Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Stalker Zona Nysa IV "Incydent 82"


Recommended Posts

A pro po wojska i amunicji:

 

Czy wojsko ma karty amunicji w wielkich ilościach i używa ich normalnie / ma karty amunicji ale ich nie używa / nie ma kart i strzela ile chce?

 

Nawet jeżeli nie korzysta z kart to powinno trochę ich mieć, choćby po to żeby zostawić w kopercie trupa.

Bo dziwnie tak zabić/pojmać żołnierza i nie zabrać mu amunicji.

Link to post
Share on other sites
  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Otóż wszystko na ten temat zawarte jest w mechanice gry. Sprawa była już poruszana, wszystkie informacje zawarte są na poprzednich stronach tego wątku.

 

Znajomość dokładnych zasad mechaniki gry jest obowiązkowa!

 

Ja wiem że 8 stron to dużo ale sporo rzeczy jest dość intuicyjnych i oczywistych. Tekst będzie również dla pomocy wywieszony w Barze. Postacie NPC także dostaną egzemplarz mechaniki.

Link to post
Share on other sites

- Sasza Męczennik -

 

Sasza jest w kręgu Stalkerów uważany za żywą legendę. Legendę, przy której jedni drżą z podniecenia inni zaś prychają z uśmiechem nad szaleństwem, które jak mawiają niektórzy, miało ogarnąć mężczyznę. Mówi się że Sasza jako jedyny stalker odkrył tajemnicę Spełniacza Życzeń. Jest tym, który uciekł z Wyrzymaczki czy wypłoszył stado Burerów. Ile w tych historiach jest prawdy? Nikt tego nie wie. Ci z którymi Sasza podróżował już dawno nie żyją, podobno jest w tym jego wina.Tu niektórzy dopatrują się jego przydomku. Teraz wielu mniej lub bardziej doświadczonych stalkerów stara skorzystać się z wiedzy i doświadczenia Saszy by wyrwać Zonie interesujący ich kawałek. Chwila spokoju. Dobrze wskazana droga. Przydatny grat. Wiele pomocy można od niego uzyskać jednakże nie jest to proste. Sasza z jednymi pójdzie gdy Ci postawią mu kolejkę w Barze. Innym odmówi i pogoni z samopału aż do samej Zony. Innym każe zrobić coś mniej lub bardziej absurdalnego wzamian za pomoc o którą proszą. Można też zagrać. W co? W co mu się w danej chwili zechce. Czasem nagroda może zrekompensować pracowity dzień w Zonie.

Nie trudno go rozpoznać. Na twarzy jak i na masce gazowej posiada charakterystyczną czerwoną bliznę pod lewym okiem, która podobno jest pamiątką po wejściu w potężne Elektro, które nie zabiło Saszy, a pozostawiło tę pamiątkę. Są tacy którzy mówią że razem z blizną na twarzy, anomaliia zrobiła bliznę w głowie Stalkera i jest on teraz niespełna rozumu, lecz może być to kolejna plotka jakich na jego temat wiele już krąży. Kto wie ile prawdy jest w tym co mówią o nim i w tym co sam o sobie mówi...

 

 

Stalker NPC ;)

Edited by patrolRDS
Link to post
Share on other sites

Takie mam drobne pytanko odnośnie jednego z punktów mechaniki gry, dotyczącego mutantów:

 

"10. Mutanty są nie do zabicia zwykłą bronią, co znaczy że są one praktycznie nieśmiertelne. Strzelanie długimi seriami powoduje ich spłoszenie."

 

Najbardziej interesuje mnie oczywiście wytłuszczona część. Co w przypadku gdy gracz dysponuje np. snajperką z trybem semi, lub sprężyniakiem? W zeszłym roku, dogadywaliśmy sie z mutantami, by oddawać strzały w powietrze, np. z gaziaka krótkiego i wtedy odchodzili (lub nie, zależnie od humoru). Mimo wszystko ciężko jest strzelać ze sprężynki seriami, a dla mutanta który "odstraszającej serii" nie usłyszał, bardzo mało sympatycznie jest oberwać z czegoś mocnego z kilku metrów. Zwłaszcza że mutanty często z krótkim rękawem biegały. Może warto by ten punkt jakoś sprecyzować?

 

Mutant przecież też człowiek, zwłaszcza jak z nieba gradem sypie i jest tylko jeden jedyny daszek w okolicy ;] zawsze idzie się dogadać.

 

Poza tym, może słabo szukałem, ale nie znalazłem nic o pirotechnice - czyli o dymiakach i kornach, w szerokim rozumieniu. Są jakieś wytyczne konkretne?

