Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

III Zlot ASG Tomaszowo 25-27.05.2007


Recommended Posts

  • Replies 377
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Fellblade napisał:

1) Zapomniałem podziękować przyjaciołom Rosjanom, którzy pomogli nam przeprowadzić pilota przez ZONĘ i połączyć się z macierzystą jednostką. Dzięki Chłopaki!

 

Tak to była bardzo klimatyczna akcja, zupełnie przypadkowe spotkanie z Wami, wymiana informacji, decyzja o połączniu sił i realizacji zadania, potem sprawinie przeprowadzona akcja zakończona sukcesem (pamiętam ten okrzyk radości gdy okazało się, że oddział, na który trafiliśmy przy budynkach to Phoenix :) ). Oby więcej tak udanych spontanicznych akcji! Rosjanie pozdrawiają przyjaciół - FST.

Link to post
Share on other sites

To i ja dorzucę coś od siebie:

- Zbyt długi pobyt w sektorze Rega i nacieranie na pozycję wroga (szkoda, że nie miałem okazji jej bronić)

- transport wysadził nas wprost przed lufy przeciwników, z czego nie do końca byliśmy zadowoleni

+ miła atmosfera w TF-4 (O)

+ dobry dowódca

+ przejazd MTLB, choć krótki, był przyjemny

+ przeprowadzenie nas przez teren Partyzantów w dobrym klimacie (zwracanie uwagi, by Oralianie trzymali łapska z dala od spustów :))

 

Choć mam kilka drobnych uwag, Zlot uważam za udany i z chęcią spotkałbym się w tym gronie ponownie

 

Oprócz Organizatorów i osób pomagających w budowie obozu, jak i osób z Hangar Cafe, chciałbym pozdrowić cały TF-4 oraz pewnych zlotowiczów z Krakowa (o ile pamiętam z tamtąd właśnie byli), którzy w sumie zaprosili mnie i Wróbla na "posiadówkę" w hangarze (któryś z nich miał ładnie pomalowaną m14-tkę, (Szkot?)) - przy następnym spotkaniu my zapraszamy :)

Link to post
Share on other sites

hmm ja takowych nieśmiertelnych nie napotkałem ;-)

 

.

Oprócz Organizatorów i osób pomagających w budowie obozu, jak i osób z Hangar Cafe, chciałbym pozdrowić cały TF-4 oraz pewnych zlotowiczów z Krakowa (o ile pamiętam z tamtąd właśnie byli), którzy w sumie zaprosili mnie i Wróbla na "posiadówkę" w hangarze (któryś z nich miał ładnie pomalowaną m14-tkę, (Szkot?)) - przy następnym spotkaniu my zapraszamy icon_smile.gif

 

Tak Cthulhu :D byli z krakowa i z okolic , i ten z ładną emeczką to napewno Szkot :) posiadówkę bardzo miło wspominam :) i również chetnie przy nastepnym spotkaniu ,powtórze takową :) chociaz szczerze dnia nastepnego do poludnia nie czulem sie po niej najlepiej , ale było miło ...

Edited by soadman89
Link to post
Share on other sites

- transport wysadził nas wprost przed lufy przeciwników, z czego nie do końca byliśmy zadowoleni

 

No ja byłem akurat po drugiej stronie - sami wybraliście kierunek desantowania. Gdybyście poszli w lewo i schowali za transporter, raczej nikt by do was nie dostrzelił. To była w miarę otwarta przestrzeń i było widać, że z tamtej strony nikt się nie czai. A tak, wbiegliście pod lufy i zrobiła się plaża Omaha. Niestety, krzaki i rowy po prawej stronie - były już zajęte.

Link to post
Share on other sites

No ja byłem akurat po drugiej stronie - sami wybraliście kierunek desantowania. Gdybyście poszli w lewo i schowali za transporter, raczej nikt by do was nie dostrzelił. To była w miarę otwarta przestrzeń i było widać, że z tamtej strony nikt się nie czai. A tak, wbiegliście pod lufy i zrobiła się plaża Omaha. Niestety, krzaki i rowy po prawej stronie - były już zajęte.

 

no nie wiem ,, moze i faktycznie wygladalo to jak omaha ,bo jak tylko wyszlismy z wozu to naszych okolo 5 juz zakladalo czerwone hustki , reszta probowala sie ukryc , ale nie bylo gdzie , i sory , ale zle Ci sie wydaje Fence:) bo jedyna mozliwoscia bylo uciekanie w puste pole , na ktorym jeszcze szybciej byscie nas wystrzelali...

