Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

"Nowe" ASG? - więcej taktyki mniej strzelania


Recommended Posts

Wziolem zaznaczonej na mapie ,o szerokosci ok 100 czasem wiecej metrow. Linia taka ma np 15km. Oczywiscie zygzakuje.Grupa A musi sie po niej poruszac,natomiast grupa B ktorama ja zatrzymacmoze sie poruszac dowolnie. Czyli Grupa A moze byc zaatakowana w kazdym miejscu tej trasy lub przed samym celem.Zygzakowanie linni umozliwi grupie B ciagle nekanie przeciwnika, atak i wycofanie sie,atak w innym miejscu. Wykonanie zadania bedzie trudniejsze.Chodzi o to by dowodcy nauczyli sie planowac.By ASG nie sprowadzalo sie tylko do strzelania, przeciez w rzeczywistosci bitwa powinna byc jak szachy gdzie przeciwnik widzac nasza przewage badz sposob dzialania,zajmowane pozycje powinien sie z gory uznac za pokonanego ,tak jak wymanewrowuje sie figury w szachach i zmusza przeciwniaka do cofniecia ruchu.Dzieki odpowiedniemu planowaniu ,grupa B bedzie robic zasadzki w najdogodniejszych miejscach ,a dowodca grupy A tez powinien dokladnie przewidziec gdzie te moga byc sadzac po samym czasie skad wyrusza grupa B jak i rzezby terenu. Zachowanie czujnosci przez caly czas marszu jest trudne,ludzie beda inaczej reagowac, moze byc potrzebna lacznosc itp. Zupelnie inna ale o ile ciakawsza walka. W tego typu operacjach proponuje nawet mozliwosc znana z gier komputerowych,czyli gracze maja do dyspozycji 2 -3 zycia.Wszytsko jest juz u mnie zlozone w glowie,musze tylko przelac na papier.Wstepnie chcialbym zorganizowac testowo pare takich spotkan dzieki tutejszym srodowiskom AIR SOFTOWYM. Niewiem z jakim przyjeciem sie to spotka ,zdaje sobie sprawe ze ludzie ktorzy wydali po pare tys na bron moga miec obawy bo w tego typu grach bardziej bedzie sie liczyc Taktyka niz posiadany sprzet,mozna bedzie wiec przegrac z znacznie gorzej uzbrojonym przeciwnikiem ale dysponujacym wieksza organizacja i elastycznoscia dzialan.Wiele obecnie nieistniejacych zagadnien bedzie tu kluczowych lub bardzo waznych. W koncowym rezultacie sama pozycja GPS miejsca wymarszu i pozycja GPS celu powinny wystarczyc do podjecia dzialan, reszta ,jak te punkty polaczyc zostaje w kwestii dowodcy .Pierwsze dwa scenariusze beda gotowe za pare dni.Zostana przedstawione odpowiednim osoba i zobaczymy co z tego wyniknie.Pozdrawiam wszystkich.Pawel.O

Link to post
Share on other sites

Masz pozwolenie odpowiednich osób, organów - aby strzelać się w "innych" miejscach za miastem...?

Nie żebym Ci źle życzył czy wątpił, ale stweirdzenie, że wyprzedzasz wiedze wojskową o wiele lat trąci trochę entuzjazmem gimnazjalisty..:) w przeciwnym razie na pewno byłaby dla ciebie posada w Pentagonie...:)

W czasie wojny wiele rzeczy dzieje się losowo i czasem wbrew logice...:)

Link to post
Share on other sites

Hmm i cala ta rozkminka po jednej strzelance?...no ciekawe,to chyba najciekawszej atmosfery nie miales i chcialbym ci powiedziec ze nie kazda strzelanka tak wyglada...cale te sytuacje ktore opisales z tym z podzialem na teren,podchodami,zasadzkami sa juz w uzyciu i wiele grup tak sie bawi i nie sadze abys napisal w pozywzszym poscie cos czego jeszcze nie bylo...napewno nie bylaby to forma "nowego ASG"

Link to post
Share on other sites
Niewiem z jakim przyjeciem sie to spotka ,zdaje sobie sprawe ze ludzie ktorzy wydali po pare tys na bron moga miec obawy bo w tego typu grach bardziej bedzie sie liczyc Taktyka niz posiadany sprzet,mozna bedzie wiec przegrac z znacznie gorzej uzbrojonym przeciwnikiem ale dysponujacym wieksza organizacja i elastycznoscia dzialan.

