soadman89 Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 przy okazji pozdrawiam 4TF Oralii w składzie: SGS, No Name, Szpon i I-szy Pluton, a także naszego dowódcę Ducha - skład jak marzenie ;) racja- skład jak marzenie:) Dzieki Panowie za swietna wspołprace :) Pozdro dla dowodcy :) Link to post Share on other sites
Miedza Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 Ciekawe bo eskorta to była czysta improwizacja, kto z SSI się nie zgadza? :D Link to post Share on other sites
zabekkp Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 Fellblade napisał: 1) Zapomniałem podziękować przyjaciołom Rosjanom, którzy pomogli nam przeprowadzić pilota przez ZONĘ i połączyć się z macierzystą jednostką. Dzięki Chłopaki! Tak to była bardzo klimatyczna akcja, zupełnie przypadkowe spotkanie z Wami, wymiana informacji, decyzja o połączniu sił i realizacji zadania, potem sprawinie przeprowadzona akcja zakończona sukcesem (pamiętam ten okrzyk radości gdy okazało się, że oddział, na który trafiliśmy przy budynkach to Phoenix :) ). Oby więcej tak udanych spontanicznych akcji! Rosjanie pozdrawiają przyjaciół - FST. Link to post Share on other sites
Schabek Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 Mysle, ze bylo 0k~! Wielkie podziekowania dla Team Delta za poprowadzenie Zlotu ;) Chcialbym rowniez pozdrowic chlopakow z TF4 oraz naszego dowodce Ducha! Do zobaczenia za rok ;] Link to post Share on other sites
Cthulhu Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 To i ja dorzucę coś od siebie: - Zbyt długi pobyt w sektorze Rega i nacieranie na pozycję wroga (szkoda, że nie miałem okazji jej bronić) - transport wysadził nas wprost przed lufy przeciwników, z czego nie do końca byliśmy zadowoleni + miła atmosfera w TF-4 (O) + dobry dowódca + przejazd MTLB, choć krótki, był przyjemny + przeprowadzenie nas przez teren Partyzantów w dobrym klimacie (zwracanie uwagi, by Oralianie trzymali łapska z dala od spustów :)) Choć mam kilka drobnych uwag, Zlot uważam za udany i z chęcią spotkałbym się w tym gronie ponownie Oprócz Organizatorów i osób pomagających w budowie obozu, jak i osób z Hangar Cafe, chciałbym pozdrowić cały TF-4 oraz pewnych zlotowiczów z Krakowa (o ile pamiętam z tamtąd właśnie byli), którzy w sumie zaprosili mnie i Wróbla na "posiadówkę" w hangarze (któryś z nich miał ładnie pomalowaną m14-tkę, (Szkot?)) - przy następnym spotkaniu my zapraszamy :) Link to post Share on other sites
Soman Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 Uwaga uczestnicy zlotu Proszę na priv informacje o ewentualnych 'nieśmiertelnych' itp. z podaniem numeru uczestnika i krótkiego opisu okoliczności zdarzenia. Link to post Share on other sites
soadman89 Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 (edited) hmm ja takowych nieśmiertelnych nie napotkałem ;-) . Oprócz Organizatorów i osób pomagających w budowie obozu, jak i osób z Hangar Cafe, chciałbym pozdrowić cały TF-4 oraz pewnych zlotowiczów z Krakowa (o ile pamiętam z tamtąd właśnie byli), którzy w sumie zaprosili mnie i Wróbla na "posiadówkę" w hangarze (któryś z nich miał ładnie pomalowaną m14-tkę, (Szkot?)) - przy następnym spotkaniu my zapraszamy icon_smile.gif Tak Cthulhu :D byli z krakowa i z okolic , i ten z ładną emeczką to napewno Szkot :) posiadówkę bardzo miło wspominam :) i również chetnie przy nastepnym spotkaniu ,powtórze takową :) chociaz szczerze dnia nastepnego do poludnia nie czulem sie po niej najlepiej , ale było miło ... Edited May 31, 2007 by soadman89 Link to post Share on other sites
