty:

- mundur, buty HAIX2005, czapka;

- G36 z lunetą;

- pasoszelki S95 BW;

- dwa pokrowce na manierkę BW - zawartość 2 l wody;

- naddupnik BW - zawartość strzykawka (470 kulek), 5 low-capów do G36;

- naddupnik na panelu plecowym - zawartość porcja żywnościowa, apteczka, zapasowa bateria;

- 4 ładownice pojedyncze do low-capów G36;

- nóż Kampfmesser BW.

Teren mieszany:

- mundur, buty HAIX2005, hełm;

- MP5 A3;

- pasoszelki S95 BW;

- dwa pokrowce na manierkę BW - zawartość 2 l wody;

- naddupnik BW - zawartość 2 strzykawki (470 kulek), porcja żywnościowa, apteczka, zapasowa bateria;

- 2 ładownice po 4 real-capy;

- nóż Kampfmesser BW.

CQB:

- mundur, buty HAIX2005, hełm;

- MP5 A3;

- pasoszelki S95 BW;

- dwa pokrowce na manierkę BW - zawartość 2 l wody;

- naddupnik BW - zawartość 2 strzykawki (470 kulek), porcja żywnościowa, apteczka, zapasowa bateria;

- 2 ładownice po 4 real-capy.

Edited by Powała
Link to post
Share on other sites

Kolejny lans-wątek? Ja mam taką skrzynię 100x50x70 cm i tam trzymam najczęściej używane elementy oporządzenia. W 90% szytego na indywidualne zamówienie lub samodzielnie. A w drugim pokoju wiszą sobie na ścianie 3 karabinki i 1 km. Lansujemy się dalej?

 

Żeby było śmieszniej, akurat dzisiaj rozmawiałem z kolega z trochę innej branży, który ostatnio będąc na strzelnicy obserwował Airsoftowców zbierających się na postrzelankę. Jak stwierdził, pierwszy raz w życiu widział chodzące choinki bożonarodzeniowe ...

 

Niech każdy bierze co mu się podoba. Jeden całą szafę, plastry rozgrzewające i leki p. bólowe, drugi to co mu potrzebne. Tylko, że uniwersalnych konfiguracji nie ma. Bo jeżeli zasady gry to na mnie wymuszają, to jestem w stanie upchnąć wszystkie 26 magazynków, w taki sposób, żeby mieć szybki dostęp do każdego z nich. Ale na szybką strzrelankę-jebankę w zupełności wystarczą mi okulary i drugi HC w kieszeni...

Edited by Kuba
Link to post
Share on other sites

Jedną trzecią badziewia można spokojnie wywalić. Zostawić sobie dwie strzykawki kulek, kilka magów (na paso-szelkach bądź nawet na pasie) i pół litra wody PRZY SOBIE. Reszta- w trupiarni, respie czy tam samochodzie.

Niby masz rację, ale nie zawsze jest możliwość dotarcia do samochodu w trakcie imprezy, a już nieraz "ratowałem" wodą nieprzewidujących "towarzyszy broni", a nawet "wrogów" widząc jak "wisi" im język na widok mnie - pijącego. To samo z "żarciem", które można spożyć w przerwie między szturmami. Podobnie z "miniapteczką", może się przydać w najmniej oczekiwanej chwili.

Może z noża mógłbym zrezygnować, bo trudno mi uzasadnić fakt, że go dźwigam. :wink:

 

PS.

(...) i drugi HC w kieszeni...
No tak, jeśli ktoś używa HC. :icon_confused: Edited by Powała
Link to post
Share on other sites

Normalną rzeczą jest, że na strzelanki wystarczy kilka magazynków i ew. najbardziej potrzebne pierdolety typu apteczka, a jeśli trzeba, to bierze się więcej - i wymaga to niestety w miarę rozsądnego dysponowania szpejem, bo jednym zestawem ciężko wszystko ogarnąć.

