arcy_ksiaze Posted October 4, 2009 Report Share Posted October 4, 2009 "Niemniej jednak na chłopski rozum biorąc mamy "armię zawodową", więc każdy szeregowy zawodowy oprócz standardowego sortu choćby za własne pieniądze dokupi co mu potrzebne" Nie koniecznie. Zdarzają się sporadyczne przypadki doposażenia się za prywatne pieniądze, ale są to drobne zakupy no: buty, polarek i wsio. Po prostu nikt nie ma pieniędzy na tyle aby sobie kupować od miwo, specopsa czy pantaca. Z reszta w wojsku panuje przekonanie, że do roboty się nie dokłada, i krzywo się patrzy na "lansiarzy". Podniecacie się koledzy nowymi wzorami umundurowania, a część wojska nie została jeszcze doposażona w nowy (nie taki już z reszta nowy) wzór buta letniego. Ciao! Quote Link to post Share on other sites
eMAGie Posted October 4, 2009 Report Share Posted October 4, 2009 Z reszta w wojsku panuje przekonanie, że do roboty się nie dokłada, i krzywo się patrzy na "lansiarzy". Lansiarzy czy ludzi świadomych tego, że w swojej pracy mogą użyć lepszych narzędzi, nawet jeżeli będą musieli za nie zapłacić? Quote Link to post Share on other sites
arcy_ksiaze Posted October 4, 2009 Report Share Posted October 4, 2009 Oczywiście, że ludzi świadomych. Quote Link to post Share on other sites
luis Posted October 4, 2009 Report Share Posted October 4, 2009 (edited) Widzę, że polemika się rozwija, dobrze... Słowem jednym. Owszem można dokupić coś na własną rękę jadąc na misję, ale czy o to chodzi? Jadąc w "oko cyklonu" to firma ma dać żołnierzowi wszystko co jest mu niezbędne i najlepsze. Ktoś kiedyś powiedział "ŻOŁNIERZ MA JEDNO PRAWO- BYĆ DOBRZE DOWODZONYM", a patrząc na sprawy związane z wyposażeniem i umundurowaniem.... Dobrze że są krajowe firmy szyjące odpowiedni sprzęt, ale panowie z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych jakby zapomnieli że na SGWP świat się nie kończy i niekoniecznie spodnie mają być w cholewach :wink: Żeby nie było, że marudzę, widzę postęp w firmie jak 13 lat temu zaczynałem szczytem była kurtka z ocieplaczem od munduru wz. 93, a nie tzw. Pies i trzewiki desantowca zamiast opinaczy. Dzisiaj mam Goretexową kurtkę, spodnie i buty i na nasiąkam wodą po 10 minutach ulewy. Sprzęt łączności jakby lepszy no i nie piszę na maszynie do pisania pamiętającej czasu Układu Warszawskiego. Teraz tam gdzie jestem w każdej komórce komputer, laptop... :mrgreen: (niestety zawsze byłem dekownikiem, a nie liniowcem) Zmiany są, ale ten "BETON" musi skruszeć, a sądzę, że każdemu bez względu czy jest z linii misjonarzem, czy sztabowcem należą się najlepsze rozwiązania, aby służba była lżejsza i bezpieczniejsza. Przepraszam za "pozatematowość". Wszystkim, którym zależy i kruszącym beton dziękuję, a CI LANSIARZE to w znacznej mierze zawodowcy i chcą swą robotę robić b.dobrze. EOT. Luis - bumelant sztabowy :lol: Edited October 4, 2009 by luis Quote Link to post Share on other sites
