Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Dowodzenie na MilSim'ach


Recommended Posts

  • Replies 85
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

To ja Cie zapraszam.

 

Przekonasz sie, ze kwestii podporzadkowania sie i nauce dowodzenia ludzie poswiecaja tyle samo uwagi co reszcie przygotowan. Tylko, ze od amatorow nie zawsze mozna od razu wymagac cudow.

 

PS. A tak przy okazji, przejezdzam przez Jagatowo co jakis czas - mieszkasz gdzies daleko od drogi Starogard - Gdansk? ;)

Link to post
Share on other sites

Z opinią, że biorący udział w MilSimach to w większości kanapowi komandosi, bez doświadczenia, z marną kondycją i słabą motywacją się nie mogę zgodzić - większość osób z wąskiego środowiska MilSimowego, które poznałem zupełnie zaprzecza temu stereotypowi. Jest on dobry może dla airsoftowców, którzy faktycznie bieganie z repliką traktują jedynie jako zabawę (tutaj, jakby brać pod uwagę całe środowisko, faktycznie przeważają takie osoby). Większość osób biorących udział w MilSimach traktuje to jednak jako symulację i patrzą na to bardziej rozsądnie - skoro to symulacja, to musi być ciężko, i nikt nie narzeka (chociaż i tak nie stara się oszukiwać, że ma kondycję na poziomie zawodowca). Poza tym to, że ktoś był w wojsku (a większość osób szczycących się tym niestety odbyła jedynie służbę zasadniczą, gdzie niewiele sie robi) wcale nie oznacza, że wie/umie więcej od kogoś kto bawi się w MilSimy - nie porównujmy motywacji szeregowego poborowego z motywacją pasjonata, który z różnych powodów nie był jeszcze/nigdy nie będzie w wojsku.

 

Ronin

Link to post
Share on other sites

Kret , mieszkam 400 metrów od tej drogi.

AWR_Ronin.

Tak to prawda, pasjonaci są czasami lepiej przygotowani do wojska niż żołnierze zawodowi. Ale jeśli ktoś jest prawdziwym pasjonatem i z nieprzymuszonej woli uczestniczy w rozgrywkach MIL-SIM to powinien także zaakceptować prosty system dowodzenia i podległości.

Link to post
Share on other sites
Thor,

Jeżeli npl dowiedział się o twojej obecności na swoim terytorim to...wybacz nie zdążysz się nawet przekonać czy jesteś dobrym dowódcą.

Zadania sił specjalnych to właśnie m in przenikania na terytoriom npla w sposób niezauważalny i pozostawanie na jego terytorium niewykrytym. Jeżeli moja grupa zdradzi swoją obecność przed wykonaniem zadania, to pozostaje tylko jedno, walczyć do ostatniego naboju lub alarmowo prosić o transport na swoje terytorium. ja idzie za toba pościg to nie ma czasu ani na spanie, jedzenie, wysyłanie patroli, jednym słowem spierd......byle dalej od pościgu. Może uda się jeszcze dzień lub dwa przetrwać.

 

Wshark sorki ale nie wiem jak to co tu napisałeś ma się do tego:

 

Tylko zastanów sie, na obcym wrogim terytorium, nie jesteś ścigany, wróg nie wie o twojej obecności, w głębokim lesie, masz do dyspozycji 8 ludzi, za kilka godzin czeka was marsz do punktu odległego o powiedzmy 20 km, jeżeli każdy będzie pełnił wartę przez np 30 min to na pewno będziesz miał bardziej wypoczętą ekipę niż np wystawiając 2 wartowników prawda?

