beduin Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Maniak1988, "Sikorki" doskonale znały swój obszar działania, zasięg patroli jak i obsługę radiostacji :D A tak ogólnie. Z samego działania chyba z dwa razy był jedynie bieg "czujki" za jakimś niewinnym stalkerem i to w wyniku mocnej nudy. 99% stalkerów, którzy znaleźli się w naszym posterunku była zapraszana bądź witana na brzegu drogi [dalej nikt nie chciał iść :D] i zapraszana [oczywiście profesjonalnie megafonem :D] mając za plecami las i możliwość ucieczki. Obszar między naszym posterunkiem a Sztabem na wysokości owczarni był z naszej strony z premedytacją olany i jak dla nas stanowił drogę wejścia w Zonę. Co było wokół tego miejsca/drogi, kto tam czekał i biegał, nie interesowało nas kompletnie i nie ingerowaliśmy w niego w żaden sposób. Mieliśmy swoje, typowo wojskowe zajęcia jak opalanie się, karty, grill. Jak dla mnie ilość frakcji powinna się zamknąć w grupie: wojsko, stalkerzy, mutanty, ew. Monolit oraz masa NPC. Mimo to osobiście zadowolony, jako wojskowy bawiłem się świetnie. Link to post Share on other sites
djbury Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Gułag - dziękuje więźniom licznie tam przybywającym :) oraz Mutantom którzy karmili naszego kolego z płotu Link to post Share on other sites
Sally Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 No to tak: Impreza udana. Pogoda dopisała, artefakty zrobione wręcz świetnie i jak zwykle część anomalii w ciekawych miejscach (pierwsze co to sprawdziłem kamienny krąg nad Azymutem:D i znów byłem w niebo wzięty widząc w nim anomalię grawitacyjną:D). Dzięki organizatorom i osobom pomagającym za to wszystko (za pogodę też;) ) Dalej podziękowania dla poszczególnych ekip i osób: 1. załodze Azymutu- za udostępnienie podłogi do spania;) i opiekę nad nami stalkerami w głębi Strefy. 2. Wolności za miło i wesoło spędzony czas. Tu w szczególności Dzieciom Kwiatów, które naprowadziły mnie na właściwą drogę i pomogły dojść do siebie po wizycie w anomalii oraz osobom, które jechały z nami do i od Zony 3. Posterunkowi pod drzewem za zadania, dreszczyk emocji i zawsze happy end;) 4. Mutantom za napędzonego stracha i mnóstwo śmiechu przy udawaniu kurczaków:D Uwagi i spostrzeżenia: 1. Pomimo usilnych prób nie udało mi się znaleźć anomalii w większej odległości od uczęszczanych dróg przez Strefę. 2. Trochę słabo mutanty w głębi Strefy się panoszyły. 3. Nie wyjaśniona sprawa z minami wokół Azymutu. 4. Pierwszy atak wojska na Azymut rozumiem, ale kolejnych nie za bardzo:/ Poza tym jak Powinność nam tam wpadła 5 minut po wojsku, to myślałem, że mnie coś trafi... tak po prostu siedzą sobie stalkerzy i parzą herbatę, a tu nagle tony kompozytu nad głową. Nikt nie próbował rozmawiać, tylko paluch na spust i do zera... Poza tym wnętrze budynku na Azymucie jest strefą zdemilitaryzowaną, a ludzie strzelali do środka (np. wtykając lufę przez dziurę w ścianie). Krótko mówiąc więcej LARP'a i rozumu. To by było na tyle:) Dzięki za miło spędzony czas i czekam na kolejną edycję:) Link to post Share on other sites
soldat Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Witam. W między czasie... Jako jeden z organizatorów odpowiedzialny za część fabularno - frakcyjno - rekwizytową prosiłbym o opinie i komentarze na temat: - rekwizytów - artefaktów - anomalii - gazetki Popromiennik - frakcji - postaci NPC - oraz ilości powyższych Pozdrawiam Link to post Share on other sites
VasiLiev Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) @ Juza, byś użył lżejszego języka bo sam przeginasz. Co do imprezy, mutki to chyba była najlepsza frajda :D o białym koksie nie wspominam ;) nam osobiście wyjście z fortu do zony zajęło 4 godziny, dzięki mutantom i duty :P ogólnie jedna z najlepszych imprez na których byłem. Co do wojska, to faktycznie było jakoś mało przekupne, a jak już żądali od nas kasy to nie jakichś drobnych tylko 300/400 rubli co oczywiście w przypadku stalkera jest niewyobrażalną sumą. Pozdrowienia od ukraińskich przyjaciół :P Rekwizyty - były świetne Anomalii było dużo i to jest ogromny plus, chociaż za dużo antyradów trzeba było wykorzystać na niektóre z nich, co oczywiście uniemożliwiało eksploatowanie niektórych z nich. Frakcji było tak akurat, chociaż zabijała współpraca pomiędzy wojskiem a na przykład duty, które zablokowało wyjście z fortu do zony. Edited April 17, 2011 by VasiLiev Link to post Share on other sites