zombie_snake Posted October 5, 2009 Author Report Share Posted October 5, 2009 (edited) Drogi bumelancie sztabowy :P, twój post wpisuje się w konwencje tematu, więc nie ma za co przepraszać. Niemniej trochę szkoda, że sprzętowo żołnierz WP wygląda o dekadę w tył niż jego kolega z, np. WR CBŚ. Porównanie czysto przykładowe, jestem świadom "różnicy" w liczebności personelu. Pamiętam na początku misji Irackich lament w mediach o ułomności polskiego sprzętu, notabene tworzonego naprędce, byle był. Świadomość szarego Kowalskiego jeśli chodzi o wyposażenie żołnierza WP, czy w ogóle Wojsko, jest na poziomie zbliżonym do zera, wspomagana tylko czasem wypowiedziami mediów. Kiedyś w jakimś programie ktoś powiedział "Nie jesteśmy biednym krajem. Stać nas by żołnierze na misjach mieli najlepszy sprzęt." Zdanie popieram, mimo, że odnosi się do misjonarzy nie całości wojsk lądowych. Czy nie było by dobrym pomysłem maksymalnie wyposażyć żołnierza w taki a nie inny sprzęt, który byłby jakościowym skokiem w przód? Czemu by żołnierze nie mogli zatrzymać takiego sprzętu? Skoro stosuje się rotacje w PKW, to czy nie można każdej kolejnej zmiany wyposażać jeszcze przed wyjazdem wg wskazówek "weteranów"? Wiem, że moje rozumowanie nie jest pozbawione błędów, a głównym czynnikiem i tak są tu koszta, ale nawet te pieniądze dane na doposażenie żołnierza pochodzą przecież z kieszeni podatnika. Można winić za to BETON, ale prawda jest taka, że owy BETON pozostanie, bo, że się tak wyrażę "obrósł trawą", i trzeba z tym żyć. Od dłuższego czasu rozważam wstąpienie w szeregi WP, i z jednej strony cieszy mnie fakt, ze coś się powoli rusza, ale z drugiej irytuje to, że albo idzie w złą stronę, albo kończy się w połowie. Dywagacje czysto filozoficzne pozostawmy, gdyż nie o tym powinna być mowa, natomiast, możliwości są, technologia jest, tylko chęci do zmiany myślenia brak. No, ale czym skorupka za młodu... Edited October 5, 2009 by zombie_snake Quote Link to post Share on other sites
Minion Posted October 15, 2009 Report Share Posted October 15, 2009 (edited) 1. Wśród żołnierzy są dwie kategorie ludzi. Ludzie którzy inwestują w sprzęt i Ci, którzy w "armię nie zainwestują". Należę do "lansiarzy", "gadżeciarzy", na sprzęt, choć jestem w jednostce liniowej od 4 miesięcy wydałem już kilkaset złotych. Czy mi oceniać tych co nic nie kupują? Nie. Mają rodziny, dzieci, a 12 lat, po których wylecą się zbliża nieuchronnie- dlaczego mają inwestować w sprzęt kasę którą niejednokrotnie zdobywają na 2 etatach? Chcą odpracować swoje, kiedyś byli ambitni, teraz nie zawsze im się podoba, że ktoś dokupuje sprzęt dlatego że przecież armia powinna dać. Może wychodzą z założenia, że gadżeciarze "psują rynek" bo armia nie da, jak zobaczy że żołnierz sobie zawsze poradzi? 2. No w sumie armia powinna dać- zawodowym i tak daje, bo nadterminowym jak ja (już na szczęście niedługo- ale zimę w panterce przebiegam chyba) już nie. Najnowszy zaciąg termitów do Batalionu od lat zawodowego robi jako ciekawostka przyrodnicza: - nie goretex, albo pseudo goretex (ta wojskowa zaradność w zakupach), a behatka; - nie mundur letni i ogólnoroczny, a dwa mundury ogólnoroczne- "wizytowy" i "polowy"(szmata z magazynu wymiennego, barwy niemal żółtej)- ja mam mundur "wizytowy" z zetki jeszcze, więc też nie najlepszej jakości, - nie buty zimowe i letnie, a dwie pary józefów, - nie kamizelka Lubawa (Lubawo ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie kto nawet Ciebie nie dostał), a pasoszelki parciane, - nie składana saperka a z trzonkiem drewnianym, - nie plastikowa manierka, a aluminiowa (menażki mamy jak zawodowi z nierdzewki- woooow!!!), - nie zasobnik piechoty górskiej, a worek transportowy z szelkami, bez usztywnienia. 