 

8O

Czyżby ujawnił się tu "kompleks sprężynki" ??

Tak, jeśli sądzisz, że ludzie kupują "broń po parę tysięcy" dla uzyskania "miażdżącej przewagi"

 

No i musiecie taki budnek zdobyc,samo to ze w oknach beda szyby juz zmieni walke .

 

8O 8O

chcesz szturmować budynek mieszkalny ??

Link to post
Share on other sites
Po tym co widze ASG zupelnie sie nie rozwija.Jest to jakby sama esencja ,czyli interesuje was jedynie starcie i strzelanie

Niezły jest. I wrzucił to po jednym strzelaniu, w jednym mieście i z jedną grupą ludzi.

 

I chcę zaznaczyć, że kolega flaytec zapomniał, iż poza wydawaniem na repliki wydajemy też tysiące na sprzęt.

 

Ogólnie proponuje koledze flaytecowi by swoje konkluzje wrzucił raczej na forum regionalne Krakowa niż w ogólne, bo ma raczej mętne pojęcie o tym, co się dzieje w innych częściach Polski.

Link to post
Share on other sites

Ale Wy niedobrzy jesteście, kolega chce coś zmienić a Wy od razu gasicie jego zapał.

 

Ciekawi mnie tylko jedno z kim się strzelałeś na Pasterniku i ile razy bo może masz mylne pojecie co to jest ASG.

 

Pozdrawiam Cappuccio

 

A temat narazie tu zostawiam bo to jest problem ogólnopolski ;)

Link to post
Share on other sites

Po pierwsze, z pozycji moderatora/admina: szanowny kolego... może i wyprzedziłeś myśl taktyczną współczesnego pola walki ale powinieneś także umieć ją czytelnie przedstawić. Postaraj się następnym razem podzielić tekst chociaż na akapity.

 

EIDT: Foka ubiegłeś mnie :D

 

Po drugie, danie takiej opini o całym środowisku po jednym dniu strzelania jest trochę nieodpowiedzialne. Strzelałeś jeden dzień, w jednym gronie. Jak są różne grupy, tak jest różne podejścia do zabawy. To o czym piszesz jest trudne do zrealizowania ze strony organizacyjnej i prawnej. Już parę lat temu padł pomysł zorganizowania imprezy "w marszu". Z wielu powodów pozostało to w sferze marzeń. Nie możemy sobie ot tak chodzić z bronią przy ludziach, a tym bardziej działać przy terenach mieszkalnych, szczególnie niemal na nich.

 

My się bawimy - ludzie tego nie widzą. My jesteśmy zabezpieczeni, "cywile" nie. Dlatego pozostaje nam korzystać z terenów odludnych i z naszego punktu widzenia bezpiecznych (przedewszystkim brak osób postronnych). Takich jak właśnie poligon na pasterniku.

 

Akcent regionalny :arrow: Schodziliśmy teren we wszystkie strony, trochę faktycznie się znudził (po kilku latach, nie pojednym dniu!) ale jest tam masa obiektów, które można połączyć w cykl scenariuszy i zadań do wykonania. Wystarczy wykazać się pomysłowością i aktywnością. Zapraszam do zapoznania się ze sporządzoną przeze mnie mapą obiektów, na których się bawimy.

 

Ja także jestem bardzo ciekaw z kim strzelałeś.

