Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

(...) Taka sytuacja miala miejsce np. na zlocie w Janowie i poskutkowala. (...)

 

Tak Navy ... a swistak siedzi i zawija ...

 

W Janowie bylo tak ze znaleziono sobie kozła ofiarnego Pana X ... i reszta sie na niego rzucila ...

 

A przypadkow niesmiertelnosci bylo duzo duzo wiecej, wszyscy o tym mowili po katach ale nikt nie chcac psuc zabawy sie nie odzywal bo i po co, prawdziwy niesmiertelny zostanie zawsze niesmiertelnym. Jedyna mozliwosc to nie strzelac sie z nim ( w wypadku zlotu - nie zapraszac na nastepny - powraca kwestia zlotow zamknietych ).

 

Pamiec bywa zawodna ... tyle z mojej strony.

 

Pozdrawiam Cappuccio

Link to post
Share on other sites
  • Replies 84
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Foka: ja rozumiem ze mozna nie poczuc, ale na pewno jak gosciu widzi ze leci na niego "chmura" kulek i nie robi uniku to nawet jak nie poczuje wie ze dostal, a takie przypadki wlasnie byly, ktos z boku podchodzil do okopu, z okopu wyleciala wlasnie taka "chmura" kulek, cel znajdowal sie okolo 20 metrow od nas wiec na pewno kulki nie skrecily w ostatniej chwili i conajmniej jedna z nich udezyla napastnika, chwile potem ten otworzyl do nas ogien, na koniec tlumaczyl sie ze musialy trafic w kamizelke bo nie poczul, ostatecznie zszedl on, ja i ktos jeszcze

 

na szczescie co do tego osobnika byl to jednorazowy przypadek niesmiertelnosci wiec pretensji wiekszych do niego nie mam, jednak pozostali z terminatorow duuuzo czesciej odwalali takie numery

Link to post
Share on other sites

Cybul: czyli (nawiazujac do wypowiedzi z waszej grupy), jak strzelasz do kogos z 10m, a on jest w krzakach i sie nie przyznaje, a 'na pewno' go trafiles, to rowniez z tej odleglosci zauwazasz, jaka ma naszywke???

 

intrygujaca dalekowzrocznosc.

 

Warszawa stanowila mniejszosc grupy bez opasek. Jak to sie magicznie stalo, ze WSZYSTKIE incydenty sa przypisywane Warszawie. Nawet pod wzgledem statystyki to bujda.

 

Jakos nikt z Warszawy nie rozstrzasa Twojej niesmiertelnosci, ktora widzialo pare osob i do ktorej sie przyznales. Jak ci napisalem na PW - moglo sie zdarzyc, ze nie zauwazyles. Ale Warszafce nie moze sie zdarzyc, bo to sa oszusci, snoby, burzuje i sie wywyzszaja (chyba niewiele pominalem z waszych wypowiedzi).

 

jesli to ma byc kolezenska atmosfera to my dziekujemy bardzo., ale postoimy.

 

Ludzie idzcie na strzelnice, sprobujcie trafic jakis ruchomy cel i zweryfikujcie swoja celnosc. Moze jest to dla was nowosc, ale nie za kazdym nacisnieciem spustu sie trafia przeciwnika. No chyba, ze wy umiecie, to chyle czola po raz kolejny.

 

Rowniez w krzakach nie za kazdym razem sie trafia przeciwnika i pewnie jest to dla was nowoscia, no nie? wypowiedzi: "strzelilem 10 kulek w ten krzak - musial dostac' to kolejna bzdura.

 

Pare powodow, dla ktorych mozna chybic:

1. krzaki maja galazki i liscie ktore hamuja kulke, albo ja wogole odbijaja

2. moglo zajsc trafienie w bron, ktore w swietle zasad sie nie liczylo

3. strzelec wyborowy mogl nie trafic! (ja wiem, takie wyznanie strasznie dziala na wasza psychike)

 

A snajper Gorylasow jakos po pierwszej serii od Gekona sie nie przyznal. Na pewno uczynil to zlosliwie bo to ruda malpa z niego.