"Znaj proporcjum mocium panie"

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Jeżeli rozchodzi się w dalszym ciągu o kwestie zdrowotne (bo zdaje się że temat zaczął toczyć się innym torem). To może i się mylę, jednak ćwiczenia na siłowni ograniczają się co do wysiłku góra dwu czy trzy godzinnego kiedy to na przeciętnej "strzelance" bawimy się co najmniej sześć godzin. Wiąże się to oczywiście nie dość że z bieganiem, trzymaniem karabinu wsparcia i przymierzaniem do strzału gdzie w pozycji stojącej czy w kuckach rozkład masy "broni" sprawia że jest ona bardziej doskwierająca niż samo jej noszenie w pół ugiętych rękach kiedy np maszerujesz. Poza samymi ćwiczeniami na poprawę kondycji, dobrym rozwiązaniem może się okazać przymierzonego SAW'a przez np 2min, 4, 5 jako samo ćwiczenie by ręce mimo wszystko były przyzwyczajone do innego typu wysiłku. Z resztą zawsze możesz chwycić za lufę i kolbę i używać karabinu jako lekkiej sztangi i robić serię po 200 uniesień :D Bez regularnych ćwiczeń się raczej nie obejdzie by skutki zabaw asg nie doskwierały bardziej niż mniej :wink:

Link to post
Share on other sites

Wiecie co. Jak ja uwielbiam naszych niedzielnych komandosów. Nazwy w stylu "szwadron śmierci", "kompania rozpoznania i działania na tyłach wroga", problemem jest przejście 4 km lasem z zapasem wody i kulek. (Serio miałem kiedyś taki problem z podkomendnymi którzy zgłosili się do drużyny rozpoznania na imprezie).

I wtedy przypomina mi się widok pary znajomych którzy z pełnymi plecakami, z kilkuletnim dzieckiem pod rękę szli 7 kilometrów szlakiem w górach (pod górę).

 

Ale do rzeczy. Ciężar załadowanego turystycznego plecaka to z 12 kg albo więcej jak ktoś targa butlę gazową, namiot itp. Tysiące studentów z czymś takim na grzbiecie zlazło Bieszczady albo Beskid.

Pisanie, jak to dodatkowy zapad wody, amunicji czy trochę szpeju jest problemem podczas pół-dniowej imprezy dla młodych facetów z pretensjami do bycia "komandosem" jest nie na miejscu jak dla mnie.

Link to post
Share on other sites

Lans, lans. lans... Wszak do udanej gry wystarczy sama replika (bez kolimatorów i latarek bo to lans), jakiś tam mundur (byle nie za drogi bo to lans), jeden hi-cap (bo 10 low-capów to już lans) i butelka wody mineralnej w kieszeni (bo camelbak to lans)... Jak ktoś targa 20kg. szpeju to jest po prostu paskudnym lansiarzem :P

 

:hahaha: :hahaha: :hahaha:

Link to post
Share on other sites

ej, ja mam 11 low capów :P z drugiej strony nie znoszę doładowywania magazynków w czasie strzelanki więc to moja wina że targam.

 

Na strzelankach pojawiam się ze staromodnym plecakiem turystycznym z którym można się zgrzać idąc pod górkę, ale jak 80% zawartości założę na siebie to mogę łazić cały dzień i nawet czasem się przebiec :P, tak więc sporo zależy od rozlokowania tak żeby nie ciążyło i ograniczało. (jestem z tych co rzucają się za zasłony)

 

Z drugiej strony rozumiem kolegę bo celując z niektórych emek jakie widuję zwyczajnie bolały mnie ręce i zastanawiam się co to będzie jak kupię długa broń główną.

Link to post
Share on other sites

Coś tu jest nie halo - jak ktoś targa ze sobą 15kg sprzętu to jest zły, bo trzeba wziąć tylko to co niezbędne ?

 

Jak ktoś się decyduje na targanie ze sobą dużej ilości sprzętu to musi się przyzwyczaić do tej wagi a jak mu nie odpowiada to zmodyfikować oporządzenie. Ale czemu od razu wywalić cały niepotrzebny sprzęt i biegać tylko z repliką ( broń Boże obciążoną ). Pomijam już rekonstrukcję/stylizację - to są dopiero szaleńcy. Biegają z masą niepotrzebnego sprzętu, z którego bardzo rzadko korzystają; a mogliby tylko ze stockową repliką i hi-capem biegać.

 

Zamiast marudzić na wagę sprzętu wziąć się za siebie i ćwiczyć. Wcale nie trzeba biegać w szpeju w formie treningu, bo to jeszcze gorzej nam zrobi ( obciążenie stawów kolanowych ); ale wystarczy regularnie pobiegać, powyciskać na drążku, porobić pompki a problemy znikną.

