daffi Posted March 19, 2016 Report Share Posted March 19, 2016 Impreza super. Jak mówiłem wcześniej, Olsen nie obniża poziomu. gratulacje Quote Link to post Share on other sites
Ahmed Posted March 19, 2016 Report Share Posted March 19, 2016 (edited) Jak mawia KURT: Było, przyjemnie, uprzejmie i zajebiście :icon_razz: Choć czasami nie dość, że się co niektórzy spinali to jeszcze El terminatora. Nie zmienia to faktu, że było, ZAJEBIASZCZO. Po dzisiejszej imprezie wprowadzam do kanonu słownictwa ASH magiczne słowo, SPINATOR :icon_razz: Edited March 19, 2016 by Ahmed Quote Link to post Share on other sites
Ryba73 Posted March 19, 2016 Report Share Posted March 19, 2016 Ryba skromnie powiada.... Byliście ..mega.....Takich gości.. gościć z przyjemnością jest... Klasyka !!! " Gentelmeńskości" "Sza-po-ba" Dowódca polowy- GSMC (Go-System- Military -Club) ..Rybsko ! Wasz-Rybsko Ps Szczerze ,bo po alko....Wasze zdrowie przyjaciele !!!! Quote Link to post Share on other sites
MICHAL Posted March 20, 2016 Report Share Posted March 20, 2016 Wielkie dzięki za super imprezę - zarówno organizatorom jak i graczom. Osobne podziękowanie dla dzielnego norweskiego ruchu oporu. HEIA NORGE!! :) Quote Link to post Share on other sites
HunterKiller Posted March 20, 2016 Report Share Posted March 20, 2016 Wielkie dzięki za rozgrywkę. Podziękowania dla graczy, tak alianckich za nękanie i wspólne padanie w kolejnych próbach ataku, jak i stronie państw osi za zaciekłe stawianie oporu i ciągłe przybywanie nowych żołnierzy. Czasami miałem wrażenie, że jest was tam 2 razy więcej niż na odprawie. :D Ale przede wszystkim wielkie podziękowania organizatorom, a szczególnie jednemu-jedynemu arbitrowi, który musiał być wszędzie na raz. I pomimo złamanej ręki ogarniał wszystko na niemałym terenie. Sama rozgrywka urozmaicona i fajnie zorganizowana, jak zawsze zresztą, wysadzenie rozjazdu kolejowego na ostatnią minutę tak bardzo brytyjskie, no ale walka, walką, a herbata się sama nie wypije. :) Ponoć były małe spinki i posądzenia o terminatorkę, ale ja takowych nie uświadczyłem. A jeśli ktoś nie schodził to na ogół był za krzakami i zakładałem, że moje kulki nie dolatują, albo miał płaszcz i nie poczuł, ale to było na miejscu wyjaśniane. No i zaczepista akcja jak wchodząc na górkę dostałem serią z pma po nosie, ale kolega z WH był chyba równie zaskoczony brytyjskim naleśnikiem, co ja stalogarnkiem przed sobą. :D Zatem impreza mega udana i czekamy na kolejne. Szkoda jedynie scenografii, ale tak to już bywa i mam nauczkę, by na następne imprezy robić scenografią z betonu i stali. Zatem do następnego... Quote Link to post Share on other sites
Cortes Posted March 20, 2016 Report Share Posted March 20, 2016 No to ja dorzucę element humorystyczny. W pewnym momencie trzech Niemców strzelało do mnie z odległości 10m i kiedy podniosłem karabin do góry, jeden z nich krzyknął: "O rany, zabiliśmy Polaka!" Quote Link to post Share on other sites
Kolba_DK Posted March 20, 2016 Report Share Posted March 20, 2016 Szanowni Państwo! Bardzo dziękuję za udaną (jak zwykle) imprezę; szkoda, że org nam się popsuł, ale na szczęście był w stanie wszystko ogarnąć (ciekawe, co by się działo, gdyby był w pełni sprawny, skoro tak sobie radził bez jednej ręki?). Jak zawsze, wyjechaliśmy w pełni zadowoleni. Ośmielę się powiedzieć, że tym razem nawet bardziej: po serii deprymujących porażek Aliantom w końcu się coś udało!!! Piszę tu jedynie o imprezach, w których my uczestniczyliśmy. Podziękowania za stworzenie klimatu dla wszystkich uczestników - na równi Aliantów, jak i Niemców. Mam nadzieję na liczne kolejne spotkania Quote Link to post Share on other sites
