Meister Posted July 7 Report Share Posted July 7 Tak dla podkręcenia tematu, jak już się ten wątek ruszył trochę. Szczerze to miło by było jakby była jakaś konsekwentność na grach ASH. Niemal zawsze, na tematach o grze są rozpisane jakieś ramy stylizacyjne, albo że takie i takie repliki mają nie grać. Też różne rozmowy tu i tam, że ktoś coś robił wbrew zasadom i to nie raz. Natomiast odkąd się z Wami strzelam (2018) to nie kojarzę sytuacji, żeby była jakakolwiek inspekcja przed grą. Dla przykładu jak ktoś (pomimo rozpisanych zasad) zakłada na siebie jakieś elementy modernowych szpejów (kabura czy ładownica czy cokolwiek), albo bierze modernową broń (co się niestety powtarza w temacie boczniaków) to jeszcze nie widziałem, żeby org poprosił o zdjęcie tych szpejów, albo zostawienie danej repliki w aucie. Np. dla mnie jest to logiczne, że jak się nie ma danego elementu historycznego wyposażenia (czy odpowiednio wyglądającego zamiennika), albo boczniaka to się zwyczajnie z tym żyje (jeśli się nie chce kupić na już) i się modernowych rzeczy po prostu nie zabiera. To już jest temat umowny, ale mam podobne odczucia do nieodpowiednich stylizacji. Nie mówię tu oczywiście o tanich zamiennikach, czy o wzorze munduru, który historycznie wszedł trochę później a jest bardzo podobny do docelowego (np. używanie niemieckiego M40/M42/M43 w '39) , ale mówię o sytuacji, gdy dana formacja, w bardzo charakterystycznym szpeju czy camo, w ogóle nie brała udziału w danej bitwie. Rozumiem, że w ASH nadal żyje mantra "ASH to nie reko", ale no trzymajmy się jakichś granic, żeby ludziom klimatu nie psuć. I jeśli org podkreśla, że takie mundury nie wchodzą to się zwyczajnie nie pchać na siłę. Natomiast jeśli chce się uwzględnić wszystkich, to starczy wybrać bitwę, gdzie da się usprawiedliwić użycie każdej sylwetki... Ale uwierzcie mi, że jak już się ma szpej danej armii, to nie jest trudno czy drogo dokupić parę pierdół, żeby się lepiej wpasować w inną formację. Już nie chce mi się dawać przykładów replik, które średnio się wpisywały w różne zasady czy przypadków stylizacji z dupy, żeby się ludzie nie obrazili, ale ja jestem wzrokowcem i często się zdarza, że (again) pomimo rozpisanych zasad, ktoś się wbija w tym co uznał, że sobie założy, mając w gdzieś scenariusz, a potem jest świecenie oczami na odprawie. W temacie cheaterów, krótka piłka. Wydrukować spis zasad na A4, powiesić na respie. Jak ktoś zauważy coś nieodpowiedniego i będzie to udowodnione to zgłasza do dowódcy/orga, dowódca/org odsyła delikwenta na respa, żeby się ponownie zaznajomił z zasadami i przemyślał postępowanie. Natomiast w kwestii termosów. Wiadomo, pojedyncze przypadki ciężko osądzać, bo ktoś mógł nie poczuć lub nie usłyszeć, ale jeśli termoska jest oczywista (m.in. przykład podany przez Wisha) i jest to któraś sytuacja pod rząd no to banicja na parę gierek i elo. Kończąc. Na litość boską, ujednolićmy znowu te nieszczęsne zasady co do FPSów, limitów amunicji przy sobie, działań medyka/sapera, czasów respa, klasyfikacji niektórych replik itp. Tl;dr. Jesteśmy dorosłymi chłopami i szanujmy ogrom hajsu i czasu wtopiony w to hobby, przez każdego z nas. Z mojej perspektywy (i wielu innych przyjaciół), wszedłem w tę niszę asg, po to, żeby się klimatycznie strzelać w danych ramach, bo jakbym chciał grać z semi-randomowymi stylówkami i ludźmi, którzy olewają wytyczne od orga lub po prostu zasady gry to bym sobie pojechał na niedzielną jebankę. Quote Link to post Share on other sites
Lolek2102 Posted July 7 Report Share Posted July 7 W dniu 30.06.2025 o 13:38, wish napisał: Jeśli, z tym postem zgodzi się większa ilość graczy, nie będę miał problemu, żeby napisać o kim mowa. Uważam, że wszyscy powinni dowiedzieć się, kim jest wspomniany gagatek. Tworzymy mimo wszystko małą grupę ludzi z niszowym hobby, w której każdy każdego zna i każdy każdego (przynajmniej mam taką nadzieję) darzy sympatią. Nie powinniśmy zatem pozwalać żeby jakieś pojedyncze, specjalne przypadki, torpedowały podstawową zasadę dobrej zabawy, czyli zasadę fair play. Quote Link to post Share on other sites
Wade1051 Posted July 7 Report Share Posted July 7 Czytam posty przedmówców i przecieram oczy ze zdumienia. Moi drodzy, co się stało na przestrzeni tych dosłownie dwóch-trzech lat, że ze środowiska transparentnego i dosyć zżytego, gdzie obowiązywały zasady i obyczaje, a także dżentelmeńskie umowy, wyrosło tyle chamstwa i buractwa? W dniu 30.06.2025 o 13:38, wish napisał: Jeśli, z tym postem zgodzi się większa ilość graczy, nie będę miał problemu, żeby napisać o kim mowa. Tym bardziej, że to nie pierwszy raz kiedy ten gracz nie przyznał się do ewidentnego trafienia. W dniu 30.06.2025 o 13:38, wish napisał: A ja jako gracz walczący po stronie US nie chcę mieć szarganej opinii bo ktoś w podobnym do mojego mundurze ma w poważaniu regulamin i innych graczy, również tych ze swojej drużyny. Wish, ja co prawda nie lubię piętnowania kogokolwiek, ale skoro jest to sytuacja powtarzająca się, to chyba nie ma innego wyjścia i trzeba ten proceder wreszcie ukrócić. Każdy gracz, który zgłasza się i przyjeżdża na gry, jednocześnie zgadza się na jej zasady, podane w pierwszym poście. Co prawda tych bardziej oczywistych zazwyczaj nie ma, ale serio - czy dla kogokolwiek nie jest oczywistym, że termoska jest zjawiskiem nieporządnym, a przyznawanie się do trafienia, jest tak naprawdę fundamentem airsoftu w ogóle? Być może jednak trzeba w zasadach zacząć określać, co się dzieje w momencie trafienia kulką, bo nie dla wszystkich jest to proste do zrozumienia. Dodatkowo, sytuacja w której koledzy z oddziału, oraz sam dowódca oddziału, nie reagują na wyraźne łamanie zasad przez gracza, jest kuriozalna. Chłopaki, bawimy się w wojsko - tylko tyle i aż tyle. Prowadzenie ludzi, to przede wszystkim gotowość do brania odpowiedzialności. Również za ogólną kulturę gry. 2 godziny temu, Meister napisał: Kończąc. Na litość boską, ujednolićmy znowu te nieszczęsne zasady co do FPSów, limitów amunicji przy sobie, działań medyka/sapera, czasów respa, klasyfikacji niektórych replik itp. Podpisuje się pod tym wszystkimi członkami. 