 

A Gekonowi to ja osobiscie razem z Ventylatorem pokazalem snajpera palcem, krzyczac glosno : "na gorze drzewa, zastrzel go, bo go Warszafka pokrzywdzila". Zrobilem to oczywiscie dlatego, ze u nas w Stolycy to sie tak robi.

 

Mozna na kazdego wymyslac tysiac bzdur i hakow. Pytanie tylko, kto sie da w to wciagac?

 

Jak juz powiedzialem, my postoimy, szkoda nam czasu na wasze mizerne zagrywki. Jesli ma to oznaczac, ze nie bedziemy przyjezdzac na strzelanki, to niech tak bedzie. Wolimy zostac w domu i sie dobrze bawic zamiast szarpac swoje nerwy w kretynskich przepychankach.

 

A gospodarzom bardzo dziekujemy za udana zabawe i ogolnie porzadna organizacje. Dziekujemy i mamy nadzieje, ze bedziemy wkrotce mieli okazje zaprosic Dzikie Gesi do nas, zeby sie odwzajemnic.

Link to post
Share on other sites

Co do naszywki, to akurat później podszedłem do tych osób bez czerownych opasek na odległość cirka 2 metry, a z tej odległości to dalekowzroczność jest nie potrzebna.

 

 

 

Hmm ciekawe sformułowanie, jeśli ja w danym momencie byłem nieśmiertelnym to dlaczego się wtedy przyznałem ?

Biegne dostaje serie po ciele, w pewnym momencie czuje że dostaje w szyje i się wtedy przyznałem - to wyjaśnij mi dlaczego jestem nieśmiertelny ? Dlatego że się przyznałem że dostałem, czy może że zrobiłem to z kilkusekundowym opóźnieniem.

 

 

A stójcie sobie, napewno nie zapłacze z tego powodu.

Link to post
Share on other sites
W Janowie bylo tak ze znaleziono sobie kozła ofiarnego Pana X ... i reszta sie na niego rzucila ...

 

A przypadkow niesmiertelnosci bylo duzo duzo wiecej, wszyscy o tym mowili po katach ale nikt nie chcac psuc zabawy sie nie odzywal bo i po co, prawdziwy niesmiertelny zostanie zawsze niesmiertelnym.

ale ja wlasnie o tym mowie!!!

zeby nie brzdakac po katach tylko mowic glosno i w czasie popelnienia "wykoczenia", a nie po bokach albo po tygodniu na forum!!

to jest jak z psami - jak wyraznie w momencie przewinienia nie upomnisz to nie zdzaialsz nic. jak nic nie zrobisz albo zrobisz za pozno to mozesz olac...

Jedyna osoba ktora glosno opieprzono poprawila sie (o ile wiem)... mysle ze gdyby reszte rowniez glosno i publicznie zjebano to moze tez by sie poprawila

 

cel znajdowal sie okolo 20 metrow od nas wiec na pewno kulki nie skrecily w ostatniej chwili i conajmniej jedna z nich udezyla napastnika

ale nie widziales ze dostal? tylko na pewno musial dostac??? a wiec nie dostal... co z tego ze widziales ze leca w niego kulki? uwierz mi ze kulki mogly sie tak ulozyc ze przeszly miedzy nogami, pod ramionami itd...

sam widzialem sytuacje... co tam widzialem, sam tak strzelalem, ze z 1m nie trafialem!!! a chodzilo o paintball wiec latwo bylo zweryfikowac! i sie okazywalo ze farba byla, ale ZA przeciwnikiem albo gdzies obok...

Wiec jesli nie widziales ze trafiles, tylko wydaje Ci sie ze musiales trafic przyjmij ze jednak nie trafiles

Link to post
Share on other sites

GuNNeR ja nie generalizuje, wcześniej gdzieś tam pisałem, że nie wszyscy, bo pisanie że cała Wa-wa jest be, to jest be. Nie pamiętam już czy to była naszywka zgaszona czy kolorowa. Ale napewno była.

 

Ej zakończmy może już ten temat, bo to staje się nudne, i jest powtarzane w kólko jedno i to samo - ktoś walnie zarzut reszta się broni , atakuje i koło się zamyka.

Link to post
Share on other sites

Witam wszystkich,

 

To ja może nieco humorystycznie zakończę tę gadaninę :wink: .

