Errhile

Bo "bęben" nosisz dla klimatu "gangsterskich lat dwudziestych" :happy: Nawet nie będę próbował zrozumieć, po co Ci hi-cap na 1000bb w miejsce hi-capa na 400bb. Większe, cięższe, grzechocze...

Nie żałuj na gogle. Dobre, markowe, najlepiej nówki. ESS to dobry wybór. A ilością szybek się nie przejmuj: ważne jest, ile toto wytrzyma, a nie, ile ma szybek. ESS wytrzymają, ile trzeba. Co do plecaka - zdaje się że mam dokładnie ten sam: MilTec'owska podróbka niemieckiego plecaka dziennego. Używałem go po cywilnemu (teraz jest jednym z licznych plecaków zalęgających na szafie / jako gościnny) i szczerze mówiąc, jest marny. Ani wygodny, ani pakowny. A bez karimaty (z opisu nie wynika, żeby ja miał...) po prostu koszmar. Odpuść. W ogóle - zdefiniuj, do czego Ci ten plecak. Wte

Z tego co widzę, to jest Cybergunowski magazynek to Tommygun'a "LPAG", http://www.cybergun.com/en/products/product-line/softair/thompson/aeg-softair-series/3208-thompson-m1a1.html czyli do "zabawki". Do normalnego Tommyguna masz talerzyk na 450 kulek. Jesli Ci nie pasuje ("nie opłaca się" -> ale że pod jakim względem???), to trudno. Nic innego na rynku najwyraźniej nie ma.

Jeśli chodzi o niewzbudzanie podejrzeń, pokrowiec na wędki najlepszy :happy: w tym kraju "facet w mundurze, z plecakiem i pokrowcem na coś-tam-długiego" = "wędkarz", a "wędkarz" = "facet, który siedzi godzinami nad wodą i cierpliwie moczy kija" = "cierpliwy, spokojny, 100% nieszkodliwy (chyba, że akurat hałasujesz mu, jak łowi, i ryby płoszysz)". Stereotypy bywają wygodne. Ale worek własnego szycia też nie zawadzi. Natomiast plątanie się w szpeju po mieście to nie jest dobry pomysł.

Jak chcesz kieszonkowe cuś do skitrania w skarpetce, to ostatnio pojawił się na naszym rynku derringer Maruzena. 2 strzały, gazówka-dwulufka, ale rozmiar naprawdę mini-mini. Ostatnio chwalił się nim SpecShop. Fakt, kilka razy droższy niż te tutaj...

Paracord i taśma izolacyjna rządzą :happy: Co do pasów, ja mam dwupunkt produkcji Madness Tactical Gear, ale podejrzewam, że teraz ciężko będzie gdzieś to dostać...

@ chwyt przedni - to zależy, do czego Ci on i jaki będzie najwygodniejszy. Do G36c osobiście rozważył bym coś na kształt ukośnego Magpula, względnie możliwie krótki chwyt pionowy. Replika i tak jest zwarta, stosunkowo krótka i lekka. @ zawieszenie - wiesz, każdy ma swoją filozofię i swój ulubiony typ pasa nośnego. IMO jednopunktowe jest niezłe (tylko aby nie bungee!) w dynamicznych rozgrywkach, gdzie potrzebujesz puścić replikę na moment, żeby mieć wolne obie ręce i np. rzucić granatem czy sięgnąć po pistolet. A i to pod warunkiem, że replika jest krótka i nie zacznie w tym momencie szo

Wiesz, tu pojawia się pytanie - jakiej firmy pęcherz miał ów znajomy żołnierz. Niestety, żołnierze zawodowi jako ogół wcale nie są specami od sprzętu - dość stwierdzić, że w pewnym momencie zauważalnie popularne były wśród nich kamizelki Pattern 83 Mil-Teca... :dry: I

Albo w demobilach / na Alledrogo na brytyjski. Fajne toto, ciepłe, niedrogie, rozmiarówka bogata. Używam i do lasu, i po cywilnemu.

