Errhile

A to musze któryś opatrunek znaleźć i spruć. Masz rację.

Dziś wykorzystaliśmy opatrunki z tuszem na scenariuszu. Działa zgodnie z przewidywaniami: centymetr sześcienny tuszu daje piękne, jaskrawe, czerwone plamy wewnątrz opatrunku (aplikowałem go strzykawką i małokalibrową igłą, w linię nadruku na opatrunku, żeby nie zostawiać śladu). Tuzin opatrunków wymagał zużycia połowy buteleczki tuszu, więc cenowo rozwiązanie jest bardzo sensowne. Uwagi techniczne: Trzeba odliczyć parę opatrunków na straty. Po wstrzyknięciu tuszu należy starać się nabrać ciut powietrza do strzykawki, żeby nie zapaćkać opakowania opatrunku przy wyjmowaniu z niego igły.

Niestety - raczej nie. W Molle masz układ pas 25mm / miejsce na pas 25mm / następny pas 25mm. Gdyby "system" na kamizelce miał pasy 75mm, to by zagrało. Na 50mm będą luzy takie, że aż boli. Testowałem na swoim pasie (holenderska Alicja). Być może polski 20mm sprawdził by się lepiej, ale to tak naprawdę nie załatwia sprawy. Albo dedykowane oryginały (nie widziałem), albo customy w ALICE / MALICE (na sztrapsach MALICE, albo na klipsach), albo spróbować dokompletować do tego colowiek w Alicji. Generalnie żadne rozwiązanie nie będzie łatwe i tanie...

@ autor - jak już przyjdzie, sprawdź, czy to aby nie 50mm / ALICE. Coś mi się zdaje, że Austriacy poszli podobną ścieżką, co Holendrzy... Co od magów od AUGa, to ładownica na 2 magi do eMki jest na nie za ciasna (z racji żebrowania / obfitych denek). Brytole (dokładnie ot siły samoobrony na Falklandach ,które używają AUGów) stosują zwykle ładownice z systemu PLCE, przewiedziane na 2 magazynki do L1A1 / 3 do L85/M4, nosząc po 2 magi w każdej kieszonce. Osobiście sugerował bym zamawiać customowe ładownice u krawca, i kazać je uszyć w systemie MALICE.

A ja brałbym pas typu półsztywnego, ewentualnie z podkładem. PT-2 ma tak sobie rozwiązaną regulację, a tu będzie pracował z kamizelką. Plus na zwykły pas łatwiej powiesić kaburę czy podobne wynalazki.

Miałem duże cargo, upychałem tam i litrową butle gazu, i bluzę polarową :P To jest wielkie... Zgadzam się worek na zrzut raczej na pas, ale to jest do przetestowania - znam kolegę, który nosi worek centralnie na zadku na pasie chest-riga. Tak mu wygodnie i już. Więc, Ylang, poćwicz i zobacz jak Ci wygodnie. Chłopaki mają rację, woda to sprawa bardzo ważna i nie należy jej pomijać. Pęcherz typu camelbak jest wygodnym rozwiązaniem tego problemu, ale jeżeli wolisz manierkę, Twoja rzecz.

A także - po grzyb Ci te dwa duże cargo??

To pierwsze to wariacja na temat bardziej rozbudowanych pomysłów Maxpeditiona z serii RolyPoly, chyba Extreme. Nie polecał bym. To drugie to 15-litrowa wariacja na temat Falcona 1gen, też Maxpeda. Chińskie bo chińckie, ale zbiera nienajgorsze opinie. Z tym, że 15l to nie chusteczka do nosa, małe nie jest, nawet po skompresowaniu. To trzecie to klon plecaka MAP. Z budżetem do stówy to niestety jesteś skazany na chińszczyznę i to podlejszego sortu. Sugerował bym dołożyć drugą stówę i kupić coś porządniejszego. Z trzech przedstawionych, jeśli już inaczej nie można, sugeruję tego 15-l

Wydaje mi się mało prawdopodobne, żeby chciał - Monty organicznie nie cierpiał Jankesów. U Maczka ("Od podwody do czołga") jest ładna scena to pokazująca - Maczek odpalił Montgomery'emu propozycją zostania amerykańskim generałem; Monty tylko się skrzywił i szybciutko zmienił temat rozmowy...

O Fobusie Vario się nie wypowiem, ale od dłuższej chwili użytkuję Black Harrier'a od Iwo Hesta. Bardzo go sobie chwalę - wygodny, bez problemu dało się dostać wersję dla leworęcznego, Glock (17 Army) pasuje jak ulał. I jest stosunkowo tania.

Osobiście mam mieszane uczucia ze względu na bezpieczeństwo osób postronnych. Póki wynalazek jest odpalany zdalnie ("widzę, że w strefę rażenia wlazły człowieki, i jestem pewien, że to drużyna przeciwna a nie grzybiarze") - pół biedy. Jak zacznie reagować na ruch (albo choćby na potykacz) - przypadkowy człowiek lub przypadkowe zwierzę może w to wdepnąć, i kłopot gotowy. Na KZR 3 jacyś przypadkowi ludzie wleźli nam w zaminowane "zwłoki geologa" (możliwe zresztą, że wlazł ich pies, a oni przyszli sprawdzić), i przy okazji buchnęli nam minę. Na szczęście miny były wprawdzie na potykacz, ale d

To są radia standardu NATO, czyli odbierać możesz na nich transmisje z kodem CTCSS 150 Hz. Chyba, że nie zależy Ci na blokadzie szumów. Clansman 349 jest ponoć przeznaczony na 1,6km zasięgu w typowym lesie. To jest fala 4m, jeżeli dobrze pamiętam, i antena chyba z pół metra długa - zupełnie inna sprawa, niż popularne PMRki. Chcesz, to Ci takiego malucha sprzedam (patrz komis). 351'ki w ręku nie miałem, ale krótkofalowcy się chwalili, że na rozłożonej antenie stacjonarnej w Anglii udawało im się złapać rozmowy samolotu z wieżą kontrolną w... Afryce Południowej. Cóż, krótkofalówka - ja s

Potwierdzam, ta kabura jest zmontowana na sztywno, trzyma się bardzo fajnie. Nie mam porónania do innych twardych kabur, ale za te pieniądze jest świetnym nabytkiem.

