Giuks Posted April 8, 2004 Report Share Posted April 8, 2004 Gram w Airsoft od niedawna ale zauważyłem że wielkim problemem jest różnica w uzbrojeniu tzn. jakie praktycznie człowiek ma szanse jeśli jest w posiadaniu spręzyny i walczy z kolesiem który ma AEG-a. Jak temu zaradzić ? :?: Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted April 8, 2004 Report Share Posted April 8, 2004 Każdego kazdą bronia da sie pokonać (najlepiej przy użyciu umiejętnosci ze wsparciem odrobiny szczęścia) zwłaszcza jak "przeciwnik" jest nieostrozny. Link to post Share on other sites
Styp Posted April 8, 2004 Report Share Posted April 8, 2004 Jak masz m24SOCOM lub Benelliego M3 Super90 lub chociaż MP5A3, G3A3, Walthera MPL, Xm'a 177e2 lub M16A1 springi z TM pez wiekszy7ch oporow rozwalisz przeciwnika. 8) Link to post Share on other sites
szalony jack pirat Posted April 8, 2004 Report Share Posted April 8, 2004 Wiem, że prawdziwy maniak nie gra na fragi, ale chyba obrazują one jak tak naprawde wygląda skuteczność i człowieka i broni. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że podczas jednego dnia rozgrywam kilka, kilkanaście scenariuszy, raz bronię raz atakuję itp. to można uśrednić wpływ warunków scenariusza. I wtedy objawia się rzeczywistość, która wygląda tak: 1) przez 2 miesiące latałem ze sprężynową Sigmą pożyczoną od kolegi - wynik - 2 trafienia, czyli 2/5 trafienia na strzelankę 2) potem kupiłem m15a4 z CA - wynik - 2-6 fragów na scenariusz, zwłaszcza jeśli po drugiej stronie jest dużo sprężyn Jestem nowy. Nie posiadam żadnej wyrafinowanej taktyki, nie strzelam specjalnie celnie. 20 kulek na sekunde robi swoje. Osobiście uważam, że taktyka ma jakiś wpływ, ale jak się jest żołnierzem jednostek specjalnych, a nie amatorem airsoft'u. Najważniejszą przewagą jaką daje AEG jest zrównoważenie niedomagań naszych zabawek, głownie celności. Z normalnego pistoletu daje się mając chwilę czasu przycelować i trafić w nieruchomą sylwetkę za pierwszym strzałem np. z 20m. Ze sprężyny, zwłaszcza krótkiej szanse są, ale jakie? Wielokrotnie zdarzało mi się, że używając taktyki, skradania, biegania itp. wychodziłem niezauważony na czystą pozycję i po prostu kulka skręciła, bo powiało, albo po prostu poleciała trochę w bok. Druga też, żadna rewelacja. 3 strzału nie było, bo dostawałem kulkę i tyle. Z AEG'iem nie ma tych problemów, bo 3-4 kulką trafisz. Link to post Share on other sites
Mamut Posted April 8, 2004 Report Share Posted April 8, 2004 Och to jeszcze nic. Mieliśmy na strzelance gościa, który nie poczuł 3 strzałów ode mnie i kumpli, mimo że wszyscy darli się że dostał i na dodatek wyładował w jednego cały magazynek po trafieniach. Normalny Terminator. Link to post Share on other sites
LD_cynik Posted April 8, 2004 Report Share Posted April 8, 2004 A ja od siebie dodam, ze znam osobiscie jednego takiego kolesia, ktory ze swoim desertem sprezynowym stal sie pogromca aegow i zywa legenda, wiec jednak jak sie chce to sie da :] Link to post Share on other sites
rezul Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 tak, bron sie liczy, ale najwazniejsze sa umiejetnosci mi sie udalo z sprezynowa mp5 sd3 zalatwic 2 AEGi w Kobylej Gorze jak bronili mostku (kto byl, to wie ilu manaikow z AEGami poleglo, probojac go przejsc) poza tym jak ma sie sprezyne to kazdy 'frag' to wielkie osiagniecie a tym wieksze gdy sie zabija AEGa, z elektrykiem to ju znie to samo, po prostu kolejny trup, juz sie ich nie liczy Link to post Share on other sites
CNOS_Beo Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Boszeee 30974869-762769763679576568 do ^357457 juz bylo to walkowane .... Co z tego jaka kto ma bron ? Co z tego jakie kto ma umiejetnosci ? Wiatr powieje kulka skreci o 5 metrow i wszyscy leza ;> Tak na serio: Liczy sie szczescie, nieuwaga przeciwnika, twoj rozum. Szanse na pokonanie sprezyna EAGa = 50 % Szanse na pokonanie EAGiem EAGa = 50% Szanse na pokonanie 2 EAGami 1 sprezyny = 75 % ;> Czym wiecej ludzi z toba tym wieksze szanse, czym mniej tym mniejsze ;> Wszystko moze sie zdarzyc.... ;> Link to post Share on other sites