Otóż, co do moliwości nie trafienia kogoś z odległości 5, 10, 15m :P , czy też przez krzaki to wiem, że różne rzeczy się zdarzają. A żeby to udowodnić przytoczę tutaj scenkę (moją ulubioną) z filmu "Pulp Fiction". Napewno pamiętacie scenkę, w której Vincent Vega i Jules rozwalali gości w pokoju. Zaraz potem z łazienki wyleciał koleś z magnum 357, wywalił z odległości nie większej niż 5m cały magazynek i nie tarfił 8O (On nie miał repliki ASG). Resztę pozostawiam bez komentarza :D .

 

Pozdrawiam.

Link to post
Share on other sites
A żeby to udowodnić przytoczę tutaj scenkę (moją ulubioną) z filmu "Pulp Fiction".

[...]

Resztę pozostawiam bez komentarza :D.

rzeczywiscie pozostaw bez komentaza...

filmy i rzeczywistosc maja sie do siebie jak ja i sprint...

Link to post
Share on other sites
Guest munlajt

Pozwolę sobie nie zniżać się do wątku Warszafki. Mimo wymienienia w nim Ramoli myślę, że po opadnięciu troszkę histerycznych emocji każdy uświadamia sobie, że spotykamy się po to by się DOBRZE bawić i MIŁO spędzać czas w towarzystwie nie tylko naszych ukochanuch replik, ale również (a może przede wszystkim :?: ) ciekawych ludzi, którzy mają podobne zwichnięcie w kierunku tychże replik i ogólnie pojętych militariów.

 

Problem Nieśmiertelnych był, jest i pozostanie z nami :( bo taka już jest ludzka natura. Jedynym sposobem na zminimalizowanie go jest załatwianie wątpliwości i nieporozumień PO (żeby nie psuć zabawy wszystkim) każdym scenariuszu. Jeżeli ktoś WIDZIAŁ i jest pewien, że trafił to wyjaśnia to z delikwentem, który nie poczuł - tak by uświadomić mu że są sytuacje w których może nie czuć trafienia. Jeśli sytuacja powtarza się to niestety trzeba gościa napiętować (bo najwyraźniej jego psycha nie przyjmuje funkcji "przegrałem") do wykluczenia z rozgrywek włącznie :(

 

a teraz a propos scenki z Pulp Fiction

...z życia wzięte:

- interwencja w mieszkaniu w bloku, na 2 policjantów w ciasnym korytarzu wypada Rusek i wywala cały magazynek z pistoletu :? ściany dziurawe jak durszlak, a osłupieni policjanci 8O mają dłuższą chwilę blokady zanim go powalą i skują (swoją drogą dziwne że go nie rozwalili)

 

Życie jest czasem dużo bardziej twórcze niż najzdolniejsi tarantinowscy reżyserzy - a Ty Navy, chyba jesteś niezłym sprinterem :lol:

Link to post
Share on other sites

Nazywam się Wojciech Nawrot mieszkam w Poznaniu i odpowiadam na potwarz Jeżyka.

Jestem tą małpą z drzewa. Ściągnąłem tam 5 osób, was jako ostatnich i z największego dystansu (poniżej 10 m). Na 5 osób tylko jedna zachowała się uczciwie. 4 pozostałe nie.

