Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Co zrobić kiedy ukąsi nas żmija?


Recommended Posts

  • Replies 114
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ranny powinien leżeć bez ruchu, nakładamy opaskę zaciskającą, aby zahamować odpływ krwi w kierunku serca i wywołać krwawienie z rany(jeżeli nie umiesz jej tak założyć, to lepiej, żebyś jej nie zakładał wcale!). Nie zdejmujemy ucisku, nie wysysamy jadu, ani nie wycinamy lub wypalamy rany.

Jeżeli jesteś sam, to poprostu idź do tych domów i wezwij pomoc(chyba, że masz tel.komórkowy).

 

Żmija zygzakowata ma dość słaby jad,i ciężko jej jest zabić dorosłego,zdrowego człowieka.Problem może być wtedy, jeżeli zostaniesz ukąszony w np. głowę, albo masz problemy z sercem, bądź jesteś uczulony na takie toksyny.

Link to post
Share on other sites

Żmije nigdy nie atakują aktywnie i mogą być niebezpieczne tylko w przypadku bezpośredniego zetknięcia (np. nadepnięcia nogą). I chodź jej jad (tak jak zauważył mój przedmówca) NIE POWINIEN zabić dorosłego - NIE NALEŻY lekceważyć ukąszenia i natychmiast zgłosić się na POGOTOWIE (bo wątpie żeby przychodnie typu ADO-MED miały możliwość udzielenia natychmiastowej pomocy poszkodowanemu).

 

RADA: Patrzcie pod nogi i nie panikujcie gdy już zdarzy wam się natrafić na tego gada (bo prędzej się wycofa niż was zaatakuje no chyba , że będzie w sytuacji bez wyjścia).

Link to post
Share on other sites

Jest jeszcze opcja przejścia kursu używania surowicy i zaopatrzenie się w nią na taką ewentualność. Ale to warto brać pod uwagę jak planuje się naprawdę długie siedzenie w lesie i daaaaleeeko od cywilizacji (w Polsce to dość trudne :P ). Mimo zaaplikowania surowicy i tak trzeba na ile to możliwe zasuwac do lekarza. A i warto pamiętać żeby wszystkich uczestników imprezy przed wybyciem w las i zabraniem surowicy "zdiagnozować" u specjalisty pod kątem "uczulenia/wstrząsu" po kontakcie z surowicą bo czasem podanie surowicy może bardziej zaszkodzić niż sam jad.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites
    Przede wszystkim, trzeba przygotować się na wystąpienie objawów zatrucia - miejscowych lub ogólnych. To, jakie one będą zależy od pory roku. Wiosną, kiedy gruczoły jadowe żmii pełne jadu, najprawdopodobniejsze jest zatrucie ogóle: podniecenie, nudności, nadmierne pragnienie. Gdy jadu było naprawdę bardzo dużo, może wystąpić krwotok z nosa i krwiomocz, a także lęk przed śmiercią. Objawy miejscowe to przede wszystkim opuchlizna, ból i zsinienie. Najbliższe węzły chłonne są powiększone, pęcherze wokół rany wypełniają się surowicą.

    To, jak silne wystąpią objawy, zależy od wielu czynników: wagi, wzrostu, wieku człowieka, stanu zdrowia. Dzieci i osoby z chorobami krążenia, szczególnie znoszą ukąszenia najtrudniej. Gdy rana znajduje się w okolicy głowy lub szyi może dojść do utraty przytomności, a nawet śmierci.

    Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić po ukąszeniu, są dokładne oględziny zranionego miejsca. Szukamy dwóch małych, czerwonych plamek, rozstawionych w odległości 5 - 10 milimetrów od siebie. To ślad po zębach. Tę okolicę trzeba przemyć, i to jak najszybciej, by usunąć ten jad, który pozostał na skórze. by zmniejszyć obrzęk i ból, zranienie obkładamy woreczkami z zimną wodą lub lodem.

    Dobrze byłoby, gdyby wszystkie czynności "pierwszopomocowe" wykonał za pokąsanego ktoś inny. Im mniej się bowiem ruszamy, tym wolniej jad rozchodzi się po organizmie. Jeśli nikogo w pobliżu nie ma - trudno, musimy sobie radzić sami.