Foka Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 I wtedy objawia się rzeczywistość, która wygląda tak:1) przez 2 miesiące latałem ze sprężynową Sigmą pożyczoną od kolegi - wynik - 2 trafienia, czyli 2/5 trafienia na strzelankę 2) potem kupiłem m15a4 z CA - wynik - 2-6 fragów na scenariusz, zwłaszcza jeśli po drugiej stronie jest dużo sprężyn Jestem nowy. Nie posiadam żadnej wyrafinowanej taktyki, nie strzelam specjalnie celnie. 20 kulek na sekunde robi swoje. owszem to czegos dowodzi... ale bardziej tego ze jestes kiepskim "zolnierzem" a nie wyzszosci jednej broni nad druga to co Ty piszesz nazywa sie accuracy by volume i sorry, ale dla mnie jest totalnym lamerstwem... strzelanie krotkimi seriami - po jednym, dwa hi capy... sorry ale dla mnie jest na to miejsce tylko przy ogniu oslonowym... znam osobiscie jednego takiego kolesia, ktory ze swoim desertem sprezynowym stal sie pogromca aegow i zywa legenda, wiec jednak jak sie chce to sie da tak, bron sie liczy, ale najwazniejsze sa umiejetnosci dokladnie... jak ktos jest dobry to poradzi sobie i sprezynka i AEGiem... trzeba miec tylko swiadomosc o zaletach i wadach roznych typow broni i umiec wykorzystac te pierwsze i zminimalizowc te drugi Link to post Share on other sites
Magol Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Witam Na ostatniej strzelaninie widzieliśmy wszyscy (miało to miejsce w niewielkim oddaleniu od punktu zbornego "trupów") jak jeden kolega (tak, to o tobie Arni) "załatwił", w bardzo krótkim czasie 2 gości z elektrykami ze SPRĘŻYNY. Nic dodawać chyba nie trzeba :) Pozdrawiam Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Potrzebne jest jeszcze szczęście. Mi dopisało i zdiołem nep2una i Padrego (uzbrojonych w elektryki) z taniej spreżyny. Jakiś czas później z tego samego miejsca załatwiłem kolejnych dwóch nieuważnych z lepszym uzbrojeniem. Może wiec ktoś nazwać mnie kamperem ale chęć przeżycia powoduje ze żołnierz będzie czekał na wroga w najlepszym dla siebie miejscu tak by zabić i nie dać sie zabić. Link to post Share on other sites
Foka Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 ja akurat kamperstwa nie uwazam za taktyke godna polecenia. jak ktos juz wyzej pisal - cala radosc w Airsofcie (to dla Ciebie Giersik ;)) nie polega na zdobywaniu fragow tylko na wspoldzialaniu i "byciu w ogniu walki"... wiec wole nikogo nie zabic, zginac 10 razy ale sie nabiegac i dobrze bawic, niz ubic 50 osob, i kazda strzelanke przezyc bo sie zakopalem w takiej norze ze nikt nie mogl mnie znalezc ;) Link to post Share on other sites
PA Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Navy z całym szacunkiem dla Twojej taktyki bycia w ogniu walki, która rozumiem jest wynikiem Twojej chęci do dobrej zabawy, ale akurat mnie bardziej pociąga zabawa z przeciwnikiem szanującym własne życie. Jeżeli ktoś stara się nie zginąć to zachowuje się tak jak żołnierz, a ktoś kto sam prosi się o kulkę stwarza warunki raczej mało realistyczne. Nikt na wojnie nie chce ginąć, i wybiera najbardziej bezpieczny sposób podejścia przeciwnika raczej nie koncentrując się na znalezieniu dodatkowych emocji. I tak emocji w asg jest cała masa. Słowo "kamper" raczej zostało wymyślone w kontekście graczy multiplayer starających się nie zginąć raczej niż efektywnie działać. Akurat mi do asg pasuje to słowo jak pięść do oka. W naszych rozgrywkach nie lubię jedynie zachowania kolesi starających się unikać walki, którzy spietrani stoją poza zasięgiem wszelkich broni przeciwnika i nie mają zamiaru się z tamtąd ruszyć, ani nikogo zabić. Tych to po prostu nie rozumiem - najlepiej jakby od razu poszli do domu i zawiesili sobie splówki na ścianie. Pozdro... Link to post Share on other sites