 

Może byłeś (wiem czy tak czy nie ;) ) we wojsku, może coś tam robiłeś ciekawego ale skoro uważasz że można bedąc na wrogim terenie przyjąć że nikt o Tobie nie wie, że nikt Cię nie ściga i nie szuka i wystawić na 10-15 osób jednego wartownika na noc a reszcie dać spać to wybacz ale ja na szczęście nie byłem w takim wojsku :D

 

Mnie uczono że na terenie nieprzyjaciela choćby nie wiem jak był "przyajzny" zawsze zakłada się najgorszy w danym momencie ze scenariuszy i pod niego się ustawia swoje działanie. Podziwiam za "beztroskę" ludzi którzy Cie szkolili.

 

Co do moich "referencji" a proszę Cie bardzo:

 

TYDZIEŃ w podchorążówce w Poznaniu, po zaliczonych egzaminach w czasie "rozmowy kwalifikacyjnej" i wyboru rodzaju "specjalizacji" wybrałem specjalizację: SPADAM DO DOMU i to jak najszybciej. Jakoś po tym co zobaczyłem (w ówczesnym czasie), kogo przyjmują, kto dostaje się i w jaki sposób do np "zwiadu zmech" nie potrafiąc podciagnąc się na drążku, pływając jak kamień, i biegając gorzej odemnie (ja nie biegałem prawie wcale ;) ) doszedłem do wniosku że wolę sobie "sam" postrzelać, pogadac z ludźmi którzy coś tam "wiedzą", poczytać, po wdrażać to co mnie interesuje i na tym poprzestac zamiast marnować czas w armii.

 

Nie uważam siebie za speca ale jakies tam podstawy pewnych ointeresujacych mnie "dyscyplin" kiedyś poznałem i raczej uważam je za rozsądne (te podstawy) kilka z nich wymieniłem już w tym temacie i nie tylko w tym.

 

Co do:

Prawdziwe dowodzenie w grach nawet MIL-SIM nie wchodzi w grę. Nawet jego namiastka spotyka się z oporem naszych kolegów.

i:

Wydajemy (no ja nie - nie mam po prostu) masą kasy na jak najbardziej realne wyposażenie, tuningujemy za niebotyczne pieniądze broń, jesteśmy w stanie nosić ze sobą ciężkie plecaki (no tak, góra 3 km ) niektórzy nawet są w stanie nosić ze sobą własne efekty przemiany materii, racje MR, zasady trafień, limity amunicji 1 do 1, apteczki, budujemy bazy, tworzymy scenariusze porównywalne do autentycznych scenariuszy Akademii Sztabu Generalnego WP, ale dyscyplina, dowodzenie...tfu.....na babskie j.....nie do przyjęcia.

MIL-Sim czy zabawa? Czym to wobec tego różni się od zwyczajnej strzelanki zrealizowanej na dobrym scenariuszu? Klimatem szpanu i lanserki?

 

To myślę że najpierw weź udział w jednym choć z milsimów które organizuje trójmiejskie środowisko albo kilka osób które można polecić w Polsce i wtedy powtórz te stwierdzenia z taką samą "podbudową" wiedzy i przekonania. ;)

Link to post
Share on other sites
Nawet jego namiastka spotyka się z oporem naszych kolegów.
Bzdura. Ludzie "odpadają" jak są przemęczeni albo nie przygotowali się do panujących warunków atmosferycznych. Dlatego milsimy są na zaproszenia, żeby nie przychodziły przypadkowe osoby niepotrafiące podporządkować się dowodzeniu. Różne rzeczy widziałem na milsimach ale nigdy nie spotkałem sie z odmową wykonania rozkazu, choćby to było "weź ten kij, idź tam na pole i go wbij".

 

ale dyscyplina, dowodzenie...tfu.....na babskie j.....nie do przyjęcia.
Pier...isz.

 

Na takim prawdziwym gdzie są sami zaproszeni ludzie - nie . Nie zostałem zaproszony.
No widać. Oficjalnie Cię informuję, że każdy kolejny Twój post zostanie skasowany. Rozpętujsze dyskusje nic nie wnoszące do tematu, nie mając pojęcia, nie mówiąc juz o doświadczeniu, w Milsimie.