misiakow Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Jedno ale, które mnie najbardziej poruszyło - to jest zdaje się LARP - a momentami odnosiłem inne wrażenie. Poza tym - impreza udana (jak zwykle), piękna pogoda, stalkerki i mutantki :) Niektórzy uczestnicy budowali niesamowity klimat (pozdrawiam braci 'Ukrainy' oraz "pijaków"). No i oczywiście podziękowania dla organizatorów za pracę włożoną w przygotowanie gry. Pozdrawiam misiakow Link to post Share on other sites
kthulhu Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Też chciałbym się wypowiedzieć na temat imprezy całej. Zacznijmy od plusów, bo ich niestety jest zdecydowanie mniej. +Przede wszystkim na plus zaliczyć chciałem występy mutantów - panowie i panie - jak zawsze daliście niesamowity pokaz wczucia się w klimat. To tylko gra, ale jak słyszałem ryki, wrzaski i opentańczy śmiech to serducho autentycznie przyspieszało. Zwłaszcza że większość z was nie tylko super się stylizowało, ale także prezentowało fajne zróżnicowanie zachowań (jak reagowanie tylko na ruch). Jak dla mnie najlepszy element wyjazdu. +Wkład organizatorów w imprezę. Powrót do fajnych legitymacji uczestników, naprawdę fajne i zróżnicowane artefakty, bardzo fajne ogólnie zorganizowanie wszystkiego. +Spora część stalkerów oraz ich wczucie się w swoje role (czasami w czasie handlu autentycznie czułem się jakbym rozmawiał z prawdziwymi przeszukiwaczami Zony, a nie z ludźmi którzy przyjechali na imprezkę). Naprawdę dzięki wszystkim, którzy poczuli, że to był LARP a nie sobotnia strzelanka ASG. +Grupa 3 osób wojskowych która zatrzymała mnie przy wejściu do Zony (no właściwie z tych 3 osób tylko 2 faktycznie czuły klimat LARPa) i rozmowy o "voucherach" na wycieczkę...ach te niewyraźne napisy biura podróży i miasta z którego przyjechałem :P +Na koniec podziękowania dla osób z którymi można było fajnie pogadać i spędzić wolny czas, w szczególności dla Chaosa za ciekawe dyskusje w czasie powrotu do baru. Teraz niestety część gorsza: -WOJSKO!!! Znowu powiedzmy sobie szczerze, zepsuło całą zabawę. Panowie, to miał być LARP, nie strzelanka. Tak naprawdę, chodziło o to, żeby przykładowo zaczepiać większe grupy Stalkerów, a nie każdego kogo zobaczyć potraktować kompozytem. Autentycznie zdarzały się przypadki, że szła jedna, max 2 osoby i zaraz po wyjściu z okolic owczarni musięli założyć czerwone szmaty bo zostali niemal natychmiast ostrzelani, bez żadnego "dzień dobry" czy coś. Jak dla mnie przede wszystkim wojska było za dużo i bez sensu w centrum. Kiedyś jak byli w kordonie przy wyjściu z fortów było super, ponieważ faktycznie miało się wrażenie, że oni są od tego, aby pilnować wejścia do Zony, a nie do walenia we wszystko co się poruszy jak to miało miejsce w tej edycji. Co więcej - jak już pisałem, to był LARP. Dowódca wojsk chyba tego jednak nie wiedział - zamiast handlować, brać łapówki itd. to nie, bo on ma inny plan (przykładowo - chcą mnie do gułagu, to ja jak to przyzwyczajony z LARPów od razu czuję klimat deal'a jakiegoś i mówię - mam ważne informację. On na to - nie obchodzi mnie to. No to mówię - ile mnie to będzie kosztować, dowódca może mieć chory wzrok lub coś. A on znowu nie, bo nie.) To przepraszam, ale ja podziękuję następnym razem za jakąkolwiek współpracę z wojskiem, chociaż wcześniej zawsze dobrze mi się z nimi robiło interesy. No litości. Właśnie takie zachowania zabiły tą grę, taka niestety jest prawda (zdanie nie tylko moje ale wielu graczy). -Frakcja najemników - nie do końca wiem, co oni mięli robić. Z początku chciałem się do nich zaciągnąć, ale...no właśnie zaciągnąłem się i niestety okazało się że jest niesamowicie nudno. Z dalszych relacji i obserwacji innych osób zauważyłem, że siedzięli oni sobie w swojej kanciapce i strzelali lub "okradali" stalkerów. Coś tu jest nie tak (zwłaszcza na końcu zakupy w barze - zakup ammo za naprawdę sporą kasę i odpowiedź na pytanie - do kogo chcecie strzelać tyle, a oni na to: do wszystkich). No cóż. Co więcej, najemnicy coś nawet z wojskiem nie mogli się pogodzić (wina po obu stronach, choć nie wiem czy nawet po stronie wojska nie większa - okrzyki "Zdrajcy" na widok najemników były na porządku dziennym). Dla mnie najemnicy powinni być mały oddziałem uderzeniowym na usługach wojska ale i nie tylko. Przy czym oni powinni działać w Zonie, a wojsko powinno trzymać się kordonu. -Dresiarze - jednej strony pomysł fajny. Z drugiej, nie wiem czemu ale wydawali mi się z lekka "nieśmiertelni" - zdarzały się przypadki, że nawet duża grupa po ich "zastrzeleniu" obrywała po plecach właśnie od tych, którzy przed chwilą zginęli. -Na temat Wolności i Powinności nie będę