 

Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites

Jak zaczynałem ze swoją pierwszą grupą, to starcie na dystansie większym niż 15 metrów nosiło nazwę "Worms". Wiecie, wybór kąta i siły strzału... To też było strategiczne. Może o to idzie?

 

Kolego flaytec. Jest kupa różnych grup w kraju, i każda ma inny styl zabawy. Są grupy lubiące fabułę, są grupy lubiące taktykę, są wreszcie takie, co to po prostu chcą ponaparzać. Jakie by nie było podejście, w tej zabawie chodzi o to, żeby przez jedno popołudnie w tygodniu poczuć się kimś innym i oderwać od codziennych problemów. To ważne, żebyś zapamiętał, że w airsofcie chodzi o poczucie uczestnictwa w prawdziwym konflikcie, a nie absolutnej symulacji takiegoż. Dlaczego?

 

Bo żeby spokojnie i bezpiecznie zorganizować taką grę, należy mieć kupę sprzętu, i to nie indywidualnego, ale zespołowego - łączność, możliwości przepakowania się, pojazdy mieszczące cały zespół i mogące wjechać w teren (myślisz, że pojazdy "się zorganizuje"? Że paliwo do nich do dodatkowych 60 km do przebycia nie stanowi dla wielu osób całkiem istotnego wydatku?)... Jak myślisz, jaki procent ludzi chciałby poświęcać dobrą zabawę na rzeczy bycia pilotem, kucharzem, rusznikarzem, kwatermistrzem czy technikiem, którzy będą niezbędni do przeprowadzenia tego typu operacji nawet na małą skalę. Ktoś kiedyś, chyba na forum warszawskim jeszcze, opisywał różnice między operacją wojskową i airsoftową. W tej ostatniej dobrze, jeśli 1% chce wykonywać zadania, które w rzeczywistości wykonuje 80% stanu osobowego armii lub organizacji bojowej. Z czyszczeniem kibli włącznie.

 

Pomińmy to nawet. Czy zdobywałeś kiedyś informacje dot. konkretnego terenu lub osoby, układałeś je w dossier i pilnowałeś, żeby było przejrzyste i zawierało wszelkie ważne dla misji informacje? Ile Ci to zajęło? Zapewniam Cię, nie wdając się w szczegóły, że coś takiego jest równie żmudne co przygotowanie sprzętu dla zespołu. Trwa dłużej, jest bardziej wkurzające i nikt tego nie doceni, dobrze, jak ktoś w ogóle przeczyta. A to przecież podstawa absolutna. Samo zdjęcie lotnicze lub satelitarne danego obiektu to zazwyczaj (jeśli chcesz to zdobyć jako cywil) sporo pracy, poszukiwań, a czasem i wydanych pieniędzy (jeśli to jakiś zapadły teren, którego nie ma na starych fotkach). No chyba, że masz własne satelity.

 

Albo taki drobiazg: szyby w oknach zmienią na pewno formę ataku na budynek. Pytanie, czy można je wybijać, jak w prawdziwej bitwie? Czy można wywalać drzwi kopnięciem, lub ładunkami? Czy można używać kulek, które przejdą przez szyby, jak w prawdziwej bitwie (o krzakach przecież nie wspomnę)? Pomijam kwestię zasad i ich egzekwowania - jak opatrujemy rannych, co robimy z zabitymi i co oni właściwie potem mają robić, gdy już ich ktoś dziabnie?