Foka Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 zle mnie zrozumiales, ja nie staram sie "ginac" na sile, tez staram sie jak najdluzej pozostac w grze, ale nie jest to moim najwazniejszym celem... zdarzaja sie sytuacje gdzie np. trzebaposwiecic czlowieka zeby 4 innych wykonalo zadanie.. i kamper w zyciu sie nie ruszy "bo moze zginac"... zdarzaja sie ludzie ktorzy znajda sobie super dolek, wymarzone miejsce na zasadzke i beda tam siedzialy przez 20 min calej rozgrywki nie przejmujac sie tym ze cala walka toczy sie zupelnie gdzie indziej... ale oni maja SWOJ DOLEK z ktorego nikt ich nie wykurzy a oni rozwala kazdego bo strzealja przez otwor 5x5cm... i o takie zachowania mi chodzilo jak najbardziej nie poprieram atakow w stylu radzieckim... chyba ze atakuje 20 osob i ma to tworzyc pewien klimat ;) Link to post Share on other sites
PA Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 jak najbardziej nie poprieram atakow w stylu radzieckim... chyba ze atakuje 20 osob i ma to tworzyc pewien klimat ;) Żeby był klimat trzeba pozabierać połowie żołnierzy kulki, drugim zostawić kulki i pozabierać guny, a za nimi postawić eNKaWóDzistę :P Ale takie coś nie ma sensu. Nawet w asg. Taki kamper jakiego opisałeś jest faktycznie obleśnym osobnikiem. Z drugiej strony takie działanie jest czasem konieczne, szczególnie gdy osobnik ten dysponuje słabą bronią i jest sam, a przeciwników jest wielu lub mają aegi. Co innego byś zrobił gdyby to działo się naprawdę ? Przecież nie rzuciłbyś się na nich z "gołemi rencami". Innaczej też wygląda sprawa kamperstwa w otwartym polu i w cqb, a z tego co zdążyłem zauważyć wolisz raczej cqb. W takich rodzajach rozgrywek (cqb) kamperstwo jest praktycznie nagminne wśród obrońców. Z drugiej strony nienawiść do kampera jest tym większa im dłużej taki kolega utrzymuje się na swojej pozycji schowany za murkiem zza którego nikt go nie jest w stanie wykurzyć. Ale czy takie kamperstwo należy tępić ? Moim zdaniem to zwykły, praktycznie jeden z dwóch dostępnych sposóbów obrony budynku poza obroną aktywną czyli atakiem. Tak jak zauważyłeś - różnica pomiedzy kamperem, a zwykłym cwanym żołnierzem polega na tym, że kamper ma pełne gacie strachu przed otwartym starciem, a ten drugi jak trzeba to wyłazi i atakuje, a nie boi sie. To kwestia strachu z jednej strony i nadużycia w pewnym zachowaniu. Ale nie można wszystkich wyzywać od kamperów kiedy powinni dostać wręcz pochwałę za umiejętne wykorzystanie dogodnych warunków. Pzdr... Link to post Share on other sites
Foka Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Taki kamper jakiego opisałeś jest faktycznie obleśnym osobnikiem. Z drugiej strony takie działanie jest czasem konieczne, szczególnie gdy osobnik ten dysponuje słabą bronią i jest sam, a przeciwników jest wielu lub mają aegi. Co innego byś zrobił gdyby to działo się naprawdę ? Przecież nie rzuciłbyś się na nich z "gołemi rencami". ALE ASG TO NIE WOJNA! nie raz widowiskowa i efektowna "smierc" moze byc czescia wspanialej zabawy! Innaczej też wygląda sprawa kamperstwa w otwartym polu i w cqb, a z tego co zdążyłem zauważyć wolisz raczej cqb. W takich rodzajach rozgrywek (cqb) kamperstwo jest praktycznie nagminne wśród obrońców. zgadza sie, ale CQB trudno odroznic kamperstwo od "okopanej" ;) oborny :) choc strzelanie z dziure w scianie 5x5cm IMVHO jest lekka przesada :) Z drugiej strony nienawiść do kampera jest tym większa im dłużej taki kolega utrzymuje się na swojej pozycji schowany za murkiem zza którego nikt go nie jest w stanie wykurzyć. Ale czy takie kamperstwo należy tępić ? tepic jak tepic... ale w takich przykladach smieszne jest porownywanie w stylu "a Ty w prawdziwej sytuacji bys sie nie chowal?" (wiem, ze nie