się wypowiadał, bo miałem z nimi za małą styczność. Choć zauważyłem, że niestety też nie wszyscy potrafili wyczuć klimat jak to miało miejsce na wcześniejszych edycjach. -Ubiory - może zróbmy raz a dobrze - mundury tylko wojsko, Powinność np. w zielonych nomexach, wolność na ten przykład w granatowych albo innych kombinezonach i tyle. żeby nie było przypadków, że zaczepia cię człowiek w mundurze, chcesz z nim pogadać, myśląc że to wojsko a to stalker albo wolność :/ -Specnaz - o co chodziło z tym, że specnaz nie lubi się z wojskiem? O ile wiem, specnaz jest częścia sił zbrojnych więc raczej powinni współpracować. No ale cóż... takie życie. -Naukowiec - fajna stylizacja, ale niestety bardzo słabe wczucie w "negocjacje" - nie dało się nic załatwić, wynegocjować ani nic z tych rzeczy, a na pytanie ile zapłaci za zadanie, padła odpowiedź - odpowiednio. Dla mnie odpowiednio może być np. 300ru, a dla niego 10. Więc może następnym razem lepiej się wczuć... -Piątkowa impreza. No litości. Rozumiem wypić jedno, dwa piwka dla dobrej zabawy. Ale nie robić się na sztywno, jak to niestety miało miejsce z wieloma osobami. Po prostu chore jak dla mnie. -Zasady bezpieczeństwa - celowanie do innych z bardzo małej odległości, fakt nie chodzi mi tu o takie rzeczy jak celowanie w nogi przez niektórych np. w bazie wojska, ale zdarzali się żołnierze, którzy praktycznie przykładali lufy do głowy. Trochę to baaaaaardzo niepoważne. Bawmy się, ale normalnie i bezpiecznie. Mam nadzieję, że następnym razem uczestnicy będą potrafili się wczuć w sposób taki, jak zrobiły to mutanty. Nie wiem, czy następnym razem trzeba zrobić tak, że w wojsku jeden żołnierz dostanie karabin, a drugi magazynek (najlepiej jeszcze niech wszyscy dostaną emki i magi od AK, wtedy może będą mniej strzelać do każdego kogo zobaczą). Mam nadzieję, że kolejna edycja będzie bardziej udana od tej. Link to post Share on other sites
soldat Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 No cóż, impreza jest otwarta, przyjechać może każdy. Co prawda nie wszyscy potrafią się odnaleźć i ustosunkować do zakładanych realiów gry oraz sposobu "grania". Mamy jednak nadzieję, że każdy bawił się dobrze i potrafił znaleźć swoje własne klimaty i zajawki. Czekamy na dalsze komentarze. Link to post Share on other sites
poldeck Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) do tego 3-4 osobowe grupy z NPC (uwierz albo nie, przez pierwsze dwie godziny kazda grupa którą kontrolowaliśmy miała jakiegoś NPC który machał przepustką i już nic nie mogliśmy zrobić). Było nas trzech jako obstawa Pani Reporterki. Na jednym posterunku zabrali nam jednego człowieka bo nie miał zdjęcia. Na drugim posterunku powiedzieli, że z Panią Reporterką może pójść tylko jeden człowiek a drugi ma spadać. Jak już w końcu ich odnalazłem to mnie znów wojsko odesłało gdzieś w pizdu. Jechaliśmy na imprezę we trzech. Panowie wojacy nas porozdzielali i potem przez pół dnia latałem sam w poszukiwaniu kogoś z mojej ekipy. Kolegę znalazłem szybko, brata dopiero wieczorem jak już miał prawie dość i niedługo potem się zwinął. Dodatkowo Panowie wojskowi całkowicie spsuli nam zabawę w ochranianie Pani Reporterki co pośrednio wpłynęło na to, że mam mniej lansownych, stalkerskich zdjęć. Dziękuję bardzo. Reporterka Żołnierz Pold R-Panie żołnierzu, oni mnie ochraniają, bo sama nie dałabym sobie rady w Zonie... Ż-Aż dwóch? Jeden wystarczy! R-No ale Panie żołnierzu tu mam gazetki i przepustkę... Przepuśćcie nas. Ż-Nie! Jeden może przejść, drugi albo się odwraca i idzie stąd albo do gułagu. P-Panie Dowódco, a może tak wódeczki byśmy się napili? Ż-Próba przekupstwa? Nie! Nie próbuj nawet! P-Panie dowódco... A może na stronę Pan pozwoli, chwilkę pogadamy... Ż-Nie! Jeden z was idzie spowrotem albo jedzie do gułagu! I taka rozmowa... Edit: W kwestii mechaniki: Jestem za tym by po respie stalkerzy dostawali jakąś kasę, anty-iksy i amunicję. Sytuacja wyglądała tak, że po śmierci trafialiśmy do baru całkowicie ogołoceni, co logiczne a tam dla nas nie ma nic. No i jak tu wyjść w Zonę? Bez amunicji? Zjedzą/zastrzelą. Bez anty-iksów? Zjedzą/rozerwą/przepromieniują na śmierć. Bez kasy? Zastrzelą. I bądź tu człowieku mądry... Edited April 17, 2011 by poldeck Link to post Share on other sites