wish Posted March 20, 2016 Report Share Posted March 20, 2016 Również przyłączam się do podziękowań. Przede wszystkim dla Dominika, który mimo kontuzji nie olał tematu i przez całą grę moderował i pilnował porządku. Naprawdę wielkie dzięki za chęci i upór. Dzięki wszystkim za przybycie i udaną rozgrywkę. Szkoda tylko, że skończyło się jak skończyło. Miejmy nadzieję, że na historyku było to pierwszy i ostatni raz. Pamiętajmy, że jest to tylko zabawa. Do zobaczenia pod Torgau. Quote Link to post Share on other sites
HerGuliwer Posted March 21, 2016 Report Share Posted March 21, 2016 Było MEGA fajnie. Bawiliśmy się super. Cała impreza na najwyższym poziomie.Dominik i Ekipa kawał dobrej roboty. Oby więcej takich imprez. Wielkie podziękowania dla Ryby za gościne,miejscowa WYPAS :-D. Ps. Zapamiętajcie nowe słowo : SPINATOR :-)) Quote Link to post Share on other sites
wania56 Posted March 21, 2016 Report Share Posted March 21, 2016 Organizatorom należą się gromkie brawa! Teren świetnie przygotowany i ucharakteryzowany. Takie właśnie smaczki jak drogowskazy, worki z piachem, budki wartownicze czy atrapa zwrotnicy kolejowej robią klimat :icon_biggrin: Podział gry na fazy i rozgrywanie ich w różnych miejscach - super, nie można było narzekać na znudzenie się terenem. Co do kwestii spornych to trzeba pamiętać, że to zabawa i przede wszystkim każdemu chodzi o to żeby miło spędzić czas. Sam byłem sprawcą niezamierzonego postrzelenia Kolegi w twarz. Przeprosiłem, upewniłem się, że Koledze nie stało się nic poważnego i po uścisku dłoni powróciliśmy do gry. Takie sytuacje się zdarzają, grunt żeby wyjaśniać je na miejscu, podobnie jak wszelkie kwestie sporne. Na koniec - miło było spotkać starych entuzjastów ASH jak i zobaczyć nowe twarze :icon_mrgreen: Quote Link to post Share on other sites
Ahmed Posted March 21, 2016 Report Share Posted March 21, 2016 Wszak dobre towarzystwo nie jest złe :) Quote Link to post Share on other sites
zbys Posted March 21, 2016 Report Share Posted March 21, 2016 Wielkie podziekowania za tak super przygotowana strzelanke Wielki szacun dla DOMINIKA ktory mimo kontuzji wszystko ogarnol.Wielkie podziekowania dla RYBY za goscine . Bylo super. Quote Link to post Share on other sites
Bischow Posted March 21, 2016 Report Share Posted March 21, 2016 No cóż wszyscy tak chwalą, nie będę gorszy :) dzięki wielkie ludziska za swietną zabawę :D A z takich bardziej imienne to szczere podziękowania dla Dominika za to, że pomimo stanu zdrowia odstąpił mi i Mirkowi ostatnią miskę zupy! Szacunek, bo osobiscie nie jestem pewnych czy oddałbym całą heh :P Do tego też muszę pochwalić kreatywnosć organizatorów. Pomysł na desant z morza mistrzowski, szkoda że nie do końca wypalił, ale i tak klimat był cudowny :D Teren swietny i żałuję bardzo, że na poprzednie imprezy nie dałem rady się tam stawić. Ogółem duży, duży + i oby do jak najszybszego zobaczenia :) Quote Link to post Share on other sites
