DZIDA 7,40 Posted June 27 Report Share Posted June 27 Materiały i papierologia organizatorów spakowane. Pogoda - piękna! Pamiętajcie o sprawdzeniu ekwipunku i odpowiednim przygotowaniu i nastawieniu na grę nocną! Wszystko czego będziecie potrzebować musicie móc nosić ze sobą. Do biwakowiczów: Mała zmiana- orgowie będą na miejscu około godziny 17:00. Pamiętajcie o konieczności zapoznania się z regulaminem programu „Zanocuj w lesie” ;) WSZYCY: Widzimy się na miejscu już jutro :) Pozdrawiamy! Quote Link to post Share on other sites
MisqGrzywa Posted June 27 Author Report Share Posted June 27 Uwaga! Dojazd do campu historycznego tylko od strony ulicy Leśnej. Quote Link to post Share on other sites
Basil Posted June 27 Report Share Posted June 27 Jakby kogo napadła nagła awaria albo potrzeba pożyczenia kawałka taśmy bezzwrotnie, to ja się pojawię z całym zestawem narzędzi i wihajstrów do kombinowania (bo tego już wymaga moja rola + paranoja że mi się na ostatnią minutę coś zepsuje) - można do mnie podbijać; brytyjskie RTO w okolicy czarnego Peżota albo pytajcie o Bazylego to może mnie ktoś skojarzy; będę po 18 na terenie. Quote Link to post Share on other sites
janik44 Posted June 28 Report Share Posted June 28 Przepraszam, że tak na ostatnią chwilę, ale nieprzewidziane okoliczności sprawiły, że muszę zrezygnować:( Quote Link to post Share on other sites
Hydra1945 Posted June 28 Report Share Posted June 28 Niestety ale ja (Hydra), Skrzat, Nastka, Ignac, Happy i Karaś nie dotarliśmy na miejsce bo jak pech to pech zepsuło się nam auto na S3 za co przepraszam. Mam nadzieję że następnym razem dotrzemy na miejsce bez niespodzianego. Wszystkim życzę miłej zabawy. Quote Link to post Share on other sites
Cortes Posted June 29 Report Share Posted June 29 Zgłosiłem problem wobec zespołu w którym był sprawca, podczas kapitulacji oddziału niemieckiego pd dowództwem Krancyka. Ale chyba warto, żeby dowiedziało się o tym całe grono graczy. Dla przestrogi. Podczas ataku oddziału brytyjskiego na most, Brytyjczycy, zatrzymani na drodze rozdzielili się i przesuwali się po obu stronach drogi. Ja, w towarzystwie Vlada wszedłem w zarośla po prawej strony drogi. Pędy młodych drzewek sięgały do mojej brody. W pewnej chwili zobaczyłem ruch przed sobą i z odległości 2-3 m i otrzymałem postrzały serią w twarz. Natychmiast schyliłem się i odwróciłem. W tym czasie otrzymałem kilka postrzałów serią w tył głowy. Nie mogę określić ile kulek trafiło w okulary. Ponieważ postrzały w twarz wywołały poważne krwawienie udałem się do respa. Tam zdezynfekowałem i opatrzyłem rany. Po powrocie do domu stwierdziłem 10 ran postrzałowych twarzy i szyi, w tym 4 rany krwawe. Dwie z nich prawdopodobnie pozostawią trwałe blizny na nosie i policzku. Niepisane zasady ash mówią, że nie strzelamy w głowę i twarz z bliskiej odległości. Dodatkowo, kontynuowanie ostrzału gdy widać trafienia i reakcję trafionego gracza, jest nieetyczne, bo nie pozwala na przyznanie się do trafienia, co wymaga chwili czasu - włączenie lampki lub wyjęcie kamizelki odblaskowej. W tym przypadku doszło do ostrzelania głowy i twarzy z odległości ok 3m, serią z co najmniej 20 kulek. Nie wyobrażam sobie, żeby mógł to zrobić doświadczony gracz ash. Jeśli zrobił to ktoś nowy, to proszę osobę wprowadzającą go, o poinstruowanie w zakresie zasad bezpieczeństwa asg i w szczególności naszych zasad ash. Pozdrawiam wszystkich. Cortes Quote Link to post Share on other sites
krancyk Posted June 29 Report Share Posted June 29 Cortes Jako dowódca niemieckiego oddziału bardzo przepraszam za zaistniałą sytuację. Rzeczywiście miałem w oddziale osoby, które grały pierwszy raz w takich warunkach ale to żadne wytłumaczenie. Takie sytuacje nie mogą się zdarzać. Na pewno przy kolejnych imprezach będę zwracał uwagę graczom na ten aspekt rozgrywki. Jeszcze raz przepraszam. Quote Link to post Share on other sites