1. nie wybieralismy miejsca desantu , tylko bylo ono z gory ustalone :)

2. gdy juz sie zatrzymalismy , to na polnocy , na zachodzie i praktycznie na poludniu by ł wróg (oczywiscie my o tym nie wiedzielismy bo widzielismy tylko tych na przodzie) wiec praktycznie bylismy otoczeni.. nie bylo miło :)

3. najgorsze jest to ze bylo was tam jak mrowkow , wybyliscie nas raz , dwa , wszyscy mielismy chusty a mimo to ktos mądry (nie wiem numerku nie widzialem) nawalał do nas , równo , zreszta z tego jakis maly incydencik potem wyszedł , no ale coz , rozumiem to byly wasze pierwsze oddane strzaly wiec palec ze spustu nie chciał zejsc no nie??:)

POzdro:)

Link to post
Share on other sites

To nie były nasze pierwsze oddane strzały - wcześniej zaciekle broniliśmy Redy.

A incydencik powstał dlatego, że pierwsza linia trafionych zamiast walnąc na glebę, żeby nie być na lini strzału - stojąc zasłaniała jeszcze "żywych". Nie wszyscy mieliście chusty na głowach. W takiej sytuacji o dodatkową serię nie trudno. Nikt specjalnie nie celował w trupy.

 

Niestety jeden osobnik z czerwoną szmatą na głowie specjalnie strzelał do żywego przeciwnika. Ten numerek przydało by się poznać.

 

Na szczęście nie doszło do rękoczynów.

Link to post
Share on other sites

A incydencik powstał dlatego, że pierwsza linia trafionych zamiast walnąc na glebę, żeby nie być na lini strzału - stojąc zasłaniała jeszcze "żywych". Nie wszyscy mieliście chusty na głowach. W takiej sytuacji o dodatkową serię nie trudno. Nikt specjalnie nie celował w trupy.

Niestety jeden osobnik z czerwoną szmatą na głowie specjalnie strzelał do żywego przeciwnika. Ten numerek przydało by się poznać.

 

...właśnie tak to wyglądało.

 

Z tego co wiem, ten numerek został odczytany i podany do organizatora. :!:

 

Leżałem w "drugiej linii" i obserwowałem zdarzenie przez lunetę 8-) (nie strzelałem - już po awanturze wyeliminowałem niedobitka)... przykro to mówić ale sami sprowokowaliście swoje nieszczęście: "trupy"-poprzez stanie w miejscu i biadolenie, "żywi" poprzez krycie się za "trupami". Rozsądek nakazuje walnąć o glebę w takiej sytuacji a nie stać i krzyczeć "k...wa przecież dostałem" tudzież wywalać w złości hi-capa. Myślę, że krótki okrzyk "wstrzymać ogień !!!" jeśli "trupy" doznały takiego szoku, że zabrakło trzeźwego myślenia też by poskutkował.

Z drugiej strony nie ma tego złego ;) możecie spokojnie opowiadać, że swoją Omahę "przeżyliście".

 

Pozdrawiam

Edited by crogool
Link to post
Share on other sites

 

Oprócz Organizatorów i osób pomagających w budowie obozu, jak i osób z Hangar Cafe, chciałbym pozdrowić cały TF-4 oraz pewnych zlotowiczów z Krakowa (o ile pamiętam z tamtąd właśnie byli), którzy w sumie zaprosili mnie i Wróbla na "posiadówkę" w hangarze (któryś z nich miał ładnie pomalowaną m14-tkę, (Szkot?)) - przy następnym spotkaniu my zapraszamy :)

 

Cieszę się, że miło wspominacie ten Myślenicki "kaliber" musze przyznać, że nie przestraszył was :) Piliście z Huntersami z Myślenic koło Krakowa. Pozdrawiają Dawon (Salamandra), Szkot, Stoper i Pingu oraz dwie łyse głowy wychodzące czasami do nas na banię z namiotu czyli Łasa i Kosina. Dzieki za zaproszenie :)

Link to post
Share on other sites
Ciekawe bo eskorta to była czysta improwizacja, kto z SSI się nie zgadza?

Ja się zgadzam. Thomas mnie za dobrze pilnował i dał mi za mało czasu na zmontowanie jakiegos poważniejszego szwindlu :D

 

Były czyste od momentu, kiedy uświadomiłem sobie, ze nie zdążę załatwić dwóch rzeczy - Pan Kapitan Thomas mnie za dobrze pilnował teethh.gif - dogadać się z partyzantami, żeby na dany sygnał się wysadzili w środkuWaszej kolumny i naszego lasku - wzięlibyśmy Was do niewoli i to byłby koniec zabawy* - i drugiej rzeczy - ewentualnego ostrzału artylerii na sektor docelowy
Edited by von_Zakapior
Link to post
Share on other sites

Ja się zgadzam. Thomas mnie za dobrze pilnował i dał mi za mało czasu na zmontowanie jakiegos poważniejszego szwindlu :D

 

i kurde żałuję tylko, że wtedy nie wywołaliśmy jakieś zadymy.. :mrgreen: od samego początku, cała ta eskorta śmierdziała podstępem ;-)

Link to post
Share on other sites

To nie były nasze pierwsze oddane strzały - wcześniej zaciekle broniliśmy Redy.