Czytaj, ucz się i miej nadzieję, że w jakimś weźmiesz udział, wtedy pogadamy.

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...
Milsim to zabawa, kAzdy moze "powiedziec mam cie w d*" i pojsc gdzie chce. Takich ludzi podporzAdkuj to BeDzie sukces.
Dlatego milsimy są na zaproszenia, żeby nie przychodziły przypadkowe osoby niepotrafiące podporządkować się dowodzeniu.

Jestem mało obeznany w temacie chodź większość przeczytałem.

Mam rozumieć że osoby nie podporządkowane czyli takie które mają dowódcę w d. mogą być na milsim'ie czy nie mogą? Skoro dowódca to najważniejsze ogniwo zabawy i wszyscy powinni wykonywać jego polecenia żeby zabawa miała sens.

Edited by Marcinek83
Link to post
Share on other sites

Zaprasza się ludzi którzy "są pewni" podejścia do tematu. Oczywiście nie masz nigdy 100% pewności co i jak się potoczy. Wystarczy że ktoś załapie na grze ból zęba i zwija sie do domu. W realu na polu walki nie ma takiej opcji ;) I w tym jest problem przede wszystkim.

Link to post
Share on other sites

Zaprasza się ludzi którzy "są pewni" podejścia do tematu. Oczywiście nie masz nigdy 100% pewności co i jak się potoczy. Wystarczy że ktoś załapie na grze ból zęba i zwija sie do domu. W realu na polu walki nie ma takiej opcji ;) I w tym jest problem przede wszystkim.

 

Thor--> I to zależy od osoby. Jedni pójdą do domu z zębem, inni będą k* na ząb, ale dotrwają do końca misji. Choć dla ich dobra (i zęba) lepiej by było jakby jednak się zwinęli do domu.

Link to post
Share on other sites
  • 1 year later...

Respektowanie rozkazów dowódcy przez dany oddział na milsimie służy nie tylko temu oddziałowi, ale całej stronie konfliktu do której on należy. Doświadczenie milsimowe utwierdza mnie w przekonaniu, że ogromna większość sztabowców wybieranych przez organizatora jest w stanie właściwie pokierować swoimi oddziałami. Większość błędów taktycznych pojawiających się w rozgrywce, to nie te, które są podyktowane omylnością dowódców, tylko właśnie to, że poszczególne oddziały nie akceptują swoich rozkazów bądź nie właściwie je wykonują.

 

Tak czy inaczej.. SZTAB ROCKS!!! :killer:

Link to post
Share on other sites
Nie ma czegoś takiego jak 'Sztab Dowodzenia'. Jest sztab i jest stanowisko dowodzenia. Sztab wchodzi w skład stanowiska dowodzenia.

 

Słusznie. Teraz zauważyłem ten błąd. Wymsknęło mi się bardzo późną porą. Nie poczytajcie mi tego grzechu i jeśli łaska, proszę o poprawienie mojego wcześniejszego posta (ze "sztabu dowodzenia" na "sztab") . :-)

Link to post
Share on other sites
  • 5 months later...
edni pójdą do domu z zębem, inni będą k* na ząb, ale dotrwają do końca misji. Choć dla ich dobra (i zęba) lepiej by było jakby jednak się zwinęli do domu.

No tak ale właśnie większość ludzi ma nastawienie na "krew, pot i łzy" i właśnie dlatego do domu nie pojedzie ;-)

 

Bardziej irytujące jest gdy zakończenie milsima jest przewidziane na 12:00 w niedzielę a już w sobotę wieczorem ktoś [***] do domu nikomu nic wcześniej nie mówiąc. Rozwala to trochę warunków chociaż w realu też mogło by się tak wydarzyć, więc traktuje się to jak kolejne trudności, z którymi trzeba dać radę.