    Drugą rzeczą jest opaska uciskowa, hamująca odpływ krwi z rany. Krwi - uwaga - żylnej, a nie tętniczej, bowiem to ona może zawierać jad. Opatrunek zakładamy więc tak, by kończyna poniżej opaski zaczęła sinieć. Opaskę należy zacisnąć do pół godziny po ukąszeniu i trzymać mniej więcej przez godzinę. W tym czasie trzeba jakoś dostać się do lekarza i otrzymać surowicę. Dopiero wtedy można opatrunek zdjąć. A jeśli minęła już godzina, lekarza i surowicy wciąż nie ma, a opuchlizna rośnie? Co wtedy? Przede wszystkim nie należy wpadać w panikę, nie wolno też przesuwać opaski wyżej. Zamiast tego trzeba zawiązać powyżej pierwszej drugą opaskę, potem trzecią - aż do skutku.  

    Ranę można także naciąć, lecz nie jest to polecany sposób. Osoba bez przygotowania medycznego nie uzyska efektów pozytywnych, może natomiast uszkodzić sąsiednie tkanki. Jeśli rana została już nacięta, pod żadnym pozorem nie należy odsysać krwi chorego ustami. Prawie każdy z nas ma minimalne uszkodzenia w jamie ustnej, z których nie zdaje sobie sprawy. Tak łatwo z ratującego można stać się ratowanym...

    Chory musi trafić do lekarza w ciągu 24 godzin - surowica podana po tym czasie nie zadziała.

 

Czyli tak jak pisali przedmówcy...

 

Tekst pochodzi z tej stronki:

http://www.tygodnik.fishing.pl/42/survival.html

 

Pozdrawiam!

Link to post
Share on other sites

w kwestii, nazwijmy to technicznej -

żmija zygzakowata ma kły jadowe umieszczone w tylnej części pyska, (choć może mieć ich 2-3 pary) więc żeby nas skutecznie załatwić jadem musi ugryźć mocno i głęboko.

oczywiście, nie nalezy z tego powodu zlekceważyć każdego ukąszenia.

tylko szansa na zatrucie jadem jest znacznie mniejsza niż np przy grzechotniku.

 

polecam encyklopedię gadów.

Link to post
Share on other sites
  • 4 weeks later...

Witam interesuje sie troche ratownictwem(nie jestem specjalista) ale wedóg moich informacji (tak mnie uczono) nie mozna stosować opaski uciskowej. moze zacytuje opis jaki mam w podany

" Opaska uciskowa ( nie myslić z opatrunkiem uciskowym)

Używana jest tylko W OSTATECZNOŚCI przy amputacjach i zmiażdżeniach, gdy krwawienie jest bardzo silne. użycie jej szczegolnie stosujac waską opaske, grozi uszkodzeniem naczyń krwionośnych, nerwów, mieśni oraz martwicy tkanekznajdujacych sie w obszarze niedokrwienia.

- opaski uciskowej nie wolno zakladac na konczyny ponizej lokci kolan( czyli na pojedyńcze kosci)

-stosujemy szeroki bandaż

-niczym opaski nie przykrywamy ani , po założeniu, nie poluźniamy

-obok opaski lub na niej odnotowywujemy godzine załozenia.

Te informacje są z 07 2005 jezeli mial by ktoś nowsze proszę o kontakt

Z góry dziękuje

Link to post
Share on other sites
-obok opaski lub na niej odnotowywujemy godzine załozenia.

a wiesz po co się to robi? Przyjęło się zaznaczać godzine założenia opaski, żeby lekarz, który zajmuje się rannym po tobie wiedział jak długo kończyna jest uciskana. Opaske można utrzymywać MAKSYMALNIE 1h. Po upływie tego czasu faktycznie może dojść do trwałych uszkodzeń tkanek oraz martwic.

Opaska uciskowa ( nie myslić z opatrunkiem uciskowym)  

Używana jest tylko W OSTATECZNOŚCI

A jak nazwiesz sytuacje, gdzie jesteś w środku odludzia i dziabnęła cię jakaś cholera :mrgreen: Ja myślę, że to jest ostateczność, a opaska, to jedyny sposób.

 

Zajmijmy się jednak kwestią samych zwierzaków. Tak więc żmije mają to do siebie, że występują w miejscach odludnych. Nie lubią naszego - ludzkiego towarzystwa. ponadto są to zwierzaki ciepłolubne tak więc spotkać je można na otwartych przestrzeniach, nasłonecznionych łąkach, południowych stokach etc. Na ogół w wysokiej trawie bytują, tak więc w lesie o spotkanie ze żmiją raczej się martwić nie musicie - ich środowisko, to łąki i połoniny.

