-
Content Count
1,343 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Westie
-
Ja bym polecał KJW jednak, ew. jak chcesz trade'y, full metal i niedużym kosztem, to Bella 723 i zapasowy magazynek od KJW albo Marui.
-
O żeś błysł... :wink: Normalnie jak KamilG po orężadzie bez bę... bez bąbelków.
-
Którego SWD byście polecali ?
Westie replied to kicha29's topic in Karabiny wyborowe - opisy i tuning
Ponieważ, panie Dexter, na najbliższym rynku zbytu, w Hong Kongu, jest ustawowe ograniczenie do 450 fps na kulkach 0,2. Nie każdy ma tak dobrze jak my, że 17 J i hulaj dusza. -
Jasne, tylko rozsznuruj przegrodę między górną a dolną kieszenią. Sprawdzałem - mieści się.
-
Bardzo prosto: potrzebujesz drugiego egzemplarza takiej samej broni (chodzi o typ, np. wytłumiony pistolet możesz też naprawić zwykłym, a unikalne modele standardowymi) albo zbroi i umiejętności Repair wykręconej do 100%. Im w lepszym stanie broń użyta "na części", tym lepszy końcowy stan naprawianej. I takie to proste. :P
-
Akurat Fallout 3 jest mocno średniawy... A wyklepałeś go do min. 50% wytrzymałości? Bo im bardziej broń skatowana, tym gorzej strzela... A G3 i kałach mają spore widełki między dmg w stanie idealnym a zarżniętym. Masz znaczka, to go goń... Akurat główny bulwar Waszyngtonu jest od całej reszty odgraniczony stertami gruzu i przejść się da tylko tunelami metra, więc się będziesz musiał się miziać z jakimiś kretoszczurami. Życie jest proste, gdy masz klucz do sukcesu. W Falloucie 3 najczęściej jest to wytrych. Kończyłem grę na poziomie Normal z bodaj 800 Micro Fusion Cells, 800 nabojami do strz
-
Niedawno wróciłem do TFTD i moje spostrzeżenia są następujące: Granie w rozdziałce 640x480 w okienku (w Dosboxie się to nazywa "double pixel size" czy tak jakoś) nie daje za mocno po oczach - grafika mimo tych 15 lat jest nadal czytelna. Z interfejsem jest już nieco gorzej - non stop łapałem się na próbach robienia rzeczy z późniejszych produkcji, choćby szukania skrótów klawiszowych, kolejkowania rozkazów czy zostawiania delikwentów na tzw. overwatchu. Ale nadal - co klasyk, to klasyk :D. Dla jaj nazwałem swoich komandosów imionami bohaterów z Aliens - jak nietrudno przewidzieć, wszyscy dość
-
Lionix, worek na głowę i na kolanach do Obelisku Waszyngtona... żal.pl...
-
Może przeciążyłeś replikę i upaliłeś bezpiecznik? M'ki JG mają horrendalnie twarde sprężyny, naciągnięcie ich wymaga sporych nakładów prądu - miałem podobne akcje z F2000 JLS, wymagał jakiegoś absurdalnego bezpiecznika, bodaj 25 A, wszystko słabsze palił.
-
Chcesz rosyjskiego kolimatora, to pytaj na gunfajerze, kiedy będą mieć chińską kopię Kobry :P.
-
Niemcem nie jestem, więc nie powiem, co z tymi dziećmi zrobić, ale znalazłem dwie fajne rzeczy: zwiększenie obrażeń zadawanych przez broń (u przeciwników też, bo jak mi kasztan biega z Mauserem i próbuje mnie ustrzelić, to naprawdę bal&żul&zgrzytanie zębów) i zmiana systemu statystyk na bardziej klasyczny (efekt uboczny jest taki, że już na starcie wywijamy wręcz niczym King Brus Li Karate Miszcz, ale naprawdę, jakie umiejętności są potrzebne do klepania chamstwa pięściami?!). Niewykluczone, że zacznę grę drugi raz, z modami.
-
Jakie to szczęście, że całą grę przechodziłem solo. Za moim kumplem błąka się ta kobita z Bractwa i tłucze z plazmy do wszystkiego co się nawinie, jak jakiś pochrzaniony Rambo. Mnie by pewnie już dawno szlag trafił na jej głupotę (kiedyś niechcący wysadziłem granatem tą pannę, która ma pomagać przy queście "Stealing Independence" - po prostu z niewiadomych powodów znalazła się za regałem z książkami, za którym stał supermutant. A nuka-granat nie wybacza. :D ).
-
No patrzcie, a twórcy upierają się, że nie było dopasowywania poziomu przeciwników do bohatera. Inna rzecz, że AI jest głupia jak grządka kapusty. Poza tym - nie radzę używać VATSa na przeciwników chowających się za przeszkodami terenowymi, bo za chińskiego i koreańskiego boga na raz nie idzie w skurczybyków trafić.