 

Piszesz o tysiącach wydanych na sprzęt w formie, z której przebija zauważony wcześniej "kompleks sprężyny". Wierz mi lub nie, ale te tysiące to zaledwie drobny początek tego, co powinieneś mieć na sobie jako operator "pół - specjalny", czyli na przykład komandos Straży Granicznej. On ma na sobie do 20 - 30 tysięcy złotych w sprzęcie. Klasyczny już argument "wyższości taktyki nad sprzętem" nie wytrzymuje tutaj, bo sprzęt jest także elementem taktyki. I mówię tu o sprzęcie użytkowym, a nie replikach (choć znowu, trudno o namiastkę realizmu w sytuacji, gdy symulowane współczesne pojedynki ogniowe odgrywa się za pomocą broni powtarzalnej). Do zwykłych nawet gier 24h musisz wydać kilka stów na podstawowe wyposażenie polowe, żeby nie musieć udowadniać, jaki jesteś twardy śpiąc w listopadzie na gołej glebie w mundurze polowym i dwóch swetrach, i odchorowywać tygodnia po weekendzie spędzonym w lesie. Pamiętaj, że to jest hobby, i większość obecnych tu osób w poniedziałki przestaje być komandosami.

 

Żeby Cię jednak nie zniechęcać - jest wiele grup i osób, które próbują coś takiego robić. Spróbuj, zorganizuj. Kilka takich gier już się toczy (ostatnio w Toruniu).

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Kret

 

PS. Tak między nami już, taktyczne gry planszowe nie są żadnym wyznacznikiem sprawności dowodzenia. Bitwa to nie szachy, tylko od początku dziejów jeden wielki burdel, który się kończy, jak jedna strona zaczyna uciekać. Wszystko dzieje się losowo. Prawidłowości to można zauważyć dopiero, gdy się siedzi w bezpiecznym i spokojnym sztabie nad planszą lub mapą.

Link to post
Share on other sites

mnie ruszyło tylko jedno zdanie:

gdzie tylko dowodca zna cel ,musi go znalesc w terenie(mape chyba czesc ludzi potrafi czytac), dowodca powinien poprowadzic oddzial w celu wykonania zadania.

czyli żołnierze w naszych czasach idą za dowódcą na oślep, nie wiedząc co robia? widać jak wyprzedziłeś o WIELE lat wojsko w dziedzinie taktyki itp...

Link to post
Share on other sites

Robson>> flaytec'owi chodziło pewnie o to, że współczesny dowódca jest na tyle egoistyczny, że nie poinformuje reszty drużyny o celu działania i wtedy grupa będzie musiała iść na ślepo za swoim dowódcą :wink:

gorzej jeśli dowódca padnie pierwszy...

Link to post
Share on other sites

Trudno odpowiedziec wam wszystkim,i na wszystkie zarzuty.System walki jaki wymyslilem jakis czas temu byl tworzony do okreslonej sytuacji.Czyli tylko dowodca ma pojecie o przeciwniku ,broni,zadaniu itp.Zolnierze to ludzie z doslownie godzinnym przeszkoleniem.Biora oni udzial w operacji bo maja 100% pewnosc ze na niej nie zgina,wlasciwie wykonuja tylko role tragarzy i nad niczym sie nie zastanawiaja bo walka zostala juz wygrana na poziomie planowania taktycznego!!!. Czesto samo zobaczenie przeciwnika moze bys juz bledem ,a to ze starcie zostalo wygrane przeciwnik dowiaduje sie czesto gdy juz siedzimy w domu przed tV. Wyprzedza to wspolczesna wojskowosc tak bardzo ze ciezko to wytlumaczyc czy z kims o tym rozmawiac.Interesuje sie wojskowoscia od dziecka,zupelnie inaczej postrzegam zjawisko npTerroryzmu ktory jest poprostu nowym rodzajem walki,wspolczesnym blitzkriegiem ,a wyeluowa.moje gg 4782126.pawel

Link to post
Share on other sites

Gościu, enter ci się zepsuł? Znowu piszesz coś, czego się nie da przeczytać. Zrób z tym porządek, bo parę osób coś może trafić...

gdzie tylko dowodca zna cel ,musi go znalesc w terenie(mape chyba czesc ludzi potrafi czytac), dowodca powinien poprowadzic oddzial w celu wykonania zadania.

A poza tym: wiesz co to takiego "briefing"?

Link to post
Share on other sites

Flytec, przyłóż się do ortografii i stosuj akapity. Kolejne posty pisane tak niestarannie będą kasowane bez uprzedzenia!

