Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Laos napiszę dużymi literami bo widzę że masz problem z pojmowaniem słowa pisanego...:

 

tEN TEMAT NIE POWSTAŁ PO TO ŻEBYŚ ZADAWAŁ IDIOTYCZNE PYTANIE O ZASIĘG KONKRETNEJ REPLIKI. CHCESZ SIE DOWIEDZIEĆ JAKI MA ZASIĘG TO POSZUKAJ NA FORUM W ODPOWIEDNIM DZIALE TEMATU O NIEJ I TAM ZADAWAJ TAKIE PYTANIA.

 

TERAZ UWAGA BĘDZIE COŚ TRUDNEGO:

 

TEN TEMAT POWSTAŁ W CELU POGADANIA SOBIE O ZASIĘGU JAKO TAKIM, O JEGO WPŁYWIE NA SPOSÓB "GRY" I O TYM CZY DAJE REALNĄ PRZEWAGĘ W PEWNYCH SYTUACJACH CZY NIE.

 

Mam nadzieję że podobni Tobie Laos teraz zrozumieją czego ten temat dotyczy i nie będą tu smiecili.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 251
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Z dwie strony temu Spajda napisał mądrego posta, który moim zdaniem podsumowuje całość. W wymowie podobny do czegoś, co kiedyś znalazłem na tym forum - wypowiedzi Maniaka o nicku PA odnośnie snajperstwa w ASG i sensu takiej zabawy - jest w archiwum, wystarczy poszukać. (swoją drogą polecam lekturę archiwalnych tematów, nie tylko w tym dziale. W prawie każdym temacie jest solidna dawka informacji. I na wiele pojawiających się pytań daaaawno już padła odpowiedź. Wystarczy chcieć ją znaleźć.).

 

To tak naprawdę jest tylko zabawa. Kruszenie kopii o to, czy ktoś jest czy nie jest snajperem.. Panowie, serio Wam się chce? Snajperem tu nikt nie jest. Obojętnie czy ma mp001, shitguna, psg1 z ftk systemy, czy L96 Maruzenia z pełnym upgradem. Tak jak nikt nie jest szturmowcem, komandosem czy zwiadowcą, bo ubierze mundur, nosi M4 i mniej więcej wie, z której strony to ustrojstwo strzela.

 

Thor -Rozumiem, że się zżymasz na kaleczenie terminologii, ale z drugiej strony - jeżeli Jasio lat 16 ze sprężynowym Mp5 zakopie się po uszy w liściach, obłoży mchem i tak "zamaskowany" czatuje na przeciwnika, po czym radośnie "szczela mu hedszota" (stylizacja..) z 10 m i dumnie obwieszcza wszystkim jaki to z niego snajper, to czy to komuś w czymś przeszkadza? Jeżeli mu to sprawia frajdę i ludziom z nim się bawiącym też to nie przeszkadza, to niech sobie żyje we własnym świecie. Jego piaskownica chyba niekoniecznie musi być też naszą... (pomijam przypadki głupoty/nieodpowiedzialności związane z używaniem wysoko podkręcanych gunów).

Sam piszesz, że Twoje ASG jest na zupełnie innym poziomie.

 

A teraz do ad remu :), bo miało być o zasięgu:

 

Sporo w tym temacie padło o przewadze zasięgu. Ja mam pytanie - jaką przewagę uznacie za wystarczającą? 20 metrów? 30m?

Ostatnia (chyba, nie śledzę tego zbyt wnikliwie..) dostawa elektryków Cymy - są tam modele z 360-380 fps w stocku. Kiedy 2,5 roku temu zacząłem interesować się Airsoftem, te wartości to już był porządny tuning. Obecnie funkcjonuje coś takiego jak "mazowiecki stock", stopniowo podnosi się granica fps-ów sprzedawanych gunów. A fizyki się nie przeskoczy, i mimo, iż czasami czytam opowieści o 100 m zasięgu skutecznego i celności zbliżonej do ostrej broni wyborowej, to traktuje to raczej jako gawędziarstwo/zwykłe bzdury. Być może niedługo będzie tak, że snajperki będą w takiej sytuacji jak stockowe PSG 1 w stosunku do innych stockowych elektryków - troszkę lepsza celność, zasięg zbliżony albo gorszy. Do niedawna sądziłem, że koszty upgrade'u elektryków do poziomu około 500 fps i więcej będą taką barierą. Obecnie , kiedy Cyma wypuszcza M14 z lufą precyzyjną w stocku, już nie jestem tego taki pewien. Co sądzicie?

Link to post
Share on other sites

Hmm...ja tam upgradowałem M14 AGM do 430 fps i precką Prometheusa, mam 60 m zasięgu i nazywam się dumnie snajperem :D

 

Co do elektryków...wydaje mi się, że karabiny szturmowe nie wyjadą poza magiczną granicę 400 fps, to ma byc zabawa, a nie bolesne przejścia i liczenie nowych krwiaków.

 

A ten wyścig "kto ma więcej fps" jest trochę bez sensu... rozumiem, przewaga zasięgu musi byc, ale wiara wkłada M150-M170 do wsparcia ogniowego. Czy to nie chore? :P

Link to post
Share on other sites

witam

 

ja napisze tak

 

APS Warior I ok 500zl - 470-490fps stock po tuningu niezbyt drogim ok 300zl

 

dostaniecie kolejne 160-200 fps jak dla mnie to dosc tanio- jak na replike Sniperska

 

fakt to jest giwera bolt action wiem mam maly relatywnie ROF ale przy tym zasiegu (ok90 skuteczny,oczywiscie z precka6,03) to ma mniejsze znaczenie. tym bardziej ze jest cicha.

 

ja sam chce kupic G3 jest piekna i moze byc samopowtarzalna(auto odpada jak dla mnie) i zrobic do 600fps ale to koszt min 1800zl

co daje samopowtarzalnosc tlumaczyc nie musze.