Pierwszą z nich był gość w hełmie i masce typu grill 2m od pnia, kilka strzałów uciszyło go i zmusiło do przerwania ognia i rozglądania (pewnikiem zbieg okoliczności). W tym czasie napatoczył się drugi facet w kapelusiku czołgający się ok. 3-4 m od drzewa. 1 trafienie przycisnęło go do ziemi, 2 zmusiło go do rozglądania, 3 pewnikiem zirytowało (ja już też tym bardziej że nie było po drodze żadnej gałązki, która mogła by mnie zasłonić czy przeszkodzić w trafieniu), 4 pogniotło mu kapelusik, 5 ukazało jego bezsilność a 6 trafienie zmusiło go do przyznania się. Zapytany ile razy oberwał odpowiedział dwa (strzelałem co 3 sek mniej więcej). Teraz wracamy do kolesia numer 1 podczołgał się do pnia i łupie dalej. Byłem bezlitosny i puszczam serię która mogła mnie zdradzić. Ów pan przyznaje się, wstaje i otrzymuje serie od swoich. Jak przypuszczam byli to Jeżyk i Ventylator owi martwi donosiciele którzy po paru minutach od zgonu faceta w hełmie igrillu zaczęli się skradać obok mego drzewa w kierunku celu gry kiedy otrzymali serie byli zaskoczeni i pytał jeden drugiego czy widzi mnie. No skoro krzyczeliście do kogoś aby mnie ściągnął choć cały czas was widziałem i mogłem do was strzelać ale nie mogłem sobie pozwolić na fuszerę to myślę że jeśli już do mnie nie strzelacie z podobnych powodów to chociaż nie podejdziecie mi pod lufę. Marne te wasze wytłumaczenie. Co do Gekona który mnie ściągnął to poinformowałem od razu o trafieniu choć nie widziałem kto i skąd i nie mam pretensji że ów zdenerwowany szkalowaniem mojej osoby przez dwóch oszukujących „martwych” zawodników człowiek puścił mi kolejną serię podczas niebezpiecznego schodzenia z drzewa. Po potyczce wyhaczyłem człowieka spod drzewa w hełmie i grillu i zaproponowałem mu wymianę kamizelki na podkoszulek jeśli ma kłopoty z dostrzeżeniem trafień z 4... o przepraszam jego kolega powiedział 5 metrów. A co do pana Jeżyka to sam się pogrążył mimo jego zaskoczenia po mojej serii mogę powiedzieć że jeśli ktokolwiek do mnie strzelał to nie zauważyłem tego pewnikiem z powodów nr1, 2 i 3, które sam wymienił w swym poście. W przeciwieństwie do tej niewidzialnej serii, ja wszystkie trafienia we wrogów pod drzewem (odległość 4-10m) słyszałem i widziałem jak odbijają się od celów (chyba to jest przyczyna nieśmiertelności owi zawodnicy kulki odbite uważają za nieszkodliwe). Przyznał się do podpowiadania „żyjącym graczom”, wstyd no ale tak się robi „w Stolycy”.

Natomiast tobie Jarcher muszę powiedzieć że jestem upierdliwy i reaguję na oszustwa i za każdym razem wytykałem je jak szybko się dało. To ja zwróciłem uwagę przy wychodzeniu na tyły transzei (wyskoczyłem do gościa który nie dosyć że wlazł tylnimi drzwiami to nie czuł trafień podszedłem więc jak się dało i nawalałem serią z Tommiego a on nic) Po trafieniu przez chmurę ognia podszedłem do gości bezczelnie stojących dwa kroki za taśmą i wytknąłem ich gówniarskie zachowanie. Tłumaczenie no bo akurat tak wyszliśmy możemy miedzy bajki wsadzić. W takiej sytuacji należy wycofać się a nie psuć zabawę i zacząć od miejsca przed taśmą. W powtórce tego scenariusza w tym samym miejscu wyszedł gość, całe szczęście po dobrej stronie taśmy i gdy zauważył odbijające się od siebie moje strzały skierował spokojnie lufę w moją stronę i nacisnął spust. Grzecznie zaproponowałem aby po trafieniu nie naciskał już spustu i aby nie tworzyć konfliktu zszedłem z nim. Mógłbym spisywać nazwiska i zespoły jak policjant ale ja przyjechałem do Łodzi bawić się a nie użerać z pustakami.

Powiem dwie rzeczy: po opuszczeniu poligonów przez te osoby na które czekaliśmy 4 godziny, gra była bardzo sympatyczna i warta powtórzenia – duży ukłon dla Gęsi,

Po drugie postaram się nie jeździć na zloty na których pojawią się owi spóźnialscy.

Byłbym wdzięczny gdyby podali swoje nazwiska aby uczciwi gracze z Warszawy nie musieli nosić za nich piętna.