 

 

Nieprawdą jest, że wśród nas nie ma ludzi zajmujących się takimi rozgrywkami jak to przedstawiłeś. Są imprezy 24h, są imprezy gdzie przez 8h strzela się raz czy w ogóle. Na podstawie jednego spotkania z nieznaną bliżej grupą oceniasz całe środowisko. Jesteś niepoważny.

Link to post
Share on other sites

Hmmm... bardzo Cię próbuję zrozumieć, flytec.

 

Z jednej strony próbujesz przekonać o wyższości taktyki nad sprzętem, co poniekąd jest zrozumiałe jeśli zerknąć do zakładki "arsenał" (Twój). W innym miejscu tegoż forum narzekasz na sprzęt i przyznajesz, że bez wydania tych kilkuset złotych nie ma co marzyć o zabawie.

Przedstawiasz się bez mała jako nieprzeciętny teoretyk myśli wojskowej, snujesz plany od których oczy z orbit wychodzą, nie bacząc zupełnie na możliwości jakie daje "broń" ASG. Zupełnie jak Amerykanie w 1861 roku; skoro pomysły Scott`a sprawdziły się w latach 1846-48 dlaczegóż nie powtórzyć ich raz jeszcze, nie bacząc na wynalzaki w stylu pocisku "Minnie", gwintowanej lufy i pochodnych tych inwencji w postaci siły rażenia/zasięgu ??? (i czort z tym, że tu mamy sytuację odwrotną vulgo kiepskawą moc replik).

 

Pomijając te i inne nieścisłości nieśmiało suponuję, że chyba pomyliłeś konkurencje, szukając w ASG kolejnej dyscypliny ekstremalnej, w której sobie i innym można zafundować "wycisk" i sprawdzić swoje możliwości.

 

A odnośnie wizyt na Pasterniku; również nie mogę pochwalić się częstą bytnością na niedzielnych spotkaniach ale chyba trafiłeś na niezwykły dzień. ZAWSZE gdy w pobliżu miejsca zabawy pojawiają się osoby postronne i pada hasło "Cywil", natychmiastowo przerywa się "ogień". Nie przez przypadek nosimy okulary ochronne a na stronach Małopolski wymienione są inne "gadżety" bez których nie ma mowy o udziale w zabawie. Dodatkowo wedle mojej wiedzy kręcimy się po terenie poligonu na mocy uzgodnień z odpowiednimi instytucjami. Jak w tej sytuacji chciałbyś rozciągnąć imprezę na potężny obszar, nieznany uczestnikom, gdzie możliwość wykluczenia osób postronnych praktycznie nie istnieje, doprawdy nie wiem...

Link to post
Share on other sites

A ja mam takie jedno pytanie … A co jeśli podczas działań/ akcji np. jeden z członków oddziału się zgubi (np. ląduje w złym miejscu, oddział się rozproszył) jak ma znaleźć resztę oddziału skoro :

 

a> Nie zna mapy

b> Nie zna celu/ celi misji

c> Nie zna pozycji startowych

d> Nie zna terenu

 

Myślę że członkowie oddziału powinni znać cele i założenia operacji, a co jeśli dowódca zostanie zabity ? koniec akcji idziemy do domu ??

:wink:

Link to post
Share on other sites

Nie no, takiego rodzynka nie zauważyłem. I to do tego jest "Rodzynek z Krakowa". :lol:

 

Flytec'u, spuść z siebie odrobinkę powietrza, bo zaraz się rozpękniesz, a MON potrzebuje ludzi, którzy "wyprzedzili o wiele lat obecną wiedze wojskową".

 

Wiesz na czym polega Twój problem? Na braku elementarnej wiedzy. Zarówno na temat Airsoftu jak i realnego pola walki. Układasz sobie gdzieś pod kołdrą jakieś własne mesjanistyczne koncepcje i uważasz, że my mamy Ci przyklasnąć i niczym w Monty Pythonie, podążać za Twoim sandałem.

