Bren
Użytkownik-
Content Count
507 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Bren
-
Ten pas: http://www.eclipse-gear.com/mp_assaultbelt.aspx bym ulepszył. Jak już dali z tyłu to rozszerzenie, to zamiast dwóch, można było dać trzy taśmy. Choć sam pomysł z rozszerzeniem uważam, za bardzo fajny.
-
Czepiacie się. A ruszyli byście mózgownicami i pomogli nowemu skompletowac strój do LARPa (bodajże tak to sie chyba nazywa, RPG w terenie). A strój stalkera nie jest wcale taki głupi w porównaniu z szturmowcem imperium z gwiezdnych wojen. Choć jeżeli akcja dzieje się na terenie byłych sowietow, to kazdy element ichniego umundorowania powien być dopuszczalny. Do tego koniecznie odzież ochronna ze względu na skażenie kosmitami lub radioaktwyne.
-
catch 22 - dzięki za radę (jak zawsze zresztą), tylko poproszę jakiś link do tych "shingle". Bo wrzucanie tego w google wyrzuca płyty chodnikowe i dachówki, a +gun tez daje jakąś broń, ale nie to co powino (nawet czołg churcil jest ;). Miałeś rację też rację, chodzi o to żeby kabura nie zajmowała wolnego miejsca na pasie. To jest tylko broń zapasowa, więc nie musi byc koniecznie tak szybko dostępna. korzen - nie przeszkadza ta kabura na pasie przypięta na samym przodzie?
-
Też mialem taki problem, ale to kwestia zakupu organizerów do kieszeni i wtedy wszystko ładnie stoi na swoim miejscu. Nawet w spodniach Helikona! Drugim rozwiązaniem jest wszycie poziomej drabinki u góry kieszeni z taśmy nylonowej lub gumowej. Wtedy przynajmniej latarka, folder i długopis będą trzymały sie swojego miejsca.
-
Gdzie w zielonej umieścić przy oporzadzeniu typu belkit kaburę do pistoletu? Na razie noszę na udzie, pasek pionowy podpięty pod pasek do spodni, bo z moim modelem PT-2 nie dają się spiąć. Tylko, że raz obciera udo przy dłuższych marszach, a dwa to się syfi. Mam pomysł na dwa niekonwencjonalne rozwiąznia, obydwa zaczerpinięte z IIwś: - na osobnej kaburze pod pachą, kabury takie kupowali amerykańscy spadochorniarze od czołgistow i tak nosili pistolety, - w kaburze przyszytej do kurtki, metoda wzięta od niemiecki spadochroniarzy. Macie jakies inne pomysły na umiejscowienie kabury
-
Kurcze czytam po innych wątkach Crom, Crom i zastanwaim się co to jest. A teraz już wiem :) Czy Crom planuje jakies male plecaczki (20-25l)? Bo może bym poczekał i tego MiwoL nie kupował. Macie jakiegoś linka do tego "SPOSN - oporządzenia smiersz", bo nie mogę przez google namierzyć.
-
TBM napisz coś wiecej na temat Admin panel-u Guardera, bo coś podobnego robi Condor i sprzedają to za male pieniądze. A niestety nigdzie nie ma dokładniejszych fotek i opisu.
-
Pokrowiec do manierki jest the best, muszę go kupić żeby zastapić nim zwykły amerykanski na moim PT-2.
-
Na szelce możemy mieć rurkę od camebaka, a po co nam rurka, jak rzucimy camela razem z plecakiem? Można też miec dodatkowy magazynek, granat lub opatrunek. Tych rzeczy naprawdę nigdy za wiele. A jeżeli będziemy je zuzywać jako pierwsze w kolejności, to najprawdopodobniej zanim rzucimy plecak, zostaną one juz dawno zużyte. Ludziska, ile w końcu waży i kosztuje to 40cm taśmy (3 palsy, a moze starczyły by i 2)? 80cm jeżeli obszyjemy obie szelki, bo 80% społeczeństwa wystarczyła by obszyta lewa szelka bo sa prawo ręczni.
