Airsoft - lans czy działanie?

[Buniek92]

Panowie. To nie jest hydepark. Następne posty odbiegające od zagadnienia będą nagradzane ostrzeżeniami.

[qbis]

Ja trzymam środek. Przywiązuje wagę do funkcjonalności (mam mało szpeju), ale też do wyglądu (min. Kilka pierdółek na replice i hełmie).

 

[hamilkar]

Kolejna złota łopatka została przyznana

[polskiniko]

Kolejna złota łopatka została przyznana

Jak i nagroda "Post nie na temat". Gratuluję.

 

A wracając - nie oszukujmy się. Każdy choć trochę (chociaż podświadomie) zawsze pragnie choć trochę lansu, ale obwieszanie się jak choinka rzeczami, z których nie korzystamy też jest bezsensowne ;)

[Buniek92]

Od przyznawania nagród (w tym złotych łopat) to jest moderacja. W tym wypadku to nie ma mowy nawet o brązie, na brąz to trzeba zrobić odkop minimum pięcioletni... Powtórzę to raz jeszcze. Skoro temat nie jest zamknięty to można się w nim wypowiadać. A i post był jak najbardziej na temat.

[sliver]

ale obwieszanie się jak choinka rzeczami, z których nie korzystamy też jest bezsensowne :icon_wink:

 

Przypomina mi się pacjent co kilka dobrych lat temu (5? 6?) latał z odlewem plecakowej radiostacji. Po co? Nie wiem, najwidoczniej miał taki kaprys.

 

Co do samego lans vs działanie.

Można mieć na sobie tonę sprzętu za "miliony monet", z którego zasadniczo się nie korzysta a jak już to raz na ruski rok. Jednak targa się to na sobie bo "wymaga" tego stylizacja lub reko i dalej można się świetnie bawić i skutecznie działać. Tak samo jak można świetnie się bawić mając bawełniaka lub dresik (ortalion z trzema paskami) i dwa hicapy upchane upchane w kieszeniach.

Pytanie "lans vs działanie" trzeba zadać sobie samemu kiedy dochodzi do sytuacji gdy trzeba szybko się glebnąć (kontakt lub pokrycie ogniem) a stoi się po kostki w błocie, ale nie robi się tego bo "kontrakt mi się pobrudzi".

Edited March 24, 2015 by sliver

[MarekMac]

Pytanie "lans vs działanie" trzeba zadać sobie samemu kiedy dochodzi do sytuacji gdy trzeba szybko się glebnąć (kontakt lub pokrycie ogniem) a stoi się po kostki w błocie, ale nie robi się tego bo "kontrakt mi się pobrudzi".

Kontraktu nie szkoda bo kontrakt wytrzyma. Dlatego myśl powinna brzmieć "chinol mi się rozleci".

[Yahalom]

Mając np. Arc'teryxa bym się chyba milion razy wolał zastanowić, nim bym to zrobił :teeth:

[Sokoov]

Ja ogólnie rzecz biorąc stawiam na funkcjonalość, ale niestety podświadomie ciągle mnie ciągnie do lansu, przez co czasem kupi się rzeczy, które totalnie się nie przydają :teeth: Próbuję też unikać wszelkiej maści chinoli, ale to tylko z takiego względu, że z moim szczęściem przedmiot nie-markowy na 99% rozleci mi się przy pierwszym użyciu/w najmniej odpowiednim momencie. Wolę dłużej poodkładać i kupić coś porządnego (a co za tym idzie lansiarskiego :icon_mrgreen: ) niż wydać kase i jeszcze nie mieć pożytku z zakupu.

[Ryzbor]

Słusznie! Co więcej, (opinia:) obwieszanie się jak choinka chińskim szpejem który leci tandetą na kilometr to żaden lans. Wręcz przeciwnie, trochę wstyd.

[Nath]

Są sety złożone na kopiach, które rozwalają system (polecam fotki Martina_bb na airsoftphotos albo to co wrzuca na gearholics).