Link to post
Share on other sites
Życie jest czasem dużo bardziej twórcze niż najzdolniejsi tarantinowscy reżyserzy - a Ty Navy, chyba jesteś niezłym sprinterem :lol:

mowilem bardziej ogolnie o fakcie takich porownan (jestem na to uczulony)

a co do mojego sprinterstwa... nie wiem, nigdy nie udalo mi sie doprowadzic siebie do czegos co inni nazywaja sprintem :D

Link to post
Share on other sites
...w tym samym miejscu wyszedł gość, całe szczęście po dobrej stronie taśmy i gdy zauważył odbijające się od siebie moje strzały skierował spokojnie lufę w moją stronę i nacisnął spust. Grzecznie zaproponowałem aby po trafieniu nie naciskał już spustu i aby nie tworzyć konfliktu zszedłem z nim...

 

Wlasnie o tego pana mi chodzilo, dziwnie to wygladalo, powiedzialbym nawet smiesznie :D

Link to post
Share on other sites

Tak sobie czytam... i przypominam, ze ASG to jednak zabawa i powinna byc odprezeniem. U pewnych osob widze oznaki niepokojace.

Ludzie wyluzujcie bo wrzodow sie nabawicie.

Poza tym sprawy zalatwia sie na miejscu. Niejasnosci wyjasnia od reki.

Po odejsciu od kasy reklamacje nie beda uwzgledniane.

 

Pozdrawiam

Kmarek

Link to post
Share on other sites

GD Cybul: Wszystkich nie zmienisz, nie naklonisz aby byli tacy jak chcesz. Nie ma sie co denerwowac i obrazac bo to nic nie da. Uwazam, ze jesli masz do kogos ale to zalatwiasz to od razu na miejscu. Ja staram sie tak robic. Jesli bawimy sie grupowo to jak wyobrazasz sobie sytuacje, ze z tym bedziesz sie strzelal a z tamtym nie? Jedyne rozwiazanie to strzelac sie we wlasnym gronie. Takim ktore jest cacy ale to prowadzi do alienacji.

Nie jestes w stanie usunac z gry wszystkich 'niesmiertelnych' bo to tak jakbys chcial od jutra widziec uczciwych politykow.

Trzeba pietnowac ale na miejscu zainteresowanemu w oczy a nie lac bloto po fakcie i do tego na publicznym forum.

Co wg Ciebie daje takie pisanie na forum?

 

pozdrawiam

Kmarek

Link to post
Share on other sites

No tak... nazwiska/nicki to moze komisje sledcza powolamy???

Moim zdaniem forum jest do rozpowszechniania ASG a nie do tworzenia podzialow. Na forum moze napisac kazdy i to co mu sie podoba, wiec mozna napietnowac kogos bo go sie nie lubi. Mialo sie z nim raz kontakt i juz jest skazany na wygnanie. Czy tego wlasnie chcesz GD Cybul?

 

Wybiegnijmy w przyszlosc. Zakladamy, ze na kolejny zlot pojade a bede napietnowany na forum. Pewna czesc ludzi nie bedzie sie chciala ze mna strzelac. To wg. Ciebie poprawi stosunki miedzyludzkie na zlocie czy doprowadzi do podzialu?

 

Zastanow sie czy Twoja propozycja przyniesie wiecej szkody czy pozytku?

 

pozdrawiam

Kmarek

Link to post
Share on other sites

Uff. Dobrze, że nie wybrałem się jednak na te manewry, bo pewnie też bym został uznany za nieśmiertelnego.

Ja z kolei (nie tak jak Munlajt) pozwolę sobie podjąć wątek warszafki, bo jak czytam wypowiedzi niektórych kolegów, to jest to dla nich kwestia zasadnicza a problem nieśmiertelności to tylko pretekst.

Sorry, ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że na 60 osób ganiających się w Łodzi tylko wśród warszawiaków zdarzyli się nieśmiertelni. Może jest po prostu tak, że jak dostanie jakiś swojak i się nie przyzna to jest ok (no bo swojak) a jak stoliczny to dla niego taryfy ulgowej nie ma bo to cwaniak i oszust?