 

Chcesz rewolucjonizować i urealniać Airsoft? To przyjmij za aksjomat, że rozstrzygającymi środkami rażenia są na współczesnym polu walki broń atomowa, biologiczna i chemiczna. A w niższym wymiarze lotnictwo, artyleria, czołgi, etc. Wiesz jaką przewagę taktyczną daje umiejętnie kierowany ogień artyleryjski? Bo my to przerabialiśmy właśnie w wersji AS...

 

Zaś autonomiczne działania piechoty uzbrojonej wyłącznie w indywidualną broń strzelecką to margines. Ale Airsoft nie zapewnia nawet należytej symulacji tych warunków! Cóż więc Ty chcesz stworzyć? I dlaczego wobec powyższego usiłujesz nam udowodnić, że Twoja racja jest lepsza niż nasza?

 

Wypowiadasz się o rozgrywkach. Poniekąd rację masz - ale tylko jeśli chodzi o stwierdzenie stanu faktycznego w jednym środowisku, w jednym miejscu. To co opisałeś nazywa się "strzelanką jebanką". Lecz wyciąganie na tej podstawie ogólnych i całościowych wniosków na temat Airsoftu, jest nieuprawnionym nadużyciem i nie świadczy zbyt dobrze o twojej zdolności logicznego rozumowania.

 

Piszesz o tym, aby przeciwnika doprowadzić do stanu, w którym sam uzna porażkę. Moja diagnoza jest jedna - za dużo napatrzyłeś się na kampanię wyborczą i casus Cimoszewicza. Ani wojna ani Airsoft to nie szachy. A to o czym Ty piszesz to bredzenie typowego jebaki teoretyka (bez urazy, w końcu "uwojskowiamy" nasze podejście ;) ). Znany jest Ci może przypadek brytyjskiego plutonu, który całkowicie okrążony opodal Basry, wyrwał się atakiem na bagnety? A przecież wedle Ciebie powinni kapitulować...

 

A kiedy już zobaczysz na czym polega taktyka w AS i w tzw. "realu", to może wyjaśnisz mi (może być na PW) jak chcesz rozwiązać niektóre kwestie, nie uciekając się do walki lub nie używając "sprzętu za grube (niestety - przyp. mój) tysiące"? Za pomocą rzutów kostką?

 

Temat pociągnąłbym dalej, jednak nie wiedzieć czemu mam przemożne wrażenie, że terminologia po temu właściwa (przykładowe zwroty, które jako wybitny taktyk i ponadprzeciętny strateg powinieneś znać: dyżurny środek ogniowy, manewr po liniach zewnętrznych, linie rozgraniczenia, zadanie, rubież, ześrodkowanie ognia, etc.) jest Ci całkowicie obca, mój domorosły Clausewitzu.

 

A najśmieszniejsze jest to, że chcesz naprawiać coś co nie jest zepsute!

 

Wyobraź sobie (w tym jak widzę jesteś dobry), że istnieją zarówno środowiska bawiące się "militarnie" jak i tego typu imprezy. W zaufaniu zdradzę Ci, że np. kilka miesięcy temu odbyły się manewry w Beskidach, polegające na działaniu 2 kilkuosobowych patroli na obszarze ponad tysiąca hektarów. Mam uzasadnione wątpliwości, czy Ty w opisanych warunkach potrafiłbyś w ogóle wejść w styczność z przeciwnikiem (teoria bywa dobra do czasu). Aha i byłbym zapomniał, że nie dalej jak pół roku temu odbywała się kolejna (druga już) edycja innych manewrów, w trakcie których przez pierwsze 30h robiliśmy co prawda wiele mniej lub bardziej ciekawych rzeczy, ale nie wystrzeliliśmy ani jednej kulki.