-
Wukasz - czyż byś coś sugerował? Ja uważam, żę jak się (....), to tak żeby wyszło coś lepszego. Jak kiedyś napisał inż. Sołtyk, ten od Iskry, Biesa i budowy okrętów - "jak kupujemy licencję, to tylko po to, żeby ją roziwjać. Nie rozwijanie licencja powoduje, że się cofamy"
-
Renato, dzięki za wytłumaczenie problemu palsów na szelce. Ja mam jednak drugie pytanie. Dalczego nie ma (lub jest bez sensu) dodatkowego piątego zapięcie na klamrę na górze plecaka (wystepuje coś takiego w maxpedition http://tinyurl.com/29l8tz ) Wzmacnia to zamek, umożliwia to kompresję górnej kieszeni i góry plecaka, umożliwia używanie plecak z uszkodzonym zamkiem (bo wszystko sie jeszcze w miarę trzyma, szczególnie większe rzeczy) i dodatkowo ułatwia troczenie rzeczy typu: liny, kurtki, poncho. Proszę też o komentarze inne osoby z forum, co mysle o górnym zapięciu. ps. Na szczęscie
-
Na innym forum zaproponowałem Renacie, czy mogli by za dodatkową opłatą dorobić dla mnie te paski molle na szelkach, bo wpadłem na identyczny pomysł co Wy i dostałem odpowiedź: Wychodzi na to, że się nie znamy i tak zmodyfikowany plecak nie bedzie "działał" ;)
-
A dlaczego nie M? Angole używają słowa Mark (tak było np. przy stenach mark 1 do 5) w znaczeniu wersja/model. Szukalem w literaturze i tam najczęscie występuje numer z pelną nazwą kurtki. Z tym Patternem możesz mieć racje, ale z drugiej strony już przy numerze 95, zamiast pattern, pojawia się soldier, więc wtedy było by P94, ale już S95. Co do ściągczy bawełnianych na końcach rekawów, to wśrod żołnierzy UK, powszechne jest wszywanie górnej częsci skarpetek, co działa naprawdę dobrze.
-
Też o tym myślalem, ale nie miałem drugiej kurtki z rip-stopu. Kaptury sa robione z materiału z kurtki M84 i nie za bardzo to przeszkadza, ale przy kieszeniach już by było widać różnice. Obecnie krzyżuję pustynna DPM z polarem, tzn. body będzie z beżowego polaru, a rękawy, ramiona i kołnierz z DPMu.
-
Super - dzięki za wyjaśnienie tematu "temperate". Twój opis przerobki kurtki zachęcil mnie do wykonania dopinanaego kaptura do 95 oraz zrobienie dopinanych kapturów do 94 i 84, mimo że te modele nie miały tej możliwości. W 95 guziki sa na kapturze, orygnialne dizurki na kołnierzu. Zaś w 84 i 94 zrobiłem na odwrot, bo było łatwiej. Guziki na kołnierzu, a dziurki na kapturze.
-
Mam pytanie, bo dyskutujemy na forum NGT co oznacza "temperate" w oznaczeniach brytyjskich kurtek: - przeznaczenie do klimaty UMIARKOWANEGO, - zgaszony kolor kamuflażu (model 84 i 95 sa bardziej zielone, modele 94 bardziej żółtawe-khaki). Wg. słownika teoretycznie pasują oba tłumaczenie. Znawców proszę o odpowiedź.
-
Zegal - gdzie Ty dobry stan M65 ostanio widziałeś za 150zł. Podaj namiary, napewno z nich skorzystamy.
-
Tylko zamiast tej sztucznie podstarzanej kopi M65 wybierz coś lepszego, np. M65 od Helikona? A co do blokowanie kieszeni w kurtce, to nawet beltkit w postaci PT-2 ułożony w tali potrafi zablokowac 4 kieszenie w BDU.
