Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Wielka Wojna. Boże Narodzenie 1914. Szaniec koło Buska Zdroju. 10.12.2022


Recommended Posts

22 godziny temu, Michael Knochman napisał:

Minus za małą ilość przejść przez zasieki. Przy takim ostrzale artylerii miejsc z rozerwanymi zasiekami byłoby więcej. Atakujący szliby po całej linii, a nie tłoczyli się w jednym przejściu. Trochę mi tego brakowało.

Michale, ale przecież mogliście sami popracować nad przecięciem drutów w większej liczbie miejsc. To już - według mnie - zależy od graczy jak przygotują sobie podstawy wyjściowe do natarcia. W końcu mamy wyspecjalizowanych saperów, myślę, że chłopcy byliby bardzo zadowoleni z możliwości wykazania się bohaterstwem. Pamiętam, że na dwóch poprzednich grach z Frontu Zachodniego działał czerwony dym jako gwałtowna nawała artyleryjska wycelowana w zasieki przeciwnika. Gdzie dym zwiało na druty, tam były przecięte. Może powrót do tego mechanizmu jest rozwiązaniem?

22 godziny temu, Michael Knochman napisał:

Minus za wzgórze, z którego jedna ze stron miała dodatkowe fps z wiatrem. Proszę organizatora o wyrównanie terenu na następną grę i to tyle

Pazur mi wyjaśnił, że wzgórze miało nieco wyrównać dysproporcje liczbowo - technologiczne. Was było więcej i mieliście mobilną armatę, co dawało Wam przewagę w sile ognia. My nadrabialiśmy siłą ducha, dobrym humorem oraz Baldinim i jego bratem bliźniakiem Bandolierim na wzgórzu.

Cukier będzie potem, teraz nieco konstruktywnej krytyki.

1. Podpisuję się pod tym co wskazał Michał wyżej. Prawdziwy drut kolczasty, choć wygląda mega klimatycznie to nienajlepszy pomysł - ze względów BHP. Jak wskazał kolega DBWReserve na debriefingu lepszy byłby zwykły, jutowy sznurek.

2. Popieram także pomysł z zamontowaniem zegarów na "słupkach respowych, nad listami". O ile oficerowie i podoficerowie mieli zegarki, to z szeregowcami bywało różnie.

3. Dodatkowo kwestia odległości obu stron od siebie. Ja wiem, że to wynikło ze specyfiki terenu/planszy na której gramy, ale żeby przeprowadzać bezsensowne szarże przydałoby się trochę więcej ziemi niczyjej. Tak jak pod Neuve Chapelle. Ale plusem było to, że na dystansie na którym graliśmy mogliśmy się obrzucać nie tylko obelgami, ale też śnieżkami.

4. Mechanika ataku gazowego - do dopracowania. Musimy ustalić konsensus czy na hasło "gaz" wszyscy zakładają maski czy tylko ci, którzy znaleźli się w chmurze gazowej. Są plusy i minusy obu tych rozwiązań, ale omówmy to w dedykowanym temacie.

5. Przejście z I do II fazy gry - wydaje mi się, że fajniej byłoby gdyby obaj dowódcy dostali rozkazy by zorganizować oddziały wydzielone w celu poszukiwań strąconego lotnika. I wtedy obie strony musiałyby w jakiś sposób znaleźć przejście na obszar poszukiwań. Reszta w tym czasie zostałaby na swoich pozycjach. Bo per saldo - jako Czarnej Żmii - bardziej podobało mi się tkwienie w okopach i odpieranie niemieckich ataków niż narażanie siebie i swoich ludzi na bezsensowną śmierć.

I chyba tyle, czas na ciastka. @Pazur88, @Lee - Panowie chapeau bas. Sobotnia gra to był absolutny top, nie tylko gier pierwszowojennych, ale ASH w ogóle. I nie mówię tylko o doborze terenu i pory roku oraz załatwieniu (bez wpisowego!) tysięcy metrów sześciennych śniegu. Nie wiem ile wyniesie rachunek za klimatyzację, ale jestem pełen podziwu. ;) Klimat jaki stworzyliście oraz zaangażowanie graczy obu stron dały wspaniałe wrażenia. Pomysł na rozejm bożonarodzeniowy - znakomity (mecz piłki nożnej pośród okopów @KubaJozefek jako sędzia @Meister jako stary kibic, "Laga na @Foorman a" - przejdą do historii polskiego ASH). Gdyby było nas więcej śpiew kolęd niósłby się wśród okopów, a nie tylko ze sztabów, ale to już zależy tylko od środowiska.