Urban47 Posted June 30 Report Share Posted June 30 (edited) To była moja pierwsza gra ASH (nie dotyczy to powyższej sytuacji) i bawiłem się świetnie! Grałem po stronie niemieckiej jako Luftwaffelek. Po przeczytaniu opisu bardzo się nahypowałem na imprezę, takie połączenia milsima z ash i wyszło fenomenalnie. To było dokładnie to czego oczekiwałem. Scenariusz nie był ciężki, chociaż noszenie skrzyni, tym bardziej po ciemku, dawało się we znaki. Z milsimów (i gier milsimopodobnych) jestem przyzwyczajony że każdy posiada radio dlatego miałem duże obawy co do możliwości komunikacji ale wyszło bardzo dobrze i klimatycznie - każdy trzymał się wyznaczonych zadań więc "goniec" mógł łatwo znaleźć ludzi, ustaliliśmy dodatkowe sygnały do szybkiej komunikacji ze strony dowódcy. Tak więc czekam na więcej eventów w takim klimacie! A przy okazji chciałbym też podziękować za dobrą zabawę i ze strony moich ludzi (mimo że na koniec gry zostałem prawie że "rozstrzelany" pod mostem :D), ale i również stronie amerykańskiej, za bardzo przyjemną rywalizację Edited June 30 by Urban47 Quote Link to post Share on other sites
MisqGrzywa Posted June 30 Author Report Share Posted June 30 Nota duszpasterska od organizatora. Od pomysłu @Mati86na imprezę, przez skonceptualizowanie, do jej realizacji minął ponad rok. Przygotowania trwały 7 miesięcy, pod koniec to już była jazda bez trzymanki. Grę rozpoczęliśmy punktualnie, z kilkuminutowym poślizgiem na odprawach. Da się! Brawo! Scenariusz oparty o skrypty przebiegł (w mojej opinii) dobrze, planowo i bez załamań. Jedynymi elementami które podkopały założenia ogólne były: Rozmięknięcie drogi leśnej w jednym, ale kluczowym miejscu, co poskutkowało zaniechaniem startowego elementu gry jakim miał być desant aliantów, oraz straty przedbitewne. Niestety, w dniu imprezy, ilość graczy zredukowała się diametralnie (3 US i 9 Niemców). Przełożyło się to na mniejsze możliwości operacyjne oddziałów, mniejsze prawdopodobieństwo spotkań, większe obciążenie transportem. O ile jeszcze rano zdążyłem na kolanie zmodyfikować pierwszy etap wykluczając busa, tak skryptów, rozkazów i lokacji nie było już jak dostosować do mniejszej ilości graczy. Pisze to bez pretensji, ponieważ znakomita większość absencji została zgłoszona (za co bardzo DZIĘKUJE), a przyczyny były obiektywne i żywotne. Gra przebiegła mega kulturalnie, co jest zawsze dla mnie najpiękniejszym świadectwem tego że ASH to wyższy wymiar airsoftu. Bardzo Wam za to dziękuje. Incydent opisany przez @Cortes niech będzie potraktowany przez wszystkich poważnie i wyciągnijmy z tego wnioski. Z mojej strony jako org przepraszam najmocniej że nie omówiłem po krótce zasad strzelania na małych dystansach przed grą, wiedząc że będą osoby nie mające jeszcze dużego doświadczenia w asg. Wnioski z samej gry: Teren - wyznaczyłem trochę za duży jak na grę nocną - będzie nauczka na przyszłość. Skrzynie medyczne - miały spowalniać grę w momencie przechodzenia do kolejnych lokacji, ale w rzeczywistości tylko Was męczyły. Można wykorzystać je do jakiegoś zadania, ale nie jako stały element gry. @wish słusznie wypunktował to na końcu, i to kolejny wniosek dla przyszłych gier. Zamarkowanie świetlne lokacji docelowych - Pojawiła się sugestia że w mroku ciężko było znaleźć docelową lokacje/punkt, i dobrze by było je oznaczyć jakimś słabym światłem. Moim zdaniem trochę za bardzo łamało by to klimat zadania nocnego jakim jest "zlokalizować" jakiś punkt. Czy trzeba by do tego wykorzystywać latarki? Pewnie tak. Czy to by było ryzykowne i wymagało jeszcze większej koordynacji działań oddziału i wyznaczenie "latarkowego"? Na pewno tak. - Dla mnie temat pod dyskusje ogólną. Sekcja podziękowań. Dziękuje WSZYSTKIM Wam którzy dotarli na grę. Mam nadzieję że pomimo