Cress (Michał) Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 Również dziękuję wszystkim uczestnikom za grę i towarzyszące jej emocje, organizatorom i osobom wspierającym za przygotowanie spotkania. Co do upału, który niewątpliwie dał się wszystkim we znaki i obniżył dynamikę gry w końcowej fazie … pozytywem jest to, że doświadczyliśmy warunków jakie zapewne panowały na Sycylii w czasie lądowania Aliantów … a przecież zawsze chodzi nam o jak największy realizm rozgrywki – nie wiem Wish jak załatwia się takie sprawy (meteo), ale świetna robota – potwierdzająca bardzo dobrą organizację eventu! ;-) Co do części nocnej … co się odwlecze …. a nietoperze nie raz będą wspominane przy ogniskowej kiełbasce i piwku. ;-) Jeszcze raz dzięki. Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 15 godzin temu, wish napisał: (...) Osoby nieobecne na grze, bardzo proszę o informację na mail lub priv, mam pewną nadwyżkę, środków z wpłat, postaram się zwrócić przynajmniej część wpłaconych przez Was kwot. (...) Pierwszy! :D Quote Link to post Share on other sites
SikorPL Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 Wishu, jak zwykle chylę czoła przed Twoim zaangażowaniem! Dzięki za imprezę, bo pomimo przegranego starcia z nietoperzami bawiłem się dobrze. Może nie tak dobrze jak miałem, ale uczestnictwa w walce nie żałuję pomimo 2 ran na ryju. @Mareq: żyję, choć w pracy pytają "WhatDaFak" ;-) @Młody kolega który mnie postrzelił: nie zniechęcaj się proszę do ASH, tylko celuj trochę niżej ;-) W nocy wyszło nawet całkiem nieźle bo i po ciemaku atmosfera zawsze jest niepowtarzalna i w zasadzie tylko od uczestników zależy jak się toczy akcja i jakie przeżywają emocje @Kuken/Paweł/Maras: nieźle żeśmy Niemiaszków rozpracowali ;-) W dzień w pierwszej części pomysł na cofanie się na kolejne linie bez respa dla Aliantów również dobrze zadziałał. Potem też nie było źle: emocjonujące zdobywanie pierwszego budynku (choć IMO dość nieudolne) o mały włos zakończyłoby się sukcesem Axis. W kolejnej części dnia wygrała już niestety temperatura. Dobrze, że aromatyczna grochówka świetnie przygotowana przez Mata była mokra ;-) Oczywiście nowy gadżet Wisha dodatkowo zadziałał na wyobraźnie uczestników i teraz prosimy na kolejnej imprezie o Kübelwagen a na kolejnych już o Shermans & Tigers. Na koniec @Wish: jeśli chodzi o dyskutantów to jeśli o mnie pisałeś to sorry … ale przecież wiesz że miałem rację :-) Quote Link to post Share on other sites
wish Posted September 2, 2019 Author Report Share Posted September 2, 2019 @Domin007wiedziałem, że jako pierwszy się odezwiesz. I co, cwaniaczku, myślisz, że miałeś lepiej we Władysławowie niż my tu?@SikorPLoczywiście, że do Ciebie pisałem. Nikt inny tyle nie dyskutuje co Ty. Tym razem wybaczę, i nawet nie dostaniesz kulki w plecy na następnym spotkaniu, chociaż...powiem tak, spodziewaj się niespodziewanego. 46 minut temu, SikorPL napisał: ... atmosfera zawsze jest niepowtarzalna i w zasadzie tylko od uczestników zależy jak się toczy akcja i jakie przeżywają emocje Nie można się z tym nie zgodzić. TYLKO od graczy zależy czy rozgrywka się uda, najlepszy scenariusz można zepsuć, a najgorszy uratować podejściem do gry. My ORGOWIE dajemy tylko proste zadania, od Was zależy co z tym zrobicie. Oczywiście pewne rzeczy moderujemy, zmieniamy, ale jeśli graczom nie będzie się chciało to sami nic nie zrobimy. Quote Link to post Share on other sites