 

W pozostałych kwestiach dotyczacych tego, kiedy żmija atakuje podpisuję się pod opinią przedmówców.

Link to post
Share on other sites

tak ale opaska uciskowa ma na celu zatrzymanie krazenia a mozna tez zastosowac ucisk na naczyniach by spowolnic rozprzestrzenianie jadu. Poprostu gdy zaladamy opaske mamy na celu zatrzymanie krazenia w tetnicach a jezeli zmija ukasi to trzeba przewiazac miejsce po wyzej rany stoujac lzejszy zacisk on nie ma zatrzymac krazenia tylko spowolnic :|

Link to post
Share on other sites

Tak na dobrą sprawe opaskę zaciskową używa sie tylko gdy ukąsi nas wąż z rodziny "Elapidae" i "Colubridae" wtedy trzeba ją rozluźnic co 20min a około 30sek. Jeżeli ukąsił wąż z "Crotalidae" nie należy stosować opaski uciskowej, a jak ty był z "Hydrophine" jedynym ratunkiem jest surowica.

Link to post
Share on other sites

Co do wypowiedzi grzegorz89-a

 

heh no tez jestem ciekaw...jestem ratownikiem(wopr-żeby mi potem medycznego na strzelankach niewytykali:wink:) ale o takich metodach niesłyszałem przyznam szczerze :wink: ale cóż wszystko możliwe :wink: Choć przyznam że różne są metody postępowania po ukąszeniu różnych gatunków węży ale jest to spowodowane tempem rozchodzenia sie jadu po organizmie,jego toksyczności,i działania na organizm(degradacja tkanek,paraliż itp).Jednak niezmienia to faktu iż mówimy tylko o jednym gatunku a mianowicie żmiji zygzakowatej.(chyba że ktoś grzechotnika wypuści na spacer)

 

mnie uczono tak jak pisał krzesiwko tzn opaska wyłącznie przy utracie znacznej ilości krwi(amputacja, uszkodzenie tętnicy itp.)

 

a co do tematu to nalezy spowolnić krążenie ale na tyle by krew dopływała do kończyny...zapobiegnie to martwicy która napewno wystąpi po zastosowaniu opaski uciskowej.

To moje zdanie ale spotkałem sie z różnymi metodami nauki wiec sie z nikogo nieśmieje.Poprostu jak ktoś ma inne zdanie to niech mi to racjonalnie wyjaśni :wink:

Link to post
Share on other sites

Witam!

 

Jak mialem 7-8 lat bylem z rodzicami w Muszynie. Mieszkalismy w domu letniskowym. Byl taki sasiad co jezdzil motocyklem. Kiedys położył KASK na łace, czarny. W słońcu nagrzał sie i weszła do niego żmija. Nałożył go na głowe razem z nią. Stracil prawie natychmist przytomność ale nei byl sam, odratowali go.

 

One siedza w naslonecznionych miejscach.

 

 

PS : Z kasku zrobiła sie KAŚKA sorrka za błąd

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...
tak ale opaska uciskowa ma na celu zatrzymanie krazenia a mozna tez zastosowac ucisk na naczyniach by spowolnic rozprzestrzenianie jadu. Poprostu gdy zaladamy opaske mamy na celu zatrzymanie krazenia w tetnicach a jezeli zmija ukasi to trzeba przewiazac miejsce po wyzej rany stoujac lzejszy zacisk on nie ma zatrzymac krazenia tylko spowolnic :|

 

Krzesiwko ma rację. Taki zacisk nazywa się opaską Biera i można go wykonać z szerokiego pasa materiału, np. bandany albo chusty trójkątnej. Zaciśnięty nieco słabiej niż "klasyczna" opaska uciskowa może pozostawać na kończynie nawet do dwóch godzin i w odróżnieniu od opaski "klasycznej" nie skończy się raczej amputacją kończyny poniżej miejsca zacisku.

Jeszcze uwaga- nie zaszkodzi podnieść ukąszonej kończyny powyżej linii serca (czyli np. leżąc na plecach trzymamy nogę w górze), to też nieco spowolni rozprzestrzenianie się jadu.