 

tyle o sinpach w asg ode mnie.

 

co do dzialalnosci snipera to snajper zlokalizowany to sinper 90% martwy.

wiec ghille jak najbardziej :)

 

sniper to i zasieg i camo w jednym i nie ma co sie bic o to.

duzo bylo o mozdziezach innym ciekawym sprzecie

sniper ktory sie pokazuje to idiota ,

bo celnie strzelac z kalacha powyzej 400m jest ciezko ale energia pocisku moze zabic nawet po 900-1000m "...czlowiek strzela pan bog kule nosi..." kto lubi ryzyko przypadkowego nawet ,ale postrzalu?

 

zgadzam sie ze rasowy sniper chodzi sam(a raczej z celowniczym bo bez niego to moze postrzelac nawyzej do bekasow:P)

ale sniper to nie to samo co strzelec wyborowy wiem ze powtarzac to co bylo juz napisane ale takie sa fakty.

strzelec wyborowy dziala razem z druzyna, i jest(w zasadzie byl...) jednym z lepszych antidotum na snipera... wypatrzonego.

 

co do broni: jest jej tyle ze nie ma o co sie scierac.

pierwszym typowo wyborowym karabinem sniperskim jest/byl SWD Dragunov.

wczesniej byly to normalne karabiny takie jakie miala reszta "piechociarzy".

tyle ze to byly perelki... najlepsze,nadokladniej wykonane sztuki z partii ktora wyszla z "fabryki". plus optyka oczywiscie:) to powinno dac wam do myslenia co do przewagi zasiegu:)

 

zeby obronic jej zwolennikow optyka daje mozliwosc prowadzenia celnego ognia na duzo dluzszym dystansie(oczywiste ale musialem napisac) ale donosnosc broni konwencjonalnej nie pozwala na beztroskie spacerowanie "bo jestem za daleko".

dla AK moze ale nich ekipa ma coz ciezszego i sypnie troche pestek??? pewnie nie trafi ale reka do gory jak kto chcialby zaryzykowac:P

poza tym jest takie cos jak radio, i jego konsekwencje:)

SWC jako pierwszy karabin snajperski?? :wink: :wink: :wink: :wink:

 

Hmm...ja tam upgradowałem M14 AGM do 430 fps i precką Prometheusa, mam 60 m zasięgu i nazywam się dumnie snajperem :D

 

Co do elektryków...wydaje mi się, że karabiny szturmowe nie wyjadą poza magiczną granicę 400 fps, to ma byc zabawa, a nie bolesne przejścia i liczenie nowych krwiaków.

 

A ten wyścig "kto ma więcej fps" jest trochę bez sensu... rozumiem, przewaga zasięgu musi byc, ale wiara wkłada M150-M170 do wsparcia ogniowego. Czy to nie chore? :P

karabin wsparcia raczej musi być mocny,bo to karabin wsparcia :mrgreen: ,ale znowu jak niedoświadczony kupi M249 z ok450 fps i zacznie sypać na 20 metrach z magiem 2000 to to już jes... :-F .ale już nic nie pisze bo z tematu wyjeżdżamy.

Link to post
Share on other sites

Cymy i innych bym się nie bał. Żeby kogoś ściągnąć na 50m to trzeba i tak mieć lufę Prometheusa. Zasięg to nie wszystko, dużo ważniejsza jest celność, a ta zależy od precyzji wszystkich elementów repliki - zespołu tłoka i lufy. Poza tym chińczyki te 380fps to mają często tylko na papierze.

 

Fakt faktem, że fps idą w górę ("mazowiecki stock" - podoba mi się określenie :) ), ale kasa wydawana na aegi - raczej nie. Czy ktoś w końcu wypuści tanią i dobrą snajperkę z 600fps? Nie sądzę. Podobnie jak fizyki - ekonomii się nie przeskoczy. Nie bez swego rodzaju rewolucji.

 

Obecne kostrucje osiągaja powoli kresy swoich możliwości - GB v2 i v3. Wyżej 600fps ciężko podskoczyć. Z drugiej strony nie ma po co ciągnąć zwykłej szturmówki powyżej 400-420fps. Potem to zaczyna przeszkadzać, a nie pomagać. Moim zdaniem zatem sytuacja może się ustabilizować na obecnym poziomie.

 

Wg mnie w umysłach pokutuje pewien mit, że snajper to człowiek z przewaga zasięgu. Otóż moim zdaniem, a opieram je na własnych strzelankowych doświadczeniach, snajper/strzelec wyborowy to człowiek z przewagą przede wszystkim sytuacji taktycznej - ktoś kto potrafi do takiej sytuacji doprowadzić i ją wykorzystać. Przy czym jego cel jego istnienia/szkolenie/uzbrojenie od razu zawęża te sytuacje do takich, gdzie przydać się może przewaga zasięgu skutecznego.

 

Przecież w prawdziwych jednostkach taki człowiek przypada na N zwykłych żołnierzy i nie inaczej jest w airsofcie, bowiem wspomnianych sytuacji jest dużo, dyżo mniej niz tych dla szeregowych żołnierzy.

 

Żeby doprowadzić do takiej sytuacji, rozpoznać ją i umieć się w niej znaleźć - to wymaga nielichych umiejętności, a czynników jest masa. Przecież snajper w armiach to specjalista, specjalnie szkolony jako narzędzie do konkretnych zastosowań. Młotkiem śruby nie wkręcimy, a śrubokręt trzeba sobie zbudować ;)

 

I w roli snajpera właśnie doświadczenie jest najważniejsze.