2 godziny temu, Meister napisał: Tl;dr. Jesteśmy dorosłymi chłopami i szanujmy ogrom hajsu i czasu wtopiony w to hobby, przez każdego z nas. Z mojej perspektywy (i wielu innych przyjaciół), wszedłem w tę niszę asg, po to, żeby się klimatycznie strzelać w danych ramach, bo jakbym chciał grać z semi-randomowymi stylówkami i ludźmi, którzy olewają wytyczne od orga lub po prostu zasady gry to bym sobie pojechał na niedzielną jebankę. Tak. Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted July 8 Report Share Posted July 8 20 godzin temu, Meister napisał: Kończąc. Na litość boską, ujednolićmy znowu te nieszczęsne zasady co do FPSów, limitów amunicji przy sobie, działań medyka/sapera, czasów respa, klasyfikacji niektórych replik itp. Jonek, już widać pewne ujednolicenie. Przykładowo na frontach I wojny światowej stosujemy od lat te same zasady dot. FPS i liczby amunicji, zmodyfikowaliśmy je tylko pod kątem działań sanitariuszy - by ujednolicić je z zasadami drugowojennymi stosowanymi na grach Operacji Połączonych. Co więcej, jeżeli z Cortesem będziemy robić kolejne drugowojenne bitewniaki, to będziemy stosować zasady zaproponowane przez Mazowieckie ASH na Operacji Plunder. Wydaje się, że i limity FPS i klasyfikacja replik, wreszcie limity amunicji zadziałały i były rozsądnym kompromisem między realizmem a grywalnością. Niemniej pamiętajmy, że niektóre rodzaje gier (LARP-y, milsimy, nawet niektóre bitewniaki) mogą się różnić, np. w kwestiach limitów amunicji, bo to jest względnie łatwy do stosowania instrument moderacji i balansowania stron. Quote Link to post Share on other sites
Meister Posted July 8 Report Share Posted July 8 15 minut temu, Domin007 napisał: Jonek, już widać pewne ujednolicenie. Przykładowo na frontach I wojny światowej stosujemy od lat te same zasady dot. FPS i liczby amunicji, zmodyfikowaliśmy je tylko pod kątem działań sanitariuszy - by ujednolicić je z zasadami drugowojennymi stosowanymi na grach Operacji Połączonych. Nie no, jasne. Akurat WW1 rządzi się trochę innymi prawami i tam wszystko jest jasne, bo nikt nie próbuje kombinować, lub zwyczajnie nie kopiuje zasad ze swoich postów sprzed X lat. 16 minut temu, Domin007 napisał: Co więcej, jeżeli z Cortesem będziemy robić kolejne drugowojenne bitewniaki, to będziemy stosować zasady zaproponowane przez Mazowieckie ASH na Operacji Plunder. Wydaje się, że i limity FPS i klasyfikacja replik, wreszcie limity amunicji zadziałały i były rozsądnym kompromisem między realizmem a grywalnością. Elegancko. 17 minut temu, Domin007 napisał: Niemniej pamiętajmy, że niektóre rodzaje gier (LARP-y, milsimy, nawet niektóre bitewniaki) mogą się różnić, np. w kwestiach limitów amunicji, bo to jest względnie łatwy do stosowania instrument moderacji i balansowania stron. Podobna odpowiedź co do WW1. Larpy i gry "specjalne" Cortesa to jest trochę inny typ, nie doprecyzowałem w głównym poście. Ale moim zdaniem na typowe bitewniaki, gdzie właśnie wymogi są trochę niższe i przyjeżdżają nowi czy tacy co bywają raz na ruski rok, lub ktoś wciąga znajomych z modernów, to raczej bym się trzymał jednolitych limitów, by uniknąć sytuacji, w których ludzie lecą na kulkowych oparach, a jeden czy dwóch jegomościów sobie ochoczo prują, bo "myśleli, że limity są jak gdzieś indziej i załadowali komplet magów na full" Quote Link to post Share on other sites
Guzol1 Posted July 14 Report Share Posted July 14 W dniu 8.07.2025 o 13:52, Domin007 napisał: Co więcej, jeżeli z Cortesem będziemy robić kolejne drugowojenne bitewniaki, to będziemy stosować zasady zaproponowane przez Mazowieckie ASH na Operacji Plunder. Wydaje się, że i limity FPS i klasyfikacja replik, wreszcie limity amunicji zadziałały i były rozsądnym kompromisem między realizmem a grywalnością. Dzięki. Proponowaliśmy taką ewolucję, żeby właśnie postawić krok w kierunku ujednolicenia zasad (czyli dokładnie to co o czym pisał @Meister z którym zgadzam się w 100%) i proponuję też pozostałym organizatorom pójście drogą Cortesa i Dominika. ;) Przy okazji zdradzę, że trwają prace nad spisem w nieco odświeżonej formie, żeby poprawić czytelność i spójność. Wrócę na chwilę do cliffhangera sprzed ww. tematu: @wish czekamy na ujawnienie delikwenta wspomnianego wcześniej. Zainteresowanie jest spore ;) Quote Link to post Share on other sites
wish Posted July 15 Author Report Share Posted July 15 Od gry minęły przeszło 2 tygodnie. Myślałem, że gracz sam się przyzna i spróbuje wyjaśnić zaistniałą sytuację niestety tak się nie stało. Jako, że nie jest to wielką tajemnicą bo spora ilość graczy to wie, więc nie mam skrupułów by napisać, że był to @gonzo0. Quote Link to post Share on other sites