Edited by Mendi
Link to post
Share on other sites

Myślę, ze jak nie ma serii to nie wypłoszysz mutanta. Tu chodzi o"fabularny" hałas jaki wywołała by seria z karabinu. Wystrzał pojedynczy nie daje takiego efektu psychologicznego a strzelanie z słabszej czy mocniejszej repliki z małej odległości do takich czysto fabularnych postaci (do każdego gracza z resztą też) jest NIE do przyjęcia.

 

Zasada o tym co odstrasza a co nie i w jakiej sytuacji mutanta i tak jest sprawą która w znaczącym stopniu zalezy nie od mechaniki a sposobu odgrywania przez danego gracza.

Link to post
Share on other sites
Tu chodzi o"fabularny" hałas jaki wywołała by seria z karabinu. Wystrzał pojedynczy nie daje takiego efektu psychologicznego

(...)

Zasada o tym co odstrasza a co nie i w jakiej sytuacji mutanta i tak jest sprawą która w znaczącym stopniu zalezy nie od mechaniki a sposobu odgrywania przez danego gracza.[

 

Dokładnie tak. Mówiąc ogólnie chodzi tylko o pokazanie bestii "ty lepiej do mnie nie podchodź" :P O ile np. gracz weźmie w łapę broń białą i będzie nią wywijał warcząc niczym mutek, a w dodatku strzeli raz czy dwa - efekt psychologiczny w sumie może być podobny do kilkustrzałowej serii w powietrze lub w ziemię z automatu (lub wręcz przeciwnie - zależy od humoru mutanta i terenu na jaki się wlazło ;) ).

 

strzelanie z słabszej czy mocniejszej repliki z małej odległości do takich czysto fabularnych postaci (do każdego gracza z resztą też) jest NIE do przyjęcia.

Strzelanie do mutantów (oczywiście z replik słabszych niż snajperki), na wniosek starych mutantów, zostało nieco złagodzone:

Ze względu na to, że spotkania z mutantami odbywają się najczęściej na krótkich dystansach kategorycznie zabrania się strzelania w sylwetkę mutanta z odległości mniejszej niż 5-10 metrów. Ze względów bezpieczeństwa należy wtedy strzelać obok osoby grającej mutanta. Powyżej 5-10 metrów ostrzał można kierować w korpus/nogi mutantów, unikając strzałów w głowę.

 

Wszystko zależy oczywiście od wyobraźni gracza dotyczącej bezpieczeństwa gry (czasem lepiej jest rzucić batonik i wziąć nogi za pas, niż silić się na ostrzał postaci której i tak się nie ubije, a której można zrobić prawdziwą krzywdę). W tamtej edycji liczyliśmy na takie wasze wyczucie np. w kwestii użycia broni białej - i wszyscy uczestnicy spisali się na medal.

 

Mam nadzieję, że tym razem tak samo będzie z innymi sprawami (np. że posiadacz snajperki z 550 fps na pokładzie, nie potraktuje tych 5-10 metrów jako żelaznej granicy, ale odpowiednio dostosuje odległość strzału do mocy repliki) :)

Edited by Memoris
Link to post
Share on other sites

Poza tym, może słabo szukałem, ale nie znalazłem nic o pirotechnice - czyli o dymiakach i kornach, w szerokim rozumieniu. Są jakieś wytyczne konkretne?

 

Owszem, nie ma takiego zapisu w mechanice. Mechanik gry to jedno a regulamin imprezy to drugie. Zapis zawarty na stronie http://www.stalker.nysa.pl/ jest nadal aktualny. Reasumując, jest całkowity zakaz stosowania wszelkiej pirotechniki. Zdaje się że kilka stron wcześniej już ktoś o to pytał.

Link to post
Share on other sites

Mutacja – cz. 2

 

„….od mojej potyczki z tym stworem minęło już chyba kilka dni, nie mam siły by myśleć. Czuję się jakby przez rany po ugryzieniach uszła ze mnie dusza. Nie czuję bólu ani strachu. Lekarze – oby nimi byli – obiecali że mnie wyleczą. Na rękach mam jakieś narośle, a do ciała podłączone rurki z kolorowymi płynami. Nie wiem co ze mną robią. Jakby tego było mało, ciągłe koszmary szarpią moją głową. Ciągle widzę krew i rozszarpane ludzkie zwłoki, lecz najbardziej przerażająca jest goniąca mnie ciemność. Czy ja umieram, czy się rodzę, czy przeistaczam się w to z czym walczyłem? Ze wszystkich stron ogarnia mnie śmierć i czerń. Kiedy się budzę na chwilę przypominam sobie że jestem człowiekiem, a może tylko tak mi się wydaję? Może trafiłem do piekła, a ci ludzie w kitlach to bestie na usługach samego Lucyfera?!! Kolejne zapewnienia, że wszystko będzie dobrze uspakajają mnie na chwilę. Dziwne – odkąd tu leżę nie jadłem i nie piłem, nie czuję pragnienia i głodu – nic nie czuję. Nikt nie chce mi powiedzieć co mi jest. Ludzie wokół mnie mówią tylko, że wszystko będzie dobrze. Zachowują się jakby byli z innej planety, a ja czuję się bardziej jak obiekt badan niż pacjent. Powoli zaciera mi się granica między fikcją i rzeczywistością. Znowu mi coś wstrzyknęli, nie mam siły…..”