 

U mnie wygląda to tak, że ja biorę swoją Miśkę:

- w konkretnych scenariuszach, po ustaleniu planu natarcia/obrony

- kiedy jestem w składzie i mamy radia (jeden na 12-16 zwykłych AEG'ów)

 

W pierwszym przypadku mam konkretne zadanie/odcinek, w drugim - zadania pojawiają się dynamicznie w trakcie scenariusza - koledzy wołają mnie przez radio na konkretne odcinki.

 

Możliwe jest zastosowanie snajpera, bowiem znamy teren, znamy przeciwnika, znamy schematy gier, mamy plan. Jeśli któryś z tych czynników jest niewiadomą - tym większego trzeba doświadczenia i tym większego szczęścia, żeby snajper się przydał. W skrajnym przypadku po prostu sie nie przydaje i mamy jednego szturmowca mniej, a szturmowiec to się zawsze przyda ;)

 

Powyższe wiąże sie z jeszcze jednym aspektem zabawy - musi ona być nieco bardziej zaawansowana, z doświadczenia wiem, że początkujące środowiska, początkujący maniacy bawią się zupełnie inaczej niż tacy z kilkuletnim doświadczeniem, w starszych środowiskach.

 

Dygresja na koniec - powyższe tłumaczy dlaczego snajper to fatalna rola dla początkującego maniaka.

Link to post
Share on other sites

Fajnie to podsumowałeś wyjaśniając w sumie logiczne następstwo pewnych faktów - snajper przydatny jest w zaawansowanych rozgrywkach -> które prowadzą gracze o dużym stażu (umiejętności, doświadczenie i "wyszkolenie")-> którzy mają kasę na sprzęt - których stać na dobre repliki (duża precyzja + odpowiedni zasięg) :).

 

A przynajmniej takie realia panują teraz...

 

Jedyne coby się przydało to jakiś komunikat, że rola snajpera wśród początkujących nie ma większego sensu, wyskakujący gdy się wchodzi na to podforum :).

 

Ronin

Link to post
Share on other sites

Szaleńcze ;)

 

Nie zgodze sie co do kwestii że snajper nie musi mieć przewagi zasiegu.... dlaczego? Proste ten specjalista o którym piszesz który potrafi wypracować sytuację i z niej skorzystać to na ten przykład na odległościach rzędu 10-20 metrów od celu/celi może być poprostu rewolwerowcem z klamką w łapkach i doświadczeniem na grzbiecie a na pewno nie snajperem.

 

Co byście nie kombinowali to profesja snajpera i strzelca wyborowego nierozłącznie wiąże się z celnością/powtarzalnością jaką zapewnia porządna replika i zasiegiem a dokładniej przewagą zasięgu jaką rzeczona daje.

 

Nie ma co próbować udowadniać że koleś z repliką o zasięgu 30 metrów moze być snajperem bo potrafi szyko i celnie strzelać. Taki to na strzelanki rodem z dzikeigo zachodu :mrgreen:

Link to post
Share on other sites
  • 3 weeks later...

Pomijając już poruszane kwestie, także w innych tematach, dotyczące zagadnień typu 'snajper - nagła śmierć z ukrycia czy straszak na dachu', kwot przeznaczanych na sprzęt, 'snajperzy ze strzelbami' itd., to z własnych obserwacji typowo AS nie mogę twierdzić inaczej, że 'ASGsnajper' czy jak kto woli zwać takową osobę, to osoba, która wyposażona jest w CELNY i POWTARZALNY karabin z celownikiem optycznym , który pozwala na oddanie strzałów na DUŻYCH dystansach (mam na mysli 'duże' dla typowo 'strzelankowych' polach 'bitew'). Dlaczego dużych? Bo, jak już pisał thor_, celnie można strzelać i z mp5 z zainstalowanym celownikiem optycznym, a pod kątem czy to wierności 'działań asg' z rzeczywistą walką, czy użytecznością stricte walki plastikiem, używa się długiej broni wyborowej, bo tylko ona pozwala spełnić warunki założone na nią w walce jak i w jej 'airsoftowej symulacji': trafić celnie za pierwszym razem (a nie po 'kulce' czy 'po ogniu') i z większej odległości. Bo gdyby odległość byłaby mniejsza, to wystarczyłoby użyć rzeczonej wcześniej mp5 ;)

Link to post
Share on other sites

@Thor: Źle napisałem trochę. Nie chodziło mi, że nie musi mieć przewagi zasięgu, tylko, że nie ona jest najważniejsza, tzn. to nie snajperstwo wynika z przewagi zasięgu, tylko konieczność przewagi wynika z zadań snajpera. Zasięgu skutecznego dodajmy, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, które zdarzyć mogą się w lesie.

 

"Odległości snajperskie" to jak dla mnie conajmniej 55m i więcej, przy czym z 50m snajper powinien móc trafić w kartkę A4, a może nawet A5 pierwszym, drugim strzałem i cel musi mieć szanse to zauważyć.

 

Na takiej odległości zwykły AEG jest już nieskuteczny, jeśli cel nie jest sierotą i prowadzimy normalną wymianę kulek.

Link to post
Share on other sites

Witam!

 

Z ciekawością śledzę wątek dot. zasięgu w działaniach "snajperskich" w ASG. Mam kilka uwag i spostrzeżeń zarówno w odniesieniu do świata realnego, jak i zabawy, którą jest ASG. Od czegoś trzeba zacząć, więc najlepiej od historii - w tym wypadku pozwolę sobie sięgnąć do czasów 2WŚ :)

 

Pierwsza i najważniejsza sprawa - uzbrojenie. W czasie 2WŚ karabiny snajperskie zasadniczo nie różniły się zasięgiem efektywnym od broni standardowego piechura.

Niemieccy snajperzy korzystali głównie z Mausera k98, czyli broni standardowej oddziałów piechoty, tyle, że wyposażonej w optykę. Nie inaczej było z Radzieckim, samopowtarzalnym SVT40. W obydwu przypadkach zasięg skuteczny wynosił około 500-600m w zależności od użytego typu amunicji.