MisqGrzywa Posted July 15 Report Share Posted July 15 W dniu 8.07.2025 o 13:52, Domin007 napisał: Co więcej, jeżeli z Cortesem będziemy robić kolejne drugowojenne bitewniaki, to będziemy stosować zasady zaproponowane przez Mazowieckie ASH na Operacji Plunder. Wydaje się, że i limity FPS i klasyfikacja replik, wreszcie limity amunicji zadziałały i były rozsądnym kompromisem między realizmem a grywalnością. Niemniej pamiętajmy, że niektóre rodzaje gier (LARP-y, milsimy, nawet niektóre bitewniaki) mogą się różnić, np. w kwestiach limitów amunicji, bo to jest względnie łatwy do stosowania instrument moderacji i balansowania stron. Ze swojej "małopolskiej" strony też obieram ten kurs. I słusznie Dominik zauważa że czasem specyfika danej gry może wymuszać pewne odstępstwa, ale myślę że każdy to zrozumie. Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted July 17 Report Share Posted July 17 W dniu 15.07.2025 o 09:31, wish napisał: (...) Jako, że nie jest to wielką tajemnicą bo spora ilość graczy to wie, więc nie mam skrupułów by napisać, że był to @gonzo0. Wstyd. Jeszcze gdyby to był jakiś świeżak na pierwszej strzelance, to może miałbym nieco zrozumienia, ale od weterana z takim stażem jak @gonzo0 można już wymagać znajomości zasad i uczciwości. Dobrze byłoby by sam zainteresowany się wypowiedział w sprawie i przedstawił swój punkt widzenia, bo póki co jego postawa nie wskazuje na żadną refleksję... Ale każdy ma prawo do obrony. Ciekaw jestem zdania innych. Quote Link to post Share on other sites
Cortes Posted July 17 Report Share Posted July 17 Przyznawanie się do trafienia to podstawowa zasada airsoftu. Jeśli ktoś nie uznaje tej zasady, to nie ma dla niego miejsca w tym sporcie. Quote Link to post Share on other sites
gonzo0 Posted July 17 Report Share Posted July 17 Wywołany do tablicy, spieszę prosto z plaży z wyjaśnieniami. Wish został wysłany przez dowódcę (Hiszpana) na szpicę. Ruszyliśmy. Po chwili dostaliśmy się pod ostrzał. Wish, który szedł na szpicy, odwrócił się i zaczął strzelać w kierunku członków własnego oddziału, będąc przekonanym – jak potem wyjaśniał – że ostrzał pochodzi z tyłu. Trafił mnie w hełm i rzeczywiście przyznaję, że nie zasygnalizowałem od razu trafienia, bo wprowadził mnie w niemałe zdziwienie fakt, że strzela do mnie członek własnego oddziału. Moją konsternację potęgowało zmęczenie oraz fakt, że sytuacja miała bardzo dynamiczny i chaotyczny przebieg – jak rozumiem, nie tylko dla mnie, skoro Wish prowadził friendly fire. Po chwili dostałem (prawdopodobnie również od Wish’a) kolejne dwa trafienia w korpus, które zasygnalizowałem – zapaliłem czerwone, migające światełko i wezwałem sanitariusza. Zaraz po zakończeniu wymiany ognia Wish podszedł do mnie, w momencie gdy byłem opatrywany przez sanitariusza, żeby zorientować się, do kogo w zasadzie strzelał i wyjaśnić całą sytuację. Zwrócił mi uwagę, że trafił mnie w hełm. Przyznałem mu rację, wyjaśniając, dlaczego tego od razu nie zasygnalizowałem, przywołując ww. okoliczności. W świetle powyższego nie bardzo rozumiem, po co, Wish, podnosisz tę sprawę na forum – tym bardziej że rano po grze zbiliśmy piątkę, rozjeżdżając się do domów – „sklejając” ją w dodatku z incydentem, który godził w poważny sposób w bezpieczeństwo Corteza, oraz stosując dodatkowo dość nieelegancki chwyt retoryczny: odwołujesz się mgliście i nieprecyzyjnie do jakichś wydarzeń z przeszłości z moim udziałem, nie podając żadnych konkretów. Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted July 24 Report Share Posted July 24 Przepraszam, ale ja nie kupuję tych wyjaśnień. W dniu 17.07.2025 o 22:21, gonzo0 napisał: (...) Trafił mnie w hełm i rzeczywiście przyznaję, że nie zasygnalizowałem od razu trafienia, bo wprowadził mnie w niemałe zdziwienie fakt, że strzela do mnie członek własnego oddziału (...) W regulaminach gry stoi czarno na białym, że gracz po KAŻDYM trafieniu - niezależnie od kierunku czy osoby strzelającej - ma krzyknąć DOSTAŁEM! i wyjąć czerwoną szmatę/zapalić lampkę. To ma być odruch każdego gracza airsoftowego. I dotyczy to WSZYSTKICH trafień, w tym także tych otrzymanych od członków własnego oddziału oraz rykoszetów. Nie przypominam sobie by coś się zmieniło w zakresie tych zasad. Co do zasady, na naszych grach nie działają też - o ile nie jest to zaznaczone w regulaminie gry - osłony balistyczne, więc wszystkie trafienia w hełm, plecak, but czy rękaw liczą się tak samo - trzeba je zasygnalizować, by po pierwsze zachować się fair, po drugie - by nie oberwać ponownie. Przecież to są podstawy tego sportu! Co więcej, trafienie w hełm słychać tak, że okoliczni mieszkańcy zaczynają wychodzić na mszę, więc zasłanianie się zdziwieniem jest jakimś qui pro quo. W dniu 17.07.2025 o 22:21, gonzo0 napisał: Moją konsternację potęgowało zmęczenie oraz fakt, że sytuacja miała bardzo dynamiczny i chaotyczny przebieg – jak rozumiem, nie tylko dla mnie, skoro Wish prowadził friendly fire. Nie ma znaczenia czy ktoś był zmęczony czy nie, czy dostał od kolegi z zespołu czy od przeciwnika, bo w realiach prawdziwego pola walki nie byłoby dyskusji, tylko straty w ludziach. Co więcej, na tym właśnie polega ta zabawa, że spędzamy w terenie wiele godzin, często w niekorzystnych warunkach atmosferycznych i w trudnym terenie, wymagającym stuprocentowej sprawności fizycznej. Ale nie zwalnia nas to z czujności i przede wszystkim - z obowiązku gry fair. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, albo się z tym nie zgadza, to może powinien rozważyć zmianę hobby. Przykro mi, ale mojej opinii to wygląda na próbę uchylenia się od przyznania się do otrzymania postrzału w wyniku przyjacielskiego ognia, ukróconą tylko przez kolejne postrzały. Ciekaw jestem zdania innych. Quote Link to post Share on other sites