zmęczenia i kilku niedociągnięć będziecie dobrze wspominać nasze spotkanie, i że przypadła wam do gustu taka nieco inna forma rozgrywki. Dziękuje @Mati86 za pomysł na grę, znalezienie i pokazanie terenu, i opracowanie rdzenia rozgrywki. Mateusz znany jest z tego że robi solidne strzelanki na Dolnym Śląsku, na które wszyscy czekamy. Dziękuje dowodzącym oddziałami: @krancyk, @Hiszpan06, @Cortes i Gabryś S. Świetna robota! Dziękuje współkuracjuszom z uzdrowiska "RAF Uppotery Airfild camp" za stworzenie niesamowitego obozowiska historycznego, z którego mogliśmy korzystać jako bazy orgowskiej. I DZIĘKUJE mojej ekipie ASH Małopolska. Warek, Marek, Hiszpan, Thompson, Dzida. Bez Was bym nic nie zrobił. Były pytania o Blik / nr konta na wpłatę zrzutki za grę. Blik można pod nr 511819991 Nr konta: 24124014441111001088926408 FOTKI/ZDJĘCIA Jeśli macie jakieś fajne zdjęcia którymi możecie i chcecie się podzielić, prześlijcie mi je proszę na adres: michal.grzywa91@gmail.com . Utworze dysk z fotkami i podlinkuje tutaj. Pozdrawiam MiśQ Quote Link to post Share on other sites
Basil Posted June 30 Report Share Posted June 30 Dzięki za grę, ogółem według mnie wyszło dobrze, warto było przyjechać chociażby żeby sobie poklimacić w drużynie, zdrzemnąć się na drzewie i zobaczyć w nocy prawdziwe świetliki :) Trochę więcej łażenia i stania w kompletnych ciemnościach w lesie, natomiast ja takie klimaty lubię, więc mi się podobało. Organizacja według mnie się sprawiła bardzo dobrze, a kilka komentarzy daję poniżej. 3 hours ago, MisqGrzywa said: Gra przebiegła mega kulturalnie, co jest zawsze dla mnie najpiękniejszym świadectwem tego że ASH to wyższy wymiar airsoftu. Bardzo Wam za to dziękuje. Incydent opisany przez @Cortes niech będzie potraktowany przez wszystkich poważnie i wyciągnijmy z tego wnioski. Z mojej strony jako org przepraszam najmocniej że nie omówiłem po krótce zasad strzelania na małych dystansach przed grą, wiedząc że będą osoby nie mające jeszcze dużego doświadczenia w asg. Najważniejsza moja uwaga do organizacji, ale właściwie do wszystkich - nasze hobby się rozwija i profesjonalizuje, zacznijmy więc traktować bezpieczeństwo poważnie i nie zostawiajmy tematu na boku "bo przecież to wszyscy wiedzą". Skoro poświęcamy takie ilości pieniędzy i czasu na gry, to możemy też poświęcić kilkanaście minut każdej gry na pełne opisanie bezpieczeństwa. Od teraz na każdej grze na jakiej będę, jeżeli nie będzie to powiedziane przez orgów na początku, to się wproszę i powiem o BHP w ASG, bo tego nie można pomijać. Jeżeli sam będę organizował, oczekujcie a wręcz wymagajcie ode mnie takiego briefa. Poniższe uwagi to mój ogólny komentarz do świata ASG, więc proszę nie brać ich jako oskarżenie ani atak wobec orgów tej gry; akurat dla Was kudosy za opisanie bezpieczeństwa, jak m.in. poinformowanie (kilkukrotnie) o zagrożeniach na terenie przed, jak i w trakcie gry. Gra faktycznie przebiegała bez żadnych spin, jednie ta akcja na sam koniec. Mam doświadczenie ze świata LARP i powiem wam, że już od wielu lat standardem u każdego szanującego siebie i graczy organizatora jest pełen brief bezpieczeństwa z przykładami na żywo niezależnie kto, co, gdzie ani kiedy gra; nawet jak to jest ta sama ekipa weteranów którzy się znają i grają ze sobą od lat. U mnie w kole LARP na uczelni pracujemy nad opracowaniem ujednoliconego briefa z bezpieczeństwem dla naszych gier; myślę, że coś takiego czeka i świat ASG/ASH. ASG jest bardziej niebezpieczne i grożące kontuzją a nawet trwałym urazem niż typowy LARP (dopiero larpy bitewne zbliżają się do tego poziomu), a jednak z tego co widzę to kwestia przedstawienia i trzymania się zasad bezpieczeństwa jest często bardzo umowna (natomiast dużo osób się stara, bardzo doceniam wyraźne oznaczanie niebezpiecznych miejsc na każdym terenie). Skoro na b-larpie na kilkaset osób da się przeprowadzić pełną akredytacje broni dla wszystkich graczy, i przekazać wszystkim jeden standard bezpieczeństwa, to czemu my tego nie robimy, albo jest to tak rzadkie, że pamiętam to z mniej niż połowy gier? Dlaczego kwestia chronowania jest zawsze tylko odstraszaniem na papierze, bo i tak prawie nigdy nie jest to sprawdzane? Nie od wczoraj wiadomo, że żeby zasady i przepisy były przez ludzi przestrzegane, to muszą być: jasno przedstawione, często przypominane, regularnie kontrolowane, a kary za nie zwinnie egzekwowane. 