Jump to content
Search In
  • More options...
Find results that contain...
Find results in...

Recommended Posts

  • Replies 64
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Co do noża wystrzeliwującego ostrze - jedyne zastosowanie jakie bym widział to ciche "zdjęcie" przeciwnika z odległości kilku, może kilkunastu metrów. Tylko że do tego celu lepszy będzie pistolet z tłumikiem. Ale też i cięższy, a nóż też mieć trzeba choćby do otwarcia konserwy czy drobniejszych robót ciesielskich.

Link to post
Share on other sites

Bardziej kilku niż kilkunastu. Niech tam bedzie sprężyna od resora z "ciungnika" nawet wsadzona, za daleko to nie poleci tak, żeby jeszcze było zdolne zabić. Inna sprawa, wycelować tym ustrojstwem i trafić tak, żeby zabić.

Nie wiem, jakoś tak bardziej przemawia do mnie w tym momencie kusza.

 

Wagą powyższego rozwiązania wydaje się być jedynie nadmierne gromadzenie się w jednym miejscu martwych ciał, które może zwrócić czyjąś uwagę, więc sugerował bym by po zabiciu ok. 10 osób przemieścić się na inną pozycję.

Dobra, w tym miejscu już wiedziałem, że Brenten poważnie nie pisze. Mam racje, nie pisałes tego na poważnie?

Link to post
Share on other sites
  • 3 months later...
  • 2 weeks later...

Specnaz ma na wyposażeniu magiczne narzędzie zwane "nożem balistycznym". I czary mary, naciskamy guziczek a ostrze wypierdziela z "części trzymakowej" z taką siłą, że jest w stanie dość poważnie razić człowieka na dystansie do 25 metrów. Celność oczywiście na takim dystansie jest żadna ale powiedzmy na tych 3-5 metrach, gdzie "dziabanie" jeszcze nie jest możliwe, może to zrobić różnicę. I najśmieszniejsze, że żołnierze Specnazu POTRAFIĄ się tym dobrze posługiwać. I teraz nagle efekt zaskoczenia pojawia się na twarzy przeciwnika z kawałkiem żelastwa wbitym w szyję.

nóż balistyczny był, ale już moralnie się zestarzał

teraz jest noż strzelający, jak dobrze pamiętam to taki;

na naboje między innymi od wintoreza

Edited by ANAKONDA
Link to post
Share on other sites
A przypadkiem nie w nerkę jak już ? bo przeżywalność w przypadku przebicia / przestrzelenia płuca jest dość wysoka
To czy umrze za godzinę czy za 2 minuty niema znaczenia. Wali się w coś żeby nie mógł krzyknąć a nerka raczej nie zapewnia tego. Może i umrze na 90% ale przecież nie w sekundę. A płuca są poza tym sporo większe i łatwiej trafić
Link to post
Share on other sites

Głównie atakuje się szyję i twarz, dziś korpus często jest chroniony kamizelką, a atak na nogi nie zapewnia natychmiastowego wyłączenia z walki.

 

Inaczej sprawa wygląda w przypadku ataku od tyłu, np na wartownika, tu dużo zależy od tego czy ten ma kamizelkę czy nie, ale w tym wypadku zależy na natychmiastowej śmierci, a nie tylko wyłączeniu z walki.

Link to post
Share on other sites

Foczas masz rację, tylko że w to trudno trafić z uwagi na małą powierzchnię celu. W szkole mieliśmy taki bajer na zajęciach nasz guru trzymał manekina do walki wręcz i nim poruszał, raz w lewo raz w prawo, my mieliśmy full szpej i mieliśmy gumowym kałachem trafić gdzie opisujesz. Mało któremu to wychodziło. Najpierw miał być cios na korpus ( brzuch, ewentualnie klata), a potem w ryj kolbą. Tak mnie uczono, ale to było 12 lat temu i pewnie nie jest trendy :cry:

Edited by luis
Link to post
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...