Meister Posted July 24 Report Share Posted July 24 3 godziny temu, Domin007 napisał: I dotyczy to WSZYSTKICH trafień, w tym także tych otrzymanych od członków własnego oddziału oraz rykoszetów. Nie przypominam sobie by coś się zmieniło w zakresie tych zasad. Mała uwaga. Myślę, że nie będę jedyną osobą, która stwierdzi, że pierwszy raz spotyka się z tym, aby rykoszety liczyły się jako trafienie. Jeśli rzeczywiście zauważysz jak czyjaś kulka (lub seria) widocznie nie leci dokładnie w Twoją stronę, a trafia np. w gałąź, kamień, glebę czy inną osobę, a potem magicznie odbija się w Ciebie to jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, aby to liczyło się jako trafienie. Natomiast sytuacja w której nie jesteś pewien skąd kulka przyleciała, jest oczywista ale od "drugiej strony". Wtedy wiadomo, że lepiej wyjąć trupszmatę i zejść na respa, żeby nie było potencjalnych kwasów. Quote Link to post Share on other sites
Vlad Posted July 24 Report Share Posted July 24 33 minuty temu, Meister napisał: Mała uwaga. Myślę, że nie będę jedyną osobą, która stwierdzi, że pierwszy raz spotyka się z tym, aby rykoszety liczyły się jako trafienie. Jeśli rzeczywiście zauważysz jak czyjaś kulka (lub seria) widocznie nie leci dokładnie w Twoją stronę, a trafia np. w gałąź, kamień, glebę czy inną osobę, a potem magicznie odbija się w Ciebie to jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, aby to liczyło się jako trafienie. Natomiast sytuacja w której nie jesteś pewien skąd kulka przyleciała, jest oczywista ale od "drugiej strony". Wtedy wiadomo, że lepiej wyjąć trupszmatę i zejść na respa, żeby nie było potencjalnych kwasów. Nie, nie jesteś jedyną osobą ale zgoda. Kiedyś mówiliśmy o tym, że jest to terminatorka pozorna, szczególnie gdy strzały są na granicy zasięgu a strzelający strzela tzw "lobem" . Quote Link to post Share on other sites
wish Posted yesterday at 05:34 AM Author Report Share Posted yesterday at 05:34 AM Uwaga leci bomba, post umieszczam na wmasgu i postaram się wrzucić info na FB, tylko nie wiem do końca gdzie bo powstało tam milion grup i chyba nie do wszystkich należę. Długo nie komentowałem nic na forum, bo z różnych względów na chwilę wycięło mnie z AS. Niemniej czytam relacje z imprez i planuję się w końcu gdzieś pojawić a może nawet sam coś zorganizować. ALE czytając opinie niektórych, pojawiają się wątpliwości. Dlaczego? Już piszę. Fajnie jeśli gra się uda, gracze zadowoleni, orgowie chwaleni, cacy, NATOMIAST jeśli coś nie wyjdzie, to gromy lecą tylko na organizatorów. Dlaczego nikt nie spojrzy na siebie czy kolegów z drużyny czy samochodu, którym razem jechaliście na grę? Pierwsza rzecz, gracze nie czytają zasad przed grą. Nieważne czy są zmienianie co grę, czy ustalone jakieś stałe. Jeśli przyjeżdżam na grę mam być przygotowany, znam limity kulek, fps, metody leczenia, mam bandaż elastyczny i trupszmatę. Org ma za wiele tematów przed grą do ogarnięcia żeby zastanawiać się czy każdy gracz ma kulki, baterie, doświetlacz kulek czy papier toaletowy ze sobą. Kurde jesteśmy dorosłymi ludźmi bawiącymi się w wojnę - odrobinę dyscypliny. A także zapoznaję się z historią którą zaraz będę odgrywał, bo moja wiedza może mieć kluczową rolę w tym czy będę się dobrze bawił czy nie. I tłumaczenie, że mi się nie chciało czytać, nie miałem czasu albo, że to zupełnie bez sensu ja tylko strzelcem jestem. Druga sprawa już wcześniej wspomniana przez kolegów, oraz przeze mnie w tym poście, dyscyplina. Umawiamy się na początek gry na którąś godzinę, dlaczego zawsze są opóźnienia? Dlaczego stało się to standardem? Jak początek odprawy jest zapowiedziany na 9 to 8:55 stoję w szeregu i czekam na orga aż zacznie przemawiać żebym mógł się zacząć bawić. A nie właśnie wjeżdżam na parking, bo mi się przysnęło, bo daleko miałem bo coś tam. Albo siedzę na parkingu i giwerę sprawdzam bo nagle przestała strzelać. W takiej sytuacji bierze się drugą replikę albo i trzecią jak trzeba a zepsutą oddaję na serwis po grze. To nie jest co tygodniowa strzelanka, którą odbiję sobie za tydzień. A nie masz zapasu? Zgłoś się na medyka, radio czy sapera, będziesz miał co robić, a swoją nieobecnością podczas serwisu repliki w warunkach polowych nie spieprzysz dnia sobie i innym. A jeśli wiesz, że późno będziesz wyjeżdżał, że może być mało czasu na przygotowanie się na miejscu, czy nie możesz od razu przyjechać ubranym, wyszpejowanym, z naładowanymi magazynkami? Przed wyjazdem szykuje się sprzęt, baterie, to można poświęcić te dodatkowe 2 min i załadować kulki, żeby w przypadku dojazdu na ostatnią chwilę założyć na siebie szpej i ruszyć w teren. Poza tym na odprawie słucha się co mówi org, pośmieszkować można później idąc na pozycję, czy siedząc w okopie można gadać, żeby się nie nudzić. A to, że spóźnienie może się zdarzyć każdemu, jasne powiedz to pilotowi albo maszyniście jak będzie startował. Kolejny punkt - absencja, no kurde temat rzeka. Nagła choroba, jeszcze ok. Ale nie może to dotyczyć 1/3 ludzi przed grą. Jeszcze jeśli się orga poinformuje chociaż dzień czy dwa przed grą to pal piorun. Ale nie pojawić się bez słowa? Takie osoby powinny być natychmiast banowane na jakiś czas i tyle, bez skrupułów. Niejedną grę to rozwaliło. A gracze mieli pretensje do orga, że składy nierówne, że za dużo do dźwigania, że scenariusz nieprzemyślany, a nie do kolegów, którzy „zapomnieli” dojechać. Nuda na grze, kolejna rzecz. Kurde jak się nudzisz może to znaczy, że nie umiesz się bawić. Byłem na wielu grach, gorszych, lepszych, ale nie mogę powiedzieć, że się nudziłem. Ok było mało akcji, spodziewałem się czegoś innego, gra nie spełniła oczekiwań, ale że się nudziłem? Chyba jeszcze nigdy tak nie mówiłem po grze. To czy się dobrze bawisz czy nie zależy głównie od Ciebie i Twoich kolegów a nie od orga. W każdym zajęciu