 

 

:icon_twisted:

Link to post
Share on other sites

Czołem!

 

Właśnie drukuje się nowy numer Popromiennika :icon_biggrin:

Dla tych, którzy nie znają naszej gazetki lub po prostu dla przypomnienia czy podkręcenia klimatu zamieszczam zeszłoroczny numer:

 

http://rapidshare.com/files/423052278/Popromiennik.rar

 

W tym roku gazetka przeszła wiele pozytywnych zmian. Po pierwsze nowy numer jest 2x bardziej obszerny. Poza czysto klimatycznymi artykułami znajdziecie również sporo przydatnych informacji oraz dział rozrywki i humoru :icon_cool:

 

Dla przypomnienia aktualna wersja mechaniki gry:

 

http://rapidshare.com/files/451266456/Mechanika_V6.rar

 

Znajomość oraz stosowanie się do opisanych tam reguł jest obowiązkowa!

Jeżeli ktoś nie lubi rapida to parę stron wcześniej jest link do bardziej "przyjaznego" serwera - patrz posty Memorisa.

 

Wiele osób pytało się o różne sprawy. Mimo iż aktualizacja imprezowej strony jest jeszcze w powijakach zamieszczony tam regulamin jest nadal aktualny i obowiązujący. Link do strony:

 

http://stalker.nysa.pl

 

 

Pozdrawiam Sławomir

Edited by soldat
Link to post
Share on other sites

Mutacja cz. 3 Narodziny Zła

 