DerFleischer Posted March 21, 2016 Report Share Posted March 21, 2016 I my dodamy coś od siebie ;-) Pomimo szokująco rekordowych terminatorek, było naprawdę bardzo fajnie. (wybaczamy - nowi gracze) Podziękowania dla orgów za przygotowanie gry - nie dało się ukryć, że wiele kwestii było przemyślanych. Dobry scenariusz, fajne elementy charakteryzujące teren et cetera cetera, do tego dobry klimat i świetni ludzie. Myślę, że następnym razem też się do Was chętnie wybierzemy, warto było zrobić te 1000 km. PS Jak usłyszę następnym razem, że ktoś z 10 m nie poczuł w plecach połowy magazynka, to dostanie kamieniem :teeth: :-P /Gruesse Fleischer Quote Link to post Share on other sites
daffi Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 PS Jak usłyszę następnym razem, że ktoś z 10 m nie poczuł w plecach połowy magazynka, to dostanie kamieniem :teeth: :-P Przepraszam, ale nie rozumiem tej wypowiedzi. Po imprezie padło pytanie: Czy ktoś chce coś powiedzieć odnośnie terminatorki, kwasu etc. Milczałeś, więc zamilcz na wieki ;) w TYM temacie. Po co teraz to wyciągać? Quote Link to post Share on other sites
Ahmed Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 daffi dobrze prawisz. Spinatorstwo zostawiamy w polu :) Quote Link to post Share on other sites
DerFleischer Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 Przepraszam, ale nie rozumiem tej wypowiedzi. Po imprezie padło pytanie: Czy ktoś chce coś powiedzieć odnośnie terminatorki, kwasu etc. Milczałeś, więc zamilcz na wieki :icon_wink: w TYM temacie. Po co teraz to wyciągać? Jak nie było kwasów - to nie było imprezy jak mawiają ;-) ktoś tu chyba nie zrozumiał prześmiewczego charakteru tej wypowiedzi. Quote Link to post Share on other sites
Pazur88 Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 (edited) Czołem. Norwedzy ze Świętokrzyskiego dziękują wszystkim za imprezę. Organizatorowi i każdemu z graczy za stworzenie niepowtarzalnego klimatu. Świetne strzelanie, sporo śmiesznych akcji z obu stron. Czasami trafiały się małe zgrzyty (faktycznie więcej niż zwykle) i przez lunetę (a nawet gołym okiem) można było obserwować nie raz dziwne akcje, ale całość na duży plus :icon_wink:. Warto było przyjechać i fajnie, że stylizacyjnie jest coraz lepiej. Impreza bez Amerykanów, wydawało się, że będzie niewiele osób, a tu niespodzianka. Trzeba częściej zaglądać na ASH :icon_smile: Pozdrawiają Lee, Hajdi i Pazur Edited March 22, 2016 by Pazur88 Quote Link to post Share on other sites
Mario_ Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 Dzięki wszystkim za dobrą zabawę, jak zwykle dobrze się sponiewierałem. Mega robota Dominika, nawet nie podlega dyskusji, miło było zobaczyć tak zacne grono maniaków ASH. Mimo sporego dystansu warto było się pofatygować i przyjechać. Ryba dzięki za gościnę, nawet się nie spodziewaliśmy takich fantastycznych warunków noclegowych. Czołgiem. Quote Link to post Share on other sites
HunterKiller Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 A ja tak trochę z innej beczki. :) Z kim rozmawiałem w sprawie dorobienia kolby pod Stena AGMu z wyginaniem na gorąco?. Bo za choinkę nie pamiętam, a było kilka osób. :P Quote Link to post Share on other sites