FishHunter Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Jako najemnik wojskowy bawiłem się naprawdę świetnie w sumie do samych godzin wieczornych, gdzie w wyniku ataku już naprawdę niewrażliwych nawet na ostrzał z granatnika mutantów trza było się ewakuować.. Wróciłem po jakimś czasie do Baru... tam już na dobrą sprawę pustki, wszyscy pojechali. Impreza w sumie udana, ale krótka. Już na samym początku dostaliśmy przydział na małą altankę, do której nie zdążyliśmy dotrzeć, a już odwiedziła nas trójka mutków. Do samej nocy nie dawały nam spokoju, i tu właśnie odpowiedź na wspomnienie Ktulhu o takie koszmarne ilości amunicji - średnio raz na pół godziny któryś zmutowany przyjaciel odwiedzał nas na naszym wypizdowie wraz z rodzinką. Pamiętam sytuację, kiedy uciekając przed ostatnim atakiem wpadłem na Monolit.. Na wejściu zapytali się, ile razy już zamieniamy się naszą bazą z mutantami. Na dobrą sprawę tylko mutanty odwiedzały nas tak po prostu. Nie okradaliśmy nikogo, za to przyszło nam sprzedawać informacje o zachowaniu mutantów stalkerom idącym na Azymut.. i wierzcie nam, stalkerzy wspominają nas raczej dobrze :D Mutkom się odbiliśmy, złapaliśmy jednego z nich i odstawiliśmy do Gułagu.! Stricte bandytów spotkałem w barze, gdzie chyba nie zorientowali się, że gadają ze swoim śmiertelnym wrogiem i proponowali interesy.. :) Wojsko.. sprawa kontrowersyjna, strzelali nawet do nas. Dopiero fakt, iż trafiony najemnik wędrował z nimi na respa, dał im do zrozumienia że jesteśmy przynajmniej oficjalnie po jednej stronie. Specnaz.. może być, ale nie jako osobna frakcja. Duty skumane z wojskowymi i specnazem jako nasz lewy sojusznik.. hmm, przez to właśnie zbyt mało się działo, wszyscy nas omijali bo każdy miał interesy gdzie indziej. Najemnicy jako wrogów mieli w sumie tylko mutanty i dresów (brawa dla nich) - bejsbol w bagażniku i tekst 'Obraziłeś moją matkę?!' powtarzaliśmy pękając ze śmiechu ilekroć was spotykaliśmy.! Stalkerzy omijali nasz posterunek szerokim łukiem, w ogóle zastanawialiśmy się gdzie ich wcięło.. Wybieraliśmy się na patrole dookoła fortu II, do Baru, w okolice owczarni.. Nikogo nie obrabowaliśmy, chociaż w sumie ciągle chcieliśmy to zrobić :P Artefaktów ani anomalii nie uświadczyliśmy - znaczy w jedną wdepnął jeden z naszych, dostał jebca i strzelał w powietrze krzycząc, że 'oni tam są'.. patrol wojska napotkany po drodze miał pełne gacie jak szaleniec wpadł tuż przed nich z krzykiem.. :D Ogólnie redukcja frakcji, lepsze rozplanowanie ich działania w konkretnych miejscach w terenie.. NPC mogłoby być więcej, jakieś pomniejsze zadania by wydawali.. mutantów tyle samo, więcej.! i tak samo dobrze :D bo dzięki nim najemnicy nie mogli nawet spokojnie usiąść na dupie w swojej altance. Wojsko nieco bardziej przekupne, inaczej jeszcze mniej kasy dostaną na żołd.. :D No i co wyście robili pół dnia pod Azymutem.? :| To chyba wszystko na chwilę obecną. Pozdrawiam i do następnego spotkania w Zonie.! Fisz najemnik wojskowy altana na wypizdowie. Link to post Share on other sites
Filq Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Kocham Nyskiego Stalkera bo na kazdej imprezie moge doznac zupelnie innej zony. Nowi ludzie, nowe podejscie i kazdorazowo poprawiana organizacja tworzy co raz to lepsze pole do manewru dla graczy i od nas to tylko zalezy jak to wykorzystamy. W tej edycji poprawilo sie moim zdaniem wywazenie larp-strzelanka na korzysc larpa. O ile w zeszlej edycji nie moglem opuszczac lufy a gralem neutralna postacia o tyle teraz dziarsko chodzac w dresiku nawiazalem doslownie 3 znaczace wymiany kompozytu. Mowie tylko o wymianie ognia - bo jako ofiara egzekucji (tu: bezsensowny ostrzal nieagresywnego przeciwnika) konczylem grubo ponad 8 razy - wszystkie z rak wojska/specnazu. TAK - gralem NPC'em i jako taki odradzalem sie czesciej od innych. Nie wykorzystalem tego jednak do ostrzelnia grupy ktora mnie zabila. Wojsko oprocz typowego dla siebie sposobu radzenia sobie z nuda i nadpobudliwoscia nerwicowa palca wskazujacego spisalo sie moim zdaniem naprawde dobrze. Bylo rozproszone w patrolach, nie okopywali sie jak na froncie przez co przez wiekszosc gry dalo sie chyba spokojnie lazic na trasie bar-zona. Jest to subiektywne odczucie poniewaz wojsko obserwowalem z zony przez pierwsze 4 godziny i dopiero wtedy zszedlem w okolice baru. Znalezli sie wojskowi z ktorymi dalo sie pohandlowac, przekupic, pojsc w walke na gole piesci*, znalezli sie tez nieugieci, praworzadni, wredni i niejolajni. Cala piekna gama charakterow niesamowicie oddawala realia wojska. Specnaz. Wredne skurwiele bez opamietania strzelajace do wszystkiego co sie rusza i nie wybaczajace niczego. W sumie... mozna sie przyczepic, ale przeciez takie mieli zadanie. Typowa rola 'zlego gliny' w ktora wpasowali sie swietnie. Takich