Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

Witam!

 

Jestem Szpargał, mam 35 lat i gram w painta w drużynie Pretorians ( http://www.pretorians.pl ).

Z przykrością muszę stwierdzić, że paintball leśny umiera, zmierza w stronę speedballa. Coraz mniej w nim taktyki a więcej bezsensownego sypania kulek

w nadziei że kogoś się w końcu utrzeli. Trochę się to kłóci z moją wizją paramilitarnych gier terenowych, dlatego jestem ciekaw Waszych opinii, jak to jest w ASG.

Kiedyś miałem okazję pogadać w Psychiartyku w Otwocku z grupą ASG (niestety ksywek nie pamiętam), ale nie widziałem jak wyglądała strzelanka. Czy też opiera się na wysypywaniu 20 kulek na sekundę?

Ilu trafionych udaje, że nie dostało?

Przeglądając strony poświęcone ASG natrafiłem na opisy ciekawych, czasem kilkudniowych imprez leśnych. Też organizujemy takie imrezy (nie mylić ze "zwykłymi" grami scenariuszowymi), najbliższa odbędzie się 19-20 sierpnia w Puszczy Knyszyńskiej. Jednak pomimo ogromu pracy włożonej w takie przedsięwzięcie, frekwencja nie jest zbyt wysoka (około 100 osóB).

Jak to wygląda w ASG? Większość chce po prostu postrzelać czy raczej przeżyć coś więcej (ogromny teren, patrole, zwiad, nocne akcje itp.).

 

Czy w środowisku ASG często oragnizuje się imprezy przypominające prawdziwe działania, a nie tylko nawalanki na kulki?

 

Pzdr,

 

Szpargał

Link to post
Share on other sites
  • Replies 121
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Kiedyś miałem okazję pogadać w Psychiartyku w Otwocku z grupą ASG (niestety ksywek nie pamiętam)

No to chyba się widzieliśmy. :D

A co do tego co napisałeś to muszę przyznać, że w asg głównie liczy się taktyka i myślenie. Wielu airsoftowców działa na "polu walki" wzrorujać się na istniejących jednostkach, więc nie jest to bezmyślna sieczka. Jeżeli chcesz rekonstruować prawdziwe "wojsko", mieć realnie wyglądającą broń (często o lepszej celności i zasięgu od markerów) to dobrze trafiłeś. No i należy jeszcze wspomnieć, że airsoftowcy często biorą udział w LARPach, gdzie liczba fragów jest najmniej istotna.

Link to post
Share on other sites
Czy też opiera się na wysypywaniu 20 kulek na sekundę?

Zdarzają się tacy i niestety jest ich coraz więcej.

 

Ilu trafionych udaje, że nie dostało?

Grupy/drużyny same dobierają członków pożądnych i uczciwych.

Więc albo grasz uczciwie albo wogule nie grasz.

Link to post
Share on other sites

Jeśli mówisz o otwocku kiedy dogadaliśmy się drużynowo że zmieniamy się co dwie godziny - budynek / las / budynek to spotkałeś ekipę Cannon Fodder [ www.cannon-fodder.pl ].

 

LARP :arrow: Wikipedia

 

W tej chwili stołeczni gracze ASG przygotowują larp'a "Resident Evil" - szczegóły

 

Jeśli masz ochotę zobaczyć jak wygląda strzelanka ASG to zapraszam na jutro do Otwocka - gramy tam od 10.00

Link to post
Share on other sites
A co do tego co napisałeś to muszę przyznać, że w asg głównie liczy się taktyka i myślenie.
:lol: Niby gdzie? Większość strzelanek airsoftowych to jebanki w stylu "wy idziecie tam, my tam i się strzelamy". Jeśli gracze mają głównie sprężyny i gaziaki to jest sporo podchodów bo aki wymóg sprzętu,ale jak przeważają ludzie z AEGami to zwykle jest spray and pray. Przeważają hi-capy - magazynki po 200-600 kulek, których użytkownicy strzelają krótkimi seriami po 50-200 kulek.

 

Owszem, są ludzie i ekipy dążące do urealnienia zabawy - używają magazynków małej pojemności, trenują taktykę i zgodnie z nią walczą. Ale w pełnym spektrum airsoftowców jest to zdecydowana mniejszość.

 

No i należy jeszcze wspomnieć, że airsoftowcy często biorą udział w LARPach, gdzie liczba fragów jest najmniej istotna.
Często? 8O No bez jaj! Poza kilkom aśrodowiskami prawie w ogóle...
Link to post
Share on other sites

Tak własnie jest jak Foka napisał :) W większości to strzelanki jeb.... czasami podparte jakimś scenariuszem, co jakiś czas zdarzają się perełki (bynajmniej nie chodzi mi o zloty na kilkaset osob). W tej chwili dla mnie taką perełką jest LARP z ktorego wczoraj wróciłem - http://wmasg.pl/forum/viewtopic.php?t=24737

 

Ale airsoft to nie tylko strzelanie to przede wszystkim zabawa w gronie przyjaciół, kolegów - dla samego strzelania nie chciałoby mi się wstawać rano co niedzielę.