 

O roli snajpera nie decydowała więc broń, a raczej umiejętności - snajper to przede wszystkim, jak ktoś wcześniej słusznie zauważył, ekspert w strzelaniu na duże odległości. Rozczaruję wszystkich "partyzantów" i skrytobójców czających się w krzakach i robiących podchody. W większości udokumentowanych przypadków snajperzy zajmowali dosyć wyeksponowane stanowiska, gwarantujące im przede wszystkim przewagę taktyczną. Takimi miejscami były wysoko położone okna, wieże kościołów, dachy itp. Często po pierwszym strzale pozycja snajpera była możliwa do namierzenia, co jednak nie zawsze oznaczało porażkę. Wróg zmuszony był ukrywać się, co często samo w sobie było celem działania snajpera. Nie zapominajmy też, że najczęściej fukncja snajpera była typowo defensywna - w sytuacji zdemaskowania nie zawsze była możliwość, czas i sens zmiany pozycji. Bo gdy snajper przemieszcza się - nie może strzelać, a gdy nie może strzelać, wróg może albo skracać dystans, albo odpowiedzieć ogniem.

 

Druga sprawa - snajper jest jednoosobowym oddziałem, tzn. działa samodzielnie. W trakcie 2WŚ była to naprawdę jedyna różnica między snajperem a strzelcem wyborowym drużyny. Nierzadko ten drugi był wykorzystywany właśnie do eliminowania snajperów. Przykładem może być choćby szeregowy Shifty Powers z kompanii E 506 regimentu 101 dywizji desantowej US w trakcie IIWŚ

 

Biorąc pod uwagę powyższe - "snajper" ASG moim zdaniem nie musi polegać na zasięgu x razy większym niż wrogowie. Owszem - zwiększony zasięg jest bardzo pożądany (o czym za chwilę), jednak kluczem jest dobre rozeznanie w sytuacji, CELNOŚĆ i szybkość reakcji. Tutaj napomknę, że dużo zależy od sposobu zabawy - mile widziane magazynki real-cap w ograniczonej ilości. Eliminuje to nierealistyczne prucie długimi seriami na duże dystanse - do tego służy broń wsparcia.

 

Jest jednak druga strona medalu - czasy współczesne. Faktycznie, dożyliśmy czasów w których konstruuje się specjalne karabiny snajperskie o zasięgu skutecznym nawet 2km - zmienia to nieco spojrzenie na osobę snajpera, która w oddziałach specjalnych staje się prawdziwym skrytobójcą. W takim ujęciu faktycznie - musimy mieć ASG o zasięgu 2x większym niż 'konkurencja', musimy się świetnie maskować itp.

 

 

Żeby podsumować mój długi wywód: Super zasięg nie jest warunkiem koniecznym zabawy w snajpera. Warunkiem koniecznym jest celność i precyzja oraz mistrzowskie kontrolowanie sytuacji na polu walki.

Wszystkim początkującym entuzjastom lunet i długiej broni polecam zaczęcie zabawy od roli strzelca wyborowego drużyny - części oddziału o nieco bardziej specjalizowanej funkcji. To tyle... Przepraszam, jeśli nic nowego nie wniosłem, mając jednocześnie nadzieję, że nikt mnie nie zrozumie na opak :)

Link to post
Share on other sites

Rodzyn daj se spokój z takimi tekstami:

W czasie 2WŚ karabiny snajperskie zasadniczo nie różniły się zasięgiem efektywnym od broni standardowego piechura.

 

Tak się składa że w miare możliwości były przerabiane, selekcjonowane i doposażane więc NIE BYŁY TO ZWYKŁE ETATOWE KARABINKI PIECHURA

 

W większości udokumentowanych przypadków snajperzy zajmowali dosyć wyeksponowane stanowiska, gwarantujące im przede wszystkim przewagę taktyczną. Takimi miejscami były wysoko położone okna, wieże kościołów, dachy itp. Często po pierwszym strzale pozycja snajpera była możliwa do namierzenia, co jednak nie zawsze oznaczało porażkę. Wróg zmuszony był ukrywać się, co często samo w sobie było celem działania snajpera. Nie zapominajmy też, że najczęściej fukncja snajpera była typowo defensywna - w sytuacji zdemaskowania nie zawsze była możliwość, czas i sens zmiany pozycji. Bo gdy snajper przemieszcza się - nie może strzelać, a gdy nie może strzelać, wróg może albo skracać dystans, albo odpowiedzieć ogniem.

 

Taaa a świstak siedzi.... Koleś taki snajper jest natychmiast trupem.. dlaczego ?? bo w IIWW już były w uzyciu np "pólcalówki" które roznosiły z bezpiecznej odległości taki budynek że o oknie nie wspomnę razem z zawartością (w tym przypadku snajperem). Nie wspomnę o możliwości odpowiedzenia takiemu snajperowi np przez załogę czołgu czy moździerza....

 

"snajper" ASG moim zdaniem nie musi polegać na zasięgu x razy większym niż wrogowie. Owszem - zwiększony zasięg jest bardzo pożądany (o czym za chwilę), jednak kluczem jest dobre rozeznanie w sytuacji, CELNOŚĆ i szybkość reakcji.

 

Taaa "szybkość rekacji" na co?? na szybko nadlatujące setki kulek ?? z odległości 10 metrów z podkręconych do około 400-450 fpsów karabinków typu M4/16-AK47/74 ?? :wink:

 

Super zasięg nie jest warunkiem koniecznym zabawy w snajpera. Warunkiem koniecznym jest celność i precyzja oraz mistrzowskie kontrolowanie sytuacji na polu walki.

