RAI wilku Posted December 8, 2006 Report Share Posted December 8, 2006 Na co musimy zwrocic uwage to to ze to sa "prawdziwi" kolesie i chyba ostatnia rzecza jaka sie martwia to nadziac sie na szklo czy drut... Tak samo nie nosza kasków PROTEC bo udezenei głową we framugę prawdziwemu kolesiowi nie szkodzi. No chyba że PROTEC to oslona balistyczna. Czasem jak nie wygodnie jest maszerować, to po prostu zsuwam ochranaicze kolan na golenie/łydki. Ale za każdym razem jak je pakuję przed wyjściem z domu, widząc jak są styrane dochodzę do wniosku, że słusznie je noszę. Quote Link to post Share on other sites
Wukasz Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 A niby dlaczego? Szkło wbite w kolano równie skutecznie wyłącza z walki jak kula. Hahahahahaha jestem przekonany, że duża część żołnierzy tylko o tym MARZY! Znasz pojęcie "rana za milion dolarów"? Wyobraź sobie, że człowiek i z urwanej ręki potrafi się cieszyć. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted December 9, 2006 Author Report Share Posted December 9, 2006 Hmmm to dlaczego wogóle noszą nakolanniki, okularych ochronne, buty? Quote Link to post Share on other sites
Zgedi Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 Profilaktycznie.Mysle ze w wiekszosci przypadkow sa to rzeczy ktore wielu sie nigdy nie przydadza a innym z kolei uratuja zycie.Takie wymogi bezpieczenstwa i juz Quote Link to post Share on other sites
mantiz Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 Profilaktycznie.Mysle ze w wiekszosci przypadkow sa to rzeczy ktore wielu sie nigdy nie przydadza a innym z kolei uratuja zycie.Takie wymogi bezpieczenstwa i juz Ot caly moral. No bo po co zapinac pasy skoro powazne wypadki dotykaja niewielkiej czesci kierowcow (pewnie mi sie zaden nie przytrafi)? To czy sie nosi jeden nakolannik czy dwa (cztery, piec? :P ) to juz brocha konkretnego czlowieka. Jesli nie obchodzi go jego wlasne zdrowie to niech sobie nosi jeden Quote Link to post Share on other sites
Zgedi Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 No dokladnie.To juz w zasadzie indywidualne widzimisie.Zolnierz dostaje ochrone,ale czy jej bedzie uzywal to juz jego sprawa.W samochodzie masz pasy,ale czy je zapniesz to tez twoja sprawa.Kwestia troski o wlasne zdrowie.Ja sie troszcze tylko o jedno kolano :-P Quote Link to post Share on other sites
Benrey Posted December 9, 2006 Report Share Posted December 9, 2006 Zolnierz dostaje ochrone,ale czy jej bedzie uzywal to juz jego sprawa. Nie jest tak do końca. Quote Link to post Share on other sites
C4RTM4N Posted December 10, 2006 Report Share Posted December 10, 2006 A skąd wiesz kiedy będziesz musiał klęknąć na prawym lub na lewym kolanie? Bo klekasz zawsze na tym samym kolanie, chyba ze strzelasz raz z jednej raz z drugiej reki. Gdy klekasz na prawym kolanie to kolannik na lewym niezle przeszkadza na zgietej lewej, tj z drugiej strony rzepki, nawarstwia sie razem ze spodniami i srednio to jest wygodne. Prawa reka>prawe kolano do ziemi. Wygodniej jest bez drugiego, w sumie zbednego i lzej. Przy kilkunastu kg ekwipunku iles gram robi roznice. Quote Link to post Share on other sites
Catch22 Posted December 10, 2006 Report Share Posted December 10, 2006 Kolego, nie racz nas takimi mądrościami. Pokaż mi jak robisz prawy corner w niskiej pozycji bez nakolanka gdy na ziemi masz gruz i szkło. A jak się spieprzysz na gruzowisku i spadniesz na kolana to co powiesz? Że wolisz mieć rozwalone rzepki, ale żeby Cię gumka nie cisnęła? NIE MOŻESZ SOBIE ZAŁOŻYĆ że zwłaszcza w warunkach MOUT nie będziesz musiał klękać na lewe kolano. Są takie okoliczności w których nakolanki przeszkadzają - nawet w "czarnej" ale to jest margines. Poza tym obecnie ochrona kolan często jest dublowana - przez nakolanki i piankowe wkładki we wzmocnieniach spodni i kombinezonów. Quote Link to post Share on other sites
dzikki Posted December 10, 2006 Report Share Posted December 10, 2006 Ja przykładowo unikam noszenie jednego nakolannika. Raz, że jedno kolano mam uszkodzone a dwa, że nie chce mieć takiego samego drugiego. Czasami robi się coś szybko, uderza kolanem gdy obniża sylwetkę do pozycji kucznej. Nie patrzymy wtedy, gdzie to robimy bo... mamy nakolannik. Póki nie musimy obawiać klęknięcia na minie lądowej to wszystko jest ok. Temat ochraniaczy i braku konieczności ich noszenia to rzeka. Ryzyko jakie podejmujemy gdy nie decydujemy się ich nosić, to nasza sprawa. Jednak warto zastanowić się nad jednym - żołnierz, któremu uszkodzi rzepkę kolanową, staw, dozna uszczerbku na zdrowiu jakiegokolwiek rodzaju może liczyć na rentę. Jeśli któryś z nas upadnie na ostry kamień kolanem całą siłą, lub wbije sobie w to miejsce gwódź pokryty rdzą na kilka centymetrów, może rurę... opcji jest dużo , ale kwestia ta sama - nam nikt nie płaci za zbyteczne ryzyko. Quote Link to post Share on other sites