 

Pozdrawiam Cappuccio

Link to post
Share on other sites
Niby gdzie? Większość strzelanek airsoftowych to jebanki w stylu "wy idziecie tam, my tam i się strzelamy".

 

To jest akurat niewyrafinowany scenariusz, a nie brak taktyki. Jedno z drugim niewiele ma wspólnego.

 

Taktyka jest, a kto nie wierzy niech mi powie jak to się dzieje, że 4 rozwala 20 bez strat. Alternatywnie może to też być brak taktyki po drugiej stronie.

 

My np. na cotygodniowych strzelankach w jednej z 6 lokacji mamy po prostu zestaw scenariuszy, w które się bawimy i tyle. Owszem, nie ma warstwy fabularnej, ale to, czy butelke po mineralnej nazwiemy butelką po mineralnej, czy wrogim urządzeniem nadawczym, to już jest wtórne.

 

Tak, czy owak, jak oddziałem nikt nie dowodzi, ludzie się rozłażą, obrony nikt nie ustawi, ataku nikt nie zaplanuje, to szanse na sukces dramatycznie maleją, zwłaszacza jeśli przeciwnik jest wymagający.

 

Tak więc proszę nie mylić braku bajkopisarstwa ze strlanką "wał na wał" :)

 

[ Dodano: Nie Sie 13, 2006 5:20 pm ]

Aha, jeszcze jedna rzecz.

 

Dodajmy, że każdy kto się tu wypowiada, opisuje tylko swoje własne podwórko, bo w każdym lokalnym środowisku to może wyglądać inaczej, a na podstawie zlotów nie można sobie wyrobić opinii o kolegach z innego miasta, bo zloty są specyficzne w swojej naturze.

Link to post
Share on other sites
Taktyka jest, a kto nie wierzy niech mi powie jak to się dzieje, że 4 rozwala 20 bez strat.
To o niczym nie świadczy. Jeśli 4 siedzi w okopie z AEGami a 20 atakuje frontalnie nie trzeba taktyki. Albo jeśli 20 się rozproszy a 4 łazi po lesie w 4kę i wybija po jednym... To raczej świadczy o braku u miejętności tych 20tu a nie jest dowodem na umiejętności 4ech... I mówimy oczywiście o podobnym poziomie sprzętowym...

Różnice w sprzęcie dające ogromną przewagę w AS są dużo większe niż w PB.

 

Owszem, nie ma warstwy fabularnej, ale to, czy butelke po mineralnej nazwiemy butelką po mineralnej, czy wrogim urządzeniem nadawczym, to już jest wtórne.
Ale ja nie o tym mówię. Mówie strikte o taktyce. Nie napisałem, że nikt jej nie stosuje, może Wy akurat tak. W większości przypadków taktyki nie ma.
Link to post
Share on other sites
To o niczym nie świadczy. Jeśli 4 siedzi w okopie z AEGami a 20 atakuje frontalnie nie trzeba taktyki.

 

Specjalnie nie podałem przykładu, żeby nie wchodzić w szczegółowe dyskusje :) Bardziej chodzi mi o to, że w airsofcie jest pole do nabywania pewnych umiejętności, tzn. poza giwerą i liczebnością jest jeszcze "to coś", co też się liczy.

Link to post
Share on other sites

Jednym słowem nabywasz umiejętności skuteczniejszego rozgrywania strzelanek. To co opisałeś, Jack, jest opisem taktyki nabywanej przez doświadczenie np. w koszykówce.

 

Impreza przypominająca prawdziwe działanie będzie zawsze obarczona kupą "niepotrzebnych" założeń, które większość ajersofciarzy odrzuca jako bez sensu, zbyt przekombinowane lub po prostu niewygodne. Zaczynając od limitów amunicji i noszeniu prawdziwych magazynków z ćwiczebną amunicją w ładownicach (plus zakaz hi-capów) a na imperatywie noszenia rannych i zabitych kończąc. Że o stosowaniu ROE nie wspomnę.

 

Pozdrawiam

 

Kret

Link to post
Share on other sites

Są to rzeczy, które powolutku wprowadzamy, wobec postępującej nudy. Przy okazji objawiają się właśnie niedostatki np. w dowodzeniu, zgraniu, łączności. Łańcuszkowe noszenie rannych i jeńców zostało ostatnio przećwiczone. Tak samo jak podział na pododziały, wyznaczenie zadań (obrona bazy, łączność, trzymanie aktualnego "frontu", zwiad, grupy specjalne do wykonywania misji pobocznych).