ashigara Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 (edited) Serdeczne gratulacje i podziękowania dla organizatorów i uczestników tej wspaniałej imprezy. To moja pierwsza strzelanka, ale było o wiele fajniej niż to sobie wyobrażałem. Jeszcze wspominam nasz (Niemców) szaleńczy kontratak i odbicie wzgórza przy porcie oraz obronę bazy, (która górowała nad wąwozem) w ostatniej fazie walk. Nie wiem czy ostatecznie aliantom udało się ją zdobyć, na początku pomyślałem, że to niemożliwe. Osobne wyrazy uznania i Wielkie podziękowania dla Domina za przygotowanie i prowadzenie, dla Ryby za gościnę i poratowanie aku oraz dla kolegi skoczka Potępieńca za wprowadzenie w klimat ASH (o podzieleniu się wodą i użyczenie bat nie wspomnę :icon_razz2: ). Czekam na kolejną operację w tym miejscu, marzy mi się "Wał Pomorski 1945". ashigara Edited March 22, 2016 by ashigara Quote Link to post Share on other sites
XrayPl Posted March 22, 2016 Report Share Posted March 22, 2016 (edited) Chciałbym serdecznie podziękować uczestnikom za wspaniałą grę i pogratulować organizatorom z Dominem na czele jak zwykle bardzo udanej imprezy :icon_wink: Scenariusze były świetne przemyślane, a przede wszystkim część pierwsza i walka na "fiordach" :icon_biggrin: Niestety nie obyło się bez spin i oskarżeń o terminatorkę (na szczęście sam nie doświadczyłem), ale czasami było to zabawne, gdy skradając się cicho przez las, nie dostrzegając nikogo, można było nagle w oddali usłyszeć głośne i soczyste: "K**RWA, DOSTAŁEŚ!!!" :icon_biggrin: Także, do następnego na Torgau :icon_wink: Edited March 22, 2016 by XrayPl Quote Link to post Share on other sites
pete_asg Posted March 23, 2016 Report Share Posted March 23, 2016 (edited) Dołączam do podziękowań do Orgów i graczy, zarówno aliantów jak i strony przeciwnej. Scenariusz i użycie "fiordów" :maniak_OK: , a miejscówkę "zwiedzaliśmy" od innej strony (niż chociażby wcześniej na Operacji Kusza), co było pewną niespodzianką. Co do wynikłych "kwestii spornych" to warto wspomnieć tylko o pozytywnym nastawieniu do gry i wyjaśnianiu problemów od razu/na miejscu a także aktywności naszego "jednorękiego" Arbitra, który wszystko to ogarnął :icon_smile: Edited March 23, 2016 by pete_asg Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted March 24, 2016 Author Report Share Posted March 24, 2016 Miarowy krok żołnierzy regimentu South Wales Borderers oraz Królewskiej Piechoty Morskiej mieszał się z marszem umorusanych komandosów z Niezależnych Kompanii. A więc jednak. Ewakuacja. Generał Carl Gustav Fleischer, dowódca norweskiej 6 Dywizji Piechoty z żalem spoglądał na sojuszników odmaszerowujących w stronę zasnutego dymami pożarów portu w Narwiku. Szybko jednak wrócił do działania. Swojemu adiutantowi podyktował treść odezwy, która miała zostać odczytana przed frontem norweskich jednostek. Obowiązek wobec ojczyzny nakazuje, aby brygady podjęły wzmożone wysiłki w celu doprowadzenia kampanii w Narwiku do końca... Niestety ostatnie natarcie Norwegów na Bjornfell nigdy nie nastąpiło. Być może dzięki wsparciu Brytyjczyków i Polaków Norwegom może by się udało zmusić Niemców do internowania się w Szwecji. To już jednak pozostanie w sferze spekulacji. Minął prawie tydzień od imprezy, więc mogę pokusić się o skromne podsumowanie. Pomysł na grę inspirowaną wydarzeniami z Narwiku z 1940 r. nasunął mi się po lekturze książki Henrika Lundego p.t. Bitwa o Norwegię 1940. Co więcej, chciałem zorganizować grę, jeszcze zimą, co kalendarzowo się udało, ale jak wszyscy widzieliśmy