Kto nie był, niech żałuje. Na takie gry chce się jeździć, ale też chce się pomóc w organizacji - następnym razem dajcie znać czego potrzebujecie, a znajdą się pary rąk do rycia w ziemi, napełniania worków piaskiem, stawiania zasieków czy lepienia granatów. Zasada 350 FPS, granaty - wszystko zadziałało. Nie pozdrawiam natomiast tych, którzy nie potrafili uszanować naszego czasu na herbatę i nie mogli sobie odmówić zbombardowania naszego czajnika. Nawet Pigmeje w Górnej Wolcie wykazują więcej zrozumienia... I za Kolegą @DBWReserve powtórzę - bawmy się w to częściej niż raz w roku.

Pazur, Lee - bardzo dziękuję za kawał znakomitej pracy, znakomitej rozrywki, świetna robota.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 65
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Było już wczesniej moje podziękowanie, to może się znajdzie miejsce też na podsumowanie.

Na początku chciałem przeprosić od siebie za kilka kwestii:
- w stosunku do @DBWReserve za opryskliwą odpowiedź przed początkiem gry. Przepraszam Cię za to.
- że nie poczekałem do końca gry i nie pomogłem w przenoszeniu rzeczy (musiałem się spieszyć załatwić pewne sprawy w domu)
- no i że moje oficerowanie pozostawiało wiele do życzenia (w tym dość cringowa przemowa na początku, postaram się następnym razem lepiej)
- że nie znałem lepiej niemieckiego

Leżało mi to na sercu więc chciałem to z siebie wyrzucić.

Czas na podsumowanie co wyszło a co nie:
Co do plusów
1) Świetny teren, choć był dość mały. Dobrze by było znaleźć rozleglejszy aby nie musieć się przenosić na inny odcinek.
2) Używanie arty z różnego rodzaju pociskami.
3) Limity FPS - tutaj wielki plus. Na imprezie dostałem w zęby. Moja wina bo się szczerzyłem, choć miałem czerwoną szmatę także starajcie się nie strzelać wtedy. Mimo wszystko, nic mi się nie stało. Oznacza to, że limity ustalone na Wielką Wojnę są bardzo bezpieczne i dobrze przemyślane. 
4) Wstawki LARPowe jak kolędy, gra w piłkę czy ogólne pojednanie między stronami. Jak dla mnie, wprowadzanie LARPów czy ich elementów na nasze gry będzie bardziej na plus.
5) Rozkazy z dowództwa jak: ten zdezerterował albo ten ma chorobę weneryczną (choć nadal mnie dziwi jak ktoś mógł uznać że ja zdezerterowałem. JA! Wyobrażacie sobie?! Niebywałe).
6) Funkcja sierżanta - to też świetny element, za co chciałem podziękować @Michael Knochman (Michałowi) za świetne wczucie się w podoficera.
7) Wyszpejowanie ludzi - nic dodać nic ująć, ludzie przygotowali się na medal. 

Co nie pykło
1) Repliki - tutaj to nie wina ani orgów ani graczy. Po prostu złośliwość rzeczy martwych i niska temperatura. Jednak wolę gry w cieplejszym okresie. No i musimy zadbać o te repliki, bo psuły się niemiłosiernie.
2) Drut kolczasty - Panowie orgowie, nie. Po prostu nie. Rozumiem chęć realizmu, ale to krok w złym kierunku. Za duże niebezpieczeństwo jednak. Sznur jutowy wystarczał jak najbardziej.
3) Rozkazy z dowództwa - tutaj mowa o ograniczeniu kiedy atakujemy a kiedy się bronimy. Były momenty jak widzę: kurde, kilku brytoli padło, świetny moment na kontratak! Ale nie, nie wolno, czekamy na rozkaz.
4) Teren - był świetny, tylko np. z naszej strony nie było możliwości wejść na górę po lewej, gdzie siedzieli strzelcy entanty. Nie z tym śniegiem, nie w takich butach. To było zbyt niebezpieczne dla nas. Ludzie się tam mało nie połamali. 

Jak widać, jest więcej plusów niż minusów, także to już o czymś świadczy.