Tak sobie obserwuję tę wymianę zdań i zastanawiam się po raz kolejny co ludźmi powoduje, że tyle w nich złości i goryczy w stosunku do kolegów, którzy mieszkają zaledwie 100 km od Łodzi, Bełchatowa (czyli gostków koszernych i cacy) czyli w Warszawie (gostków be). Czy nie sądzicie, że jest to strasznie prymitywne i szczeniackie uczucie, którego należałoby się raczej wstydzić a nie pluć nim jak jadem na publicznym forum? I jeszcze być z tego faktu zadowolonym? To jakiś fenomen psychologiczny ten lokalny patriotyzm rodem z zachowań kiboli, dla których każdy nieswojak to wróg śmiertelny. Mam nadzieję, że ASG jest zabawą dla ludzi trochę innego formatu bo jeśli jest inaczej, to trza się zastanowić czy niedługo nie dojdzie do spotkania z kijami bejsbolowymi zamiast replik.

Opamiętajcie się ludzie! Po co obrzucać się błotem i patrzyć potem na siebie wilkiem?

To takie polskie, że jak się spotka grupa powyżej 20 osób, to jest pewne, że zaraz będzie dym w stylu "my jesteśmy lepsi a oni be" i w związku z tym trzeba wyizolować się i stworzyć nową (lepszą) organizację ASG.

Spróbujmy odrzucić te animozje w stylu warszafka kontra reszta kraju i udowodnić, że można się bawić bez względu na "pochodzenie" a jeśli są jakieś wątpliwości, to rozwiązujmy je na miejscu zamiast napędzać się nawzajem na forum. Jak ktoś musi koniecznie napluć waszafce w twarz, to niech to zrobi na forum Onetu gdzie pełno szowinistycznych debili z Warszawy i innych miast.

Link to post
Share on other sites

oj jankes mylisz sie i to bardzo, niesmiertelnosc na pewno nie jest tylko pretekstem

 

przyczyny dla ktorych tak ich krytykujemy:

- niesmiertelnosc

- 1,5 h(albo i wiecej) spoznienia co opzonilo i to znacznie cala zabawe

- chamskie zachowanie(no kto jak kto ale to akurat ci terminatorzy tak sypali wiazankami)

- przeszkadzanie toczacym boje po odpadnieciu z gry(chodzi mi o tych yntelygentow z rozowymi hustkami co tak pieknie stali pomiedzy nami a wrogiem co znacznie utrudnialo trafianie)

 

wystarczy?? jezeli ty bys nie popelnial tych bledow to na pewno bysmy cie nie nazwali niesmiertelnym, a nasze zachowanie na pewno nie jest szczeniackie, chcieliscie zeby pietnowac tych co oszukuja i psuja innym zabawe to my to wlasnie robimy, szczeniacke zachowanie mozna zaobserwowac u tych co tak probuja zwalic wine na nas :P

 

nie tyczy sie to wszystkich z druzyny bez opasek, nie tyczy sie to rowniez calosci ekipy z warszawy, tyczy sie to tych ktorzy nie dosc ze dopuscili sie takiego zachowania to jeszcze bezczelnie na tym forum probuja wine wmowic nam(dokladniej opisane o kogo chodzi w poscie wojt-as'a)

 

rozumiem ze to zabawa, ale dla niektorych panow z ekipy bez opasek to chyba prawdziwa wojna, boja sie przegranej jak diabel wody swieconej, panowie, to nie boli

 

a teraz jeszcze taka mala uwaga, niesmiertelnosc w tym wypadku uznalismy za notoryczne nie przyznawanie sie do trafien, nie bralismy pod uwage natomiast tych ktorzy raz gora dwa nie poczuli trafien(sam mialem taki przypadek, ale zwrocila mi uwage osoba ktora mnie trafila i zszedlem z pola walki)

Link to post
Share on other sites

MEDIC!!! MEDIC!!!

 

Eee...

 

MODERATOR! MODERATOR!

 

Wydaje mi się, że to do niczego nie prowadzi. I należało by zamknąc tą dyskusję. Dlaczego?

 

a) Wszyscy twierdzą, ze nieśmiertelni są beee. Ale wszyscy chcą się "tylko" dobrze bawić!