 

[Nie przeklinaj]

Edited by Foka
Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

No tak ale właśnie większość ludzi ma nastawienie na "krew, pot i łzy" i właśnie dlatego do domu nie pojedzie ;-)

 

Bardziej irytujące jest gdy zakończenie milsima jest przewidziane na 12:00 w niedzielę a już w sobotę wieczorem ktoś [***] do domu nikomu nic wcześniej nie mówiąc. Rozwala to trochę warunków chociaż w realu też mogło by się tak wydarzyć, więc traktuje się to jak kolejne trudności, z którymi trzeba dać radę.

 

[Nie przeklinaj]

 

dlatego chyba jedynym sposobem, co już ktos podreślił jest zapraszanie znanych sobie ekip - lepiej żeby impreza byla mniej liczna ale miała fajny klimat

Link to post
Share on other sites
dlatego chyba jedynym sposobem, co już ktos podreślił jest zapraszanie znanych sobie ekip - lepiej żeby impreza byla mniej liczna ale miała fajny klimat

Z kolei takie działanie ogranicza imprezę.

Osobiście byłbym za tym, aby dać szansę także ekipom, które mają ciągoty milsimowe - przydzielając im na pierwszym swoim milsimie zadania, które pozwolą im się wdrożyć (np. ochrona bazy, rola regularnych sił na terenie, na którym działają siły spec. itp.).

Link to post
Share on other sites

Zakapior i tak właśnie się robi: ostatnio była pewna ekipa pierwszy raz. Chłopaki do tej pory pojawiali się na yebankach i tudzież innych zlotach ale milsim to był ich pierwszy. Ja żadnych zastrzeżeń nie miałem. Wykonali robotę jak trzeba i co najważniejsze posmakowali ziemi. Pewne jest, że tak ciężkich plecaków już nie zabiorą :mrgreen: Na następny raz jak się pojawią wiedzą, że będzie się od nich wymagać więcej. Ot życie.

 

A te sytuacje, o którym pisałem wcześniej (opuszczanie pola) dotyczą niestety ludzi otrzaskanych z milsim'ami. Inaczej jest jak ktoś przed przyjazdem zgłasza, że wcześniej musi się urwać. Ale tak urywać nagle bez żadnego info? Lipa...

Link to post
Share on other sites
  • 1 month later...

Trochę odgrzebię wątek bo może wyniknie jakaś dyskusja i będzie co czytać. :)

 

 

Planowanie bazy to nie jedyne obowiązki dowódcy. Ciekawi mnie ilu milsimowych dowódców pokusiło się by zdobyć nieco szerszą wiedzę w zakresie dowodzenia.

 

Powolutku coraz więcej milsimów na rynku zaczyna wymagać od dowódców wiedzy z zakresu Troop Leading Procedures, wydawania rozkazów typu: Warning Order, OpOrder, Fragmentary Order.

 

Pytanie czy środowisko pójdzie tym tropem.

 

Jak to u Was wygląda ?

Link to post
Share on other sites

Wola i ochota są zawsze bo nic nie kosztują.

 

Ja się pytam w ilu drużynach to się stosuje.

 

DrZeRT czy twój dowódca zna te procedury, potrafi je stosować w fragmentach lub całości ?

 

Było nie było sami twórcy milsimów wymuszą na uczestnikach taką wiedzę (przynajmniej na dowódcach). Ciekawi mnie jednak ilu dowódców taką wiedzę już posiada.

 

W końcu jest to jakby nie było element symulacji w milsimie.

Link to post
Share on other sites

Zadam bardzo głupie pytanie, ale jestem zielony i ...

 

Czy taki dowódca, ma sobie sam poszukać na google tych procedur, czy co ? Czy też, jest to tajemna wiedza w kraju, którą nikt się nie dzieli, a jedyny sposób jej uzyskania to kurs w tajnym ośrodku szkolenia mil simo w Kern ? Pytam poważnie. :)

Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...