pogodowo - nie do końca. Dodatkowo chciałem by gra była też kolejną osadzoną w nieco nieobecnym w ASH początkowym okresie wojny. Wszystko to złożyło się na wybór Narwiku jako miejsca kolejnego starcia między Niemcami a Aliantami. Zadania dla obu stron de facto odpowiadały tym historycznym. Grupa generała Eduarda Dietla po opanowaniu Narwiku miała za zadanie utrzymać port oraz infrastrukturę niezbędną do transportu szwedzkiej rudy żelaza do Rzeszy (linia kolejowa Ofotbanen, przejście graniczne Bjornfell, kopalnia w Hunddalen). Z kolei siły alianckie miały za zadanie odbić port w Narwiku, wysadzić w powietrze urządzenia przeładunkowe oraz skład paliwa okrętowego, następnie zniszczyć rozjazdy linii kolejowej Ofot oraz zająć i uczynić niezdatnym do eksploatacji szyb kopalni w Hunddalen. Dodatkowym celem było zmuszenie Niemców do internowania się w Szwecji, poprzez uniemożliwienie przekraczania im granicy. Gra zakończyła się niemalże jak w 1940 r., gdyż poza wypchnięciem żołnierzy gen. Dietla do Szwecji, wszystkie inne cele udało się Aliantom zrealizować. Pierwsza faza gry zaczęła się od rozmieszczenia sił niemieckich. Parę chwil później bateria norweskiej artylerii górskiej rozpoczęła ostrzał miejsca desantu sił brytyjskich i polskich w rejonie osady Ankenes. Niestety z powodu fatalnej łączności (a może z powodu chęci jak najszybszego wzięcia udziału w boju), pierwsi żołnierze ruszyli do szturmu w połowie norweskiej nawały ogniowej. Na szczęście straty były minimalne, również z powodu braku kontrakcji ze strony Niemców. Żołnierze gen. Dietla bowiem obstawili obszar wokół portu w Narwiku. Ukształtowanie terenu zmuszało bowiem Sprzymierzonych do skanalizowania natarcia między dwoma "fiordami". Tam też Brytyjczycy i Polacy związali walką gros sił niemieckich, gdy tymczasem norwescy ochotnicy uderzyli przez gęsty las z okolic Bjerkvik na pozycje niemieckie wokół Narwiku. Strzelcy górscy i spadochroniarze dzielnie się bronili, często kontratakowali, jednak natarcie alianckie choć powoli, metodycznie posuwało się do przodu. W końcu w brawurowym szturmie osłoniętym dymem brytyjskim saperom udało się zaminować i wysadzić w powietrze portowe dźwigi i skład paliwa. Oznaczało to, że kolejnym celem Aliantów stał się rozjazd linii kolejowej Ofot w Sildvik. Tymczasem Niemcy zmontowali silny kontratak celem ponownego zajęcia Narwiku, co im się udało. Dzięki temu byli w stanie ryglować ogniem przejście między "fiordami", jednak nie na tyle skutecznie by całkowicie zatrzymać natarcie alianckie. Gwałtowne walki rozgorzały w dwóch punktach: wokół portu w Narwiku i wokół rozjazdu kolejowego w Sildvik. Czas do końca pierwszej fazy upływał nieubłaganie, w działania obu stron wkradać zaczynał się chaos, dochodziło do przypadków ostrzelania własnych jednostek. Tuż przed końcem fazy jednemu z saperów udało się zaminować rozjazd. Eksplozja nastąpiła tuż po sygnale końca fazy, jednak z uwagi na fakt podłożenia i odpalenia miny jeszcze w trakcie gry - zadanie zostało zaliczone Sprzymierzonym. Nastąpiła kilkunastominutowa przerwa, w trakcie której graczom przypomniano zasady PASG oraz wyjaśniono znaczenie szwedzkiej granicy, zaś dowódców stron i ich zastępców poinformowano o celach II fazy gry, która koncentrowała się wokół kopalni w Hunddalen oraz przejścia granicznego Bjornfjell. Niemcy bowiem na