3 hours ago, MisqGrzywa said: Teren - wyznaczyłem trochę za duży jak na grę nocną - będzie nauczka na przyszłość. Teren faktycznie trochę za duży i za pusty jak na ilość graczy, scenariusz, i okoliczności gry. Oczywiście wiadomo, nocne podchody to trochę by trzeba podreptać i poszukać żeby to było sensowne, ale niestety znaczna większość gry to było stanie w kompletnej ciemności, gdzie nie widać było co jest 2 metry przede mną, a punkt którego szukamy i tak musiał być na drodze, bo inaczej byśmy go nigdy nie znaleźli. 3 hours ago, MisqGrzywa said: Skrzynie medyczne - miały spowalniać grę w momencie przechodzenia do kolejnych lokacji, ale w rzeczywistości tylko Was męczyły. Można wykorzystać je do jakiegoś zadania, ale nie jako stały element gry. @wish słusznie wypunktował to na końcu, i to kolejny wniosek dla przyszłych gier. Problem z tymi skrzyniami to niekoniecznie że je trzeba było nosić, tylko że nie było jak tego sensownie nieść, przez co musieliśmy kombinować z niewygodnymi sznurami które się przesuwały i spadały. Sugeruję (i mogę pomóc) skonstruować stelaż z dłuższych kijów lub cieńszych belek, coś ala nosze bądź lektyka, który pozwoliłby nieść to pudło w cztery osoby, albo lepiej rozłożyć ładunek we dwie. 3 hours ago, MisqGrzywa said: Zamarkowanie świetlne lokacji docelowych - Pojawiła się sugestia że w mroku ciężko było znaleźć docelową lokacje/punkt, i dobrze by było je oznaczyć jakimś słabym światłem. Moim zdaniem trochę za bardzo łamało by to klimat zadania nocnego jakim jest "zlokalizować" jakiś punkt. Czy trzeba by do tego wykorzystywać latarki? Pewnie tak. Czy to by było ryzykowne i wymagało jeszcze większej koordynacji działań oddziału i wyznaczenie "latarkowego"? Na pewno tak. - Dla mnie temat pod dyskusje ogólną. To ja się udzielę następująco - to zależy. Przykładowo, bunkier czy okopane pozycje raczej by się nie chciały ujawniać w nocy, ale już wrak szybowca czy innego latającego ustrojstwa, mógłby mieć jakieś lampy - zależy co i jak pasuje. My łaziliśmy de facto bez latarek, idąc wzdłuż drogi aż napotkaliśmy ostrzał od Niemców - bo wiadome było, że będą siedzieć na lub obok punktu którego szukamy. Idąc z jakimkolwiek światłem by nas było zbytnio widać, więc nawet nie próbowaliśmy. Tak po za tym, to dzięki i jeszcze raz pozdro wszystkim ;) Quote Link to post Share on other sites
Vlad Posted June 30 Report Share Posted June 30 To ja jako wielokrotny organizator ASG/ASH gier wspomnę nieco Teren IMO nie był za duży. To właśnie dzięki temu gra miała wiele uroku. Po grze wspomniałem, że mieliśmy dobrego Sima z zadaniami. Na mniejszym terenie wszystko zamknęło by się w kręgu strzelań i powrotów do respa. Takich nam gier potrzeba by otrzymane zadania trzeba było przeanalizować zaplanować wykonanie, rozdzielić rozkazy i wykonać. Teren w nocy zawsze wydaje się za duży a tym, bardziej będący graczom nieznany. Na Granville teren był chyba większy a misja nocna się udała. Potrzebna zawsze też jest przerwa w działaniach, ale nie wprowadzana przez organizatora ale przez dow strony. To pozwala graczom odpocząć, przygotować się do dalszej rozgrywki, dowódcom podjąć decyzję co zostało wykonane i co w dalszej kolejności ma być zrobione. Przecież celów może być podanych kilka jednocześnie a o wykonaniu