 

Niestety problem polega na tym, że nigdy nie ma dość ludzi, by zrobić to z prawdziwego zdarzenia, bo:

 

- brak chętnych jako takich - jednak to wymaga pewnego wysiłku i zacięcia

- brak ludzi, gotowych władować kasę w realcapy, radia

- po tygodniu pracy każdy by się postrzelał, a nie np. wisiał na radiu i koordynował trzy grupy krzątające się po terenie w celu wykonanai misji

- u nas zimą po prostu jest za mało miejsca, a solidne bieganie rozgrzewa

 

Zaawansowanych graczy (np. potrafiących poprowadzić 4-5 zielonych do wykoniania misji) jest po prostu za mało. Skupienie ich po jednej ze stron powoduje, że sąsiedzi są okrutnie masakrowani. Podział - brak ludzi, poza tym, trzeba by się dzielić "w poprzek" ekip, co jest niemile widziane.

 

Rozwiązaniem okazała się dwukrotna przewaga liczebna mniej zorganizowanych graczy. Było fajnie :) Scenariusz był wyrównany, wszyscy byli zadowoleni.

 

Ucieszy Cię fakt, Kret, że nawet bardziej niż ze standardowego dnia skłądającego się z 6-8 półgodzinnych scenariuszy.

 

Aktualnie mamy już też dokładne mapy terenu, dzięki uprzejmości jednego z kolegów, napewno wprowadzi to kolejny element do zabawy.

 

Porównując zabawę sprzed roku i tegoroczną - postęp jest bardzo widoczny. Ale ekipy, które to robią grają ze sobą od lat! Oczekiwanie tego samego od nowych graczy, to pobożne życzenia.

 

Także powiedziałbym, że trzeba po prostu chęci i przede wszystkim czasu. Środowisko musi dorosnąć do takich zabaw. Nie każdy od razu brał się za Lego Technics, czasem trzeba spędzić trochę czasu na Duplo :wink:

Link to post
Share on other sites

Foka najlepszy przyklad z wczorajszej strzelanki:

 

Atak na zabudowania 3 budynki ustawione w kształcie litery V gdzie na kazdym koncu jeden budynek

 

wersja 1. Atak na spontana wdzierajac sie pomiedzy 2 obsadzone budynki probujac wedrzec sie do 3go, przylepianie sie do scian itp. Po 3-4 minutach zostałem sam-próbuje snajperstwa.

 

wersja2. 3 grupy jedna w tym samym kierunku co na pale tylko powoli i z rozwagą 2 od strony jednego budynku typowo szturmowa z aegami robiąca duzo szumu i 3 ze mna :) kontakt przez radio sygnal -> zaczynam zdejmowac z daleka po cichutku wrogów ze swojego budynku, ladujemy sie tam i walka na aegi trwa. W tym momencie zaczyna sie niestety sieczka. Ale sieczka wygrana przez moja drużyne a to z tego powodu ze zdążylismy zając 2 budynki i nie ponosząc dużych strat ubic połowe przeciwników tylko dzięki niewielkiej ilosci myslenia. Sprzętowo obie druzyny były na tym samym poziomie.

 

Nawet w grupie gdzie przewazają nowicjusze (staz nie wiekszy niz kilka miesiecy) da sie zastosowac jakas taktyke.

 

Pozdrawiam

Link to post
Share on other sites
wersja 1. Atak na spontana wdzierajac sie pomiedzy 2 obsadzone budynki probujac wedrzec sie do 3go, przylepianie sie do scian itp. Po 3-4 minutach zostałem sam-próbuje snajperstwa.
Znaczy to ma być przykład dobrej taktyki?
Link to post
Share on other sites

Widzę, że w naszych różnych światach borykamy się z podobnymi problemami. Mnie akurat nie bawią strzelanki-jebanki (jak to ładnie ktoś okreslił :D ), ale bardziej przemyślane działania. Dlatego też organizujemy imprezę "Manewry Paintballowe SALTUS". Za parę dni będzie druga edycja. Pierwsza zakończyła się sukcesem: pomimo ogromnego zmęczenia (działania non-stop przez 24 godziny, teren 900 ha), wszyscy byli zadowoleni (choć niektórzy wystrzelili tylko 100 kulek). Był to inny wymiar strzelanki - kwintesencja prawdziwej gry leśnej. Była bomba zegrowa (mojej produkcji) do której trzeba było zdobyć kody aktywujące, samą bombę trzeba było odnaleźć na podstawie namiarów GPS. Pozycji przeciwnika nikt nie znał - trzeba było go namierzyć. Używamy też różnych środków łączności, noktowizorów, GPS-ów i co tam kto ma. Dla takiej imprezy warto żyć :D

Więcej info o nadchodzącej imprezie tu: http://www.pretorians.pl/portal/index.php?...id=95&Itemid=48

Ciekaw jestem Waszej opinii.