Widzisz, ja mojego Source'a myję (roztworem kwasku cytrynowego) właściwie tylko po tym, jak mi się zdarzy wlać do środka coś, co nie jest wodą (np. jakiś izotonik), czyli ewentualnie parę razy latem. Przez resztę roku leję do niego wodę (źródlaną bez gazu, bo taka mi najbardziej pasuje) zależnie od zużycia. Czyli, bywa, co kilka tygodni uzupełniam. A poza tym - pęcherz wisi sobie w pokrowcu na szafce. I nic. Nigdy nie miałem żadnych żołądkowych nieprzyjemności z tym związanych...

Nie, to co piszesz nie ma sensu. Chodzi Ci o ufarbowanie czarnej kamizelki na barwy leśne? :zastanawia: Oj, będzie ciężko. Czarny to cholernie niewdzięczny kolor. Można by spróbować farbami do tkanin (nie barwnikami, jak kolega wyżej, tylko farbami - gęste takie, pędzel w garść i zasuwasz. Z tego, co widziałem, utrwala się to na gorąco - żelazkiem). Pojęcia nie mam, co to da. Ani jaką będzie mieć trwałość. Można (co będzie szybsze i mniej upierdliwe) pomalować kamizelkę Krylonem albo czymś podobnym. Fachowcy właśnie tak robią. Tyle, że po jakimś czasie się ściera. Najl

Cóż, mnie "się wydaje" (bo takiej kamizelki nie próbowałem farbować na zielono), ale: 1. Nie żałuj octu. Przy farbowaniu UBACSa części bawełniane łapały ładnie, ale te z tworzywa wcale. Póki nie dałem octu do gara. 2. Weź pod uwagę, że bawełniany UBACS w DDPM po potraktowaniu zielenią zrobił się turkusowo niebieski. Dodatkowa kąpiel w żółtym poprawiła sytuację. 3. Jeśli nie kupiłeś jeszcze tej kamizelki, to proponuję wziąć na wstrzymanie. W tym sklepie nie ma aktualnie, ale gdzieś ostatnio widziałem bardzo podobne kamizelki z demobilu armii holenderskiej w leśnym DPM za niewiele większe

W kwestii róznic - Source między sobą różnią się głównie pojemnością :wink: kolorem (niebieskie są na rynek cywilny) i (to jakby ważniejsze) zamknięciem. Niektóre mają zakrętkę, inne otwarcie u góry, jeszcze inne i to, i to. Zakrętka jest wygodna do napełniania, otwarcie u góry - do mycia. Jeśli pytasz o różnice w porównaniu z innymi sensownymi firmami (Camelbak, Deuter, Platypus...), trudno mi coś powiedzieć. Kiedyś zasadzała się na Source'owskich technologiach GlassLike i MicroBan (w skrócie - woda w moich dwóch Source'ach leży czasem i po parę tygodni, i co najwyżej lekko zatęchnie, n

Nie zagotujesz - wewnątrz MAP'a będzie co nieco izolowane, no i osłonięte przed słońcem. Ale zimne nie będzie (możesz wrzucić kostek lodu, choć osobiście odradzam: bardzo zimny napój to wcale nie jest dobre rozwiązanie w upały). Sam pęcherz Source'a nie izoluje. Nie ma czym - toż to tylko cienki plastik. Lepsze pokrowce miewają wyściółkę izolującą, ale cudów nie ma.

No patrz pan, całkiem do rzeczy wyszło :happy:

Sprawa biust kontra chest nie jest taka oczywista, koleżanka od lat biega w cheście i chwali sobie - a płaska nie jest. Znaczy, jak to się zawsze powtarza, co komu wygodnie. Ale w obliczu bólu kręgosłupa faktycznie pasoszelki oparte na biodrach powinny być lepsze. Co do firm - Miwo obleci, szczególnie, jak lubisz kupować "z półki". Jeśli wolisz raczej rzeczy "szyte na wymiar", to bardzo sobie chwalę współpracę z Aries Outdoor. Naprawdę znają się na rzeczy, potrafią wysłuchać wymagań i spasować wymagania klienta z rzeczywistymi możliwościami :maniak_OK: . A mundur w UCP... ja bym

Chłopie, wydawało mi się, że już doszliśmy do zgody, że ACM to kiepściutka marka... chciałeś propozycję oporządzenia porządnej jakości do stówy - proszę bardzo, dostałeś. A ty znów z ACM'ami wyskakujesz. :sciana:

Musi byc kamizelka, czy moze być chest-rig? Oryginalny sprzęt armi brytyjskiej. Może wyglądać (ba, zazwyczaj wygląda...) jakby zaliczył wszystkie poligony od czasów bitwy pod Hastings. ale jest naprawdę trudny do zajechania, bo robiony z pancernych materiałów (ok, zdarza się, że któraś klamerka jest złamana, ale co to za problem wymienić...?). Jeśli upierasz się rpzy kamizelce, to tu jest brytfyjski Assault Vest za nieduże pieniądze. Jedno i drugie nie jest co prawda najnowszym krzykiem mody w dziedzinie oporządzenia i ma swoje wady, ale za stówę to IMHO bardzo sensowny wybór. ...

W takim wypadku wątpię, żeby replika airsoftowa cokolwiek Ci dała w roli narzędzia treningowego. Niestety. Kształt się zgadza, ale poza kształtem to już zupełnie, ale to zupełnie nic. A w praktycznym airsoftowym użytkowaniu sprężynowe pistolety spisują się, niestety, marnie.

Wukasz w pewnym momencie opisywał - bierzesz płaską gumę i szyjesz sobie z niej opaskę na głowę. Plus doszywasz na niej jeszcze kawałek, w który będziesz wkładać słuchawkę odsłuchu. Ponoć bardzo wygodne rozwiązanie. A co do lansu - "lans jest przereklamowany" :cool:

On w nicziom nie winowat', parę sklepów (w tym i Gunfire, gdzie PlanB znalazł pęcherz) w ten właśnie sposób nazywa podobne wynalazki (system hydratacyjny, drinksystem, trinksystem - no nic, tylko siąść i płakać...) jakby nie było starego, dobrego polskiego określenia na miękki worek na napitki: bukłak... Ale to już zagadnienie dla purystów językowych :happy:

A ja bardzo cieszę się z gruchy do Navcomm'a (tej drugiej, mniejszej). Co prawda urwałem klips (może używałem nienormalnie? :happy: ), ale przy okazji innego zamówienia w Aries Outdoor kazałem sobie pokrowiec na gruchę i jest OK. Wcześniej miałem chińskiego Bowmana i wygodne toto nie było. Miałem też słuchaweczkę-na-kablu (jeszcze przy poprzednim radiu, PMR'ce). Grucha jednak pięknie likwiduje problem kabla plączącego się przy głowie / uchu! Oczywiście - czasem radio "gada" głośno w nieodpowiedniej chwili, ale tu sobie można rozwiązać sprawę słuchawką do odsłuchu (tylko muszę Wukasza pate

Wyczyściłem. Całkowicie odtłuszczona nie jest (do tego musiałbym denaturatu użyć albo innego draństwa), ale smaru zdecydowanie mniej. Kulki przestały się blokować w dolnej części komory HU... za to wypadają po kilka.

"Dużego plecaka bojowego" nie widziałem, ale "snajperski" kumpela miała. Zakończył karierę przy okazji wypadu na grilla: trochę żarcia, parę piwek i próba energicznego podniesienia z ziemi. Urwała się najpierw jedna, a zaraz potem druga szelka... Więc wybacz, że jednak to piszę, ale - "rozsypuje się w ręku". Widziałem. W porównywalnej cenie możesz mieć Munro (jak dostawa przyjdzie), za nieco ponad połowę tej ceny Bergan, Other Arms. Oba solidne, pakowne i w moim odczuciu wygodne. W Munro replikę noszę przytroczoną z boku (zawiniętą w prosty pokrowiec albo zwyczajnie w worek), w Bergan

Sterylizator ma rację - pasoszelki do CQB musiały by wyglądać jak pas 1 linii. Minimalistycznie, płasko i blisko ciała. Inaczej w wąskich przejściach, dziurach, przy przechodzeniu przez drzwi blisko framugi będzie się haczyć tym, co nam na pasie wisi. Co oznacza - da się, ale na taki pas wejdzie strasznie mało. Więc żeby mieć sensowną ilość amunicji etc trzeba bedzie taki pas uzupełnić - kamizelką albo chestem. A w lesie dodatkowo plecakiem. Czyli powrót do punktu wyjscia.