3. U mnie panuje rzeczywiście przyzwolenie na dowolność oporządzenia, ale... tylko na poligonach, i tylko pod warunkiem że kontroli nie ma. Wpada kontrola, i Miwo wędruje do szafki, i wszyscy przepraszają się z Lubawami. Poza tym zawsze może dowódcą zostać dekiel, albo logistyk, który nie będzie lubił "idiotów i przebierańców z chustkami na głowach" z piechoty, i każe chodzić w tym co armia dała. 4. Ciekawostka z Czadu- patrząc na zdjęcia, widzimy Polaków w ładnych modułowych kamizelkach normalnie jakby MON wreszcie coś ze sprzętem zrobił. Moje przypuszczenie okazało się złudne, gdy pogadałem z gościem który tam był. Do Czadu dostali Lubawy w kolorystyce piaskowej, które pozostawiali w domu... p.s. Widziałem w jednostce gostka w projekcie nowego munduru, tego już z kieszeniami na zamki i oznaką stopnia na środku klatki piersiowej- krój ładny, lecz materiał dziwnie wyglądał- mniejszy kontrast plam, ciemniejsza kolorystyka niż na rip-stopach, i jakby cieńszy. Edited October 15, 2009 by Minion Quote Link to post Share on other sites
Catch22 Posted October 26, 2009 Report Share Posted October 26, 2009 Żeby nie było że nic nie wrzucam. Kamizelka zintegrowana z systemu Kandahar wyprodukowana przez Maskpol, z podpiętymi peryferiami (kołnierz, naramienniki, osłona krocza i osłona nerek) nie założyłem tylko osłony krtani. Kieszenie są z kompletu MOLLE II/FSBE, w tej chwili opracowujemy zestawienie kompletu podstawowego ładownic i kieszeni. Camel także przypięty do testowania. Quote Link to post Share on other sites
krogul Posted October 28, 2009 Report Share Posted October 28, 2009 Ładne... Mam pytanie. Otóż misjonarze przed wyjazdem dostają określoną kwotę PLNów na "doposażenie". Poprawcie, jeśli się mylę. Ale jeśli tak jest to robienie problemu gościowi, że używa takiego dokupionego przez siebie szpeju także w kraju, po powrocie, jest szczytem absurdu. Quote Link to post Share on other sites
Soman Posted October 28, 2009 Report Share Posted October 28, 2009 Gdzie zaczyna się wojsko kończy się logika. Quote Link to post Share on other sites
zombie_snake Posted October 28, 2009 Author Report Share Posted October 28, 2009 No niestety. Z tego co się orientuję to "przyzwolenie" Dowódcy SZ odnosi się tylko do żołnierzy na misjach i głównie w czasie "wyjść" z baz, gdzie również "w miarę możliwości" powinno nosić się regulaminowy szpej. Poprawcie jeśli coś pokręciłem. Quote Link to post Share on other sites
Krystian_Ck Posted February 6, 2010 Report Share Posted February 6, 2010 Hmm, może ktoś wspominał ale rzuciło mi się w oczy w "Rzeczpospolitej" ...Teraz pojawia się okazja odświeżenia wizerunku. – Wojsko przygotowuje się do przetargu na zmiany swojego umundurowania – mówi płk Matusik. – Teraz mamy wspólne zamówienie na mundury, koszt jednego egzemplarza jest więc niższy, niż gdyby szyto je tylko dla nas. Jak będziemy zamawiać tylko dla siebie, koszty będą wyższe. MON potwierdza, że wojsko również zastanawia się nad zmianą ubioru żołnierzy, ale w tym roku – jak podkreśla biuro prasowe resortu – nowych zakupów jeszcze nie planuje. artykuł o BORze ale informacja odnośnie Wojaków cenna i ciekawa. http://www.rp.pl/artykul/215017,429564_BOR...ze_spinka_.html Jeśli było, zgońcie;) Quote Link to post Share on other sites