o to Tobie chodzilo, ale czesto sie spotykam z taka argumentacja)... i tekty w stylu "niepodoba Ci sie bo jestes cienki i nie mozesz go pokonac... tak, tylko w prawdziwej sytuacji byl sie nie pieprzyl tylko RPGiem zrobil sobie nowe drzwi, albo uzyl CS i flashbanga... jak wiem ASG ma pewne ograniczenia i uwazam ze przyzwoicie byloby dostoswac do tego niektore zachowania... w Gda byla taka ciemna piwnica gdzie praktycznie nie dalo sie wejsc... wiec zostalo kiedys ustalone ze wystarczy tam wrzucic petarde i to sie uznaje za uzycie granatu i goscie w srodku nie zyja... Moim zdaniem to zwykły, praktycznie jeden z dwóch dostępnych sposóbów obrony budynku poza obroną aktywną czyli atakiem. w Ostrodzie mnie nauczyli ze najlepszym atakiem jest obrona :) Tak jak zauważyłeś - różnica pomiedzy kamperem, a zwykłym cwanym żołnierzem polega na tym, że kamper ma pełne gacie strachu przed otwartym starciem, a ten drugi jak trzeba to wyłazi i atakuje, a nie boi sie. zgadza sie zalezy tez od tego jaka jest gra.. jesli jest to jakis scenariusz gdzie wynik sie liczy to takie "kamperstwo" moze pozwolic na wygrana scenariusza... ale w cotygodniowych strzelankach przeciez nie wygrana sie liczy tylko zbawa :) Link to post Share on other sites
Kmieciu4eveR Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 Posiadanie kiepskiej sprężynki nie uprawnia do siedzenia w miejscu i czekania aż ktoś wejdzie pod lufę. Ludzi tak postępujących tępię magicznym atakiem "ręka zza węgła i full auto". Link to post Share on other sites
Rainer Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 boshe.... ze sie tak wtrace Kazdy ma swoj wlasny styl gry. Jeden lubi kampic drugi woli atakowac na "pale". W koncu to jest zabawa, a nie walka o zlote gacie, wiec nie ma chyba o czym dyskutowac. Co do osoby ktorza zalozyla ten topic : musisz grac, grac i jeszcze raz grac, w trakcie gier wycwiczysz wlasny styl , znajdziesz sposob na kazdego przeciwnika, czasem ci sie uda go podejsc czasami nie, ale pamietaj ze to ma byc zabawa!!! Link to post Share on other sites
PA Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 No dobra zgadzam się ze wszystkimi w końcu jak znowu zacznę to będzie off topic. Każdy ma swoje sposoby pojmowania i swoje sposoby walki. Jak ktoś mnie nazwie kamperem bo nie chcę wejść pod lufę to zginie :P trafiony kulką w łeb. Pozdro PA. Link to post Share on other sites
AWR_Ronin Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 A ja zauwazylem, ze najlepsza metoda na lepiej uzbrojonych przeciwnikow jest odpowiednia taktyka. W ASG liczy sie przede wszystkim wspoldzialanie czlownkow grupy - jak by nie patrzec airsoft jest gra druzynowa. Jezeli dowodca bedzie w stanie opracowac jakis (nie wazne czy dobry, wazne zeby byl) plan i porozdzielac zadania pomiedzy wszystkich, druzyna bedzie dzialala jak jeden organizm. Tak szczerze to umiejetnosci pojedynczego gracza maja tutaj znaczenie drugorzedne. Osoby uzbrojone w sprezyny powinny moim zdaniem pelnic zadania zwiadu, obserwacji jakis punktow itp. - generalnie takie, ktore nie koniecznie angazuja w walke. Zasieg replik jest na tyle niewielki, ze w razie zagrozenia pozwala na szybkie przemieszczenie sie poza zasieg skuteczny przeciwnika (ucieczke). Dzieki temu osoby uzbrojone w sprezyny moga bez wiekszego zagrozenia, ratujac sie w wiekszosci przypadkow ucieczka, wspomagac lepiej uzbrojonych informacjami o miejscu przebywania, liczebnosci itd. wroga. Nie stwarza to moze wielu okazji do "fragowania" jednak czyni z goscia ze sprezyna cennego dla oddzialu zolnierza. Ronin Link to post Share on other sites