tez potrzeba - byle nie za duzo. Jako dres moge powiedziec, ze byla to jedyna frakcja ktorej naprawde sie obawialem bo wiedzialem ze tu nie przejdzie zadna nasza sztuczka. Frakcje. Duzo ich. I DOBRZE!!. Nigdy nie wiesz kogo spotkasz, swiat przestal byc czarno bialy. Roszady miedzy ludzmi we frakcjach, wojny i sojusze. OOoo taaaak. Zona ozyla i wrecz wrzala w porownaniu do poprzednich edycji. Chcialem jeszcze podziekowac ekipie z Wa-wy ktora rozpoczela chyba najbardziej epicka akcje jaka zrobilismy jako dresy i jaka zakonczylismy z chlopakami ze slaska przed barem z udzialem pojmanej i zterroryzowanej Yessabel z workiem na glowie. No i pijaczynie gratuluje wspanialej gry przez cala impreze - masz stary zdrowie! Aa.. a z łódeczki nie wyskoczyl zajaczek playboya po rozlozeniu :( Link to post Share on other sites
kthulhu Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) Zostałem upomniany przez najemnika, że przedstawiam ich w złym świetle. Otóż chciałem to sprostować w takim razie bo mam jak to zostało określone "odrobinę GODNOŚCI" - najemnicy byli najlepszą frakcją w Zonie, najlepiej wczuli się w klimat, bili na głowę nawet mutantów, a wszelkie wspomniane przeze mnie sytuacje nie miały miejsca :] Mam nadzieję, że taka informacja usatysfakcjonuje osobę która napisała do mnie na PW (jak widzę, niektórzy teraz czują klimat i walczą o swój "honor zony"). A tak serio - piszę, co po prostu słyszałem z relacji sporej części osób, którzy w barze mówili, że ludzie z opaskami najemników ich zaczepiali w drodze do azymutu i po prostu kazali oddawać wszystko, bo nie przejdą. Jeżeli tak nie było, to przepraszam (choć z siedzeniem w kanciapie tak było, przynajmniej zawsze jak was widziałem - praktycznie zawsze jak mijałem waszą bazę to było u was sporo osób, za to patrolu nie uświadczyłem nigdy, nie licząc pierwszego do aut przy barze) Edited April 17, 2011 by kthulhu Link to post Share on other sites
FishHunter Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 ... Na początku mieliśmy takie założenie, żeby ludzi puszczać, sprzedawać informacje, z reguły tylko za amunicję.. nasze położenie nie sprzyjało bezpieczeństwu, co wiele razy się potwierdziło. Bardzo często sprzedawaliśmy to, co znaleźliśmy.. odsyłaliśmy ludzi do zajęć, sami dostaliśmy zlecenia.. :D Zastałeś nas kilka razy w bazie.. zwykle zmienialiśmy się, po połowie w bazie i poza nią, kilka razy zostawialiśmy wszystko i nie było nas dłuuuugo (zwykle mutki rozj.. psuły nam wystrój wnętrza w międzyczasie). Odwiedziliśmy chyba wszystkie ważniejsze lokacje, byliśmy chyba wszędzie.. Głównie szukaliśmy Cię z zamiarem odstrzelenia i odebrania opaski :D Link to post Share on other sites
Guest Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Najpierw podziękowania dla kolegów mutów za wspólna świetną zabawę (sorki panowie że musiałem się zmyć około 21:30, ale po prostu brakło mi sił). Podziękowania również dla organizatorów, wszelakiej maści frakcji. Zwłaszcza podziękowania dla osób grających i wczuwających się w rolę – miło się współpracowało. Świetni ludzie, świetna impreza. Pozdrowienia również dla osób z gorącym palcem na spuście – życzę więcej wyczucia a mniej strzelania. Ogólnie impreza udana i w moim odczuciu jedna z najlepszych edycji. Jako mutant nie odczuwałem problemów związanych z poruszaniem się po zonie, mam nadzieję jednak, że je skutecznie stwarzałem. :icon_twisted: Oj biedne to wojsko biedne, odkąd pamiętam zawsze obrywają. Jest trochę racji w postach przedpiszczców, ale pomyślcie, co by było gdyby każdy łaził gdzie chciał i jak chciał? Mnie osobiście ostrzelali już na pierwszym spotkaniu na „zakręcie”. Żadnego to wrażenia na mnie nie zrobiło, a wręcz miałem niezły ubaw szarżując w gracie kulek. :blush: Ogólnie było w super. Link to post Share on other sites
Ekom Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) Witam, Chciałbym wszystkim podziękować za świetną zabawę. Mutki pierwsza klasa, o mało się nie posrałem jak szliśmy kordonem do Gułagu żeby odstawić stalkera, a tu z parkingu wyskoczyły ukryte w ciemnościach mutki. Nie pamiętam kiedy ostatni raz biegłem tak szybko i tak długo. Stalkerzy, jako że byłem RTO w sztabie nie miałem z nimi zbyt wiele do czynienia. Jednak każdy stalker miał szansę się z nami dogadać. Celowo użyłem tu liczby pojedynczej. Teraz kwestia wielokrotnie poruszana- strzelanie do stalkerów. Wojsko do stalkerów zaczęło strzelać, chociaż i tak nie zawsze, dopiero wtedy gdy zaczęły krążyć te słynne pary mieszane- stalker i stalkerka, które tak