 

Jeżeli jesteś "precytzyjny i celny" na 20 metrów to wybacz ale nie jesteś snajperem tylko jak już wcześńej napisałem "kowbojem"

 

A "mistrzowskie kontrolowanie sytuacji" to raczej przydaje się dowódcom a nie snajperowi który ma bardzo jasno wyznaczane zadanie (powinien mieć przynajmniej) i nie musi panować nad "całą wojną" tylko ma sie skupić na swoim celu/celach czy zadaniu.

 

Ehhhh

Link to post
Share on other sites

Rodzyn daj se spokój z takimi tekstami:

Tak się składa że w miare możliwości były przerabiane, selekcjonowane i doposażane więc NIE BYŁY TO ZWYKŁE ETATOWE KARABINKI PIECHURA

A ja cię poproszę o przeczytanie jeszcze raz - UWAŻNIE

Napisałem ZASADNICZO - oczywiście że były to egzemplarze dopieszczone, ale nie zapominaj o tym, że niektórzy etatowi piechurzy też dopieszczali swoje karabinki

 

Taaa a świstak siedzi.... Koleś taki snajper jest natychmiast trupem.. dlaczego ?? bo w IIWW już były w uzyciu np "pólcalówki" które roznosiły z bezpiecznej odległości taki budynek że o oknie nie wspomnę razem z zawartością (w tym przypadku snajperem). Nie wspomnę o możliwości odpowiedzenia takiemu snajperowi np przez załogę czołgu czy moździerza....

 

Gratuluję wyobraźni - czy ja pisałem, że snajper z powyższego przykładu to samobójca? Nie, jeśli jest się w zasięgu półcalówki, to nie zdradza się swojej pozycji. Jeśli zaś się nie jest - to życzę szczęścia załodze, która będzie włazić pod ogień snajpera taszcząc 60kg HMG Browninga :wink:

Pewnie, są czołgi i inne ustrojstwa...ba nawet jest bomba atomowa... Tyle, że zaczynasz mocno hipotetyzować

 

Taaa "szybkość rekacji" na co?? na szybko nadlatujące setki kulek ?? z odległości 10 metrów z podkręconych do około 400-450 fpsów karabinków typu M4/16-AK47/74 ?? :wink:

 

Takiej zabawy - tj. prucie setkami kulek, jak powiedziałeś, na full auto nawet nie skomentuję. Wiem, że ASG to zabawa, ale wolę tę bardziej realistyczną wersję, tzn. real-cap i ograniczoną ilość amunicji

 

Jeżeli jesteś "precytzyjny i celny" na 20 metrów to wybacz ale nie jesteś snajperem tylko jak już wcześńej napisałem "kowbojem"

Znów przeczytaj uważnie mojego poprzedniego posta - nie twierdzę, że ktoś z połową zasięgu 'konkurencji' może być snajperem :wink: napisałem, że NIE MUSI mieć 2x przewagi zasięgu...

Spodziewałem się, że mod nie ma problemów z rozumieniem tekstu czytanego :(

 

A "mistrzowskie kontrolowanie sytuacji" to raczej przydaje się dowódcom a nie snajperowi który ma bardzo jasno wyznaczane zadanie (powinien mieć przynajmniej) i nie musi panować nad "całą wojną" tylko ma sie skupić na swoim celu/celach czy zadaniu.

 

Jako oddział samodzielny musi niejako być swoim własnym dowódcą

 

Ehhhh

Nic dodać, nic ująć.

 

Jeśli już jesteśmy przy podkręcaniu ASG do 600fps, co jak widzę w podtekście promują niektóre osoby, to może wogóle "snajperzy aesgiesowcy" niech przerzucą się na konwencjonalną wiatrówkę 5,5mm?? To dopiero ma zasięg - ASG się chowa

 

PS. W ostatnim zdaniu mamy do czynienia z ironią... to tak, gdyby ktoś próbował brać ostatnią wypowiedź całkowicie na serio :uśmiech:

Link to post
Share on other sites

Drogi rodzynie. To co wypisałeś nie ma absolutnie niczego wspólnego ze sztuką snajperską (ani nawet z byciem strzelcem wyborowym) na realnym polu walki.

Snajper który nie zmienia stanowiska jest trupem po 3-4 strzale. Jak się kiepsko maskuje nie musi wogóle strzelać. Zaraz na niego poleci grad pocisków większego kalibru (od .50 zaczynając poprzez moździerze i granatniki a na działąch czołgowych kończąc).

Zasieg skuteczny kb wynosil do 2000 m (a nie trzeba wspominać że taki nabój 7,92x57 mm jest nabojem bardzo silnym i praktycznie do dnia dzisiejszego jest to amunicja nowoczesna).

SWT-40 (nie ma czegoś takiego jak SVT-40) potrafil zarwac pierwszy strzał dajac rozrzut wynoszący do 10 cm od lini celowania.

Co do wysoko położonych miejsc to nie bede komentował bo one niejako z urzędu stawały się pierwszym celem w który walono "na dzień dobry" aby wyeliminować potencjalną kryjówkę snajpera (i/lib obserwatora artyleryjskiego).

 

Następnym razem radze przeczytać cos więcej niz teksty z internetu czy samego komandosa.

Link to post
Share on other sites
Jako oddział samodzielny musi niejako być swoim własnym dowódcą

 

A teraz poprosze o poparcie tej tezy jakim kolwiek DOWODEM pisanym ale z wyłaczeniem takich źródeł jak Wikipedia :D Pokaż mi w jakim kraju we współczesnej armii (tak powiedzmy od lat 1970 do dziś) szkoleni sa snajperzy w "jednoosobowych" misjach, zadaniach, itp. Za dużo filmów się naoglądałeś...