mocy porozumienia z rządem Szwecji mogli ewakuować i dostarczać w rejon Narwiku "nieuzbrojony personel pomocniczy i specjalistów". W praktyce oznaczało to, że gracze ze strony niemieckiej mieli punkt powrotu do gry po szwedzkiej stronie granicy i w zwartych oddziałach mogli ją przekraczać tylko w Bjornfell. Dodatkowo obowiązywał kategoryczny zakaz otwierania ognia będąc na terytorium Szwecji. Naruszenie tego zakazu mogło skutkować internowaniem oddziałów niemieckich. Z kolei Aliantów obowiązywał zakaz otwierania ognia w stronę obszaru neutralnego i naruszania granicy. Co więcej czas działał na niekorzyść sił Sprzymierzonych, gdyż ze względu na sytuację we Francji, na 15 minut przed końcem gry oddziały brytyjskie miały zostać wycofane do portu i ewakuowane. Druga faza zaczęła się od wyprowadzenia natarcia Sprzymierzonych na Sildvik i Bjornfjell. Równocześnie uderzono na silnie ufortyfikowaną kopalnię w Hunddalen, położoną nieopodal granicy. W wyniku kilku starć Niemcy opuścili pozycje wokół Sildvik i skupili się na obronie kopalni. Niewielki mieszany oddział polsko-brytyjski wdał się w walkę z silną jednostką niemiecką w obszarze nadgranicznym. Szybko przerwano ogień i zaczęto negocjować przez szlaban. W wyniku tych ustaleń Alianci wycofali się, zaś Niemcy korzystając z odblokowania przejścia przekroczyli granicę i uderzyli na tyły zgrupowania Sprzymierzonych oblegających kopalnię. Niemal jednocześnie do walki powrócił oddział norweskich strzelców, który celnym ogniem wprowadził sporo zamieszania w szeregi niemieckie. Następnie wyszedł na tyły pozycji niemieckich. Jeden z Norwegów jednak obchodząc stanowiska spadochroniarzy zapuścił się zbyt daleko w głąb Szwecji. Wskutek nacisków niemieckich został on rozbrojony i internowany. Ciągły napór aliancki spowodował jednak wykruszanie się obrońców Hunddalen. Saper brytyjski zdołał uzbroić minę i nim został zastrzelony przez ostatniego ze strzelców górskich zrzucił ją do szybu kopalni. Po osiągnięciu tego celu Brytyjczycy rozpoczęli odwrót w stronę portu. Korzystając ze znacznego osłabienia sił alianckich Niemcy ponownie przekroczyli granice i zajęli umocnione pozycje wokół Sildvik, skąd uparcie lecz bezskutecznie usiłowali ich wyprzeć Norwegowie i Polacy. A zatem ostatniego celu nie udało się Sprzymierzonym osiągnąć. Koniec końców Alianci osiągnęli 4 z 5 celów. Choć tak naprawdę uważam, że prawdziwymi zwycięzcami byli ci, którzy się dobrze bawili. W grze wzięło udział 44 miłośników airsoftu historycznego (23 Aliantów i 21 Niemców), co stanowi niewątpliwy sukces frekwencyjny. Niestety pojawiło się sporo wzajemnych pretensji. Większość spraw spornych została rozwiązana na miejscu. Z kolei oskarżenia o terminatorkę są dla mnie, jako arbitra nieweryfikowalne. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że teren był trudny (sporo krzaków, gałązek), wiał silny wiatr, większość graczy miała na sobie grube mundury (płaszcze, szynele). Dlatego trzeba brać pod uwagę, że często strzały nie donosiły, nie trafiały, a czasami gracze po prostu nie poczuli lub nie usłyszeli, że zostali trafieni. W przypadku 120% pewności, że trafiliśmy, takie sprawy również wyjaśniamy na miejscu. Wnioski. Niestety z uwagi na fakt, że byłem jedynym arbitrem i to w dodatku trochę uszkodzonym też nie mogłem interweniować wszędzie tam, gdzie zaszła