Karol_K Posted November 2, 2009 Report Share Posted November 2, 2009 Tylko jest jeden problem - żołnierze przeważnie mają ciut więcej wyobraźni niż boty z CSa ... Quote Link to post Share on other sites
MAJOR762 Posted November 2, 2009 Report Share Posted November 2, 2009 To boty w CSie nie mają wyobraźni?? :strach: Złamałeś właśnie mój świat i zniszczyłeś mi życie ... :cry: Quote Link to post Share on other sites
Michal_g Posted November 2, 2009 Report Share Posted November 2, 2009 Co do noża wystrzeliwującego ostrze - jedyne zastosowanie jakie bym widział to ciche "zdjęcie" przeciwnika z odległości kilku, może kilkunastu metrów. Tylko że do tego celu lepszy będzie pistolet z tłumikiem. Ale też i cięższy, a nóż też mieć trzeba choćby do otwarcia konserwy czy drobniejszych robót ciesielskich. Quote Link to post Share on other sites
mockingbird Posted November 3, 2009 Report Share Posted November 3, 2009 Bardziej kilku niż kilkunastu. Niech tam bedzie sprężyna od resora z "ciungnika" nawet wsadzona, za daleko to nie poleci tak, żeby jeszcze było zdolne zabić. Inna sprawa, wycelować tym ustrojstwem i trafić tak, żeby zabić. Nie wiem, jakoś tak bardziej przemawia do mnie w tym momencie kusza. Wagą powyższego rozwiązania wydaje się być jedynie nadmierne gromadzenie się w jednym miejscu martwych ciał, które może zwrócić czyjąś uwagę, więc sugerował bym by po zabiciu ok. 10 osób przemieścić się na inną pozycję. Dobra, w tym miejscu już wiedziałem, że Brenten poważnie nie pisze. Mam racje, nie pisałes tego na poważnie? Quote Link to post Share on other sites
Omomierz Posted November 3, 2009 Report Share Posted November 3, 2009 Dobra, w tym miejscu już wiedziałem, że Brenten poważnie nie pisze. Mam racje, nie pisałes tego na poważnie? Rany, dopiero wtedy to zauważyłeś? Kiepsko u ciebie z wykryciem ironii:) Quote Link to post Share on other sites
Guest (ID:6452) Posted February 4, 2010 Report Share Posted February 4, 2010 ale mówimy o bagnecie na broni chyba? Tak, do obsługi gnata wystarczy raczej jedna ręka plus druga uszkodzona. Natomiast machanie nożem lewą ręką kiedy prawą mamy ranną... Złamałeś sobie kiedyś rękę? :D Quote Link to post Share on other sites
krogul Posted February 5, 2010 Report Share Posted February 5, 2010 Dexterak - słuszna uwaga. Co do cichego eliminowania przeciwników, jeśli przy pierwszym dźgnięciu nie przebijesz płuc, pacjent zdąży krzyknąć, więc to już nie będzie "skryte". W moim odczuciu eliminuje to tego Ballistic Knife'a. Quote Link to post Share on other sites
mg34 Posted February 5, 2010 Report Share Posted February 5, 2010 A przypadkiem nie w nerkę jak już ? bo przeżywalność w przypadku przebicia / przestrzelenia płuca jest dość wysoka Quote Link to post Share on other sites
sisi Posted February 5, 2010 Report Share Posted February 5, 2010 Nie wiem czy było... Ciekawostka ze strony US Army a propo szkolenia z bagnetem: http://www.army.mil/-news/2010/02/04/33960...=home-ata68-img Jak było to sorry... Quote Link to post Share on other sites
ANAKONDA Posted February 16, 2010 Report Share Posted February 16, 2010 (edited) Specnaz ma na wyposażeniu magiczne narzędzie zwane "nożem balistycznym". I czary mary, naciskamy guziczek a ostrze wypierdziela z "części trzymakowej" z taką siłą, że jest w stanie dość poważnie razić człowieka na dystansie do 25 metrów. Celność oczywiście na takim dystansie jest żadna ale powiedzmy na tych 3-5 metrach, gdzie "dziabanie" jeszcze nie jest możliwe, może to zrobić różnicę. I najśmieszniejsze, że żołnierze Specnazu POTRAFIĄ się tym dobrze posługiwać. I teraz nagle efekt zaskoczenia pojawia się na twarzy przeciwnika z kawałkiem żelastwa wbitym w szyję. nóż balistyczny był, ale już moralnie się zestarzał teraz jest noż strzelający, jak dobrze pamiętam to taki; na naboje między innymi od wintoreza Edited February 16, 2010 by ANAKONDA Quote Link to post Share on other sites
Guest (ID:6452) Posted February 20, 2010 Report Share Posted February 20, 2010 A przypadkiem nie w nerkę jak już ? bo przeżywalność w przypadku przebicia / przestrzelenia płuca jest dość wysoka To czy umrze za godzinę czy za 2 minuty niema znaczenia. Wali się w coś żeby nie mógł krzyknąć a nerka raczej nie zapewnia tego. Może i umrze na 90% ale przecież nie w sekundę. A płuca są poza tym sporo większe i łatwiej trafić Quote Link to post Share on other sites
mg34 Posted February 22, 2010 Report Share Posted February 22, 2010 No właśnie nie jestem przekonany czy nie zapewnia... Quote Link to post Share on other sites
Okruch Posted February 22, 2010 Report Share Posted February 22, 2010 W walce na bagnety atakuje się zwykle od przodu, ciężko trafić tak w nerkę. Pchnięcia i cięcia zadaje się w kierunku szyi lub na brzuch. Unika się pchnięć na serce, bagnet może utknąć między żebrami. To samo w przypadku płuc. Quote Link to post Share on other sites
Foka Posted February 25, 2010 Report Share Posted February 25, 2010 Głównie atakuje się szyję i twarz, dziś korpus często jest chroniony kamizelką, a atak na nogi nie zapewnia natychmiastowego wyłączenia z walki. Inaczej sprawa wygląda w przypadku ataku od tyłu, np na wartownika, tu dużo zależy od tego czy ten ma kamizelkę czy nie, ale w tym wypadku zależy na natychmiastowej śmierci, a nie tylko wyłączeniu z walki. Quote Link to post Share on other sites
luis Posted February 26, 2010 Report Share Posted February 26, 2010 (edited) Foczas masz rację, tylko że w to trudno trafić z uwagi na małą powierzchnię celu. W szkole mieliśmy taki bajer na zajęciach nasz guru trzymał manekina do walki wręcz i nim poruszał, raz w lewo raz w prawo, my mieliśmy full szpej i mieliśmy gumowym kałachem trafić gdzie opisujesz. Mało któremu to wychodziło. Najpierw miał być cios na korpus ( brzuch, ewentualnie klata), a potem w ryj kolbą. Tak mnie uczono, ale to było 12 lat temu i pewnie nie jest trendy :cry: Edited February 26, 2010 by luis Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.