 

Nie, jeśli jest się w zasięgu półcalówki, to nie zdradza się swojej pozycji. Jeśli zaś się nie jest - to życzę szczęścia załodze, która będzie włazić pod ogień snajpera taszcząc 60kg HMG Browninga

Pewnie, są czołgi i inne ustrojstwa...ba nawet jest bomba atomowa... Tyle, że zaczynasz mocno hipotetyzować

 

A skad wie że jest w zasiegu "piećdziesiątki" ?? Ma wzrok któryu wychwytuje każde zaburzenie otoczenia w promieniu 2km o kształcie takiej zabawki ?? Jak rany ja hipotetyzuję ?? :D Pokaz mi stanowisko snajpera z którego widzi WSZYSTKO DOOKOŁA nie bedąc jednocześnie "podatny" na "zajście od tyłu" ?? (oczywiście pojedyńczy snajper jaiego tu kolega gloryfikuje). Znam takie stanowisko PODWiESZONA POD DŹWIGIEM PLATFORMA :mrgreen:

 

Czołgi, moździerze i artyleria tak się składa że to w każdym konflikcie najczęsciej używane środki do działań COUNTERSNIPER (chyba wiesz o co biega...) Więc jeszcze raz pokaż mi w którym miejscu hipotetyzuję ??

Jeżeli ich nie ma pod ręką to są M203, LAAW, RPG, MILAN, MALUTKA i wiele podobnych które dość często są na wyposażeniu "zwykłych" żołnierzy.

 

Napisałem ZASADNICZO - oczywiście że były to egzemplarze dopieszczone, ale nie zapominaj o tym, że niektórzy etatowi piechurzy też dopieszczali swoje karabinki

 

Proponuję rozróżnić "dopieszczanie" od PRZERABIANIA bo jakoś nie słyszałem, żeby zwykli żołnierze przerabiali mechanizmy spustowe, wymieniali lufy czy selekcjonowali amunicję choćby.

Link to post
Share on other sites

Drogi rodzynie. To co wypisałeś nie ma absolutnie niczego wspólnego ze sztuką snajperską (ani nawet z byciem strzelcem wyborowym) na realnym polu walki.

Snajper który nie zmienia stanowiska jest trupem po 3-4 strzale. Jak się kiepsko maskuje nie musi wogóle strzelać. Zaraz na niego poleci grad pocisków większego kalibru (od .50 zaczynając poprzez moździerze i granatniki a na działąch czołgowych kończąc)

 

Chyba wszyscy generalizujemy - Drogi Arturze, masz rację w sytuacji gdy wróg dysponuje całym tym sprzętem. Moim błędem było to, że nie podałem okoliczności. Rozczaruję Cię, ale w realiach IIWŚ nie zawsze piechota miała pełne wsparcie w postaci ckmów, czołgów, transporterów itp. W terenie silnie zurbanizowanym wprowadzanie czołgów to było czyste samobójstwo dla ich załóg. Mam wrażenie, że z Thorem wyobrażacie sobie wysoką wieżę, w której siedzi nasz hipotetyczny snajper a naprzeciwko kilka dywizji piechoty, czołgi, działa samobieżne, i czego tam jeszcze nie ma.

Zasieg skuteczny kb wynosil do 2000 m (a nie trzeba wspominać że taki nabój 7,92x57 mm jest nabojem bardzo silnym i praktycznie do dnia dzisiejszego jest to amunicja nowoczesna).

 

Jasne, w trakcie IIWŚ używano 7,92x57 NATO :wink: Zapomniałeś chyba doczytać, o jakim okresie historycznym piszę

 

SWT-40 (nie ma czegoś takiego jak SVT-40) potrafil zarwac pierwszy strzał dajac rozrzut wynoszący do 10 cm od lini celowania.

Czepiasz się pisowni, a sam wstawiasz w IIWŚ karabiny o zasięgu 2km :roll:

 

Co do wysoko położonych miejsc to nie bede komentował bo one niejako z urzędu stawały się pierwszym celem w który walono "na dzień dobry" aby wyeliminować potencjalną kryjówkę snajpera (i/lib obserwatora artyleryjskiego).

 

Wiesz, rzadko kiedy na dzień dobry równało się z ziemią pół miasta... Chyba że nalotem dywanowym, ale to nie z powodu potencjalnych snajperów czy obserwatorów

 

Następnym razem radze przeczytać cos więcej niz teksty z internetu czy samego komandosa.

Nie skomentuję tego stwierdzenia. Pracy mgr raczej nie piszę w oparciu o internet czy gry komputerowe - podobnie ma się sprawa z każdym temetem zorientowanym historycznie, na który się wypowiadam, więc wypraszam sobie

 

teraz poprosze o poparcie tej tezy jakim kolwiek DOWODEM pisanym ale z wyłaczeniem takich źródeł jak Wikipedia icon_biggrin.gif Pokaż mi w jakim kraju we współczesnej armii (tak powiedzmy od lat 1970 do dziś) szkoleni sa snajperzy w "jednoosobowych" misjach, zadaniach, itp. Za dużo filmów się naoglądałeś...

 

Thor, masz NAPRAWDĘ PROBLEM Z CZYTANIEM POSTÓW? (celowo użyty Caps). Nie obchodzą mnie armie od lat 70 do dziś - pisałem i piszę CAŁY CZAS o latach 1914-1945

 

Jeżeli ich nie ma pod ręką to są M203, LAAW, RPG, MILAN, MALUTKA i wiele podobnych które dość często są na wyposażeniu "zwykłych" żołnierzy.

Patrz punkt wyżej i odpowiedz mi, jaki zasięg miały granatniki, bazooki, panzershrecki, panzerfausty itp. w czasach 2WŚ ?