hubert94 Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 (edited) Dzięki wielkie za imprezę, warto było tłuc się tyle godzin w samochodzie by wziąć udział :) Szacunek szczególnie dla strony niemieckiej za to że w słońcu zażarcie wdzierała się do tego nieszczęsnego budynku, nie udało się, ale nie kilka razy byliście blisko. Dziwi mnie tylko że wchodząc do środka, mimo iż nieraz ktoś stał pod oknami, wbiegał po schodach lub pod nimi się czaił nigdy nam na piętro granatu nie wrzuciliście...a pod nami to huczało aż miło. Osobiście też spodobał mi się pomysł z 1 części gdy po dostaniu alianci musieli zostawać na następnej linii obrony, fajny pomysł, z jednej strony ci co zostali czują się coraz bardziej osaczeni, sam na pewno zapamiętam jak próbowałem nakręcić magazynek po cichu wiedząc że jakieś 5 m przedemną leży niemiec czekając tylko na to :D Dla Wisha podziękowanie za organizację, na kolejną Twoją grę na pewno przyjedziemy, dla wszystkich także, fajnie było was ponownie spotkać, szczególnie że tym razem przy integracji było dużo czasu by pogadać :) Z cieszących wiadomości to jeszcze mam taką że 2 osoby co namówiłem na tą grę złapały bakcyla i chcą na kolejne gry :D Także panowie małymi kroczkami róbmy tak wszyscy i oby nas więcej było :) Swoją drogą robił ktoś zdjęcia w trakcie gry? Czy tylko z czyjegoś telefonu na koniec było grupowe Brytyjczyków? Edited September 2, 2019 by hubert94 Quote Link to post Share on other sites
mareq Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 Cortes: no właśnie podrzuć fotkę, bo w pracy mam na tapecie z Otwocka i czas ją zmienić na aktualną :) . Quote Link to post Share on other sites
Cortes Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 Quote Link to post Share on other sites
SikorPL Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 Qrde, czy oni na tych wszystkich zdjęciach nie są jakoś do siebie podobni ? :-D Quote Link to post Share on other sites
mareq Posted September 2, 2019 Report Share Posted September 2, 2019 Jesteśmy, to kilka sklonowanych jednostek aby wróg poddał się z powodu oczopląsu :) . Quote Link to post Share on other sites
daffi Posted September 3, 2019 Report Share Posted September 3, 2019 Quote Link to post Share on other sites
kuken18 Posted September 4, 2019 Report Share Posted September 4, 2019 Z mojej perspektywy impreza była udana nawet bardzo, szkoda że część nocna nie wypaliła ale wszystkiego mieć nie można. Nie wiem jak organizator to zrobił ale na wszystkich edycjach strasznie nas męczyło słońce i wysoka temperatura :D Co do samej rozgrywki muszę powiedzieć że po raz kolejny jestem pod wrażeniem że w grupie 50 osób można świetnie się bawić praktycznie bez żadnych zgrzytów, owszem pojawiły się jakieś drobne problemy ale zawsze coś wyskoczy czy komuś nie pasuje tak już w życiu bywa. W przyszłości może warto rozważyć wprowadzenie większej ilości osób funkcyjnych, mam na myśli medyków i radiooperatorów przede wszystkim, przy ilości około 25 osób na stronę śmiało można ludzi podzielić na 3 drużyny przy takim podziale mamy głównego dowódcę, 3 podoficerów z czego każdy ma na głowie swoją drużynę, na każdą drużynę medyk i radio operator. Myślę że taki podział zapobiegnie rozbijaniu się ludzi samopas po terenie rozgrywki i pozwoli wykorzystywać częściej elementy taktyki, mniejszą grupę łatwiej ogarnąć, większy przepływ informacji, medycy i radio operatorzy będą cały czas mieć co robić. Temat myślę że można poddać dyskusji w innym wątku. A teraz troszkę pomarudzę: Oczywiście bez wskazywania palcem - zanim oddasz strzał zastanów się dwa razy !!!!!! - niestety