Regdorn Posted June 20, 2007 Report Share Posted June 20, 2007 Mr T potraktuj to as an order, Ranger! ;) :D Link to post Share on other sites
Mr T Posted June 20, 2007 Report Share Posted June 20, 2007 no i bierze mnie pod wlos :P Link to post Share on other sites
thor_ Posted June 20, 2007 Report Share Posted June 20, 2007 Mam nadzieję że RAI Czarny nie będzie wieszal na mnie psów za ten wyjazd :mrgreen: Link to post Share on other sites
RAI wilku Posted June 20, 2007 Report Share Posted June 20, 2007 Paka organizacyjna spowodowana była nie tyle "chaosem tysiąca ludzi" co po prostu olaniem sprawy. "Quiet berget crew is sleeping".... szkoda że tego nie widziałem, bo chętnie bym zrobił kupę pod napisem. W ogóle co to za organizacja imprezy tego typu kiedy organizator jest dostępny w jakichś tam godzinach, kiedy łaskawie nie śpi? Wielu rzeczy "obiecywanych" nie było, wiele niespodziewanych było, nie z powody nie załatwienia czegoś ale z powodu olania sprawy prostym siuśkiem! Całości ch*jowości dopełnił wystraszony Spooof "ochrniany" przez Policjanta przed "rozwścieczonym tłumem krwiożerczych aliantów" i przerwanie gry w najciekawszym, dla aliantów, momencie. Link to post Share on other sites
Giersu Posted June 20, 2007 Author Report Share Posted June 20, 2007 "Miglance od Lipskiego" (ruscy z Wrocławia i Łodzi) oraz kilku "wieśniaków od Siary" (BTR z Warszawy) zdążyli na to finałowe zdobywanie bazy - dzięki temu, że poprosiłem jakiegoś miejscowego, żeby nas podwiózł pickupem - o dziwo zgodził się :-D Mieliście fart! Nas na tą rzeźnię też podwieźli, ale nie do samego końca - ostatnie 2 kilosy mieliśmy pokonać perpedesem. Jakże oczarowani byliśmy doprawdy, gdyśmy się dowiedzieli na ostatnich 500 metrach, że już jest po frytkach :o) Link to post Share on other sites
Foka Posted June 20, 2007 Report Share Posted June 20, 2007 ale prosze cie, z "oo" daj sobie spokÓj, uzywam go tylko jako zastepstwa dla "ó" i takie mam przyzwyczjenie Nie ma szans. Odkąd pojawiłem się na IRCu (jakieś 15 lat temu) niezmiernie mnie ta maniera wkurwia... Link to post Share on other sites
Tadeusz Posted June 20, 2007 Report Share Posted June 20, 2007 (edited) Dla niewtajemniczonych, w jednym sektorze było to dosyć wysokie skaliste wybrzeże pełne szczelin i niespodzianek. Klimatyczne, malownicze, ale można się tam było poharatać. Wiem, bo broniłem tego sektora przed czerwoną zarazą parę godzin wcześniej :) Byliśmy tam w czterech (reszta odpoczywała po szukaniu skrzyń których nie było) o świcie przedostatniego dnia walk. Przeniknęliśmy tamtędy do bazy Szwedów. O mało co, a bym spadł ze skał, bo poleciał mi kopczyk kamieni spod nóg nad stromym klifem... ufff. Szybko zapomniałem, gdy siedzieliśmy w skrajnym namiocie razem z "trupem" Szweda, a Beatkunedo się przebierał w jego mundur. By potem "najfkilami" załatwić 11 gości. A na koniec sie dowiedzieliśmy że Szwedzi zarządzili "offgame", żeby sie otrząsnąc z jakiegoś incydentu z samochodem... :poddanie: Czyli kiedy my przez 10 godzin łaziliśmy po lesie z innymi nic nie wiedzącymi przeciwnikami, wtedy Szwedzi (pewnie po wizycie u psychologa) spali sobie. Pozdrowienia i podziekowania dla Giersu za organizację wyjazdu i rozmowy w drodze powrotnej. P.S. teraz tak sobie myślę, że jak już tam byliśmy to mogliśmy się wykapać i utopić Krecika w kibelku...eh... Edited June 20, 2007 by Tadeusz Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Skad ta agresja? ;) Link to post Share on other sites
xxxFENCExxx Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Mieliście fart! Nas na tą rzeźnię też podwieźli, ale nie do samego końca - ostatnie 2 kilosy mieliśmy pokonać perpedesem. Nie mieliście fart - tylko "wykazaliście się inicjatywą" - no i też nie dojechaliśmy do końca, bo kierowca sę bał ze mu kulkami rozwalą lakier. Poza tym - czołgi blokowały drogę :-P Tadek nie kontaktował się z psychologiem - stąd moc agresji. Link to post Share on other sites
Guest Kret Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Kontaktowal sie. Rok temu jeden z jego ludzi zastrzelil jednego. Link to post Share on other sites