 

Co się tyczy "gloryfikacji" - po pierwsze nie gloryfikuję nikogo

Po drugie, skoro taki sprytny jesteś, to może mi podaj straty wśród snajperów w trakcie IIWŚ? Często ginęli właśnie od broni wsparcia, tj od ognia KMów czy moździerzy. Żadna broń snajperska IIWŚ nie miała specjalnej, dramatycznej przewagi zasięgu nad inną bronią. Ba, często miała mniejszy zasięg niż ciężkie karabiny maszynowe, jak wasz ukochany Browning 0.50, którego tak często tutaj fetyszyzujecie. Mimo to snajperzy spełniali swoją funkcję na polu walki.

 

Pewnie, współcześnie snajperstwo jest zupełnie inną bajką i tutaj CAŁKOWICIE PRZYZNAJĘ WAM RACJĘ. Z wielu powodów... Celem mojego posta jednak było podkreślenie, że NIE ZAWSZE było tak jak mówicie. Skoro w czasach IIWŚ zasięg skuteczny snajperki nie wynosił 2km, a od konwencjonalnej broni piechura różnił się o około 100m to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i w ASG nie PRÓBOWAĆ bawić się bez przewagi zasięgu... Naprawdę tak ciężko to zrozumieć?

 

Oczywiście, że bedzie to w większości przypadków 'samobójstwo', dlatego w pierwszym poście pisałem, że duży zasięg jest MILE WIDZIANY... Dokładnie tak, jak napisał Szalony Jack Pirat w poście przede mną...

 

Na koniec apeluję do Thora i Arthura Currie. Przyzwyczajeni jesteście do 'upalania' dzieciaków na forum, ale może czasem sprawdźcie, czyj post komentujecie. Dzieciakiem nie jestem i te teksty o grach komputerowych i wikipedii, to z szacunkiem - darujcie sobie...

Link to post
Share on other sites

Skoro w czasach IIWŚ zasięg skuteczny snajperki nie wynosił 2km, a od konwencjonalnej broni piechura różnił się o około 100m to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i w ASG nie PRÓBOWAĆ bawić się bez przewagi zasięgu... Naprawdę tak ciężko to zrozumieć?

No troszku tak. Zwłaszcza w obliczu sytuacji kiedy modelowo wyposażony oddział sił specjalnych, spotykał by w lesie wermacht. Jakos tak to głupio by było. ASG to raczej zabawa w klimatach zdecydowanie znacznie PO II WŚ.

A poza tym kruszycie kopie w temacie który ewoluował od dobrych kilkudziesięciu lat. Więc trzymanie się sztywno zasad i definicji z II WŚ ma się nijak w rozmowie o snajperstwie jako takim które to pojęcie w zasadzie pojawiło się technicznie, czy tam branżowo dopiero w Korei.

Kiedyś była taka dyskusja w naszym dziale i napisałem wtedy mały elaborat który pozwolę sobie tutaj przytoczyć ponownie( cza dbać o statystyki postów, no nie? ;)

 

 

Jeśli ktoś chciałby poznać niuanse pojęcia snajper - strzelec wyborowy, powinien zapoznać się ze wszystkimi materiałami historycznymi bo nie było, nie ma, i nie będzie nigdy definicji naukowo encyklopedycznej definiującej oba te słowa. I nawet wielkie autorytety nie zmienia tego faktu. Można rozmawiać o różnicach pomiędzy snajperem amerykańskim a argentyńskim i polskim ale trzeba pamiętać że w każdym z tych przypadków określenie sniper ma własne korzenie i specyfikę znaczenia.

A dla ciekawskich przytaczam kilka informacji poniżej. Zastrzegam sobie prawo do omylności bo człowiekiem jeno jestem :)

 

W szkole amerykańskiej oficjalne pojęcie snajper wojskowy pojawiło się gdzieś w okolicach (mogę się mylić) Korei. Co nie znaczy że czyny żołnierzy biorących udział w I i II wojnie światowej nie można by podciągnąć pod ten termin.

W I WŚ, jednym z bardziej spektakularnych jest bodaj przypadek bitwy pod Belleau Wood, gdzie celnego ostrzelania niemieckich pozycji z dystansu około 900m ! przekraczającego skuteczny zasięg stosowanych na frontach I WŚ broni piechoty. Tyle że strzelał cały batalion amerykańskich marines szczycących się doskonałymi wynikami w szkoleniu strzeleckim (wygrywali wszystkie wojskowe zawody strzeleckie w stanach ) bo mieli na wyposażeniu doskonały 5cio strzałowy karabin Springfield a żołnierze byli doskonale wyszkoleni. Pojawiły się techniki kamuflażu nieodparcie kojarzącego się z maskowaniem współczesnych snajperów, taktyki skrytego podchodzenia pod linie nieprzyjaciela itp. jednak nadal nie było niczego oficjalnego o snajperach a jedynie funkcjonowało pojęcie strzelca wyborowego. Doskonałego strzelca z sokolim okiem i doskonałą bronią. To był czas eksperymentowania i US nie dominowało na tym polu bynajmniej nad Anglikami czy Kanadyjczykami.

 

Po Iej wojnie nikt nie definiował niczego i nie wyciągano wniosków przydatnych do szkolenia... Nie było żadnego szkolenia. Za to pojawiło się słowo Snajping pochodzące z angielskich tradycji polowań. Snip to mały ptaszek żyjący w Indiach. Bardzo mały, bardzo płochliwy i baaardzo szybki. To było wyzwanie dla najlepszych strzelców których zaczęto nazywać Sniperami. Nadal nikt tego nie łączył oficjalnie z wojskiem.

 

Po wybuchu II WŚ przypomniano sobie w armii amerykańskiej o roli strzelców wyborowych i zostały założone 2 szkoły. A jedynym źródłem informacji były wspomnienia z I WŚ Huberta W. Mc Bride, walczącego w armii kanadyjskiej.