Gecko Posted December 12, 2006 Report Share Posted December 12, 2006 Bez nakolanników klękanie jest cholernie niewygodne, dlatego cały czas zbieram na Alty. A co do bezpieczeństwa, zacytuje post z naszego szczecińskiego forum, napisany w ubiegłym tygodniu: (...)niestety skonczylo sie dosc paskudnym wypadkiem. Kolega wpieprzyl sie w rozbita szybe i wbil sobie na jakies 5cm w kolano kawalek owej szyby. Rana byla strasznie paskudna. Krwi lalo sie strasznie duzo, nie obylo sie oczywiscie bez karetki.(...) Tyle jeśli chodzi o zabezpieczenie kolan. Nie byłem przy tym wypadku, nie mogę powiedzieć czy gdyby były nakolanniki to nic by się nie stało, wiem natomiast że kolega nakolanników nie miał. Pozdrawiam Quote Link to post Share on other sites
kthulhu Posted December 12, 2006 Report Share Posted December 12, 2006 Ja powiem szczerze, ze jeden nakolannik nosilem moze kilka razy jak dotad. Ale po jednym wypadku juz nosze zawsze dwie sztuki (Alty oczywiscie). A sprawa miala sie nastepujaco. Na jednym z wiekszych strzelan uzyczylem kumplowi drugiego i wszystko byloby super, gdyby nie to, ze w pewnym momencie pod ostrzalem wskoczylem sobie do okopu... pech chcial ze w srodku lezaly jakies zwalone drzewa. No i upadlem akurat na kolana. Na jednym mam tylko lekko zjechany nakolannik, a z drugim mam teraz ciagle problemy (przesuwajaca sie rzepka i tego typu rzeczy). Od tej pory nie wazne czy las czy cqb, zawsze biore nakolanniki Quote Link to post Share on other sites
killa Posted December 13, 2006 Report Share Posted December 13, 2006 Potknalem sie zjezdzajac ze 2m po gruzowisku, na dno rowu, docelowo mialem go przeskoczyc. Efekt - Lekko podrapane nakolanniki, troche kamyczkow i piachu do wytrzepania spod spodu. Nakolanniki ALta. No i gdyby nie hauer to mial bym po czole, bo na dnie wywalilem sie na twarz, a jak wiadomo lepiej rozwalic czubek glowy niz morde, po prostu pochylilem glowe. Helm to jakas kopia PASGT, ale zdala egzamin. Quote Link to post Share on other sites
Tadeusz Posted December 14, 2006 Report Share Posted December 14, 2006 Pojedyńczy nakolannik to do lasu. U nas w oddziale generalnie lubimy sie z ziemią! Najbezpieczniejsza pozycja strzelecka jest pozycja leżąca, najlepiej w jakimś wglębieniu/dołku/rowie. :) Za to przyklekamy w trakcie marszu ubezpieczonego dość często, zawsze gdy kolumna/oddział się zatrzymuje, po to by byc mniej widocznym w terenie. W takim wypadku naturalnym jest przyklek do pozycji strzeleckiej klęcząc- na mocne kolano. Jesli mam to robić cały dzień albo dłużej, najczęsciej na mokrej/wilgotnej ziemi, wolałbym mieć jakąś izolację. Nie ma to nic wspolnego ze szpanem, oszczednoscia. To tylko i wyłacznie dbanie o własne zdrowie i nie obciazanie sie w dlugich marszach. A jak cie wszędzie wożą, to noś sobie ochraniacze na co chcesz, łącznie z suspensum. Właśnie poszedłem obejrzeć swoje sztany. Prawe kolano jest dużo bardziej sterane. To i na tyle z moich rozważań odnośnie jednego nakolannika. Dreszcz na Ukrainie nie miał ochraniacza i uklęknął w lesie w tulipana. Potem w drodze powrotnej skasował z Drizztem stado dzików i samochód. Ale on to pechowy jest :) Quote Link to post Share on other sites
Wombat Posted December 15, 2006 Report Share Posted December 15, 2006 Mam nakolanniki odkąd pamiętam. Wpradzie nędzne, treningowe, których niewygoda prawdopodobnie rozpoczęła tą dyskusję, no i które trzeba non stop podciągać. Ostatnio jednak postanowiłem pograć sobie bez nich. Gdy strzelanka dobiegła końca, kolana miałem niemiłosiernie obolałe, a raz jak przypieprzyłem o betonowy kant, to nawet nie wspomnę. W ochraniaczach nawet bym tego nie zauważył. Jakby to powiedział Kononowicz: sie nosi nakolanniki sie. Quote Link to post Share on other sites
marys1 Posted December 16, 2006 Report Share Posted December 16, 2006 Cóż. Ja stwierdzilem, że nakolanników w afganistanie raczej nie nosili ;) a jak sie nosiło pod kzs'em to sie pruł ... Także odstawiłem nakolanniki. Ostatnio moje kolano miało dość bliski kontakt z sporym głazem. Jutro biore je napewno ;) Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.