Na sam koniec chciałem podziękować jeszcze raz wszystkim uczestnikom, organizatorom, i chciałbym się z Wami zobaczyć na następnej grze WW1. To była moja pierwsza i z tego co przeżyłem, nie będzie ostatnia.

Odmeldowuje się. 

Edited by KubaJozefek
Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, KubaJozefek napisał:

Na początku chciałem przeprosić od siebie za kilka kwestii:
(...)
- że nie znałem lepiej niemieckiego

Niby Saksończyk, a jednak po akcencie wnioskowałem że chyba jeszcze bardziej ze wschodu. ;)

1 godzinę temu, KubaJozefek napisał:

3) Rozkazy z dowództwa - tutaj mowa o ograniczeniu kiedy atakujemy a kiedy się bronimy. Były momenty jak widzę: kurde, kilku brytoli padło, świetny moment na kontratak! Ale nie, nie wolno, czekamy na rozkaz.

To, to, u nas było tak samo, po tym jak nasi kanonierzy Was wybombili. Ale z drugiej strony - i uważam, że warto to podkreślać - to pokazuje jakim bezsensem jest wojna i jak absurdalne bywają rozkazy z HQ.

1 godzinę temu, KubaJozefek napisał:

Teren - był świetny, tylko np. z naszej strony nie było możliwości wejść na górę po lewej, gdzie siedzieli strzelcy entanty. Nie z tym śniegiem, nie w takich butach. To było zbyt niebezpieczne dla nas. Ludzie się tam mało nie połamali. 

Kuba, ale przecież parę razy weszliście na górę, musieliśmy Was stamtąd wykurzać... I gwoli ścisłości - tam swój punkt oporu miał tylko jeden strzelec, dzielny Baldini. A po jego egzekucji jego brat bliźniak Bandolieri.

Link to post
Share on other sites

Również dzięki wielkie za grę. Gorączka i zakwasy już przeszły, ale było warto przyjechać xD. Jeśli kogoś zaraziłem śmiertelną chorobą, zwaną przeziębieniem to z góry przepraszam.
@Pazur88 Prosiłeś na debriefingu, żeby pisać jedynie konstruktywną krytykę. Dużo do dodania nie mam w zasadzie. Popieram innych, że drut kolczasty jest lekko niebezpiecznym pomysłem, raczej stawiałbym na zwykły drut, skoro ma leżeć i tak na ziemii. Jutowe sznurki niech zostaną do zasieków stojących razem z palikami.
Również można poruszyć zasady co do ataków gazowych, bo m.in. rzeczywiście bez sensu, żeby ktoś bardzo oddalony zakładał maskę. 
Finalnie mam zażalenie, że oprócz klimatu i wczucia, nie prosicie, aby każdy z graczy wniósł coś od siebie materialnego. Wiem, że to działa w obie strony, możemy zrobić to od siebie, ale jak sam mówiłeś, robisz te gry wedle własnego uznania, więc mógłbyś prosić poszczególnych, żeby coś zabrali niewykraczającego poza Twoje ramy. 

Mam nadzieję, że coś na taką modłę się wydarzy wiosną i spędzimy weekend około-Wielkanocny w zacnym gronie. Tym razem bez mrozu, z prawdziwym posiłkiem i oczywiście meczem piłkarskim (tym razem wcielę się w rolę trenera jednej z drużyn :D )

Link to post
Share on other sites

Nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy drutem, a sznurkiem. Nie wydaje mi się, żeby dało się zerwać nogą sznurek, podczas wbiegnięcia. Problem leży gdzie indziej. Na Modlinie zasieki musiały być "dwupoziomowe" co oprócz różnic w mechanice sprawiało że zasieki były lepiej widoczne i nie były przede wszystkim pojedynczą "potykaczką". Tyczki są, czemu nie są na nich by nie zrobić drutu w np 4 liniach? Wtedy wbiegnięcia skutkowałoby złapaniem w taką siatkę a nie wnyki.

 

Armata to wielka frajda dla mnie, broń zespołowa jest najfajniejsza, a jak jeszcze jest przydatna i skuteczna w poparzonych dłoniach kanoniera to już nic więcej nie potrzebuję.  Mnie osobiście gra była zbyt dynamiczna, powinno być więcej gnicia w okopach a żołnierze niechętnie opuszczali by bezpieczne brudne okopy. Z drugiej strona bitwa spotkaniowa z lotnikiem też mi się podobała, zwłaszcza musztardowe grande finale

Link to post
Share on other sites

Gra eleganto, jedna z ciekawszych gier jeżeli chodzi o dynamikę rozgrywki, mechaniki i ogólny klimat, szczególnie biorąc pod uwagę relatywnie małe grono. Pogoda też dopisała i zrobiła mega klimat.