xxxFENCExxx Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 - transport wysadził nas wprost przed lufy przeciwników, z czego nie do końca byliśmy zadowoleni No ja byłem akurat po drugiej stronie - sami wybraliście kierunek desantowania. Gdybyście poszli w lewo i schowali za transporter, raczej nikt by do was nie dostrzelił. To była w miarę otwarta przestrzeń i było widać, że z tamtej strony nikt się nie czai. A tak, wbiegliście pod lufy i zrobiła się plaża Omaha. Niestety, krzaki i rowy po prawej stronie - były już zajęte. Link to post Share on other sites
soadman89 Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 No ja byłem akurat po drugiej stronie - sami wybraliście kierunek desantowania. Gdybyście poszli w lewo i schowali za transporter, raczej nikt by do was nie dostrzelił. To była w miarę otwarta przestrzeń i było widać, że z tamtej strony nikt się nie czai. A tak, wbiegliście pod lufy i zrobiła się plaża Omaha. Niestety, krzaki i rowy po prawej stronie - były już zajęte. no nie wiem ,, moze i faktycznie wygladalo to jak omaha ,bo jak tylko wyszlismy z wozu to naszych okolo 5 juz zakladalo czerwone hustki , reszta probowala sie ukryc , ale nie bylo gdzie , i sory , ale zle Ci sie wydaje Fence:) bo jedyna mozliwoscia bylo uciekanie w puste pole , na ktorym jeszcze szybciej byscie nas wystrzelali... 1. nie wybieralismy miejsca desantu , tylko bylo ono z gory ustalone :) 2. gdy juz sie zatrzymalismy , to na polnocy , na zachodzie i praktycznie na poludniu by ł wróg (oczywiscie my o tym nie wiedzielismy bo widzielismy tylko tych na przodzie) wiec praktycznie bylismy otoczeni.. nie bylo miło :) 3. najgorsze jest to ze bylo was tam jak mrowkow , wybyliscie nas raz , dwa , wszyscy mielismy chusty a mimo to ktos mądry (nie wiem numerku nie widzialem) nawalał do nas , równo , zreszta z tego jakis maly incydencik potem wyszedł , no ale coz , rozumiem to byly wasze pierwsze oddane strzaly wiec palec ze spustu nie chciał zejsc no nie??:) POzdro:) Link to post Share on other sites
xxxFENCExxx Posted May 31, 2007 Report Share Posted May 31, 2007 To nie były nasze pierwsze oddane strzały - wcześniej zaciekle broniliśmy Redy. A incydencik powstał dlatego, że pierwsza linia trafionych zamiast walnąc na glebę, żeby nie być na lini strzału - stojąc zasłaniała jeszcze "żywych". Nie wszyscy mieliście chusty na głowach. W takiej sytuacji o dodatkową serię nie trudno. Nikt specjalnie nie celował w trupy. Niestety jeden osobnik z czerwoną szmatą na głowie specjalnie strzelał do żywego przeciwnika. Ten numerek przydało by się poznać. Na szczęście nie doszło do rękoczynów. Link to post Share on other sites
crogool Posted June 1, 2007 Report Share Posted June 1, 2007 (edited) A incydencik powstał dlatego, że pierwsza linia trafionych zamiast walnąc na glebę, żeby nie być na lini strzału - stojąc zasłaniała jeszcze "żywych". Nie wszyscy mieliście chusty na głowach. W takiej sytuacji o dodatkową serię nie trudno. Nikt specjalnie nie celował w trupy. Niestety jeden osobnik z czerwoną szmatą na głowie specjalnie strzelał do żywego przeciwnika. Ten numerek przydało by się poznać. ...właśnie tak to wyglądało. Z tego co wiem, ten numerek został odczytany i podany do organizatora. :!: Leżałem w "drugiej linii" i obserwowałem zdarzenie przez lunetę 8-) (nie strzelałem - już po awanturze wyeliminowałem niedobitka)... przykro to mówić ale sami sprowokowaliście swoje nieszczęście: "trupy"-poprzez stanie w miejscu i biadolenie, "żywi" poprzez krycie się za "trupami". Rozsądek nakazuje walnąć o glebę w takiej sytuacji a nie stać i krzyczeć "k...wa przecież dostałem" tudzież wywalać w złości hi-capa. Myślę, że krótki okrzyk "wstrzymać ogień !!!" jeśli "trupy" doznały takiego szoku, że zabrakło trzeźwego myślenia też by poskutkował. Z drugiej strony nie ma tego złego ;) możecie spokojnie opowiadać, że swoją Omahę "przeżyliście". Pozdrawiam Edited June 1, 2007 by crogool Link to post Share on other sites