podczas tej edycji Husky większość razy zostałem trafiony przez swoich około 70% trafień nie otrzymałem od Niemców a od Aliantów a sam Aliantem byłem, żeby była jasność za każdym razem od innej osoby. Druga sprawa: Oczywiście bez wskazywania palcem - ludzie jak jest zbiórka to wysłuchajmy w ciszy i spokoju co ma organizator do powiedzenia odnośnie rozgrywki wystarczy jeden głupi żart żeby pominąć ważną informację czy inny uczestnik czegoś nie dosłyszy a później jest tysiące pytać o respa o limity i itp, Nie chodzi o tą edycję Husky ten problem pojawia się praktycznie na każdej grze. Ostatecznie bawiłem się lepiej niż planowałem także 6+ :D Quote Link to post Share on other sites
Wade1051 Posted September 4, 2019 Report Share Posted September 4, 2019 Bardzo dziękuję za imprezę zarówno organizatorom jak i uczestnikom. Dla mnie gra była bardzo udana. Gratuluje przede wszystkim nieustępliwym siłom osi, które mimo upału starały się wykonać swoje trudne zadania. Brawa dla kolegów którzy obeszli nasze pozycje - był moment kiedy wybiliście nas ( na końcu budynku patrząc od strony parkingu) praktycznie do nogi. Szkoda, że nie wykonaliście tego ataku większymi siłami, to mógł być moment przełomowy w całym starciu. Moim zdaniem mogliście trochę bardziej zaszaleć w ten sposób - podejście do budynku za naszymi pozycjami mieliście w zasadzie całkowicie osłonięte. Wielkie dzięki także moim kompanom z drużyny za współpracę, Lukowi i amunicyjnemu Hansowi za oddanie się pod moją (nieraz nieudolną) komendę i wierne wykonywanie rozkazów (dwa bardzo udane rajdy na tyły przeciwnika), sanitariuszom za opatrywanie rannych pod ogniem przeciwnika oraz osobom pilnującym przestrzegania zasad. Aaaa i jeszcze dziękuję za kiełbę i grochówkę, były pyszne i skutecznie pomogły w odbudowie nadwątlonych sił. Oby więcej takich batalii :). Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted September 5, 2019 Report Share Posted September 5, 2019 17 godzin temu, kuken18 napisał: (...) Oczywiście bez wskazywania palcem - zanim oddasz strzał zastanów się dwa razy !!!!!! - niestety podczas tej edycji Husky większość razy zostałem trafiony przez swoich około 70% trafień nie otrzymałem od Niemców a od Aliantów a sam Aliantem byłem, żeby była jasność za każdym razem od innej osoby. (...) Pod Cherbourgiem Amerykanie zbombardowali stanowiska dowodzenia własnego generała (i wybombili go z tego świata na amen), więc to chyba nie zaskoczenie... ;) Quote Link to post Share on other sites
Grisza1122 Posted September 5, 2019 Report Share Posted September 5, 2019 17 minut temu, Domin007 napisał: Pod Cherbourgiem Amerykanie zbombardowali stanowiska dowodzenia własnego generała (i wybombili go z tego świata na amen), więc to chyba nie zaskoczenie... ;) :D :D :D Quote Link to post Share on other sites
Striwaj Posted September 6, 2019 Report Share Posted September 6, 2019 (edited) Serdecznie dziękuję za świetną grę i bez problemowe przyjęcie zielonego. Pierwszy raz tak dobrze bawiłem się na strzelance(choć trza przyznać ,że za wiele ich nie mam na kącie). Żałuje ,że o grze nocnej wiem tylko z opowieści szacownych kolegów. Sam bowiem dzięki swej "nie zawodnej" orientacji terenowej szukałem drogi przez 2-3 godziny aż znalazłem ,Jeepa z dwoma aliantami w środku. Choć chyba mogę sobie przyznać tytuł tego co na strzelczankę jako pierwszy dotarł "Fahradem". Jako ,że to moje pierwsze spotkanie z ASH to dobrze pamiętam moment dotarcia do wspaniałej "Sycyli" i rozpoczęcie wdrażania się w