wojtekk8 Posted January 15, 2011 Report Share Posted January 15, 2011 Tak czytam ten temat i częściowo się z nim zgadzam jeżeli chodzi o to, że są materiały i technologie, ale nie ma pieniędzy i chęci tych na górze. Wiecie ile pieniędzy by zaoszczędzono jeżeliby posłowi obniżyć pensję o powiedzmy 2 tysiące złoty (zarabia min. 10 tysięcy). Teraz dokładnie nie pamiętam, ale kwota jaką żołnierz dostaje na doposażenie wynosi poniżej te 2 tysiące. Kwotę 2 tysiące pomnóżcie przez ilość posłów i ilość miesięcy w roku i otrzymacie kwotę jaką można zaoszczędzić i przeznaczyć nie tylko na doposażenie armii. Tylko do tego potrzeba woli ludzi, a nie stawaniem ślepo murem za politykami czy opcją polityczną bo to nasze pieniądze, a oni wciąż nam jej zabierają... No ale koniec tego off topu. Teraz odniosę się do tych technologii i materiałów oraz pieniędzy raz jeszcze i potwierdzę słowa luisa'a i Minion'a. Wiecie, że obecnie buty tzw. desanty nie są już wydawane na rok tylko na trzy lata. Osobiście w swoich przesłużyłem równo trzy lata i się podeszwa odpadła... Buty zimowe z membraną wydali tylko raz. Zasobniki piechoty górskiej nie wszyscy żołnierze otrzymali. Śpiwory jak już wydali to z wielkim problemem, ale bez karimat do nich. Kalesony z polaru/PTFE (nie mam teraz ich w pobliżu, aby sprawdzić dokładnie co to) wydano bez koszulek z długimi rękawami do nich. Odzież specjalną (goretex) nie wszyscy otrzymali. W zeszłym roku wydawano tym, którym się należało zamiast gore-tex'u zwykłe bechatki. Żołnierze ci mieli gore, ale nowych po ukończeniu resursu już nie otrzymali. Nie wszyscy też mają rękawice z polaru, ale np. część szeregowych do bechatek na zimę ma albo rękawiczki skórzane albo pięciopalcowe zimowe we wz. 93, które są lekko nieporęczne. Najgorsze jest to, że nawet jeżeli za mundurówkę żołnierz chciałby zakupić sobie regulaminowy sprzęt np. rękawice nie może tego zrobić ponieważ wyposażenie polowe nie jest sprzedawane. Jeżeli chodzi o gadżeciarzy i beton oraz tych co nie chcą dopłacać do MON'u to powiem tylko tyle, że osobiście się z tym spotkałem i to dwa razy. Raz mi kazano zmienić sprzęt zgodnie z zasadą "..owo ale jednakowo" - buty MAGNUM STEALTH, a w drugim przypadku kiedy zakupiłem sobie udową kaburę do P-83 (z IvoHest'u czyli w zasadzie kontraktową) kiedy to nawet dowódca batalionu trochę się podśmiewał. Tylko po tym jak musiał rozpiąć zimą goretex, aby dostać się do swojego WIST'a będącego na pasie pod kurtką to już nie było mu do śmiechu i pytał mnie, gdzie może takową kaburę kupić bo jest ona wygodna choćby zimą. Do tego śmieszy mnie trochę podejście "na misji dostaniesz/na misję sobie kupisz i będziesz używał". Jest w tym trochę racji, ale z takiego sprzętu jak kamizelka taktyczna itd. trzeba również "nauczyć" się korzystać. Wiedzieć gdzie ma się ładownice, na jakiej wysokości itd. Ale to już trzeba przećwiczyć w kraju, a nie wtedy kiedy od tego zależeć ma nasze/moje życie. Do tego jeszcze jeden absurd: żołnierze w służbie czynnej posiadają na wyposażeniu pasoszelki zwane szelkami dusicielkami lub zemstą stalina, a w PPW na rezerwistów w czasie "W" czekają Lubawy - badziewie bo badziewie, ale w porównaniu do dusicielek jest to duży krok naprzód. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.