LeonTP Posted April 9, 2004 Report Share Posted April 9, 2004 "Szata nie czyni czlowiek" --> "Gun nie czyni maniaka". Wszystko zalezy od szczescia, umiejetnosci, a dopiero na koncu od sprzetu. Sprzet bywa zawodny... zostaja umiejetnosci. Nawet koles z nieciekawa klamka sprezynowa ma szanse pojechac AEG-i i stanowi realne zagrozenie. Poza tym w 100% zgadzam sie z Roninem co do taktyki i wspoldzialania (chyba ze ktos naogladal sie za duzo "Rambo" i mysli inaczej) Link to post Share on other sites
szalony jack pirat Posted April 10, 2004 Report Share Posted April 10, 2004 Co do taktyki wszyscy macie rację. Każdą klamką można kogoś ustrzelić. Tyle, że pytanie było, czy przewaga elektryka nie jest na tyle duża, że uniemożliwia grę na normalnych zasadach (rozwinę co to są wg mnie noralne zasady jeśli ktoś się przyczepi :) ). No więc właśnie moim zdaniem jest. Oczywiście wszystko można załatwić taktyką, ale mnie bardziej chodziło nie o przypadki szczególne, tylko o ogół. Zwłaszcza, że mówimy o przypadku jeden AEG<=>jedna sprężyna, a nie o zrónoważonych np. liczbowo, albo taktycznie oddziałach. Wtedy to już jest ingerencja, żeby wyrównać jakąś nienaturalność. Nie zgadzam się, że klamka nie ma wpływu. Ponieważ: 1) Klamka determinuje taktykę, przewija się to w odpowiedziach różnych osób. Snajperą gramy inaczej niz gazowym pistoletem, inaczej Ingramem, inaczej długą i króką sprężyną. Już przez samo to ma wpływ. 2) Jeśli ta sama osoba zmieniając klamkę, nagle staje się skutecznym żołnierzem, to wykluczając cudowne objawienie, chyba jednak jest to wpływ lepszego uzbrojenia. Wątku o lamerstwie, kampowaniu i nieprzyzwoitych taktykach nie komentuję. Za bardzo przypomina mi to ingerencję jakichś lobby. Ja wyznaję jedną zasadę: Ten się śmieje kto ma zęby. Jeśli jakaś taktyka jest skuteczna w osiąganiu celów scenariusza - należy ją zastosować. pozdro Link to post Share on other sites
Arthur Currie Posted April 10, 2004 Report Share Posted April 10, 2004 Replika determinuje sposób postępowania gracza. Jak sie ma tani pistolet spreżynowy to najskuteczniejsza jest obrona z zasadzki lub nagły śmiały rajd na przeciwnika strzelającego do innego z oddziału (a więc jest szansa że nas niewidzi), jeśli jest dostępna broń lepsza o lepszym zasiegu i szybkostrzelności to i nastepuje zmiana działania (wraz z zasadą mam lepsza broń to i wieksze szanse na przeżycie na polu walki). Jak trzeba walczyć w otwartym polu to walcze ide na pomoc towarzyszom (nawet tym z innych teamów jak było na PET CORE II), Jeśli widze szanse na atak atakuje jesli nie widze szansy to staram się wycofac i zajść wroga z flanki lub od tyłu. Wszystko zależy od broni, od sytułacji na polu walki oraz samego maniaka i jego podejścia. Link to post Share on other sites
PA Posted April 10, 2004 Report Share Posted April 10, 2004 Tyle, że pytanie było, czy przewaga elektryka nie jest na tyle duża, że uniemożliwia grę na normalnych zasadach (rozwinę co to są wg mnie noralne zasady jeśli ktoś się przyczepi :) ). Żeby nie było znowu o lamerach, kamperach i innych lobbystach to postaram się zaprezentować swoje zdanie na tak postawioną kwestię. Otóż uważam że przewaga elektryka absolutnie nie uniemożliwia gry na normalnych zasadach innym graczon ze sprżęynami. Wiele razy zostało mi to objawione :D całkiem namacalnie - mamy grupę takich wspaniałych kolegów z Torunia - FT - właśnie niedawno dowiedziałem się że jeden z nich kupuje elektryka. Już się boję, jak pomyślę co oni robią ze sprężynami. Co teraz będzie to nie mam zielonego pojęcia. pozdro pozdro PA. Link to post Share on other sites
dawidbak Posted April 19, 2004 Report Share Posted April 19, 2004 Często można wygrać sprężyną z AEGiem jeśli AEGowiec za bardzo polega na spżęcie. Kłopot w tym że większość sprężyn nie ma Hop-up'u więc ich celność pozostawia dużo do życzenia, a przy strzelaniu do AEGa nie ma miejsca na poprawki. Trzeba podejść bardzo blisko. Za to sporo AEG jest dość celnych (z pożyczonej M4 z 15m trafiłem w szyjke 5l karnistra (3x4 cm) za drubim razem). Link to post Share on other sites
Recommended Posts