sytuacje. Na początek rozkwaterowanie: wypakowanie sprzętu, otrzymanie przydziałowego pokoju(z widokiem na drzewa i harmonijnymi dźwiękami chrapania) oraz przygotowanie miejsca do snu. I zejście do ogniska i rozpoczęcie integracji. Najpierw jak zwykle słuchanie starszych i powolne dorzucanie od siebie trochę do tematu. Później odnalezienie tej strony mocy z którą będzie się wspólnie walczyło ad victoriam lub ad mortem. Zaczęcie różnych tematów historycznych a potem słuchanie genialnie opowiedzianych historii z "Afganistanu". Nazajutrz pobudka zwinięcie sprzętu i przygotowanie posiłku(puszka groszku dwie skibki chleba i herbata zalana wrzątkiem ze zdobycznego kubka). Patrzenie na Niemca pałaszującego ze smakiem zapewne zdobyczne MRE i ciągłe pytania innego: „Kiedy wszystko się zacznie?”. Parę rozmów o wyposażeniu ,jakaś ciekawostka rzucona mimochodem, zespół inżynierów/rusznikarzy próbujący w warunkach polowych naprawić niesprawny MG. Można rzec sielanka obozowa. Przed 10 rozpoczyna się apel, zostają wyznaczeni dowódcy oraz funkcyjni , przedstawia się cele operacyjne i pada pytanie o radio(którego brak). Wyruszamy na stanowisko wyjściowe, jakiś młokos sądząc po nakryciu chyba oficer zanucił fragment słynnej piosenki „Erika”. Docieramy na stanowiska wyjściowe w pobliżu kompleksu budynków. Odział zastoje podzielony na dwie drużyny. „Młokos” otrzymuje przydział do grupy dowodzonej przez Herr Unteroffizera. Po chwili dociera do nas umówiony sygnał, wyruszamy naprzeciw wroga by zwyciężyć lub polec jak wypada Soldatą od kul bielonych . O męstwie wszystkich stron niech świadczy ilość Krzyży Żelaznych, Medali Honoru jak i Krzyży Wiktorii przyznanych po bitwie. Pierwszy cel: Hangar. Rozpoczyna się natarcie, pierwsze straty odnotowujemy już po paru sekundach. Naszym silnym atutem okazują się rezerwy ,które będąc w pobliżu szybko uzupełniają straty poniesione na froncie. Z obserwacji oraz danych wywiadu wynikało iż Anglosasi nie posiadali rezerw co zmuszało ich przez pewien czas do stopniowego cofania się. Hangar udało się opanować dosyć sprawnie jednak z powodu „błędu” logistycznego dopiero po chwili dostarczono sztandar jednostki. Cel drugi: Wzgórze. Wzgórze zgodnie ze sztuką wojenną zawsze daje przewagę stronie broniącej i tak było i tym razem. Pomimo ofiarności żołnierzy i sprawnego dowództwa trudno było przerwać pierścień obrony. Odległość od rezerw jak i sycylijskie słońce również nie pomagały. Jednak w końcu doszło do przełomu a nad wzgórzem załopotał żółty sztandar. Cel trzeci: Kotlina. Natarcie na trzeci pierścień obrony przebiegło już bez większych trudności. Choć obrońcy dalej walczyli niczym lwy. To jednak żółty sztandar wyparł wreszcie błękitny. Należy wspomnieć tutaj o pewnej legendzie, aniele stróżu lub jak niektórzy dowodzą zwykłym „mirażu”. Mianowicie wielu żołnierzy jak się wydaje obu stron widziało człowieka w czerwonej kamizelce i amerykańskim mundurze ,który poruszał się po terenie walk upominając żołnierzy obu stron by przestrzegali konwencji wojennych. Według niektórych relacji nie imały się go kule. Nie wiadomo czy to prawda czy tylko miraż spowodowany temperaturą , faktem jednak pozostaje iż walka odbyła się bez rażących przykładów łamania konwencji wojennych. Po udanej pierwszej części dowództwo zarządziło przerwę w natarciu. Uzupełniano amunicje jak i przede wszystkim wodę na którą zapotrzebowanie rosło z każdą minutą nieznośnej temperatury. Po chwili wyznaczono nowy punkt uzupełnień oraz wydano nowe instrukcje. Następny cel: budynek. Pomimo odwagi i poświęcenia niezwyciężona Heer uległa obrońcą jak i temperaturze. Dzielni grenadierzy pomimo obrzucania wroga granatami w ilościach hurtowych, nie byli zdolni przesuwać linii frontu o więcej niż parę metrów ,co dawało nacierający żołnierzom zbyt mało przestrzeni by wgryźć się w obronę, szybko byli z resztą wypierani przez obrońców. Problemem okazało się również pierwsze piętro na które dorzucenie granatów było ogromnym wyzwaniem, a znowu zrzucenie granatów w dół dzieciną igraszką. Na pochwałę zasługuje postawa medyków ,którzy nie zważając na kule nieśli pomoc kamratom. Trzeba mieć naprawdę sporo siły i cierpliwości by znosić ciągłe okrzyki: „Hilfe” i „Sanitäter”. Należy tu również wspomnieć o wspaniałej i osławionej wyprawie na tyły drużyny Herr Unteroffizera ,która mogła realnie odmienić sytuacje. Niestety zawiodła komunikacja między drużyną Herr Unteroffizera a grupą dywersyjną atakującą od frontu. W końcu zarządzono przegrupowanie. Znów można było chwile wypocząć i uzupełnić płyny. Niestety odnotowano znaczący spadek morale spowodowane impasem jak i co było do przewidzenia sycylijską pogodą. Następnym celem okazało się przejęcie dwóch punktów na placu za budynkiem. Pomimo początkowej organizacji i wyznaczonych celów poszczególnym grupą to dosłownie po chwili cała organizacja poszła psu w budę razem z miską. Sytuację starał się ratować Herr Unteroffizera organizując jakieś zalążki drużyny, jednak nie mógł nic poradzić na drastycznie spadające morale i stopniową ewakuacje pojedynczych żołnierzy do rodzimych jednostek. Zarządzono ostateczne przegrupowanie co realnie oznaczało koniec operacji na Sycylii. Większość żołnierzy powracała od razu do rodzin. Najwytrwalsi doczekali się wyśmienitego posiłku w doborowej kompani i wesołej atmosferze. Po posiłku i posprzątaniu przyszła pora na pożegnania. Przygotowanie ekwipunku i odjazd ze słonecznej Sycylii, gdzie zostało mnóstwo potu nie mniej kul ,pełno pięknych wspomnień i może parę kropel krwi. Teraz bardziej na poważnie dziękuję Ci Hubert ,że w prowadziłeś mnie w świat ASH(mam nadzieję ,że tomik okazał się dobrym towarem wymiennym za szelki). Przepraszam serdecznie SikorPL bo to ja byłem przyczyną jego obrażeń. Nie bój się do ASH się nie zniechęcam, moje „przerażenie” wynikało z tego iż mam podstawowe przeszkolenie medyczne i mam zakodowane: „Primo non nocet”. PS. Mam nadzieję ,że ktoś się przy tych wypocinach choć raz się uśmiechnie(może być z politowania). Edited September 6, 2019 by Striwaj Błąd w zapisie. Quote Link to post Share on other sites
mareq Posted September 6, 2019 Report Share Posted September 6, 2019 No proszę, mamy kolejnego forumowego pisarza :) . Dominik pilnuj się. Teraz to już musisz napisać książkę żeby zostać na topie :) . Quote Link to post Share on other sites
SikorPL Posted September 6, 2019 Report Share Posted September 6, 2019 @Striwaj: dobrze napisane :-) Quote Link to post Share on other sites
Corporal Posted November 17, 2019 Report Share Posted November 17, 2019 Cześć! Straciłem swój długoletni profil tutaj. Jakby co to powracam do akcji. Proszę o kontakty na priva abym mógł je zaktualizować. Wogóle tutaj nie pływam teraz. Jakaś wsazówka gdzi najlepiej pogadać o działalności w regionie? Pozdrawiam Quote Link to post Share on other sites
KubaJozefek Posted November 17, 2019 Report Share Posted November 17, 2019 Witaj, wbijaj do nas tutaj https://www.facebook.com/groups/1068399236682258/ Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.