i kolejnośći decyduje dowódca/ HQ. To tyczy oczywiście obu stron. Skrzynki Co do Skrzynek to @wish ma rację, są zbędne w tak ruchomej rozgrywce. Mało który oddział taszczył ze sobą taki gabaryt to zapewniała logistyka, samochody czy konie. Oczywiście gdyby budować stacjonarną bazę to co innego, wyposażenie potrzebne przedmioty, etc. Co do bunkra. Stał po prostu w lesie, trudno widoczny w dodatku z olbrzymią dziurą przed nim. W tych warunkach panującej ciemności wejście w nią nie stanowiło problemu a konsekwencje mogły by być kłopotliwe. IMO taki obiekt powinien zamykać taktyczne przejście kryć drogę, przepust. Ogólnie gratuluję organizatorom za grę i włożony wysiłek w przygotowania. Quote Link to post Share on other sites
Piotr1984 Posted June 30 Report Share Posted June 30 Również dziękuję za świetną grę. Miło było powrócić do ASH po 11 latach przerwy, tym razem w oddziale brytyjskim:) Moje komentarze: system rozkazów godzinowych świetnie się sprawdził - dawał czas na zorganizowanie się i zróżnicowanie działań. Wiadomo, że najfajniej się strzela, ale marsze, ustawianie pozycji, zwiady czy rozminowywanie to również autentyczne zadania. Tego nie ma na zwykłych strzelankach. Dla mnie rozminowywanie drogi w totalnej ciemności pod nosem niemców to było filmowe przeżycie;) skrzynie respowe - moim zdaniem systemowo działają, tj. chcesz mieć respa bliżej, to musisz się wysilić. Ale rozumiem uwagę @Vlad, że jest to mało realistyczne. zgadzam się z @Basil, że zasady BHP powinny być obowiązkowo przypominane - jak na strzelnicy. Dzięki @wish za ciepłe przyjęcie całej mojej rodzinki na obozie historycznym. Quote Link to post Share on other sites
Matt Baker Posted July 1 Report Share Posted July 1 Dzięki za organizację nocnej, wymagającej gry i dla orgów, i samych graczy. Bawiłem się świetnie. Podobnie jak Cortes wróciłem z krwawym śladem na twarzy do domu, choć w porównaniu do Cortesa, skala zniszczeń na mojej twarzy była minimalna. Różnica jeszcze polegała na tym, że ja oberwałem w nocy podczas zasadzki Niemców chyba przy drugiej zdobywanej pozycji. Moja rana się zagoi i będzie git, a czy Cortes będzie taki piękny jak przedtem, to się zobaczy... nie zazdroszczę mu. Teren super, klimat był. Team KM rozkładający się na drodze i dający ogień zaporowy - bajka!!! nawet jeśli do końca nie był zaporowy :D W związku z tym, że moim konikiem jest 06.06.44, jednego czego mi brakowało w sobotniej grze, to rozrzucenia 101szej na obszarze naszych początkowych działań. Było nas ośmioro pomijając orga. Można było dwójkami (niekoniecznie tymi zaprzyjaźnionymi z sobą) rozrzucić nas i kazać do godziny X zebrać się w określonym sektorze. Byłby klimat? Oczywiście! Były mapy, były obowiązkowe kompasy i latarki i nic z tego nie wyszło. A szkoda, bo zamiast tego leżeliśmy pod drzewem i robiliśmy jałowe zwiady, z góry nastawione na nic. Pomijam pole minowe, ale to mogłoby zadziałać również w ramach dojścia do punktu zbornego. To tak ode mnie. Dzięki za super grę, super obóz i super klimat. Czekam na kolejne. Quote Link to post Share on other sites
Cortes Posted July 1 Report Share Posted July 1 Na odprawie końcowej Michał prosił o konstruktywną krytykę, więc skrytykuję go konstruktywnie tak, że mu w pięty pójdzie. Mam do tego pewne prawa, bo jestem jednym z pierwszych organizujących nocne gry ASH :-) . 