nikczemnie zabijali naszych towarzyszy. Jako RTO sam ten rozkaz przekazałem do "Sikorek" i "Brzóz". Sikorki wspaniała akcja odbicia waszego PK, które jak dotarliśmy już było odbite :D Postacie NPC- najbardziej ubawił mnie pijak wbijając się do sztabu, wyciągając zza pazuchy manierkę i krzycząc do dowódcy "sucho, widzisz, sucho.... A wódki to wy nie macie??" Teraz kwestia nocnej zabawy: Bardzo się zdenerwowałem gdy wróciłem do sztabu o godzinie 2200 i zobaczyłem małe ognisko i cztery osoby siedzące przy nim. Zapytałem się gdzie sztab i nikt nie potrafił mi udzielić odpowiedzi. Według mnie, jeżeli jest założenie, że gra ma się toczyć do ok 300 to nie jedźcie na imprezę wiedząc że o 2100 będziecie jechać do domu. Ja na STALKERze byłem pierwszy raz i przyjechałem tam głównie z założeniem nocnej zabawy. Edited April 17, 2011 by Ekom Link to post Share on other sites
Przypadek Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 To ja się wypowiem może jako jeden z członków DUTY. Nie rozumiem zarzutu że DUTY utrudniało wyjscie do zony?? To ze byl posterunek na bramie to cos złego i trudnego do pokonania? Chyba nie- zreszta i tak puszczalismy de facto jak leci. Posterunek w zonie? To tez nie był klopot, ja osobiscie jak i moi koledzy z patroli sprawdzalismy same dokumenty, nie bralismy zadnej kasy i za free udzielalismy informacji co gdzie jest. Ba, czasem nawet mowilismy o questach u postaciach NPC- jesli nam było wiadomo oczywscie. Wg mnie i w moim staraniu DUTY miało za zadanie umilić rozrywkę i jeszcze bardziej oddac klimat larpa. Także jesli VasiLiev mógłbys mi wyjasnic w czym ci DUTY przeszkadzało w wyjsciu do zony to byłbym mega wdzieczny. Moze byc nawet na PW. Reszta byla ok (moze z malymi wyjatkami o jakich pisal Juza). Dzieki wszystkim którzy nie bali sie kontroli i mozna bylo z nimi normalnie zagrac. Pozdrawiam. Link to post Share on other sites
Maniak1988 Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Poldeck, byłem przy zatrzymaniu was w sztabie. I tu powiem tak, brak larpowania z waszej strony, końca dyskusji nie doczekałem bo z ppk polecieliśmy skontrolować kolejnych stalkerów. Ale z tego co widziałem to jedynie Xie próbowała coś ugadać, jej rola wyglądała jak wyglądała, a wy... hmmm, wy jako ludzie znający zone powinniście chyba ją jakoś ukierunkować... gdzie próba namówienia reporterki i nas żeby zrobiła wywiad z dowódcą wojska, opisała nasza "heroiczną prace w pocie czoła" itp itd. Gwarantuje że po takiej propozycji wypuścilibyśmy was w zone bez problemów, dalibyśmy jakąś rade na drogę, dodatkowe papiery od dowódcy żeby nikt was nie kontrolował, może nawet wojskową eskortę na trasie między naszymi placówkami które mogłaby zwiedzić! Więc mogę powiedzieć że to wy daliście plame brakiem inicjatywy a opcji mieliście na prawdę dużo Filq, kto z was przy każdym spotkaniu ze mną wołał od "panów misiów"? :D Link to post Share on other sites
kacxd Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) Klasycznie, z plusów: - Mutki- toż to klasyczny artyzm i majstersztyk. Po pierwszym warknięciu prawa dłoń szła do kolby a lewa do ładownicy po "papu" XD Jak zawsze połowa uroku Zony to Wy! - Dresy- mili panowie, wczuli się nieziemsko, gazrurka na ścianę a za questy to zapraszam na głębszego (jeden z dwóch pijanych stalkerów to ja xd ) - Wojsko- jak to nieprzekupne? Dwa razy uratowałem życie u nich gadką i fajkami, każdy patrol dało się przekupić! Wyjątkowo wyluzowani jeżeli oczywiście wcześniej się " rzuciło broń i na ziemie" zrobiło XD (taki klimat woja ) Do tego ogólnie chętnie pomagali xd - Artefakty świetnie zrobione, nabieracie doświadczenia :D Niestety, minusy.. a było ich z winy ludzi, nie orgów głównie sporo: - Znajdki i Anomalie- dlaczego połowa poukrywana w dziurach? Na poprzedniej edycji nieraz leżały po prostu rozrzucone i wydaje mi się, że tak byłoby lepiej - Specnaz. Zanim się z nimi zbrataliśmy jako najemnicy wojskowi, grając z kumplem pijanych Stalkerów (qeust od Dresów) rozwalili nas z tekstem że nie będą puszczali debili po zonie.. pal licho że 3h przechodziliśmy pod azymut i dwa razy sie dogadywaliśmy ze Strażnicą Wojskową pod drzewem, skoro zamiast nas "obić" ogłuszyć czy cokolwiek po prostu bez słowa rozwalili i spieprzyli grę na 2h (droga w te i wewte + resp) - Powinność- tutaj mam największy żal i zdziwienie. Po pierwsze, od kiedy to jesteście Duty? Na poprzedniej edycji też o to pytałem i nie otrzymałem odp.. Rozumiem że wobec tego większość z Was grała w angielską wersję językowa, ale na litość boską gawarimy