-
Toś miał brachu zacięcie... Supermutanta da się rozwalić z pistoletu 10mm, ale trzeba biegać wkoło chama i cały czas walić mu w łeb, co nawet z pomocą VATSa nie jest jakoś porażająco skuteczne. Z pistoletem maszynowym jest łatwiej - każda broń automatyczna w krótkich abcugach robi z mutka przecier, tak samo jak doskok na kamikadze i salwa ze strzelby na VATSie. Ale już spróbuj uporać się z pięcioma mutantami (jeden na balkonie dwa piętra wyżej) i centaurem w środku korka drogowego (samochody. Dużo samochodów. Do tego ciasno jak cholera.) - jest ciężko.
-
Główny quest nijak nie jest falloutowy - chamsko prosty, jak kij od szczotki, bez żadnych nagłych zakrętów... To już poboczne zadanka dla Mr Crowleya czy to z androidem już są lepiej napisane.
-
Opakowanie Laremidu jednak zajmuje mniej miejsca, a działa równie dobrze... :roll:
-
A to one nie działają na "przedmuch", że kulki idą przez całą długość, a gaz podawany jest z dyszy za nabojem? Bo Tanaki na pewno działają na tej samej zasadzie co granaty 40mm, obrzyn Hudson/Wa Shan też.
-
Powstanie Fallout Online, z głupimi trzynastolatkami żebrzącymi o kapsle, griefującymi kogo popadnie i w ogóle będzie taki zsyp, że szkoda gadać. Happy now? ;) Jak nie ma, jak jest? Tylko trzeba się wsłuchać. Jest muzyka, taka w stylu Fallouta, tylko cicho i nie zawsze. Na pewno włącza się podczas walki i czasami podczas pętania się po pustyni.
-
Nie, po prostu moja postać była fizolem korzystającym z "shotgun diplomacy" i przez większość problemów się przestrzeliwała albo w inny sposób rozwiązywała je metodą "chamus pospolitus". Sierra Army Depot nawet nie odwiedziłem, z wszczepów nie korzystałem, i jakoś to szło. Problem pojawił się dopiero pod koniec, kiedy miałem problemy na platformie wiertniczej, bo moja postać dysponowała zbyt małą siłą ognia.
-
Zaraz weźmie mnie cholera na "stabilność" tej gry. Trzeci raz wywaliła się bez słowa do Windozy. Tradycyjnie bez zauważalnego powodu. Co do "nazwa zobowiązuje", to klimat jest zachowany, eksploracja jest lepsza niż wcześniej, a powodów do używania umiejętności jest mnóstwo (przez całego Fallouta 2 nie znalazłem żadnego powodu do użycia np. Science'a, Lockpick raptem parę razy, a od Repaira był Vic, który ochoczo leciał do każdej pierdoły). Co boli, to mało questów - ludzie, jest pierdylion lokacji, stacje radiowe, cuda wianki na badylu, co szkodzi dać np. małego, banalnego questa z przyniesie
-
Najbardziej wkurzają mnie wałki z karmą. Jeżeli weźmiesz perka "Lawbringer", narobisz syfu a potem poszwędasz się po pustkowiach i zaczniesz likwidować raidersów, pachołków Enklawy itd., to z "Very Evil" nagle awansujesz na "Very Good" (bo raidersów się szwęda na pęczki, kiedyś uzbierało mi się ponad 50 palców do odniesienia szefowej Regulatorsów).
-
Alex, czy ty mówisz to, co mówisz? Polska wersja jest taka upośledzona, że się z Live'em nie łączy? Piękne dzięki, panie Ballmer... Tymczasem dobiłem do 20 levelu, jestem "best of the best" i od dłuższego czasu doginam z unikatowym Plasma Riflem. Shit yeah. :D Jeśli kogoś interesuje, jak się wydostać z Matrixa w Vault 112, to podaję: Zadanie 1: po prostu podejdź do dzieciaka i daj mu w palnik. Niezawodne. :] Zadanie 2: pogadaj z bodajże panią Henderson - nie jestem pewien, ale ktoś ci powie, że szczęśliwa para ostatnio się żarła, bo mężulo znalazł sobie kochankę. Z taką informacją śmig
-
Beretta 92 (Bell EG-707) Green Gas
Westie replied to CortheZ's topic in Pistolety, rewolwery i pistolety maszynowe
Możesz zamówić zamiennik Marui, ale z tym będzie ciężko - są ludzie, którzy sprowadzają z Japonii części zamienne od producentów, ale głównie za granicą. Na szczęście nie jest to jakieś horrendalnie drogie. -
Pudełeczko to chyba tylko po to, żeby dodać petardę, czujnik ruchu, dziesięć kapsli i podrzucić Howardowi na wycieraczkę... :P Jednak VATS+snajperka+Small Guns na 100 (oraz perki More Criticals, Sniper i Commando) to rzeź. Wytłukłem jakieś 95% ludności na zewnątrz Evergreen Mills i nikt tego nie zauważył.