1. Nie podobało mi się umiejscowienie gry w gęstym lesie. Może jakby była pełnia księżyca byłoby inaczej. Uważam, że do gier nocnych bardziej nadaje się teren półotwarty, z lasami, zaroślami, przedzielanymi łąkami - otwartymi przestrzeniami. Ale to jest moje subiektywne wrażenie. Drugie brytyjsko-niemieckie starcie, o niemiecki bunkier/HQ, było w całkowitych ciemnościach. Doprowadziło to przemieszania żołnierzy stron i niejednokrotnego „friendly fire”. Owszem, robiło to niesamowitą atmosferę, ale to nie miało odniesienia do prawdziwych działań. Każdy dowódca w takiej sytuacji wycofałby oddział, przegrupował i poczekał na świt. 2. Oznakowanie celów. Moja uwaga dotyczy dwóch miejsc – Bunkra/HQ i pola minowego. Bunkier w takim położeniu nie miał żadnego znaczenia militarnego. Nie blokował drogi, krzyżówki, czy wąskiego przejścia. Więc nie nazywałbym go bunkrem. Jeśli to była niemiecka HQ, to umiejscowienie jej w gęstym lesie, miało sens, ale też taki obiekt powinien mieć ślady życia. Choćby małą lampkę/lighstick na stole pod namiotem ( i jakieś dokumenty na stole, do zdobycia). HQ była tak zamaskowana, że pewnie Niemcy też nie mogliby do niej trafić. Przed namiotem była głęboka dziura, w której siedział Krancyk i skutecznie blokował do niej dostęp. Podejrzewam, że gdyby tam go nie było, to kilka osób mogłoby do niej wpaść, na czele za mną, bo podczołgałem się na pół metra (obok grubego drzewa) do krawędzi dziury i nie widziałem, że ona tam jest. Takie miejsce powinno być ogrodzone taśmą i oznaczone lighstickiem. Kiedy Krancyk został odstrzelony, to pozostał na miejscu i ostrzegał przed niebezpieczeństwem. Pole minowe – nie znaleźliśmy tabliczek oznaczających początek i koniec. Tylko czujność żołnierzy na szpicy uratowała nas przed stratami - zauważyli coś na ścieżce i wezwali sapera. 3. Skrzynie – już o tym było mówione. 4. Rozbicie gry na dwie oddzielne. Dla mnie zabrakło interakcji między oddziałami amerykańskim i brytyjskim. Kompletnie nie były potrzebne radiostacje. 5. Scenografia – zapora drogowa, HQ, zaminmowana droga, wrak szybowca – rzeczywiście były. Organizatorzy się postarali. (Szczególnie podobał mi się szybowiec – za pomocą brezentowych płacht, kilku kijów i drutu zrobiliście piękną scenografię). Jeżeli w rozkazach jest napisane, że mamy atakować jakiś obiekt, to w tym miejscu coś powinno być. Nie wystarcza flaga, lampka itp. Jak droga jest rzeką i nad nią jest most, to niech to będzie skrzyżowanie dróg i most wyznaczony sznurkami lub taśmą. Pole minowe – super zaminowana droga. Nie trzeba było dziubać ziemi, ale samo odszukanie min w ciemnościach wystarczało. Nasz saper narobił się, ale był zadowolony. 6. System gry – skryptowy, czy też fazowy. Oparty na zadaniach do wykonania w określonym czasie. Zazwyczaj się sprawdza, jest łatwiejszy do ogarnięcia niż oparty na scenariuszu non-stop. Uważam, że tu się sprawdził. 7. Organizacja gry. Wybranie miejsc parkingowych. Uzyskanie zgody nadleśnictwa. Tabliczki ostrzegawcze. Brak obsuwy czasowej.- Doskonała robota. 8. Amerykański obóz – chyba był fajny, ale widziałem tylko fotki. Szkoda, że był daleko od parkingów. Michał mówił, że może było za dużo chodzenia. Razem z dojściem na pozycję wyjściową ok. 3 km. To nie jest dużo. Wykańczała nas skrzynia, po którą trzeba było wrócić i nieść na niewygodnych linach. W Norwegii łaziliśmy dużo więcej. Porównując te grę z grami „norweskimi” widzę jedną wielką różnicę – w Norwegii musieliśmy chodzić, żeby nie zmarznąć, a w Normandii lepiej było nie chodzić, żeby nie spłynąć potem :-) . Mam nadzieję, ze Michał nie załamie pod wpływem tej krytyki i nadal będzie organizować super gry. Czekamy na następną górską grę. Pozdrawiam wszystkich Cortes Quote Link to post Share on other sites