Generalnie podpisuję się pod plusami i minusami wymienionymi przez przedmówców ale z kilkoma wyjątkami:
1. Drut kolczasty. Ja uważam, że prawdziwy robi mega klimat i bardzo chciałbym nadal go widywać natomiast zgodzę się, że to jak był ułożony było trochę niebezpieczne. Ja bym proponował używać go jako elementu scenografii w oczywistych barierach typu coś takiego:
Ogrodzenie z drutu kolczastego Cheval de Frise Stare Model 3D - TurboSquid  1715773
Wtedy nikt nie musi przez to przechodzić, i raczej niechcący w to nie wpadnie. W dodatku do tego, nie robiłbym z tego drutu jakiegoś końca świata, często gramy na terenach, gdzie taki drut leży pod ściółką i nic się nikomu nie dzieje, a nawet jakby ktoś się ukłuł, to trudno, coś tam krwi poleci i się zagoi, od takiego drutu raczej ciężko dostać jakieś poważne rany. O wiele gorszym ryzykiem jest chociażby utrata zębów od kulek, a tego ryzyka się wszyscy regularnie podejmujemy. Wiem, że chodzi o zmniejszenie tego ryzyka itd. I właśnie dlatego proponuję takie wykorzystanie prawdziwego drutu, a nie inne. Natomiast w miejscach, gdzie chcemy żeby drut był do przecięcia i przejścia czy coś, to tam jak najbardziej jutowy sznurek i tyle lub ewentualnie taka bariera, którą trzeba wysadzić i wtedy ją po prostu przestawiamy.


2. Teren gry. Tutaj Dominik napisał, że mogło być trochę więcej ziemi niczyjej i ok, odrobinę mogłoby być ale szczerze, przy tej ilości graczy i tak krótkich respach, to uważam, że było ok. Większy teren by spowodował skradanie się i inne wymysły, które imo by trochę psuły klimat gry ww1

3. Ogniska, petardy i cała reszta efektów audio wizualnych była fantastyczna i jestem za dodawaniem czegoś takiego do większości gier, Wejściówka nie musi być darmowa, jeżeli możemy ogarnąć więcej takich rzeczy, to myślę, że większość chętnie zapłaci.

To chyba z grubsza tyle, wróciłem mega zadowolony i myślę, że zostałem zachęcony do regularnego pojawiania się na grach ww1.

Przy okazji, wrzucajcie foty, bo pamiętam, że robiliście ;)

Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, Lee napisał:

Dzięki wszystkim za wspólną świetną zabawę.

Zebrana paczka wspomnień: https://drive.google.com/drive/folders/1hKKqEdtWLUOvdjs_6wHR7wQBf2GqwiIO?usp=sharing

Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Tak patrzę na zdjęcia i filmy i dość słabo Niemcy rozstrzelali swojego sanitariusza, skoro zaraz powstał. My Baldiniego przynajmniej pochowaliśmy pod śniegiem. ;)

Link to post
Share on other sites

Również podłączam się do podziękowań za tę świetną imprezę. Oby zawsze było tak klimatycznie, tak widowiskowo i wymagająco! Niska temperatura, wybuchające w okopie pociski, ataki gazowe wymuszające obserwowanie przeciwników przez zaparowane maski przeciwgazowe i przelatujące obok ucha śnieżki kule... Świetna sprawa! 

Wrzucam kilka fotek i nagrań śpiewanych kolęd, słuchacie na własną odpowiedzialność :D  https://photos.google.com/share/AF1QipMLYrtm2T_tbQm483cO6IiTTJBgP3LoJ0nK7YkCrAY3LA8-Y_Y0qAs1YgZ3pHKg5Q?key=cl9CbURkTGR5NHZzT0o1R1ZSYmxQc3lhSDdZVlFB