Dawon Posted June 1, 2007 Report Share Posted June 1, 2007 Oprócz Organizatorów i osób pomagających w budowie obozu, jak i osób z Hangar Cafe, chciałbym pozdrowić cały TF-4 oraz pewnych zlotowiczów z Krakowa (o ile pamiętam z tamtąd właśnie byli), którzy w sumie zaprosili mnie i Wróbla na "posiadówkę" w hangarze (któryś z nich miał ładnie pomalowaną m14-tkę, (Szkot?)) - przy następnym spotkaniu my zapraszamy :) Cieszę się, że miło wspominacie ten Myślenicki "kaliber" musze przyznać, że nie przestraszył was :) Piliście z Huntersami z Myślenic koło Krakowa. Pozdrawiają Dawon (Salamandra), Szkot, Stoper i Pingu oraz dwie łyse głowy wychodzące czasami do nas na banię z namiotu czyli Łasa i Kosina. Dzieki za zaproszenie :) Link to post Share on other sites
von_Zakapior Posted June 1, 2007 Report Share Posted June 1, 2007 (edited) Ciekawe bo eskorta to była czysta improwizacja, kto z SSI się nie zgadza? Ja się zgadzam. Thomas mnie za dobrze pilnował i dał mi za mało czasu na zmontowanie jakiegos poważniejszego szwindlu :D Były czyste od momentu, kiedy uświadomiłem sobie, ze nie zdążę załatwić dwóch rzeczy - Pan Kapitan Thomas mnie za dobrze pilnował teethh.gif - dogadać się z partyzantami, żeby na dany sygnał się wysadzili w środkuWaszej kolumny i naszego lasku - wzięlibyśmy Was do niewoli i to byłby koniec zabawy* - i drugiej rzeczy - ewentualnego ostrzału artylerii na sektor docelowy Edited June 1, 2007 by von_Zakapior Link to post Share on other sites
menadzer Posted June 1, 2007 Report Share Posted June 1, 2007 Pozdrawiam kolegę, któremu pożyczyłem saperkę do zakopywania min pod koniec dnia i mi jej nie oddał. Link to post Share on other sites
Sgt.Thomas Posted June 1, 2007 Report Share Posted June 1, 2007 Ja się zgadzam. Thomas mnie za dobrze pilnował i dał mi za mało czasu na zmontowanie jakiegos poważniejszego szwindlu :D i kurde żałuję tylko, że wtedy nie wywołaliśmy jakieś zadymy.. :mrgreen: od samego początku, cała ta eskorta śmierdziała podstępem ;-) Link to post Share on other sites
soadman89 Posted June 1, 2007 Report Share Posted June 1, 2007 To nie były nasze pierwsze oddane strzały - wcześniej zaciekle broniliśmy Redy. A incydencik powstał dlatego, że pierwsza linia trafionych zamiast walnąc na glebę, żeby nie być na lini strzału - stojąc zasłaniała jeszcze "żywych". Nie wszyscy mieliście chusty na głowach. W takiej sytuacji o dodatkową serię nie trudno. Nikt specjalnie nie celował w trupy. Niestety jeden osobnik z czerwoną szmatą na głowie specjalnie strzelał do żywego przeciwnika. Ten numerek przydało by się poznać. Na szczęście nie doszło do rękoczynów. W zasadzie moze bylo mniej wiecej tak jak mowisz... ale szlismy juz czerwonmyi szmatami na glowie i ktos ostro prul nam w plecy , gdy juz bylismy daleko od miejsca desantu , koles z ktorym szedlem poprostu ze zlosci wywalil hicapa w strone z kad dochodzily strzaly , nie wiem kto to byl , nie znam goscia , napewno nie byl to nikt z mojej druzyny , z jednej strony rozumiem jego nerwy , ale z drugiej "bez przesady" pozdro ...właśnie tak to wyglądało. Z tego co wiem, ten numerek został odczytany i podany do organizatora. :!: Leżałem w "drugiej linii" i obserwowałem zdarzenie przez lunetę 8-) (nie strzelałem - już po awanturze wyeliminowałem niedobitka)... przykro to mówić ale sami sprowokowaliście swoje nieszczęście: "trupy"-poprzez stanie w miejscu i biadolenie, "żywi" poprzez krycie się za "trupami". Rozsądek nakazuje walnąć o glebę w takiej sytuacji a nie stać i krzyczeć "k...wa przecież dostałem" tudzież wywalać w złości hi-capa. Myślę, że krótki okrzyk "wstrzymać ogień !!!" jeśli "trupy" doznały takiego szoku, że zabrakło trzeźwego