Link to post
Share on other sites

Jak ktoś wciska na siebie tony szpeju, narzeka, że go w krzyżu od tego łupie i szuka porady - ale broń Boże polegającej na sugestii odchudzenia oporządzenia - to jest XXXXXXX. Jeśli ktoś ładuje na siebie tony niepotrzebnego mu z żadnego racjonalnego powodu (jak np. zadanie, rekonstrukcja, etc.) szpeju - to jest debilem. A szczególnym okazem debila pospolitego, są delikwenci, którzy na plastikowe repliki hełmów zakładają plastikowe atrapy noktowizorów (najlepiej jeszcze w dzień). Takie jest moje zdanie. Myślących inaczej na siłę

.

 

Staramy się nie pisać bardziej dyplomatycznie.

Link to post
Share on other sites

Jak ktoś wciska na siebie tony szpeju, narzeka, że go w krzyżu od tego łupie i szuka porady - ale broń Boże polegającej na sugestii odchudzenia oporządzenia - to jest XXXXXXXX. Jeśli ktoś ładuje na siebie tony niepotrzebnego mu z żadnego racjonalnego powodu (jak np. zadanie, rekonstrukcja, etc.) szpeju - to jest debilem. A szczególnym okazem debila pospolitego, są delikwenci, którzy na plastikowe repliki hełmów zakładają plastikowe atrapy noktowizorów (najlepiej jeszcze w dzień). Takie jest moje zdanie. Myślących inaczej na siłę

.

 

 

A co Ci do tego czy ktoś zakłada plastikową replikę noktowizora na plastikowy, czy oryginalny hełm? Są ludzie, którzy chcą się stylizować na daną jednostkę i skoro mają na to ochotę to sobie zakładają takie atrapy. A to, że w dzień to chyba nie zbrodnia?

http://www.af.mil/sh...F-5495S-189.jpg Debile?

Edited by Wolf
Link to post
Share on other sites

Kuba - nie twoja sprawa co kto nosi. Dopóki nie narzeka że mu ciężko to może nawet na plecach nosić kilka replik. Jego wola. Ale nie nazywaj takich ludzi debilami. To ich sprawa co noszą, może część oporządzenia jest tylko do lansu, część jako stylizacja na coś, ale to jego plecy i niego wola co chce nosić.

Link to post
Share on other sites

Jedna mała uwaga, czytamy ze zrozumieniem:

"Jak ktoś wciska na siebie tony szpeju, narzeka, że go w krzyżu od tego łupie i szuka porady - ale broń Boże polegającej na sugestii odchudzenia oporządzenia

- to jest debilem"

Ci z nas którzy są obwieszeni tonami szpeju lub niepotrzebnego badziewia a nie narzekają nie powinni brać tego tekstu do siebie.

Kilku z was zamieściło zdjęcia żołnierzy pewnie z iraku czy afganistanu, nie wiem po jaką cholerę, oni nie są na sobotniej strzelance a ilość szpeju wynika z potrzeb zadania/misji. Ale najlepiej wmawiać nam i Kubie ,że nazywa ich debilami- bo mają noktowizory na hełmach a słońce jest i kij ,że zdjęcie zrobione przy zachodzie słońca. Byłem pewny ,że opisywał narzekających airsoftowów.

 

Heh, przypomniała mi sie 'specjalna drużyna dalekiego rozpoznania' która miała problem 3km w szpeju przejść;p

Edited by Jey85
Link to post
Share on other sites

Jeśli ktoś ładuje na siebie tony niepotrzebnego mu z żadnego racjonalnego powodu (jak np. zadanie, rekonstrukcja, etc.) szpeju - to jest debilem. A szczególnym okazem debila pospolitego, są delikwenci, którzy na plastikowe repliki hełmów zakładają plastikowe atrapy noktowizorów (najlepiej jeszcze w dzień). Takie jest moje zdanie.

 

Panowie, dorosłe chłopy a przydałby się wam powrót do szkoły i nadrobienie braków w umiejętności czytania ze zrozumieniem. Wstyd można rzec.

Link to post
Share on other sites

Każdy nosi to co lubi, ja przez to, że używam wyłącznie realcapów jestem zmuszony nosić 9 magów żeby co rundę się nie doładowywać (czasami więcej). Żeby przenieść 9 magów niezbędnym minimum jest chest. Do tego dochodzi kamizelka kuloodporna co by się poczuć jak "delta" a przy okazji dużych fps'ów nie uszkodzić sobie czegoś, do tego hełm, bo postrzał w głowę jest bolesny i jakiś camelback, okazyjnie alicja, czy to też nazwiecie lanserstwem?

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...