Link to post
Share on other sites

Dołączam się do podziękowań za grę, w końcu odtajałem :p Podziękowania dla orgów zarówno za wszystkie rekwizyty, klimat i samą organizację jak i dla uczestników - walki były w większości wypadków zażarte - czy to na artylerię, czy to podczas szarż oraz walk na broń białą. Bardzo podobała mi się rola kanoniera i tym samym pozdrawiam obsługę procohaubicy przeciwnika - nieraz granat lądował na prosto na łeb :D Nie zapomnę widoków lecącego pocisku, gdy widziałem tor lotu wprost na nas i wiedziałem że trafi, to oprócz oczu jak spodki przebierałem nogami żeby tylko odskoczyć jak najdalej. Z kolei sam też odczuwałem mnóstwo satysfakcji gdy nasz pocisk sprawiał że wszyscy uciekali :)

Podoba mi się pomysł z książeczkami wojskowymi - to moja pierwsza gra na frontach pierwszej wojny i bardzo mi się podobała. Dla mnie wszystkie ewentualne minusy zostały już opisane wyżej, wiadomo że są rzeczy które zawsze można dopracować ale to wszystko wychodzi w praniu, jak coś mi się przypomni to nie omieszkam napisać. Chociaż główny minus jest taki że mimo wszystko mogłoby być więcej osób :D Pobożne życzenia ale śmiechem żartem to nie spodziewałem się że będzie nas aż tylu a było to jak widać wystarczające kworum by gra była naprawdę fajna. 

Mecz, śpiewanie kolęd, wstawki LARPowe czy walki na broń białą - tego się nie zapomni :) Jak i tego że przy odprawie zaczęliśmy dosłownie parować :D Pogoda naprawdę dodała klimatu. Chociaż po powrocie musowo gorący prysznic by przywrócić krążenie ;) 

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za grę, za udział, duch walki oraz kilka solidnych łyków dobrego wina z manierki ;)

Link to post
Share on other sites

Czołem

Podsumowanie gry

Liczba graczy po stronie Ententy : 9

Liczba graczy po stronie "tych złych" : 11

Dezercje po stronie "tych dobrych" :4

Dezercje po stronie Państw Centralnych:2

Na grze mieliśmy 9 nowych ludzi.

 

Wg list najczęściej na punkcie resp w pierwszej fazie padali:

Michael Knochman - 9

Mickiewicz - 7

Cortes - 6

Bullet - 6

Mękar - 6

 

Pozostali mieli 3-4 wizyty na punktach.

Brawa dla wszystkich za grę fair play.

Strona niemiecka miała spory burdel na listach resp.

Następnym razem punkty będą wyposażone w lepsze listy oraz zegarki. Będzie zmiana też jeśli idzie o dane do uzupełnienia – będzie ich mniej.

GregorrW – medyk po stronie Państw Centralnych zdał świetny raport –

18 interwencji. Jedna była zbędna (6 na kostce), a w 4 przypadkach bardziej wskazany byłby kapelan. W mękach pomimo prób pomocy ginął dwukrotnie (z rzędu) Mękar najbardziej pechowy pod tym względem.

Dziękujemy za deklaracje pomocy. Następnym razem obarczymy Was większą ilością obowiązków (za niewywiązanie się z nich już jest wymyślony kodeks karny).

Co do samej rozgrywki/punktacji.

Nie ma wygranych, nie ma przegranych (z wyjątkiem tych nieszczęśników poległych na ziemi niczyjej)*, a wojna trwa ze zmiennym szczęściem. Pomimo potężnych strat i początkowego sukcesu odniesionego przez żołnierzy Kaisera wojska brytyjskie nie ugięły się. Po przegrupowaniu wyprowadziły kontratak wraz z sojusznikami i zmusiły zmęczonych krwawym bojem żołnierzy Państw Centralnych do odwrotu. W efekcie czego Ententa odbiła utracone pozycje. Czy w tej wojnie w ogóle da się wygrać?

Scenariusz nr 2.

Miał sprawdzić jak będzie wyglądała luźna rozgrywka przy minimalnym nakładzie pracy organizatorskiej.

Jeśli chodzi o „punkty” – celem miało być zdobywanie na przemian manekina, ale był on za lekki i w zasadzie kto pierwszy do niego dobiegł, ten wygrywał. Być może gdyby był cięższy walki o niego byłyby ciekawsze?

Wyszło ani dobrze ani źle. Jaka jest Wasza opinia?

 

Poszczególne elementy:

1. Drut kolczasty. Pierwotnie miał być rozstawiony wyżej. Co do bhp to było zachowane w stylu kieleckim.

Chodziło o klimatyczne wydzielenie linii frontu.