-
Przejrzałem fotki w "Zielone berety siły specjalne armii USA 1952-84" i wyszło, że zielone berety częsciej były noszone w polu podczas ćwiczeń (13 fotek, w "boju" tylko na 2)
-
Dobra polowa rogatywka wcale nie była by gorsza niż beret. Jestem za, tylko poproszę jakiś przyzwoity krój.
-
Też zaczełem dochodzić do takich wniosków co do topnienia śniegu i powtórnego zamarzania. Noga ma 36 stopni, na zewnątrz buta powiedzmy 10 stopni mrozu. Mamy gradient temperatury i izolację w postaci skarpety i skóry. Ogólnie w bucie jest ciepło, bardzo ciepło jak na potrzeby stopnienia sniegu. Jeżeli jest powyżej zera to śnieg topnieje. Tylko, że topniejąc odbiera temperature i powoduje wychłodzenie nogi. Do tego woda ma 10 krotnie większą przewodność cieplną niż powietrze. W bucie powoli zaczyna się robić zimno. A w tym wypadku jeżeli temperatura spadnie poniżej zera, to woda zacznie się za
-
A sa jacyś niemcy w zasięgu, bo ich buty też były wciągane. Może oni potrafią się wypowiedzieć na temat róźnic między "saperkami" a "trzewikami". Zwłaszcza, że pod koniec wojny niemiaszki też zaczeli masowo wprowadzać sznurowane. Może ze względu na deficyt skóry na cholewy. A co do obcierających nogę nowych butów wojskowo/turystycznych to chyba każdy to przetestował na sobie :( Niemcy chyba tak się wpakowali w Belgi podczas Iwś. Założyli, że zdążą zatakowac Francję z flanki, a poborowi poobcierali sobie nogi i tempo natarcia było dużo niższe niż przewidywane na podstawie przedwojennych dośw
-
Cytat z wymienionej juz książki, strona 141: " - Co sie tu dzieje? - pytam przerażony. (słowa chirurga, autora ksiażki) - Panie kapitanie, wielu przychodzi w takim stanie. Żołnierze brną przez głębokie zaspy i nie zauważaja, że snieg od góry sypie im się do cholewek. W środku topnieje, woda zamarza i tworzy się lodowy blok. (odpowiedź sanitariusza) Niemal wszystkie takie skute lodem stopy są stracone. Nie możemy ich uratować, musimy amputować. Koniecznie trzeba ostrzec innych żołnierzy."
-
Filip von Izabelin - nic dodać, nic ująć. Kolejne kuku robiono przypadkowo żołnierzom, ktorzy doznawali złamania nogi podcas postrzału. Opatrywano ich i gipsowano kończyny. Nastepnie na sanie i ewakuacja. Niestety unieruchomiona kończyna zamarzała razem z gipsem. I na kolejnym punkcie ewakuacyjnym była już amputacja. Ciekawą wymyslono metodę na odmrażania kończyn. Podczas tradycyjnego "odmrażania" od zewnątrz następowała martwica, bo tkanki były juz odmrożone, ale krew nie dopływała. Wymyślono więc, że nalezy podac dożylnie środek powodujący sztucznie czasową gorączkę. Wtedy najpier
-
Królik - żaden mit. Polecam lekturę wspomnień niemieckiego chirurga wosjkowego Hansa Killiana pt. "Wojna i medycyna". Jest to historia ataku na ZSRR z punktu widzenia lekarza. Wydawnictwo Magnum 2003r. 262 strony, naprawdę intrygująca lektura, można wyciągnąć dużo ciekawych wniosków. Na temat: bałaganu u niemców, waleczności hiszpanów, walce z odmrożeniami, doświadczeń lekarzy napoleona z wojny w Rosji, przypalaniu ran i stosowania sulfonamidów.