MisqGrzywa Posted July 2 Author Report Share Posted July 2 (edited) ZDJĘCIA https://drive.google.com/drive/folders/1xMNO7ViGZmRPV-hEGu9NHIauJ7L_rAsi?usp=sharing W dniu 30.06.2025 o 15:56, Basil napisał: Najważniejsza moja uwaga do organizacji, ale właściwie do wszystkich - nasze hobby się rozwija i profesjonalizuje, zacznijmy więc traktować bezpieczeństwo poważnie i nie zostawiajmy tematu na boku "bo przecież to wszyscy wiedzą". Skoro poświęcamy takie ilości pieniędzy i czasu na gry, to możemy też poświęcić kilkanaście minut każdej gry na pełne opisanie bezpieczeństwa. Od teraz na każdej grze na jakiej będę, jeżeli nie będzie to powiedziane przez orgów na początku, to się wproszę i powiem o BHP w ASG, bo tego nie można pomijać. Jeżeli sam będę organizował, oczekujcie a wręcz wymagajcie ode mnie takiego briefa. AMEN! Świetnie powiedziane, dołączam do Ciebie. 19 godzin temu, Matt Baker napisał: W związku z tym, że moim konikiem jest 06.06.44, jednego czego mi brakowało w sobotniej grze, to rozrzucenia 101szej na obszarze naszych początkowych działań. Dokładnie to mieliśmy w planach, z użyciem busa, żeby realnie pozbawić Was rozeznania wstępnego. Niestety, węzeł drogowy rozmiękł :( a idąc piechotą mijali byśmy lokacje niemieckie na widoku. 13 godzin temu, Cortes napisał: 1. Nie podobało mi się umiejscowienie gry w gęstym lesie. Może jakby była pełnia księżyca byłoby inaczej. Uważam, że do gier nocnych bardziej nadaje się teren półotwarty, z lasami, zaroślami, przedzielanymi łąkami - otwartymi przestrzeniami. Ale to jest moje subiektywne wrażenie. Zupełnie rozumiem. Faktycznie po Waszej stronie ilość otwartego nieba była znikoma, następnym razem na pewno to uwzględnię. 13 godzin temu, Cortes napisał: 2. Oznakowanie celów. Moja uwaga dotyczy dwóch miejsc – Bunkra/HQ i pola minowego. Bunkier w takim położeniu nie miał żadnego znaczenia militarnego. Nie blokował drogi, krzyżówki, czy wąskiego przejścia. Więc nie nazywałbym go bunkrem. Jeśli to była niemiecka HQ, to umiejscowienie jej w gęstym lesie, miało sens, ale też taki obiekt powinien mieć ślady życia. Choćby małą lampkę/lighstick na stole pod namiotem ( i jakieś dokumenty na stole, do zdobycia). HQ była tak zamaskowana, że pewnie Niemcy też nie mogliby do niej trafić. Przed namiotem była głęboka dziura, w której siedział Krancyk i skutecznie blokował do niej dostęp. Podejrzewam, że gdyby tam go nie było, to kilka osób mogłoby do niej wpaść, na czele za mną, bo podczołgałem się na pół metra (obok grubego drzewa) do krawędzi dziury i nie widziałem, że ona tam jest. Takie miejsce powinno być ogrodzone taśmą i oznaczone lighstickiem. Kiedy Krancyk został odstrzelony, to pozostał na miejscu i ostrzegał przed niebezpieczeństwem. Pole minowe – nie znaleźliśmy tabliczek oznaczających początek i koniec. Tylko czujność żołnierzy na szpicy uratowała nas przed stratami - zauważyli coś na ścieżce i wezwali sapera Lokacja "bunkier" faktycznie trochę mi nie wyszła. Miał właśnie znajdować się w tym kwadratowym rowie, mieć niski profil od zewnątrz. Niestety bujność roślin i lokalni śmieciarze uniemożliwili nam zrobienie wygodnego stanowiska w środku. Za dnia w pełni spełniał by swoją funkcje, pokrywając całą szerokość wąwozu między wałami, w którym się znajdował z dobrym widokiem na drogę. W ciemnościach wyszło inaczej. W pełni rozumiem wszystkie te uwagi. Tablic z oznaczających pole minowe było do dyspozycji sporo. Podejrzewam że niska frekwencja po stronie niemieckiej sprawiła że brakło rąk do pracy. 13 godzin temu, Cortes napisał: 4. Rozbicie gry na dwie oddzielne. Dla mnie zabrakło interakcji między oddziałami amerykańskim i brytyjskim. Kompletnie nie były potrzebne radiostacje. Chciałem żeby było historycznie. Bądź co bądź siły GB i US operowały w zupełnie innych rejonach. 13 godzin temu, Cortes napisał: Mam nadzieję, ze Michał nie załamie pod wpływem tej krytyki i nadal będzie organizować super gry. Czekamy na następną górską grę. ABSOLUTNIE! Po prostu następnym razem zaproszę Was na jeszcze lepszą grę ;) Dziękuje za podsumowanie. Edited July 2 by MisqGrzywa Quote Link to post Share on other sites