można znaleźć frajdę. Na Neretwie w chyba 2012 roku organizowanej jeszcze przez Gora przez ponad 2 godziny chodziłem wzdłuż może 6m bramy i też było fajnie. W Czechach byliśmy na grze, która z założenia odtwarzała bitwę o Ardeny, więc od 9 rano do mniej więcej 15 siedzieliśmy i pilnowaliśmy okopu, zimą, na mrozie. I też było fajnie, wszystko zależy czy wczujesz się w rolę czy przyjechałeś tylko postrzelać? Jeśli jedziesz tylko postrzelać to może ASH nie jest dla Ciebie? Któryś raz czytam, że „tylko zmarnowałem czas”… no kurde to już jest potwarz dla orga. Każdy kto choć raz szykował grę wie ile to roboty. Wizje w terenie, kombinowanie nad mapą, ustalanie punktów, wymyślanie zadań, przed grą rozstawienie sprzętu na terenie, zwinięcie sprzętu z terenu. O szykowaniu rekwizytów na grę dobrze nie wspominam bo to są niezliczone ilości godzin. Dla grupy jest co robić, a jak grę się robi samemu to już są dziesiątki godzin. Więc jeśli gracz mówi, po grze, że on zmarnował czas na przyjazd, to jest to mocno nie fair. Nawet jeśli uważasz, że był to zmarnowany dzień, możesz być pewny, że org zmarnował dla Ciebie więcej czasu niż Ty przez te 12-16h (dojazd gra powrót). Ale no tak zapominam, że przecież Ty graczu zapłaciłeś, i to całe 50 zł, więc Ci się należy. Jako org kliku wydarzeń wiem, że za kasa którą, płacą gracze często nie pokrywa kosztów imprezy, tylko te najważniejsze. Teren, kulki, może zupę. Ja do każdej gry którą organizowałem dopłacałem. Ok, może sobie mogę na to pozwolić w końcu kto zabroni biednemu bogato żyć. Uważam, że zwracanie uwagi po grze, że ja płaciłem to wymagam, AMATOROWI jakimi jesteśmy jest mocno słabe. Gdyby firma eventowa miała ogarnąć takie spotkanie, na terenie gdzieś w lesie, to za grę dla 30-40 osób nie zapłaciłbyś 50 zł tylko 200 albo więcej o ile ktoś by się tego podjął, ale chyba nie ma chętnych do tego, skoro organizacji tego typu wydarzeń podejmuje się garstka osób w skali kraju. Uwagi końcowe. Po mojej ostatniej grze, było sporo negatywnych komentarzy, zwłaszcza ze strony państw osi. OK wziąłem to na klatę, dałem ciała z jednym punktem na mapie. Może nie potrafiłem zapanować nad powstałym później chaosem, zdarza się. Kto nie zrobił gry bez błędów niech pierwszy rzuci kamieniem. Jednak zastanawia mnie, dlaczego po tak słabej grze, nie było wysypu komentarzy jak poprawić błędy, co zrobić lepiej. Był tylko hejt. Założyłem wątek RTS w ASH celem dyskusji, wprowadzenia nowych rozwiązań, i co? Cisza. Ja rozumiem, że nie każdemu przypasił taki sposób rozgrywki. Mam wrażenie, że styl gry jaki chciałem zaproponować nie został do końca zrozumiany przez wszystkich. Ale moim zdaniem warto coś takiego rozwijać Po grze Vlada też sporo mu zarzucacie, ale bez info JAK TO POPRAWIĆ. Może gdyby było więcej konstruktu a mniej uwag, nasze gry byłyby lepsze W tym roku już się z Wami nie spotkam, ale mam nadzieję, że w przyszłym znów będę się częściej pojawiał i może ogarnę coś sam. Do tego czasu prośba o zastanowienie się czy, jako gracz też mam wpływ na to jak gra przebiega, co ja mogę wnieść od siebie poza oczekiwaniami. Dajcie więcej do siebie a ASH będzie piękne i kolorowe. (różowe serduszko) Quote Link to post Share on other sites
Domin007 Posted 23 hours ago Report Share Posted 23 hours ago @wish, pozwoliłem sobie wytłuścić co ważniejsze uwagi z Twojego posta, ponieważ uważam, że jest to bardzo trafna diagnoza obecnej sytuacji. Dawno nie było już tak dobrego, merytorycznego komentarza do sytuacji. Przeczytawszy Twoją refleksję, wydaje mi się, że chyba udało mi się zdefiniować wspólny mianownik wszystkich negatywnych zachowań, które punktujesz. To LENISTWO. Graczom NIE CHCE SIĘ czytać zasad, nie chce się wczuwać w role, nie chce się zapoznać z historią/tłem fabularnym, nie chce się wstać wcześniej by być na czas, nie chce się spakować/sprawdzić zawczasu sprzęt. Graczom nie chce się dać znać wcześniej organizatorom, że ich nie będzie, albo po prostu przyjechać (bo trzeba rano wstać, a jest zimno i daleko na grę). Graczom nie chce się po grze wejść w merytoryczną dyskusję, bo to jest trudne, wymaga pomyślunku i wysiłku intelektualnego. Nie chce się przedstawić konstruktywnych kontrpropozycji, bo to wymaga pomyślunku i wysiłku. Nie chce się tego napisać, bo WMASG archaiczny, bo forum do chrzanu. Przez to zyskują nieliczni, a traci całe środowisko. Szkoda, że chce się tylko niewielkiej liczbie zaangażowanych, bo gdyby odwrócić proporcje - mogłoby zyskać całe środowisko, a straciliby nieliczni. Natomiast pragnę podkreślić jedną rzecz, o której wspomniał @Guzol1 w swoim poście w temacie Behind Enemy Lines. Wyciąganie wniosków - jeżeli organizator nie wyciąga wniosków z błędów, które już popełnił, a które były mu zgłaszane wcześniej - to gracze mają pełne prawo, a nawet obowiązek, o tym napisać. Quote Link to post Share on other sites