CyberKozA Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Ej.. Co z tym psychologiem? Bo wyczuwam pewną ironię w waszych wypowiedziach, a nie do końca kapuję co jest grane :) Link to post Share on other sites
Tadeusz Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Ej.. Co z tym psychologiem? Bo wyczuwam pewną ironię w waszych wypowiedziach, a nie do końca kapuję co jest grane :) Trza na szwedzkie zloty jeździć! :wink: Link to post Share on other sites
Dlugi Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 (CENZURA ;)) Ze swej strony dodam nieiele, bo już prawie wszystko powiedziano. Ale jedna rzecz warta jest chyba podkreślenia - ogromny odsetek uczestników, którzy airsoft pojmują jako coś na kształt Quake'a na żywo. Poziom dyscypliny był momentami żałosny. Już w pierwszych godzinach gry otrzymaliśmy przez radio informację, że nasza kompania Bravo została rozdeptana przez ruskich. Jak się potem okazało, po dotarciu na miejsce wyznaczone im do obrony, większa część kompanii zajęła pozycje, a mniejsza odesłana została do rezerwy na tyły. Po krótkim czasie obrońcy podjęli decyzję o opuszczeniu pozycji... aby udać się do bazy na spoczynek. O czym nie raczyli poinformować rezerwy, która została zaskoczona przez atak wroga z menażkami w rękach i batonikami w ryjkach. O dziwo walczyli przez 20 minut, zanim radio ostatecznie zamilkło. Takich przypadków była masa - samowolne opuszczanie pozycji, rozpełzanie się po terenie w zupełnie niekontrolowany sposób, ignorowanie rozkazów... Przezabawna była ekipa, która dostała zadanie obrony jednego z podejść do NATOwskiej bazy. Zaprotestowali, bo chcą iść spać. Dziku stwierdził, że nie ma problemu, bo mogą spać na zmiany na pozycji. Ludki były w szoku: "Ale to jest w lesie!". Widziałem też oddział, który kwestię: iść do ataku, czy nie iść, rozstrzygnął w drodze głosowania - jakieś 20 chłopa z dowódcą na czele wybrało powrót do bazy na kimanie, trzech poszło do walki. Żałość. Na szczęście po obu stronach były ekipy nastawione na coś więcej, i dzięki nim całość nie rozlazła się kompletnie w szwach. Link to post Share on other sites
Regdorn Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Ponieważ, to forum publiczne proszę o unikanie obraźliwych stwierdzeń wobec którejkolwiek ze stron, a tym bardziej narodowości. Wszyscy mamy swoje zdanie ;) Link to post Share on other sites
Dlugi Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Cóż, wybacz. Albo wyedytuj (bo ja nie mogę). Link to post Share on other sites
xxxFENCExxx Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Myślę, że system respawnów zawiódł. Raz, że były dla pojedyńczych osób (a nie respawnowało się calymi jednostkami) co sprzyjało "rozłażeniu / gubieniu się". Dwa nie wiadomo było gdzie są inne niż ten najbliższy wskazany. Ja - przy pierwszym podejściu do szwedzkiej bazy trafiłem do respawnu. Za drugim razem dostałem już po przeniknięciu do niej i prawdę mówiąc nie wiedziałem jak wrócić przez górski grzbiet do respawnu - a mapy były do bani. Nie miałem też siły się wspinać, po 8 godzinach łażenia po skałach i lasach. Podczas samotnego spaceru przez szedzką bazę - gracze nie wiedzieli czy ja żyję czy nie zyję - bo orgnizatorzy nie wydali obiecanych "trupich szmat" Wybrałem 5 kilometrowy spacerek dookoła gór - byle by dotrzeć do jakiejś cywilizacji. Liczyłem, że może jakieś kursujące auto mnie podrzuci, ale sie przeliczyłem. Na szczęscie w szwedzkiej bazie robiłem sobie za snajpera i te wrażenia wynagrodziły mi niedostatki organizacyjne. Widok w lunecie - szwedów podczas porannej sjesty i ich zdziwione miny, że ktoś tu w nich strzela kulkami (szkoda ze niecelnie :wink: ) - bezcenny! Link to post Share on other sites
victor Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Mieliście fart! Nas na tą rzeźnię też podwieźli, ale nie do samego końca - ostatnie 2 kilosy mieliśmy pokonać perpedesem. Jakże oczarowani byliśmy doprawdy, gdyśmy się dowiedzieli na ostatnich 500 metrach, że już jest po frytkach :o) Nas spotkało coś jeszcze ciekawszego - kierowca ciężarówki w połowie drogi oświadczył, że dalej mamy iść na piechotę bo on już jest zmęczony jeżdżeniem. Potem po 15 min przerwy się rozmyślił, ale wtedy był już koniec gry :wink: Co do systemu respawnów to był faktycznie całkowicie chybiony. Po pierwsze nie wiadomo było gdzie były te respawny. Po drugie 30 min do respa na grę typu milsim to troszkę mało moim zdaniem. Po trzecie wprowadzenie specjalnych zasad respów i opatrywania się (SF mogli się sami leczyć - chore!) dla SF wprowadziło dodatkowe zamieszanie i doprowadziło do pojawienia się oskarżeń o oszustawa - nikt pozostałym graczom nie raczył powiedzieć o tych specjalnych zasadach respów dla SF :wink: Link to post Share on other sites