albo mówimy.. Powinność =/= Duty. Dalej, od kiedy współpracujecie z wojskiem zamiast ochraniać przed nim stalkerów? Z tego co wiem, to od tego jesteście, a wysłaliście około 8 stalkerów wolnych na atak na patrol pod drzewem za owczarnią i w dwa ognie wzięliście. Nie kumam. No i wreszcie bardzo kulturalna załoga przy bramie. Poza akcją gdy nas wojsku wystawiliście, nie widziałem ani jednego powinnościowca w Zonie. Za strasznie tam było? za to przy bramie stało tego po 7-8 osób i chojraczyło. [***] mnie brał co do BARu zachodziłem że świętemu rozwalonemu gienierałowi powinności miałem papiery pokazywać po jego warknięciu. Trochę kultury bo to BAR- wiec Stalkerów chronicie. Chyba że pomyliłem bajki ;] Szczytem było gdy przyjechaliśmy "z piskiem opon" jeepem z chorym gościem, wziąłem go z wozu i podparty na mnie kulał przez bramę żeby się położyć, a jeden z Was do mnie "pokaż papiery" ... sorry, szczyt kretynizmu. Ale to takie prywatne spostrzeżenie. A było widać że gość nie jest ranny fabularnie bo takich się autem w pośpiechu i z dwoma ludzmi pomagającymi nie podwozi. Myślenie mode- on. - minusem można też nazwać że wszystko się znowu szybko skończyło.. około 21 musiałem przekonywać wojsko, że stalkerzy poszli się przegrupować i przeładować i zaczną atakować.. poczekali kwadrans i się zwinęli.. eh. A cała radocha zaczyna się po ćmoku.. - Monolit- jak zawsze świetni, ale dlaczego ja muszę albo się z Wami mijać albo jako trup oglądać! :D za mało Was i jak dla mnie- może kolejną edycję miałem pecha- bądźcie bardziej aktywni :P Generalnie wrażenia jak zawsze świetne, i po umyciu się i zjedzeniu ciepłego obiadu.. Ja chcę tam zaraz wracać! XD EDIT: literówki Edited April 17, 2011 by Foka Link to post Share on other sites
Filq Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Ja! Misiu :D btw. w azymucie ognisko zgaslo okolo 2 a impreza skonczyla sie grubo po 2:P Trzeba bylo odwiedziec dresy na dzielni i wolnosc :D Link to post Share on other sites
LogaN Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Ja wypowiem sie na razie krotko ze wzgledu na ograniczone mozliwosci pisania, takie jak brak polskich znakow czy mozliwosci dzielenia wypowiedzi na akapity. Na razie odniose sie jedynie do sprawy wojska. Nasz posterunek znajdowal sie na wzgorzu, znani bylismy jako 'brzozy' lub po prostu 'bielsko'. W sumie przeszlo tamtedy okolo 30 stalkerow. Z nich wszystkich przepuscilismy za drobnymi oplatami zdecydowana wiekszosc z nich. Nie przepuszczalismy tylko zgodnie z rozkazem grup +4 osoby. Takie grupy zostawaly zawracane. Ogien otwarlismy na posterunku tylko JEDEN raz, okolo godziny 21. Bardzo smieszne wydaje mi sie wiec narzekanie co poniektorych ze nie dalo sie przejsc, bo widocznie nie staraliscie sie znalezc innej drogi, lub pogadac z innymi posterukami, chocby z naszym.. Pomijam tylko jedna sytuacje kiedy dla rozrywki nakazalismy ggrupie stalkerow zagrac w rosyjska ruletke i kto przezyl mogl przejsc. Szerzej z pewnoscia sie rozpisze, a organizatorom i wszystkim co byli dziekuje pielnie! ! Byl to pierwszy Stalker w Nysie na jakim bylem i bylo naprawde FANTASTYCZNIE!! Dziekujemy! Link to post Share on other sites
swirekster lol Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 W sumie też nie chciałoby mi się sprawdzać wszystkich posterunków, jeśli resp trwa godzinę. Jako mutatn bawiłem się świetnie, gratuluję grupie najemników wczucia się klimat i części wojska za niewczucie się w klimat... :icon_neutral: Czarna msza monolitu, i pochód wolności+mutki świetnie wyszły. Link to post Share on other sites
DDevilPL Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) Gratuluję udanej ofensywy na SWZ. Mimo niej nie udało się zatrzymać Frodowi mojego Barretta i wtrącić mnie do gułagu ;). Wielki szacun dla Pijaka, który posiadł zdolność ujarzmiania Mutantów. Przekupiłem go 10 rublami, które bodajże wypadły mu z kieszeni ;), aby nam pomógł w szturmie na strzelnicę. Jego gra ociekała zajebistością, tak jak aktorstwo dresów i postacie Mutantów. Dzięki wszystkim kolegom z Azymutu za stworzenie zajebistego klimatu w tym miejscu. "Bongo machine" pozamiatała ;). Nie mogę się doczekać następnej edycji. Edited April 17, 2011 by DDevilPL Link to post Share on other sites