 

Czy w środowsku airsoft też robicie takie rzeczy? Jak często i z jaką frekwencją?

Link to post
Share on other sites
Czy w środowsku airsoft też robicie takie rzeczy? Jak często i z jaką frekwencją?

 

To już zalezy od województwa ;) , nie wiem jak jest w reszcie Polski ale u nas w 3-mieście co pewien czas są organizowane złozone scenariusze w klimatach avestańskich lub innych ;) . Co do gier wielkogodzinnych to równieżw tym roku mieliśmy kilka. Jeśli chcesz sie dowiedzieć więcej o Polskim życiu Airsoftowym zaglądnij do działu tego oto ;) : http://wmasg.pl/forum/viewforum.php?f=17

 

 

Pozdrawiam !

Link to post
Share on other sites
  • 2 weeks later...

Czy to paintablla czy ASG wszystko bedzie zalezec od ludzi. Jebanki sa nieuniknione biorac pod uwage odsetek ludzi, ktorzy sa nastawienia jedynie na strzelanie.

 

inaczej sprawa sie ma z ekipami, ktore traktuja ASG jako czesc wiekszego hobby jakim jest zainteresowanie militariami - wtedy od siania kulkami (bez wzgledu na wielkosc magazynkow) wazniejsze jest wspoldzialanie i wykonanie zadania. Takze wolalbym nie generalizowac w zadnym kierunku.

 

Natomias co do watpliwosci autora tego watku - kazdemu paintballowcowi, ktory trafil do tej zabawy w poszukiwaniu militarnych doznan polecam z czystm sumieniem przekwalifikowanie sie na asg. W nawalnce czy dobrym scenariuszu, ubrany w mundur i sprzet, z bronia, ktora nie rozni sie niczym od oryginalu (przynajmniej wizualnie), w gronie innych zapalencow, ktorzy sa twoim oddzialem - dopiero bedziesz w stanie stwierdzic jaka diametralna jest roznica w tych dwoch "dyscyplinach"

Link to post
Share on other sites

Autorowi wątku chyba przypadłyby do gustu tzw. MilSimy, chociażby jak ten do którego szkoli się część mazowieckich asgomaniaków: KLIK!

 

Nie będę się bardziej rozpisywał, ale z doświadczeń mazowieckich mogę powiedzieć że na około 200 osób uczestniczących mniej lub bardziej regularnie w warriorowych "jebankach" 50 osób inwestuje w "lowcap'y, radia i tak dalej", szkoli się u emerytowanego szkoleniowca US Army i planuje dużo więcej :D.

 

Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o Warszawskich BRT i ich szkoleniach Specnazu (mających już nawet z ASG niewiele wspólnego) - z miejsca pozdrawiam Tadeusza i całą ekipę!

Link to post
Share on other sites
Autorowi wątku chyba przypadłyby do gustu tzw. MilSimy, chociażby jak ten do którego szkoli się część mazowieckich asgomaniaków: KLIK!

 

Zgadza się, MilSimy przypadly mi do gustu :D W tym roku byłem współautorem i organizatorem dwóch imprez paintowych znacznie odbiegających od zwykłych strzelanek. Mam nowe pomysły na kolejne imrezy (min. wprowadzenie radioamierzania), ale spotykają się one z dużym oporem środowiska, ponieważ jest to "za trudne". :( Faktycznie ostatnio okazało się że posługowanie się mapą i kompasem większości sprawia problemy, a niektórym i GPS nie pomaga...

Smuci mnie to troszkę, bo samo strzelanie do siebie nie daje tyle satysfakcji jak większe, przemyślane działania. Dlatego "badam" śrdowisko airsoftowe, może tu są chętni do przeprowadzenia ciekawszych zabaw.

 

Przy okazji pytanko: czy nadleśnictwa wyrażają zgodę na większe imprezy ASG na terenach im podległych? Chodzi przede wszystkim o kulki, paintowe ulegają biodegradacji, co jest mocnym argumentem dla leśników. A jak w ASG?

Link to post
Share on other sites
Dlatego "badam" śrdowisko airsoftowe, może tu są chętni do przeprowadzenia ciekawszych zabaw.
"Tutaj" bawimy się tak od dawna... Niktóre środowiska starają sie ograniczać juz tylko do takich gier, bo zwykłe jebanki sa mało ciekawe.

 

czy nadleśnictwa wyrażają zgodę na większe imprezy ASG na terenach im podległych?
My jeszcze nie mieliśmy problemów.
Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...