Dlugi Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Właśnie wyczytałem na bergetowym forum, że za brak kibli w bazie rosjan odpowiedzialne były... drogi. Nie dało się dojechać. I wszystko jasne. Orgowie byli niewinni... Nieśmiertelny duch Spofa unosi się nadal na imprezą... Link to post Share on other sites
xxxFENCExxx Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Ciekawe kto wybrał to miejsce na bazę? Naszych bagaży tez nie dało się dowieźć - aż do momentu kiedy z Qubikiem nie wyjęliśmy z samochodu organizatorów siekiery i nie przerąbaliśmy drzewa leżącego na drodze. Kierowca stał z boku i się przyglądał. Jak wracaliśmy to podjechaliśmy z drugiej strony zwykłą Astrą, nie wspominam o wizycie Finów na traktorze - po prostu im się nie chciało. Zróbmy coś w Polsce w wykopem. Ile kosztuje wynajęcie jakiegoś poligonu? Tak z 6x6 km Link to post Share on other sites
CyberKozA Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Pogadajcie z dowództwem we Wrocku - oni mają pod sobą poligon w Nowej Dębie. Jeżeli się z nimi dobrze dogadacie - udostępniąza darmo. Kiedyś chciałem tam manewry organizować, ale niestety za późno się za to wziąłem i panowie nie mieli wolnego terminu który by mi pasował. Nie mniej w rozmowach telefonicznych i podczas wymiany pism wszystko szło gładko i szybko, a wojskowi urzędnicy byli szalenie mili. Link to post Share on other sites
Dlugi Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Możliwości faktycznie są. Da się też dotrzeć na naprawdę wysoki szczebel z wnioskiem o współpracę. Ale potrzebne będzie także zgranie kilku krajowych ekip, które na poważnie zechciały by podjąć się pracy przy takim zlocie. Szwedzi popłynęli na małej ilości orgów, więc bez kooperacji żaden pojedynczy team raczej nie da rady. Link to post Share on other sites
sir Patryk Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 .... Co do systemu respawnów to był faktycznie całkowicie chybiony. Po pierwsze nie wiadomo było gdzie były te respawny. .... Problem z wieloma podobnymi kwestiami tkwił w braku czegoś tak podstawowego jak mapy! Pomysł zrealizowania międzynarodowej imprezy w Polsce bardzo mi się podoba :ok: pojawia się w wielu głowach więc trzymam za naszą wytrwałość :wink: w końcu nic nie stoi na przeszkodzie żeby Polska stała się magnesem dla airsoftowców z całej Europy i nie tylko ;-) Link to post Share on other sites
mczesiu Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Nie byłem na zlocie, ale w Polsce nauczyłem się jednej podstawowej rzeczy. Im mniej ludzi im więcej zaufanych tym zabawam jest lepsza. O wiele bardziej wole pobawić się ze zaufanymi znajomymi w 20 osób. Niż jak przyjedzie 70 a z tego trzech, czterech popsuje całą zabawę. Link to post Share on other sites
Black Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Ponieważ, to forum publiczne proszę o unikanie obraźliwych stwierdzeń wobec którejkolwiek ze stron, a tym bardziej narodowości. Hehehe, robi się ciekawie :) A może jednak Regdorn dopuścisz jakieś słowa prawdy? ;) Wlejcie miód w nasze serca :D Link to post Share on other sites
Mr T Posted June 21, 2007 Report Share Posted June 21, 2007 Nie byłem na zlocie, ale w Polsce nauczyłem się jednej podstawowej rzeczy. Im mniej ludzi im więcej zaufanych tym zabawam jest lepsza. O wiele bardziej wole pobawić się ze zaufanymi znajomymi w 20 osób. Niż jak przyjedzie 70 a z tego trzech, czterech popsuje całą zabawę. mowimy tu raczej o liczbach 200-300 :twisted: da sie zrobic taki zlot MILSIMOWY, dla takiej ilosci osob i bedzie sie mialo w 99% pewnosc, jesli zaprosi sie ekipy ktore sie sprawdzily. To jest podstawowa sprawa, wstep tylko na zaproszenia :) Link to post Share on other sites
Recommended Posts