potrzeba. Na następnej grze mam nadzieję, że będzie już lepiej. Krytykowana przez część graczy była również zasada deklaracji strzału tzw. pif-paf. Miała ona na celu wyeliminowanie ryzyka walk w zwarciu i podniesienie poziomu bezpieczeństwa, ale jeżeli była nadużywana to być może ją zmienimy na wezwanie do poddania i się. Zasady powrotu do gry były chyba czytelne, choć może fazie II trochę mniej, ze względu na kwestię szwedzkiej granicy. Podobnie zasady dot. doładowania amunicji. No dobra, to skoro część oficjalną mamy za sobą to mogę przejść do części przyjemnej czyli ciastek .Dziękuję wszystkim za przybycie i udział. Jak dotąd jest to najliczniejsza pod względem frekwencji impreza ASH w Łódzkiem. Zaszczycili nas swoją obecnością gracze niemalże z całej Polski. Do grona stałych bywalców ze Śląska, Mazowieckiego, Wielkopolskiego i Pomorskiego dołączyły silne ekipy z Zachodniopomorskiego, Świętokrzyskiego i Podkarpacia. Wszyscy macie do Łodzi tak samo blisko więc ufam, że będziecie nas częściej odwiedzać i pomimo niedociągnięć nie żałujecie przyjazdu i gra się Wam podobała. Z poziomu stylizacji jestem szczególnie dumny, bo strona niemiecka była na poziomie niemal rekonstrukcyjnym, brakło mi tylko jakiegoś marynarza z Bernda von Arnima do kompletu - sama radość. Aliantom udało się zaprezentować ciekawą mozaikę sił Sprzymierzonych walczących w Narwiku. Super wypadli Norwegowie z ochotniczych oddziałów. Panowie, dokładnie o to mi chodziło. Z taką stylówą teraz niemalże każda gra przewidująca ochotników/partyzantów jest dla Was otwarta, wystarczy, że zmienicie opaski. Polacy z Brygady Podhalańskiej - jak z obrazka (Robert wiesz o czym mówię), no i Brytyjczycy. Miło było w końcu zobaczyć kilkanaście misek i battledressów na raz. A podobno tak to tylko Amerykanie potrafią. Właśnie - 44 graczy bez Amerykanów. Można? Można. Dziękuję również Berylowi i Wokashowi za udostępnienie materiału fotograficznego. Moje zdjęcia wrzucę w okolicy Świąt. Może pokuszę się też o jakieś sprawozdanie dla redakcji WMASG-u (choć pewnie pisanie go potrwa dwa lata, skoro ten post skrobałem przez 3 godziny). Osobne słowa uznania i podziękowania kieruję pod adresem Kolegów z Operacji Połączonych, bez których ta gra by się nie odbyła: Simon - mój brat, który dzielnie mi pomagał jako szofer i adiutant, Hunter - wykonawca scenografii, Cortes - budowniczy zwrotnicy, Michał - naczelny bombiarz, wytwórca min i dowódca baterii artylerii górskiej. Dziękuję również Rybie za wciśnięcie imprezy w grafik Karolewa i ugoszczenie chłopaków z Podkarpacia. Co dalej? Jak tylko wrócę do zdrowia (co niestety prędko nie nastąpi) zaczynamy przygotowania do kontynuacji zeszłorocznej operacji Kusza - operacji Big Ben, również mam nadzieję w formacie LARP-a ASH. Francja 1944 r, klimat Allo Allo i Złota dla zuchwałych. Na koniec wakacji zaś przewiduję kolejną grę z cyklu Szczury Pustyni przeciw Afrika Korps - Kasserine 1943. I tyle. Sam bym chętnie postrzelał, więc niech się inni też wykażą. Dzięki i do zobaczenia. Quote Link to post Share on other sites
MICHAL Posted March 25, 2016 Report Share Posted March 25, 2016 Domin, scenariusz na "Złoto dla zuchwałych" w Piekarach to już gotowy leży u mnie w szufladzie. Tylko dwóch czołgów mi brakuje :) Zdrowiej i jedziemy z tematem. Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.