sgt.Chaos Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Nooo, jak zwykle niepowtarzalny klimat Zony, tego nie da się zabić chyba niczym. Było już wiele pochwał dla Mutków za ich akcje, ale ja to i tak zrobię. Także dla orgów za jak zwykle dobrą robotę przy rekwizytach, anomaliach, organizacji terenu, no wszystkim. Z Waszej strony nie mam się naprawdę do czego przyczepić, resztę tworzą ludzie i ich podejście. Wojsko jak to wojsko- nie chcę generalizować, narzekając na wszystkich, trzeba było po prostu mieć farta, żeby trafić na fajnie grający patrol, ale taka loteria mi sie nie podobała. Ja, grając z nastawieniem wybitnie pokojowym, zastanawiałem się już w pewnym momencie, czy po prostu nie odstrzelić z ukrycia patrolu, a nie być skazanym przez ich widzimisię i stan humoru na utratę ciężko uciułanego dorobku całej gry, masy czasu i długiego marszu. Nie podobało mi się to, co działo się w okolicach Azymutu w pewnym momencie. Przez cały czas jaki tam przebywałem, kilku ludzi z Wolności i wszyscy stalkerzy których udało się tam zebrać, kombinowali tylko i wyłącznie, komu by tu skopać tyłek- wojsku, a może Specnazowi? A może zaraz zbierzemy 30 luda i pójdziemy walić w Powinność? Przez tę agresywną postawę, można było zarobić w czapę od Speznazu i wojska za samo przebywanie w tamtej okolicy. Fajny pomysł z podziałem na frakcje, ale powinny być przemyślane i podziałać fabularnie, a nie tylko tłuc się nawzajem. Powinność w polu spotkałem tylko raz, przy bramie Baru i za naszywkę Wolności skończyło się to fajną przygodą w postaci wycieczki do pierdla :icon_biggrin: Przy tej okazji pozdro dla załogi Gułagu- naprawdę elegancko i z klimatem zorganizowane. Aż szkoda, że w wyniku niespodziewanej akcji, zostałem uwolniony po 20 minutach, ale i tak frajdę miałem przednią. Z Najemikami styczności nie miałem, z Monolitem praktycznie też, bo omijałem ich z daleka. Dresy klimatem zupełnie nie pasowali do Zony, ale grali naprawdę świetnie, ze swoimi tekstami, dialogami i wożeniem się Lanosem po terenie. Wolność trzeba by w końcu porządnie zorganizować, bo teraz to było w powijakach jeszcze. Azymut powinien pozostać neutralny, bo borykał się z wieloma szturmami innych frakcji, którym chodziło o ubicie SWZ, a obrywali na tym wszyscy będący tam stalkerzy, oficjalnych Wolnościowców było tam niewielu. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy wiedzieli po co przyjechali, dla organizatorów, wszystkich przygodnych Stalkerów, z którymi zdarzało mi się działac w polu, dla Kthulha za kompanię w trakcie całej imprezy. Link to post Share on other sites
Wint Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 (edited) Na gorąco uważam że impreza jak najbardziej udana i z przyjemnością pojawimy się na kolejnej edycji. Sprawa taka: wojsko momentami przeginało ... idziemy we 3 (stalkerzy) w okolicach owczarni, zatrzymuje nas żołnierz który każde nam wypiąć magazynki, my spokojnie chcemy porozmawiać a ten otwiera do nas ogień .... Kolejna sprawa która mi się nie podobała, szturm powinności na azymut. Trup nie trup, strzelają do wszystkiego, nawet w budynku z bardzo małych odległości Pozdrawiam ekipę stalkerów z Katowic, stalkera z łodzi z którym wspólnie zmierzaliśmy do azumutu oraz cały obóz bandytów w którym miałem przyjemność gościć. Szczególnie udany był przemarsz tuż przed patrolem żołnierzy przy owczarni, oraz nocna ucieczka przed mutkami w forcie Pozdrowienia dla mutków za klimat i ukłony dla organizatorów Edited April 17, 2011 by Wint Link to post Share on other sites
zia Posted April 17, 2011 Report Share Posted April 17, 2011 Impreza świetna, podziękowania dla orgów za organizację. Z niecierpliwością oczekujemy na kolejną edycję. Parę uwag z punktu widzenia monolitowca : - przed rozpoczęciem - nawaleni, nie wiedzący nawet jak się nazywają goście, szczający komuś na plecak - tak to zapamiętam. Gdyby debil trafił na mój plecak - zakończyłby w tym momencie zlot na pogotowiu. Zastanowić się czy warto. Pokazanie innym że ani głowy, ani kultury za grosz nie jest dobrą wizytówką. - sama zabawa przednia, choć z lekkimi przestojami. Wydaje mi się że stalkerów zbyt mało, wojska zdecydowanie za dużo. Frakcje zdawały sie zrownowazone choc moze na przyszlosc wyrownac je liczebnie. Monolit zbyt spokojny, zajmowal sie glownie rozdawaniem zadan czy uzupelnianiem artefaktow w zonie no i msza i spełniacz życeń na koniec, mutanci swietni i z pomyslami na postacie ( jak np pilot ), gułag przez niemożność ucieczki z niego i eksperymentach jakie mialy tam miejsce mial zasłużoną złą sławę, Powinnosci, najmitów itp nie spotykalismy, stalkerow tez jak okiem siegnac niemal zero, procz tych sprowadzanych przez mutantów, czasem wydawało się ze ich spod ziemi wygrzebują :). za to wojsko na kazdym kroku. Link to post Share on other sites
Recommended Posts