 

Daruj więc sobie, a także nam. przechwałki na temat tego kim jesteś i czego w życiu nie robiłeś oraz wydumane teorie i wróć do realnego świata. A najlepiej najpierw zademonstruj sam, a potem krytykuj innych. Bo choć w głębokim poważaniu mam Airsoft "rekreacyjny", to jeszcze większą pogardą darzę nadętych teoretyków.

 

Pozdrawiam ;)

KZ

Link to post
Share on other sites
wykonuja tylko role tragarzy i nad niczym sie nie zastanawiaja bo walka zostala juz wygrana na poziomie planowania taktycznego!!

 

To po kiego komu w ogóle żołnierze? Ty chcesz ich zrobotyzować.

 

Nie ma w okół ciebie,ani w okół twoich genialności przestrzeni... nie ma miejsca na spontan, na zdarzenia losowe.

 

Gdybyśmy mieli więcej takich reformatorów w przeszłości,zapobiegliby całemu złu i wszystkie wojny i konflikty zbrojne rozegrali by w szachy,czy drewnianymi żołnierzykami :?

Link to post
Share on other sites

...no i sprawa jasna; chyba nikt z pośród osób które widziały wczoraj flaytec`a na Pasterniku nie ma wątpliwości, że człek to oryginalny i mówiąc kolokwialnie "pozytywnie zakręcony". Moje nieśmiałe przypuszczenie co do jego zamiłowań ku zabawom ekstremalnym chyba również jest słuszne, szkoda tylko, że styl przekazywania pomysłów mało klarowny facet posiada :)

Broń Boże nie bawię się w adwokata flaytec`a, choć przyznaję, głupio mi się zrobiło kiedy skonfrontowałem swoje wyobrażenie o kolejnym "oszołomie-rewolucjoniście", który tym razem wziął sobie na ideologiczny warsztat naszą zabwę z ASG, z rzeczywistą postacią poczciwie wyglądającego człowieka. Piszę to wszystko gdyż mam nieodparte wrażenie, że sam zainteresowany pewnie do tematu nie wróci...

 

Możemy spać spokojnie. Zabawa pozostaje zabawą a nie eksperymentem militarnym ;)

Link to post
Share on other sites

Crogool;

ja tej osoby nie poznałem osobiscie. Stąd starałem się hamować w poście powyżej. Ale zważ i Ty, iż papier wszystko przyjmie, w obcym środowisku instynkt samozachowawczy nakazuje się mitygować.

 

Przyznasz nadto, że szereg zwrotów, form, jak i treści, zwartych w przedmiotowych wypowiedziach Flytec'a nie może być określona ani mianem skromnych, ani przemyślanych - a nade wszystko nie posiadają one jakichkolwiek podstaw merytorycznych.

Zresztą ja widzę tu paradoks Uroborosa, bowiem nasz "Kolega" z jednej strony zarzuca brak realizmu tej zabawie, a z drugiej realizm ten chce tworzyć przez narzucanie sztucznych, irracjonalnych i cokolwiek śmiesznych reguł.

 

I abyśmy mieli jasność co do jednego:

Możemy spać spokojnie. Zabawa pozostaje zabawą a nie eksperymentem militarnym

...otóż Airsoft jest zabawą (co do tego jesteśmy zgodni) militarną sui generis.

Wybacz, ale ja po siedmiu latach, oboma końcami przewodu pokarmowego wydalam "strzelanki jebanki" na modłę rekreacyjną. Airsoft dalej pozostaje dla mnie zabawą, ale nie interesuje mnie w nim rozsiewanie setek kulek czy podchodzenie się w grupach na zasadzie "każdy swego". O wiele bardziej zajmuje mnie kwestia dowodzenia na szczeblu drużyny i plutonu czy działania skupiające się na realizacji postawionych zadań, a nie na strzelaniu sensu stricto.

 

I dlatego lekko zaniemówiłem w momencie kiedy przeczytałem wypowiedzi Autora tego wątku.