myślenia też by poskutkował. Z drugiej strony nie ma tego złego ;) możecie spokojnie opowiadać, że swoją Omahę "przeżyliście".Pozdrawiam omahe przezylismy , nawet smiesznie to wspominamy , no ale ogolnie to jak wyzej juz napisałem . wy bez winy tez nie byliscie ... ale nie ma co gdybac :) wybaczmy sobie ten incydent ;-) pozdrawiam Cieszę się, że miło wspominacie ten Myślenicki "kaliber" musze przyznać, że nie przestraszył was :) Piliście z Huntersami z Myślenic koło Krakowa. Pozdrawiają Dawon (Salamandra), Szkot, Stoper i Pingu oraz dwie łyse głowy wychodzące czasami do nas na banię z namiotu czyli Łasa i Kosina. Dzieki za zaproszenie :) oj bardzo miło , bardzo:) i naprawde wasz "kaliber" byl dla nas ciezki , uwiezcie:) rano nie bylo najlepiej:) .. Tak czy siak Wróbel i mysle ze Cthulhu tez , pozdrawiają HUNTERSÓW !! :) Link to post Share on other sites
von_Zakapior Posted June 2, 2007 Report Share Posted June 2, 2007 od samego początku, cała ta eskorta śmierdziała podstępem A co, miałeś mnie za naiwnego i liczyłeś, że puszczę samopas 100 szt wroga w środek terenu pracodawcy?? Link to post Share on other sites
Czolg Posted June 2, 2007 Report Share Posted June 2, 2007 Troche późno pisze ale nie szkodzi . Był to mój pierwszy zlot i moge śmiało powiedzieć iż był udany , było pare sytacji które mi sie nie podobały np wysadzenie połowy 4 TF'u z MTBL'u w wiejscu w którym byliśmy odrazu okrązeni . Akcji było dużo i chodzenia . Bardzo ciekawa była sutacja z rostrzelaniem partyzantów z menaszkami . Chciałbym podziekować dowudcy 4 TF'u Duchowi za profesjonalizm oraz chłopakom z czwórki . Grało mi sie bardzo dobrze z wami . THX :uśmiech: Link to post Share on other sites
_Arczi_ Posted June 3, 2007 Report Share Posted June 3, 2007 Brawo dla organizatorów za logistykę. Było wzorcowo. Z samą organizacją związaną z ruchami "wojsk" już tak różowo nie było. Nie wiem czy zauważyliście, ale bardzo mało osób sie tu wypowiada, które walczyły po stronie Analii - wypowiada się tylko Oralia, SSI i kto tam jeszcze był. Powodem tego jest, że co najmniej 2 TFy z Anali biegały tylko po lesie nie mając za wiele okazji do czynnego działania i chyba w ramach ich rozruszania skierowywano je na słynne skrzyżowanie w BB9. Ja osobiście nie widziałem ani razu żadnego partyzanta czy obywatela Masturbii. Analia po prostu nie ma nad czym się zachwycać. Tyle... Link to post Share on other sites
xxxFENCExxx Posted June 3, 2007 Report Share Posted June 3, 2007 No jak nie ma.... przecież roznieśliśmy Oralię w pył. :-P Link to post Share on other sites
Kamil Posted June 3, 2007 Report Share Posted June 3, 2007 Jestem żywym przykładem tego, że Oralia też miała duuużo chwil lenistwa ;) Klik Link to post Share on other sites
Wolf Posted June 4, 2007 Author Report Share Posted June 4, 2007 Uwaga, w najblizszym czasie otwieramy biuro rzeczy znalezionych. Podczas weekendowego sprzatania lotniska po zlocie i JEGO uczestnikach, wpadlo nam w oczy i pozniej w rece kilka przedmiotow, rozpaczliwie szukajacych wlasciciela. INFO na naszej stronce i forum. Link to post Share on other sites
Fellblade Posted June 4, 2007 Report Share Posted June 4, 2007 ... i to się nazywa: "wzorowa firma"!!! Brawo! Link to post Share on other sites
Wolf Posted June 4, 2007 Author Report Share Posted June 4, 2007 Pytanie tylko czy wszystko co zginelo u nas sie znajdzie...Mozemy tylko odpowiadac ze rzeczy ktore fizycznie trafily w nasze rece i po ustaleniu tozsamosci potencjalnego wlasciciela, wyslemy na jego koszt. Link to post Share on other sites
YOdi Posted June 11, 2007 Report Share Posted June 11, 2007 Witam Przedmioty znalezione można obejrzeć na naszej stronie. Link to post Share on other sites
Recommended Posts