B) Stolicofobia szerzy się jak zaraza. Wszyscy zapamiętują nicki neśmiertelnych i terminatorów z Warszawy. Natomiast nie słychać nic o takich przypadkach z innych miast.

c) Znacie to: "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem"? Właśnie...

d) Skoro nieśmiertelni są beee, co zrobić by przestali być nieśmiertelnymi? Rozstrzelać? Na razie rozwiazań brak.

e) W małej ilosci przypadków można na 100% powiedzieć, że gość dostał i nie poczuł - często nie widać, no i zeznania dwóch stron to trochę mało, przydal by się świadek... a nie zapominajmy że nalezą oni do którejś ze stron wiec obiektywni nie muszą być.

Link to post
Share on other sites

taaaaaa........ ciekawa ta dyskusja.......

 

ad. B) coś mi się nie chce wierzyć, iż Warszawa jest napiętnowana bo???? jest stolicą? bo tam mieszka prezes Polski? bo co? No niestety Warszawa zyskała taką opinię i nie całkowicie bez powodu. I owszem. Będzie zauważony każdy przypadek nieśmiertelności w Warszawie kiedy w innych miastach będą bardziej zapominane. Niestety, kiedy ktoś sobie zyska taką opinię to ona się ciągnie, ciągnie i postępuje w geometrycznym tempie. Nie łatwo będzie Warszawiakom pozbyć się tej opinii, ale coś mi się nie widzi żeby jakieś miasto dostało takie znamię za zupełnie darmo.

 

Szkoda tylko tych porządnych Warszawiaków...

Link to post
Share on other sites

Max, to nie tak. Warszawiakom się dostaje za to, zę mieszkają w Warszawie :)

Popytał byś się ludzi, nikt nie lubi Warszawy, nawet my, warszawiacy :)

Nie na darmo mówimy o niej "największa wieś w Polsce, a może i na świecie" :D

 

Aha, jeszcze te oskarżenia mogą wynikac stąd, ze, statystycznie rzecz biorąc, u nas maniaków jest najwięcej. Tak więc i liczba nieśmiertelnych jest wieksza, choc procent może być ten sam. Ale to tylko teoria, w praktyce mzoę to wygladać inaczej.

Link to post
Share on other sites

Jankes:

" Mam nadzieję, że ASG jest zabawą dla ludzi trochę innego formatu bo jeśli jest inaczej, to trza się zastanowić czy niedługo nie dojdzie do spotkania z kijami bejsbolowymi zamiast replik.

Opamiętajcie się ludzie! Po co obrzucać się błotem i patrzyć potem na siebie wilkiem? "

 

No prawie do tego doszło, bo nie nikt inny jak koleś z Warszawy (wysoki w kasu, kamizelka czarna chyab modułowa), zaczął rzucać wiązaneczki typu pojeb.... itd. dlatego że przyznałem się nie w 1 sekundzie a w 8 trafiena. A koledzy z jego zespołu mówili: "nie zwracaj uwagi, on tak nawet na matke mówi". A gów.. mnie obchodzi że on na wszystkich tak mówi, ta argumentacja jakoś do mnie wogóle nie trafia. Właśnie dobrze powiedziane ASG jest dla ludzi innego formatu.

 

 

Kmarek:

Wcale by mi podział na osoby które bawią się Fair i na te które nie , nie przeszkadzał, milej by się strzelało, by była lepsza zabawa. I jestem ciekaw kto by wolał strzelać się z osobami uczciwymi a kto z nieśmiertelnymi (nie mówie to o pojedyńczych przypadkach, gdzie ktoś nie poczuł itp.- to się z zdarza każdemu).

Link to post
Share on other sites

Smutne to wszystko. Jak tak dalej pójdzie to na strzelankach ludzie bedą na gołe pieści się bić...

W każdym razie lepiej takie problemy rozwiazywać w trakcie strzelanki, a nie na forum. Jak się ma do kogoś pretensje to lepiej mu to powiedzieć prosto w oczy. Takie dyskusje tutaj do niczego nie prowadzą. Wychowywać tych co łamią zasady Prawa ASG trzeba na strzelankach, "kuć żelazo póki gorące".

A na marginesie to ja bardzo lubię swoje miasto i jestem dumnym warszawiakiem :-)

Pozdrawiam resztę Polski :-)

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...