I pod żadnym pozorem nie bawimy się w wysysanie ran a la Skórzana Pończocha :D

 

Wysokie buty z porządnej skóry redukują ryzyko ukąszenia w przypadku nastąpienia na żmiję niemal do zera.

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Zgłoszenie do lekarza jest konieczne to napewno. Węże podobnie jak pająki mają na zębach jadowych mase różnych bakterji ( albo bakteri) i drobnoustrojówktóre mogą wywołać groźne dla człowieka infekcje. Taka infekcja najczęściej kończy się amputacją końcczyny. Dlatego tak ważne jest udanie się do lekarza. Jad żmiji już sam w sobie powoduje martwice tkanek i upośledzenie układu nerwowego i wiele innych. Nie pamiętam już dokładnie składu jadu żmiji ale osoby uczulone mogą mieć powazne problemy.

 

Pozdrawiam

Fidel

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Jad już po paru sekundach będzie w sercu z kąd już się bedzie powoli rozchodził, więc opaska sensu nie ma...Więc to co przytoczył stolar sensu nie ma bo po tych "oględzinach" jad dawno jest w całym ciele(wszystko oprócz opasek jest ok)...

 

 

Tak na dobrą sprawe opaskę zaciskową używa sie tylko gdy ukąsi nas wąż z rodziny "Elapidae" i "Colubridae" wtedy trzeba ją rozluźnic co 20min a około 30sek. Jeżeli ukąsił wąż z "Crotalidae" nie należy stosować opaski uciskowej, a jak ty był z "Hydrophine" jedynym ratunkiem jest surowica.

Colubridae - połozowate, zarówno nasze rodzime zaskronie i ich krewni jak i pare jadowitych gatunków, chodź w większości słabo...

Elapidae - zdradnicowate (kobry, mamby, koralówki) w większości jadowite, a czasami nawt silnie...

Crotalidae - grzechotniki amerykańskie - podrodzina żmij (viperidae)

Hydrophine [właściwie Hydrophiidae] - wręgowcowate - węże morskie - pochodzace od zdradnicowatych i podobnie jadowite...

 

--------------------------------

 

Po ukąszeniu sa dwa wyjścia..:

 

1. Leżeć i czekać na pomoc... - jad się wolno rozchodzi, ale możemy nie mieć jak wrezwać pomoc...

2. Iśc po pomoc - jad rozchodzi się szybciej, ale to jedyne rozwiązanie, gdy nie da się wezwać pomocy...

 

Oczywiście tylko wtedy gdy jad jest chodź troche groźny dla zdrowia i nie jesteśmy uczuleni... - czyli przy ukaszeniu przez żmije też, bo bez udzielenia pomocy i dorosły morze umrzeć..

 

 

w kwestii, nazwijmy to technicznej -

żmija zygzakowata ma kły jadowe umieszczone w tylnej części pyska, (choć może mieć ich 2-3 pary) więc żeby nas skutecznie załatwić jadem musi ugryźć mocno i głęboko.

oczywiście, nie nalezy z tego powodu zlekceważyć każdego ukąszenia.

tylko szansa na zatrucie jadem jest znacznie mniejsza niż np przy grzechotniku.

Zmije i grzechotniki to ta sama rodzina i ich zęby są położone na przodzie szczęki i są duże, a nie małe i na tyle jak u połozowatych lub małe i na przodzie u zdradnicowatych...

Link to post
Share on other sites
Jad już po paru sekundach będzie w sercu z kąd już się bedzie powoli rozchodził, więc opaska sensu nie ma...Więc to co przytoczył stolar sensu nie ma bo po tych "oględzinach" jad dawno jest w całym ciele(wszystko oprócz opasek jest ok)...

 

Nie polemizuję z uwagami o gatunkach żmij, gdyz się na tym nie znam. Jednak to, co pisze Ineptus a propos rozprzestrzeniania się jadu w organiźmie nie jest do końca prawdą. Wniknięcie toksyny pod skórę nie oznacza automatycznie jej natychmiastowego dostania się do krwioobiegu- wiele zależy tu od miejsca ukąszenia, ilości jadu, perfuzji, a nawet czynników osobniczych. Dlatego nie negowałbym jednak opaski Biera jako czynnika potencjalnie ograniczającego rozprzestrzenianie się toksyny. Amerykański Czerwony Krzyż, organizacja bardzo doświadczona jeśli chodzi o kwestie postępowania w przypadku ukąszeń jadowitych gatunków węży, zaleca postępowanie następujące:

- natychmiast po stwierdzeniu ukąszenia umyć wodą z mydłem okolice rany;

- unieruchomić ukąszoną kończynę, najlepiej poniżej linii serca;

- wezwać pomoc;

Można też użyć ewentualnych urządzeń do odsysania jadu.