Wtedy mniej więcej zaczęto stosować określenie sniper w odniesieniu do żołnierza specjalnie przeszkolonego w nawigacji za liniami wroga, maskowaniu, itd...

Z tym że nazywano ich Scout Sniper, co odzwierciedlało ich role na polach walki, zwłaszcza na Pacyfiku, gdzie specyfika walki nie dawała możliwości do demonstrowania przewagi broni zaopatrzonej w lunetę. ( Sniperzy marines nadal stosowali ten sam typ karabinu co pod Belleau Wood ! )

 

Cięcia budżetowe doprowadziły po wojnie do kolejnego zaniku wiedzy "snajperskiej"

i dopiero podczas wojny w Vietnamie po raz pierwszy oficjalnie zorganizowano pluton sniperów, bazując na doświadczeniach z obu wojen światowych.

 

I tak, mniej więcej zaczyna się współczesna definicja snajpera, a dokładnie teamu - sniper-spoter w odniesieniu do sił zbrojnych USA a dokładnie marines.

Dla uproszczenia można powiedzieć ( nie moje słowa gdzieś to wyłapałem, ale się z tym zgadzam) że, każdy sniper jest strzelcem wyborowym... ale nie każdy strzelec wyborowy może być sniperem. Tak to funkcjonuje w US.

 

Natomiast w WP mamy całkiem inną historię. Nie są mi znane informacje dotyczące snajperów czy strzelców wyborowych w wojsku polskim przed wrześniem '39.

Jednak gdzieś przeczytałem o kilku rozkazach z roku '34 mówiących o wyposażeniu pojedynczych żołnierzy w lunetki, co miało z nich czynić strzelców wyborowych. Jednak plan ten przerwała wojna, a wyposażenie nigdy nie opuściło głównych magazynów uzbrojenia.

 

 

I aktualne jest nadal pytanie na końcu moich wypocin :

 

Ktoś ma jakieś informacje którymi może się podzielić o losach definicji strzelca wyborowego i snajpera w naszej Polskiej wojskowości?

Link to post
Share on other sites
Jasne, w trakcie IIWŚ używano 7,92x57 NATO Zapomniałeś chyba doczytać, o jakim okresie historycznym piszę

:wink:

I w zasadzie rypla się cała twoja drogi rodzynku wiedza o broni strzelców wyborowych.

Proponuje sprawdzic kiedy wprowadzono do użytku amunicje kalibru 7.92x57mm i gdzie. podpowiem że w Europie.

Tak samo z zasiegiem 600 m amunicji karabinowej gdzie faktycznie zabić potrafiła z 2000 m.

Tak samo jak z pisanie o tym że uważam pododziały jakiejkolwiek armi II WŚ wyposarzone w całe spektrum uzbrojenia (z bombą atomowa na czele).

Że walniecia prewencyjnie w potencjalne stanowiska snajperskie nie rowna sie z burzeniem całego miasta.

Link to post
Share on other sites

I w zasadzie rypla się cała twoja drogi rodzynku wiedza o broni strzelców wyborowych.

Proponuje sprawdzic kiedy wprowadzono do użytku amunicje kalibru 7.92x57mm i gdzie. podpowiem że w Europie.

"Drogi arturku" przyznaję Ci rację i przyznaję się do błędu wynikłego z szybszego pisania niż pomyślunku. Naturalnie - niemiecki, zwany również potocznie 'mauserem'.

Powołując się na Roberta Adama i dane z jego książki - data wprowadzenia do służby to 1888.

Nie wiem, skąd natomiast czerpiesz dane na temat efektywności tej amunicji na takim dystansie? O ile dobrze pamiętam, to energia tego pocisku wynosiła około 3000J, a to chyba trochę za mało na skuteczne rażenie celu oddalonego o 2km

 

Jednakże proszę o nieużywanie zdrobnień oraz przymiotnika "drogi", chyba że jesteś reprezentantem bardzo młodego pokolenia, które nie wie, jak odnosić się do innych, nieznanych ludzi.. :roll:

 

Tak samo z zasiegiem 600 m amunicji karabinowej gdzie faktycznie zabić potrafiła z 2000 m.

Ciekawe, powiedz tylko o jaką amunicję chodzi? Jeśli o springfielda 12,7mm to się zgodzę. Natomiast amunicja mniejszego kalibru (0.30 cala, 7,92, 7,62) swoją skuteczność traciła mniej więcej po przebyciu 700-800m

 

Tak samo jak z pisanie o tym że uważam pododziały jakiejkolwiek armi II WŚ wyposarzone w całe spektrum uzbrojenia (z bombą atomowa na czele).

Że walniecia prewencyjnie w potencjalne stanowiska snajperskie nie rowna sie z burzeniem całego miasta.

 

powiem szczerze, że nie chce mi się polemizować i wyjaśniać 'co autor miał na myśli'

JA ze swej strony kończę wypowiedzi w tym dziale, tym bardziej, że ogólnie snajperstwo w ASG uważam za chybione, nieciekawe, trudne i mało satysfakcjonujące.

 

Natomiast dzięki Assarinowi za jego przejrzysty i konkretny post, który, moim zdaniem, kończy debatę o realnym snajperstwie.

 

Howgh

Link to post
Share on other sites

Raczej naturalne. Czasem ludzie muszą mieć jakieś uzasadnienie. No powiedz, jak tu zachować zdrowie psychiczne, jeśli rozsądek podpowiada, że wtopiłeś 4-5k w lans ;)?

 

@Barbie - jedna snajpera na skład się przydaje. Ja używam, u nas na każdym terenie jest kilka takich miejsc, gdzie jeden Pirat robi za 5 zwykłych chłopa. Czyli sens jest. A to, że jak latam z P90 to mam 3 razy więcej fragów, to insza rzecz. No ale dla kolegów z drużyny wszytsko :)

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...