Mnie zestaw bielizna termo + polar (brytolski demobil - one są nieprzyzwoicie ciepłe :icon_smile: ) + Trooper sprawdzał się w marcu zeszłego roku nad Bałtykiem. -8 / -10 było spokojnie, plus wiało jakby kogo powiesili (mewy chwilami latały tyłem).

Powiem Ci, że wcale nie jestem do wszytych polarów przekonany. Do wpinanych podszewek polarowych też nie (to akurat sprawdzałem w praktyce). Dlaczego? Jak masz wszyty polar, to musisz go zdejmować razem z resztą kurtki.Czyli odpada jedna warstwa przy regulacji termiki. Nie dasz też rady rozpiąć kurtki, ale zostawić zapiętego polaru. Jeżeli masz wpiętą (zwykle na suwak, normalnie zamykajacy bluzę) podpinkę / bluzę polaorwą, to tracisz jedną warstwę ociepliny z przodu, tam, gdzie jest zamek kurtki. Jak jest chłodniej, to potrafi być bolesnie odczuwalne. I ponownie - jak rozepniesz kurt

A zdjęcia załączyć nie łaska? Na moje, to chodzi Ci o mufkę. Ang. muff / handwarmer. Wrzucenie hasła handwarmer pouch pokazuje współczesne wynalazki tego typu. Handwarmer pocket wydaje się odnosić raczej do kieszonkowych ogrzewaczy (żelowych itp) lub kieszeni na ubraniu przeznacoznych typowo do chowania w nich dłoni.

Skoro już przy tym jesteśmy - ktoś używał Damascus'ów? Moje Strike'y dożywają dni swoich, a wygląda, jakby znikały z rynku. Do Mechnaixów jestem uprzedony - raz, Catch22 słusznie wskazywał, że odporność na ogień mają zadną dwa, tanie nie są, a kolega kupił i zarezał chyba w miesiąc... czyli na moje oko szkoda pieniędzy.

Po prostu autor tego scenariusza odwalił chałturę. I fajna nazwa nic tu nie załatwia. Skończyliśmy się wypowiadać na ten temat trzy lata temu z górką, autor nie wprowadził poprawek, temat umarł. I nie widziałem powodu, dla którego go, wikitor99, odgrzebujesz.

Panowie, Złoty Szpadel Wam się zamarzył? Temat martwy od trzech lat z okładem. Nie niepokoić nieboszczyka, uprzejmie proszę ;)

Niezupełnie na temat, ale ja moje Strike'y mam właśnie większe. W L-kach było mi ciasnawo (dłonie mam stosunkowo długopalczaste), w XL-kach sporo luzu na boki jest. Wbrew pozorom nie narzekam, zimą wkładam jeszcze akrylowe rękwiczki do środka i w łapy nie marznę,

Albo prosty pas na łaskich szelkach ucieczkowych i na nim granaty. Choć pomysł zaopatrzenia istniejących kieszeni w kieszonki zewnętrzne (albo PALSy do mocowania takowych) też niczego sobie. Akurat radia na szelce osobiście nie lubię, i z plecakiem słabo współgra. Ja mam przewidziane radio w bocznym cargo i wyprowadzenie słuchawki po szelce (brytolski chest PLCE - de facto identyczny z Arktisem 1725 - stanowi moje zapasowe / gościnne oporządzenie stosowane z repliką AK). Masz też opalsowany pas na plecach - radio czy kieszeń na granat powinny się zmieścić, nawet jeśli nosisz plecak.

Czyli klasyczny układ rodem z Arktisa 1725, 3 ładownice (choć na MIWOwskim chyba dwu, a nie trzymagazynkowe - nie pamiętam dokładnie) i dwa spore cargo. Co Ci w nim nie pasuje? Co chciałbyś nosić?

Natomiast sensowny chest rig mógłby być niezłym pomysłem. Najlepiej pożycz na początek jakiś od kolegów i zobacz, jak Ci leży :)

Przede wszystkim w LARPie musi być scenariusz. I musi być pełna mechanika dla wszystkich problemów jakie mogą wystąpić. Mozna zrovbić LARPa bez mechaniki, ale to już jest wyższa szkoła jazdy i przygotowania scenariusza (a i poza zagadnienia airsoftu wykracza dość daleko). Się robiło i LARPy ;)

Miszczu, w takim razie weź to przetestuj w praktyce,dopiero potem pisz na forum. Bo na razie wygląda to jak pisane na kolanie i słabo grywalne. Tworzenie scenariuszy to ciężki kawałek airsoftowego chleba, i nigdzie nie jest powiedziane, że każdy musi być w tym dobry. Ale bez praktyki nie beidze dobry na pewno.