W sytuacji, w której od miejsca udzielenia pomocy dzieli nas minimum 30 minut drogi, zalecane jest założenie opaski Biera. Dobrze założonej (tak, żeby dało się pod nią wsunąć palec) nie trzeba luzować ani zdejmować aż do chwili dotarcia do szpitala.

Część polskich źródeł, w tym nasz TOPR zaleca zimne okłady, co jest obecnie negowane przez zachodnie źródła.

Zdecydowanie nie zaszkodzi natomiast okrycie poszkodowanego.

Marsz na własnych nogach do szpitala traktowałbym jako ostateczność.

Link to post
Share on other sites

Jeżeli ukąszenie będzie płytkie i jakiś większych żył nie przebijające to natychmiast pożądnie przemywamy(wodą lub śliną, bo wody wszędzi nie ma[tylko nie lizać]) i, oczywiście nadal nie lekcewarząc zagrożenia najlepiej przy kogoś pomocy, udajemy się do szpitala...

Ewentualnie można potem założyć opaskę, zeby spowolnić jad, który został...

 

Przy głębszym ukąszeniu, też oczywiście przemyć lub opluć i gdy mamy tak przypadkiem pod ręką opaskę zakładamy, później już niewarto... (i oczywiście do szpitala potewm)

 

Można także wyciskać krew z rany, ale tylko tuż po ukąszeniu...

 

Najważniejsze jest szybkie i dobre premycie rany po ukąszeniu...

 

 

PS. Nigdy nie przesadzać z ostożnością, ale nie zachowywać się typu "tak na wszelki wypadek to scisnę tą opaskę troche mocniej niż mówia"...

Link to post
Share on other sites
  • 2 months later...

Żmije lubią nasłonecznione miejsca gdzie się wygrzewają(jako zmiennocieplne), warto pamiętać, żeby przy wypadach kilkudniiowych z nocowaniem w lesie sprawdzać śpiwory i inne miejsca gdzie żmije mogą się wślizgiwać w poszukiwaniu ciepła. Z tego co mi wiadomo znikoma liczba ukąszeń powodowana jest przez żmije atakujące. Człowiek nie przedstawia się żmiji inaczej jak tylko jako zagrożenie więc się BRONI. NIE DRZAŻNIĆ, NIE ŁAPAĆ (naśladując animal planet), ominąć, co najwyżej zdjęcie zrobić i NIE ZABIJAĆ, a TYM BARDZIEJ NIE PRÓBOWAĆ STRZELAĆ. Wszystkie gady Polski są pod ochroną i niema ich zbyt dużo. POZDRAWIAM

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Nie ważne czy przebije się przez to czy przez to. Jeśli wiemy, że na danym terenie są żmije, to przedewszystkim na nie uważamy. Wiem, że w ferworze walki myśli się o czymś innym niż o wężach, ale...

 

Choć nie zawsze wiemy czy gdzieś są węże czy nie. Ja byłem trochę zaskoczony, kiedy ostatnio natknąłem się na węża na aż za dobrze znanym śląskim Maniakom terenie PKP Muchowiec. Prawdopodobnie nie był to jadowity gatunek, ale siedząc w rowie pół metra od węża nie zamierzam tego sprawdzać w myśl jednej z podstawowych zasad surwiwalowych, że każdy wąż i każdy pająk może zabić.

Link to post
Share on other sites

Hmm w myśl podstawowych zasad min. survivalowych w kraju takim jak Polska gdzie węży o ile wiem jest sztuk jedna (zaskroniec) kilka gatunków jaszczurek (w tym padalec który skutecznie "robi" za węża/żmiję) i jeden gatunek żmii (żmija zygzakowata jedyny wynalazek jadowity) WYPADAŁOBY NAUCZYĆ SIĘ ROZRÓŻNIAĆ TE KILKA GATUNKÓW I WIEDZIEĆ Z CZYM MA SIĘ DOCZYNIENIA.

 

Pozdrawiam (jak coś źle spałem dziś i dlatego znów szukam pretekstu do kłótni :mrgreen: )

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...