Grzeczność nakazuje, że kiedy przychodzimy do kogoś w gości (ulubione porównanie Reg'a :lol: ) to nie sramy mu na środku pokoju tylko pytamy gdzie jest toaleta. A Autor tego wątku, ledwo pojawił się w środowisku, kreuje się na mesjasza, który pokaże nam* jak mamy robić to co robimy od dawna. Mając pojęcie o tym takie jak bracia Kaczyńscy o Księżycu... (czyli żadne).

8) nam, sensu osób, które preferują taki styl zabawy, nie zaś środowiska AS sensu largo;

 

To tyle tytułem glosy.

 

Pozdrawiam

KZ

 

PS Zaś zainteresowany do tematu wracać nie musi - wystarczy, iż przeczyta.

Link to post
Share on other sites

Hoah,

flaytec, moja instrukcja:

[instrukcja]

-przeczytać dział scenariusze (no tak oprócz naparzanek są jeszcze inne formy)

-poczytaj trroszkę na forum o różnych imprezach i relacjach jak na nich było

-usiądź spokojnie, napisz kolejnego posta i go 3 razy uważnie przeczytaj zanim wyślesz (jeżeli będziesz miał za drugim razem problem pobaw się enterem, shiftem, altem i spacją za trzecim razem pójdzie ci lepiej :lol: )

-pomyśl i pamiętaj, że jeżeli w poście nie masz nic ważnego do powiedzenia to lepiej nic nie mów (Regdorn mam nadzieję, że nie masz do tego praw autorskich :lol: )

[/instrukcja]

 

Mam nadzieję, że nie było to zbyt agresywne :twisted: . A do ciebie flaytec jeszcze jedna prośba-nie znikaj przez to, że dostaleś tu "lekki" opierdol. Tak to już jest (przynajmniej ja tak myśle), że czasem dostaniesz opierdol, ale tego chyba chcesz od forum :? . Proste twój pomysł okaże sie zły to sie dowiesz, bardzo zły to dostaniesz opierdol (co znaczy, że powinieneś się przejąć tym co według nas jest nie tak jak być powinno). I proszę cię nie pisz, że wyprzedziłeś technikę wojskową itp. bo tym tylko zdenerwujesz ludzi. Uff skończyłem. Mam nadzieję, że was nie zanudziłem. Szacuneczek!

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Wyprzedzam znacznie wiecej dziedzin nauki,a nawet je twoze wiec niczemu nie bede zaprzeczal,zawsze tez mowie to co mysle.ASG dopiero poznaje ale problem w tym ze nietraktuje tego jako zabawe.Chcialbym to unowoczesnic dla siebie i znajomych,ale moze i wam by sie cos z tego spodobalo.Nie znacie mnie ,nie krytykujcie dlatego ze jestem NOWY.Co zajme sie jakims sportem zanim osiagne wysoki poziom musze sie stykac z takimi krytykami i generalnie tego nie lubie.Najtrafniej okreslil to znajomy"Nie przejmuj sie,oni jeszcze niewiedza ze ty masz zawsze racje".Wiecej nie napisze bo pozno juz...Moderator zawsze moze skasowac post jesli jest zbyt drazliwy.Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites

proponuję przyjmijmy że Flaytec ma zawsze rację i bawmy się po swojemu dalej. Nie widze innego wyjścia...

 

Jak słyszę, czytam o takich co zawsze mają rację i wyprzedzają wiele dziedzin techniki/życia/śmierci/medycyny/sportu (niepotrzebne skreślić) to na najbliższej stacji wysiadam. Na szczęście mam do Krakowa jakieś 600-700km wiec mam nadzieję że razem z ptasią grypą nie doleci tu więcej takich rodzynków.

 

Pozdrawiam i gratuluję dobrego samopoczucia i poczucia własnej wartości. No i proponuję jeszcze trochę popielęgnować swoje EGO może uda się wyprzedzić takich noblistów czy innych czarodziejów świat stoi przed tobą otwoerem Flaytec.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...