KubaJozefek Posted 10 hours ago Report Share Posted 10 hours ago Z powyższych komentarzy rysuje się dość prosty ale jednocześnie ponury obraz: jako środowisko, albo nie jesteśmy gotowi na gry bardziej wymagające od "idź tu, zdobądź ten punkt", albo po prostu jedyne czego chcemy to bitewniaków. Don't get me wrong, sam lubię bitewniaki. Jest klimat natarcia/ataku, kulki latają nad głową, dużo się dzieje, Dominik zdziera gardziołko próbując poderwać ludzi. Jest vibe. Jednakże, czy to Vlad, czy Dominik, czy też Cortes, uznali, że może czas zrobić bardziej ambitnego. Tylko, że niestety, odbili się od ściany mentalności samych graczy. Więc, jeśli chcecie tylko bitewniaków to powiedźcie to głośno. Z pewnością znajdą się tacy, co Wam to zapewnią. Może jak środowisko będzie na tyle duże i gotowe na coś ambitniejszego, to wtedy będzie można coś takiego zorganizować. Tylko będzie już wtedy za późno, bo nie będzie miał kto tego zorganizować. Co do punktów o spóźnialstwie, nieobecnościach, nieznajomości zasad itp są na to sposoby, ostrzegam tylko, że będą one niepopularne, drastyczne i kontrowersyjne. Nieusprawiedliwiona nieobecność: do każdej wejściówki organizator dolicza kaucję (np 100-150 zł). Gracz który się pojawi i zapisze na liście obecności, otrzyma zwrot kaucji. Nieusprawiedliwiona nieobecność powoduje brakiem takiego zwrotu, który przechodzi na poczet czy to orga albo np na zwrot dla innych uczestników. Minusy? Więcej pracy dla orga, większa cena wejściówki na początek (bo cena wejściówki + kaucja). Spóźnialstwo: spóźniłeś się na odprawę? Nie wchodzisz na np pierwszą fazę gry albo nie wchodzisz w ogóle. Nieczytanie zasad: test wiedzy. Należy zdać test przed możliwością przyjazdu na grę. Minusy? Więcej pracy dla orga, niezrozumienie u graczy "po co to?". Ostrzegałem, że będzie kontrowersyjnie. Bo jak widzicie, możemy się traktować jak dorośli i nie musieć wprowadzać niepopularnych zasad. Ale jeśli nie zachowujecie się jak dorośli to może trzeba będzie iść w kontrowersję? Quote Link to post Share on other sites
Wade1051 Posted 3 hours ago Report Share Posted 3 hours ago Nie będę ukrywał, że w powyższych postach widzę mnóstwo tematów będących w istocie tzw odgrzewanymi kotletami, niemniej jednak, poczuwając się już do pewnej odpowiedzialności, za naszą społeczność, pozwolę sobie na komentarz, bo o ile cześć z tego, co pisali przedmówcy, to realne problemy, o tyle wybrzmiały również tezy nie do końca zgodne z rzeczywistością, a przede wszystkim, po prostu niesprawiedliwe. W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: Uwaga leci bomba, post umieszczam na wmasgu i postaram się wrzucić info na FB, tylko nie wiem do końca gdzie bo powstało tam milion grup i chyba nie do wszystkich należę. Nieprawda. Jest 1 (słownie jedna) "oficjalna" grupa airsoftowa na Facebooku, zrzeszająca ludzi zainteresowanych ash w Polsce, na której tak się składa, jestem adminem, a Ty @wish zdaje się moderatorem. Poza wspomnianą grupą, jest jeszcze discord i to tyle. Być może przez mnogość grup, masz na myśli fanpejdże ( np MASH, ASHM, czy ASHP), albo inne grupy airsoftowe, do których akurat Ty należysz, ale to jest zupełnie inna para kaloszy. 20 godzin temu, Domin007 napisał: Nie chce się tego napisać, bo WMASG archaiczny, bo forum do chrzanu. 20 godzin temu, Domin007 napisał: Przez to zyskują nieliczni, a traci całe środowisko. Szkoda, że chce się tylko niewielkiej liczbie zaangażowanych, bo gdyby odwrócić proporcje - mogłoby zyskać całe środowisko, a straciliby nieliczni. Tutaj, rozwijając nieco wątek wcześniejszy, a jednocześnie tworząc przyczynek do dalszej części, chciałbym dodać swoje trzy grosze. Z jakiegoś, totalnie niezrozumiałego dla mnie powodu, już od paru lat, cześć naszego zacnego grona w sposób zdecydowany i konsekwentny, demonizuje narzędzia takie jak wspomniany już discord, czy facebook. Jednocześnie, przez te wszystkie lata, usłyszałem dosłownie raz ( co ciekawe, miało to miejsce w ostatni wtorek) merytoryczny argument, który w moim mniemaniu, wskazywał na niższość discorda, względem forum wmasg, a z którym faktycznie ciężko się nie zgodzić. Przez cały ten czas, kontrargumentem przeciwko tym "nowym narzędziom" były raczej czysto subiektywne opinie typu "po co", "nie podoba mi się", "nie lubię", "jest (dla mnie) nieczytelny", "nie umiem (ja) go obsługiwać". Moi drodzy Panowie, czas nie stoi w miejscu. Czy nam się to podoba, czy nie, pewne rozwiązania stają się archaiczne, a w końcu nieskuteczne. ASH, jako sport oparty na Airsofcie, jest sportem kompetytywnym, wymaga graczy, najczęściej podzielonych na (zazwyczaj) dwie drużyny. Mówiąc prościej, bez graczy, nie będzie ASH. A graczy, trzeba w jakiś sposób pozyskiwać. Żaden z nas, nie robi się młodszy, a przez ostatnie lata od ASH odeszło więcej ludzi, niż przyszło nowych. Rozumiem, że komuś może się nie podobać, ale niech przez zapatrzenie w swój punkt widzenia, nie blokuje szans na rozwój naszego środowiska. Tak jak napisał Dominik, niech całe środowisko nie traci, przez blokowanie inicjatyw, przez nielicznych. Tym bardziej, że, chciałbym aby to wybrzmiało bardzo wyraźnie, ŻADEN Z WSPOMNIANYCH KANAŁÓW KOMUNIKACYJNYCH, NIE NEGUJE ISTNIENIA FORUM WMASG I ŻADEN Z NICH, NIE PRÓBUJE GO ZASTĄPIĆ (choć ja akurat nad tym ubolewam, bo wmasga nie znoszę). Wszędzie, zawsze, są odnośniki do forum i jest wyraźnie zaznaczone, że kwatera główna ASH to (niestety) forum wmasg.com. Tak więc, nikt nikogo nie zmusza, do korzystania z "nowych narzędzi", ale ( tutaj trochę odwołuje się do ambicji wszystkich z nas) jeśli ktoś ma aspiracje być, w pewnym sensie, autorytetem w jakimś środowisku, to wiąże się to również, a dla mnie przede wszystkim, z odpowiedzialnością. W naszym wypadku, taką odpowiedzialnością jest "bycie na bieżąco", z tym co się dzieje. Wszystkiego można się nauczyć, do wszystkiego można się przyzwyczaić i nie trzeba tego lubić - warto jednak się zastanowić, czy czasami jednak nie lepiej postawić tego, co obiektywnie lepsze dla większości, ponad to, co jest dla mnie wygodne i mi się podoba. Natomiast jeśli ktoś jest w stanie to robić bez angażowania się w "nowe narzędzia", to ( wybacz Dominiku, ukradnę Ci tekst ;)) be my guest. W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: Pierwsza rzecz, gracze nie czytają zasad przed grą. Nieważne czy są zmienianie