Drut sznurkowy trzeba będzie kolejnym razem rozwijać tak by stanowił rzeczywistą zaporę(2-3 linie)

Kozły i zapory ze zdjęcia powyżej również będą dobrym uzupełnieniem

2. Ogniska na terenie były za małe i za późno rozpalone. Dawały za mało dymu.

3. Oprawa dźwiękowa. Śnieg tłumił wystrzały będziemy rozwijać tę warstwę.

Również sprawa zapalniczek i zapałek wymaga poprawy - Cortes ma tu ciekawe rozwiązanie.

3. Warstwa fabularna była okrojona z uwagi na przeziębienie Pazura. Poczta następnym razem nie zawiedzie ;)

4. Teren został dobrany pod konkretny zasięg replik. Większa ziemia niczyja oznaczała by okrojenie zagrożenia jedynie do artylerii.

5. Wzgórze miało wywierać nacisk na stronę niemiecką tak by czuli ciągłe zagrożenie które było kluczowe dla budowania klimatu. Dziwne, że nie było ono ostrzelane przez artylerię.

6. Ataków gazowych było za dużo. Jeden na grę dla strony w zupełności wystarczy. Zasady jeszcze dogramy. Również jeśli chodzi o nawałę ogniową.

7. Ataki były zapowiedziane przez sztab. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek oficer zdecydował się podważyć autorytet sztabu i dokonać kontrnatarcia "na własną rękę".

Co innego jeśli chodzi o zaniechanie dołączenia do ataku.

8. Prace nad karabinami maszynowymi można rozpocząć. Dopuścimy km jeśli będą miały wagę zbliżoną do oryginałów

----
*ci którzy polegli w okopach zostaną przynajmniej pochowani i dla nich już trud skończony

Link to post
Share on other sites
14 godzin temu, Lee napisał:

Scenariusz nr 2.

Miał sprawdzić jak będzie wyglądała luźna rozgrywka przy minimalnym nakładzie pracy organizatorskiej.

Jeśli chodzi o „punkty” – celem miało być zdobywanie na przemian manekina, ale był on za lekki i w zasadzie kto pierwszy do niego dobiegł, ten wygrywał. Być może gdyby był cięższy walki o niego byłyby ciekawsze?

Wyszło ani dobrze ani źle. Jaka jest Wasza opinia?

Jeżeli facet był taki odważny, że wstąpił do "Dwudzestominutowców" to niech prosi lorda Flashhearta o pomoc. Ale jeżeli już mamy nadstawiać karku za niego to jego masa jest akuratna. Gość jest wystarczająco nieporęczny by utrudnić życie niosącemu. Ale i tak uważam, że ciekawsze jest siedzenie w okopach i nie narażanie się na ostrzał. Podstawową zasadą udziału w każdej wojnie jest to, by przeciwnik nie miał broni palnej.

14 godzin temu, Lee napisał:

(...) Teren został dobrany pod konkretny zasięg replik. Większa ziemia niczyja oznaczała by okrojenie zagrożenia jedynie do artylerii.

Przyjmuję do wiadomości i rozumiem. W takim razie było w porządku.

14 godzin temu, Lee napisał:

(...) Ataki były zapowiedziane przez sztab. Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek oficer zdecydował się podważyć autorytet sztabu i dokonać kontrnatarcia "na własną rękę". (...)

Ja również... kto by śmiał podważać decyzje generała Melchetta. Tylko ktoś niespełna rozumu...

14 godzin temu, Lee napisał:

8. Prace nad karabinami maszynowymi można rozpocząć. Dopuścimy km jeśli będą miały wagę zbliżoną do oryginałów

tumblr_o7pb6tPy0J1v4nzkvo1_400.gif

Link to post
Share on other sites
11 godzin temu, wish napisał:

https://strzelnica.com.pl/17-karabinmaximsokolov1910semiauto.html

Kupić nie problem, tylko jak przerobić na 6mm.

Czytam cały wątek i zazdraszczam udziału. Nie moge sie doczekać kiedy w końcu uda mi się dotrzeć na ww1.

Żodyn problem. Wystarczy chcieć - np. Seph chciał i pożyczyłem mu stylizację na Francuza. Jak chcesz mogę Ci ją tanio odsprzedać. ;)

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...