„…. Wędrowaliśmy już kilka miesięcy. Poszukiwania artefaktów to dochodowe, ale niebezpieczny i żmudne zajęcie. Nasza grupa składała się z 3 Stalkerów i jednego mądrali – byłego naukowca, którego wywalono na zbity pysk za tgz. działanie na szkodę partii. Poniekąd miał szczęście że nie poszedł do wywózki. Owy dzień zaczął się jak każdy inny. Kiedy pierwszy promień słońca połechtał nasze twarze, wstaliśmy i zwinęliśmy posłania. Mądrala rozpalił ognisko i przygotowywał herbatę, a ja nabiłem na patyk, złapanego poprzedniego dnia zająca i wszyscy z niecierpliwością wpatrywaliśmy się w skwierczące ciałko nad ogniskiem. Nie czekaliśmy aż mięso upiecze się do końca – rozdarliśmy zająca na kilka porcji i pochłonęliśmy je w pośpiechu, jakby ktoś miał nam je wyrwać z dłoni. Sowity posiłek, słońce i cisza zapowiadały dobry dzień. Marsz, marsz i marsz – ciągłe poszukiwania. Po pewnym czasie zdaliśmy sobie sprawę, że owa wspaniała cisza trwa już od samego rana. Nie zauważyliśmy żadnego spłoszonego zwierzęcia, ptaki też zamilkły jakoś. Nawet dzięcioł nie stuknie. Trochę nas to zmroziło. Biorąc pod uwagę to gdzie jesteśmy nie wróżyło to nic dobrego. Coś lub ktoś musiał spowodować taki stan rzeczy. Lepsze było by rozwiązane „ktoś” . Słyszeliśmy opowieści o dziwolągach zamieszkujących te tereny, ale jeszcze nie mieliśmy przyjemności i lepiej niech tak zostanie. Zona w sumie nie różniła się niczym od normalnego kawałka lasu czy stepu. Może gdyby nie ruiny fabryk, opuszczone wsie i miasto oraz dziwnych mieszkańców tych terenów, nikt by się nie zorientował, że wydarzyła się tu taka tragedia. No ale dość tych czułości. Nasza wzmożona czujność zaczęła nam płatać figla. W pewnym momencie nasz mądrala zaczął wykrzykiwać: potwór, potwór. Musiałem go zdzielić w łeb żeby nie darł gęby, a owy potwór to pniak po złamanym drzewie. Cóż, Zona jak widać może człowieka omamić. Po kilkunastu kilometrach marszu jeden z braci zauważył coś dziwnego. Biały kształt oddalony od nas jakieś 350m. Wyglądał jak kula śniegowa. Zaczailiśmy się w zaroślach i zaczęliśmy obserwować to coś. Od razu wywiązała się rozmowa co to może być i ile można na tym zarobić. Obserwowaliśmy to „coś” około godziny. Nie poruszało się, nie wydawało żadnego dźwięku i nie dochodziły do nas żadne podejrzane zapachy. Zapadła więc decyzja, że wyślemy doktorka aby to zbadał. Oczywiście protestował, ale po tym jak zobaczył trzy lufy AK 47 skierowane w swoją stronę, zmienił zdanie. Doktorek szedł na szpicy a my jakieś 50 m za nim. Kiedy zbliżaliśmy się do znaleziska, nagle okazało się że wcale nie jest takie małe i ma konsystencję galaretowatej mazi. Podchodziliśmy coraz bliżej. Po uzyskaniu dystansu około 30m mogliśmy się dobrze przyjrzeć, a nasz mądrala zapomniał o strachu. Wzięła górę jego ciekawość. Podszedł blisko n wyciagnięcie ręki. W tej sekundzie zauważyliśmy, że owa galaretowata kula ma podkurczone ludzkie nogi, o zgrozo ubrane w wojskowe spodnie. Dotarło do nas z czym mamy do czynienia. Krzyknęliśmy do doktorka żeby uciekał, ale było już za późno. Galaretowata nieruchoma jeszcze przed sekunda masa stała teraz na dwóch nogach. Stwór miał około 2,5 m wzrostu, wyglądał jak nadmuchany człowiek pokryty zgniłym mięsem. Jedna ręka kończyła się zrośniętym z ciałem gigantycznym karabinem, a druga dłonią zwieńczoną szponami. Nie wiadomo dokładnie gdzie to coś miało głowę. Po chwili jednak już wiedzieliśmy gdzie miało zęby, które zatopiły się w mózgu naszego doktorka odgryzając mu za jednym razem pół czaszki. Jakby tego było mało stwór chwycił jego ciało i rozdarł je na dwie części. Doktorek może nie był ideałem ale nigdy nie chciałem oglądać jego wnętrzności. Staliśmy tak bez ruchu i obserwowaliśmy jak monstrum zachłystuje się świeżą krwią. Sposób jaki pochłaniał naszego kompana nie przypominał żadnego znanego mi zwierzęcia. Widać było w tym bezdenną pustkę i bezrozumny szał, a z drugiej strony namiastkę przyjemności i zadowolenia z nurzania się w ciepłej, ludzkiej krwi. W tym całym oburzeniu i proteście przeciw takiemu potraktowaniu członka naszej kompani, dwóch moich braci Stalkerów z okrzykiem wściekłości pobiegło w stronę stwora i otworzyło ogień. Miałem zrobić to samo ale coś mi mówiło, że broń tu nic nie zdziała. Po chwili miałem już pewność. Ich ciała zamieniły się w krwawą masę, jakby wypadli z maszynki do mięsa. Przeraźliwy ryk oznajmił, że uczta dobiegła końca. Jednocześnie był wyraźnym sygnałem, kto tu rządzi. Udało mi się ujść z życiem, ale pamiętajcie gdy będziecie w wędrować po Zonie: słuchajcie ptaków!!....”

Link to post
Share on other sites

Nie to żebym marudził, ale wysłałem zgłoszenie 3 dni temu i jeszcze nie odstałem odpowiedzi co do wpisania na listę uczestników Zony. Chciałbym tam być ten trzeci raz i nie wiem czy podpadłem czymś czy po prostu mnie pominięto.

 

Bardzo prosżę o PW/Maila

Link to post
Share on other sites

Siwy (ten od rejestracji itp :icon_biggrin: ) wyjeżdża na weekend i będzie miał utrudniony teraz dostęp do internetu. Wszyscy, którzy na dniach wysłali lub wyślą zgłoszenia powinni otrzymać odpowiedź na początku przyszłego tygodnia.

 

Z tego co wiem obecna ilość zgłoszeń ma się następująco:

- Stalkerzy ok. 100

- Wojsko i Sepecnaz ok. 40

Margines błędu wynosi +/- 4 osoby.

Tak więc ilość miejsc jest już niemal na wyczerpaniu. Aktualna lista zgłoszeń powinna pojawić się w ciągu najbliższego tygodnia.

 

Pozdrawiam Sławek

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...