co grę, czy ustalone jakieś stałe. Jeśli przyjeżdżam na grę mam być przygotowany, znam limity kulek, fps, metody leczenia, mam bandaż elastyczny i trupszmatę. Z tym się niestety zgadzam i nawet uwypukliłem to ostatnio w temacie "RTCW", Gardzę takim podejściem do sprawy, bo to wyraz braku szacunku do wszystkich ludzi, biorących udział w grze. Mało tego, odgrywając na grach rolę oficera, jeśli jestem świadkiem takich idiotyzmów, zwracam na to uwagę, bo uważam, że dowódca oddziału bierze odpowiedzialność za swoich ludzi, a co za tym idzie, w kwestiach uczciwości jest w pewnym stopniu moderatorem w polu. Niestety, co pokazały ostatnie wydarzenia, oprócz mnie takie podejście ma chyba jedynie Paweł po stronie niemieckiej i Dominik po stronie alianckiej. Reszta ma to po prostu w czterech literach i odgrywa komandosów, co imo totalnie wskazuje na brak kompetencji do bycia ashowym oficerem. W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: Umawiamy się na początek gry na którąś godzinę, dlaczego zawsze są opóźnienia? Dlaczego stało się to standardem? Jak początek odprawy jest zapowiedziany na 9 to 8:55 stoję w szeregu i czekam na orga aż zacznie przemawiać W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: A jeśli wiesz, że późno będziesz wyjeżdżał, że może być mało czasu na przygotowanie się na miejscu, czy nie możesz od razu przyjechać ubranym, wyszpejowanym, z naładowanymi magazynkami? To całkowicie rozumiem, chociaż nie do końca się z tym zgadzam. Niestety, choć w życiu prywatnym jestem osobą dosyć punktualną, to w przypadku ASH, z różnych przyczyn, samemu byłem często tym, który się spóźniał i szpejował na ostatni gwizdek, za co biorę odpowiedzialność i wielokrotnie przepraszałem. Natomiast, totalnie nie podzielam braku wyrozumiałości. Panowie, każdy ma życie, każdy jest w innej sytuacji, być może nie każdy może wziąć urlop żeby jechać przez pół Polski i być wcześniej na 6h gry. Oczywiście trzeba stawiać pewne granice, ale znów, bierzcie pod uwagę perspektywę innych, a nie tylko swoją. A jeśli już macie pilnować tej punktualności, to róbcie to KONSEKWENTNIE i wobec wszystkich. W takich sprawach nie ma miejsca na "równych i równiejszych". W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: Poza tym na odprawie słucha się co mówi org, pośmieszkować można później idąc na pozycję, czy siedząc w okopie można gadać, żeby się nie nudzić. Zgadzam się. Niestety niesłuchanie odprawy i śmieszkowanie, to jest stały element każdej gry, który warto nieco "przytemperować". Z resztą tego, co Wish napisał w swoim poście się nie spotkałem, więc nie będę tego szerzej komentował, ale wydaje mi się, że to nieco zbyt daleko posunięte wnioski. Np absolutnie nigdy i od nikogo nie usłyszałem tekstów w stronę orga, typu "płacę to wymagam" samemu w życiu nie śmiałbym tak powiedzieć, bo byłoby to po prostu głupie. Kojarzy mi się to z legendarnym już tekstem typu "pojechałem na larp, ale było słabo bo za mało strzelania" który jest często przywoływany, ale jako żywo, nie słyszałem żeby ktokolwiek z mojego otoczenia powiedział tak po jakimkolwiek larpie i do takich wniosków dochodzą chyba tylko konkretne postaci naszego uniwersum... W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: Jednak zastanawia mnie, dlaczego po tak słabej grze, nie było wysypu komentarzy jak poprawić błędy, co zrobić lepiej. Był tylko hejt. W dniu 22.11.2025 o 06:34, wish napisał: Po grze Vlada też sporo mu zarzucacie, ale bez info JAK TO POPRAWIĆ. Może gdyby było więcej konstruktu a mniej uwag, nasze gry byłyby lepsze 20 godzin temu, Domin007 napisał: Natomiast pragnę podkreślić jedną rzecz, o której wspomniał @Guzol1 w swoim poście w temacie Behind Enemy Lines. Wyciąganie wniosków - jeżeli organizator nie wyciąga wniosków z błędów, które już popełnił, a które były mu zgłaszane wcześniej - to gracze mają pełne prawo, a nawet obowiązek, o tym napisać. Wish, niestety tutaj się również z Tobą nie zgodzę. Tzn, faktycznie niektóre z komentarzy dotyczących "Monte Cassino" były mniej konstruktywne i zahaczały o dziamanie, ale trafiała się też konstruktywna krytyka i konkretna argumentacja. Z którą ja np się nie do końca zgadzałem, podobnie, jak po prostu nie zgadzam się z negatywnym odbiorem twojej gry, tak nawiasem pisząc. Aczkolwiek nie było mnie tam, więc wartość mojego punktu widzenia jest bardzo ograniczona. I zazwyczaj w przypadku każdej gry, pojawia się przynajmniej jeden, ale zazwyczaj więcej ( bo pragnę zauważyć, co niewielu docenia, że poziom dyskusji na forum mimo wszystko się zwiększył, a same wypowiedzi są raczej merytoryczne, a nie podszyte silnymi emocjami) komentarz, który zawiera konstruktywną krytykę, nie będąc wylewaniem wiadra pomyj na orga i graczy. Natomiast, tak jak napisał Dominik. Jeśli organizator jest głuchy na argumenty, popełnia non stop te same błędy, a podczas samej gry, prowadzi ją dosyć niejednoznacznie i chaotycznie, to jak najbardziej powinien być przygotowany na negatywny odbiór swojego zachowania, przez społeczność. Wielka moc, to wielka odpowiedzialność. Znów, nie było mnie na "BEL", ale przyglądając się temu z boku, uważam, że lwia cześć tej krytyki jest po prostu zasadna. 