A incydencik powstał dlatego, że pierwsza linia trafionych zamiast walnąc na glebę, żeby nie być na lini strzału - stojąc zasłaniała jeszcze "żywych". Nie wszyscy mieliście chusty na głowach. W takiej sytuacji o dodatkową serię nie trudno. Nikt specjalnie nie celował w trupy.

 

Niestety jeden osobnik z czerwoną szmatą na głowie specjalnie strzelał do żywego przeciwnika. Ten numerek przydało by się poznać.

 

Na szczęście nie doszło do rękoczynów.

 

W zasadzie moze bylo mniej wiecej tak jak mowisz... ale szlismy juz czerwonmyi szmatami na glowie i ktos ostro prul nam w plecy , gdy juz bylismy daleko od miejsca desantu , koles z ktorym szedlem poprostu ze zlosci wywalil hicapa w strone z kad dochodzily strzaly , nie wiem kto to byl , nie znam goscia , napewno nie byl to nikt z mojej druzyny , z jednej strony rozumiem jego nerwy , ale z drugiej "bez przesady" pozdro

...właśnie tak to wyglądało.

 

Z tego co wiem, ten numerek został odczytany i podany do organizatora. :!:

 

Leżałem w "drugiej linii" i obserwowałem zdarzenie przez lunetę 8-) (nie strzelałem - już po awanturze wyeliminowałem niedobitka)... przykro to mówić ale sami sprowokowaliście swoje nieszczęście: "trupy"-poprzez stanie w miejscu i biadolenie, "żywi" poprzez krycie się za "trupami". Rozsądek nakazuje walnąć o glebę w takiej sytuacji a nie stać i krzyczeć "k...wa przecież dostałem" tudzież wywalać w złości hi-capa. Myślę, że krótki okrzyk "wstrzymać ogień !!!" jeśli "trupy" doznały takiego szoku, że zabrakło trzeźwego myślenia też by poskutkował.

Z drugiej strony nie ma tego złego ;) możecie spokojnie opowiadać, że swoją Omahę "przeżyliście".Pozdrawiam

omahe przezylismy , nawet smiesznie to wspominamy , no ale ogolnie to jak wyzej juz napisałem . wy bez winy tez nie byliscie ... ale nie ma co gdybac :) wybaczmy sobie ten incydent ;-) pozdrawiam

Cieszę się, że miło wspominacie ten Myślenicki "kaliber" musze przyznać, że nie przestraszył was :) Piliście z Huntersami z Myślenic koło Krakowa. Pozdrawiają Dawon (Salamandra), Szkot, Stoper i Pingu oraz dwie łyse głowy wychodzące czasami do nas na banię z namiotu czyli Łasa i Kosina. Dzieki za zaproszenie :)

 

oj bardzo miło , bardzo:) i naprawde wasz "kaliber" byl dla nas ciezki , uwiezcie:) rano nie bylo najlepiej:) .. Tak czy siak Wróbel i mysle ze Cthulhu tez , pozdrawiają HUNTERSÓW !! :)

Link to post
Share on other sites

Troche późno pisze ale nie szkodzi .

Był to mój pierwszy zlot i moge śmiało powiedzieć iż był udany , było pare sytacji które mi sie nie podobały np wysadzenie połowy 4 TF'u z MTBL'u w wiejscu w którym byliśmy odrazu okrązeni . Akcji było dużo i chodzenia . Bardzo ciekawa była sutacja z rostrzelaniem partyzantów z menaszkami . Chciałbym podziekować dowudcy 4 TF'u Duchowi za profesjonalizm oraz chłopakom z czwórki . Grało mi sie bardzo dobrze z wami . THX :uśmiech:

Link to post
Share on other sites

Brawo dla organizatorów za logistykę. Było wzorcowo.

Z samą organizacją związaną z ruchami "wojsk" już tak różowo nie było. Nie wiem czy zauważyliście, ale bardzo mało osób sie tu wypowiada, które walczyły po stronie Analii - wypowiada się tylko Oralia, SSI i kto tam jeszcze był. Powodem tego jest, że co najmniej 2 TFy z Anali biegały tylko po lesie nie mając za wiele okazji do czynnego działania i chyba w ramach ich rozruszania skierowywano je na słynne skrzyżowanie w BB9. Ja osobiście nie widziałem ani razu żadnego partyzanta czy obywatela Masturbii. Analia po prostu nie ma nad czym się zachwycać. Tyle...

Link to post
Share on other sites

Uwaga, w najblizszym czasie otwieramy biuro rzeczy znalezionych.

Podczas weekendowego sprzatania lotniska po zlocie i JEGO uczestnikach, wpadlo nam w oczy i pozniej w rece kilka przedmiotow, rozpaczliwie szukajacych wlasciciela. INFO na naszej stronce i forum.

Link to post
Share on other sites

Pytanie tylko czy wszystko co zginelo u nas sie znajdzie...Mozemy tylko odpowiadac ze rzeczy ktore fizycznie trafily w nasze rece i po ustaleniu tozsamosci potencjalnego wlasciciela, wyslemy na jego koszt.

Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...