Basil Posted July 2 Report Share Posted July 2 15 hours ago, Cortes said: Pole minowe – nie znaleźliśmy tabliczek oznaczających początek i koniec. Tylko czujność żołnierzy na szpicy uratowała nas przed stratami - zauważyli coś na ścieżce i wezwali sapera. 1 hour ago, MisqGrzywa said: Tablic z oznaczających pole minowe było do dyspozycji sporo. Podejrzewam że niska frekwencja po stronie niemieckiej sprawiła że brakło rąk do pracy. Ja te tablice wreszcie znalazłem - po grze, jak się zgubiłem wracając i musiałem cofnąć; były 2 na tej drodze przy torach kolejowych. Nie wiem czy były jakieś oznaczenia na ścieżkach w lesie, bo szliśmy w takiej ciemności że i tak by nie było widać. Quote Link to post Share on other sites
Basil Posted July 2 Report Share Posted July 2 A udzielę się jeszcze, bo mi przyszło akurat do głowy coś co wałkujemy w kółko przy robieniu LARPów... 1 hour ago, MisqGrzywa said: Chciałem żeby było historycznie. Bądź co bądź siły GB i US operowały w zupełnie innych rejonach. Ważną rzeczą przy organizacji imprez jest zarządzanie oczekiwaniami odbiorcy; niezależnie czy to LARP na 5/50/500 osób, czy grill u kolegi ze znajomymi. Opinia i wrażenia uczestników zależą głównie od tego, czy ich zinterpretowana wizja (oparta na zajawkach i materiałach 'reklamowych' dostarczanych przez organizatora) pokryje się z tym, w czym brali udział. To jak sama gra będzie zorganizowana jest już wtedy drugorzędne - jeżeli gracz robi to, na co się nastawił, a przyszedł bo tego oczekiwał, bo to widział na 'reklamie' gry od organizatora, to przeoczy pewne niedociągnięcia; jego wrażenia będą lepsze, niż jeżeli przyjedzie na grę, która była co prawda zorganizowana superowo, ale zupełnie nie pokrywała się z tym, czego można było oczekiwać po reklamie. Na Nocy Nocy nie był to jakiś ogromny rozjazd, ale by można kilka rzeczy lepiej przekazać - np. to, że w zasadzie oddziały grały dwie niezależne gry, że radia jak już to raczej będą do komunikacji wewnątrz oddziałów, itd. No i niestety zawsze jest element losowy, że pogoda się będzie mścić, albo że nie przyjedzie troche ludzi - na to nie ma porady, a często ma to krytyczny wpływ na grę. Ale ogółem dla mnie odbiór OK; szybowiec był chyba najfajniejszy :) Quote Link to post Share on other sites
Hiszpan06 Posted July 7 Report Share Posted July 7 Dziękuję za grę. Było wybornie wśród traw szumiących i kwiatów powodzi…kleszcze i komary zaprzyjaźniały się z nami do ostatniej minuty pobytu. Kilka elementów się sprawdziło inne nie ale tak jest zawsze. Odniosę się do tego co przytrafiło się na grze jeżeli chodzi o ostrzały w twarz, nawiązując to co napisał @Cortes Gry nocą są trudne jeśli chodzi o widoczność tylko że to raczej wszyscy wiedzą. Rozumiem że są gracze którzy grają tylko w ASH i poza ten próg nie wychodzą ale są pewne normy które każdy posługujący się replika powinien wiedzieć. Jeżeli widzisz światełko, a nie wygląda to na latarkę, bardziej na małą diodę musisz wiedzieć że w 90%jest to światełko przy lufie zastępujące tracer i oznacza to że ktoś jest wcelowany w przeciwnika. (Czyli replika jest w małej lini z twarzą) Walicie prosto w światło narażając innych na rany które są bolesne, a nawet czasami groźne. Dobry strzał jest wtedy gdy wycelujesz poniżej światełka bo masz większą gwarancję na to że poleci w korpus. Rozumiem strzały z trzech metrów czy nawet z metra ale z tego dystansu trzeba na prawdę się postarać zrobić strzał w twarz nawet po ciemku… Pracując na replikach w ASH czy Modernie ważna jest weryfikacja celu, sytuacja oraz praca na spuście… niestety wielu tego brakuje. Problem jest w ocenie sytuacji i pracy na spuście to przede wszystkim. Rozumiem ferwor i adrenalinę ale opanowanie jest rzeczą najistotniejszą. Nie mówię żeby ćwiczyć manual ale wystarczy trochę ruszyć głową i pomyśleć gdzie lepiej się wcelować dla większego bezpieczeństwa oraz swojego spokoju nie wysłuchując pretensji innych. 1.Weryfikacja celu 2.Ocena sytuacji 3.Praca na spuście te trzy rzeczy to wszystko, a zarazem nic co trzeba pamiętać. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.