20 godzin temu, Domin007 napisał: To LENISTWO. Graczom NIE CHCE SIĘ czytać zasad, nie chce się wczuwać w role, nie chce się zapoznać z historią/tłem fabularnym, nie chce się wstać wcześniej by być na czas, nie chce się spakować/sprawdzić zawczasu sprzęt. Z tym się zgadzam i również gardzę takim podejściem. Ponownie, odsyłam do mojego komentarza z "RTCW", ale też z "Kresów w czerwieni", lub "Pogranicza w ogniu". Zresztą, rozmawialiśmy też o tym. 20 godzin temu, Domin007 napisał: Graczom nie chce się po grze wejść w merytoryczną dyskusję, bo to jest trudne, wymaga pomyślunku i wysiłku intelektualnego. Nie chce się przedstawić konstruktywnych kontrpropozycji, bo to wymaga pomyślunku i wysiłku. Z kolei z tym się zgodzić nie mogę. Jest grupa ludzi ( do której, będąc nieskromnym, się zaliczam) która sili się na komentarz, głównie na forum. Powiedziałbym raczej, że graczom nie chce się dokonywać tego wysiłku intelektualnego, bo nie widzą w tym sensu - po co pisać elaborat po grze, skoro nie ma on żadnego wpływu na poprawę przyszłych spotkań? Po co gracz ma się tego podejmować, skoro wartość jego merytorycznych komentarzy, zostanie zrównana z wypowiedzią innego gracza w stylu "Dzieki org za fajna gra, było strzelane hehehe bawilem se dobrze oby wiecej takich". W zeszłym tygodniu niektórzy mogli być świadkami sytuacji, w której dyskusja bogata w argumenty, ale też mnóstwo pytań do orga, została sztucznie zaduszona, bo organizator "się wkur**", co (pozbawiając się w moich oczach jakiegokolwiek autorytetu) radośnie napisał, jednocześnie wraz graczami którzy byli zadowoleni z jego roboty, pozostając głuchym na tekst pisany i argumenty, przekręcając jednak przekaz tych, z którymi łaskawie się zapoznał. 7 godzin temu, KubaJozefek napisał: Z powyższych komentarzy rysuje się dość prosty ale jednocześnie ponury obraz: jako środowisko, albo nie jesteśmy gotowi na gry bardziej wymagające od "idź tu, zdobądź ten punkt", albo po prostu jedyne czego chcemy to bitewniaków. To jest test całkowita fikcja. Ranking top 1 nieprawdziwych zdań. Absolutnie nikt, z kim rozmawiałem przez ostatni rok, nie powiedział, że oczekuje prostych gier, o których piszesz. Poza tym, nie mam bladego pojęcia, kiedy powstała i przez kogo została stworzona proteza myślowa, mówiąca że, bitewniaki to nie są rozbudowane gry i polegają na bezsensownej napierdzielance. Większość osób najbardziej ceni rozbudowane gry bitewne, z konkretnym scenariuszem, z konkretnymi celami, z rozmachem i tzw klimatem, takimi jak "Normandia", "O jeden most za daleko", "Plunder", "Linia Arpada", "Arado" czy spotkania z nieco mniejszą skalą, jak "Bataan", "Kreta", "Dieppe", "Budapeszt", lub cykl "Husky". Bardzo doceniane były również gry ASH z elementami larpowania, jak np "Orzeł wylądował". I nie były to proste gry typu "my tu, wy tam i strzelamy". 7 godzin temu, KubaJozefek napisał: Tylko, że niestety, odbili się od ściany mentalności samych graczy. Więc, jeśli chcecie tylko bitewniaków to powiedźcie to głośno. Tak, ludzie chcą bitewniaków, takich jak wyżej wspomniane, bo nie po to się szpejują i idą w ASH, które w założeniach ma być czymś innym niż modernowe "szczelanki", żeby spacerować w nocy po lesie, w drużynach 5x6, bo od takich rzeczy jest rekonstrukcja historyczna, która i tak robi to lepiej. Idą w ASH, bo chcą poczuć klimat ulubionych filmów, takich jak "Szeregowiec Ryan", "O jeden most za daleko", czy seriali "Kompania braci". Chcą pobawić się w to, co widzą w grach, o czym czytają książkach. Do zwykłego strzelania, wystarczy kałach cymki i byle jaki "wojskowy" strój. Choć niestety zgodzę się, że zdecydowanie nie wszyscy mają mental, pozwalający na zbyt rozbudowane gry, wymagające zbyt dużo, co DOBITNIE pokazała gra "RTCW". Ponownie odsyłam do mojego komentarza dotyczącego tejże. Nie będę poruszał tematu mniejszych gier, larpów i patrolówek, dotyczących działań specjalnych na mniejszą skale. Nie jestem fanem, ale uważam, że skoro ludzie się dobrze bawią, to są to potrzebne gry. Orgowie niech też mnie źle nie zrozumieją. NIKT WAS DO NICZEGO NIE ZMUSZA, ani też nikt nie ma wobec Was jakichś specjalnych wymagań. Jeśli nie chcecie robić jakichś gier, tylko robić inne, to jest Wasza sprawa i chwała Wam, że cokolwiek robicie. Natomiast z drugiej strony, trzeba pamiętać, że ASH funkcjonuje dzięki społeczności. I warto czasami pomyśleć, co dla społeczności będzie lepsze, a przynajmniej nie obrażać się, jeśli Wasza wizja, niekoniecznie pokrywa się z tym, czego akurat oczekuje "lud". Na zakończenie, mojego już i tak długiego wywodu, chciałbym zaznaczyć i prosić WSZYSTKICH o dwie rzeczy. Przede wszystkim, bardzo proszę, o nie stawanie okoniem do wszelkich nowych inicjatyw, a jeśli już to robicie, to chociaż zostawiajcie konstruktywny feedback. Zmiany będą, czy to się komuś podoba, czy nie. Można natomiast zrobić tak, aby te zmiany były wprowadzane mądrze i przynosiły pozytywne skutki. Doceńcie, też, że komuś się po prostu chce. Bo postawa typu "to trzeba usiąść i się zastanowić (a potem nic nie robić poza narzekaniem)" jest totalnie nie do przyjęcia, a niestety mamy wśród nas wielu jej wyznawców. Po drugie, pamiętajcie proszę, że tworzymy społeczność. Rozmawiajcie czasami z ludźmi spoza swojej ekipy i rozeznajcie się czasem, co faktycznie myśli reszta środowiska i jakie ma zdanie w różnych tematach. Tworzenie obrazu czegoś, na podstawie "widzi mi się", albo "wydaje mi się" jest straszną ignorancją i nie przyniesie nic dobrego. A przez odbicie od rzeczywistości, będzie produkowało tylko napięcia i niezadowolenie. I po trzecie, Panowie, po prostu się szanujmy i bierzmy odpowiedzialność za to co robimy. Dziękuję za wypowiedź, moje powyższe wypociny proszę potraktować jako komentarz, a nie przyczynek do dalszych debat ( przynajmniej ze mną, tutaj na forum), bowiem nie mam zamiaru podejmować dyskusji i do niej nie zapraszam. Życzę wszystkim miłej niedzieli i pozdrawiam serdecznie! Darek "Johny". Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.